Skocz do zawartości

50 lat i co dalej.


Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, Covenant napisał:

NIe mam zamiaru być bankomatem dla trzydziest

Znam przypadek, gdzie pan po 60 wziął sobie 30-paro latkę. Ona po przejściach, on miał kasę. Nikt nawet nie udawał o co chodziło, ale gość zadbany, a ona dobrze się o nim wypowiadała. Podobno w łóżku lepszy od młodziaków. 

 

... a miała porównanie, bo o wierności trudno było tam mówić, chociaż nie afiszowała się z tym. 

 

Opiekowała się nim do końca, a po wszystkim zainkasowała swoją dolę i jest ustawiona. 

 

Oceniam to jako happy end.

 

Ps.

Warto dodać, że urodziła mu jeszcze dziecko. Podobno ma też jego geny, ale nie założyłbym się czy to prawda.

Edytowane przez Terve
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, MaxMen napisał:

Serio jeszcze w tym wieku chce Ci się tracić czas na kobiety, ja mam 43 i praktycznie zero pociągu fizycznego a już na pewno do kobiet 30+ czasami się zastanawiam czy ze mną wszystko ok 🤣 Mam fajne hobby i to mi wystarcza 😉

 

Według mnie to normalny objaw. Bo człowiek po prostu już sobie w życiu poruchał. Do tego poznało się już na kobietach. Wnioski: żadna nie ma szczerozłotej cipki a większość z nich to biologiczne klony. Które różnią się tylko powłoką cielesną a program w głowie zgodny u 99% osobników :).

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie to nie tylko kobiety.  Skoncentruj się na swoich pasjach i zainteresowaniach.  Na pewno masz jakieś marzenia i plany, które czekają aby być zrealizowane.  Masz już 50tkę, czas leci szybko.

Wybierz się na jakieś egzotyczne wczasy (może Tajlandia, jak kolega Tajski Wojownik sugerował), przetestuj miejscowe rozrywki.
Do tego rozbuduj swoje życie towarzyskie.  Czas spędzony z kolegami może być fajny również.
Co do kobiet, to raczej bądź realistą.  Najlepszy związek możesz mieć z kobietą, która ma już odchowane dzieci, no chyba, że dalej chcesz się bawić w tatusia.  Poza tym piątka z przodu oznacza, że dla młodszych kobiet jesteś po prostu dziadem.  Owszem, może się zdarzyć, że jakaś młódka poleci na ciebie, a raczej na twóją kasę, ale bądż świadomy, że będzie ci przyprawiać rogi na boku i da ci kopa w d..ę gdy przestaniesz ją finansować.  To fakt, że kobiety w naszym wieku (będę miał 50tkę za kilka miechów) to już nie to co kiedyś, ale żyć trzeba.
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Ursus napisał:

Życie to nie tylko kobiety.  Skoncentruj się na swoich pasjach i zainteresowaniach.  Na pewno masz jakieś marzenia i plany, które czekają aby być zrealizowane.  Masz już 50tkę, czas leci szybko.

Wybierz się na jakieś egzotyczne wczasy (może Tajlandia, jak kolega Tajski Wojownik sugerował), przetestuj miejscowe rozrywki.
Do tego rozbuduj swoje życie towarzyskie.  Czas spędzony z kolegami może być fajny również.
Co do kobiet, to raczej bądź realistą.  Najlepszy związek możesz mieć z kobietą, która ma już odchowane dzieci, no chyba, że dalej chcesz się bawić w tatusia.  Poza tym piątka z przodu oznacza, że dla młodszych kobiet jesteś po prostu dziadem.  Owszem, może się zdarzyć, że jakaś młódka poleci na ciebie, a raczej na twóją kasę, ale bądż świadomy, że będzie ci przyprawiać rogi na boku i da ci kopa w d..ę gdy przestaniesz ją finansować.  To fakt, że kobiety w naszym wieku (będę miał 50tkę za kilka miechów) to już nie to co kiedyś, ale żyć trzeba.

Dzięki za dobre słowo. NIe szukam młodych kobiet, już o tym pisałem wyżej. Wolę 40+ już z doświadczeniem i nawet z dziećmi, mnie to nie przeszkadza. Tak więc wersja o rogach może i jest prawdopodobna ale czterdziestce znacznie bliżej do ściany niż trzydziestce albo już nawet ścianę przeżyła, wolę takie już po drugiej stronie ściany.
Kumple ratują, hobby mam. Powoli zaczynam się ogarniać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.01.2023 o 18:12, Covenant napisał:

Nie wypłakuję się Wam w mankiet, co to to nie. Opisałem mój stan obecny. Już pracuję nad sobą i widzę poprawę.
Bardziej interesują mnie rady co Wy robiliście w tym wieku i w takiej sytuacji. 
 

 

Otwierał szampana !

- syn dorosły, odchowany, dobre relacje, geny przekazane - check

- żona oddalona w godny sposób, bez awantury rozwodowej - check

- własny kąt - check

- oszczędności w kraju, gdzie większość żyje od 1 do 1 - check

- dobra praca - check

- forma fizyczna i zdrowie - check

 

Gdzie tu jest kurwa miejsce na biadolenie ???

 

Masz odfajkowane wszystkie najważniejsze rzeczy w życiu, możesz robić absolutnie, co chcesz !

Sporty, hobby, spotkania z kumplami, imprezy, festiwale, kreatywność - wszystko dostępne.

 

Mając taką sytuację, dosyć łatwo o "koleżankę", która chętnie się przejdzie na wernisaż, film, narty.

Wystarczy - bywać gdziekolwiek i robić cokolwiek - poza kółeczkiem praca-dom.

  • Like 14
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.01.2023 o 17:45, Covenant napisał:

Cześć

Moja historia i co dalej?

Mam 50 lat. 17 lat w małżeństwie, dorosły syn, mamy super relację, naprawdę. Potem 4 lata w związku, który właśnie się skończył.

Jestem w szoku i rozpaczy. 

Już mam prochy, tritico , zacząłem terapię. Ale to dopiero pierwszy miesiąc....

I nie wiem co dalej. Nie chcę być samotny. Mam swoje mieszkanie, dobrą pracę, jakieś oszczędności. Tu jest spoko, utrzymam się. Potrafię też o siebie zadbać, biegam, ćwiczę, trzymam dietę i wagę.

Ale co dalej z kobietami? Portali randkowych nie używam i nawet nie chcę, wiem co się tam wyprawia od kumpli, którzy akurat używają.

Co dalej bracia? Czy ktoś z Was stawał samotnie na ścieżce braku relacji w tym wieku?

Jak sobie radziliście?

 

 

Ja. 
Obecnie mam 52 lata i serio jest to totalnie najlepszy okres w moim życiu. Powodzenia na terapii. Jak się odważysz być w tym procesie to z pewnością tylko pomoże.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.01.2023 o 17:45, Covenant napisał:

Potrafię też o siebie zadbać, biegam, ćwiczę, trzymam dietę i wagę.

Ale co dalej z kobietami?

Bedą żyły żmije sśsssss....

 

Zaiste niebawem wejdziesz w fazę RAGE.  

.....przepalisz kupę energi życiowej.

I co dalej?

NIC CURWA.

PYTANIE JEST ŹLE POSTAWIONE!

Czego jeszcze nie zrobiłeś bo relacja/związek/małżeństwo cię blokowało.

Oj tak.....baby blokują mocno.

TERAZ czas Free Man'ów.

Czasu coraz mniej zostało Ci.

:)

Szukaj, sprawdzaj....SPACE the final  frontier.

 

 

11 godzin temu, Baca1980 napisał:

zgodny u 99% osobników

Cali uuja przyadki co jest 5?!

OSOBNICZEK.

                         .........cu r wa.

:)

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.01.2023 o 17:45, Covenant napisał:

Ale co dalej z kobietami? Portali randkowych nie używam i nawet nie chcę, wiem co się tam wyprawia od kumpli, którzy akurat używają.

 

W dniu 2.01.2023 o 18:57, Covenant napisał:

Dokładnie w ten wiek, od 40 w górę. Wolę kobiety, które już coś w życiu mają i coś o życiu wiedzą.

 

Sądzisz, że one nie używały portali randkowych?

Te co "coś w życiu mają" całkiem możliwe, że latały do Arabusów na "habibi", a tam lubią bez gumy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.01.2023 o 19:26, Baca1980 napisał:

Swego czasu korzystałem z opcji typu imprezy dla singli. Osobiście nie polecam poziom spermiarstwa oraz sfochania u pań wykracza poza skalę :).

 

Kiedyś znalazłem się przypadkiem na imprezie dla singli, na swoje usprawiedliwienie mam to, że wyciągnięto mnie tam podstępem 🙂

Dominujące wrażenie to niesmak, ogarniętych uczestników płci obojga jakieś 10-15%, reszta to panie w okolicach 90+ kg oraz masa zdesperowanych typów, którzy dosłownie wyglądali jak z castingu do "Chłopaków do Wzięcia".

Nigdy więcej!!!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie 60-tka na karku, piątka dorosłych już i całkowicie samodzielnych dzieci (wnuki też są); sam ale nie samotny, daleki jestem od tego, żeby kupować browar chcąc wypić piwo; wyleczony już dawno ze złudzeń. Finansowo mocno umoczony (kilka baniek) przez swoją własną głupotę - ale ogólnie daje bez problemu radę.
Co robię ? Czasu nie wystarcza na to, żeby przypomnieć sobie, co kiedykolwiek w życiu chciałem zrobić i czego nie zrobiłem - z różnych powodów. Dziś to robię i mam (trochę przykrą) świadomość, że na wszystko nie starczy mi czasu - chociaż genotyp pozwala mi przypuszczać, ze mam szansę dobić do setki. Ale przede wszystkim ciesze się z życia i staram się brać z niego pełnymi garściami korzystając z tego, ze zarówno mam możliwości i zdrowie, jak i że mogę xD
Ciężko coś poradzić nie znając szczegółów i niuansów twojego życia, otoczenia, osobowości :))

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia - krótka relacja z frontu.
Minął miesiąc od zerwania. Dla jasności - to ona zerwała. Pierwsze dwa tygodnie - rozpacz i żałoba. Etap szoku. Ale to już przeszło.
Od dwóch tygodni mam fazę negocjacji sam ze sobą. Już się zaczynam przekonywać do tej sytuacji w jakiej jestem. Pomagają koledzy, trochę prochy i terapia. 
Wiem, że przede mną jeszcze faza depresji ale jak mówi kumpel - jak już lecisz na antydepreseantach to może nie trwać długo. Oby.
Obecnie najbardziej mnie przeraża perspektywa samotności. 
Ale to nic, działam. Sport (bieganie i kalistenika) pomagają. 
Zmieniam pracę - to jest megafajne, że mi się teraz to zdarzyło. Zmienię otoczenie.
No i byłem na jednej randce (taka sobie) a jutro idę na drugą. Wcale nie mam ochoty na jakieś igraszki, ale chcę wrócić do obiegu. Randka może pomoże, może nie ale raczej nie zaszkodzi.
Musiałem się tym z Wami podzielić, żeby chociaż przeczytać to co myślę i co czuję.
Trzymajcie się!
 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Covenant said:

Randka może pomoże, może nie ale raczej nie zaszkodzi.

 

Mi pomogła, ale dopiero trzecia. Pomogła w takim sensie, że uwierzyłem, iż mój świat się nie skończył.

 

Co do samotności, czy raczej bycia samemu. Ma to swoje plusy, ale pod warunkiem, że jest to świadomy wybór, a nie konieczność.

 

Mnie od rozwodu, a minęło już kilka lat, nie udało się zbudować jakiegoś LTRa. Dziś wzdrygam się na myśl, że ktoś miałby mi po mieszkaniu chodzić. Wcześniej nigdy sam nie mieszkałem.

 

Zatem wszystko jest kwestią interpretacji.

 

Głowa do góry, działaj dalej.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Covenant napisał:

Obecnie najbardziej mnie przeraża perspektywa samotności. 
Ale to nic, działam. Sport (bieganie i kalistenika) pomagają. 
Zmieniam pracę - to jest megafajne, że mi się teraz to zdarzyło. Zmienię otoczenie.

Kiedy jesteś samemu, jesteś w najlepszym możliwym towarzystwie - Twoim! 
Dużo dzieje się w Twoim życiu. Praca, sport, hobby - świetnie.

 

14 godzin temu, Covenant napisał:

No i byłem na jednej randce (taka sobie) a jutro idę na drugą. Wcale nie mam ochoty na jakieś igraszki, ale chcę wrócić do obiegu. Randka może pomoże, może nie ale raczej nie zaszkodzi.

Pomoże, pomoże. Tylko miej nastawienie na luzie, poznaj i zabaw się. Nowa kobieta w łóżku to skuteczny element terapii po poprzedniej. Mam tu na myśli nie tyle kontekst fizyczny, co emocjonalny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, nihilus napisał:

Kiedy jesteś samemu, jesteś w najlepszym możliwym towarzystwie - Twoim! 
Dużo dzieje się w Twoim życiu. Praca, sport, hobby - świetnie.

 

Pomoże, pomoże. Tylko miej nastawienie na luzie, poznaj i zabaw się. Nowa kobieta w łóżku to skuteczny element terapii po poprzedniej. Mam tu na myśli nie tyle kontekst fizyczny, co emocjonalny.

Wpis mocno pozytywny z dużą mocą 💪

 

Najlepsze swoje towarzystwo, trzeba tylko zrozumieć te sprawę.

Jak w życiu się sporo dzieje czyli sport, praca i jeszcze hobby wtedy się zapełnia na maksa wolny czas czymś produktywnym. Dobrze tak robić :)

Podejście na luzie na randki jest pomocne. Dużo uśmiechu, dobrze spędzić czas i na spotkaniu szanować siebie. Jak się przytrafi jakieś łóżko zapomnienie o poprzedniej dziewczynie przyjdzie szybciej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/2/2023 at 5:45 PM, Covenant said:

Jestem w szoku i rozpaczy. 

Już mam prochy, tritico , zacząłem terapię. Ale to dopiero pierwszy miesiąc....

I nie wiem co dalej. Nie chcę być samotny. Mam swoje mieszkanie, dobrą pracę, jakieś oszczędności. Tu jest spoko, utrzymam się. Potrafię też o siebie zadbać, biegam, ćwiczę, trzymam dietę i wagę.

Ale co dalej z kobietami? Portali randkowych nie używam i nawet nie chcę, wiem co się tam wyprawia od kumpli, którzy akurat używają.

Co dalej bracia? Czy ktoś z Was stawał samotnie na ścieżce braku relacji w tym wieku?

Jak sobie radziliście?

A może na Filipiny sobie poleć? Dużo fajnych dziewczyn, klimat, zmienisz miejsce, będziesz miał nowe bodźce, nawet myśli Ci się zmienią, bo będziesz w innym środowisku. Ja w wieku 50 lat spokojnie bym uderzał tam, na jakąś wyspę wynajął sobie domek za ok 1500 zł miesięcznie i spokojnie tam sobie mieszkał. Jakieś apki randkowe tam na miejscu, poznałbyś dziewczynę, nie byłbyś sam. To ogromny kraj, z masą młodych ludzi. Bez problemu znalazłbyś tam sobie kogoś do związku, kto będzie spełniał Twoje kryteria. Tam będzie dużo kobiet, dla których będziesz nagrodą i które będą chciały z Tobą założyć rodzinę na przykład. To wciąż dobre miejsce na znalezienie sobie prostej "dziewczyny z dobrym sercem". Odżyłbyś. A nawet jak nie chciałbyś tam nikogo poznać, to pomieszkasz sobie w jakimś tanim, ciepłym, słonecznym miejscu i miał kontakt z przyrodą. Czemu nie?

Edytowane przez manygguh
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Leci ciąg dalszy. 

Mija trzeci miesiąc. I jest o wiele lepiej. Terapia już co dwa tygodnie a nie co tydzień ale styka. O tamtej powoli zapominam. Byłem na kilku randkach, znajomość z portali. Jedna zakończyła się w łóżku i to kilka razy ale sobie podziękowaliśmy bo przyszłości to nie miało. Przy innych kobietach czuję się o wiele lepiej. Większość randek w piach ale kilka naprawdę fajnych. Co ciekawe jakoś nie mam problemu z umawianiem się. Nawet musiałem ograniczyć bo za dużo tego było. Czyli w sumie pozytyw.

Hobby pomaga, zapisałem się na naukę tańca, wieczorami dłubię w modelarstwie, dwa razy w tygodniu siłownia. I są efekty. Dieta zmieniona tylko jeszcze mam problemy ze spaniem. Alko w odstawce, sporadycznie. Zmieniłem pół garderoby 😎.

Zaraz zmieniam pracę.

Kurde, to rozstanie wcale nie jest takie złe 😁

No ale mimo wszystko jeszcze mnie czasem skręca w środku jak pomyślę ci miałem a co straciłem. Ale idę do przodu. 

Grunt to rama, ćwiczenie wdzięczności, sport, poczucie własnego honoru i szacunku do siebie. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Covenant napisał:

Leci ciąg dalszy. 

Mija trzeci miesiąc. I jest o wiele lepiej. Terapia już co dwa tygodnie a nie co tydzień ale styka. O tamtej powoli zapominam. Byłem na kilku randkach, znajomość z portali. Jedna zakończyła się w łóżku i to kilka razy ale sobie podziękowaliśmy bo przyszłości to nie miało. Przy innych kobietach czuję się o wiele lepiej. Większość randek w piach ale kilka naprawdę fajnych. Co ciekawe jakoś nie mam problemu z umawianiem się. Nawet musiałem ograniczyć bo za dużo tego było. Czyli w sumie pozytyw.

Hobby pomaga, zapisałem się na naukę tańca, wieczorami dłubię w modelarstwie, dwa razy w tygodniu siłownia. I są efekty. Dieta zmieniona tylko jeszcze mam problemy ze spaniem. Alko w odstawce, sporadycznie. Zmieniłem pół garderoby 😎.

Zaraz zmieniam pracę.

Kurde, to rozstanie wcale nie jest takie złe 😁

No ale mimo wszystko jeszcze mnie czasem skręca w środku jak pomyślę ci miałem a co straciłem. Ale idę do przodu. 

Grunt to rama, ćwiczenie wdzięczności, sport, poczucie własnego honoru i szacunku do siebie. 

Dobrze się czyta taką kontynuację. Sam jestem o połowę młodszy, ale również trafiłem na te forum po rozstaniu po długim LTR. Dlatego świadectwo tego, jak ktoś sobie poradził jest dla mnie pokrzepiające.

Pierwsze kroki były niepewne, ale pomogły mi podobne rzeczy co Tobie i teraz jest trochę lepiej.

Lektura forum uświadomiła mi, że bycie w związku to nie jest jakiś święty Graal. Dlatego postawiłem sobie za cel budowanie szczęścia na własnych zasadach i nie uzależnianie go od innych.

Po drugie uwierzyłem, że wszystko jest nasza interpretacja i tutaj wjeżdża WDZIĘCZNOŚĆ, która jest potężnym narzędziem do zmiany naszej reakcji na wydarzenia.

Dodatkowo na codzien pomaga siłka, boks i piesek.

W planach zmiana pracy lub dodatkowa praca, gdzie będę miał więcej kontaktów z ludźmi.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.