Skocz do zawartości

Kobieta narcyz


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć bracia!

 

Wracam po długiej nieobecności by opisać historie swojego pierwszego związku.

 

W skrócie o mnie:

Mam 23 lata, studiuje, całe życie zmagałem się z depresją i stanami lękowymi jednak jakoś 2-3 lata temu po prostu jakoś to uleciało w wirze obowiązków związanych z uczelnią.

 

Związek:

Kobieta z którą się związałem pojawiła się w moim życiu 3 lata temu (studiujemy ten sam kierunek, jesteśmy w tej samej grupie studenckiej). Początkowo nie zwracałem na nią uwagi, dziewczyna była mi obojętna, żyła swoim życiem i w sumie to nic o niej nie wiedziałem, a nasz kontakt był na zasadzie cześć, cześć. Jednak ostatnimi czasy ta sytuacja się zmieniła.

Rok temu jakoś tak zaczęliśmy więcej rozmawiać na zajęciach i wydawało się, że to kobieta idealna - uprawia różne sporty, jest oczytana, uczy się języków, ma podobne zainteresowania co ja, słucha takiej samej muzyki. No i sprawa zaczęła się szybko -  coś zaczęło iskrzyć między nami, zaprosiłem ją na imprezę którą sam zorganizowałem po czym na jej koniec powiedziałem coś w stylu "Zostań na noc bo inaczej będę musiał Cię odprowadzić a mi się nie chce" no i została. Był seks całą noc, a na następny dzień dużo rozmawialiśmy, a w te rozmowy potwierdzały tylko, że pasujemy do siebie idealnie. Po jakimś miesiącu związku ta "perfekcja" pryskała. Pannie zaczęło coś przeszkadzać, nie podobało się jej jak się ubieram, co jem, ile jem, cały czas komentarze, że to źle, nie taki film i wszystko źle. Pewnie dziwicie się, że nie zapaliła mi się czerwona lampka wtedy ale to moja pierwsza dziewczyna i ogólnie regularny ekscytujący seks w różnych dziwacznych miejscach. Później przyszły wakacje, rozjechaliśmy się do swoich domów. I ogólnie te 3 miesiące wakacyjne wyglądały tak, że no huśtawka emocjonalna, raz mi mówi, że mnie kocha i zaczyna snuć plany na przyszłość po czym, na następny dzień na messenger cisza, i od niechcenia jakieś "heeejka kotku, jak tam?", no ale planowaliśmy jakieś wyjazdy (wszystko z mojej inicjatywy) ale ogólnie to zawsze coś jej nie pasowało - a, że tutaj nuda bo tylko sie leży a ona by na rowerze pojezdziła - okej to bierzemy rowery do samochodu i jedziemy w jakieś miejsce przyjazne aktywnemu spędzania czasu. Zajeżdżamy, jezdzimy jeden dzień i już sie jej nie podoba, chodzi wkurwiona od rana coś jej nie gra (cały czas coś źle i że ten camping na którym jesteśmy to w sumie dla starych dziadów i tu nuda). Po powrocie z wyjazdu - następny - powtórka z rozrywki, potem następny i ciągle źle (w międzyczasie cały czas seks i przytulanie). Ogólnie to wspólne wypady, koncerty ale panna cały czas niezadowolona, a cały czas mówi, że kocha i "wodzi za nosek". Po wakacjach pierwsze zerwanie (mówi, że nie wie co jest nie tak ale no ją nudzi wszystko i, że może powinna iść do psychiatry ale teraz nie da rady bo są studia i nauka). Za 2 dni - wraca, płacze obiecuje poprawe - wszystko przez 2 następne tygodnie wspaniale - nic jej nie przeszkadza, jest seks, chodzimy do teatru, sama łapie za ręke i mówi, że mnie kocha. Po tych 2 tygodniach następne zerwanie - i po raz kolejny powrót po 3 dniach. To samo, płacz, przepraszanie, obietnica poprawy. No to okej stwierdziłem - tym razem może faktycznie się zmieni - dodatkowo poszła do fryzjera jako oznak "zmiany". Pomyliłem się nie minęły 4 tygodnie i znowu to samo pierwsze 2 wspaniale - seks, wspólne spędzanie czasu, razem basen, kino gotowanie a następne 2 tygodnie droga w dół - zaczyna się odsuwać, wrzeszczy na mnie, okłamywanie, wszystko źle robie, potrafiła mnie wyśmiać na zajęciach jak się pomyliłem w odpowiedzi, wszystko jest nie tak 2 dni przed zerwaniem byłem u niej bo widziałem, że znowu się coś psuje i zapytałem jej wprost o co chodzi bo widzę, że coś jest nie tak, a ona taka zdziwiona "coo?, wydaje Ci się", więc pytam "czyli między nami wszystko okej?", - "tak". Powiedziałem basta - wracaliśmy samochodem z zajęć w ciszy (drugi dzień się w sumie nie rozmawialiśmy bo widziała, że jestem wkurwiony na nią za te zachowania z zajęć i jak mnie traktuje na nich) i jak już mnie odwiozła pod mieszkanie, odwróciłem się i powiedziałem "to co, kończymy?" i wysiadłem z samochodu. Po 2 tygodniach od zerwania wyrzuciła zdjęcie z instagrama ze mną (reszte z wakacji zostawiła). Ja na ten krok odpowiedziałem wyrzuceniem jej dosłowie, ze wszystkiego (instagram, blokada na fb, nawet ze spotify ją wyrzuciłem)

 

Po związku zacząłem ją podejrzwać o jakieś zaburzenia typu borderline (cały związek charakteryzował się sinusoidą - pare dni jej fantastycznego humoru, mówienia, że mnie kocha i najwspanialszego humoru, na przemian z unikaniem mnie, bycia dla mnie wredną no i wszystkie pomysly z jakimi wychodziłem to odrzucała). Jednak potem trafiłem na termin "narcyzm patologiczny" i to mi bardziej pasuje zwłaszcza, że na własnej skórze doświadczyłem tych zjawisk typu "hoovering", "gaslighting", "stonewalling".

 

Co sądzicie bracia? Martwi mnie fakt, że od rozstania minęło już 7 tygodni, a mi przypominają się tylko te fajne chwile, ten seks i nie mam bladego pojęcia co jest ze mną nie tak, że uwaga = TĘSKNIE i chciałbym, żeby wróciła co tak, wiem jest nienormalne ale jakoś nie mogę sobie poukładać w głowie tego, że to koniec. Wydaje mi się, że ta ciągła sinusoida emocjonalna zadziałała na mnie jak narkotyk i się od tego uzależniłem. Może potrzebuję jakiegoś kopniaka na otrząśnięcie się od was? Nie wiem. 

 

Był ktoś z was kiedyś w takim związku? Możecie doradzić jak przestać o niej natrętnie myśleć i zdać sobie sprawę z tego, że ten związek to była relacja ofiara / oprawca?

 

Dodam na koniec, że nie pomaga fakt iż jesteśmy zmuszeni do chodzenia ze sobą na zajęcia, a grupy zmienić nie mogę.

 

Edit1: Ona rok starsza, poprzedni związek trwał według niej 5 lat i wspominała kilka razy, że były ją molestował (dziwne, że trwało to 5 lat nie?). U niej w domu słaby kontakt z ojcem (on raczej konserwatywne podejście, a ona "wyzwolona") raczej się nie przelewa, musi dorabiać - starałem się jej jakoś pomagać ale ona odrzucała chęć pomocy, czułem, że jej tym "uwłaczam" i ona musi wszystko sama i nie NIGDY mnie nie poprosiła o pomoc, zawsze się musiałem domyślić. Z jednej strony chciałbym żeby nie wracała, a z drugiej chciałbym żeby wróciła i ją spróbować wysłać na terapie, naprawić.😔

 

 

Edytowane przez Lanek122
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko: jesteś SZCZĘŚCIARZEM - bo ten diabeł szybko Ci pokazał swoje rogi i nie zdążył narobić Ci zbyt wielkiego spustoszenia w bani. Od kobiet niestabilnych emocjonalnie jak najdalej, wg mnie już w hierarchii dziwka chyba jest wyżej, jeśli idzie konsekwentnie swoją obraną drogą.

 

Pooglądaj sobie na youtube kanał "Musisz Wiedzieć" - są dwa filmy o czerwonych i zielonych flagach, wtedy sam ocenisz ile ta panna ma jednych i drugich. A że widujecie się na uczelni - przemęczysz się, studia nie trwają wieczności.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak byłem i co Ci radzę to usunąć jakikolwiek możliwy kontakt z tą osobą, blokada na wszelkich social media, wykasowanie numeru telefonu, usuń wszystkie wspólne zdjęcia. 

Jesteś z nią w grupie ćwiczeniowej? U mnie na uczelni można normalnie się przepisać, wystarczy zadzwonić do dziekanatu. To jest najważniejsza rzecz, nie możesz przez czas "leczenia" spotykać fizycznie tej osoby, jesteś w tej chwili jak narkoman na odwyku, który ma działkę przed oczami co chwila i nie może jej zażyć.

Wytrzymaj do sesji, pozdawaj co trzeba i przepisuj się. A w przerwie między semestrami 0 nawet myślenia o tej osobie. Ja dopiero po 5 tygodniach od rozstania przestałem mieć pierwsze myśli po przebudzeniu o niej. Ale mi było łatwiej, bo sama zniknęła. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a może zamiast tak analizować dziewczynę i jej rodzinę to przypatrz się sobie i dlaczego w tym tkwiłeś. Moje pokolenie to ludzie nienauczeni miłości. Dziewczyna przeciągnęła Ciebie po ziemi a Ty ją kochasz. W niej jest problem ale chyba bardziej powinno Ciebie martwić dlaczego jej na takie zachowania pozwalałeś. Szczerze jakbyś nie pozwalał wejść sobie jej na głowę, postawił się i pokazał że masz granice od samego początku to i jej zachowanie mogłoby być inne. Pracuj nad asertywnością, miłością do siebie i wyznaczaniem granic.  Jak nie masz granic to każda laska albo:  wejdzie Ci na głowę i nie będzie Ciebie szanowała ( ta zaburzona) albo Ci podziękuje i odejdzie (ta zdrowa) Bo jak masz zdrowe poczucie własnej wartości to od razu na pewne zachowania zareagujesz i pokażesz że masz charakter.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nudziła się, o czym świadczą jazdy. Przynajmniej potrafiła to zakomunikować "na swój sposób". Brakowało dziewczynie emocji, a tobie doświadczenia by to zrozumieć. Skoro to twój pierwszy związek, to nie dziwne, że nie potrafiles jej ich dać tak jak tego oczekiwała. Nikt nie rodzi się amantem. Ona potrzebuje zabawy, a nie poważnego związku, co w sumie nie powinno nikogo dziwić, patrząc na jej wiek i obecne prowadzenie się rówieśniczek.

Skoki emocjonalne przekładające się na zmianę zachowania sugerują skrzywienie, szczególnie, że tego jest coraz więcej. Kluczem jest szybkie wypatrzenie skłonności do tego typu zachowań i odwrócenie się na pięcie. Lekcja życia za tobą. Lepiej teraz niż w małżeństwie. Skoro masz świadomość problemu to odrobiłeś dużą część lekcji, pół drogi za tobą. Nic tak nie uczy jak doświadczenie czegoś na własnej skórze. Wiesz już, że tam gdzie się pracuje tam się uczuciami nie wojuje. Były ją molestował? Nie spodziewaj się po narcyzie, że weźmie winę na siebie. Za to możesz oczekiwać kłamstw i przerzucania winy. Na pewno jej nie uzdrowisz, a na pewno tym sposobem nie znajdziesz drogi do jej serduszka. Jeżeli przyciągnąłeś narcyza to trzeba zacząć pracować nad sobą, to jest realny problem. Na forum są spece od narcyzmu, może podzielą się z tobą swoją wiedzą. Pamięć do niej wraca, bo zrobiła ci rollercoaster emocjonalny. Czas uleczy rany, no i nowy aniołek :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdź:

 

"Choroba afektywna dwubiegunowa".

 

Może to lepszy strzał, aczkolwiek ja się też bawiłem w takie analizowanie straciłem na to masę czasu bo to koniec końców nic nie daje. Nazywanie drugiej osoby narcyzem to często pułapka, którą ja też stosowałem gdy byłem zielony w tematyce. Istnieją osoby wysoko narcystyczne ale nimi nie są w sensie ze zdiagnozowanym NPD. Osobowości unikające przykładowo, które w pewnych zachowaniach mogą przypominać osobę z NDP ale nią nie są.

Jak kobieta jest chora psychicznie mocno, nie szuka rozwiązań, unika form leczenia to po prostu stety/niestety radziłbym się pożegnać oraz nade wszystko spojrzeć na siebie, czemu akurat do niej mnie ciągnęło. Ja tam nie mam zamiaru wróżyć z fusów i oceniać kogoś jednak generalnie jest pewna zasada, którą warto sobie przyswoić.

Jak ta jednostka, przejawia masę zachowań raniących Ciebie, siebie, innych i nie szuka pomocy bo uważa, że z nią wszystko jest cacy no to należy się zastanowić czy chcemy brać udział we wspólnym przeżywaniu, tego jakże wspaniałego życia razem. 

 

Zdrowia i powodzenia.

 

P.S raczej narcystka to to nie jest ale serio to nic nie da wielce analizowanie takiej osoby. 

Przejawia wiele czerwonych flag, to jest powód do rozejścia się i tyle tak naprawdę.

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim komentującym, to dla mnie cenne informacje. Dodam, że po skończeniu związku ona zachowuje się totalnie niezrozumiale. Jest na mnie z jakiegoś powodu zła (mimo tego co dla niej dobrego robilem).

 

A na temat tego, że jest narcystyczna jestem pewien. Część informacji o niej po prostu pominąłem zeby nie przedłużać posta. Ona szuka atencji, uwielbienia u innych, przechwala się, jest bardzo wrażliwa na niepowodzenia/ krytykę w szkole i czuje się wyjątkowa albo zgrywa taką wśród innych.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Anastazja napisał:

a może zamiast tak analizować dziewczynę i jej rodzinę to przypatrz się sobie i dlaczego w tym tkwiłeś. Moje pokolenie to ludzie nienauczeni miłości. Dziewczyna przeciągnęła Ciebie po ziemi a Ty ją kochasz. W niej jest problem ale chyba bardziej powinno Ciebie martwić dlaczego jej na takie zachowania pozwalałeś. Szczerze jakbyś nie pozwalał wejść sobie jej na głowę, postawił się i pokazał że masz granice od samego początku to i jej zachowanie mogłoby być inne. Pracuj nad asertywnością, miłością do siebie i wyznaczaniem granic.  Jak nie masz granic to każda laska albo:  wejdzie Ci na głowę i nie będzie Ciebie szanowała ( ta zaburzona) albo Ci podziękuje i odejdzie (ta zdrowa) Bo jak masz zdrowe poczucie własnej wartości to od razu na pewne zachowania zareagujesz i pokażesz że masz charakter.

Zgadzam się ze wszystkim, ale temat nie jest w rezerwacie byś mogła tutaj pisać, porządek musi być. 

 

@Patton @Mosze Red

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Lanek122 said:

Dodam, że po skończeniu związku ona zachowuje się totalnie niezrozumiale. Jest na mnie z jakiegoś powodu zła (mimo tego co dla niej dobrego robilem).

 

 

To akurat jest proste - wybiela się po tym wszystkim i przenosi winę na Ciebie. Pewnie mówi swoim psiapsi, w oczekiwaniu na to, żeby powiedziały to co od nich by chciała usłyszeć.

Edytowane przez MariuszP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Lanek122 napisał:

Ona rok starsza, poprzedni związek trwał według niej 5 lat i wspominała kilka razy, że były ją molestował (dziwne, że trwało to 5 lat nie?).

 

Dla kobiet EX zawsze jet tym najgorszym nie wierz temu.

 

6 godzin temu, Lanek122 napisał:

Z jednej strony chciałbym żeby nie wracała, a z drugiej chciałbym żeby wróciła i ją spróbować wysłać na terapie, naprawić.😔

 

 

Ty jej nie naprawisz najpierw niech sama z własnej woli uda się uda na terapie, a później niech wchodzi w relacje.

6 godzin temu, Lanek122 napisał:

Może potrzebuję jakiegoś kopniaka na otrząśnięcie się od was? Nie wiem. 

 

Pomyśl, że macie razem dzieci i ona zaczyna odwalać numerki, dzieci płaczą cierpią dalej chcesz z nią być?

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholernie boli fakt, że no według mnie to ogólnie zajebiscie się dopasowaliśmy do siebie i to poczucie, że to naprawdę miało potencjał/przyszłość ale ona sie po prostu znudzila i to spieprzyla (wspólne zainteresowania, hobby, podobne spojrzenie na większość rzeczy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Lanek122 napisał:

Cholernie boli fakt, że no według mnie to ogólnie zajebiscie się dopasowaliśmy do siebie i to poczucie, że to naprawdę miało potencjał/przyszłość ale ona sie po prostu znudzila i to spieprzyla (wspólne zainteresowania, hobby, podobne spojrzenie na większość rzeczy).

 

Kobieta, mi moja ex z dnia na dzień powiedziała że chce być sama a dzień wcześniej jeszcze zdrobniale mnie nazywała :) 

Żyłeś w bańce i też pewnie zignorowałeś pewne czerwone flagi, zdaje się że tylko ty widziałeś potencjał, czas leczy rany. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm zastanawia mnie czemu się mną znudzila. Szczerze to nie uważam się za jakiegoś komputerowego zamulacza. Zabierałem ją na różne koncerty, wycieczka pod namiot w Bieszczady, podróż objazdowa za ganicę tez pod namiot, częste propozycje wyjścia na jakąś imprezę czy cos. Nie jest to dla mnie zrozumiałe.

 

Pozdrawiam i dzięki za odpowiedzi, temat caly czas sledze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No trochę sie dałem wydymać. Myśle, że sie nie odezwie bo za każdym razem jak kończyliśmy to była potulna, a teraz jest obrażona na mnie + zostały 4 miesiące studiów i sie rozjezdzamy. Nawet nie chce żeby wracała tylko no kurwa nie wiem skąd takie zachowanie (znudzenie). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Lanek122 napisał:

No trochę sie dałem wydymać.

Nie. Nie podchodź tak do tego. Wydałeś na naukę. 😎

Gałąź nowa, ktoś z przeszłości się odezwał. Chuj je wie. Spokojnie coś czuje, że nawiąże kontakt. Szczególnie jak studia się skończą.  Chuj wbij. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Lanek122 napisał:

Nie jest to dla mnie zrozumiałe.

Jeśli jest to realnie narcystka to jest to bardziej niż w pełni zrozumiałe.

 

Po prostu narcyz MUSI Ciebie porzucić - MUSI. Jeśli Cię nie porzuca, to nie był to narcyz.

Narcyz jak i osoba współzależna cierpią na brak poczucia siebie  (widziałem przekłady że osobowość schizoidalna też ma podobny problem).

Metodą na rozwiązanie tego problemu i braku stanu bycia (posiadania siebie) jest znana metoda narcyzów, czyli Idealizacja, dewaluacja i porzucenie. Narcyz ma dwie opcje - porzucić Cię lub zabić fizycznie bo tylko w ten sposób może próbować się oderwać by wytworzyć tożsamość i być najbliższej uczucia poczucia się żywym. Problem w tym, że za każdym razem to mu się nie udaje z różnymi partnerami. Oni po prostu nie mają siebie oprócz fałszywego ja. Zresztą podobnie jak współzależni, do których niestety przynależę. Jeżeli byłeś z narcystką, to masz w sobie problemy do rozwiązania. Z narcyzami łączą się osoby współzależne i osoby z borderline głównie z tego co mi wiadomo "najlepiej" ale zwykły "normik" też może zostać uwikłany w taką relację (Choć tu też różne przekazy różnie mówią) Jak się jest zdrowym psychicznie, mentalnie to narcyz nie ma dojścia i zdrowy człowiek po prostu nie jest pociągany w stronę takiej jednostki, jeżeli już to odpychany.

 

Natomiast warto dodać, że relacja z taką osobą jest drugą szansą dla współzależnych na odzyskanie siebie. U borderów nie wiem dokładnie, pytanie na ile siebie odzyskałeś i czy będzie potrzebna ewentualnie druga narcystka by dokończyć robotę. To już pozostawiam dla CIebie, jako formę samo zapytania.

 

Pozdro.

Edytowane przez SzatanK
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej mnie wkurwia jak widzę ją uśmiechnięta na zajeciach. Tak jak gdyby nigdy nic rozmawia że wszystkimi i się śmieje. I to nawet nie robi tego w taki sposób, żebym widział czy cos, po prostu widać, że się nie przejmuje końcem zwiazku a ja chce tylko zobaczyc, ze w głebi cierpi. 

Sorry, że tak wylewam żale ale oprócz Was to nie mam z kim się podzielić.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Lanek122 napisał:

Najbardziej mnie wkurwia jak widzę ją uśmiechnięta na zajeciach. Tak jak gdyby nigdy nic rozmawia że wszystkimi i się śmieje. I to nawet nie robi tego w taki sposób, żebym widział czy cos, po prostu widać, że się nie przejmuje końcem zwiazku a ja chce tylko zobaczyc, ze w głebi cierpi. 

Sorry, że tak wylewam żale ale oprócz Was to nie mam z kim się podzielić.

 

Pozdrawiam

 

Czytam, czytam... jesteś wartościowym chłopakiem, wnioskuję, że bardzo wrażliwym. Masz 23 lata i już posiadłeś wiedzę, która ja chciałbym posiąść w Twoim wieku (mówię o relacjach z kobietami, schematami działania). Też rozstałem się trzy miesiące temu, ale na szczęście, nie mamy ze sobą kontaktu, u Ciebie jest o tyle przerąbane, że widujecie się na zajęciach. Jedynym rozwiązaniem jest zmiana grupy (nie studiowałem, nie wiem jak to wygląda i czy jest taka możliwość) i przede wszystkim unikanie kontaktu jak tylko jest to możliwe. Boli ją, ale Ci tego nie pokaże. Jeśli koniecznie chcesz się odgryźć to złap kontakt z jakąś koleżanką, inicjuj częste rozmowy, jeśli tylko to zobaczy to ją ruszy. Ale czy jest sens?

Jesteś na etapie idealizowania swojej ex, ochłoniesz i zaczniesz analizować, czy aby na pewno chciałbyś dalej siedzieć na tej huśtawce emocjonalnej przez kolejne lata.

Trzymaj się bracie i głowa do góry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lanek122 napisał:

Najbardziej mnie wkurwia jak widzę ją uśmiechnięta na zajeciach. Tak jak gdyby nigdy nic rozmawia że wszystkimi i się śmieje. I to nawet nie robi tego w taki sposób, żebym widział czy cos, po prostu widać, że się nie przejmuje końcem zwiazku a ja chce tylko zobaczyc, ze w głebi cierpi. 

Sorry, że tak wylewam żale ale oprócz Was to nie mam z kim się podzielić.

 

Pozdrawiam

 

Wypisz sobie wszystkie rzeczy, jakimi ta osoba cię uraziła, ugodziła w twoją godność, każde zachowanie, które świadczyło o braku szacunku do ciebie. Noś tę listę przy sobie i czytaj za każdym razem, kiedy bierze cię na wspominki. Możesz też napisać list do niej (byle odręcznie), w którym napiszesz wszystko co chciałbyś jej powiedzieć. Jak już skończysz i przejdą ci nerwy, to możesz ten list spalić :)

 

Ja się niedawno minąłem z ex, która też była narcyzem. To był pierwszy raz od porzucenia kiedy ją widziałem, a minęło już parę miesiecy. I co? Brzuch mnie rozbolał z nerwów, ale suka nie miała odwagi nawet spojrzeć mi w oczy 😃 takie one są w środku, małe i żałosne, co to za życie? Ona może wyglądać na pogodną, ale w głębi jest wiecznie nieszczęśliwa. 3maj się 

Edytowane przez CiekawyNowego20
Literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.