Skocz do zawartości

„Czekanie z seksem do ślubu”


Hatmehit

Rekomendowane odpowiedzi

40 minut temu, slusa napisał:

Tylko powód mi się nie podoba.

U niego wiara jest pewną podstawą, ale on ten chwilowy celibat uznaje za „nałożony religijnie” z powodów czysto psychologicznych, udowadnialnych naukowo. Nigdy mnie nie przekonywał na podstawie przykazań bożka czy księdza z ambony. Jest dość niezależny w wierze, co ja lubię. Nie znoszę ludzi uznających swoją wiarę jako jedyny wyznacznik wartości, rozmodlonych, w bogu szukających rozwiązania na każdy problem zamiast skorzystania z pomocy specjalisty - tacy są komiczni, a ja jestem wyczulona na religijnych chłopów - nigdy ich nie darzyłam sympatią. W przypadku narzeczonego mi to jednak imponuje, choć może to też dlatego, że „zasługuje” na mój szacunek i dobrze nam się żyje. Często dyskutujemy o religii/filozofii, mamy sporo wspólnych punktów, ale różne „bazy”. Mi pasuje, mam nadzieję, że i jemu. U mężczyzny „subiektywnie gorszego” religijność mogłaby by mnie to irytować/śmieszyć. 

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym wymusił na twoim miejscu seks przed, bo możesz czekać na coś co nigdy nie będzie miało miejsca a jemu paw uwiędł tak bardzo, że wystarczy mu kilka prób prokreacyjnych. I skończy się kolejnym rozwodem w najlepszym wypadku, za podstawę przyjąłbym że chłop zostanie Rogaczem i zgnoisz go psychicznie zanim rozejdą się drogi. W dodatku nawrócony na wiarę? Zrobiłbym mu test na inteligencję, po wiekach czynów w imię wiary i przeciw nauce każda taka jednostka może mieć braki w klepkach.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Hatmehit napisał:

Nie zabiło mnie to, dawało satysfakcję, ale też nie wzmacniało uczuć, było tylko przyjemne.

Dla mnie bliskość bez seksu jest jak próba najedzenia się obiadem poprzez węch.

 

Czeka to się w kolejce do NFZ.

1 godzinę temu, Hatmehit napisał:

Teraz jednak jestem w udanym związku z nawróconym chrześcijaninem, o dość wysokich standardach.

Tak, życie według książeczki to wysokie standardy. 

1 godzinę temu, Hatmehit napisał:

Na początku sądziłam, że „NIE WYTRZYMIE przecież on mnie tak jara, wystarczy, że mnie delikatnie dotknie i ja już gotowa!”

I nie męczy Cię to? Nie zamierzam Wam do łóżka wchodzić, Wasza sprawa. Mi by takie maniery przeszkadzały prowadząc mnie ku rezygnacji z relacji. 

Ja traktuję relacje holistycznie - sfera fizyczna i psychiczna musi się przeplatać, inaczej to ciumkanie cukierka w papierku.

 

1 godzinę temu, Hatmehit napisał:

Ponadto hormony (i co za tym idzie emocje) rosną wolniej i bardziej stopniowo - bez nagłych wzlotów i upadków, a w zdrowym tempie. Nie boimy się, że po totalnym haju druga strona nas porzuci.

A gdy się okaże że ten cały ogień został zduszony w zarodku? Tego samego ogniska drugi raz nie rozpalisz. 

Co jeśli partner będzie traktował seks "po bożemu", tylko do robienia dzieci?

1 godzinę temu, Hatmehit napisał:

Dodatkowy plus to oczywiście brak ryzyka nieplanowanej ciąży na wczesnym etapie związku. 

W czasach antykoncepcji to trochę kiepski plus. Wiem, żydowskie ufo tego zabrania, ale jeśli dzieci się pojawią po pierwszym razie "po bożemu" a okaże się że partner w łóżku się nie sprawdza? 

 

Seks to potężna potrzeba, tylko to cementuje związki miedzy kobietą a mężczyzną. No poza koniecznością wychowania dzieci i kredytem, ale ja wolę skupiać się na przyjemnych sprawach. 

1 godzinę temu, Hatmehit napisał:

Dzięki temu wszystkiemu wyczekujemy tego momentu, kiedy damy sobie ostateczną bliskość, bardziej ufamy w trwałość relacji. Jest znacznie fajniej niż to sobie wyobrażam. 

Na głodnego lepiej smakuje, ale jeśli się okaże że to mielony devolay to pozostaje zapchać kichę i udać się gdzieś indziej.

1 godzinę temu, Hatmehit napisał:

Co sądzicie o czekaniu z seksem? Niekoniecznie do ślubu z tym jedynym/jedyną, ale emocjonalnego scementowania związku z daną osobą. Raczej na tym forum się idea nie przyjmie, ale polecam :D

Sądzę że przedłużanie gry wstępnej nie jest niczym ciekawym i straciłbym ochotę na grę właściwą.

 

 

42 minuty temu, Hatmehit napisał:

Trudny, ale póki co się udaje. I tak nie zamierzamy czekać kolejnych 10 lat, a maksimum 2, choć ja bym mogła w każdej chwili. 

Więc się powstrzymujesz. A co jak się zawiedziesz partnerem w tych sprawach? Będziesz sobie dalej logicznie tłumaczyć? Ty, kobieta? 

58 minut temu, icman napisał:

Jaki jest wg Ciebie wyznacznik, że związek jest emocjonalnie scementowany?

Dla mnie to na razie bliska przyjaźń a nie związek.

 

 

 

 

O co mi chodzi tak ogólnie? Nie da się przewidzieć pewnych reakcji, przez taki czas wstrztmania można sobie idealizować wszystko, zaś czyn to zweryfikuje. Jeden woli A, drugi B, trzeci C. Według mnie jest to wróżenie z fusów, kupno auta bez jazdy testowej. Po co odkładać zaznajomienie w czasie? Jak już mówiłem wcześniej tego samego ognia nie rozpalisz drugi raz, a emocje są bardzo ważne dla obu płci. Takie dawanie na wstrzymanie działa jak gaśnica. Ja na miejscu @Hatmehit czułbym się ograniczany, a jak pani by mi to tłumaczyła swoją wiarą to bym ją z tą wiarą zostawił sam na sam. 

 

Poza tym dziwnie mi się myśli o facetach którzy sami się kastrują, może on ma jakieś poczucie winy? Może kompleks madonny-ladacznicy? Po coś musiał uciec w twór jakim jest religia. Dla mnie to zwyczajne zaburzenie gdy zdrowy dorosły facet jest w związku z kobietą i "nie korzysta". Może warto czysto medycznie sprawdzić poziom testosteronu u wybranka? 

 

 

Co ja o tej całej sytuacji uważam? Dla mnie to taka sztuka dla sztuki i życie według narzuconych wzorców. Ja staram się być jak najbardziej naturalny, wypośrodkowany. Ludzie mają różne cechy, przekonania i upodobania, ale jeśli dwoje ludzi ciągnie do siebie, ich cele się pokrywają i się rozumieją to dlaczego sobie odmawiać? Czysty masochizm. 

Mam tutaj podejście jak najbardziej negatywne, raz ze względu na wpraszający się wątek religijny (a tej choroby umysłowej nienawidzę), a dwa na moją praktykę - a praktyka mówi mi że można sobie ćwierkać do woli, ale to jeden z elementów układanki. Relacje damsko męskie bez seksu nic dla mnie nie znaczą, oczywiście polecam to robić z głową żeby przypadkiem nie sprowadzić dziecka na świat, żeby potem się nie okazało że partner nam kompletnie nie pasuje.

Oczywiście bez nadmiernego napierania, ale też bez zbytecznego hamowania. Najlepiej gdy wszystko idzie naturalnie a partnerzy potrafią siebie zrozumieć, trzeba "trafić".

Poza tym na ile można się poznać gdy do gry nie wchodzą pełne emocje? Robicie sobie chrześcijańską wersję demo i zamiast żyć tak jak pragniecie żyjecie tak jak inni tego chcą.

 

Oczywiście kiedyś ludzi swatano, były małżeństwa aranżowane - gdy się o tym dowiedziałem jako młodzieniec zastanawiałem się dlaczego faceci nie mieli jaj by swoją wolę pokazać, układ trochę jak w pornolu a rodzina to jego reżyser. Te związki się trzymały, ale czy ja chciałbym takim być? Mocno sporna kwestia. 

 

Jak dla mnie w tym temacie jest poruszony szkodliwy i nienaturalny schemat, ja w takiej rzeczywistości nie potrafię się odnaleźć, nie współgra to z wyciągniętymi przeze mnie wnioskami. 

 

Odniosę się też do nielubianej tutaj instytucji małżeństwa - dla mnie to fikcja i myślenie życzeniowe. W obecnych czasach facet ma masę obowiązków a zero władzy, zaś kobieta ma prawa do dzieci i do jego majątku. Dla mnie jasnym jest że biorąc ślub staje się bydłem w homoncie, chciałeś panią to rób na nią.

Ile czasu trwa haj hormonalny? Góra 2-3 lata, potem może być przywiązanie ale może być i nienawiść, trwanie z obowiązku. Czasami się zastanawiam dlaczego ludzie nie mają lepszego pomysłu na życie, cóż, większość działa jak dzieci we mgle. Potem ludzie co im nie wyszło pytają kiedy ślub, dzieci - jakby mieli szczęśliwy związek i dobrze wychowane dzieci, jakby podawali receptę na sukces a stworzyli tylko swoje repliki które ten sam los podzielą.

Ludzie z natury są seryjnymi monogamistami, sam wpadłem na taką terminologię ale nie raz ją widziałem u innych.

Nie walczy się z fizyką i z prawami natury, należy je poznać i wykorzystywać do własnych celów.

 

Na szczęście rezerwatki są mniej wylewne więc tym razem nie spodziewam się kolejnego tematu o suchości pochwy. Poza tym po wczuciu się w rolę tego partnera czułbym się jak zwykły frajer mając przy sobie chętną kobietę hamując ją przy użyciu żydowskich teorii o kosmicznym zombie(jakby to komuś coś dało i życie zmieniło na lepsze). 

 

 

 

Nie znam Ciebie @Hatmehit ani Twojego partnera, nie życzę źle, wyraziłem swoją opinię a co Wy zrobicie to Wasza sprawa, ale moim zdaniem to jebnie. Ciśnienie zawsze szuka ujścia. Trzeba się dopasować jak klocki a widać że Was trochę różni. Z czasem mała pierdoła potrafi urosnąć do rangi priorytetu, zwłaszcza niezaspokojona potrzeba, a może się to zacząć od krzywo postawionego mleka w lodówce :)

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Imiennik napisał:

I nie męczy Cię to?

Nie. Zamierzamy się hajtnąć w ciągu najbliższych 2 lat, to niewiele czasu. Tzn nie muszę nawet nic tłumaczyć, bo ja wiem, że to co robimy jest „właściwe”/całkiem git.  

6 minut temu, Imiennik napisał:

Co jeśli partner będzie traktował seks "po bożemu", tylko do robienia dzieci?

Takie ryzyko jest zawsze, również rozpoczynając współżycie na pierwszej randce partnerowi może się odmienić. 
Znam poglądy mojego faceta, uznaje seks za element związku niezwiązany wyłącznie z prokreacją - seks lubi, na dzieci nie ma ciśnienia. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kobiecego na rzeczywiste.

 

Z wcześniejszymi trzema (kobiece x3 = 9), rżnęłam się jak króliki. To był mój etap kutangkaruzeli. Wyszalałam się z chadami i spotkałam bogaty bankomat, materiał na męża. Pech chciał, że jest dziwny i nie chce seksu, zasłania się wiarą. Zracjonalizowałam sobie to, że to takie wyjątkowe, teraz niespotykane. Gdy już będzie ślub i dostanę w łapki pół majątku, samochodu, ziemi, mieszkanie?, itp. i tak będę zabezpieczona. Nawet gdyby seks po ślubie okazał się porażką, zawsze mogę znaleźć sobie kochanka albo odejść. Polskie prawo i stado spermiarzy, chronią mój by na tyle, że i tak spadnę na 4 łapy. Będę mieć pół zasobów frajera, dziecko, alimenty na bąbelka i być może na siebie.

A teraz produkujcie się, wstawię popcorn i sprawdzę ile stron wątku natłuczecie.

Wasza Hetmehit, buziaki :*

 

Przepraszam, jeżeli kogoś uraziłem, ale musiałem napisać co o tym myślę. 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 11
  • Dzięki 3
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie - nie pytałam Was o opinie na temat mojej sytuacji, bo są mi one potrzebne jak dziura w moście - ale o generalnie poglądy na czekanie z seksem w związku. 

14 minut temu, Morfeusz napisał:

Wyszalałam się z chadami

Chadów było 0. Pozostała 2 to ot przeciętny i rzadki seks, raczej średnie szaleństwo. 

15 minut temu, Morfeusz napisał:

spotkałam bogaty bankomat, materiał na męża

Jestem bogatsza, ale materiał na męża - jeszcze jak:) 

17 minut temu, Morfeusz napisał:

wyjątkowe, teraz niespotykane.

Owszem, jest to rzadko spotykane u fajnych ludzi. 

17 minut temu, Morfeusz napisał:

dostanę w łapki pół majątku, samochodu, ziemi, mieszkanie

Nie martw się o jego majątek, i tak planujemy rozdzielność majątkową, bo jest bardziej logiczna i korzystna.

18 minut temu, Morfeusz napisał:

zawsze mogę znaleźć sobie kochanka albo odejść

Jeszcze jak

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem po co się wiążesz z religijnym chrześcijaninem skoro ty nie jesteś osobą religijną, a wcześniej jak wspomniałaś gardziłaś podobnymi ludźmi ? Czyżby miał odpowiednie zasoby? :rolleyes:

 

Dla mnie to spotykanie się jakby dwóch różnych światów i nie zagra to na dłuższą metę. Bycie żoną chrześcijanina oznacza bycie chrześcijanką i masz też ku temu pewne obowiązki które będzie na pewno od ciebie egzekwował twój przyszły mąż jak uczestniczenie w obrzędach, nabożeństwach, przestrzegania pewnych zasad etc. w zależności od denominacji wyznaniowej.

 

Zadałaś sobie w ogóle pytanie, co to dla ciebie oznacza? 

 

  

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, smerf napisał:

Nie rozumiem po co się wiążesz z religijnym chrześcijaninem

Bo go bardzo lubię. Nie chcę używać słowa kocham, bo straciło na znaczeniu. Zajebiście nam się żyje razem, mamy wiele podobieństw, po prostu. 

4 minuty temu, smerf napisał:

Czyżby miał odpowiednie zasoby? 

Nie, mam lepsze. Plus równie dobre perspektywy zarobkowe.

6 minut temu, smerf napisał:

pewne obowiązki które będzie na pewno od ciebie egzekwował twój przyszły mąż

XD kurde, chrześcijanin to nie zamordysta, który zaciąga żonę do kościoła lub egzorcyzmuje. Ale tak będę miała pewne obowiązki - wynikające z prawa oraz wspólnych poglądów na związek, on też ;)

8 minut temu, smerf napisał:

Zadałaś sobie w ogóle pytanie, co to dla ciebie oznacza? 

 

Wielokrotnie. I ta wizja satysfakcjonuje mnie znacznie bardziej niż wszelkie inne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hatmehit

Ok. Oby Wasze plany wypaliły w tych pokrętnych czasach. Jedynie powiedziałem dlaczego w ten schemat nie mógłbym się wpasować. 

31 minut temu, Hatmehit napisał:

Takie ryzyko jest zawsze, również rozpoczynając współżycie na pierwszej randce partnerowi może się odmienić. 

Moim zdaniem gorzej jak się odmieni po długim okresie czekania. Moim zdaniem lepiej wiedzieć od razu niż czekać żeby się dowiedzieć. 

32 minuty temu, Hatmehit napisał:

Znam poglądy mojego faceta, uznaje seks za element związku niezwiązany wyłącznie z prokreacją - seks lubi, na dzieci nie ma ciśnienia

Więc o co tu chodzi? Żyjemy według wartości chrześcijańskich, ale przyjmujemy te które nam pasują(mówiłaś o jego podejściu do antykoncepcji), ale te które nam nie pasują odrzucamy(jak to seks bez prokreacji i intencji?)

Takie trochę jedną nogą w kiblu drugą w przedpokoju. 

Cóż, wiara czy przekonania religijne nigdy dla mnie nie miały nic wspólnego z logiką :D

 

23 minuty temu, Hatmehit napisał:

Ogólnie - nie pytałam Was o opinie na temat mojej sytuacji, bo są mi one potrzebne jak dziura w moście - ale o generalnie poglądy na czekanie z seksem w związku.

Ale tak dobrze to nie ma. Niech każdy powie co myśli, z resztą forum to elastyczne medium do dyskusji. Z każdej opinii można coś wyciągać, zrozumieć czyjś tor myślenia itd. Zakładasz temat więc od razu się tego spodziewaj, zwłaszcza jak ujawniasz własne tematy, to nie ma prawa przejść obojętnie w żadnym przypadku. 

26 minut temu, Hatmehit napisał:
39 minut temu, Morfeusz napisał:

zawsze mogę znaleźć sobie kochanka albo odejść

Jeszcze jak

A NIE MÓWIŁEM!?

3 minuty temu, Hatmehit napisał:

Bo go bardzo lubię. Nie chcę używać słowa kocham, bo straciło na znaczeniu. Zajebiście nam się żyje razem, mamy wiele podobieństw, po prostu. 

Szczerze dobrze Ci życzę, jak na rezerwatkę jesteś całkiem znośna i dobrze się czyta Twoje wypowiedzi, ale to brzmi jak wstęp do "zostańmy przyjaciółmi". Zakładamy się? 

 

Przy związku może trzymać Cię pragmatyzm bądź emocje, pierwszego nie ma a drugie gaśnie. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Imiennik napisał:

Oby Wasze plany wypaliły w tych pokrętnych czasach

Dziękuję.

18 minut temu, Imiennik napisał:

Więc o co tu chodzi?

Nie ma ciśnienia na dzieci, nie są jego priorytetem. Nie chce, abym używała antykoncepcji hormonalne ze względu na moje zdrowie, ale jak najbardziej dopuszcza metodę objawowo-termiczną. Jak się dziecko przytrafi - też fajnie. Tłumaczył mi to jakoś tak. 

18 minut temu, Imiennik napisał:

A NIE MÓWIŁEM!?

OKRUTNIK. Jeszcze jak to taki wiesz no… mem i viral, odpowiedź dobra na wszystko. 

18 minut temu, Imiennik napisał:

Zakładamy się? 

Tak, o szczeniaka mastifa tybetańskiego*. A mi bardzo na takim zależy. 

*może być też bernardyn - byle duży, włochaty i lubiący zimę. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, smerf napisał:

Jakiej jest denominacji, jeśli mogę zapytać? Czy nie jest to przypadkiem Świadek Jehowy, bo oni też lubią się nazywać chrześćjanami.

Znam kilku i też znam ich doktrynę. Powiem Ci tylko że ŚJ bliżej do chrześcijan niż katolikom. Pomijam sumienność w odprawianiu rytuałów, ale chodzi o samą ideę. Twardo opierają się na Biblii, gdzie kościół sobie regularnie coś wymyślał.

 

Z resztą chrześcijanizm ma masę odłamów, który jest najbardziej chrześcijański?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, smerf napisał:

Jakiej jest denominacji

Katolik, jednak nie jest obłąkanym radykałem. Mi to tam wisi, tak długo jak mnie/ewentualnych dzieci do niczego nie zmusza i mu nie odpierdziela, a na to się nie zapowiada.

 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Hatmehit napisał:

Nigdy nie byłam zbytnią purytanką, teksty o „seksie po ślubie” traktowałam jako śmieszne i z pewną dozą pogardy wobec cudzej hipermoralności i religijności. Odczuwałam naiwną i głupawą wyższość. 

 

Z dwoma partnerami życie seksualne, co prawda dość krótkie, zaczęłam w miarę szybko, nie przejmowałam się konwenansami. Nie zabiło mnie to, dawało satysfakcję, ale też nie wzmacniało uczuć, było tylko przyjemne. 

 

Teraz jednak jestem w udanym związku z nawróconym chrześcijaninem, o dość wysokich standardach. Wcześniej nie był tak cnotliwy, oboje sobie powiedzieliśmy o naszych doświadczeniach. W naszym przypadku upiera się on jednak przy pozostawieniu intymności na etap po zawarciu małżeństwa, gdyż traktujemy się jako para ostateczna, zaręczona. Jemu na czekaniu zależy bardziej niż mi, wspiera go w tym religia, co już prawie przestałam oceniać. 

 

Na początku sądziłam, że „NIE WYTRZYMIE przecież on mnie tak jara, wystarczy, że mnie delikatnie dotknie i ja już gotowa!”. Z czasem zaczęłam się przyzwyczajać - widujemy się około 3 razy w tygodniu, czułości nam nie brakuje, ale za to jesteśmy w stanie się świetnie poznać, spędzać czas różnorodnie, traktować siebie podmiotowo i poważnie. Nie unikamy rozmów o seksie, znamy swoje upodobania i fantazje. 

Ponadto hormony (i co za tym idzie emocje) rosną wolniej i bardziej stopniowo - bez nagłych wzlotów i upadków, a w zdrowym tempie. Nie boimy się, że po totalnym haju druga strona nas porzuci.

Dodatkowy plus to oczywiście brak ryzyka nieplanowanej ciąży na wczesnym etapie związku. 

 

Dzięki temu wszystkiemu wyczekujemy tego momentu, kiedy damy sobie ostateczną bliskość, bardziej ufamy w trwałość relacji. Jest znacznie fajniej niż to sobie wyobrażam. 

 

Co sądzicie o czekaniu z seksem? Niekoniecznie do ślubu z tym jedynym/jedyną, ale emocjonalnego scementowania związku z daną osobą. Raczej na tym forum się idea nie przyjmie, ale polecam :D

Ludziom często myli się podniecenie z miłością...

 

Mysle że dobrze robicie. Wszyscy się boją nie dopasowania w łóżku. Mnie znacznie bardziej przeraża nie dopasowanie w życiu. Jeśli u partnera w trakcie całowania i przytulania dzida się aktywuje to wszystko w normie. 

Pytanie co gość robi sportowo? Ćwiczy, ma sylwetkę, pożytkuje energię seksualna i może mieć prawidłowy testosteron czy kanapowiec?  Uprawiał kiedyś seks czy zna to z lekcji Religi? 

 

Trzymam kciuki!! 

Edytowane przez Gixer
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Imiennik napisał:

Znam kilku i też znam ich doktrynę. Powiem Ci tylko że ŚJ bliżej do chrześcijan niż katolikom. Pomijam sumienność w odprawianiu rytuałów, ale chodzi o samą ideę. Twardo opierają się na Biblii, gdzie kościół sobie regularnie coś wymyślał.

 

Z resztą chrześcijanizm ma masę odłamów, który jest najbardziej chrześcijański?

 

ŚJ to sekta opierają głównie swoje założenia na starym testamencie podobnie jak żydzi i nie uznaje Chrystusa za Boga.

Dlatego katolicyzm jest bliżej chrześcijaństwa, gdyż nauki opiera się na Nowym Testamencie i uznaje Chrystusa Bogiem

 

Najbliżej prawdziwego chrześcijaństwa jest IMO protestantyzm.

 

7 minut temu, Hatmehit napisał:

Katolik, jednak nie jest obłąkanym radykałem. 

 

To nie będzie chyba tak źle, znam takich co w kościele to robili :) 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Hatmehit napisał:

Nie boimy się, że po totalnym haju druga strona nas porzuci.

Dodatkowy plus to oczywiście brak ryzyka nieplanowanej ciąży na wczesnym etapie związku. 

 

Dzięki temu wszystkiemu wyczekujemy tego momentu, kiedy damy sobie ostateczną bliskość, bardziej ufamy w trwałość relacji. Jest znacznie fajniej niż to sobie wyobrażam. 

 

3 godziny temu, Hatmehit napisał:

Teraz jednak jestem w udanym związku z nawróconym chrześcijaninem

 

3 godziny temu, Hatmehit napisał:

W naszym przypadku upiera się on jednak przy pozostawieniu intymności na etap po zawarciu małżeństwa, gdyż traktujemy się jako para ostateczna, zaręczona.

 

JPRD.😆

 

Leonardo Dicaprio GIFs | Tenor

  • Like 2
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gixer Dziękuję. Z testosteronem/erekcją zero problemów, sprawdzałam na ile mogłam XD Codziennie jeździ na rowerze, ćwiczy sylwetkę 3 razy w tygodniu, ma bardzo duże ambicje i sporo aktywności poza domem, generalnie jest „męski”. Seks uprawiał w poprzednich związkach, raczej współżycie go satysfakcjonowało i wyraźnie go podniecam, moim zdaniem wszystko gra. Po prostu ma takie poglądy, które szanuję. Nie wiem czemu wzbudzają tak negatywną sensację. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mniam, widzę, że to będzie TOP TEMAT! :) 

@Hatmehit Hemcia, a co Cię zdanie ludziów z internetów. :) Nie chcesz się ruchać przed ślubem, Twój nie chce. Ok. Z jakiś powodów, motywacji to robicie. 
Ja tego tematu nie będę poddawać analizie, bo chyba to przedsięwzięcie Ci się podoba. Jak na razie. :) Ale seksik za młodu jest chyba najlepszy. :) 
Plus wstrzemięźliwości seksualnej jest taki : budowanie napięcia. Ot tyle, choć darzę szacunkiem każdego, kto nie ulega instynktom. 


Mój mąż to katolik. On ponoć żałuje tego, że mieszkaliśmy razem przed ślubem i że była "konsumpcja" przed ślubem. Ponoć przez to było mało segzów, bo miał jakieś wyrzuty sumienia. 
Myślę, że na tamtym etapie też o co innego chodziło. :)
Bardzo kiepsko wspominam okres narzeczeństwa - wieczne problemy z jego dysfunkcyjną rodziną, zapierdol w pracy, niemożność przebicia zawodowego, szklanego sufitu, moje kompleksy, moje wysokie libido, mało seksu ze strony wtedy narzeczonego itd...
Większość moich koleżanek żyła przygotowaniami do ślubu, pierdołami wokół tego, a ja po prostu miałam prozę bardziej szarego życia wpierw do ogarnięcia, raczej przygotowania do ślubu były dla mnie jednym, wielkim stresem i nie moim klimatem - urok pragmatycznego podejścia do organizacji spotkań, spięty budżet, a na styl glamour mam alergię.

Z tym dopasowaniem... 
Lew-Starowicz kiedyś powiedział, że bycie kochankiem, to trochę jak bycie tancerzem. Rodzisz się z talentem rytmiki, w pierwszych kontaktach szybko łapiesz "taniec", umiesz zaprosić do "tańca" albo... uczysz się "tańca", szukasz odpowiedniego partnera, który będzie cierpliwy, by razem z Tobą uczyć się "tańca" i dalej "tańczyć". 

Najważniejsze : seks jest inny w ujęciu babskim i męskim. 

Za chwilę pyknie 7 lat z mężem. Jeśli porównywać seksy przed ślubem, a po ślubie : po ślubie jest lepiej. Nie z racji tego jebanego ślubu. Człowiek się dotarł, przyzwyczaił się do siebie i przede wszystkim - więcej ze sobą spędza czasu, a czas jest najlepszym warunkiem/przestrzenią na polepszanie czegokolwiek.
Jestem katolickim ateistą, ale wprowadzam sobie rytuał na wzór modlitwy. Powtarzam na wieczór w myślach, czego potrzebuję, a czego nie chcę. Ogromnie nie chcę powrotu do poprzedniego życia zawodowego - życie w trasie, pod telefonem, w stresie, z papierosem i kawą, robota za chujowe pieniądze i do tego... nie mając czasu dla najbliższych. Jeśli musiałabym wrócić do takiego modelu pracy, to wiem, że tym razem po prostu będzie rozwód. 

Edytowane przez meghan
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Casus Secundus napisał:

Seks to tak ważna podstawa związku, że nie można tego zostawiać przypadkowi i niespodziance na zasadzie "jakoś to będzie".

Chen.

Ważny to może być kupon na BALON.

.....albo talon.

 

Kopulacja jest genetycznie wpisana w piramidzie potrzeb PIERWOTNYCH.

WSZELKIE ideologie to AGENTA SIŁ SZATANA( wstawić dowolne).

4 godziny temu, Hatmehit napisał:

Co sądzicie o czekaniu z seksem?

Był kiedyś film z Sandra Bulloc co mąż zginooool w wypadku.

Tyle w temacie. na co jeszcze czekacie???

 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Hatmehit napisał:

Nie chce, abym używała antykoncepcji hormonalne ze względu na moje zdrowie, ale jak najbardziej dopuszcza metodę objawowo-termiczną.

Ta metoda jest statystycznie nie wiele skuteczniejsza niż stosunek przerywany. 

A antykoncepcja nie musi być hormonalna. Prezerwatywa nie jest hormonalna, spirala miedziana nie jest hormonalna. W pełni odwracalne i skuteczne metody, potwierdzone doświadczalnie. 

 

W przypadku religijnych metod lepiej rzucić monetą, wiadomo jak działa religia. Zindoktrynowany wychowa zindoktrynowanego, to niesie się jak choroba z pokolenia na pokolenie. Po co owieczkom antykocepcja?

41 minut temu, Hatmehit napisał:

Jeszcze jak to taki wiesz no… mem i viral, odpowiedź dobra na wszystko. 

Tak jak Pan Jezus powiedział.

41 minut temu, Hatmehit napisał:

Tak, o szczeniaka mastifa tybetańskiego. A mi bardzo na takim zależy. 

To może lepiej załóżmy się o coś na czym ci mniej zależy ;)

 

29 minut temu, Hatmehit napisał:

Proponowałam mu w konfesjonale. Ale powiedział, że nie, bo jeszcze świętą zostanę wbrew swojej woli:( 

Czyli to ksiądz. Jak się szarpać to na całego.

 

31 minut temu, smerf napisał:

ŚJ to sekta opierają głównie swoje założenia na starym testamencie podobnie jak żydzi i nie uznaje Chrystusa za Boga.

Dlatego katolicyzm jest bliżej chrześcijaństwa, gdyż nauki opiera się na Nowym Testamencie i uznaje Chrystusa Bogiem

Sektę od religii różni ilość wyznawców. 

Gdzieś jakieś wierzenia i religie bo patrzę od strony logicznej, ale jaka trójca? Jak Chrystus ma być synem Boga skoro Bóg stworzył Chrystusa? Chrystus na ziemi modlił się do własnego ojca czyli Boga. 

 

Poza tym to wszystko jest gówno warte bo to zerżnięte z wierzeń Sumerów, kopia kopii. Żydzi pożyczyli to i tamto i stworzyli bajeczki dla gojów. Nawet biblijnej historyjki miały już miejsce wcześniej, w starszych pismach. Warto też się zapoznać co kościół sobie wymyślał na przestrzeni lat - istny koncert życzeń. 

 

19 minut temu, Hatmehit napisał:

Po prostu ma takie poglądy, które szanuję. Nie wiem czemu wzbudzają tak negatywną sensację. 

 

Negatywną? Dlaczego to tak odbierasz? Pytałaś o zdanie to dostałaś odpowiedzi. 

To jest NIENORMALNE i tyle w temacie. 

Zakon zakładacie czy związek?

11 minut temu, meghan napisał:

Nie chcesz się ruchać przed ślubem, Twój nie chce. Ok

Gwint po obu stronach zerwany także za późno na takie marzenia. Teraz to czysta swiętojebliwość. 

 

11 minut temu, meghan napisał:

Mój mąż to katolik. On ponoć żałuje tego, że mieszkaliśmy razem przed ślubem i że była "konsumpcja" przed ślubem. Ponoć przez to było mało segzów, bo miał jakieś wyrzuty sumienia. 

To się kwalifikuje do leczenia. Z jednej strony chcę, a z drugiej nie mogę. Wyrzuty sumienia za normalną czynność? Bo księdzu nie powiedziałem gdzie będę wkładał? Instynkt kontra programowanie religijne.

 

11 minut temu, meghan napisał:

Jeśli porównywać seksy przed ślubem, a po ślubie : po ślubie jest lepiej. Nie z racji tego jebanego ślubu. Człowiek się dotarł, przyzwyczaił się do siebie i przede wszystkim - więcej ze sobą spędza czasu

Z braku laku dobry kit.

11 minut temu, meghan napisał:

Jestem katolickim ateistą

To się chyba oksymoron nazywało.

11 minut temu, meghan napisał:

Ogromnie nie chcę powrotu do poprzedniego życia zawodowego - życie w trasie, pod telefonem, w stresie, z papierosem i kawą, robota za chujowe pieniądze i do tego... nie mając czasu dla najbliższych. Jeśli musiałabym wrócić do takiego modelu pracy, to wiem, że tym razem po prostu będzie rozwód. 

Może kiepsko popycha ale rachunki płaci.

 

 

EDIT:

 

I najważniejsze: ŻADNEGO ŚLUBU PRZED SEKSEM. Z resztą w ogóle żadnego ślubu :D

38 minut temu, Gixer napisał:

Ludziom często myli się podniecenie z miłością...

 

Mysle że dobrze robicie. Wszyscy się boją nie dopasowania w łóżku. Mnie znacznie bardziej przeraża nie dopasowanie w życiu. 

Gdyby nie seks to kobiety umarłyby z głodu :) Tylko to nas przyciąga.

Edytowane przez Imiennik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.