Skocz do zawartości

„Czekanie z seksem do ślubu”


Hatmehit

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, slusa napisał:

A testowałaś go? "tylko dotknę"

Specjalnie nie, ale podczas jakiegoś mizianka wyczułam i nie ma się czego wstydzić. Widzieliśmy się bez ubrań, mnie satysfakcjonuje. Nie zamierzamy się kochać po ciemku i przez dziurę w prześcieradle, to są dość głupie stereotypy. Z jego perspektywy można iść na całego, ale po prostu w odpowiednim momencie i z dobrą intencją tzn. nie tylko dla egoistycznego zaspokojenia, ale też przyjemności partnerki, zbliżenia się emocjonalnie, wzajemnego odstresowania i zrelaksowania się. Mówił, że dla niego dzieci byłyby wynikiem tych powyższych chęci, a nie obsesji na punkcie prokreacji. Generalnie przy nim odkrywam w ile mitów na temat konserwatyzmu wierzyłam, a nie mają one żadnych realnych podstaw. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, Obliteraror said:

Od wytężonej pracy i starań obu stron, by utrzymać i podnosić jakość związku

 

Wait wat, czy to nie prosta droga do zostania bankomatem? Mój brat i bratowa (kato wyjątek) bardzo się starają i ciężko pracują, ciężko mi znaleźć bardziej nieszczęśliwy związek 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Obliteraror napisał:

sądzisz, że to w jakikolwiek sposób prognozuje trwałość bądź nietrwałość relacji?

 

To raczej oczywiste. 

Podejmowanie wspólnego wysiłku, sprawdzenie zdolności do pójścia na przekór uwarunkowaniom biologicznym- widzisz tu jakieś minusy? 

 

59 minut temu, Obliteraror napisał:

Przetrwanie relacji w long termie zależeć będzie jednak od czegoś zupełnie innego, niż od zadeklarowanego poszczenia, czy przedślubnej pochędóżki ze swoim partnerem.

 

Będzie zależeć m.in od tego co napisałem powyżej. 

Tu nie chodzi o "pochędózkę"- każdy glupi to potrafi, lepiej lub gorzej. 

 

To jest w ogóle niebywałe, co się odpierdala w tym temacie. 

Wałkowane od lat w świeżakowni- wpływ różowych okularów na zdolność podejmowania racjonalnych decyzji.

 

Przychodzi dziewczę, opisuje kolesia który czeka z zakładaniem tych filtrów, unika haju hormonalnego jaki potrafi odpalić się przy seksie i tych wszystkich uwarunkowań emocjonalnych które też potrafią z tym przyjść- stawia na racjonalne poznanie drugiego człowieka. 

Postawa godna pochwały. Nie każdy ma tyle siły, sam nie mam. 

A tu wylewa się na niego wiadro pomyj. 

 

A za chwilę będą narzekać jeden z drugim na zepsucie obyczajów, które ponoć tak bardzo ich boli. 

Takiej hipokryzji dawno nie widziałem. 

 

Już kompletnie kuriozalne jest wożenie się po @Hatmehit

Ona wyraźnie pisze że to nie jej pomysł i nie miałaby nic przeciwko żeby to wyglądało inaczej. 

Idzie po prostu za swoim facetem. 

 

Przypisywanie jej grania tyłkiem czy wybielania się po bujnej przeszłości dowodzi braku umiejętności czytania ze zrozumieniem. 

 

Niejednemu taka postawa uratowałaby dupę, połowę majątku czy lata przeznaczone na spłacanie nietrafionych decyzji.

Wydaje się to oczywiste, widać nie jest;)

 

Każdemu młodemu bez doświadczenia powinno się tłuc do glowy- poczekaj chwilę. Nic nie stracisz, a być może będziesz umiał dostrzec coś, czego za cholere nie zauważysz zauroczony różową muszelką.

  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Yolo said:

 

Przychodzi dziewczę, opisuje kolesia który czeka z zakładaniem tych filtrów, unika haju hormonalnego jaki potrafi odpalić się przy seksie i tych wszystkich uwarunkowań emocjonalnych które też potrafią z tym przyjść- stawia na racjonalne poznanie drugiego człowieka. 

 

Nom. A skąd wiadomo, że koleś jest normalny? 

 

Znasz tylko wersję jednej strony i na tej podstawie dorabiasz sobie teorię. 

 

Z mojej skromnej praktyki, to im większa (niczym w istocie nie uzasadniona) wstrzemięźliwość, tym większe ryzyko, że w głowie coś jest mocno popierdolone i tak się wstępnie objawia. 

 

A potem będzie od pierwszego strzała zalanie foremki bo wszelkie hamulce puszczą i wóz albo przewóz. 😁 No to faktycznie zajebiste. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, slusa napisał:

Spróbuj go trochę złamać

Po co? Szanuję jego ideały, nie zamierzam ich wrednie testować. Kiedyś go głaskałam po udach, to mi po godzinie wspomniał, że miał ochotę, abym przeszła wyżej. Poprosiłby mnie - zrobiłabym to. Jednak nie chcę go stawiać przed faktem dokonanym. Panuje nam sobą, to rozbudza moje uczucia, jest dla mnie „męski” w tym stoickim wydaniu.

 

Kurde, ja go tutaj tłumaczę, bolą mnie wjazdy na jego osobę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, maroon napisał:

Nom. A skąd wiadomo, że koleś jest normalny? 

 

Znasz tylko wersję jednej strony i na tej podstawie dorabiasz sobie teorię. 

 

Musiałbym być idiotą żeby cokolwiek zakładać nt. kogoś, o kim nic nie wiem.

 

Wypowiadam się nt. tego, co myślę o rozwiązaniach które próbuje stosować dwoje obcych mi ludzi. 

 

Edit. 

To nie ja dorabiam sobie tutaj teorię, próbując negować czyjeś zdrowie psychiczne czy fizyczne. 

 

Edytowane przez Yolo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Hatmehit said:

osobę

 

Ja tam go szanuję. Stoicyzm i męskości est mega spoko. 

 

Zastanawia mnie tylko gdzie jest granica. Bardzo lubię się zastanawiać xD w sensie, każdego można złamać. Twojego też, jakby się trafiła odpowiednią okazja, okoliczności, byłabyś odpowiednio ubrana, a on w odpowiednim nastroju, odpowiedni dotyk tu i tam, to skończylibyście w łóżku. Nie jest to czarno białe, jest to skala szarości jak bardzo silna jest jego wola. 

 

Jeżeli on będzie do tego podchodzić jak do "w ogóle", to w przypadku incydentu może się zacząć obwiniac "bo nie byłem wystarcząco silny", zupełnie niepotrzebnie, bo jak napisałem, każdego można złamać, lub każdy może mieć chwilę słabości. 

 

Ciężko temat xD ale daje do myślenia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Yolo napisał:

Koleś nie jest glupi.

Nikt chyba nie twierdzi, że jest głupi. 

Stulejka, homoseksualizm, dewiacje, mikropenis - to tak. Ale głupi, nie, tego nikt nie powiedział.

 

A tak na serio: autorka rzuciła pytanie w publikę, co się myśli o czekaniu z seksem do ślubu, to ludzie piszą.

 

Ja osobiście nie mam zamiaru tutaj wchodzić autorce do łóżka (w którym i tak nic się nie dzieje) bo to nie moja sprawa tylko sprawa dwojga dorosłych ludzi, którzy tak sobie się wyśpią w tym łóżku, jak sobie pościelą. Nie obchodzi minie dlaczego sobie strefę no-go robią na pasie, a nie na szyi, obojczyku czy kostkach u stóp. 

Tak długo, jak to dotyczy dwojga obcych mi ludzi, to mi nic do tego, jak sobie układają sprawę swojego pożycia.

Moje doświadczenie i odczucia oraz pogląd na ta sprawę, zbudowane na wielu układach i doświadczeniach wskazują, że dotarcie w łóżku jest kluczowym fundamentem relacji damsko-męskiej. A brak satysfakcji łóżkowej powoduje rozpad związku jak i ma poważne konsekwencje zdrowotne (choroba wdowia itp.).

Gdyby zatem to moja córka lub syn podjęli taką decyzję jak narzeczony autorki tematu i sama autorka, powiedziałbym żeby wykonali serię puknięć: po pierwsze siebie w łeb, a natychmiast po tym z partnerem/partnerką w łóżku - bo według mnie nie ma dobrej miłości i satysfakcjonującego wniosku bez satysfakcjonującego seksu. A nie da się przewidzieć jaki ten seks będzie z opowiadań, oględzin - tylko trzeba go dużo przeżyć. 

Co więcej, w moim doświadczeniu, ten seks z tą samą osobą się przecież zmienia w ramach stażu. Maleje chuć związana z nowością, ale za to pojawia się znajomość preferencji, metod, technik, tolerancji na pewne perwersje. To buduje nową sferę satysfakcji. I tego według mnie z pogadanek też się nijak nie wyciągnie. 

Ale, jak powiedziałem, niech każdy mi obcy sobie robi po swojemu. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, slusa napisał:

Wait wat, czy to nie prosta droga do zostania bankomatem?

?? Nie łapię, naprawdę. Co ma wspólnego idea i wdrożenie w życie pracy nad związkiem kobiety i mężczyzny a "betatyzacja" tego mężczyzny? Mówimy o relacji która jest planowana w długim terminie, po wygaśnięciu największego haju. Ta betatyzacja staje się najbardziej prawdopodobna, gdy relacja wygląda tak: jeden dawca - jeden biorca. Zamiast dwóch "dawców" i "biorców" równocześnie.

 

36 minut temu, Yolo napisał:

Podejmowanie wspólnego wysiłku, sprawdzenie zdolności do pójścia na przekór uwarunkowaniom biologicznym- widzisz tu jakieś minusy? 

No w sumie zgoda :)

 

Gdyby, hmmm, chodziło o kokainę, alkohol czy tam inne używki/słodycze xD Które realnie mogą zrobić krzywdę (na ciele/umyśle), jak nie ktoś nie będzie tym dobrze zarządzał i nie miał silnej woli. W sumie seksem też sobie można zrobić krzywdę (nie mówię o wenerykach czy ciążach), ale mocno na psychice, co wpłynie na kolejne relacje. Prawda.

 

Ale jaką krzywdę tym seksem sobie robi będąca razem para dorosłych ludzi przed ślubem, a nie np. pani/pan uprawiająca lata wesoły promiskuityzm?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Obliteraror said:

nad związkiem kobiety i mężczyzny a "betatyzacja" tego mężczyzny? Mówimy o relacji która jest planowana w długim terminie, po wygaśnięciu największego

 

1 hour ago, Obliteraror said:

wytężonej pracy i starań obu stron, by utrzymać i podnosić jakość związku

 

W wieku powiedzmy 40 lat, będąc 10 lat w związku, po powrocie z pracy gdzie ciężko pracowałem mam jeszcze w domu dalej pracować i się starać żeby "utrzymywać jakość związku"? XD Wieczny brak samoakceptacji i obecność poczucia winy. Nie dziękuję : ) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, slusa napisał:

sensie, każdego można złamać.

No jasne, że tak. Po prostu nie widzę sensu prowokowania go. Ubieram się atrakcyjnie, bardzo często mamy kontakt fizyczny, budujemy sobie nim napięcie, ale nie chcę robić radykalnych ruchów. Mówimy sobie jak mamy ochotę. Mogłabym inicjować, kusić - umiem i lubię, lecz to nie działałoby na jego korzyść. 
 

To akurat nie do Ciebie @slusa, ale właśnie zastanawiają mnie pewne paradoksy, o których wspomniał @Yolo. Narzekacie na to, że kobiety są łatwe, nie da się znaleźć takiej na lata, bo są zepsute i nie taka ich natura. Nie potrafią szanować poglądów swojego faceta i podążać za nim, a mężczyźni są ciapami zdesperowanymi na seks. Kiedy wspominam, że bardzo liczą się dla mnie ideały partnera, szanuję jego wytrwałość i sama jestem w stanie w tym trwał, a seks radykalnie zaburza wzajemne poznawanie zalet i wad - nagle śmiech, oburzenie, wmawianie impotencji, tylko dlatego, że facet ma inne wartości. Kurde, zastanówta się. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minutes ago, Yolo said:

 

Edit. 

To nie ja dorabiam sobie tutaj teorię, próbując negować czyjeś zdrowie psychiczne czy fizyczne. 

 

 

Ale zważ, że tu nie chodzi o powstrzymywanie się, żeby atrakcyjnej kuzynki nie przeruchać, czy kwiatu dziewictwa nie zerwać - dlatego pisałem o braku realnego uzasadnienia, poza jakąś własną imaginacją.  A takie imaginacje bywają niebezpieczne, bo nigdy nie wiesz jakie tam są w tle motywy, oczekiwania i kompleksy. Tyle. 

 

Ps.  A to, że opkę to aktualnie jara, to nie znaczy, że będzie jarać po fakcie. 

 

No i przede wszystkim, jak zwykle w wartościach klozetowych, jebie hipokryzją na kilometr. 😁

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, że z poprzednimi partnerkami nie miał problemu z pogodzeniem religijności z seksualnością, a z tobą ma. Zastanawiające to bardzo. Śmieszą mnie tacy katolicy z odzysku, jest w tym mega hipokryzja - aż śmieszna wręcz.

 

Moja eks, ta z która pożycie było po prostu idealne, też mówiła mi, że miała taki moment w swoim życiu jak była młodą studentką polonistyki. Nie była nigdy wierząca, ale pod wpływem tych wszystkich utworów literackich i atmosfery w kole naukowym, do którego uczęszczała, będąc jeszcze dziewicą, postanowiła żyć "czysto". Nawet przez pewien czas marzyła o relacji czysto platonicznej, tylko na poziomie intelektualnym i duchowym. 

 

Jednak jest podstawowa różnica pomiędzy nią a twoim facetem. To był tylko szczenięcy wybryk, sama - rozmawiając ze mną o tym - złapała się za głowę i przyznała, że to była głupota. Poza tym nie wciskała mi kitów, że jest dziewicą - miała wcześniej dwóch partnerów (ok, 2x3 = 6, niech będzie) i normalnie uprawiała z nimi seks, nie nawijała mi też makaronu na uszy o tym, że "takie rzeczy, to tylko z tobą robię, misiu". A było ostro, oj było.  

 

Dlatego zawsze zapala mi się lampka jak słyszę o takich nawróceniach, itp. Gość ma albo problemy z libido albo jakieś inne zdrowotne/psychiczne albo zwyczajnie odwaliło mu na punkcie religii i literalnie próbuję stosować się do jej "zasad". Każdy z tych przypadków to red flag.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Casus Secundus Ok, ale w jaki sposób późniejsze rozpoczęcie współżycia ogranicza docieranie się, nowe techniki, fetysze? Sama wpadłam w tę myśl, że absolutnie trzeba się testować i szybko zaczynać, ale to zwykły hedonizm i (albo/i lęk przed stratą), który ma niewiele wspólnego z satysfakcjonującym seksem i związkiem na lata. Rozmawiałam z wieloma starszymi kobietami, niekoniecznie religijnymi, ale też nieopętanymi feminizmem - każda mówiła „poczekaj, poznajcie się, to wartościowy czas”. Głównymi zwolennikami szybkiego rozpoczęcia są faceci nastawieni głównie na seks (a nie długotrwały związek i rodzinę) i kobiety na mocnej lewicy. Z własnego doświadczenia widzę, że to pułapka na obie płcie. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, slusa napisał:

W wieku powiedzmy 40 lat, będąc 10 lat w związku, po powrocie z pracy gdzie ciężko pracowałem mam jeszcze w domu dalej pracować i się starać żeby "utrzymywać jakość związku"? XD Wieczny brak samoakceptacji i obecność poczucia winy.

Jakiego poczucia winy i samoakceptacji? :) To jest proces. Trwający lata. Z różnym natężeniem, wieloaspektowy, nie, nie polegający na drugim etacie w domu. To są tysiące rzeczy, które robisz, by "temu drugiemu/drugiej" było miło. Od pierdółek po kwestie istotne. Sam z siebie. Bez przymusu. I "to drugie" ma podobny mental, też bez przymusu. To jest w sumie zbyt ważny temat, by go zamykać w paru zdaniach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, SamiecGamma napisał:

Ciekawe, że z poprzednimi partnerkami nie miał problemu z pogodzeniem religijności z seksualnością, a z tobą ma. Zastanawiające to bardzo. Śmieszą mnie tacy katolicy z odzysku, jest w tym mega hipokryzja - aż śmieszna wręcz.

(...)

Dlatego zawsze zapala mi się lampka jak słyszę o takich nawróceniach, itp. Gość ma albo problemy z libido albo jakieś inne zdrowotne/psychiczne albo zwyczajnie odwaliło mu na punkcie religii i literalnie próbuję stosować się do jej "zasad". Każdy z tych przypadków to red flag.

 

Poznałem pewną młodą i uroczą damę.

1 randka bardzo miła, całowanko,

2 randka bardzo miła i wylądowaliśmy u niej na chacie.

Zadziwiła mnie ilość krzyży w pokoju studenckim, a z drugiej strony, iż poza nią w mieszkaniu nie żyje żadna kobieta ale 2 facetów (w pokojach).

 

Pomyślałem o choć "zapoznawczej" konsumpcji skoro jesteśmy już sam na sam - ot drobne zrobienie loda ale bez ciśnienia.

"Ja taka nie jestem tak to robią prostytutki".

Lampka mi się zapaliła i zaczęliśmy gadać - "nie, seks tylko po ślubie".

A - to jesteś dziewicą?

Nie - miałam 3 chłopaków przedtem ale postanowiłam zachować czystość do ślubu dla Boga etc.

A jak Ci z nimi było w łóżku - masz jakieś traumatyczne przeżycia, coś się stało?

Ja nie mam problemów z mężczyznami seks był super (realne jej słowa).

 

Zaciągnąłem na dupę gacie i spodnie, rechotnąłem sążnie powiedziałem "do widzenia" i do tej pory zastanawiam się czy miałem na czole napisane "życiowy cwel" czy Pani na mojej klatce piersiowej widziała klawiaturę z cyferkami a na twarzy okienko z którego wysuwają się pieniądze?

 

Mój mały móżdżek nadal nie objął jak można być tak kooorwa bezczelnym :D 

 

Wot - Konserwtywka! 

 

A wielu takich szuka -chcecie - dam namiar!

 

 :D:D:D 

 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 7
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, niemlodyjoda napisał:

...Zaciągnąłem na dupę gacie i spodnie, rechotnąłem sążnie powiedziałem "do widzenia" i do tej pory zastanawiam się czy miałem na czole napisane "życiowy cwel" czy Pani na mojej klatce piersiowej widziała klawiaturę z cyferkami a na twarzy okienko z którego wysuwają się pieniądze?

 

Wot - Konserwtywka! 

 

A wielu takich szuka -chcecie - dam namiar!

 

Ja też mogę namiary podrzucić. Sytuacja z wczoraj, tak analogiczna do tej powyższej że nawet szkoda pisać.

Doświadczenie generalnie fajne, nie pierwsze, ale zapalnik w mojej głowie który odpala "do widzenia" jest teraz ustawiony kurewsko króciutko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Yolo napisał:

Każdemu młodemu bez doświadczenia powinno się tłuc do glowy- poczekaj chwilę. Nic nie stracisz, a być może będziesz umiał dostrzec coś, czego za cholere nie zauważysz zauroczony różową muszelką.

Co za pieprzenie.

Niektórzy czekają chcąc nie chcąc bardzo długo na tę muszelkę. Nic tak nie budzi męskiej świadomości jak porządne obruchanie, doświadczenie. 

Postawa którą sugerujesz jest skazana na idealizację, a ta prowadzi do prawdziwych problemów. Ilu panów się przejechało na stawianiu cipki na piedestał? Cała swieżakownia :)

 

Oczywiscie wszystko z głową, ale teoria bez praktyki jest zbyteczna. 

34 minuty temu, Hatmehit napisał:

Ok, ale w jaki sposób późniejsze rozpoczęcie współżycia ogranicza docieranie się, nowe techniki, fetysze?

Ogranicza tak że odkładasz to w czasie. To chyba oczywiste.

34 minuty temu, Hatmehit napisał:

Głównymi zwolennikami szybkiego rozpoczęcia są faceci nastawieni głównie na seks (a nie długotrwały związek i rodzinę) i kobiety na mocnej lewicy.

A co mam w chińczyka grać przez dwa lata? 

Z resztą skąd takie informacje? Ja kończyłem swoje LTRy przez zachowanie pań, nie chciałem tego ale robiło się nieznośnie.

Co ma posiadanie dzieci do relacji? Dziecko cementuje związek jedynie w sposób taki że facetowi nie opłaca się odejść+sam fakt że ma dziecko. Jakoś nie zazdroszczę znajomym tatusiom. A długotrwały związek z kobietą? Z mojej strony nie ma problemu.

 

Moje najlepsze relacje zawsze zaczynały się od seksu, wcześniejsza znajomość bez poznania intymnych szczegółów jest pusta, ja tego inaczej nie czuję. Seks to genialne narzędzie jeśli jest odpowiednio użyte, a wcale nie przekreśla poznawania siebie nawzajem. 

 

Weszła faza na swietojebliwosc i tyle w temacie. Dla mnie to jakiś gówniany program psychologiczny, próba wyważenia otwartych drzwi. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Hatmehit napisał:

Ok, ale w jaki sposób późniejsze rozpoczęcie współżycia ogranicza docieranie się, nowe techniki, fetysze?

 

@Hatmehit daj sobie spokój, nie zrozumiecie się. I tak już padła wystarczająca ilość obrazy w kierunku Twojego narzeczonego.

Kluczem zapalnym jest to, że jest katolikiem, w dodatku nawróconym ;) To niemal z automatu czyni go w opinii większości osobą nieumiejącą samodzielnie myśleć- lub jakimś popierdoleńcem, za przeproszeniem. Tak to działa.

Gdybyś opisała to jako "świadomą decyzję", bez tego "boskiej" wstawki odbiór byłby o wiele bardziej sympatyczny.

 

Współcześnie taka postawa naprawdę naraża na sporą ilość faktycznego hejtu. To Wasza sprawa, ani Ty ani tym bardziej on do dzieci niepełnosprytnych nie należycie ;)

Co by jednak nie twierdzić o religii fakt pozostaje faktem- dobry seks zakłada różowe okulary. Tylko idiota temu zaprzeczy. Posty wszelakiego typu również budują wewnętrzną dyscyplinę. Temu też- tylko idiota zaprzeczy.

 

Jest od cholery kobiet, które spotykając się z facetem "w standardowym trybie" zastanawiają się czy facet faktycznie kocha je jako całość czy po prostu seks z nimi. Ty nie będziesz musiała się nad tym zastanawiać. Ani nad Waszą wzajemną lojalnością. Szacunkiem również. 

Jeżeli coś się nie powiedzie- oboje będziecie mogli łatwiej przejść nad tym do porządku dziennego i ewentualnych dalszych poszukiwań. W przypadku kobiet imo niebagatelne znaczenie.

No i seks będzie jednym ze spoiw zarezerwowanych dla małżeństwa- i to bardzo silnym, a nie miłym dodatkiem do randkowania, nierzadko wiecznego ;).  Tu już nie ma pitolenia, że jesteście dla siebie wyjątkowi i siebie "wybraliście". Tu gadanina przeszła do czynu.

 

To jest współcześnie po prostu staromodne i bardzo trudne do wykonania, po prostu. Wzbudza politowanie, niechęć i wyższość u innych. 

Wykorzystaj ten czas i go dobrze poznaj. Coś musiało naprawdę mocno na niego wpłynąć, że wybrał taką a nie inną ścieżkę.

 

Powodzenia

Edytowane przez Wielokropek
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.