Skocz do zawartości

„Czekanie z seksem do ślubu”


Hatmehit

Rekomendowane odpowiedzi

10 minut temu, niemlodyjoda napisał:

"Ja taka nie jestem tak to robią prostytutki"

Z tym że w przypadku tego tematu to on nie chce, a ona się dostosowuje i wszystko tam gra. Jeszcze. Czyli no inna sytuacja.

 

Oboje gadali o przeszłości i obojgu im to pasuje. Więc ja nie widzę tutaj nic złego, a mam wrażenie że Panowie tutaj się odpalają bo nie jest to do pomyślenia, tego schematu jeszcze nie przerabiali i mózg im nie ogarnia. Nawet przeczytać ze zrozumieniem postów autorki przez to nie potrafią (ostatni post @samiecgamma na przykład).

 

Tak czy inaczej trochę mi to wygląda na to że @Hatmehit próbuje racjonalizować sobie tą sytuację, że skoro tak partner chce to jest super i przyszła tutaj potwierdzić to. 

 

Ja tam trzymam kciuki, jak im dobrze z tym i widzą w tym wartość to krzyż na drogę. Ale mam nieodparte wrażenie że inaczej się to skończy - typ który normalnie ruchał nagle wielkie nawrócenie i paluszka nawet nie włoży? Czy on się masturbuje? Jeśli tak to na miejscu @Hatmehit bym się troszkę wkurwił ;)

 

1 godzinę temu, slusa napisał:

Mój brat i bratowa (kato wyjątek) bardzo się starają i ciężko pracują, ciężko mi znaleźć bardziej nieszczęśliwy związek

Mój dobry przyjaciel, dużo rozmawiamy, mega katolicka rodzina, ale tak mega mega, 4 dzieci, jeden z najlepszych związków jakie znam, dużo ciepła, taki wzór dla mnie jeśli chodzi o traktowanie siebie nawzajem. Ale mimo że czekali do ślubu, to sam mi wyznał że cieśninie było tak duże że inne robótki przed wjeżdżały:)

 

Ps. Mam nowy tel i po @ nie chce mi oznaczać użytkowników - ktoś tak miał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Imiennik napisał:

Ogranicza tak że odkładasz to w czasie. To chyba oczywiste.

O nie, tylko nie rok czy dwa odkładnia z (oby) 40 kolejnych, istny dramat. Mam 21 lat, nie marnuję czasu. 

5 minut temu, Imiennik napisał:

Co ma posiadanie dzieci do relacji?

No nie wiem, dopełnia rodzinę? XD

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Taboo napisał:

Z tym że w przypadku tego tematu to on nie chce, a ona się dostosowuje i wszystko tam gra. Jeszcze. Czyli no inna sytuacja.

 

W pełni zgoda - ja pisałem w pierwszym poście w tym wątku, że ja się nie odnoszę do jej sytuacji - niech robią co chcą - to jest @Hatmehiti tego gościa sprawa nie moja - mi to wisi czy oni się bzykają czy nie i z jakich pobudek :) 

Ich życie i ich sprawa nie moja - niech im się wiedzie -  przytoczyłem tylko kooorewsko obłudny post jednej z userek z 1 strony, a potem, jak wjechał temat "nawróconych" to miałem bekę z sytuacji jaką sam przeżyłem.

 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Hatmehit napisał:

@Casus Secundus Ok, ale w jaki sposób późniejsze rozpoczęcie współżycia ogranicza docieranie się, nowe techniki, fetysze? Sama wpadłam w tę myśl, że absolutnie trzeba się testować i szybko zaczynać, ale to zwykły hedonizm i (albo/i lęk przed stratą), który ma niewiele wspólnego z satysfakcjonującym seksem i związkiem na lata. Rozmawiałam z wieloma starszymi kobietami, niekoniecznie religijnymi, ale też nieopętanymi feminizmem - każda mówiła „poczekaj, poznajcie się, to wartościowy czas”. Głównymi zwolennikami szybkiego rozpoczęcia są faceci nastawieni głównie na seks (a nie długotrwały związek i rodzinę) i kobiety na mocnej lewicy. Z własnego doświadczenia widzę, że to pułapka na obie płcie. 

Trzeba tłumaczyć... no dobra, jedziemy.

Rzecz jest w tym, że życie (to cielesne, na tym świecie - jak ktoś wierzy w jakieś dalsze, jego sprawa) masz tylko jedno i kończy się ono kiedyś śmiercią.

W tym życiu masz ileś tam lat aktywnych możliwych do przeżycia i doświadczania. (To jest kwestia indywidualna, ile - ja mam 41 lat i nieśmiało stwierdzam, że jakoś sobie radzę,, ale jest multum kolesi którzy będąc młodsi ode mnie są dziadami, ulanymi paplającymi nudziarzami bez przeżyć - ale nie o tym temat).

W związku z powyższym, skoro czas jest jedyną w zasadzie wartością nie do odzyskania - szkoda go marnować. 

A takie właśnie ryzyko zachodzi, jeżeli spędzi się z kimś miesiące/lata na relacji bez seksu, a potem, jak do tego seksu dojdzie, to okaże się, że jest do bani. 

Według mnie szkoda czasu (czyli szkoda życia) na takie eksperymenty, bo w razie niepowodzenia strata jest niepowetowalna. 

Ja mam popęd, uwielbiam kobiety i ich dobroczynny wpływ na moje życie, powodzenie, jestem po prostu nastawiony na seks - ale nie tylko na seks, bo inne rzeczy też się liczą.

"Seks nie jest wszystkim, ale wszystko bez seksu jest niczym".

Natomiast dowolna, inna niż koleżeńska, relacja damsko-męska bez dobrego seksu jest dla mnie wykluczona, więc nie będę tracił czasu na czekanie i zastanawianie się, jak to jest. Jeśli podoba mi się dana kobieta, to dążę do seksu, bo to jest element relacji jakiego oczekuję. 

Wy robicie inaczej - jak napisałem, nie rozumiem i nie podzielam postawy (c.b.d.o.) ale nic mi do tego i powodzenia. 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hatmehit Z tego co pisałaś, to jesteś bardzo seksualna. Ale tak zdrowo.

Rozumiem wstrzymywanie się. Warto poczekać z niektórymi sprawami. Potem pamięta się każdy początkowy dotyk, spojrzenie przeciągnięte itd. Jednak czuć wtedy, że to do czegoś zmierza, chemia się nagromadza, nagromadza, nagromadza, czeka się na kolejne spotkanie, powłóczyste spojrzenia., przeciągnięty przytulas na pożegnanie, aż w końcu jest trzask! I dzieję się. W moim odczuciu, to kobieta jest tą, która chce pewne sprawy przeciągać, mężczyzna je z poszanowaniem przełamuje (heh, zabrzmiało po korwinowsku).

 

Nie jest ważne, co myślą ludzie z neta. Jeżeli Tobie to pasuje, to jest ok. Ja mam olbrzymią potrzebę bycia pożądaną. To jest dla mnie najważniejsze niemalże. Poczucie, że działam na kogoś bardzo. Często miałam wrażenie w przeszłości, że ktoś obrał sobie mnie na cel, bo jestem ogarnięta, nie przeklinam, rozsądna, z pełnej rodziny itd. a mnie brakowało tego poczucia, że jestem dla kogoś obłędnie pociągająca, że gość sobie myśli: ech, może potrzepaniec, ale działa na mnie jak nikt inny. Żadne wzniosłe rozmowy tego nie zastąpią w moim odczuciu. Może i u was tak jest, tylko czemu ten kwit z Watykanu ma być jakimś przełomem.

Oczywiście to są wasze wybory. Jeżeli czujesz, że tak jest ok, to kibicuję. Tylko z postów wnioskuję że jesteś zwierzakiem seksualnym (uważam, to za atut) i pytanie, czy po prostu w małżeństwie będziesz mogła seksualnie rozkwitnąć z osobą, gdzie wszystko wcześniej było tak przyzwoite.

Poza tym on ma Aspergera, może czuje się zbyt przyziemny, prostolinijny i teraz szuka na siłę innej ścieżki. On ma przecież świadomość swojego zaburzenia. Ty go akceptujesz takim, jaki jest, może być przy Tobie sobą.

Jeżeli Tobie sytuacja PASUJE (ale tak, że nie nęka Cię to ciągle), to jest ok. Randomy z neta tracą tutaj swoją moc ;)

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Wielokropek napisał:

Co by jednak nie twierdzić o religii fakt pozostaje faktem- dobry seks zakłada różowe okulary.

A zły je zdejmuje.

 

12 minut temu, Wielokropek napisał:

Posty wszelakiego typu również budują wewnętrzną dyscyplinę.

Oraz ogniskują świadomość na rzeczy od której się powstrzymujemy a także może być informacją co do postrzegania owej rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Taboo napisał:

typ który normalnie ruchał nagle wielkie nawrócenie i paluszka nawet nie włoży?

Normalnie ruchał - tak, w 2 związkach. Jak ja. Poza związkami unikał, jak ja. Nawrócenie nie takie nagłe, od paru lat, jest dojrzały i stabilny w poglądach, nie nawraca mnie i inne takie stereotypy. Paluszka nie włoży, ale usta, szyję i dekolt wycałuje jak nikt inny;) Mamy sporą ochotę na siebie, ale nie zabija to nas. Czasem pewnie sobie ulży, choć tego unika, co w tym dziwnego w takiej sytuacji? Mi też się zdarza, również jakbym seks regularnie uprawiała. Nie mam się o co wkurzać, po co mi bezpodstawne nerwy? 

 

Cholera, w jakim celu ja Wam tłumaczę XD

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Hatmehit napisał:

Mamy sporą ochotę na siebie, ale nie zabija to nas. Czasem pewnie sobie ulży, choć tego unika, co w tym dziwnego w takiej sytuacji?

Zaraz, gościu jest w związku a jeździ na ręcznym? O panie xD przecież to nie po chrześcijańsku :D

Edytowane przez Imiennik
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Amperka napisał:

Jeżeli toczysz walkę z całym forum dla idei swojego chłopaka, to jest dobrze. Tak robią zapatrzone partnerki. Prawdziwa lwica z Ciebie :)

Tak szczerze to ja dostrzegam u niej pewien dysonans i chęć potwierdzenia że wszystko jest okej. Walczyć to ona może jedynie ze swoim libido.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Amperka napisał:

czy po prostu w małżeństwie będziesz mogła seksualnie rozkwitnąć z osobą, gdzie wszystko wcześniej było tak przyzwoite.

Myślę, że tak. Seks oralny „zakazany” nie jest, sub-dom czy zabawki i seksowna bielizna też nie, szybki seks przy kuchennym blacie również nie. Wbrew pozorom seks w małżeństwie jest dość liberalny nawet u katolików, tylko głupio żeby ksiądz gadał o szukaniu punktu G i podgryzaniu sutków XD Mój partner w seksie widzi ostateczne zbliżenie i wspólną satysfakcję. Jak mnie namiętnie całuje, przyciska do kanapy, patrzy na mnie to AHHH czuję, że mamy potencjał, jara mnie. Kobiety takie rzeczy wyczuwają, wiemy o tym wszystkie;) Jego religijna motywacja coraz bardziej mi wisi, liczy się to jak żyjemy w praktyce i na co dzień wspieramy się w tym. 

14 minut temu, Amperka napisał:

Jeżeli czujesz, że tak jest ok, to kibicuję.

Dziękuję dziunia! 

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minutes ago, Obliteraror said:

To są tysiące rzeczy, które robisz, by "temu drugiemu/drugiej" było miło

 

Robisz coś dla kogoś, ale żeby Tobie było miło, żeby samemu poczuć się lepiej. Czujesz działanie swoich neuroprzekaźników nie cudzych. To tak jak dawanie kasy żebrakowi pod kościołem - dajesz mu hajs bo nagradza Cie Twój układ nagrody, Ty czujesz się lepiej 

 

Da się łączyć w 100% akceptuje to jaka jest (!) plus w 100% akceptuje to że ma potrzeby które powinienem zaspokajac i w 100% że oczekuję od niej xyz

 

Zamykanie "związek" w "to praca i staranie się do końca życia" to patologia, która jest wyśmienitą podstawa do manipulacji 

 

Widzisz, udało się w kilku zdaniach xD

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoria. To co ktoś o sobie mówi i jakie ma przekonania to tylko teoria. Najważniejsza jest praktyka i tylko poprzez praktykę i czas poznajemy ludzi.

 

Jeśli chodzi o seks, to może on być przeróżnym doświadczeniem. Mechanicznym, bez zaangażowania samoświadomości, ale może być też doświadczeniem gdzie włączamy samoświadomość, wyłączamy mózg i nastawiamy się jedynie na bodźce. Może też być jak trans. 

 

Dużo zależy od tego z kim go uprawiamy. Jaki poziom samoświadomości ma druga osoba, jaką ma energię, podejście itp.

Nie wyobrażam się powiedzieć komuś "Tak" bez poznania jego seksualnej energii. Seks spaja relacje i zbliża ludzi. Jest dość ważny. Może nam też bardzo dużo powiedzieć o drugiej osobie. 

 

Wydaje mi się, że bardzo ważne są tu wibracje osoby z którą mamy do czynienia. Od tego w ogromnym stopniu zależy jaki będzie seks i relacja.

W ogole polecam temat wibracji:
https://www.quora.com/During-a-spiritual-awakening-I-noticed-that-every-animal-is-attracted-to-me-more-the-higher-my-vibration-is-What-s-the-highest-ones-vibration-can-get
https://subconsciousservant.com/signs-of-high-vibration/

 

Wcześniej brałam to jako bullshit ale odkąd zaczęłam nad tym pracować, to zauważam ogromne różnice. Ciekawe jest też to, że zwierzęta lgną do mnie, gdzie wcześniej nigdy tak nie było. Gdy jestem na spacerach, to pieski się wręcz wyrywają ze smyczy i biegną od razu pod moje nogi, wpatrują się, podskakują. Zdarzyło się, że właściciel był zaskoczony, bo pies normalnie boi się i unika interakcji albo nie lubi ludzi.

Jak jestem z drugą osobą, to też tylko mnie sobie obierają jako cel.

 

 

Edytowane przez melody
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, icman napisał:
36 minut temu, Wielokropek napisał:

Co by jednak nie twierdzić o religii fakt pozostaje faktem- dobry seks zakłada różowe okulary.

A zły je zdejmuje.

 

Z mojej perspektywy niespecjalnie tak to wygląda. Ludzie zakochują się w swoich wyobrażeniach na temat drugiej osoby- poprzez seks. On niekiedy stanowi ich potwierdzenie i podbudowę. Chemia robi robotę, bo przecież nikt nie spotyka się charytatywnie. Niemniej potrzebna jest jeszcze wola, przyzwolenie.

Dlatego zasada "świadomego ograniczania się" jest tak uniwersalna. Daje możliwość poznania drugiej strony taką jaką ona jest, a nie taką jaką chcielibyśmy żeby była.

 

Zły seks nie zdejmuje różowych okularów, bo niespecjalnie ma co zdejmować. Największy- tym przypadku- "kaganiec", nie został założony.

Łatwiej jest zerwać ciekawą relację ze słabym seksem czy w sumie lipną z świetnym łóżkiem? Co w ostateczności jest większym potencjalnym problemem- lipne łóżko czy lipne wszystko poza nim?

Odsyłam do Świeżakowi.

20 minut temu, icman napisał:
36 minut temu, Wielokropek napisał:

Posty wszelakiego typu również budują wewnętrzną dyscyplinę.

Oraz ogniskują świadomość na rzeczy od której się powstrzymujemy a także może być informacją co do postrzegania owej rzeczy.

Jaką skonkretyzowaną informacją ma być post co do postrzegania owego "czegoś"? Co jest w tym złego?

 

Edytowane przez Wielokropek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótkie kazanie na dziś:

 

W seksie przedmałżeńskim nie ma grzechu jeżeli potem nie bierze się ślubu.

Idźcie i rozmnażajcie się.

Ament! :D

 

 

 

Tak serio to chłopak dobrze robi, chce poznać pannę taką jaka jest, a nie poprzez pryzmat seksu, gdzie myśli się bardziej główką niż głową.

 

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, melody napisał:

Nie wyobrażam się powiedzieć komuś "Tak" bez poznania jego seksualnej energii. Seks spaja relacje i zbliża ludzi. Jest dość ważny. Może nam też bardzo dużo powiedzieć o drugiej osobie. 

Fajnie powiedziane. Dla mnie to też coś w rodzaju 100% wyciągniętych od związku. 

 

A w drugą stronę co się dzieje gdy ludzie się od siebie oddalają? Seks zanika, niektórzy wypełniają tę potrzebę na boku. Jak dla mnie seks determinuje jakość związku i jest to nierozerwalne. Skoro go nie ma to znak że coś nie domaga. 

 

Religia zwłaszcza chrześcijańska potrafi bardzo obrzydzić seks. Robi z niego jednocześnie cud i grzech, reglamentuje go jak komunizm towary na kartki. 

Czy musimy słuchać się kogoś trzeciego żeby wiedzieć co czujemy i czego chcemy? Czy jest lepsza metoda poznania drugiej osoby niż bliskość? 

 

 

 

2 minuty temu, Brat Jan napisał:

Tak serio to chłopak dobrze robi, chce poznać pannę taką jaka jest, a nie poprzez pryzmat seksu, gdzie myśli się bardziej główką niż głową.

Dla mnie to takie trochę poznawanie książki po okładce.

  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Hatmehit napisał:

Cholera, w jakim celu ja Wam tłumaczę XD

Nie musisz tłumaczyć, ja tego nie potrzebuję, ale możesz stwierdzić że może jakieś lampki powinny się zapalić w tej relacji. Bo czytając Ciebie to Ty bez seksu masz różowe okulary na nosie i nie dopuszczasz myśli nawet że coś może być nie tak. Oczywiście to jest tylko gdybanie randoma z neta o poście innego randoma z neta. Możemy jedynie mówić o schematach. 

 

Pamiętaj, nie jeden już by ręki nie miał ;) W każdym przypadku zalecana jest ostrożność, a nie ślepa wiara i bieg w ogień, patrząc idealistycznie na otoczenie.

 

Jak pisałem - oby się Wam :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Imiennik napisał:
8 minut temu, Brat Jan napisał:

Tak serio to chłopak dobrze robi, chce poznać pannę taką jaka jest, a nie poprzez pryzmat seksu, gdzie myśli się bardziej główką niż głową.

Dla mnie to takie trochę poznawanie książki po okładce.

O, jest uchwycone to myślenie, w bardzo ładny sposób.

Seks to zawartość książki, osobowość- okładka.

Inaczej poustawiane priorytety.

 

Jak zaczekasz z seksem z taką osobą- to się tego dowiesz, od razu.

Jak pójdziesz do łóżka- dowiesz się dopiero z czasem. I to ten czas- który już nie wróci- będzie zapłatą za Twoją głupotę, jeżeli sama masz priorytety poustawiane inaczej. I trudniej- w przypadku dobrego seksu- będzie Ci z tym zerwać.

Czyny, nie słowa.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.