Skocz do zawartości

Polski krach gastronomiczny


Obliteraror

Rekomendowane odpowiedzi

https://businessinsider.com.pl/firmy/nadszedl-polski-krach-gastronomiczny-bankrutuje-tysiace-restauracji-i-barow/x8m5e29

 

Smutny tekst, bo prawdziwy. Branża ma się coraz gorzej i to po prostu widać. Ciekawe, jak się z tym czują wyborcy neosanacji. Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie, jak powiedział klasyk? :)

 

A, wiem co jeszcze. Olśniło mnie ;)

Doprowadzać stopniowo kraj w środku Europy w XXI wieku do standardów bantustanu, po którym jeździ się po praktycznie nieoświetlonych drogach (albo w standardzie świetlówek z najmarniejszego publicznego sracza), jak na jakimś wypizdowie na końcu świata, za przeproszeniem. I dodatkowo będąc na stacji benzynowej dodatkowo tankować ukraińskie czołgi ze swojego portfela, bo czemu nie, stać nas wszystkich na wielkopańskie gesty;)

 

W imię ideologicznego pierdolca, amen. 

 

  • Like 12
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszędzie już masz chore koszty zatrudnienia, utrzymania lokalu, czegokolwiek. Sam zamykam tematy i na lewą rękę. Nie ma sensu się już męczyć. 50-60% opodatkowania na dzień dobry, administracja i urzędy w każdej chwili mogą cię dojebać. Biznes w Polsce tylko dla masochistów. Pierdolić ten kraj, żadnych podatków nie płacić i nie dokładać do systemu. Już lepiej niech się zamykają i emigrują. Skończy się cierpienie tych ludzi.

 

Z innej beczki to masa biznesów się zamyka przez to, że właściciele przechodzą na emeryturę. Ostatnie wyniki spisu, GUS dają do myślenia, gdzie ten kraj zmierza. Średnia wieku 40+, po chuj się męczyć z czymkolwiek. A zamiast poprawić coś to sprowadzają kolesi z innych gównogospodarek, żeby za wszelką cenę montownię utrzymać. Ja wysiadam i każdemu myślącemu radzę to samo.

  • Like 23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę to u siebie. Przed 2020 było sporo takich żarłodajni i obiadowni, które nie drenowały portfela. Takich knajpek ostało się niewiele. Teraz też upadają, ale z powodu inflacji.

Ale w sumie jebać to, bo...

 

będziemy militarną potęgą! Tyle czołgów, tylu chłopców malowanych, ajj!

A że obywatel poddany będzie wpierdalał brukiew z kaszą? A chuj z tym!

 

My naprawdę nie różnimy się od kacapów. Mental taki sam.

Edytowane przez zychu
  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od połowy grudnia do sylwestra bawiłem w PL. W rodzinnym mieście tego nie zaobserwowałem. Ba moja ulubiona zrobiła przerwę na remont kuchni. Kebaby tez obstawione przez ludzi. Nie wiem jak duży ruch był. Ale w moim rejonie Polski wszystko wyglądało SI. 

A takie na osiedlu bary obiadowe. Tez wypchane po brzegi. Pierogarnie to samo. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror upadek gastronomii spowoduje to, że będą żarli tylko McD i hot dogi ze stacji benzynowej i żabki, kebsy przetrwają stały się daniem narodowym sebixów.

 

@mac magiczne słowa, optymalizacja podatkowa, dg zarejestrowana po za RP :)

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Mosze Red said:

upadek gastronomii spowoduje to, że będą żarli tylko McD i hot dogi ze stacji benzynowej i żabki, kebsy przetrwają stały się daniem narodowym sebixów.

 

Albo zakończy się pogoń za pieniądzem i ludzie się pogodzą z tym co mają, będą bardzie zdawać się na Państwo i kombinowanie, a jeśli chodzi o żywienie będą jeść więcej warzyw i owoców które sami będą sobie przygotowywać. Bez kebsa na rogu wbrew pozorom da się żyć. Tak samo bez większości lokali gastronomicznych. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, zychu napisał:

poddany będzie wpierdalał brukiew z kaszą?

Emos frytos z  buraczkami.

Zalewajka.

 

Pyzy ze skwarkami.

 

Może co po niektóre nauczą się gotować i ich wartość wzrośnie.

 

Jak widzę ile na 'wiosce' bab* kupuje gotwce i zapierdalają z tym do domu....aby podtrzymać ognisko domowe za pieniążki misia pracusia.

 

Wielki RESET, horągiewką macham jak czesi w 38.

Oooo cienki Bolek.

 

 

  

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, Mosze Red said:

 

@mac magiczne słowa, optymalizacja podatkowa, dg zarejestrowana po za RP :)

 

 

 

W pl firmy nie płacą strasznie dużego podatku (o sp. mówię), 9% CIT dałoby się jeszcze przełknąć, ale... wszystkie pozostałe koszty przyprawiają o ból w dupie, w tym np. koszty pełnej księgowości. Dodatkowo jeżeli chciałbyś na legalu wyprowadzać kasę z firmy, to na dzień dobry jesteś jebany na 19% lub od zeszlego roku na 28% jeżeli np. chcesz sobie uczciwie za zarząd płacić. 

 

Stąd bez kombinowania się kurwa nie da. O kosztach pracowniczych nawet nie wspomnę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Trevor napisał:

Bez kebsa na rogu wbrew pozorom da się żyć. Tak samo bez większości lokali gastronomicznych. 

Nie bierzesz pod uwagę skali bezrobocia, bankructw i związanych z tym ludzkich tragedii. To w większości żadni duzi czy zagraniczne sieciówki ze skalowalnym modelem biznesowym , a małe biznesy zwykłych Polaków.

 

Paskudny trend.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, Obliteraror said:

Nie bierzesz pod uwagę skali bezrobocia, bankructw i związanych z tym ludzkich tragedii. To w większości żadni duzi czy zagraniczne sieciówki ze skalowalnym modelem biznesowym , a małe biznesy zwykłych Polaków.

 

Paskudny trend.

 

To jest część planu i raczej go nie zatrzymamy. Jedyne co można zrobić to pogodzić się z tym że przez jakieś 10 - 20 lat będzie gorzej. Masz jakiś pomysł jak to zmienić? Bo ja nie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Część lokali upadnie, powstaną nowe. Głównie kebabownie i fast food.

McDonalds w miasteczkach powiatowych będzie stawiał swoje lokale i serwował WieśMaka :)

 

A na poważnie. Mam wrażenie, że ludzie są po prostu zabiegani i czasem z własnej winy nie mają czasu na spokojne zjedzenie posiłku.

Lepiej przecież pójść do Turka albo jakiego innego Ormianina na rogu po kebabka, wszamać go pod budą w ciągu 5 minut i dupcia zadowolona. I gotować w domu nie trzeba, garnków nie zmywać itp.

 

Od kilku lat jak jadę na saunę, to po seansie jadę do takiej knajpy (jadłodajni, karczmy jak zwał, bo restauracją tego nazwać nie można). Odkąd tam bywam, to rzadko się zdarza, żeby po południu były tam pustki. Nie dziwię się, bo potrawy z menu mają smaczne, ceny umiarkowane (za ok 20zł można zjeść dwudaniowy obiad), widać, że lokalsi się tam stołują.

Tam akurat ruch mają, ale zapracowali sobie na to w ciągu kilku lat dobrą i smaczną kuchnią.

 

Bigos na wynos bym czasem zjadł a nie kebaba.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam gdzie mieszka moja rodzina bary mleczne gdzie mozna zjesc placka po wegiersku za mniej niz 20 zeta maja sie calkiem niezle . Pizzerie i inne restauracje jeszcze dzialaja ale klientow tam niewiele .W jukej  gdzie mieszkam “tarcza “ dla buznesu traci waznosc do konca marca pozniej chyba rownia pochyla patrzac na przewidywania . Tak wiec jak widac ten burdel jest globalny . Komunisci pod pretekstem walki o klimat ostatecznie juz chyba dobijaja klase srednia . 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Obliteraror said:

Nie bierzesz pod uwagę skali bezrobocia, bankructw i związanych z tym ludzkich tragedii. To w większości żadni duzi czy zagraniczne sieciówki ze skalowalnym modelem biznesowym , a małe biznesy zwykłych Polaków.

 

Paskudny trend.

Dobra, będę złośliwy. 

 

Niedaleko mnie otworzył się ze 2 lata temu Kebab, ceny wysokawe były. Już się zamkną. Jednakowoż właściciel pierwsze co zrobił, to wziął w leasing wypasione Q7 i parkował w widocznym miescu przed kebsem. W środku oczywiście ludzie na minimalkach. 

 

Według mnie takich biznesów nam nie potrzeba i jak zginą, to nikt nie zauważy. Te knajpy, które są ok, to nadal są i mają klientów. Posypały się "biznesy" wszelkich cwaniaczków. 

 

 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, maroon napisał:

właściciel pierwsze co zrobił, to wziął w leasing wypasione Q7 i parkował w widocznym miescu przed kebsem. W środku oczywiście ludzie na minimalkach. 

Nie traktowałbym tego jednak jako reguły, chociaż, oczywiście, januszerka zawsze będzie istnieć ;) Z moich doświadczeń - na początku raczej obraca się każdą złotówkę że dwa razy, zanim się ją wyda, zamiast marzyć o jakimkolwiek leasingu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Obliteraror said:

 - na początku raczej obraca się każdą złotówkę że dwa razy, zanim się ją wyda, zamiast marzyć o jakimkolwiek leasingu. 

 

Proste biznesy zazwyczaj zakładają prości ludzie o mentalności janusza i drobnego cwaniaczka. Dkatego też nie mają skrupułów żeby dymać czy to klientów, czy to pracowników. Popatrz chociażby na branżę budowlaną. 

 

Potem takie biznesy masowo zdychają przy każdym kryzysie. 

 

Nie chce kurdupla parafrazować, ale zbudowanie solidnej firmy naprawdę nie jest proste. A u nas niestety prościej otworzyć kebsa i wziąć betę w leasing niż np. małą manufakturę czegokolwiek. 

 

Zobacz jaka u nas jest struktura biznesu. 98% to firmy <10 pracowników, gdzie w takich Niemczech jest to ok. 70%.

 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co patrzę bo miastach większych i mniejszych lokale z żarciem jakie się otwierają są właśnie jedzeniem z kebabem. W weekendy kolejki po kebsa widzę spore i często takie sebixy bądź uczniaki z dziewiczym wąsem :D

Lokali gastronomicznych trochę się zamknęło, jednak takie co znam i mają dobre jedzenie dają radę i na klientów nie narzekają. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ludziom raty kredytów skoczyły o 2000 zl i koszty zycia drugie tyle to ograniczaja gastronomie. Mam mocną psychikę ale jak patrzę co się dzieje ostatnio to zaczynam wysiadać. Cały czas mam w głowie lata 90/2000 gdzie wszystko się rozpędzało, był ten optymizm i głód. Dzisiaj to jest jakaś wegetacja, ludzie poirytowani. Dokąd to wszystko zmierza ? TV, portale informacyjne a tam tylko złe wieści, 3/4 reklam to medykamenty. Polowa ludzi na ulicach to obcokrajowcy. Youtube jakieś chore shorty z deep fake Keanu Reeves. O co tutaj chodzi ?

 

Edytowane przez doler
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.