Skocz do zawartości

Polski krach gastronomiczny


Obliteraror

Rekomendowane odpowiedzi

5 minutes ago, Libertyn said:

 
Kto w takiej sytuacji będzie łaził do knajp?
BOtasza częsc społeczeństwa. 

 

W ostatnich latach (przed świrusem), knajpy były zabite rodzinkami z dziećmi, nie tylko w weekendy. Rodzinkami typu Seba+Karyna+rozwydżone gówniaki. 

 

Stołowanie "na mieście" było modne, przypuszczam, że w dużej części finansowane z 500+.

 

Teraz się to skończyło. Rodzinek w knajpach jest o kilka rzędów wielkości mniej. Jak się posłucha o czym siedzący ludzie gadają, to często słychać przedstawicieli wolnych zawodów, specjalistów i przedsiębiorców. Seby i Karyny praktycznie wywiało. 

 

Także tak jak @Margrabia.von.Ansbach napisał, tani pieniądz dużo złego zrobił, bo dał złudne poczucie wzrostu gospodarczego. A to wszystko się okazuje było na kredyt. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podatki podatkami ale że ostatnio nauczyli się serwować gówno a kasować równo. W moim mieście najebane burgerów i innych rzeczy. Zamawiam burgera podaje mi brodaty jegomość z rękawem na ręku spoko... 50zl w kotlecie czuję podroby jakaś wątróbkę czy chuj wie co kotlet z psa jadąc klasykiem w dodatku dzbanek "lemoniada" trochę cukru soku gotowego z cytryny i liść mięty 20zl chuj z nimi. Kto ma dobre się utrzyma a kto chce ruchać to zostanie wyruchany.

Edytowane przez CzarnyR
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typie ( @Libertyn) mi chodziło tylko o to, że w Polsce jest trend aby ładować w tzw kebaba kapustę (btw widziałem lokal w którym była kapusta czerwona ze słoika) i ten trend jest w całej Polsce. Każdy Turek powie Tobie, że to nie tak, to jest złe. To nie ma nic wspólnego z ich jedzeniem nawet europejska wersja - doner. Skąd to wiem, miałem z nimi dużo odczynienia w Berlinie. Wiem jak gotują, jak robią. Wiec skończ z tymi wolnościowymi rzeczami ze jak smakuje i się sprzedaje to spoko. OK spoko ale to nie kebab. Więc skończ pierdolić swoje farmazony. Bo głowa boli. Wypowiadasz się o czymś o czym nie mas pojęcia. Nie bądź jak burak. Bo ja o jednym, Ty coś wymyślasz.  

12 godzin temu, Libertyn napisał:

Dupka boli? 

Coś często o tym myślisz. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, zuckerfrei napisał:

Typie ( @Libertyn) mi chodziło tylko o to, że w Polsce jest trend aby ładować w tzw kebaba kapustę (btw widziałem lokal w którym była kapusta czerwona ze słoika) i ten trend jest w całej Polsce. Każdy Turek powie Tobie, że to nie tak, to jest złe. To nie ma nic wspólnego z ich jedzeniem nawet europejska wersja - doner. Skąd to wiem, miałem z nimi dużo odczynienia w Berlinie. Wiem jak gotują, jak robią. Wiec skończ z tymi wolnościowymi rzeczami ze jak smakuje i się sprzedaje to spoko. OK spoko ale to nie kebab. Więc skończ pierdolić swoje farmazony. Bo głowa boli. Wypowiadasz się o czymś o czym nie mas pojęcia. Nie bądź jak burak. Bo ja o jednym, Ty coś wymyślasz.  

A na pizze nie dajesz ananasa, każdy Włoch ci to powie. A jednak hawajska jest w każdej pizzerii bo jest na nią popyt. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, CzarnyR napisał:

Podatki podatkami ale że ostatnio nauczyli się serwować gówno a kasować równo. W moim mieście najebane burgerów i innych rzeczy. Zamawiam burgera podaje mi brodaty jegomość z rękawem na ręku spoko... 50zl w kotlecie czuję podroby jakaś wątróbkę czy chuj wie co kotlet z psa jadąc klasykiem w dodatku dzbanek "lemoniada" trochę cukru soku gotowego z cytryny i liść mięty 20zl chuj z nimi. Kto ma dobre się utrzyma a kto chce ruchać to zostanie wyruchany.

 

O!

To, właśnie to!

Zapomniałem dopisać.

Coraz częściej w restauracjach zaczęto sprzedawać nie towar.

A "usługę" wyjątkowego spędzenia czasu.

I możliwości konsumpcji "towaru" w "wyjątkowej atmosferze".

No ok.

Jeśli za "towar restauracyjny" płacę 70% rachunku, a za "atmosferę" 30%.

To jeszcze rozumiem.

Ale jeśli ktoś serwuje "towar restauracyjny" bardzo dyskusyjnej jakości.

Za to liczy sobie opłatę za "bycie tu i teraz i możliwość wszamy buły z kotletem czy makaranu".

"Wydziarany, brodaty hipster w wełnianej czapce MOOD"

Która na moje oko wynosi z 60-70% wartości rachunku.

To ja dziękuję.

Nawet klienta to trzeba posuwać z wyczuciem.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 5
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Libertyn napisał:

A

Odwróć kota ogonem. Jak baba. Oczywiście, że tak jest piszesz. (dot.  pizzy) Ale mówimy o kebsie, za taką, a taką cenę gdzie kapusta jest tańsza od sałaty. Kumasz, czy masz za daleko do własnej głowy? Już skończ z tym swoim pierdoleniem. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minutes ago, Libertyn said:

Nie ważne kto by rządził to byłoby to samo

Hm, no wątpię choćby w cień słuszności tej tezy, żeby eufemistycznie tak to ująć, zamiast określić kompletną bzdurą. Wynajęci przez nas rządzący, ich rozumienie po co zostali przez nas zatrudnieni i zamiast załatwiania sobie kolejnych ustaw czy to bezkarnościowych, czy "łapówa+" od lobbystów, jest fundamentalne. 

 

Jakoś nawet komuniści potrafili uruchomić przedsiębiorczość tzw. "Ustawą Wilczka".

Przestań więc aberrować, że to, kto rządzi nie ma znaczenia. bo to kompletna herezja. Wciąż bezmyślnie odlatujesz i wypisujesz bzdety, tak jak by rządy np. Stalina nie różniły się od żadnych innych. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Rnext napisał:

Hm, no wątpię choćby w cień słuszności tej tezy, żeby eufemistycznie tak to ująć, zamiast określić kompletną bzdurą.

Jest bzdurą gdyż?

4 minuty temu, Rnext napisał:

Wynajęci przez nas rządzący, ich rozumienie po co zostali przez nas zatrudnieni i zamiast załatwiania sobie kolejnych ustaw czy to bezkarnościowych, czy "łapówa+" od lobbystów, jest fundamentalne. 

Mówisz o 500+? No dobra.  Nie byłoby takiego pogromu gastro bo by nie popowstawało tyle gastro. Generalnie PIS był zbawcą masy nadmorskich przedsiebiorstw które  kiepsko przędły bo Warszawka  odkryła all inclusive i zamiast do Władysławowa czy innej Łeby wybierała Korfu czy inne Costa del Sol zamiast pamiętające prl  odświeżone ośrodki

4 minuty temu, Rnext napisał:

Jakoś nawet komuniści potrafili uruchomić przedsiębiorczość tzw. "Ustawą Wilczka".

Ale tu nie chodzi o przedsiębiorczość a popyt i podaż.
Zmalał popyt a podaż została.

4 minuty temu, Rnext napisał:

Przestań więc aberrować, że to, kto rządzi nie ma znaczenia. bo to kompletna herezja. Wciąż bezmyślnie odlatujesz i wypisujesz bzdety, tak jak by rządy np. Stalina nie różniły się od żadnych innych. 

No. Zapomniałem. Jakby rządził Korwin to gaz byłby tani i mieszkania byłyby tanie i byłoby rózowo i cukierkowo a benzyna by była na prywatenej stacji benzynowej byłaby po 2 złote. I biedota zarabiająca w okolicy dzisiejszej minimalnej by się stołowała na mieście  jedząc ośmiorniczki za max 20 złotych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Polską gastronomią jest źle od dawna. Porcje w lokalach są małe i drogie od zawsze. Zaraz pewnie ktoś odpisze, że u niego w mieście na rogu Stalina i Gomułki jest knajpa co mają takiego schabowego, że można się zesrać a nie zjeść ale to tylko dowód potwierdzający moją obserwacje. 

 

Skoro koszty działalności gastronomicznej w Polsce są duże to jakim cudem kebaby się utrzymują? 

 

Czemu kawa w Berlinie przy bramie Brandenburskiej z obsługą do stolika kosztuje podobnie jak we Wrocławiu w zwyklej kawiarni? Przecież właściciel kawiarni w Berlinie ma wyższe koszty, choćby wynagrodzeń a i Niemcy to nie Włochy co można to tłumaczyć "kulturą" picia kawy. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, RealLife napisał:

Czemu kawa w Berlinie przy bramie Brandenburskiej z obsługą do stolika kosztuje podobnie jak we Wrocławiu w zwyklej kawiarni? Przecież właściciel kawiarni w Berlinie ma wyższe koszty, choćby wynagrodzeń a i Niemcy to nie Włochy co można to tłumaczyć "kulturą" picia kawy. 

To moze mieć wiele przyczyn. 

Kawiarnia w Berlinie może tam być od wielu lat, 
Kawiarnia w Polsce może być nowa i na kredyt  więc chcą się odkuć asap. 
Kawiarnia w Berlinie moze być w lokalu wynajmowanym od samorządu który ma interes w tym by była tam kawiarnia a nie coś innego. 
Kawiarnia w PL może być w lokalu wynajętym od właściciela budynku który ma w nosie czy będzie tam kawiarnia czy bank czy  klub go go byleby kasa sie zgadzała.

Kawiarnia w Berlinie może być prowadzona przez bariste któremu zdarzyło się prowadzić biznes. 
Kawiarnia w PL  może być zaś prowadzona przez biznesmena któremu zdarzyło sie wpaść na pomysł prowadzenia kawiarni.
Tu mamy różnicę mindsetową. Przedsiębiorca w Polsce to jakby profesja sama w sobie. 
Z przedsiębiorcą wiąże się pewien image. I to kij z tym czy ma startup IT czy firmę budowalną czy kawiarnie lub kebsa. Odpowiednio trzeba obwieścić ze jest się biznesmenem jak to @maroon zauważył.
W tym Berlinie to właściciel może nawet rowerem jeździć bo wygodniej i mieszkać w tym samym lokum co mieszkał zanim był przedsiębiorcą.

W Berlinie kawiarnia może być prowadzona przez miejscowych dla miejscowych, a ze miejsce turystyczne to inna sprawa.
W Polsce to może być kawiarnia dla krewnych i znajomych królika i im podobnych. (Przykład: laska z Aiesec majaca kumpli prawników i innych korpobojowników postanawia zrobić kawiarnie, wybiera lokal i otwiera. Jako że stołowała się wcześniej w określonych miejscach to  do nich aspiruje. To że lokalsi z reguły nie są tak majętni to inny problem. Jak ma się znajomych z  przychodami rzędu 8k+ to można zapomnieć ze jest masa tych którzy mają te 3 k i im wcale się nie uśmiecha płacić za 30 złotych za bio wege  ciasto na orkiszu do sojowego latte, ale już by zjedli jakiś sernik za 10 i zwykłą latte za 12)

Poza tym u nas często do lokali się idzie w grupachh i z grup raczej nie chcemy się wyłamywać. Płacimy i płaczemy zamiast  powiedzieć "Tu jest za drogo, może pójdźmy gdzie indziej?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, manygguh napisał:

kapustką

Kolejny się znalazł. 

Jeszcze z małych obserwacji mała kawa 2xespresso w Lizbonie dokładnie rok temu od 60 do 1 euro. W tym roku Hiszpana caffe solo 1.20 euro. W miejscach dla turystów. 

Fakt jest poza sezonem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, RealLife napisał:

Zaraz pewnie ktoś odpisze, że u niego w mieście na rogu Stalina i Gomułki jest knajpa co mają takiego schabowego, że można się zesrać a nie zjeść ale to tylko dowód potwierdzający moją obserwacje. 

Na rogu Josifa czy tow. Wiesława to nie wiem, ale znam nadal trochę fajnych knajp w Polsce, z nie tak drogą kuchnią i porcjami kotleta jak kierownica od Jelcza ;)

Tak, przy trasach przelotowych i tak, stoi tam wiele ciężarówek. Jak stoi wiele ciężarówek, to warto się zatrzymać. Nigdy mnie ta reguła nie zawiodła.

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minutes ago, Obliteraror said:

Na rogu Josifa czy tow. Wiesława to nie wiem, ale znam nadal trochę fajnych knajp w Polsce, z nie tak drogą kuchnią i porcjami kotleta jak kierownica od Jelcza ;)

Tak, przy trasach przelotowych i tak, stoi tam wiele ciężarówek. Jak stoi wiele ciężarówek, to warto się zatrzymać. Nigdy mnie ta reguła nie zawiodła.

 

Dobrze że przypomniałeś regułę. Jeżdżąc do Polsce zapomniałem o tym. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Coraz częściej w restauracjach zaczęto sprzedawać nie towar.

A "usługę" wyjątkowego spędzenia czasu.

I możliwości konsumpcji "towaru" w "wyjątkowej atmosferze".

 

O to, to!

Ostatnio łapałem się na tym, że poza naprawdę kilkoma (sprawdzonymi) restauracjami, to nie mam gdzie wyjść ze swoją kobietą. Chodzi właśnie o to, że wychodząc  "na miasto" mam jakość jedzenia o klasę gorszą niż w domu, a za kasę o rząd wielkości wyższą. Te restauracje zaś które lubię, to mają niestety ceny takie, że obiad z jakimiś napojami (nie alko) + deser dla dwóch osób to spokojnie 200-300 PLN wychodzi. Trochę dużo (dla mnie) żeby np. wychodzić na takie obiady 1-2 razy w tygodniu.

 

@RealLife poruszył ciekawy problem, że ceny w polskich knajpach zaczynają coraz mocnie dobijać do poziomu knajp z Europy Zachodniej (przy nadal znacznie mniejszej sile nabywczej złotówki). Sam ostatnio łapałem się na tym, że jedząc naprawdę niezłe jedzenie we Włoszech (w kilku miejscach) po przeliczeniu rachunku z Euro na PLN wyszło mniej więcej wspomniane 200-300 PLN które bym płacił w Wawie.

 

@Obliteraror to co piszesz o "zajazdach" to część prawdy. Owszem jakość jest dobra, ale jednak nastawienie tam jest na ilość a nie jakąś wykwintną jakość. Jeśli np. masz żołądek wrażliwy na glutaminian sodu (masowo dodawany jako wzbogacacz smaku) czy inne konserwanty to za bardzo sobie nie pojesz w takich miejscach. 

 

Ogólnie mam wrażenie, że większość naszych rodaków stawia jednak na ilość a nie jakość jedzenia. Jedzeniem się nie "szpanuje" sąsiadom, więc łatwiej "przyoszczędzić" i kupić szynkę w promocji za 19.90 PLN/kg (!) zamiast takiej naturalnej kosztującej po 45 PLN w górę o dojrzewającej (po 90-100 PLN) nie wspomnę.

Podobnie jest z knajpami w mniejszych miastach. Rodzina wyjdzie z gówniakami tam gdzie jest w miarę smacznie i nie zbankrutują płacąc za 4-5 osobową rodzinę.

 

Obserwowałem swego czasu budki z lodami (miejscowość pod Wawą). W jednej sprzedawano super jakości lody "rzemieślnicze" gdzie było czuć naturalne dodatki, (np. jak były figowe, to można było doszukać się kawałków fig itp). Koszt to 5 PLN za kulkę. 50 metrów dalej było inne miejsce. Tam lody na poziomie dawnych lodów "Koral" -czyli woda z cukrem z odrobiną barwnika. Cena 4 PLN / kulkę i do tego kulki dwa razy większe. Efekt. W tym tańszym miejscu kolejka na 15-20 osób, w tym droższym kolejka na 4-5 osób.

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Zdzichu_Wawa napisał:

19.90 PLN/kg (!) zamiast takiej naturalnej kosztującej po 45 PLN w górę o dojrzewającej (po 90-100 PLN) nie wspomnę.

Mój ojciec pół życia pracował w zakładach mięsnych na kierowniczym stanowisku. Za taka cenę nie da die wyprodukować. Wiec co tam jest? To są jego słowa. Zawsze to powtarza przed Wielkanocą - promocyjne białe kiełbasy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Mój ojciec pół życia pracował w zakładach mięsnych na kierowniczym stanowisku. Za taka cenę nie da die wyprodukować. Wiec co tam jest? To są jego słowa. Zawsze to powtarza przed Wielkanocą - promocyjne białe kiełbasy. 

Smak kiełbasy kupionej w dyskoncie, a taki z prawdziwego mięsnego przecież da się wyczuć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.01.2023 o 16:30, zuckerfrei napisał:

Za taka cenę nie da die wyprodukować. Wiec co tam jest?

To co i w parówkach, mom, woda, celuloza, gips :) 

A to wszystko legalnie i zgodnie z normami EU.

W dniu 16.01.2023 o 16:30, zuckerfrei napisał:

Zawsze to powtarza przed Wielkanocą - promocyjne białe kiełbasy. 

To jest jakaś biała kiełbasa dobrej jakości w jakimś dyskoncie? Zjadłbym takiej po której nie mam bolesnej kanonady.

 

W dniu 16.01.2023 o 15:37, Zdzichu_Wawa napisał:

kupić szynkę w promocji za 19.90 PLN/kg (!) zamiast takiej naturalnej kosztującej po 45 PLN w górę o dojrzewającej (po 90-100 PLN) nie wspomnę.

Cena też nie odzwierciedla jakości. Pakowane hermetycznie szynki (takie po 100g w plastiku) często wychodzą powyżej 100 za kilo. Czy są tyle warte? Napewno nie.

W dniu 16.01.2023 o 15:37, Zdzichu_Wawa napisał:

coraz mocnie dobijać do poziomu knajp z Europy Zachodniej

 

Dodatkowo w przykładowych Włoszech szynki są o kilka klas wyżej niż nasze (sad but true). Ceny składników też są większe.

 

W dniu 16.01.2023 o 15:37, Zdzichu_Wawa napisał:

super jakości lody "rzemieślnicze"

Sam też takie wole, ale zrobione w domu. Na mieście przyznaje się, że wole takie chemiczne bo słabo u mnie z trawieniem laktozy. W chemicznych jest uht, czyli biała woda ;) 

 

W dniu 16.01.2023 o 14:35, Libertyn napisał:

Kawiarnia w Berlinie moze być w lokalu wynajmowanym od samorządu

U nas też może tak być. Ale czy mniej kasują od prywaciarza? Polemizowałbym.


Reszta argumentów też jest mocno naciągana. 
 

Największym „hitem” dla mnie są food trucki. Na zachodzie tanie żarcie z budy a u nas „fancy” miejscówka. W życiu nie zjadłbym czegoś z takiego miejsca. Burger droższy niż w lokalu, higiena raczej o wiele gorsza. Gdzie oni za przeproszeniem chodzą do WC? Czym myją ręce, warzywa? Jakimś bełtem z beczki? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.