Skocz do zawartości

Kiedy szef obraza pracownika, a mlody nie reaguje


Estranged

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem kiedyś pojebaną sytuację jako wtedy jeszcze chyba stażysta albo świeży pracownik. 

W warsztacie mieliśmy dwie "zmiany" 8-16 i 10-18, pewnego razu będąc gdzieś ok godziny 17.40 sprzątałem warsztat, w międzyczasie maszyna "nabijała" układ klimatyzacji, miałem do poskładania jakieś osłony na silnik, wyłączenie komputera, maszyn, kompresora, opisanie zlecenia, wyjazd itd im wcześniej tym lepiej, w spieszyłem się przez to. 

 

Nagle usłyszałem auto, wjechał jakiś pojazd z klientką i panią z biura która mi oznajmiła (bez zlecenia!), żebym "coś zrobił" bo mało powietrza. No więc zrobiłem "coś", uzupełnieniłem ciśnienie we wszystkich kołach, sprawdziłem pobieżnie co mogłem, chyba nawet na poduszce pneumatycznej podniosłem koło wizualnie sprawdzając, czy nie ma jakieś ciała obcego co by uzupełnić otwór sznurem butylowym, no nie było nic a zegar mi tykał. Powiedziałem pani co może być, życzyłem szerokiej drogi i nie wziąłem nawet złotówki, nie uzupełniałem żadnej dokumentacji (brak zlecenia😉). 

Auto też wyjechało, ja skończyłem auto klienta, zrobiłem wydruk z ilością czynnika, skończyłem pracę i zapomniałem o sprawie.

 

Jakoś tydzień, dwa późnej zostałem wezwany do biura, bywałem tam kilka razy dziennie po odbiór dokumentacji, części itd, ale tym razem było inaczej. 

Stara, tj żona szefa zaczęła się nade mną wytrząsać, że jaki to nie jestem nie odpowiedzialny, że taki, siaki i owaki. Że ta klientka to jej fryzjerka (WTF!?) czy coś w ten deseń, że ona już nigdy do nas nie przyjedzie! Zostałem zakrzyczany i ciężko mi było coś wydukać z siebie jako młodego chłopakowi. Dodatkowo ta wredna klientka jeszcze nakłamała na mój temat, nie pamiętam szczegółów, emocje itd ale coś na mnie nagadała i naściemniała, a ja musiałem tłumaczyć że nie jestem wielbłądem.

 

Dziś bym to załatwił zupełnie inaczej, ale wtedy, cóż...

 

Wówczas ja miałem dwadzieścia, dwadzieścia parę lat aczkolwiek ów pan ma już blisko trzydziestki, więc w tym przypadku pasowało by mieć doświadczenie i bronić swoich racji. Ale jak to często bywa, dobra riposta często przychodzi po czasie, więc nie ma co unikać małych konfrontacji tylko przejść chrzest ognia aby późnej się uodpornić. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, DOHC napisał:

Miałem kiedyś pojebaną sytuację jako wtedy jeszcze chyba stażysta albo świeży pracownik. 

W warsztacie mieliśmy dwie "zmiany" 8-16 i 10-18, pewnego razu będąc gdzieś ok godziny 17.40 sprzątałem warsztat, w międzyczasie maszyna "nabijała" układ klimatyzacji, miałem do poskładania jakieś osłony na silnik, wyłączenie komputera, maszyn, kompresora, opisanie zlecenia, wyjazd itd im wcześniej tym lepiej, w spieszyłem się przez to. 

 

Nagle usłyszałem auto, wjechał jakiś pojazd z klientką i panią z biura która mi oznajmiła (bez zlecenia!), żebym "coś zrobił" bo mało powietrza. No więc zrobiłem "coś", uzupełnieniłem ciśnienie we wszystkich kołach, sprawdziłem pobieżnie co mogłem, chyba nawet na poduszce pneumatycznej podniosłem koło wizualnie sprawdzając, czy nie ma jakieś ciała obcego co by uzupełnić otwór sznurem butylowym, no nie było nic a zegar mi tykał. Powiedziałem pani co może być, życzyłem szerokiej drogi i nie wziąłem nawet złotówki, nie uzupełniałem żadnej dokumentacji (brak zlecenia😉). 

Auto też wyjechało, ja skończyłem auto klienta, zrobiłem wydruk z ilością czynnika, skończyłem pracę i zapomniałem o sprawie.

 

Jakoś tydzień, dwa późnej zostałem wezwany do biura, bywałem tam kilka razy dziennie po odbiór dokumentacji, części itd, ale tym razem było inaczej. 

Stara, tj żona szefa zaczęła się nade mną wytrząsać, że jaki to nie jestem nie odpowiedzialny, że taki, siaki i owaki. Że ta klientka to jej fryzjerka (WTF!?) czy coś w ten deseń, że ona już nigdy do nas nie przyjedzie! Zostałem zakrzyczany i ciężko mi było coś wydukać z siebie jako młodego chłopakowi. Dodatkowo ta wredna klientka jeszcze nakłamała na mój temat, nie pamiętam szczegółów, emocje itd ale coś na mnie nagadała i naściemniała, a ja musiałem tłumaczyć że nie jestem wielbłądem.

 

Dziś bym to załatwił zupełnie inaczej, ale wtedy, cóż...

 

Wówczas ja miałem dwadzieścia, dwadzieścia parę lat aczkolwiek ów pan ma już blisko trzydziestki, więc w tym przypadku pasowało by mieć doświadczenie i bronić swoich racji. Ale jak to często bywa, dobra riposta często przychodzi po czasie, więc nie ma co unikać małych konfrontacji tylko przejść chrzest ognia aby późnej się uodpornić. 

Jest u nas w społeczeństwie jakieś takie głupie przyzwolenie, że można wszystko zwalić na młodego pracownika. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, GriTo napisał:

 

Może to różnice kulturowe, może odbierasz zbyt emocjonalnie.

Angol angolowi nie jest równy. A czy w PL byłby wpierdol? Zastanowiłbym się.. 

 

 

Też tak mi się wydaje, poza tym Anglicy mają dużo bardziej wyjebane co o nich mówisz i myślisz niż Polacy 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spierdalać z takiego syfu jak najdalej. Nigdzie nie jest idealnie, ale godność nie ma ceny to raz. Dwa to zdrowie też nie ma ceny. 

 

Nie opłaca się po prostu znosić takiego powtarzającego się buraczarstwa. Grozi chronicznym stresem, bezsennością, problemami zdrowotnymi. 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, smerf napisał:

Mógł odbić, chociaż piłeczkę ciętą ripostą.

Musowo trzeba było odbić piłeczkę, w jakikolwiek sposób, zareagować. A tak to spodziewam się że akcja się powtórzy.

6 godzin temu, Gościu napisał:

Jeżeli tak zachowuje się kierownictwo, to należy kończyć współpracę i nie przykładać się tam specjalnie.

Ja tam nie mam źle, nigdy nie było żadnych krzywych akcji.

7 godzin temu, Imiennik napisał:

Jak mnie ktoś na robocie wkurwi, a zwłaszcza przełożony to jebie go przy całej grupie od góry do dołu. Trzeba umieć się zachować kulturalnie, jeśli nikt mi nie wadzi to jestem jak baranek, ale pazury potrafię wystawić o czym nie raz pisałem na forum. 

 

Gdyby przełożony mi wjechał na rodziców to zrobiłbym wszystko żeby go dojechać na maxa, nawet bym przemilczał jak gość wyżej, ale tak mu potem nasrał i zgłosił że bolałoby bardziej niż obity ryj za który bym odpowiadał karnie.

Jestem dokładnie taki sam. Potulniutki jak baranek ale jak mnie ktoś uruchomi to jadę po całości. Poza tym pamiętliwy jestem.

4 godziny temu, Throgg napisał:

A może jest czarny, ale z polskim obywatelstwem? Toż to musi być taki trigger dla Angoli, że o ja pierdole.

 

Poczekajmy na wyjaśnienia autora, żeby to rozstrzygnąć.

Nie ma u nas czarnych w biurze. Normalny biały Angol ten chłopak.

4 godziny temu, UncleSam napisał:

Zasada działania w takim "towarzystwie" jest dokładnie taka sama jak z shittestami kobiet - oddajesz 10 razy mocniej, aż się nauczy.

Powinien był zareagować, jakkolwiek, nawrzeszczeć, sprzeklinać a w ekstremalnych przypadkach nawet z łapami wyskoczyć. A tak to staje się chłopcem do bicia.

6 godzin temu, maroon napisał:

Ale to Polacy czy Angole? Angole mają specyficzny humor i nie takie rzeczy potrafią. Ciężko bez szerszego kontekstu stwierdzić czy to był taki żarcik sytuacyjny, czy szef burak, czy też sprawdzenie, czy było nie było PM, daje sobie wrzutki robić. 

 

Z mojego poletka powiem, że na PM nie nadają się osoby uległe. 80% roboty to rozmawianie z ludźmi, często idzie na noże, mięso lata, podśmiechujki, podsrywajki, pretensje, żale, groźby, układy kilku na jednego, etc. . Cichy spokojny koleś kariery raczej nie zrobi. 

Mają te swoje durne żarty Angole, najpierw wygadują a potem jak dostają lepę na ryj to poliiiicjaaaaa bo biiiijąąąą. Tak bywało w latach 2007 i dalszych jak przyjeżdżali na wieczory kawalerskie do Krakowa i zachowywali się gorzej niż bydło w oborze. Dobre chłopaki z tych naszych managerów ale czasem mało asertywni wg mnie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Generał Szrama napisał:

To jakaś straszna obelga? Mogłeś odpowiedzieć równie żartobliwie "dziękuję Puchatku" czy coś w tym stylu 

Na takie się odpowiada spierdalaj lub chuj ci w dupę. Nie musisz wymyślać kreatywnie, bo do małp dociera tylko prosty komunikat.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, mac napisał:

Na takie się odpowiada spierdalaj lub chuj ci w dupę. Nie musisz wymyślać kreatywnie, bo do małp dociera tylko prosty komunikat.

Wow. A juz kurwa myślałem, że w tym temacie pojawia sie wpisy. " kazda próba agresji i zareagowania agresja w stronę przełożonego to jego triumf i twoja słabość" 

Odrazu trzeba jebac i tyle. Nawet burackimi tekstami. Do każdego kto podskakuje. Taka prawda 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.01.2023 o 08:58, Estranged napisał:

 

Dodam ze to jest UK, wydaje mi sie ze w polskiej firmie wywiazalaby sie bojka albo przynajmniej by szefa zjebal z góry do dołu. Tymczasem widać ze facetom brakuje jaj, smutne to.

 

O, tego szukałem o angolach, wyjaśnia sytuację - polecam.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, sargon napisał:

O, tego szukałem o angolach, wyjaśnia sytuację - polecam.

Ja polecam ogolnie kanal Zmywaka, dzieki niemu wiadomo z grubsza co sie dzieje w tym kraju klownow, i wcale nie jest pod tym wzgledem lepiej niz  PL

17 godzin temu, Baca1980 napisał:

Myślę że po tym czasie opony w aucie szefa przestałyby trzymać ciśnienie powietrza i co tu robi śrubokręt w bocznych drzwiach? :).

Wszedzie sa kamery, poza tym nie jest to ten poziom cwaniactwa jak naszych rodakow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.