Skocz do zawartości

Odważny ksiądz w fantastycznym kazaniu


Rekomendowane odpowiedzi

Ks. Dominik w odważnym kazaniu mówi jak jest, co czeka ludzkość, podaje również istotne informacje.

Ciekawe co na to władza i jego przełożeni? chyba tego nikt sie nie spodziewał.

Ja takich ludzi szanuje👊👍

 

 

 

 

 

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Iceman84PL napisał:

odważnym kazaniu mówi

Bo to świetny mówca. Wytrenowany i świadomy tego co robi. 

Sporo godzin spędził przed lustrem szlifując ruchy i mowę ciała. Równie dużo spedził przed mikrofonem nagrywając sie i poprawiając dykcję, tempo i tembr głosu.

Cytujac klasyka: "no przecież to widać od razu..." 

 

Jak dla mnie ewidentna gadka pod konkretnego widza. Populistyczne zastraszające pieprzenie o wojnie + standardowy bullshit o maryjce królowej Polski, żeby widz poczuł sie ważny. 

Czym to sie różni od kolejnej gadajacej głowy w TV? Wlasnie dlatego do kosciołów chodzę tylko w celach poznawania pereł lokalnej architektury...

 

Kosciół wykreowali na prawde dobrzy PR-owcy. Wiedzieli co jest pięć juz 2 tysiace lat temu. Coca-cola to sie na ich casach uczyła.

 

Proponuje w tym temacie poczytac J. N. Harari'iego. Sporo na tem temat napisał.

Edytowane przez Vlad_Lokietnichuk
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ronnie napisał:

W sumie to już to prawie robi.

JW. Wie co jest 5.

 

Ja go wcale nie chwale. Stwierdzam tylko, że dobrze opisuje mechanikę społeczną wszelkich religii i sekt, oraz to, w jaki sposób ich prowodyrzy wykorzystują wiedzę na temat psychologii tłumu. To się elementarnie NICZYM nie różni od marketingu politycznego, poza zmienną konwencją ustalaną na potrzeby konkretnego audytorium.

12 minut temu, ronnie napisał:

Przecież nie będzie obiektywny, jak sam jest stroną.

Nikt nie jest w 100% obiektywny, bo każdy trzyma jakąś stronę.

Zatwardziały katol będzie swoją piersią bronił symbolu krzyża, a lewicująca julka będzie napierdalać parasolką po łbach wszystkich w koło, którzy choć trochę są przeciwko aborcji.

Grunt to mieć świadomość, że każda klasa ma bramkę do której kopie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plany globalistów są jawnie antychrześcijańskie, bo chrześcijaństwo przeszkadza im w stworzeniu swojego nowego porządku. Jeżeli spojrzymy na globalistyczne idee w stylu wokism/ woke culture oraz tempo, z jakim się ona rozprzestrzenia (obecnie 25% nastolatków w USA uważa się za homoseksualnych, podczas gdy w pokoleniu ich rodziców są to liczy jednocyfrowe, cóż za przebudzenie! Na pewno to nie ma nic wspólnego z propagandą i inżynierią społeczną) widzimy wyraźnie, że leci z nami pilot i ktoś tym steruje na poziomie konceptualnym. I Harari, którym się tak zachwyca Morawiecki, dość dobrze opisuje to, jakiego człowieka globaliści chcą stworzyć. Władzę można egzekwować na poziomie strukturalnym (prezes/ zarząd, menedżment, pracownicy), albo niestrukturalnym/ koncepcyjnym. Czyli wdrażasz pewne idee na poziomie mentalnym czy kognitywnym i jednostki z takim programem same robią to, co postanowił zarządca. Te zmiany są wolniejsze, ale bardziej trwałe. Takie osoby myślą, że to one same wpadły na coś i to pochodzi "z ich serca", a tak naprawdę pewne infomoduły i modele mentalne zostały w nich zaszczepione celowo. Dla globalistów to nie problem, bo nie są sztywno przywiązani do dat. Jak to się nie uda teraz, to się uda za 20-50-100 lat. 

 

Na drodzę do stworzenia takiego nowego człowieka stoją chrześcijaństwo oraz islam. Głównie te 2 religie. Łatwiej zniszczyć chrześcijaństwo, bo ludzie w krajach chrześcijańskich/ o chrześcijańskiej tradycji ze wielu względów, są bardziej podatni na globalistyczną propagadnę. Łatwiej przekonasz Austriaka czy Irlandczyka, że bycie transem jest normalne, niż Afgańczyka czy Somalijczyka. Na tych drugich potrzeba będzie więcej czasu i innych metod. Dodatkowo zawsze można napuścić jednych na drugich pod pretekstem dżihadu i wielkiej wojny, jak to już bywało w historii. Słonia się je po kawałku, więc zaczęto od chrześcijaństwa, a zwłaszcza Kościoła Katolickiego podczas Soboru Watykańskiego 2. Od tego czasu, rozpoczął się proces rozwałki KK przez masonierię, która zinfiltrowała KK już jakiś czas temu, a Sobór Watykański 2 był "kolejną bazą" do dalszych działań. Sobór Watykański 2 ciekawie zsynchronizował się z rewolucją seksualną zapoczątkowaną w 1968, która wciąż faktycznie trwa. Możemy więc mówić o Zachodniej Europie, USA, Kanadzie, Austrialii jako o postchrześcijańskich krajach. To z kolei daje miejsce do wprowadzenia tychże globalistycznych planów. I dziwnym trafem właśnie tam, te idee są najmocniejsze i tam się generują takie nowe trendy. Cóż za przypadek.

 

Sam KK również jest rozsadzany i zmieniany ideologicznie. Przykładem tego był bunt części "progresywnego" duchowieństwa przeciwko Benedyktowi XVI odnośnie podejścia do homoseksualizmu. Sam Benedykt XVI powiedział, że chrześcijaństwo jest niszczone przez te siły i będzie sprowadzone "do małych wspólnot dających świadectwo." Był w epicentrum tego wszystkiego i sam widział co się dzieję.

 

Przyszłość religii jest dobrze opisana przez Jana Białka w książce

TECH. Krytyka rozwoju środowiska technologicznego z 2017 roku. Gość przekopał masę dokumentów różnych międzynaroowych instytucji, gdzie są jasno pokazane plany. Oni się z tym nie kryją. Bardzo prezyzyjnie została sprognozowana np.: pandemia, czy wszelkie inne zielone inicjatywy. Wszystko popartę mocną bibliografią.

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4818816/tech-krytyka-rozwoju-srodowiska-technologicznego

 

 

Polecam również wywiady z tym człowiekiem na yt.

 

Kolejna książka, to Ukryte zagrożenia tęczy (tytuł może być niefortunny, choć nie o tytuł tu chodzi)  autorstwa Constance Cumbey z 1983(!) i mimo daty, przewidziała wydarzenia naszych czasów. Tutaj większe skupienie jest na religii i jak globaliści ją zmieniąją i do czego dążą. Tu również jest bardzo solidna bibliografia. I bardzo dobrze opisana metodologia postępowania tych struktur.

 

I ksiądz ma tutaj rację, że idzie walka o dusze ludzi. I ogólnie o to, jak będzie wyglądał świat. Ja wiem, że część osób tutaj życzy źle KK. Ja rozumiem, że są określone pretensje do KK i są one uzasadnione. Rozumiem jednocześnie, że KK nie może być perfekcyjny, bo KK tworzą ludzie, a ludzie idealni nie są. Plus KK został dość mocno zinfiltorwany na poziomie strukturalnym (ten Franciszek czasami dziwne rzeczy mówi i robi jak z tą Paczamamą, prawda?) oraz na poziomie niestruturalnym (wdrażane idee sprzeczne z wcześniejszym nauczaniem, które po czasie stają się normą). KK jest niszczony. Może ktoś się będzie cieszył z tego, ale niech się też zastanowi, czy to co przyjdzie na jego miejsce będzie dobre i czy chciałby w takim nowym świecie żyć. Ale odpowiedzieć po rzeczywistym zapoznaniu się z tym, co się szykuje.

 

Edytowane przez manygguh
  • Like 8
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Vlad_Lokietnichuk napisał:

Proponuje w tym temacie poczytac J. N. Harari'iego. Sporo na tem temat napisał.

Proponuję poczytać o Hararim autorstwa Wielomskiego. Kolejny "autorytet", którego promuje Schwab i ekipa z Davos. Facet to typowy lewacki myśliciel i ideolog wielkich korporacji. Gość, którego sztucznie wypromowali, raptem okazuje się ekspertem od wszystkiego i wytyka sztuczny PR wszędzie?

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Wartościowy wpis i pełna zgoda co do trendu. Ale...

1 godzinę temu, manygguh napisał:

wdrażasz pewne idee na poziomie mentalnym czy kognitywnym i jednostki z takim programem same robią to, co postanowił zarządca.

Religie vs. globalizm. W swojej istocie niczym się od siebie nie różnią. W obu przypadkach chodzi o to, aby muppety robiły dokładnie to, co lalkarz założył.

1 godzinę temu, manygguh napisał:

Te zmiany są wolniejsze, ale bardziej trwałe. Takie osoby myślą, że to one same wpadły na coś i to pochodzi "z ich serca", a tak naprawdę pewne infomoduły i modele mentalne zostały w nich zaszczepione celowo.

Dokładnie o tym mówiłem w pierwszym swoim poście. Nie ma instytucji kierowanej strukturalnie, która przetrwa 2 tysiąclecia. Musi być duch (jakkolwiek, to w tym przypadku zabrzmi :) ), idea w uczestnikach tej organizacji. A tę zaszczepia się retoryką. I kieruje również retoryką. Ci którzy na to wpadli, byli pierwszymi inżynierami społecznymi właśnie.

 

Wiesz co w ogromnej mierze wpływa na podejmowanie decyzji w życiu? Ekonomia behawioralna.

 

Przykład: o wiele łatwiej jest namówić kogoś do inwestycji, kiedy mówi się, że będzie miał 20% szans na zysk, niż mówiąc, że będzie miał 80% szans na porażkę. A to ta sam informacja ujęta w inny sposób. Ludzie atawistycznie boją się porażki i boją się, że coś stracą. Co jest u naturalnych podstaw, w pełni zrozumiałe. To narzędzie dające większe szanse na przetrwanie w warunkach, kiedy jest mało zasobów. Nawet durne ptaki mają to wklejone w softwere.

 

Kościół dał ludziom ideę, że jeśli przykładnie będą wypełniali zalecenia wpisane np. w dekalog to wygrają życie wieczne, jeśli nie będą - przegrają i zostaną strącenie w czeluście piekła. Zysk i strach przed stratą. To napędzało tę machinę. Obecnie ta formuła się nie sprzedaje, bo zmieniły się realia środowiskowe. Zasobów jest ogrom (przynajmniej w oficjalnym postrzeganiu). Wiec nie ma strachu. Nie ma informacji o 80% szans na porażkę. Ludzie od co najmniej 30 lat, przynajmniej z historycznej perspektywy, żyją jak pączki w maśle. Dlatego mówienie o piekle do większości z Nich nie trafia.

 

I tu na białym koniu wjeżdżają dzisiejsi globaliści. Mówią: "nie gadajmy o stratach, mówmy o zyskach!, co to kogo obchodzi, że w kredycie? Ludzie o to nie spytają, bo wolą wziąć pewny cash dzisiaj niż hipotetyczny w przyszłości" Stąd retoryka że: możesz być kim chcesz: facetem, kobietą, jednorożcem czy pęczkiem rzodkiewki. Możesz identyfikować się z kim chcesz, nawet jeśli z obiektywnego punktu widzenia nie pasujesz do danej grupy. Możesz się bzykać, imprezować, latać na Bali bez żadnych zobowiązań. I ludzie to łyknęli, bo narracja zaczęła być dostosowana do "realiów", które postrzegali.

 

Jestem przeciwko, zarówno KK jak i bandzie globalistów. Bo i jednym i drugim, chodzi o to, kto kim steruje, i z czyjej do czyjej kieszeni, przepływają faktyczne twarde aktywa. Kościół nigdy dla uczestnika nie był za darmo. Dzisiejszy mainstreamowy styl życia również.

 

Jedni i drudzy oszukiwali i oszukują na podobnych poziomach.

Edytowane przez Vlad_Lokietnichuk
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, Vlad_Lokietnichuk said:

Jestem przeciwko, zarówno KK jak i bandzie globalistów. Bo i jednym i drugim, chodzi o to, kto kim steruje, i z czyjej do czyjej kieszeni, przepływają faktyczne twarde aktywa. Kościół nigdy dla uczestnika nie był za darmo. Dzisiejszy mainstreamowy styl życia również.

 

Jedni i drudzy oszukiwali i oszukują na podobnych poziomach.

Różnica między KK i globalizmem jest jednak znacząca. W chrześcijaństwie masz wolną wolę. Jak nie chcesz to nie wierzysz. Nie płacisz itp. Palenie na stosie itp. są sprzeczne z chrześcijaństwem i różne grupy pragnące władzy używały chrześcijaństwa i innych religii do swoich celów w charakterze narzędzia do poszerzania swojej władzy. Jak na przykład rodzina Borgiów. Co oni mieli wspólnego z wiarą? Nic. W przypadku globalizmu, który jest rozwijany obecnie miejsca na wolną wolę nie ma. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, manygguh napisał:

W przypadku globalizmu, który jest rozwijany obecnie miejsca na wolną wolę nie ma. 

Ja tego nie kwestionuję. To, że się pęto zaciska na szyi, wiemy już od dawna.

 

Nie zgodzę się, że kiedyś było miejsce na wolną wolę w kwestiach wiary i kościoła. Teraz tak jest, bo jest rozluźnienie społeczne. Ale powiedz to reprezentantom plemion indiańskich, żyjących w czasach hiszpańskich konkwistadorów. A nie czekaj... nie powiesz. Bo ich nie ma. Bo umarli. Nie muszę przypominać z czyjej ręki...

 

Jedyną wymierną wartością, jaką dała społeczeństwu wiara w KK, był względny porządek jeśli chodzi o podział ról społecznych.

 

A Wstałem do tablicy z innego powodu. Uważam że gloryfikowanie kościelnej narracji, tylko po to, aby stanąć w opozycji globalizmowi, jest co najmniej hipokryzją.

 

Bo to trochę tak, jak ten odwieczny wybór między PiSem a PO, tylko w dużo większej skali.

Obie grupy pierdzielą farmazon. I nie ważne jest dla mnie czy z Placu św. Piotra czy z Davos.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma potrzeby się tak rzucać. Co do Indian, oczywiste jest to, że tak nie powinna wyglądać chrystianizacja, bo jest to sprzeczne z ideą chrześcijaństwa. Nie zabijaj. Tylko znowu, dla hiszpańskich elit, chrystianizacja była bardzo wygodnym powodem do ekspansji i poszerzania władzy. Tylko, że w chrześcijaństwie nie o to chodzi. By nie tworzyć offtopu, o sprawach w wymiarze stricte religijnym nie będę się wypowiadał, bo po prostu narazie nie mam takiej wiedzy teologicznej. Ja w tym wątku chcę zwrócić uwagę na inną kwestię. A mianowicie kwestię alternatywy. Dobrze obrazuje to poniższy filmik. Szkocki misjonarz mówi, że albo tradycyjne wartości albo... to coś co tam stoi i szczeka. Według mnie, ma rację. I nie sądzę, żeby była jakaś trzecia droga jako realistyczny scenariusz.

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi obecność KK w dzisiejszym kształcie zupełnie w niczym nie przeszkadza, kto chce do niego należy, kto nie chce nie należy. Sam Dekalog jest zbiorem praw, które są bardzo uniwersalne i według mnie gdyby wszyscy starali się tych zasad przestrzegać to świat byłby lepszym miejscem. Nawet jeśli ktoś nie wierzy w Boga i pominie trzy pierwsze przykazania, nadal pozostaje siedem wytycznych jak żyć aby nie zrobić szamba ze swojego życia.

 

Co do globalistów, to jeśli wprowadzą swoje plany w życie, a system zostanie uszczelniony, to świat stanie się miejscem nie do zniesienia dla wielu ludzi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Gościu napisał:

Pytanie co Kościół zrobił np. w temacie niszczonych rodzin, dzieci, mężów?

 

Kiedyś zwyczajnie nie było rozwodów.  Twoja żonka mogła sie roztyć jak grycanka, dać Ci szlaban na seks, nazwać bydlakiem i stwierdzić ze będzie oglądać netfliksa. a Ty nie mogłeś od niej odejść.

A jak chciałeś być mgtow to albo kończyłeś na wojnie albo w sutannie. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Eskel napisał:

Mi obecność KK w dzisiejszym kształcie zupełnie w niczym nie przeszkadza, kto chce do niego należy, kto nie chce nie należy. Sam Dekalog jest zbiorem praw, które są bardzo uniwersalne i według mnie gdyby wszyscy starali się tych zasad przestrzegać to świat byłby lepszym miejscem. Nawet jeśli ktoś nie wierzy w Boga i pominie trzy pierwsze przykazania, nadal pozostaje siedem wytycznych jak żyć aby nie zrobić szamba ze swojego życia.

 

KK jedynie przywłaszczył prawa autorskie do norm postępowania, które w sposób naturalny wypracowała społeczność ludzi (stado).

Przykazania 4-10 to zasady zdrowego, optymalnego funkcjonowania stada.

Tylko tyle.

 

Przykazania 1-3 powstały na użytek manipulowania stadem.

Przy czym przykazanie 3 wynika z naturalnej potrzeby każdego organizmu, by zrobić przerwę i zregenerować siły (czyli odpocząć po polowaniu).

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.01.2023 o 09:44, Iceman84PL napisał:

Ks. Dominik w odważnym kazaniu mówi jak jest, co czeka ludzkość, podaje również istotne informacje.

Fajnie ze mówi o przyziemnych sprawach a nie tylko o wierze w boga, często warto schodzić na ziemie, żeby dostrzegać poważne problemy swoich owieczek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.