Skocz do zawartości

Walczyć...czy z honorem poddać się?


Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo dużo już napisał @Alex76. Nie myśl o odbudowaniu związku, tylko o odbudowaniu siebie. Treningi i swój rozwój to absolutna podstawa! Siłownia, zdrowa dieta, rozwój mindsetu.

 

Chcesz iść do galerii sztuki? Idziesz do galerii sztuki. Chcesz iść do teatru? Idziesz do teatru. Chcesz zabrać dzieciaki na wyprawę? Zabierasz je na wyprawę. 

 

Możesz zapytać się myszki, ale jak ona nie chcę iść, to masz rezygnować ze swoich pasji i marzeń?

 

Ty bądź zajebistą wersją męża i ojca. To ona ma się obawiać utraty męża i utraty dzieci. A NIE TY! To zapewnia dwie rzeczy: Jesteś z każdy dniem lepszą wersją siebie. A w drugim wypadku, w przypadku jakichś niepomyślnych kroków zawsze masz z tyłu głowy - jestem ekstra facetem, zrobiłem WSZYSTKO co można było zrobić, a na całą resztę nie miałem wpływu. Jesteś rozgrzeszony. 


Wysyłam Ci moc pozytywnych myśli.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, On_w_dylemacie napisał:

Myślę że teraz już jestem pewny że ktoś jest obok i zastąpił moje miejsce.

Jeżeli tak faktycznie jest to możesz mieć jedynie powody do radości, pierwsza sprawa z twoją zdradą którą nota bene miałbyś wysrywaną do końca życia jeżeli zostaniesz w tym małżeństwie, druga, będziesz miał kontrargument że ona też chodzi na boki. Tego małżeństwa już nie ma, zdrada w mojej opinii przekreśla taką relację, tego się nie zapomina i dla bardziej wrażliwych związek z osobą która zdradziła to psychiczne tortury i żebyś nie wiem co nie robił, te gówno kiedyś i tak wybije.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minutes ago, On_w_dylemacie said:

sam jestem sobie winny bo zamiast na początku

"Ty" z dzisiaj, to inny człowiek niż "Ty" sprzed kilkunastu lat. Nie bierz dziś na swe barki win innego człowieka.

55 minutes ago, On_w_dylemacie said:

poległem jak dziecko

Dziecko wstaje, otrzepuje ubranie z piachu, i idzie dalej się bawić - zamiast zamartwiać się przeszłością, której zmienić się nie da.

57 minutes ago, On_w_dylemacie said:

będę chciał walczyć o związek

Nie cierpię tego zwrotu. Jest on bardzo często używany przez kobiety - ponieważ takie sformułowanie zakłada, że związek jest stały, niezmienny i wieczny.

Tymczasem wszystko jest funkcją czasu.

Dlatego powiedz to poprawnie - chcesz/chciałeś walczyć o czas, przez który ten związek jeszcze będzie trwał. To uważasz za Swój zysk.

Z drugiej strony równania masz koszty. Czasem warto je zapłacić - to musi być natomiast Twoja świadoma decyzja.

7 hours ago, On_w_dylemacie said:

Właśnie usłyszałem że już nie chce małżeństwa i chce rozwodu

To nieprecyzyjne sformułowanie. Niektóre kobiety mówią, bo coś chcą uzyskać taka groźbą. Inne podsuwają Ci pod nos wypełniony wniosek, i stawiają przed faktem dokonanym.

7 hours ago, On_w_dylemacie said:

Teraz walka o dzieci więc chyba będzie jeszcze gorzej, a tym bardziej że zapowiada się walka a nie porozumienie

Sklepik, "Poradnik Rozwodnika".

Plus pełno materiału w wątkach około-rozwodowych.

 

Moje pięć groszy, generalne odczucie. Poznaliście się na studiach, kilkanaście lat temu. Teraz pani ma 35-40 lat, a to dla niej "ściana", ostatnia szansa na "lepszą przyszłość". Zwana też wściekiem macicy... nie bez powodu. Wszystko w niej buntuje się przeciw zmianom, nieubłaganym, nieuchronnym - czasem kobiety po prostu pod wpływem takich emocji, "szukają siebie" i niekoniecznie oznacza to gotową "następną gałąź". Trwa to rok, dwa...

Zacznij myśleć o sobie, bo sam ze sobą będziesz zawsze.

Potem są dzieci - musisz przemyśleć sprawę.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Staś napisał:

Przestańcie już z tymi dziećmi .... dziecko 15 lata praktycznie w większości przypadków nie ma ochoty z tobą gadać ! Idąc dalej to są ludzie którzy uczą się świata nie tylko przez pryzmat waszego związku ale również innych relacji w rodzinie i poza.

Poza tym w końcu będą miały po prezencie od każdego rodzica a nie wspólny od mamy i taty :D

 

Ale autor ma dzieci w wieku 9 i 10 lat.

Na forum z jednej strony są liczne wątki lub wpisy z serii ‘dzieci z rozbitych rodzin mają pod górkę’, gdzie wszyscy jednym i tym samym głosem przemawiają i się lajkują, a z drugiej kiedy ktoś gubi się w swoim związku (z dziećmi) to pierwsza rada jaka pada to ‘rzuć ją’.

Rzucić to w każdej chwili można ;)

 

Szczęśliwych po rozwodzie też wielu znam, ale to Ci, którzy wiedzieli czego chcą od życia.

Lub zrozumieli dzięki sierpowemu, jaki zaliczyli od partnerki - a to dłuższy i bardziej bolesny proces.

Tak czy inaczej - lepiej być rozgrywającym niż dawać się rozgrywać, a póki co Autor podąża przez życie zgodnie z instrukcją żony (lub teściowej - bo po rozwodzie będzie miała córkę znowu na wyłączność ;) ).

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, On_w_dylemacie napisał:

Po przemyśleniach jak będzie światełko w tunelu to będę chciał walczyć o związek, nie wiem czy dla nas bo przy braku empatii u jednej z osób może to  być ciężkie ale napewno dla dzieci bo to byłaby dla nich katastrofa, a dodatkowo przy rozwodzie straciłbym pewnie prawie całkiem kontakt z nimi. Teraz mam je na codzień i nawet lekcje z nimi odrabiam a później co - raz na tydzień na parę godzin? Koszmar

 

Według mnie nie ma już o co walczyć. Twoje małżeństwo to już zimny trup. Teraz skup się na sprawę rozwodową. Co do dzieci to przygotuj się że Twoja była będzie nimi grała. przeciwko Tobie. 

 

4 godziny temu, Cham Niezbuntowany napisał:

Biologia wgrała w nas program. Przyjdź na świat, dorośnij, zapłodnij, wychowaj i umrzyj.

Żeby go zrealizować, uczymy się, doświadczamy, poznajemy, kopulujemy, łączymy się w rodziny, wychowujemy, iii...a no właśnie.

 

Po prostu obecnie za długo żyjemy. Natura tego nie przewidziała. I nie przygotowała nas na długoletnie życie w jednym związku :).

Edytowane przez Baca1980
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, Baca1980 said:

Natura tego nie przewidziała.

Natura doskonale wszystko przewidziała:

- dzieci możesz mieć około 15 roku życia, przez 20 lat

- mając trzydzieści jeden lat, masz pierwszego wnuka

- mając 35 lat, masz 15 wnucząt i 19 dzieci

- mając 40 lat, jak każde pracujące dziecko "rzuci 100zł" na babcię, to babcia rzuca robotę (i tak dostanie okolice pensji), i może cały dzień bawić się z wnukami (stąd właśnie "ściana" u kobiet, i menopauza by nie stanowiły konkurencji do samców ich córek)

- mając 46 lat, pojawia się pierwszy prawnuk

- mając 50 lat, jak każdy potomek "rzuci stówkę" na dziadka, to dziadek ma naprawdę sporo kasy - bez ZUS, bez emerytur, bez państwa określającego "wiek emerytalny"

- mając 65 lat, jako "głowa rodu" dysponujesz takimi zasobami, że koszt operacji, czy pomoc któremuś potomkowi w budowie taniego domu, to żaden problem

 

amish-barn-raising.jpg

 

I natura w żaden sposób nie ograniczyła liczby żon, monogamia to element kulturowy.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minutes ago, Baca1980 said:

Tylko że kiedyś średnia  długość życia była ciut niższa  :)

Nie każdemu się musi udać, gwarancji nie ma. Ewolucja polega na przeżyciu najlepszych jednostek, a nie na przeżyciu każdego.

Zresztą - jakbym wiedział że dokładnie tak jak w przykładzie, na 100% będzie, to podpisałbym cyrograf i w wieku 65 lat zawinął się z uśmiechem na ustach.

25 minutes ago, Baca1980 said:

Nie mówiąc o śmiertelności kobiet w czasie połogu czy niemowląt.

Tu wchodzi poligamia, zwielokrotnienie szans, kontra statystyka. Także ewolucja - lepszy opiekun, mniejsza śmiertelność, większy sukces...

Stąd zresztą kobietom często przeszkadza w samcu mieszkanie z matką, ale nie przeszkadza mieszkanie z żoną... czy kilkoma żonami  i dziećmi.

25 minutes ago, Baca1980 said:

czemu w takiej np. Afryce nie ma tak wspaniale?

Przez moment tak było - jak byli tam ..... osadnicy. Ale to niedobra mówić, to anty- coś tam pewnie jest. Niedobrze nawet myśleć na ten temat, bo wnioski są nieodmiennie - nieprawomyślne.

Edytowane przez Kespert
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Baca1980 napisał:

Co do dzieci to przygotuj się że Twoja była będzie nimi grała. przeciwko Tobie

AMEN.

 

Używając angielskiego manewru sojuszu: będzie walczyć to ostatniej kropli krwi SWOJEGO SOJUSZNIKA.

 

CZYLIX do puki będzie mogła coś wysępić/uzyskać/........przysługę/hajs/inne dobra to BęDZIE WALKA i niby kompromisy(dla dobra dzieci).

 

NA MĘSKI:

ZEROWANIE SAMCA odbywa się gdy wpadniesz poniżej 30% swojego potencjału....już dawno jesteś poniżej 50% gdyż ona*(jak wszystkie) podjęła decyzję dawno temu(faza przetrwalnika).

Co zalecam?

PIOOOZOROWANY ODWRÓT.....zasłona dymna USNUTA Z NIEPOWODZEŃ I UTRATY PŁYNNOŚCI FINASOWORYNKOWYCH/SPOŁECZNYCH.

PRZEKONAJ ja, że dobrze robi idąc w pizduuu.

...jeszcze jej kanapki zrób na podróż.

 

Czym masz niższą POTENCJALNĄ WARTOŚĆ tym WOJNA będzie trwała krócej.

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@On_w_dylemacie

Główny problem jest taki, że zaślepiony idealistyczną wizją "domu z ogródkiem" i rodzinnej idylli, sam się oszukiwałeś.

 

No i przez to pewnie zawaliłeś mnóstwo okazji na zbieranie dowodów.

 

Jak bracia piszą - zakup Poradnik Rozwodnika. Są na forum prawnicy, jest mnóstwo wątków pod to - jak będziesz miał wątpliwości po przeczytaniu, to pisz.

 

To już nie jest Twoja żona , to jakiś gollum pod kontrolą teściowej, i nie możesz się rozczulać - musisz ubrać spodnie.

 

Twoja zdrada - jak wyszła na jaw ?

Mam nadzieję, że się nie przyznałeś sam - bo tym samym samodzielnie rozpierdoliłeś sobie rodzinę.

Facet w LTR zdradza żeby poruchać, często pod wpływem, kobieta - bo już dawno wypisała się ze związku.

Samodzielne przyznanie się faceta do zdrady robi kobiecie kisiel z mózgu - oznacza, że facet jest tak słaby, że sam nie jest w stanie unieść skoku w bok, i musi obciążyć kobietę, a na dodatek babon czuje po swojemu, że powody mogą być takie same, jak dla babonów (zerwanie więzi emocjonalnej). Najgłupszy pomysł.

 

Z drugiej strony masz - jej zdradę, oraz ciągłe mieszanie teściowej w związku, co jest patologiczne. To akurat sędziny rozumieją - bo same też są babonami, i wiedzą jak toksyczna może być własna matka/teściowa.

Na to powinieneś był zbierać dowody od miesięcy - nie latać z kwiatuszkami, tylko monitorować żonę detektywem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, canyon napisał:

 

Ale autor ma dzieci w wieku 9 i 10 lat.

.......

Tak czy inaczej - lepiej być rozgrywającym niż dawać się rozgrywać, a póki co Autor podąża przez życie zgodnie z instrukcją żony (lub teściowej - bo po rozwodzie będzie miała córkę znowu na wyłączność ;) ).

 

Czyli zostało mu jakieś 3-4 lata do początków problemów z e-  papierosami i całym gówniarskim zachowaniem. W tym czasie będzie walczyć o  żonę :D

 

Też mam 2+2 .... i  uwierz mi przerabiałem to szambo. Obecnie po tych kilku latach widzę że tylko  spokój ducha mogę mieć dzięki sobie. Też słyszałem te teksty ..tyle ze na mnie nie zrobiły wrażenia.  Ja pozostałem w własnym świecie i tego życzę autorowi.

 

ps.  ludzie zawsze usprawiedliwiali i nadal to robią złe/ nieadekwatne zachowanie dzieci błędami rodziców lub tragedia jakie te dzieci spotkała ich dzieciństwie. Jako człowiek po takich przejściach mogę powiedzieć tylko to że dla mnie to wymówki dane dzieciakom a później dorosłym ludziom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Gościu napisał:

Bracie,

Nie podałeś zbyt wiele szczegółów o teściowej.

Ogólnie wygląda że nie ma jeszcze tragedii i wspólna terapia mogła by pomóc.

Oczywiście uważaj na prowokacje, gdyby się pojawiły.

 

Proponowałem wspólna terapię i nawet raz byliśmy, później mieliśmy podjąć decyzję czy będzie chodzili i dać znać. Ja potwierdziłem chęć, żona przez 3 tygodnie nie miała czasu żeby się na nią zdecydować i codziennie słyszałem że jutro aż się wkur.łem i ja zrezygnowałem bo jak 2 osoby nie chcą to to sensu nie ma.

 

Teściowa, no cóż przez pierwsze lata powiedziałbym że złota kobieta. Miałem z nią idealny kontakt ale od kilku lat zaczęła przeciągać żonę na swoją stronę a że nas dzieli sporo km to zaczęły się oddzielne wyjazdy przez weekendy itp. Może to tylko moje zdanie ale uważam że to jest niestety toksyczna relacja mama - córka i mam tu małe szanse na utrzymanie pozycji.

Kiedyś jak teściowa była świadkiem naszej kłótni to od tamtej pory zaczęła rozbijac nam rodzinę tj. Córka przyjeżdżała co chwile ale zięcia nie chciała widzieć i ja zostawałem wtedy z dziećmi na dzień lub weekend w domu. Od tamtej pory coraz gorzej i w moim odczuciu permanentne pranie mózgu. Nie słyszę wszystkich rozmów ale w dużym skrócie to chyba to że ja jestem zły, tam ma dom a ona przecież jej pomoże.

 

 

 

Godzinę temu, Tornado napisał:

Co zalecam?

PIOOOZOROWANY ODWRÓT.....zasłona dymna USNUTA Z NIEPOWODZEŃ I UTRATY PŁYNNOŚCI FINASOWORYNKOWYCH/SPOŁECZNYCH.

PRZEKONAJ ja, że dobrze robi idąc w pizduuu.

...jeszcze jej kanapki zrób na podróż.

 

Czym masz niższą POTENCJALNĄ WARTOŚĆ tym WOJNA będzie trwała krócej.

 

 

Trochę tak ale tu boli strata dzieci. Przynajmniej częściowa bo jednak mała szansa że zamieszkają że mną. A mając na mnie haka może próbować mi pewnie nawet ograniczyć prawa do opieki. Nie znam się ale wszędzie o tym pełno że facet na starcie ma już porobione, a jak zdradził to jeszcze go wydoją.

 

Z tymi kanapkami myślałem że padnę że śmiechu😂 Dobre 👍 Dobrze że tu trafiłem bo przynajmniej na chwilę uśmiech się pojawił 😁

 

 

38 minut temu, sargon napisał:

@On_w_dylemacie

  Jak bracia piszą - zakup Poradnik Rozwodnika. Są na forum prawnicy, jest mnóstwo wątków pod to - jak będziesz miał wątpliwości po przeczytaniu, to pisz. 

Zakupię dziś. To jest dobra myśl.

 

41 minut temu, sargon napisał:

@On_w_dylemacie

 

Twoja zdrada - jak wyszła na jaw ?

Mam nadzieję, że się nie przyznałeś sam - bo tym samym samodzielnie rozpierdoliłeś sobie rodzinę.

Facet w LTR zdradza żeby poruchać, często pod wpływem, kobieta - bo już dawno wypisała się ze związku.

Samodzielne przyznanie się faceta do zdrady robi kobiecie kisiel z mózgu - oznacza, że facet jest tak słaby, że sam nie jest w stanie unieść skoku w bok, i musi obciążyć kobietę, a na dodatek babon czuje po swojemu, że powody mogą być takie same, jak dla babonów (zerwanie więzi emocjonalnej). Najgłupszy pomysł.

Znalazła zdjęcie w moim telefonie. 

 

 

42 minuty temu, sargon napisał:

@On_w_dylemacie.

 

Z drugiej strony masz - jej zdradę, oraz ciągłe mieszanie teściowej w związku, co jest patologiczne. To akurat sędziny rozumieją - bo same też są babonami, i wiedzą jak toksyczna może być własna matka/teściowa.

Na to powinieneś był zbierać dowody od miesięcy - nie latać z kwiatuszkami, tylko monitorować żonę detektywem.

Ale właśnie w tym problem ze na zdradę jej nie mam dowodów, to są tylko domysły moje.

A jakie dowody na to zbierać można?

 

 

4 minuty temu, Staś napisał:

Też mam 2+2 .... i  uwierz mi przerabiałem to szambo. Obecnie po tych kilku latach widzę że tylko  spokój ducha mogę mieć dzięki sobie. Też słyszałem te teksty ..tyle ze na mnie nie zrobiły wrażenia.  Ja pozostałem w własnym świecie i tego życzę autorowi.

Też przerabiałeś i? Jaki efekt?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, On_w_dylemacie napisał:

Też przerabiałeś i? Jaki efekt?

Efekt taki że żyje swoimi celami , nie doradzam już kobiecie nie próbuje ułożyć jej życia. Jak mnie poirytuje to jestem w stanie postawić ją do pionu. Nie reaguje na płacze i  ciche dni.  Staram się  trzymać nerwy na wodzy. Co do dzieciaków to nie ustępuje tylko trzyma się zasad które postawiłem, jak coś nie pasuje im to szlaban. System 0-1 oni tacy z komputeryzowani teraz to do nich przemawia :D

 

No i najważniejsze w końcu zrozumiałem że jeżeli Ja nie będę szczęśliwy to reszta tym bardziej. Tak że rozwój, inwestycje,hobby,zabawki  itd.. moje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Cham Niezbuntowany napisał:

Biologia wgrała w nas program. Przyjdź na świat, dorośnij, zapłodnij, wychowaj i umrzyj.

Żeby go zrealizować, uczymy się, doświadczamy, poznajemy, kopulujemy, łączymy się w rodziny, wychowujemy, iii...a no właśnie.

 

Z tego co się naczytałem na forum, wielu facetów nie żałuje decyzji najtrudniejszej - odejścia i otwarcia nowej ścieżki.

Z początku jest ciężko, tak jak ze zmianą nawyku. Ale człowiek dostrzega pewne rzeczy z perspektywy czasu. Albo powinien.

 

Autorze, powodzenia. Niezależnie co poczniesz, pamiętaj, że to ty będziesz ponosił odpowiedzialność za swoje czyny.

Biologia plus socjalizacja. Jedyną metodą na złamanie tego jest bycie atrakcyjnym i posiadanie dużego odzewu od lasek we względzie wczesnym etapie życia, tak koło 20stki. 

 

W przeciwnym wypadku jeżeli trafi się atrakcyjna panna, to przeciętny facet nigdy nie odejdzie od takiej kobiety. Dlatego też kobiety celowo zdradzają, ażeby obrzydzić siebie facetom. Mozna gdybac na ile to jest efekt biologii ze strony pań, ale nie bez powodu przygotowana jest wtedy cała litania racjonalizacji łacznie z prowokowaniem i wyprowadzaniem miśka z równowagi (przynajmniej aby w odbiorze spolecznym wina zostala na niego przeniesiona), ale w relacji pomiedzy dwojka wiadomym bedzie, ze to pani dala dupy, tylko, ze wie o tym miś i ona, a to dla kobiety niema znaczenia, poniewaz faceta spisala juz na straty :) Jako osoba, ktora to przeszla, rozumiem panie, bo gdyby nie zdrada wielu by sie nie odlaczylo. :) 

 

Jezeli autor tematu jest na forum, to ma duzo wieksze szanse na ogarniecie siebie niz przecietny misiek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, antyrefleks napisał:

Jezeli autor tematu jest na forum, to ma duzo wieksze szanse na ogarniecie siebie niz przecietny misiek.

O jakim forum mówisz?

 

Mam nadzieje, szanowny Panie, że o np. wizaz.pl, babskiesprawy.pl, netkobiety.pl czy obcasy.pl. Albo onetowe dyskusje.

A nie TO forum? Gdzie są sami mizoginistyczni, szowinistyczni i przegrani faceci?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, On_w_dylemacie napisał:

Trochę tak ale tu boli strata dzieci.

I tu jest szach/mat Meksykański pat!

 

Trochę z dupy....trochę zupy a że względu na kształt dupy wziooł ze sobą do chaupy.

 

To jest wymówka bycia samemu.

Strach przed.....wstaw dowolne.

 

.....widać jeszcze guano wiesz i żyjesz wsteczną iluzją Love krowę pisał byk.

 

A tu bomba zrobi cyk.

Tak czy siak wybuchnie.

WTEDY LEPIEJ SIEDZIEĆ W OKOPIE/BUNKRZE......sam zdecyduj.

Podmuch będzie atomowy....przerobu na burgery wszystkie krowy.

 

Myślisz skąd wzięły się te patenty?

OP1 nadszedł czas....wszak to rychło puszcza gaz. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, On_w_dylemacie napisał:

Trochę tak ale tu boli strata dzieci. Przynajmniej częściowa bo jednak mała szansa że zamieszkają że mną. A mając na mnie haka może próbować mi pewnie nawet ograniczyć prawa do opieki. Nie znam się ale wszędzie o tym pełno że facet na starcie ma już porobione, a jak zdradził to jeszcze go wydoją.

Daj sobie czas.

 

Dzieci podrosną lub dorosną.

 

Jeżeli nie wniosła o rozwód, to nie ma żadnego haka.

Tematu zdrady nie ma co wałkować, skoro sam chcesz być z nią.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.01.2023 o 22:43, MM_ napisał:

a teraz prowadzi akcję zniechęcania misia i prowokowania awantur, żeby wszyscy znajomi i rodzina uważali, że rozstanie to jego wina.

Znana zagrywka kobiet. Wprowadzenie przemocy psychicznej coraz bardziej, aby się chłop uruchomił i odejście witaminki przez zrzucenie winy na faceta bo ten np. wszczyna awantury. 

Edytowane przez nowy00
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, nowy00 napisał:

Znana zagrywka kobiet. Wprowadzenie przemocy psychicznej coraz bardziej, aby się chłop uruchomił i odejście witaminki przez zrzucenie winy na faceta bo ten np. wszczyna awantury. 

 

Narazie względny spokój ale sam sobie to muszę poukładać w głowie bo trochę poczytałem  na forum i otworzyło mi to oczy. 

Na dzień dzisiejszy po przemyśleniu wszystkich za i przeciw myślę że najlepsza opcja jest taka - przygotować się dobrze i z głową rozpocząć proces "ostatni gasi światło". 

Rozumiem że teraz to lepiej nawet uważać żeby w domu browara nie wypić bo może to obrócić przeciwko mnie że pijak i agresywny? Do jakiego stopnia w tym zakresie kobieta może się zeszmacić i starać się wmawiać jakąś agresję czy inne rzeczy żeby na rozwodzie wyjść idealnie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, On_w_dylemacie napisał:

Rozumiem że teraz to lepiej nawet uważać żeby w domu browara nie wypić bo może to obrócić przeciwko mnie że pijak i agresywny?

Dokładnie. Co więcej, nastaw się w drugą stronę. Nagrywaj - choćby głosowo - swoje rozmowy z nią. Możesz też wspominać jej akcje, na które ona będzie odpowiadać. Wtedy masz dowody. 

 

Generalnie postaw się na roli i kobiety i zrób podobnie. Wówczas nie jesteś na straconej pozycji w przypadku ewentualnych oskarżeń. U mnie potrafiło być naprawdę absurdalnie grubo (nie należę do osób, które odpuszczają), ale głównie to ona się bała jak to się dla niej skończy. Niestety, tu nikt nie będzie w pełni dociekał prawdy. Duże znaczenie ma to, jaki obraz zostanie przez Was wykreowany i jak zareaguje na niego sąd.

 

1 godzinę temu, On_w_dylemacie napisał:

Do jakiego stopnia w tym zakresie kobieta może się zeszmacić i starać się wmawiać jakąś agresję czy inne rzeczy żeby na rozwodzie wyjść idealnie?

Zależy na czym jej zależy. W moim przypadku było tak, że chciała abym się wyprowadził. Nie zgadzałem się, bo to może być podkładka dla gorszych więzi z dziećmi. Powiedziałem, że dopiero jak sąd przyklepie papiery, bo ona jest zbyt niestabilna emocjonalnie (tj. zbyt często zmienia zdanie; miałem racje, bo wyprowadziła się, byliśmy ugadani na naprzemienną, a ona po 3 tygodniach do sądu z pismem, że dzieci mają być z nią). Potem ostro kombinowała, włącznie z tym, że ona płakała, dzwoniła po policję, bo ona się mnie boi (np. kroiłem mięso na obiad, a ona że się mnie boi - wszystko nagrywałem), a jak policja przyjechała to... ja praktycznie spałem. W dodatku całkowicie trzeźwy i jeszcze mówiłem, że co to ma być, że ona się niby mnie boi, skoro to ja jej zakładałem niebieską kartę - głównie z uwagi na jej zachowanie w obecności dzieci. 

 

Nie patrz na to, co wg Ciebie logicznie zrobi. Spójrz lepiej na to jak bardzo jest emocjonalna. Im bardziej, tym bardziej będzie się chciała Ciebie pozbyć. Zwłaszcza - jeśli tak jak ja - nie będziesz chciał zrobić tego co ona sobie życzy. Poczytaj też o trójkącie dramatycznym - on jest bardzo częstym modus operandi u kobiet. 

 

Edytowane przez Alex76
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, On_w_dylemacie napisał:

 

Narazie względny spokój ale sam sobie to muszę poukładać w głowie bo trochę poczytałem  na forum i otworzyło mi to oczy. 

Na dzień dzisiejszy po przemyśleniu wszystkich za i przeciw myślę że najlepsza opcja jest taka - przygotować się dobrze i z głową rozpocząć proces "ostatni gasi światło". 

Rozumiem że teraz to lepiej nawet uważać żeby w domu browara nie wypić bo może to obrócić przeciwko mnie że pijak i agresywny? Do jakiego stopnia w tym zakresie kobieta może się zeszmacić i starać się wmawiać jakąś agresję czy inne rzeczy żeby na rozwodzie wyjść idealnie?

 

Im więcej szpilek ze strony kobiety tym gorsze zdrowie psychiczne się ma samemu. Odejść pierwszy od stołu jeśli przemoc psychiczna i inne krzywe jazdy pańci będą staną nie do wytrzymania, no chyba iż chce się żyć w takim piekiełku, a po przyjściu do chałupy zamiast widzieć ludzki wyraz twarzy swojej lubej ma się naburmuszoną minę własnej partnerki z notorycznym fochem. 

 

https://swiadomosc-zwiazkow.pl/kobieta-stosuje-przemoc-psychiczna-by-zawladnac-mezczyzna/

 

https://swiadomosc-zwiazkow.pl/przemoc-psychiczna-kobiet-czyli-sposoby-uzyskiwania-wladzy/

 

Edytowane przez nowy00
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko dodam swoje dwa grosze.

Swój honor i godność najpierw musisz odzyskać, bo narazie jest w lesie.

Jesteś nikim z kim trzeba się liczyć.

To jest główny punkt.

Jeśli do tego trzeba pozbyć się baby to trzeba to zrobić.

Dzieci będziesz kochał dalej i gdy dorosną nie będą cię widziały jako gościa bez charakteru ani jaj.

To nie ty masz walczyć o związek.

Zrób tak, żeby zrozumiała, że nie jesteś dożywotnio jej zagwarantowany.

To się nazywa: "Rock the boat".

Po naszemu:

Czy potrafisz pieprznąć pięścią w stół i powiedzieć: "Ma być tak jak ja chcę."?

 

I Tak Dalej...

Póki co, jak widzę, masz pewne podejście zakodowane w głowie i choć takie nie pomoże ci to raczej nie dopuszczasz myśli o innym rozwoju sytuacji.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.