Skocz do zawartości

Niska dzietność. Problem, czy naturalna konsekwencja rozwoju socjotechnologicznego?


meghan

Rekomendowane odpowiedzi

22 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

 

 

No cóż rozbiję swoją wypowiedź na dwie części:

 

32 proc. respondentek w wieku 18-45 lat, pytanych, czy planuje potomstwo, odpowiedziało twierdząco, w tym 17 proc. podało, że w ciągu najbliższych 3-4 lat, a 15 proc. w dalszej perspektywie. 68 proc. nie ma takich planów ani w bliższej, ani w dalszej perspektywie

 

 

 

 

Doprecyzujmy że dzietność naszych dam w uk jest jedną z najwyższych, więc tak z naszymi Panami nie mają takich planów...

 

Zastanawiam się czy nie jesteśmy najbardziej pogardzaną grupą w całej UE jako Polscy mężczyźni serio, właściwie Polska to niedługo będzie tylko rezerwuar żon i rozrywka na weekendowe wieczory kawalerskie, taka bliska darmowa Tajlandia

 

I to pitolenie o "situationship " wyobraźcie sobie rozmowę z kimś w takim języku, typowe corpo pierdzenie, po tym jednym sowie widać że jest to nowoczesna niezależna itd, uciekać

 

Pamiętam jak mnie jedna urabiała bym jej zrobił bombla ale to z 5 lat temu, nawet ładna ale miała taki charakter że wylewała ciągle wiadro swoich problemów, szybko to ucinałem, wtedy jeszcze dobrze nie znałem tego forum, ale podskórnie czułem że coś k..a jest nie tak, nie zgodziłem się i uciąłem kontakt kompletnie. Teraz po latach widzę że uniknąłem kulki, na zachodzie już są sprawy o ojcostwo na sztuczne zapłodnienie w klinikach, serio szukają tych "anonimowych" dawców i bujają ich o alimenty. Poza tym dziecko dla większości kobiet to samolubna ochota posiadania niewolnika na starość, żeby miały opiekę, tam nie ma miłości w większości do dzieci, nie wierzcie w to.

Edytowane przez spacemarine
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, RENGERS napisał:

 

Z @niemlodyjoda się nigdy nie spotkałem face to face.

 

2 godziny temu, Chcni napisał:

 

 

@niemlodyjoda potwierdził, że w rzeczywistości jesteś taki jak opisujesz, więc jestem w stanie uwierzyć. Może kiedyś będzie okazja się poznać i przekonać. 

Pozdro 

 

Żeby tu nie było niedomówień - tak nigdy w realu się nie spotkaliśmy.

Swoją opinię napisałem na podstawie opinii kilku innych osób - i tyle może na publicznym - jak to któregoś z Was bardzo interesuje bliżej - zapraszam na prv - publicznie więcej info nie będę pisał z wiadomych względów.

 

Ja tam @RENGERS'a wpisy lubię choć może z połową się identyfikuję i zgadzam.

Ale każdy ma swój styl i swoje życie i nie każdemu się wszystko musi podobać.

 

 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dodam od siebie, ze jako opcja ukryta ni to baba ni to chłop - uwielbiam czytać wpisy brata @RENGERS

Widać u niego barwność, żywioł a przy tym zawsze jest uprzejmy i miły. 
Pamietam jak czytałam Pamiętniki Giacomo Casanovy. I w przypadku kolegi @RENGERS mam podobne odczucia, tylko pozytywne. 
Zacznij prowadzić pamiętnik - przy takich doświadczeniach to wprost idealne do publikacji. A Ty się dopiero rozkręcasz 😂

Wole czytać takie wpisy i mieć uśmiech na twarzy niż negatywność. 
A kolego @RENGERS jak będziesz tam pił swoją ulubiony drinki to wypij i za braci i siostry z forum 😉

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Hatmehit napisał:

Ej co Wy na to, żeby nie odbiegać zbytnio od tematu wątku? Kwestie lewicy oraz megalomańskich dram można omawiać gdzie indziej;) 

 

Dzietność chyba nie jest całkowicie ortogonalna do polityki? Gdzieś tam wyżej piszecie, że to głównie religia ma znaczenie i są na to badania, w co wierzę. Nie wiem czy są badania o tym, jaki wpływ ma polityka, ale stawiałbym hipotezę, że pewna zależność jednak jest.

 

Jeśli idzie o megalomanów - ja tez mam swoje typy. Domorosły "specjalista" od psychologii zdecydowanie jest w topce na mojej prywatnej liście. Dziani mi nie przeszkadzają. To nic złego - i to już od lat 90-tych tak jest - dorobić się. Czy trzeba być przy tym skromnym? Można, ale nie trzeba. Znalibyście mnie zawodowo, to też wiedzielibyście, że do skromnych ludzi nie należę ;)

 

45 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Ja tam @RENGERS'a wpisy lubię choć może z połową się identyfikuję i zgadzam.

Ale każdy ma swój styl i swoje życie i nie każdemu się wszystko musi podobać.

 

Nie znam osobiście @RENGERS, ale jego wpisy są bardzo autentyczne. Nie poznaliście nigdy ruchacza w swoim życiu? Ja znam jednego osobiście, to mój dobry znajomy fotograf, zresztą o prawie połowę młodszy ode mnie. Nie uwierzyłbym, gdybym nie zobaczył typa w akcji. Na żywo z pełnym luzem podbijał do nieznajomej dziewczyny SMV 8.5/10 i świetnie mu to szło, była nim zachwycona. Co ciekawe, to nie jest żaden czaders, raczej taki elegancik, szczupły i wysoki, niezbyt umięśniony, ale stylówa fest zrobiona i ma jakiegoś takiego "diabła" w oczach, choć, tak jak mówię, nie jest to typowa twarz pretty boya. Od @RENGERSa rózni się w zasadzie tylko fizjonomią i skromnością ;), ale tak jak pisałem: ja nie uważam, że jak jesteś w czymś dobry, to musisz być skromny, bo "tego oczekuje społeczeństwo". Ja mam wywalone na to, czego ode mnie oczekują i jestem sobą.

 

Trudno też @RENGERSowi odmówić swady i polotu w pisaniu. Ja tam przy jego postach zawsze dobrze się bawię. Zazdrości zero. Nie mam ambicji być alfą czy ruchaczem, mam inny typ osobowości, nie uważam też go za gorszego człowieka moralnie od siebie czy "przykładnych mężów". Takie czasy, że w życiu nie ma nic trwałego. Ma swoje 5 minut, to korzysta. Też bym tak robił, gdybym miał taki typ osobowości i powodzenie. Tyle :)

 

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Hatmehit napisał:

@SamiecGamma Nie obchodzą mnie Twoje opinie na temat poszczególnych anonimów. Po prostu nie rozwalajcie wątku. Temat tego czy coś jest lewackie oraz swoje osobiste przemyślania o użytkownikach można poruszać w osobnym miejscu. 

 

Na szczęście nie jesteś moderatorką tego forum.

Udowodnij w takim razie, że polityka państwa nie ma wpływu na dzietność, skoro twierdzisz, że to jest poza tematem.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Optymalna dzietność mieści się w przedziale 2.1-3.7, a na serio też miałem propozycje zrobienia dzidziusia. Nic w tym dziwnego, gdyby nie to, że owa pani wcześniej zarzekała się, że nie będzie kurą domową i parobkiem. A tak nagle gdy wokół niej inne panie w ciąży i z dziećmi, coś jej się nagle przestawiło, plus 30 lat lada moment.

 

Temat trudny, każdy ma swoją perspektywę, każde rozwiązanie ma silne i słabe strony. 

Sam zrezygnowałem z życia w Polsce, piszę karty swojego życia w innych krajach więc stety niestety nie jest to kwestia ani ode mnie zależna, ani dla mnie priorytetowa.

 

Sam nie wiem czy chcę mieć dzieci, znaczy się kiedyś tak, ale widzę na jakiej planecie żyję i mam poważne wątpliwości czy sprowadzać na nią nowe istoty, choć jeszcze z innej strony można przekazać dziecku całą prawdę i wiedzę o świecie, zrobić indywidualną edukację bez szkolnego syfu itd. 

 

Co sądzę ja jako ja o tej kwestii na ziemi, tej ziemi? Co ja mogę sądzić, skoro kobiety same nie chcą mieć dzieci (chyba że z ciemnymi partnerami 😉)? 

Moja odpowiedź jest Wam dobrze znana - problem demograficzny, niedobór kobiety, prawo popytu i sprzedaży, wolny rynek, zawsze się troszeczkę gwałci itd, a na serio jak napisał jeden z przedmówców, możecie pokazać iż Polska to kraj przyjazny kobietom i imigrantom i sprowadzić panie z krajów, gdzie jest ich nadmiar albo tam, gdzie są chętne i tyle. 

 

Dziś każdy ogarnięty normik może kupić bilet na samolot, spędzić trochę czasu w Azji i wrócić z żoną. 

Ba. Są takie portale a'la aliexpress tylko z żonami, za ok 4 000 euro czyli ok 20 000zł można mieć żonę, i tak jak przychodzi paczka z Azji w kopercie bombelkowej, tak przylatuje do was żona transportem lotniczym. 

 

Argument za tym przemawiający również wielokrotnie omawiałem, a inni sprawdzili także w praktyce. Panie z Azji cenią białych mężczyzn, i pozwalają im się poruszać w ich naturalnym środowisku tj mężczyzna głową rodziny, na jego barkach odpowiedzialność ale wraca zmęczony do ogniska domowego którym zajmuje się kobieta i nic go nie obchodzi, każdy robi swoje.

 

Nie mamy większego wpływu na ogół społeczeństwa, na wiele sytuacji ale sami możemy kreować swoją rzeczywistość, sami możemy wyszukiwać rozwiązania na problemu. Brakuje kobiet? To trzeba wziąć panią z kraju gdzie jest ich nadmiar. 

Brakuje finansów? Cóż, Polska, wojny, komuna, tu jest ciężka sprawa i karty jakie dostaliśmy są bardzo trudne do rozegrania, ale też można zmienić kraj na lepszy. To nie jest łatwe, dla mnie też nie było ale się zdecydowałem i wszysko utwierdza mnie w słuszności podjętej decyzji.

 

Ilość a jakość to także ważne zagadnienie, lepiej mniej a lepszych obywateli, ale to musi być i tak spora wymiana pokoleniowa. Jak napisano w piśmie, Mojżesz wiódł 7ydów przez 40 lat po pustyni, aby starzy zepsuci po prostu wymarli. U nas nie w każdym przypadku oczywiście, ale często jest problem z ludźmi starego systemu, ciężkie czasy kreują twardych ludzi i na odwrót. Jak przyjdą jeszcze gorsze czasy, a jak wszystko wskazuje przyjdą to może nastąpi zmiana pokoleniowa i ludzie, mężczyźni znów będą silni i twardzi.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Ksanti napisał:

@SzatanK jesteś naiwny jeśli myślisz, że kobiety w Polsce staną się nagle bardziej kobiece. Żadna nie będzie chciała zrezygnować z wygód by brać większą odpowiedzialność. One w zasadzie walczą o to by mieć jeszcze mniejsze presje społeczne i obowiązki. Feministki same mówią, że liczy się jakość a nie ilość. Mamy, więc jak mamy imprezy, Chady, niska dzietność, samotne matki, traktowanie zwierząt jak potomstwo i łożenie w podatkach na te wszystkie patologie. Co nam z tego, że nawróci się jakaś garstka kobiet po ścianie. Tylko przymusem lub postawieniem przed faktem dokonanym można odwrócić negatywne trendy.

 

Hmmm nie żebym kogoś bronił ale uważasz, że w Polsce jest niska dzietność bo faceci pragną mieć gromadkę dzieci a te złe kobiety im nie pozwalają tylko skaczą po kutangach? Czy może problem jest głębszy i zarówno my jak i kobiety po prostu jesteśmy wygodni🤔 Z resztą nie trzeba daleko szukać wystarczy poczytać forum. O chłopach myślących o dziecku w większości pisze się jak o frajerach którzy chcą być wydojeni. Także bez jaj. Ja rozumiem trochę hipokryzji nie zaszkodzi ale są jakieś granice😆

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chłopcy, zwyczajnie nie odpowiada mi rozwalanie wątku @meghan Waszymi osobistymi wycieczkami. Może autorce to nie przeszkadza, w takim razie z mojej strony pass. Z resztą robicie to regularnie, Ty @SamiecGamma któryś raz się już do mnie przyczepiasz i obrażasz mojego partnera, nawet poza tematem dotyczącym go. @Messer Cię już trochę wyjaśnił, ale ja nie zamierzam w to głębiej wchodzić.

25 minut temu, SamiecGamma napisał:

Udowodnij w takim razie, że polityka państwa nie ma wpływu na dzietność

Oczywiście, że ma wpływ, jednak wymienianie się tym co jest lewackie/czerwone, a co nie, jest imo ciut niepotrzebne. Tutaj nie odnoszę się do Ciebie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adolf znalazł sposób.

 

W ciągu pierwszego roku wzrost już o 0.4, "500+", bykowe, brak antykoncepcji, ostracyzm bezdzietnych, pożyczki których nie trzeba zwracać po urodzeniu dzieci tak jak robią aktualnie Węgry i domy zapłodnienia dla kobiet które nie umiały znaleźć partnera.

 

Ty8vWg4.png

 

Zobaczcie gdzie p0lki chętnie rodzą dzieci oraz jak to zestawia się w Europie na poszczególne nacje.

 

comment_7vcPKNgzv6HI5rtJ8pUoHy1yZooYr03z,w400.jpg

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, Iceman84PL said:

Adolf znalazł sposób.

 

W ciągu pierwszego roku wzrost już o 0.4, "500+", bykowe, brak antykoncepcji, ostracyzm bezdzietnych, pożyczki których nie trzeba zwracać po urodzeniu dzieci tak jak robią aktualnie Węgry i domy zapłodnienia dla kobiet które nie umiały znaleźć partnera.

Brakuje tutaj jednego elementu w tych wyliczeniach. Jakiego? A takiego, że stała za tym ideologia, wyższy cel. Konkretnie, stworzenie imperium. Wtedy ludzie mając taką idee, tak przedstawioną wizję jak to robił Adi i Gebels, są skłonii się "dołożyć" i mieć dzieci. Jak się nie przedstawi takiej idei, to załącza się hedonizm i wygodnictwo, tak jak mamy to w PL obecnie, gdzie ludzie wolą jakieś pieski zamiast dzieci. Porażka. Tak się nie zbuduje silnego kraju. Ale ludzie przez wygodnictwo mają to gdzieś, więc takie są wyniki. Jeśli dać idee i ten socjal, o którym wspominasz, to byłby git.

 

Dodatkowo wpuścić tu z milion młodych Filipinek czy Wietnamek albo Murzynek i zeswatać ich z chłopakami niemogącymi znaleźć dziewczyn. Zamknąć ZUS w cholerę. Dać jakieś ulgi na mieszkania/ domy w stylu: masz 4 dzieci, to ci anulujemy hipotekę i myślę, że zaczął by się baby boom w PL. Ale nie ma na to ani kasy, ani chęci, ani jakiejkolwiek podstawy ideologicznej żeby taki manewr zastosować. Więc to mrzonki.

Edytowane przez manygguh
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, ManBehindTheSun napisał:

O chłopach myślących o dziecku w większości pisze się jak o frajerach którzy chcą być wydojeni.

Okej, sprawdźmy to. 

 

1. Jest wpadka. Kobieta urodzi albo zrobi aborcję na nielegalu lub legalnie w innym kraju.

2. Dostanie alimenty, wystarczy że wskaże ojca. 

3. W przypadku rozwodu dostanie pół majątki, niezależnie czy wniosła coś czy nie (przypominam iż mężczyźni zaczynają pracę średnio 3 lata wcześniej, wykonują dużo bardziej niebezpieczne zawody a więc bardziej płatne, za co sami płacą gdyż ponad 90 procent ofiar wypadków w pracy, oraz ofiar śmiertelnych to mężczyźni).

4. Ma 3 procent szans, że nie dostanie dziecka przy rozwodzę zatem na 97 procent szansy że je dostanie.

5.Są specjalne ośrodki pomocy dla samotnych matek nie radzących sobie z utrzymaniem dzieci.

6. Może izolować eks partnera od dziecka i dziadków.

7. Kobieta może bezkarnie pomówić partnera o przemoc i wywalić go w świetle prawa z domu - raty i opłaty musi oczywiście robić on nie ona. 

Itd itp.

 

Teraz mężczyzna:

1. Czy będzie chciał dziecka czy nie, kobieta nie/urodzi dziecka/o.

2. Będzie płacił alimenty nawet na nie swoje dziecko, wystarczy że zostanie wskazany jako ojciec. Zaprzeczenie ojcostwa to też nie jest prosta sprawa.

3. W przypadku rozwodu straci połowę majątku, nawet jeśli utrzymywał kobietę i dziecko, a ona nie pracowała. 

4. Ma 97 procent szans na to, że NIE dostanie dziecka, zatem ma tylko 3 procent szans na widywanie dziecka w dni inne niż wyznaczone przez obcych ludzi w sądzie.

5. Nie ma ośrodków pomocy stricte dla samotnych ojców, a dla ojców nie radzących sobie życiowo (nie trzeba być nieudacznikiem - wiecie że straciłem pracę w wyniku lockdownu) są ośrodki, ale penitencjarne.

6. Może być poddawany alienacji rodzicielskiej bez żadnych konsekwencji dla alienatorki - alimenty musi płacić.

7. Może mieć zniszczone dobre imię i być wywalonym z własnego domu, osoba pomawiająca nie poniesie konsekwencji.

 

Nic tylko brać ślub w kraju nad Wisłą.

Jak napisano w piśmie - po owocach ich poznacie. Zawsze możesz przedstawić nam swoje udane małżeństwo i szczęśliwą rodzinę. 

  • Like 9
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, DOHC napisał:

Okej, sprawdźmy to. 

 

1. Jest wpadka. Kobieta urodzi albo zrobi aborcję na nielegalu lub legalnie w innym kraju.

2. Dostanie alimenty, wystarczy że wskaże ojca. 

3. W przypadku rozwodu dostanie pół majątki, niezależnie czy wniosła coś czy nie (przypominam iż mężczyźni zaczynają pracę średnio 3 lata wcześniej, wykonują dużo bardziej niebezpieczne zawody a więc bardziej płatne, za co sami płacą gdyż ponad 90 procent ofiar wypadków w pracy, oraz ofiar śmiertelnych to mężczyźni).

4. Ma 3 procent szans, że nie dostanie dziecka przy rozwodzę zatem na 97 procent szansy że je dostanie.

5.Są specjalne ośrodki pomocy dla samotnych matek nie radzących sobie z utrzymaniem dzieci.

6. Może izolować eks partnera od dziecka i dziadków.

7. Kobieta może bezkarnie pomówić partnera o przemoc i wywalić go w świetle prawa z domu - raty i opłaty musi oczywiście robić on nie ona. 

Itd itp.

 

Teraz mężczyzna:

1. Czy będzie chciał dziecka czy nie, kobieta nie/urodzi dziecka/o.

2. Będzie płacił alimenty nawet na nie swoje dziecko, wystarczy że zostanie wskazany jako ojciec. Zaprzeczenie ojcostwa to też nie jest prosta sprawa.

3. W przypadku rozwodu straci połowę majątku, nawet jeśli utrzymywał kobietę i dziecko, a ona nie pracowała. 

4. Ma 97 procent szans na to, że NIE dostanie dziecka, zatem ma tylko 3 procent szans na widywanie dziecka w dni inne niż wyznaczone przez obcych ludzi w sądzie.

5. Nie ma ośrodków pomocy stricte dla samotnych ojców, a dla ojców nie radzących sobie życiowo (nie trzeba być nieudacznikiem - wiecie że straciłem pracę w wyniku lockdownu) są ośrodki, ale penitencjarne.

6. Może być poddawany alienacji rodzicielskiej bez żadnych konsekwencji dla alienatorki - alimenty musi płacić.

7. Może mieć zniszczone dobre imię i być wywalonym z własnego domu, osoba pomawiająca nie poniesie konsekwencji.

 

Nic tylko brać ślub w kraju nad Wisłą.

Jak napisano w piśmie - po owocach ich poznacie. Zawsze możesz przedstawić nam swoje udane małżeństwo i szczęśliwą rodzinę. 

Ehhh można tak wymieniać i wymieniać bo to prostsze niż " nie mam dzieci bo wolę co tydzień ruchać inna 20 latkę tudzież po prostu wolę leżeć i patrzeć w sufit". Ja mam 35 lat, dzieci nie planuje ale mówię wprost że nie mam bo tak mi wygodnie a nie dorabiam do tego miliona teorii zwłaszcza przerzucając to na przeciwna płeć. Jednocześnie w pracy jestem na tą chwilę jedyny z takim podejściem. Młodsi koło 30 mają już żony i dzieci i nie są to sebixy po podstawówce stojący pod budka z piwem. I teraz co o nich powiedzieć? Każdy z nich był tym szczęściarzem jednym na milion co poznał tą super himalaje z którą stworzył rodzinę? Czy po prostu każdy z nich chciał mieć dziecko trafił na kobietę która też chcę i dlatego je ma. Nie kierowali się tym , że co to będzie jak... Na posiadanie dziecka nigdy nie jest odpowiedni czas. A to wojna straszą a to stopnieje Antarktyda i nas potopi a to kobieta mi rogi przyprawi i ucieknie. Także ten tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj forumowa dziunia MELODYNA bogini rodzinnego ogniska. Spieszę z odpowiedzią!

 

Naturalna konsekwencja.

 

Zapytajcie kilku kobiet z najbliższego otoczenia ile dzieci chciałyby mieć. Mało prawdopodobne, żeby padły odpowiedzi inne niż 0,1,2. Możemy sobie z tego potem zrobić statystykę na poziomie podstawówki i wyciągnąć wnioski :D 

 

Ma to konsekwencje bo system jest niedostosowany i pasuje go zmienić. A politycy umieją tylko komplikować a nie upraszczać i usprawniać.

Edytowane przez melody
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, melody napisał:

Spieszę z odpowiedzią!

 

Naturalna konsekwencja.

 

Zapytajcie kilku kobiet z najbliższego otoczenia

Czy jeśli dać gwarancje kobiecie kochającego mężczyznę, przy tym silnego, pewny dochód, poczucie bezpieczeństwa oraz samo bezpieczeństwo. Ma przed imieniem mgr, jest przystojny, wysoki i co tam kobieta pragnie.

 

Czy nadal przeciętna kobieta w Polsce by się pisała na dwójkę lub trójkę dzieci? Co sądzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, SzatanK napisał:

Czy nadal przeciętna kobieta w Polsce by się pisała na dwójkę lub trójkę dzieci? Co sądzicie?

Moim zdaniem tak. Posiadanie dwójki jest po prostu wygodniejsze i zdrowsze. Dziś kobieta (i mężczyzna) uznają, że nie potrzebują wsparcia dużej ilości dzieci, gdyż od tego jest państwo, u mądrzejszych własne oszczędności/inwestycje. Jak jest chłopiec i dziewczynka, to w ogóle raj, misja zakończona. I szczerze się nie dziwię. Im więcej dzieci mamy, tym więcej zdrowia, czasu, energii, pieniędzy musimy im poświęcać, wiąże się to też z gigantyczną odpowiedzialnością.
 

IMO „dobry partner” wpływa tylko na to czy kobieta chce mieć dzieci, a nie na ich ilość. Mi to się zmieniało. Przez pierwsze 19 lat czysta odraza do purchlaków, następnie nawracanie się na instynkty, w słabym związku i depresji znowu niechęć i dylematy etyczne oraz kwestionowanie swojej opiekuńczej kobiecości, a teraz z powrotem chcę urodzić i wychować najlepiej 4-5, dostaję głupawki na widok sklepowych śpioszków w foczki XD U mnie największy wpływ na ten zwrot ma:

 

- zdrowie psychiczne, wyleczenie depresji i terapia

- pewność swoich możliwości na rynku pracy

- posag 

- ulepszone relacje w rodzinie

- świadomość swojego zdrowia i płodności

- pewność partnera, który chce rodziny i jest w stanie o nią zadbać

 

Więc tak, odpowiedni mężczyzna ma wpływ na kobietę, ale jest więcej czynników, moim zdaniem równie ważnych. Zniechęca mnie niestabilna sytuacja geopolityczna, zmiany klimatu i przebijający się jeszcze antynatalizm, czego partner sam nie zwalczy. To naturalne lęki. 
 

Natomiast co do samych statystyk znanych mi kobiet, o czym wspomina @melody. Obracam się wśród 20-25 latek, z dobrych domów i zdobywających wykształcenie wyższe, o różnych poglądach. Te bardziej liberalne i niezależne dzieci mieć nie chcą lub maksymalnie 2, ale nie mają z kim, bo faceci, których one chcą są niedojrzali do rodziny lub jej zwyczajnie nie chcą mieć. Tradycjonalistki chcą dużej rodziny, też się bardziej do tej grupy zaliczam, choć uznaję siebie jednak za lewaczkę XD

 

Jakie mam obserwacje? Otóż dość stereotypowe. Dziewczyny, które nie chcą purchlaków zwykle:

 

- pochodzą ze skłóconych rodzin (nie ich wina oczywiście)

- mają problemy natury psychicznej (to też żaden wstyd, kluczem są próby leczenia)

- boją się przyszłości (że nie znajdą pracy, że wezmą kredyt itp. bolączki młodego dorosłego)

- są ateistkami (ja też, ale cenię sobie pewne wartości chrześcijańskie) i sympatyzują z medialną odmianą feminizmu 

- nie są w związkach, tym bardziej w sformalizowanych

- w dzieciach i małżeństwie widzą głównie niewygodę (głównie kwestia wpływu socialmediów demonizujących bycie żoną i mamą)

 

Nijak mnie to nie dziwi, też czasem kwestionuję swoje wizje i nie jestem oderwana od problemów mojego pokolenia. 
 

Moim zdaniem odpowiedni partner to szczyt góry lodowej;) Przy czym nie chodzi tu tylko o dobrze zarabiającego, porządnego tradsa, ale mężczyznę, który nas pociąga swoim ciałem, umysłem i duchem, a nie jedynie portfelem. Byłam w związku z dobrze zapowiadającym się, ale bez chemii daleko to nie pociągnęło, i dobrze. Ja bez szydery mówię „chcę, aby nasze dzieci były takie jak my, kontynuacją nas obojga”. Jeśli babka czuje wieczną niechęć do siebie i/lubpartnera, to jak ma chcieć urodzić mu dzieci? 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Chcni napisał:

@Messer @Yolo 

Do tej pory zastanawiałem się, czy tylko ja nie mogłem czytać tych farmazonów? Na całym forum mam tylko dwie osoby w ignorowanych

 

Mnie tam nie grzeją czyjeś przechwałki, jakiekolwiek by nie były. Czasem wzbudzają rozbawienie i nie chodzi o to że muszą być nieprawdziwe- chodzi o ich formę. 

Wkurwia mnie za to wywyższanie się, obrażanie innych. Bucowatość. 

 

W tym miejscu widać różne przykłady, kiedy ludzie próbują sobie budować wirtualną pozycję, nie tylko to powyżej. 

 

Są tutaj typy, po których gołym okiem widać brak doświadczenia z kobietami, ale bez przerwy o nich piszą z pozycji eksperta, co sprowadza się do bezrozumnego powielania treści z czerwonej czy czarnej pigułki. A to się dobrze tutaj sprzedaje, co jeszcze bardziej ich nakręca.

Tacy potrafią nawet diagnozować wypowiadające się tutaj kobiety, wiedząc lepiej co w nich siedzi i jak się zachowają w przyszłości.

 

Są tacy, którzy doświadczenie mają, czasem spore, ale negatywne. Czy to z rodzin, czy związków. I rozsiewają te swoje negatywne emocje, co jest toksyczne.

Można znać wszystkie pułapki na polu interakcji d-m i traktować to jako wiedzę, jedną z wielu. Na luzie, bo po co się wkurwiać na rzeczywistość.

Ale jeśli ktoś sypie non stop negatywizmami i się emocjonuje w mocny sposób, coś tam mocno siedzi i potrzebuje przepracowania. 

 

Dużo by o tym pisać, ciekawie się na to patrzy. Choć mam wrażenie że od jakiegoś czasu forum idzie w złą stronę.

Przy czym to nie wina samego forum, raczej zmian w społeczności. Tego, jakie osoby są najbardziej widoczne.

Coraz więcej narzekania, skupiania się na umacnianiu strachu i szkodliwych schematów.

 

Swego czasu była tu gwiazda z Berlina, która na głowę biła wszystkich w wyjaśniania kobiet i relacji d-m.

A facet nigdy nie był w relacji z kobietą, seks uprawiał jeden raz- z dziwką. Co najlepsze, on swięcie wierzył w to, co pisze. 

I tak się to kręci.

Internet wszystko przyjmie. 

 

 

Żeby nie był to kompletny off-top. 

Nie wiem co powinni zrobić rządzący, żeby poprawić współczynnik dzietności. 

Mogę obserwować na codzień jak to wygląda we Francji, a jest tutaj całkiem ok. 

 

Wydaje się, że głównym warunkiem jest poczucie bezpieczeństwa.

Przyjście na świat dziecka nie może być obarczone ryzykiem, że nagle pogorszy się rodzinie na wielu polach. 

Tutaj mają to tak rozwiązane, że kobiety mogą wrócić do pracy dosyć szybko, jeśli chcą. System prywatnych, przydomowych żłobków działa dobrze, nie ma z tym problemu. 

To jest bardzo dużo, kiedy możesz przekazać dziecko do sprawdzonego sąsiada jeśli musisz pracować. 

Nie bardzo wiem jaki tu socjal, nigdy mnie to nie interesowało. Wiem, że rodziny wielodzietne mają spore uulgi.

Chyba są też jakieś dopłaty m.in. do tych żłobków. 

Wreszcie, państwo jest w miarę stabilne i żyje się tu łatwiej niż w Polsce, biorąc pod uwagę relację zarobki- koszty życia. 

 

Nie wydaje mi się by rację miały te wszystkie red pillowe, wymieniane tu argumenty. 

To jest mało popularna wiedza, która nie funkcjonuje w szerokim społeczeństwie. 

Ludzie chcą się łączyć w pary i raczej rzadko łamią sobie głowę strachem nt. tego, "co by było gdyby". 

Tutaj wałkuje się to non stop. 

 

Inna sprawa, model rodzinny sprzed jeszcze 20-30 lat już raczej nie wróci, a na pewno nie prędko.

To jeszcze były czasy bardziej konserwatywne moralnie, kiedy ludzie potrafili włożyć więcej wysiłku w budowanie rodziny.

A jeśli nawet czasem nie mieli ochoty w niej trwać, presja społeczna robiła swoje. 

 

We Francji coraz częściej widoczny jest inny model- rodziny patchworkowe. Para ma dzieci swoje i z poprzednich związków.

Te ostatnie, często w opiece naprzemiennej.

I co ciekawe, te dzieciaki nie mają z tym problemu, to dla nich normalność. 

 

Edytowane przez Yolo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, SzatanK napisał:

Czy jeśli dać gwarancje kobiecie kochającego mężczyznę, przy tym silnego, pewny dochód, poczucie bezpieczeństwa oraz samo bezpieczeństwo. Ma przed imieniem mgr, jest przystojny, wysoki i co tam kobieta pragnie.

 

Czy nadal przeciętna kobieta w Polsce by się pisała na dwójkę lub trójkę dzieci? Co sądzicie?

Zależy od porodu. 
Jest wiele porodów które  dają kobiecie myśl  "Nigdy więcej" Czyli pierwsze dziecko i ostatnie, nawet jak miała w planach liczną rodzinkę. 
Bo poród może być szybki, a może trwać godziny. Znieczulenie wciąż nie jest niekwestionowanym standardem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.