Skocz do zawartości

Kwik silnych niezależnych zwalnianych przez korporacje co miały być zastępstwem męża


spacemarine

Rekomendowane odpowiedzi

Pamiętacie te filmiki dzień z życia dam w korpo co to w większości jedzą, chodzą po budynku od pokoju do pokoju w poszukiwaniu sofy, gier itd

 

 

 

 

No wszyscy zazdroszczą, a tu idzie otrzeźwienie jak przychodzi z rana:

- blokada wszystkich kont firmowych w nocy :)

- info od szefa na tel aby przedzwonić

- lament na linkedin że nie było żadnego info wcześniej, rozmowy

- wspólny płacz z psiapsiółkami

 

 

 

Podkreślam że to przykre że ludzie tracą pracę, ale wszyscy znamy wiele kobit co myślą że korpo czy inna praca której często się poświęcają w całości, często bardziej niż bliskim czy facetowi, że te giganty o nie będą dbać. Wała, corpo nie zastąpi kobietom męża

 

 

No i na końcu płakała cały dzień i poszła się nażreć, życie pisze najlepsze scenariusze

 

 

 

 

 

Edytowane przez spacemarine
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, spacemarine napisał:

No i na końcu płakała cały dzień i poszła się nażreć, życie pisze najlepsze scenariusze

Wiele kobiet łyka wszystko co w mediach, modnych , nowoczesnych piszą, nie zdziwię się, że zamiast sojowego latte będą sobie robić maseczkę na twarzy z kociego gówna, bo np. w TVN-ie to pokażą  i to jest modne.

Edytowane przez Druid
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Druid napisał:

Wiele kobiet łyka wszystko co w mediach, modnych , nowoczesnych piszą, nie zdziwię się, że zamiast sojowego latte będą sobie robić maseczkę na twarzy z kociego gówna, bo np. w TVN-ie to pokażą  i to jest modne.

 

Byłeś zamrożony? Maseczka z ptasiej kupy znane jest od lat!

https://natemat.pl/70621,najdziwniejsze-zabiegi-upiekszajace-swiata-maseczka-z-ptasiej-kupy-albo-masaz-slimakami-jacys-chetni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Druid napisał:

Dobry pomysł, nafajdam na twarz jakieś fruzii tak jak ci szejkowie iniech dba o cerę.

Teraz rozumiem czemu mod0lki tak chętnie tam jeżdżą, nie dość że płacą to jeszcze skórę ciepłym masłem wygładzą

4 minuty temu, maroon napisał:

Dlatego też te "tysiące zwolnień w branży IT", to głównie tacy gównopracownicy szóstego szczebla od meetingów i tabelek. HR-y, marketingi, piary, konsultanci gender, kołcze, etc. 

 

Osobiście mi nic a nic nie żal. 

 

Nie bez przyczyny dla wielu te firmy  były "przedszkolem dla dorosłych"

Edytowane przez spacemarine
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widocznie nie wnosiły wystarczającej wartości dodanej. Korpo jak korpo, daleki jestem od gloryfikowania, ale żaden pracodawca: nie ważne czy korpo, czy to Januszex czy start-up, nie będzie walił kasy na ładne oczy, tylko za konkretną robotę. Często firmy inwestują w nowych pracowników podczas boomu, ale jak w określonym czasie człowiek nie wykaże, że jest w stanie firmie wygenerować wartości dodanej, to normalne, że poleci. Tym szybciej, im bardziej koniunktura się pogarsza. Prawa rynku działają od setek lat, więc tym bardziej nie rozumiem tego kwiku na YouTube'ach i LinkedInach...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, SamiecGamma napisał:

Widocznie nie wnosiły wystarczającej wartości dodanej. Korpo jak korpo, daleki jestem od gloryfikowania, ale żaden pracodawca: nie ważne czy korpo, czy to Januszex czy start-up, nie będzie walił kasy na ładne oczy, tylko za konkretną robotę. Często firmy inwestują w nowych pracowników podczas boomu, ale jak w określonym czasie człowiek nie wykaże, że jest w stanie firmie wygenerować wartości dodanej, to normalne, że poleci. Tym szybciej, im bardziej koniunktura się pogarsza. Prawa rynku działają od setek lat, więc tym bardziej nie rozumiem tego kwiku na YouTube'ach i LinkedInach...

Mam to samo zdanie. Jesteś wydajny, rozwijasz się, odnalazłeś zawodową niszę, która przynosi hajs dla korpo; to zapomnij, że ciebie korpo zwolni.

 

Pracuję w dużym korpo od 12 lat i przeżyłem 3 różne grupówki i zawsze wypadają wakaty, mamuśki co to w 2 miesiącu już muszą leżeć z brzuchem, obiboki i przeciętni.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, MM_ napisał:

Mam to samo zdanie. Jesteś wydajny, rozwijasz się, odnalazłeś zawodową niszę, która przynosi hajs dla korpo; to zapomnij, że ciebie korpo zwolni.

 

Pracuję w dużym korpo od 12 lat i przeżyłem 3 różne grupówki i zawsze wypadają wakaty, mamuśki co to w 2 miesiącu już muszą leżeć z brzuchem, obiboki i przeciętni.

 

Ja spędziłem ponad 10 lat w start-upie. Jako wolny strzelec, non-konformista inborn sigma male spierdoliłem z pierwszej korpo po 2 latach: nie podobały mi się procedury, te wszystkie MBOsy i słupki. W start-upie tego nie było, miałem za to doskonały kontakt z CEO, robiłem przez kilka lat naprawdę przydatne rzeczy, które przekładały się na konkretne pieniądze. Po jakimś czasie jednak start-up zaczął wchodzić w fazę dojrzałą, a później w schyłkową. To specyficzny produkt, który jeszcze przez co najmniej 10 lat będzie generował zyski, ale o burzliwym rozwoju zapomnij. CEO zaczął pojawiać się coraz rzadziej, aż w końcu zostawił nas praktycznie sampoas. Jak wiadomo, okręt bez kapitana nie popłynie, więc część osób odeszła, paru chłopaków (głównie beciaki z małżonkami i dziećmi) zostali, bo nadal uważają, że to "bezpieczna przystań".

 

Ja wykorzystałem moment boomu i to, że pojawiła się szansa pracy nad naprawdę dużym projektem, a proponowane wynagrodzenie było bardzo godziwe (praktycznie x2 tego, co dostawałem, a źle tam nie zarabiałem). Obawiałem się zmiany, ale się zdecydowałem i to była najlepsza decyzja życia. Choć jestem externalem (kontrakt), to zupełnie nie boję się o swój los. Działam w tej chwili na dwóch bardzo ważnych projektach, których utrzymanie i rozwój są praktycznie niezbędne dla całej firmy... Dlatego zupełnie nie boję się tego, że będą jakieś redukcje, grupowe zwolnienia itp., mimo, że - teoretycznie - jako kontraktor jestem dużo mniej chroniony. 

 

Fakt, że co się narobię to się narobię, praca jest dużo intensywniejsza niż moja poprzednia, ale też satysfakcja, że pracuję na produkcie, którego używa setki mln ludzi jest nieoceniona.

 

W życiu nie ma nic trwałego! Jedynym zabezpieczniem, choć też nie 100%-owym jest ciągłe doskonalenie się, dokształcanie, bycie po prostu najlepszą wersją siebie.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.01.2023 o 18:06, spacemarine napisał:

Podkreślam że to przykre że ludzie tracą pracę, ale wszyscy znamy wiele kobit co myślą że korpo czy inna praca której często się poświęcają w całości, często bardziej niż bliskim czy facetowi, że te giganty o nie będą dbać. Wała, corpo nie zastąpi kobietom męża

 

 

 

W dniu 26.01.2023 o 20:01, maroon napisał:

Dlatego też te "tysiące zwolnień w branży IT", to głównie tacy gównopracownicy szóstego szczebla od meetingów i tabelek. HR-y, marketingi, piary, konsultanci gender, kołcze, etc. 

 

W jednym z korpo pracę straciło 12 tys. osób, niedawno o tym przeczytałem:

Google zwalnia. Zatrudnienie straci 12 000 osób - TELEPOLIS.PL

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, nowy00 said:

 

W jednym z korpo pracę straciło 12 tys. osób, niedawno o tym przeczytałem:

Google zwalnia. Zatrudnienie straci 12 000 osób - TELEPOLIS.PL

No i? Praktycznie w każdym korpo są mega przerosty zatrudnienia. To co może robić jedna osoba robi 5 lub 6. Stąd czas na lans, włażenie w dupę szefowi, kawunię i owocowe czwartki.

 

Dlatego też ludzie się tak do korpo pchają. Wzglednie dobra płaca, "poważne" zadania i sporo luzu. 

 

A potem przychodzi kryzys i są cięcia. Nihil novi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SamiecGamma może, aż takiej podobnej drogi nie przeszedłem, ale wiem z doświadczenia, że szybciej utrzyma zewnętrznego wykonawcę niż pracownika w biurze. Ten, kto jest od roboty to jest od roboty, a jeżeli dobrze robi to buduje jeszcze wizerunek marki. Jako zewnętrzny wykonawca zawsze dostawałem podwyżki, jak potrzebowałem. Kryzys, nie kryzys zawsze podwyżka leciała, żeby tylko zostać i robić płynnie dalej. I najlepiej właśnie być na kontrakcie, freelance, zewnętrzny wykonawca, bo sobie znajdziesz klientosa z dnia na dzień. Konkurencja tylko marzy o takich przeskokach specjalistów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, mac napisał:

@SamiecGamma może, aż takiej podobnej drogi nie przeszedłem, ale wiem z doświadczenia, że szybciej utrzyma zewnętrznego wykonawcę niż pracownika w biurze. Ten, kto jest od roboty to jest od roboty, a jeżeli dobrze robi to buduje jeszcze wizerunek marki. Jako zewnętrzny wykonawca zawsze dostawałem podwyżki, jak potrzebowałem. Kryzys, nie kryzys zawsze podwyżka leciała, żeby tylko zostać i robić płynnie dalej. I najlepiej właśnie być na kontrakcie, freelance, zewnętrzny wykonawca, bo sobie znajdziesz klientosa z dnia na dzień. Konkurencja tylko marzy o takich przeskokach specjalistów.

 

Dokładnie tak. Nie mam rodziny, nie muszę mieć tzw. "stabilności zatrudnienia". Zresztą co to za frazes jest? Widać po tych ostatnich zwolnieniach w korpo, ile to jest warte. Ja kasę, która zarabiam na kontrakcie netto, nie dostałbym nawet brutto na UP. Kalkulacja jest więc prosta. Co tracę? Jedynie urlop, którego nie mam, tzn. mogę sobie iść na wolne, ale wtedy nie dostaję kasy, bo mam stawkę za godzinę. W teorii to 26 dni, w praktyce u nas kluczowi pracownicy bardzo rzadko wykorzystują pełny ulrop. Oczywiście oficjalnie nie ma żadnych zakazów, ale w praktyce - robiąc kluczowe projekty i znikając na 3 tygodnie będziesz miał problem, żeby się odgrzebać po tym czasie. Dodatkowe benefity: jakaś tam karta lunchowa na parę stów itp. - nie jest to tyle warte, żeby przechodzić z tego powodu na UP. Zresztą wszystko zależy od człowieka. Mój szef, tam gdzie pozwala mu prawo, traktuje mnie na równi z etatowcami (jakieś 95% sytuacji).

Tylko tak: ja poszedłem do tej pracy, bo to, co robię, jest ciekawe, angażuję się, nie wyrabiam dupogodzin, nie spędzam czasu na kawce i obiadkach, realnie każdego dnia wytwarzam wartość dodaną dla tej firmy. I mierzalną nie słupkami excelowymi, tylko realizując konkretne cele. W zeszłym roku poprawiłem w systemie kilkadziesiąt bugów, zrobiłem kilkanaście optymalizacji, naprawiając tym samym kawałek świata. Dlatego ja się nie boję o swoje zatrudnienie. 

 

Jeszcze taka ciekawostka: odkąd przeszedłem do dużego gracza, dostaję średnio w tygodniu po 10 ofert, z czego co najmniej 5 jest bardzo sensowna. Wcześniej, zasiedziany w start-upie miałem całe tygodnie, gdzie nic nie wpadało... 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SamiecGamma zmiana to dobra rzecz. Jeszcze w lepszej sytuacji cię postawiła. Czyli ktoś wie, że już kiedyś podjąłeś trudne decyzje i następnym razem, jak coś się spierdoli będzie łatwiej odejść lub wziąć lepszą ofertę. Tak się buduje też własną markę wewnątrz marki. Inaczej nawet. Sam to wiesz wewnętrznie i inaczej robota wygląda. Jak się angażujesz to masz wyjebane na słupki, bo wiadomo, że będzie efektywność. Gówno firemki najczęściej nie mają perspektywy, co potrafi dobry fachowiec ogarnąć. Ja to też w życiu zawodowym od wielu lat stawiałem na szacunek. Musi mnie pracodawca szanować, wtedy dostanie fachurę nie do zastąpienia. Chociaż raz mi coś powiedz nie tak albo odrzuć uzasadnioną prośbę to znikam. I nigdy kwasów z takim nastawieniem nie było. Szkoda, że to wszystko przychodzi bardzo późno, wraz z wiekiem i po chujowych doświadczeniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

No i? Praktycznie w każdym korpo są mega przerosty zatrudnienia. To co może robić jedna osoba robi 5 lub 6. Stąd czas na lans, włażenie w dupę szefowi, kawunię i owocowe czwartki.

 

Dlatego też ludzie się tak do korpo pchają. Wzglednie dobra płaca, "poważne" zadania i sporo luzu. 

 

A potem przychodzi kryzys i są cięcia. Nihil novi. 

vale-thumbs-up.gif

Jest te kablowanie jako wchodzenie do tyłka szefowi, prawda. Pozostałe rzeczy również co piszesz :) 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, nowy00 napisał:

W jednym z korpo pracę straciło 12 tys. osób, niedawno o tym przeczytałem:

Google zwalnia. Zatrudnienie straci 12 000 osób - TELEPOLIS.PL

 

To chyba jednak chodzi o co innego.  Była "pandemia" biznes przeniósł sie do internetu, nagle wszyscy chcieli handlować w necie i była masa roboty i obsługi z tym wszystkim - wiec IT zatrudniało, zarobki rosły. Teraz świat wraca powoli na stare tory i pracownicy IT zrobili swoje - stąd chyba już po wykonaniu zadania mogą odejść.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.01.2023 o 20:01, maroon napisał:

Dlatego też te "tysiące zwolnień w branży IT", to głównie tacy gównopracownicy szóstego szczebla od meetingów i tabelek. HR-y, marketingi, piary, konsultanci gender, kołcze, etc. 

 

Patrząc na moje doświadczenia w korpo - takie stołki są kompletnie 'teflonowe' - nic ani nikt się do nich nie przyczepi. Choćby z uwagi na ryzyko podniesienia się kwiku, że "w NAJWAŻNIEJSZYCH miejscach tno, zara bendo dyskryminować!!!1111111".

 

100x prędzej pogoni się ludzi z "produkcji" (niekoniecznie po kompetencji, przede wszystkim po "pleckach"), a ich robotę "sprawiedliwie podzieli między innych" (czytaj - dopierdoli "szczęśliwcom" polecając skleić pizdę, bo będą następni).

Po czym jak kurz opadnie, to niejednokrotnie zatrudni się z powrotem tych samych ludzi, co już jest uber kurestwem, bo to wprost przerzucenie kosztów i konsekwencji chujowych decyzji na osoby fizyczne na końcu łańcucha dziobania.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stary_Niedzwiedz fakt, zapomniałem, że nie wszystkie korpo to tylko złote biurowce. Z oddziału łatwiej wywalić niż centrali, z kolonii niż z macierzystego kraju, etc.

 

Dużo też zależy od klucza, a te są różne. Czasem po prostu szefowie działów dostają prikaz żeby "po 5 osób zoptymalizować" i lecą zwykle ci co w dupę nie wchodzili. Albo za dużo zarabiają. Etc. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Po czym jak kurz opadnie, to niejednokrotnie zatrudni się z powrotem tych samych ludzi, co już jest uber kurestwem, bo to wprost przerzucenie kosztów i konsekwencji chujowych decyzji na osoby fizyczne na końcu łańcucha dziobania.

Ale to jest norma. Zawsze tak było. Przecież prezes nie zmieni lokalu na mniejszy a udziałowcom nie zakomunikuje się ze ze wzgledu na dobro pracowników to ich dywidendy będą mniejsze. Dyrom i kierownikom regionów zarabiającym 20k na miesiąc i więcej nie obetnie się połowy pensji. Bo oni są blisko, bo ich się zna. 

A trybiki to inna historia. A trybiki na b2b?  Tych to mozna po prostu najłatwiej sie pozbyć a potem najłatwiej pozyskać. Wszak kapitan państwo nie patrzy na nich jak na pracowników. 


 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.01.2023 o 20:24, MM_ napisał:

która przynosi hajs dla korpo; to zapomnij, że ciebie korpo zwolni.

Nie zawsze, może okazać się, że możesz być konkurencją dla swojego przełożonego, dyrektora, bo np. potrzebny będzie wakat w pracy i jeden z drugim będzie chciał na nie wstawić swojego pociota, a tutaj proszę wieloletni pracownik ze znajomością języków, wykształcony, znający firmę, jak zostaniesz pominięty kilka razy, wiedząc, że jesteś dobrym pracownikiem, wówczas można to wykorzystać, znam przypadek, ze jeden gościo w korpo pracował więcej przez 5 lat i kierownictwo zatrudniało na funkcyjne stanowisko pociotów, często niższymi kwalifikacjami od tego gościa, gość poszedł na rozmowę do dyrektora i zapytał dlaczego jest pomijany przy awansach, rozmowa skończyła się tym, że poprosił o imię i nazwisko bezpośredniego przełożonego, dyrektor nie podał, więc poprosił co zrobił ?

 

Napisał pismo do centrali korpo do dyrektora tego i tego z pytaniami czy tak ma wyglądać rozwój firmy ? Opisał wszystkie patologie, jakie miały miejsce w oddziale na przestrzeni lat i poprosił o kontrolę, wynik tego był taki,  że przyszła kontrola z centrali i dyrektorowi, kierownikom narobił wokół pióra.  Chcieli go zwolnić i mówili mu, że takie rzeczy powinno załatwiać się w firmie w oddziale a nie na zewnątrz :)

Także, żeby coś takiego robić trzeba mieć mocne karty(Dobry pracownik, wykształcony, znający języki etc...),, udokumentowane wszystkie nieprawidłowości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.