Skocz do zawartości

Nie dostał kredytu, bo jest za gruby


Obliteraror

Rekomendowane odpowiedzi

Przyznam, że opadła mi szczęka xD

Swoją drogą, jeśli nie zapisano tego w regulaminie (kredytowym jak i ubezpieczyciela), dobra kancelaria ich może skubnąć na odszkodowanie ;)

 

Ciekawe, czy w Stanach Santander odwalił by taką akcję. Pytanie retoryczne.

 

https://subiektywnieofinansach.pl/chcesz-wziac-kredyt-nie-wystarczy-wklad-wlasny-zarobki-i-zdolnosc-kredytowa-uwaga-otylosc/

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odmówiono mu kredytu bo jest za gruby?

Z tego, co widzę. to kolesiowi odmówiono udzielenia ochrony ubezpieczeniowej (czyli powiązanego produktu) bo jest za gruby. 

Podobnie jak np. ubezpieczyciel ma pełne prawo nie być zainteresowanym zawarciem umowy ubezpieczenia na życie z osobą, która jest w terminalnym stanie nowotworowym, bo ryzyko zajścia zdarzenia jest zbyt duże i nie kalkuluje się do zysków ze składki. 

A dalsze decyzje banku (z uwagi na okres kredytowania) mogą być tylko konsekwencją tego: bank nie chce się narażać na ryzyko udzielenia kredytu nieubezpieczonemu. 

Czyli raczej: nie dostał ubezpieczenia, bo ubezpieczyciel nie chciał ryzykować (i ma do tego prawo) a bank nie będzie kredytował nieubezpieczonych (bo ma do tego prawo tak samo).

Normalna sprawa. 

 

W efekcie nasz grubcio nadal może wziąć kredyt, ale nie na warunkach preferencyjnych (bo te zależą od jednoczesnego ubezpieczenia).

Normalna sprawa również. 

 

Edytowane przez Casus Secundus
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś takiego, Santander. Bank, który kredytował dla firemek, wciskających emerytom gary, poduszki z Chin za 5000 zł i odkurzacze. Mafijna organizacja i chcieli pewnie typa nakręcić na znacznie wyższe opłaty lub jakiś scam. Santander to słowo klucz w tej historii. To jest bank, który ignoruje decyzje UOKiK, robi przypadkowe przelewy na kwoty milionowe, czego nikt nie sprawdza i tam jest od kurwy innych kwiatków. Warto sobie przestudiować ich praktyki, co ten bank odpierdala i jakim cudem pozwalają takiej instytucji funkcjonować.

Edytowane przez mac
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Obliteraror napisał:

Przyznam, że opadła mi szczęka xD

Tak sobie przypomniałem o popycie na inżynierów danych i AI.

Duża ilość danych (i coraz mniejsza dbałość o nie przez użytkowników) sprawia, iż firmy wchodzą w posiadanie dodatkowych danych lub zanonimizowanych modeli.

 

Statystyczne wyłowienie elementów, które mogą obniżać przychody (np. firm ubezpieczeniowych), jednocześnie realizując jakieś potrzeby społeczeństwa (dbanie o zdrowie).

Dwie pieczenie przy jednym ogniu!

 

Np. firma ubezpieczeniowa ma jakieś podstawowe dane klientów.

Następnie kupuje bazę danych z mechanizmem eksperckim, który został "wytrenowany" w innej firmie, przetwarzającej dane zdrowotne (np. związane z otyłością).

Dzięki temu wiadomo, że ludzie, którzy są otyli, mają problemy ze zdrowiem, wyznacza się pewne parametry, które są oparte o model.

I to nie muszą być parametry typu "obwód w pasie". Mogą być korelacje typu "jak często uprawia pan sport".

 

Może być np. obowiązek stawienia się w oddziale (w którym jest poinstruowanie pracownika*, aby przekazał dane o "tuszy" np. w postaci klasyfikatora ("normalny", "przykości", "otyły")).

Potem te parametry można zaaplikować poprzez model pochodny w firmie ubezpieczeniowej.

W efekcie firma przepuszczając przez ten model swoje dane dostaje info, że jest ryzyko niewypłacalności niektórych klientów, z czym wiąże się spadek przychodów lub problemy z windykacją.

To z kolei można potraktować jako powód do podwyższenia ceny ubezpieczenia.

 

Poza tym - np. firma ubezpieczeniowa kupuje bazę danych klientów sklepów XXL. Mając ich dane nie musi mieć systemów wnioskowania, bo duża szansa, że delikwent sam się kiedyś zgłosi i wtedy porównuje się podstawowe dane osobowe i voila. Niemożliwe? Ale wykonalne i też prowadzi do celu.

 

Trend generuje oszczędności -> kasę -> będzie coraz bardziej popularny.

 

*swoją drogą bardzo ciekawe byłoby zadanie pytania pracownikowi przy takiej usłudze - czy w jakimś zakresie przetwarza nasz wizerunek, w szczególności czy i jak dokonuje oceny/klasyfikacji wyglądu. W teorii nikt o to nie pyta i to może być wykorzystywane jako exploit na zasadzie "robimy co nie jest zakazane".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię banksterów, wiem, że prawdopodobnie sprawa do wygrania przez prawnika, niemniej jestem w stanie bank zrozumieć. Banki to nie instytucje charytatywne i mają prawo kalkulować ryzyko kredytowe. Szczególnie, że takie kredyty hipoteczne to najczęściej długoterminowe produkty (co najmniej na kilkanaście, czasem na kilkadziesiąt lat).

 

Jako osobę rozliczającą się "na fakturę" też mnie boli, że muszę płacić składkę zdrowotną zależną od dochodu. Dużo lepszym pomysłem byłaby składka zdrowotna zależna od BMI. Im wyższe BMI, tym wyższa składka. Proste i logiczne rozwiązanie: otyłość to choroba, która prowadzi do innych chorób. Osoba otyła statystycznie dużo częściej będzie korzystać ze szpitali i placówek medycznych niż ja, więc poowinna więcej płacić ZUSowi. 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, SamiecGamma napisał:

Dużo lepszym pomysłem byłaby składka zdrowotna zależna od BMI. Im wyższe BMI, tym wyższa składka. Proste i logiczne rozwiązanie: otyłość to choroba, która prowadzi do innych chorób. Osoba otyła statystycznie dużo częściej będzie korzystać ze szpitali i placówek medycznych niż ja, więc poowinna więcej płacić ZUSowi. 

Ale to nie przejdzie. 

Bo otyłość może być następstwem innych rzeczy choćby biedy.

Pan programista 15k by miał mniej płacić którego stać na  żywność bio i prywatnego trenera niż Pan doit 2200 który je to co najtańsze by nie popaść w długi?

No i czemu Grubasy maja więcej płacić od tych co np. mają stwardnienie rozsiane w początkowym stadium czy od tych co pracują  w niebezpiecznych warunkach? Może jeszcze wysokość OC powiążmy z ilością dioptrii w okularach. 

A może bezdzietni powinni więcej płacić bo dzieci nie odciążą systemu tylko w razie czego będzie musiał to ostatecznie zrobić podatnik?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, mac said:

Coś takiego, Santander. Bank, który kredytował dla firemek, wciskających emerytom gary, poduszki z Chin za 5000 zł i odkurzacze. Mafijna organizacja i chcieli pewnie typa nakręcić na znacznie wyższe opłaty lub jakiś scam. Santander to słowo klucz w tej historii. To jest bank, który ignoruje decyzje UOKiK, robi przypadkowe przelewy na kwoty milionowe, czego nikt nie sprawdza i tam jest od kurwy innych kwiatków. Warto sobie przestudiować ich praktyki, co ten bank odpierdala i jakim cudem pozwalają takiej instytucji funkcjonować.

 

Szczyt cywilizacji 🤡

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, SamiecGamma napisał:

Jako osobę rozliczającą się "na fakturę" też mnie boli, że muszę płacić składkę zdrowotną zależną od dochodu.

Dasz radę jeszcze znosić ten poziom upodlenia, który zgotował nam przedsiębiorcom ten pojebany rząd? Ja swój cyrk zamykam. Już się czara goryczy przelała. Nie mogłem patrzeć na przelewy po prostu. Ciekawe, ilu się przelało w tym roku, jak mi 😆

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, mac napisał:

Dasz radę jeszcze znosić ten poziom upodlenia, który zgotował nam przedsiębiorcom ten pojebany rząd? Ja swój cyrk zamykam. Już się czara goryczy przelała. Nie mogłem patrzeć na przelewy po prostu. Ciekawe, ilu się przelało w tym roku, jak mi 😆

 

Przyznaję, że mi się trochę "upiekło", bo z moim PKD legalnie można 12% przychodowego płacić. ZUS podrożał, ale niższy podatek częściowo to skompensował. Gdybym miał dalej liniówkę płacić, to z podwyżkami ZUSu już by mnie bardzo bolało to, ile tracę i pewnie kombinowałbym ze spółką za granicą czy coś w tym stylu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SamiecGamma życzę powodzenia. Mi się ulało. Patrzę na te zdradzieckie mordy, całe życie się leczę prywatnie, teraz już ledwie, co zaoszczędzisz i jeszcze pałują pojebanymi zmianami. Mnie ratują oszczędności i w sumie zamierzam wszystko wyzerować w następnych latach. Zaczynam powoli publikować po angielsku, pomaga mi sztuczna inteligencja już nawet w redakcji i poprawie fraz na bardziej adekwatne. Postęp tej branży to generalnie jakieś szaleństwo. Jak będę miał jeszcze jakąś przyszłość to tylko w walucie cywilizowanego świata.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, mac napisał:

@SamiecGamma życzę powodzenia. Mi się ulało. Patrzę na te zdradzieckie mordy, całe życie się leczę prywatnie, teraz już ledwie, co zaoszczędzisz i jeszcze pałują pojebanymi zmianami. Mnie ratują oszczędności i w sumie zamierzam wszystko wyzerować w następnych latach. Zaczynam powoli publikować po angielsku, pomaga mi sztuczna inteligencja już nawet w redakcji i poprawie fraz na bardziej adekwatne. Postęp tej branży to generalnie jakieś szaleństwo. Jak będę miał jeszcze jakąś przyszłość to tylko w walucie cywilizowanego świata.

 

Tak, publiczna służba zdrowia to fikcja. Podobnie sie robi z tymi wszystkimi korpo-abonamentami: te wszystkie Luxmedy, Medicovery itp. Jak to wchodziło w Polsce 15 lat temu, to była fajna alternatywa dla NFZu, ale obecnie są takie same kolejki, a nawet większe niż w placówkach państwowych. Trzeba płacić za wszystko, nawet za najprostszą wizytę u internisty, żeby odbyła się ona w sensownym terminie. Pojebane to. 

 

Ja czasem korzystam z deeply przy pisaniu maili do pracy. Nieźle piszę po angielsku, ale przyznaję, że ułatwia mi pracę. Polecam oprócz tego thesaurusa - najszybszy sposób, żeby nauczyć się i zastosować różne synonimy. Context reverso też zdarza mi się użyć. Wciąż szukam jakiegoś dobrego narzędzia do phrasali, ale nie znalazłem póki co. Faktycznie w tej działce AI rozwój jest ogromny. Translatory potrafią już sensownie tłumaczyć nie tylko proste teksty w czasie teraźniejszym, ale nawet fragmenty artykułów z bardziej wyszukanych tematów. A będzie jeszcze lepiej.

 

Ja tez jestem paranoikiem, jeśli chodzi o oszczędzanie. Zawsze oszczędzałem przynajmniej 25% tego, co zarabiałem, nawet w liceum, kiedy na korepetycjach z matmy zarabiałem ~1000 zł miesięcznie. Taki charakter. Zawsze staram się być przygotowanym na nieprzewidziane: utrata pracy, zdrowia, wypadek itp. Oszczędności dają jednak pewien spokój wewnętrzny...

 

Czytałem ostatnio o twoim zdrowiu. Przyznaję, że po twoim powrocie na forum myślałem, że się poprawiło, jednak to co wczoraj napisałeś zasmuciło mnie :(

Mam nadzieję, że walka o zdrowie skończy się jednak dla ciebie zwycięsko. Trzymam za to kciuki! 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, SamiecGamma napisał:

Ja tez jestem paranoikiem, jeśli chodzi o oszczędzanie. Zawsze oszczędzałem przynajmniej 25% tego, co zarabiałem, nawet w liceum, kiedy na korepetycjach z matmy zarabiałem ~1000 zł miesięcznie. Taki charakter. Zawsze staram się być przygotowanym na nieprzewidziane: utrata pracy, zdrowia, wypadek itp. Oszczędności dają jednak pewien spokój wewnętrzny...

To jest najlepszy mental dla mężczyzny, bo mężczyźnie nikt nie pomoże, jak nie masz hajsu. Widzę to teraz u siebie. Przyjaciele w niczym się właściwie nie przydają. Rodzina również nie. Nawet, jak się ruszać nie dasz rady to nikt ręki nie wyciągnie. Trzeba twardo, nawet w najgorszym upodleniu stać na własnych nogach. I robić wszystko, żeby tej kasy wygenerować możliwie najwięcej. To też jeden z powodów, dla których ewakuuję się z tego pojebanego systemu. Już prędzej dogadam się z klientosami, żeby mi gotówkę wysyłali pocztą lub do paczkomatu. Dzięki za wskazania narzędzi, przejrzę sobie, jedno znam. Na studiach dużo pisałem po angielsku na hubpages.com. Kiedyś można było zarobić spore pieniądze z adsensa przy tym. Teraz nie wiem, co tam się dzieje, czy dają takie możliwości dalej. Art tam lata temu to była przepiękna inwestycja.

 

Ja na tym sobie teraz pracuję https://www.deepl.com/write 

 

Może się komuś przyda.

22 minuty temu, SamiecGamma napisał:

Czytałem ostatnio o twoim zdrowiu. Przyznaję, że po twoim powrocie na forum myślałem, że się poprawiło, jednak to co wczoraj napisałeś zasmuciło mnie :(

Stara gwardia walczy do końca xD Plus cierpienia jest taki, że człowiek stosunkowo szybko przechodzi fazy od zaprzeczenia do akceptacji. U mnie już jest względne pogodzenie z rzeczywistością i nawet, jak zmian specjalnych nie będzie to mam plan, więc wszystko jedno. W najgorszym przypadku zostawię sobie na eutanazję, Wyczytałem, że Szwajcaria przez jakąś fundację pomaga w samobójstwie i widziałem nawet nagrania, jak to się odbywa. Baba daje roztwór i znikasz po 5 sekundach we śnie. Czysta sprawa i temat muszę jeszcze potwierdzić, czy to dalej funkcjonuje. Nie chcę tu nikogo straszyć, ani wprowadzać w depresję, ale fajne narzędzia na przeniesienie do innego wymiaru jednak istnieją, co mnie przyznam pozytywnie zaskoczyło. Generalnie nie ma się czym martwić, tylko sobie ulżyć, jak najbardziej.

Edytowane przez mac
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tekscie źródłowym wprost napisane: UBEZPIECZYCIEL, skierował Pana Dużego na badania (do czego miał pełne prawo - to jest standardowa procedura w przypadku ubezpieczeń na życie. A w tym przypadku to jest obligo ubezpieczenie na życie, aby bank miał pewność spłaty, jakbyby sie wierzyciel niespodziewanie wykoleił. Moze sie z tym nie spotkaliscie, bo mieścicie sie w średnim BMI. Ale w każdym APK, jest pytanie w kwestionariuszu o wzrost i wagę. A to pierwsze sito do wyłapania facetów z mięśniem piwnym i ewentualnym nadciśnieniem czy innym gównem na wątrobie), bo miał podstawy twierdzić, że gość wniesie zbyt duże ryzyko do ubezpieczenia. Co bankowi i ubezpieczycielowi z tego, że zarabia teraz kupę kwitu, skoro za 2 lata może im fiknąć na zawał, albo nie bedzie w stanie wstać z kanapy, żeby ten kwit w zebach przynieść. Zwykłe biznesowe podejscie. Twarde, ale zrozumiałe. 

 

A tak, BTW, jeśli już o umowach:

Wczytujcie sie gruntownie w treść OWU swoich ubezpieczeń, bo jak bedzie bida, to może wyjść taki kwiatek, że jedyne co zobaczą wasi bliscy, jak wy juz bedziecie po drugiej stronie wąwozu, to rozłożone ręce zawsze miłego agenta i tekst pt. "Niestety, ale ubezpieczony nie dopełnił wszystkich założeń zapisanych w umowie". Czytaj: np. nie zadeklarował przewlekłej choroby na, którą chorował w chwili podpisania umowy.

 

A m̶i̶n̶i̶ maxi ratki kredytowe, ktoś bedzie musiał spłacać. 

 

Mówię to, jako były już agent.

Nie chce miec nic wspólnego, z tą kurwą, ubezpieczeniami. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Vlad_Lokietnichuk said:

Co bankowi i ubezpieczycielowi z tego, że zarabia teraz kupę kwitu, skoro za 2 lata może im fiknąć na zawał, albo nie bedzie w stanie wstać z kanapy, żeby ten kwit w zebach przynieść. Zwykłe biznesowe podejscie. Twarde, ale zrozumiałe.

Jako były agent wiesz najlepiej, że śmierć nie zwolni od spłaty kredytu.

Pójdzie w spadek i będą go płacić członkowie rodziny do dziesiątego pokolenia jeśli trzeba.

Jeśli spadek będzie odrzucony - bank wytoczy sprawę cywilną rodzinie.

 

Te pomysły z powiązaniem składek ze sportem czy BMI byłyby nawet niezłe gdyby nie to, że trzeba by każdego kredytobiorcę monitorować.

Dziś biegam, jutro, po otrzymaniu kredytu przestaję a BMI też mi rośnie.

Do tego, że otyłość szkodzi zdrowiu badań już nie trzeba.

Trzeba tylko usunąć poprawność polityczną, żeby można było to głośno powiedzieć.

 

Nawiasem mówiąc linie lotnicze trochę się za to biorą.

U nich każdy kilogram na pokładzie to więcej spalonej benzyny.

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, JoeBlue napisał:

Jako były agent wiesz najlepiej, że śmierć nie zwolni od spłaty kredytu.

Pójdzie w spadek i będą go płacić członkowie rodziny do dziesiątego pokolenia jeśli trzeba.

Jeśli spadek będzie odrzucony - bank wytoczy sprawę cywilną rodzinie.

 

Nie no, to są jakieś żarty chyba! Jaki w takim razie miałaby sens instytucja odrzucenia spadku? Wytoczyć sprawę cywilną sobie może, ale nie widzę najmniejszych szans na jej wygranie. Bank dostanie sobie "w spadku" wszystko to, co zostawił po sobie zmarły: mieszkania, domy, ziemię, ruchomości itd., ale na tym koniec. Jeśli rodzina dopilnuje, żeby odrzucić spadek w stosownych terminach, to są "czyści". Nic spłacać nie będą. Odsyłam do literatury:
 

Cytat

2. Odrzucenie spadku a długi w banku – co się z nimi stanie?

W przypadku odrzucenia spadku bliski osoby zmarłej nie dziedziczy ani jej majątku, ani jej długów – bank nie może wówczas dochodzić roszczeń. Długi jednak nigdy nie znikają, czyli mogą przejść na innego krewnego zgodnie z kolejnością dziedziczenia. Osoba powołana do dziedziczenia w dalszej kolejności również może złożyć oświadczenie o odrzuceniu spadku.

 

[https://szantar.pl/dziedziczenie-dlugow-czym-jest-i-jak-mozna-tego-uniknac/]

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, JoeBlue napisał:

śmierć nie zwolni od spłaty kredytu.

Dokładnie. Po to jest ubezpieczenie na życie spłacającego. Bez ubezpieczenia - kredytu niet, bo bank juz na starcie zakłada, że to potencjalne niebezpieczne aktywo i nie wchodzi w to.

 

9 godzin temu, SamiecGamma napisał:

instytucja odrzucenia spadku?

Łatwo i bezboleśnie, to jest odrzucić taki trefny spadek, po samotnym wujku Mietku, co to go 5 lat temu na stypie jego żony widzielismy a on w miedzyczasie nie spłacał chwilówek branych na wódeczke. Jedynie co zostaje to koszt utraconych korzysci, ale to można nawet przełknąć z usniechem, jesli na codzień, ma sie co włożyc do gara.

 

Slabiej sie robi, jak wraz z fiknieciem ojca, rodzina musi zrzec sie całego majątku, którego dotychczas używała. Czyli przytoczonych

9 godzin temu, SamiecGamma napisał:

mieszkania, domy, ziemię, ruchomości itd.,

 

Wtedy stara z dzieciakami ląduje kątem u siostry, ewentualnie w przytulku.

O ile ktoś na starą moze pluć, tak o wlasne dzieci, normalny facet raczej chce bezwzglednie zadbać.

 

Tak, jak uważam, że większość ubezpieczeń to pod wieloma wzgledami zalegalizowane oszustwo, to ubezpieczenie kredytu i ewentualne odrzucenie go przez bank, jeśli ubezpieczyciel odrzuci warunki ubezpieczenia, jest w pelni zrozumiałe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Vlad_Lokietnichuk napisał:

Łatwo i bezboleśnie, to jest odrzucić taki trefny spadek, po samotnym wujku Mietku, co to go 5 lat temu na stypie jego żony widzielismy a on w miedzyczasie nie spłacał chwilówek branych na wódeczke. Jedynie co zostaje to koszt utraconych korzysci, ale to można nawet przełknąć z usniechem, jesli na codzień, ma sie co włożyc do gara.

 

Slabiej sie robi, jak wraz z fiknieciem ojca, rodzina musi zrzec sie całego majątku, którego dotychczas używała. Czyli przytoczonych

 

Wtedy stara z dzieciakami ląduje kątem u siostry, ewentualnie w przytulku.

O ile ktoś na starą moze pluć, tak o wlasne dzieci, normalny facet raczej chce bezwzglednie zadbać.

 

No to zakładam, że jak ktoś ma własne dzieci, to jednak postarał się o to, żeby mieć własne mieszkanie. To jasne, że sąd zabiera cały majątek wtedy, ale nie jest prawdą, że bank ci może w sprawie cywilnej "podważyć" odrzucenie spadku. Odrzucasz, to odrzucasz. Ale jasne jest, że wtedy przepada też cały majątek ojca. O ile jakiś miał...

 

Dlatego od patologicznej rodziny trzeba się odcinać najwcześniej jak się da.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/27/2023 at 10:55 AM, SamiecGamma said:

To jasne, że sąd zabiera cały majątek wtedy, ale nie jest prawdą, że bank ci może w sprawie cywilnej "podważyć" odrzucenie spadku. Odrzucasz, to odrzucasz. Ale jasne jest, że wtedy przepada też cały majątek ojca.

Jest jeszcze zabawniej.

Możesz odrzucić spadek, ale bank wciąż próbuje odzyskać swoją kasę i patrzy jaki majątek masz TY.

Jeśli miałeś powiązania z dłużnikiem typu mieszkaliście razem - masz wciąż przes*ane.

Furtką jest możliwość wytoczenia sprawy cywilnej a banki mają prawników na etacie więc z założenia są na lepszej pozycji.

Cywilną można wytoczyć każdemu o wszystko a potem, w sądzie, może się zdarzyć wszystko.

Każdy prawnik to powie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, JoeBlue napisał:

Jest jeszcze zabawniej.

Możesz odrzucić spadek, ale bank wciąż próbuje odzyskać swoją kasę i patrzy jaki majątek masz TY.

 

I co mu to da, jeśli nawet mam duży majątek ale potrafię bardzo łatwo udowodnić, że to wszystko z moich środków (choćby PITy, akty notarialne na własne mieszkania, dowody zakupu samochodów itp.)?

 

Cytat

Jeśli miałeś powiązania z dłużnikiem typu mieszkaliście razem - masz wciąż przes*ane.

 

Ponownie pytam: w jaki sposób "mam przesrane"?! Serio, nie opowiadaj bajek, bo ktoś może na poważnie potraktować to, co mówisz.

 

Cytat

Furtką jest możliwość wytoczenia sprawy cywilnej a banki mają prawników na etacie więc z założenia są na lepszej pozycji.

Cywilną można wytoczyć każdemu o wszystko a potem, w sądzie, może się zdarzyć wszystko.

Każdy prawnik to powie.

 

Złożyć sobie pozew każdy może. Pytanie czy coś takiego w ogóle ma szansę trafić na wokandę. To raz. Dwa: jaka niby miałaby być argumentacja banku? Jedynie to jakieś nielegalne zbycie ruchomości zmarłego ojca przed sprawą spadkową. Nic innego sensownego tu nie widzę. Jeśli syn/córka jest dobrze sytuowana i normalnie wystąpili o odrzucenie spadku i faktycznie go odrzucili, to bank nie ma prawa od nich pobierać na poczet długów starego. To ci też każdy prawnik powie. 

Edytowane przez SamiecGamma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.