Skocz do zawartości

Chce pokoju ale musze się szykować na wielką wojnę - prośba o pomoc


Rekomendowane odpowiedzi

Witam szanowne grono! 

Zakładam ten temat ponieważ szykuje się na jedną z największych wojen w swoim życiu, w której to już na starcie znajduje się w bardzo niekorzystnym połączeniu.

 

Swój opis sytuacji podzielę na krótkie wprowadzenie, opis okresu w trakcie ciąży, opis okresu po narodzinach dziecka (które obecnie ma 1,5 miesiąca) i obecną sytuację. Na wstępie też chciałbym zaznaczyć że chciałbym progresywnie kontynuować i rozwijać ten temat oraz traktować go jako swój dziennik sprawy. Prosiłbym też o konkretne rady, opinie i odpowiedzi na moje ewentualne pytania do waszego grona. 

 

Krótkie wprowadzenie:

 

1. Jestem od ponad roku w relacji z kobietą. Po 3 miesiącach związku kobieta zaszła ze mną w ciążę. Na chwilę obecną dziecko ma 1,5 miesiąca. 

2. Na wczesnym etapie ciąży wyszedł jej prawdziwy charakter który ukrywała i wyszło że posiadaczem zaburzeń osobowości takich jak psychopatia, makiwaleizm, skrajny narcyzm, paranoidalny stosunek do własnej osoby, obsesyjne poczucie kontroli i słoności do agresji - wszystkie te przypadłości nigdy nie były leczone. Do tego paskudny charakter sam z siebie po prostu.

3. Jest skrajnie negatywna osoba dla której wszystko jest "podejrzane" albo "wieśniackie". Na chwilę obecną posiada praktycznie zerowa kalibrację społeczna. Jakakolwiek dłuższa interakcja z jej strony z drugim człowiekiem kończy się konfliktem nawet w najbardziej błahych sprawach. 

4. Nie mamy ślubu. Związek nieformalny. Nie posiadamy wspólnego majątku.

5. Z racji na dobro dziecka i swoje własne chce zakończyć ta relacje w najbardziej pokojowy sposób utrzymując możliwość relacji z dzieckiem. Już teraz wiem że to będzie trudne.

6. Matka mojego dziecka jest córka bardzo zamożnego i wpływowego człowieka z licznymi powiązaniami który udziela jej pełnego wsparcia w jej działaniu. Jako jedyny ma na nią jakikolwiek (choć minimalny) wpływ i autorytet. W przypadku potencjalnej sprawy sądowej na linii ja-ona z wyżej wymienionego powodu będzie stała za nią jedna z najlepszych kancelarii w kraju i prawdopodobnie inne poza systemowe rozwiązania. 

7. Jednakże ostatecznie matka mojego dziecka liczy się tylko ze swoim ego i żeby go bronić jest w stanie poświęcić wszystko (to jest połączone z w/w przypadłościami które opisałem). 

 

Okres ciąży:

 

1. W pierwszym trymestrze rozpoczęły się jazdy które trwały praktycznie do końca ciąży. Byłem jak w Skazanym na Shawshank - nękający wymagający strażnik, zamknięta hermetyczna przestrzeń z powodu pracy zdalnej i braku możliwości pracy z biura. Znosiłem to wszystko dla dobra przyszłego dziecka i strachu o ciąże. Ciągle jazdy o wszystko, darcie japy, rozbijanie losowych przedmiotów o ścianę/podłogę przy najmniejszych kłótniach. 

Do tego dochodziła obsesyjna potrzeba kontrolii. Grzebanie wszędzie w moich osobistych rzeczach. Potrzeba wiedzenia o wszystkim. Regularne konfrontowanie informacji ode mnie na własną rękę z moja rodzina i znajomymi o czym dowiadywałem się później - było to robione symultanicznie więc ciężko był wyczuc ew kontaktować się ze sobą (z rodziną) w trakcie manipulacji. Założenie sieci kont m.in na Instagramie do obserwowania moich znajomych (szczególnie kobiet - nie wiem czy z nimi pisała z tych kont ale liczba osób które mnie obserwowały drastycznie spadła od początku naszego związku). Regularny gaslighting na temat rzeczy które nie miały miejsca. Wyzwanie mnie i ubliżanie na temat męskości, zarobków itp (tu akurat klasyka). 

2. Sama przyznała że gdy się poznaliśmy to musiała udawać i ukrywać swój prawdziwy charakter i robiła to celowo "bo przecież byś mnie nie chciał hihihi" ha tfu. 

3. Każda rzecz która sprawia/sprawiała mi przyjemność, bądź sprawia że jestem w stanie się zrelaksować była natychmiast namierzana i wyśmiewana/gnojona/celowo obrzydzana itp.

Gry komputerowe, czytanie i leżenie, wychodzenie na dłuższe spacery samemu, czytanie for internetowych oraz wiele innych.

Jak tylko wykonywanie takiej aktywności zostało namierzone to zaraz były podejmowane akcje typu płacz, krzyk, manipulowanie samooceną, shaming, groźby - wszystko po to żeby maksymalnie obrzydzić mi to co robię w danej chwili i zmusić mnie do ciągłego zasuwania w robocie (gdzie się nie da tyle pracować) ewentualnie działania na korzyść matki dziecka, w jej aktywnościach domowych. 

4. Już w ciąży m.in moja mama mówiła mi żebym uważał bo dostawała od niej na komunikatorach wiadomości i zdjęcia które według niej są prowadzone w zaplanowanym oskarżycielskim tonie i wyglądały jak typowa podkładka i szykowanie się pod sprawę o ograniczenie władzy rodzicielskiej bądź alimenty.

Zarzucane były jakieś totalne wyssane z palca rzeczy typu nękanie jej osoby, maltretowanie psychiczne w ciąży, hipochondrię na temat zdrowia ciąży/dziecka, uzależnienia od gier/komputera/alkoholu, przemoc ekonomiczną i psychiczną. Wysyłane zdjęcia były głównie robione przez nią z przyczajki od tyłu jak grałem na komputerze/ogladalem telewizor. Zrobiono mi też w podobny sposób jedno czy dwa zdjęcia jak pije piwo w domu latem po pracy. 

Mama nie odpisywała na większość tych wiadomości, a jak odpisywała w neutralnym tonie to była jechana za to że jest nieodpowiedzialna że mnie broni i że ona też to będzie brała pod uwagę w jej przyszłych kontaktach z wnuczką. Wiem że analogiczne "ustawiane" rozmowy były też z jej własną matka i znajomymi. 

5. Bylem też regularnie nagabywany o zrzeczenie się nadania swojego nazwiska dziecku. Matka dziecka twierdziła że mam wieśniackie. Powiedziano mi też wprost że w przypadku gdy byłby to syn (na szczęście mamy córkę) to nazwisko jej ojca zostałoby mu nadane nawet kosztem mojego życia. 

6. Wielkokrotnie zwracałem „partnerce” uwagę na totalny brak dbałości o wygląd zewnętrzny który w niektórych momentach zachaczał wręcz o menelstwo (potrafiła się cała uwalić na środku ulicy kebabem i nawet nie wytrzec sosu z kurtki czy z ust). Mówiłem że mnie to obrzydza. Każde takie zwrócenie uwagi było natychmiast zgłaszane-przekazywane tekstowo do jej matki pod pretekstem nękania, body shamingu itp.  

 

Po narodzinach dziecka:

 

1. Matka dziecka szybko przekonała się że dziecko samo w sobie to nie Tamagoczi z którym zrobi sobie trzy zdjęcia na social media i odłoży do spania. Pomijając fakt że jestem po dziś dzień obwiniany za wszystkie niepowodzenia związane z porodem który był trudny to dziecko samo w sobie urodziło się zdrowe choć z niewielkimi wadami do poprawy w okresie wzrastania (wczesniactwo + hipotrofia). 

2. Typowy dzień matki dziecka wygląda tak że śpi do 15tej podczas gdy ja zajmuje się dzieckiem w trakcie pracy której nie jestem w stanie wtedy wykonywać. Dziecko ma bardzo duże potrzeby żywieniowe, bardzo silny odruch ssania i potrzebę bliskości. Matka zapewnia to dziecku raz lepiej raz gorzej. Dzieciak płacze nawet do 6-7miu godzin na dobę. Często dostaje z rana dziecko z komenda "zrób coś z nią" i matka mojego dziecka idzie spać. Biorę ja wtedy do swojego pokoju (śpimy osobno) i próbuje usypiać po czym wrócić do pracy, ale rzadko mi się to udaje z powodu płaczu. Najbardziej w tych momentach stresuje się  nie tym że coś jest dziecku, a tym że słyszę darcie japy zza ściany żeby COS Z TYM ZROBIĆ. 

3. Zacząłem regularnie słyszeć teksty w stylu: "nie potrzebuje Ciebie, plać i nie musimy Cie oglądać" 

"nie jesteś nam do niczego potrzebny" 

"mój ojciec będzie nas utrzymywał, nie stawiaj się lepiej" 

JEDNOCZEŚNIE przy takich samych słowach byłem i jestem straszony alimentami rzędu 5-7 tys miesięcznie (przy zarobkach rzędu 10 tys). Powiedziała że miesięczne utrzymanie dziecka wykalkulowała na 14 tys (xD) i ona daje połowę, a ja mam dać druga. I generalnie mam się szykować na to że te pieniądze będę przynosił w zębach. 

Żeby było śmieszniej kilka dni później po tej rozmowie rozpisała mi na kartce miesięczny koszt rzeczy dla dziecka i wyszło 932 PLN. Mam zdjęcie tej notki. 

4. Akcje typu krzyk, robienie scen itp są norma przy dziecku

5. W przypływie agresji i emocji zdarzyło jej się kopnąć w wózek z dzieckiem w środku. 

6. Codziennością są jej paranoje na temat tego że ktoś jej weźmie/porwie dziecko i COŚ z nim zrobi. A pod to COŚ podchodzi cały wachlarz rzeczy które są wręcz paradoksalne.

 

Obecna sytuacja (ostatnie 4-5 dni):

 

1.   Niedawno odwiedziła nas moja mama, chciała zobaczyć wnuczkę po raz pierwszy od jej narodzin. Już w pierwszej godzinie od przyjechania do naszego domu powiedziała mi że atmosfera tutaj jest dziwna i złe się czuje w tym domu. Matka dziecka nawet się z nią nie przywitała tylko powiedziała że nie ma ochoty rozmawiać i jest zajęta karmieniem. Po około dwóch godzinach pobytu w naszym domu dostala wnuczkę na ręce i zaczęła ja usypiać, w międzyczasie rozmawiała z matka dziecka o chrzcie który ona jeszcze niedawno planowała, w odpowiedzi zwrotnej dowiedziała się że już jej się odwidziało i nie będzie żadnych chrzin. Jako praktykująca katoliczka chciała ją przekonać do tego sakramentu, zaczęła prosić o argumenty…….. i matka dziecka wybuchła, odwaliło jej, próbowała ją uderzyć i wyrwać dziecko. Udało mi się załagodzić konflikt, ale później był tęgi kwas.

2.   Wobec powyższego już dostaje groźby że dziecko będzie się wychowywało bez udziału mojej rodziny i nie będzie zgody z jej strony na kontakt ani na jakiekolwiek interacje bez jej udziału. Rzekomo straciła zaufanie. Wydaje mi się że to część planu izolacji, ukazanie tego że ja i moje otoczenie jesteśmy nienormalni. Jeśli nie chrzciny to myśle coś innego byłoby w pogotowiu. Do pełni szcześcia brakuje tylko niebieskiej karty która już i tak i tak byłem straszony.

3.   Wyczaiłem wczoraj że oglądała mieszkania na wynajem i orientowała się ile pieniędzy może wziąć za wynajem cześci mieszkania w której obecnie mieszkam ja. (mieszkanie jest opłacanę przez jedną ze spółek jej ojca – świadomie zgodziłem się na takie rozwiązanie bo już w trakcie ciąży wiedziałem że kiedyś stąd wylecę, a że wywalenie jej w drugą stronę byłoby znacznie trudniejsze - pieniądze za swoją połowę oddaje w połowie jej ojcu w gotówce a w połowie przelewam do właściciela mieszkania w formie zaliczki na media).

 

Podsumowując:  Chce brać aktywny udział w wychowaniu córki. Chciałbym mieć ją na oku zwłaszcza w pierwszym roku życia który teraz trwa. Jednocześnie czuje że wychowywanie jej w piekle mojego związku zaczyna być zbyt dużym ciężarem dla mnie. Do tego dochodzi fakt całego pokręcenia sprawy i możliwości jej rodziny wobec których mam małe szanse. Myslałem o wyprowadzce za 4-5 miesiecy kiedy uzbieram pieniądze na ten cel (obecnie nie mam – spłukałem się na wyprawkę, straciłem na inwestycjach i oddawanie długów) przy jednoczesnym podpisaniu czegoś ala umowy mediacyjnej do czasu sprawy o alimenty która zapewnie założy matka dziecka. Proszę o wasze porady i działania w tej sprawie. Myśle że ona wykonała już kilka solidnych ruchów na tej szachownicy i straciłem kilka pionków. Musze obmyslić jakąś strategię działania. Mam jedynie kilka screenów i opis swoich przeżyć w formie pamiętnika na jednym forum. Czuje się że jestem w proszku. W rozsypce. Rozmontowany. Wypalony. Śmiertelenie zmęczony tą chorą sytuacją. Po prostu chciałem mieć rodzinę.

 

 

 

  • Like 2
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tak przeczytałem to nasunęła mi się jedna myśl. Idź dogadać się ze starym pomijając całkowicie pojebaną żonkę/córkę. Nie z nią alimenty i inne rzeczy ustalisz, ale ze starym. Wykluczysz się, ale on może ci zapewnić odwiedziny dziecka regularne. Ja bym szedł w tym kierunku. Facet z facetem po męsku ustalić, co jest grane, bez wstydu. Jak chłop się dorobił, ogarnia i ma taką córeczkę to może doceni. Już bym wolał wstępnie tak negocjować niż się zdawać na babskie pierdolety. A skoro stary ma jakiś autorytet w jej oczach to będzie ostateczne. Myślałeś o tym? Stary zaoszczędzi na kancelariach, podpiszecie ugodę i do widzenia, bo i tak będzie do widzenia.

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac Ostatnio udało mi się z nim spotkać niestety nie było sposobności na rozmowę. Jak najbardziej o tym myślałem i podobną opcje proponowała mi rodzina. Trochę się obawiam jego reakcji bo wiem że jest za nią bardzo mocno i de facto przez wiele lat był etatowym serwisantem konsekwencji czynów które ona odwala notorycznie. 

Wiem też że obsmarowała mnie i moją mamę po tej akcji z wyrywaniem dziecka i rozmową o chrzcie że rzekomo jej nie broniłem, że nie jestem mężczyzną w jej oczach, że była atakowana przez nas, że planujemy działać na niekorzyść dziecka + to że po tej kłótni wziąłem ją na spacer z dzieckiem żeby ochłonąć i kiedy powiedziałem że z nią jest problem który ma wpływ na dziecko i rozpad tej rodziny i powiedziałem żeby coś zaczęła robić z tym to zaczęła się wydzierać że próbuje z nią zrobić psycholkę itp oczywiście o tym też doniosła na 100%. 

Więc jak rozpocznę rozmowę to mogę od strzała zostać zgnieciony albo zastraszony jako potencjalny agresor. Ale spróbować spróbuje. 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie kumam jednej rzeczy.

 

Czemu wy Polacy jesteście tak przyjebani, że w takiej sytuacji to coś dalej nie ma założonej niebieskiej karty??? 

 

Celowo pisze WY bo to u Polaków norma.

 

Podłożyła ci się przez ostatni rok bagatela 20 milionów razy nagrałeś chociaż jeden jej wybryk na kamerkę w telefonie? Przypominam, że sam zdjęcia miałeś robione....

 

Mogłeś mieć już mega grubą teczkę na nią tak, że nawet tatuś by tu nie za wiele pomógł jakbyś chciał walczyć... 

 

No właśnie walczyć..... Czy to istnieje w słowniku Polaka ? NIE. 

 

Istnieje tylko SŁUŻYĆ.

 

Masz COKOLWIEK? Czy tylko jak na Polaka przystało potrafisz się trząść jak galareta przed jebnietą babą ?

 

Ps. Z tego co widzę to tam nawet groźby śmiercią były przy sprawie z nazwiskiem, udokumentowane ? Czy tylko potrafiłeś się trząść?

 

@mac najpierw teczka, potem prawnik a na końcu rozmowy z tatusiem. Nie zapominaj, że tatuś też Polak czyli najprawdopodobniej będzie grubo przypierdolony na punkcie córuni/cipy/"kobiety trzeba szanować" itd. itp.

 

 

  • Like 18
  • Dzięki 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Warszawiak Kolega wyżej podaje dobre argumenty. Czy masz jakieś zapisy rozmów, nagrania itd.? Jeśli nie, to zacznij to robić. Zacznij gromadzić dowody. Wygląda na to, że ona specjalnie nie potrafi się kontrolować, więc łatwo ci będzie złapać ją na tym wszystkim. Jeśli też ona ma stwierdzone zaburzenie osobowości, to też masz jakiś argument w sądzie. Tego nie da się specjalnie ukryć (?). Chociaż, jeśli tatko jest bogaty to mogą wynająć innych psycholi, którzy stwierdzą, że jest zupełnie normalna.

 

Jak ty człowieku trafiłeś na tego potwora? Jeśli ona rzeczywiście ma zdiagnozowaną psychopatię, to jesteś w ciężkim położeniu. Masz do czynienia z oprawcą z natury. I to jeszcze z takim, który ma wsparcie bogatego ojca. Może i @mac też dobrze radzi, żeby gadać z ojcem. Chodziłoby o to, żeby ona myślała, że wyszła z tej sytuacji z twarzą, ale tak, abyś i ty jednocześnie załatwił to, co chcesz. Dla psychopaty i narcyza wizerunek własny jest najważniejszy.

 

Na YT znajdziesz filmy psychologów, którzy wyjaśniają jak działać z psychopatą czy narcyzem. Może warto zainwestować w rozmowę/rozmowy z jakimś specjalistą, który poradziłby Ci jak działać w takiej sytuacji z osobą tak zaburzoną.

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powinieneś ją nagrywać i założyć w domu ukryte kamery - kobieta nie panuje nad agresją, kopie w wózek z niemowlakiem (!), za chwilę może odreaguje na dziecku w gorszy sposób. 

 

Jak po jakiejś akcji dziecko wyląduje w szpitalu, albo nawet pediatra dopatrzy się czegoś na rutynowym badaniu (a niemowlak to krucha istota i wiele nie trzeba do jakiegoś urazu) to będziesz współwinny, bo nie reagowałeś, kiedy matka znęcał się nad dzieckiem (w mediach przecież co chwilę jakaś podobna historia wypływa).

Może po obejrzeniu zachowania córki na filmie jej ojciec też spuści z tonu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@l1ariusz - Zdiagnozowanej nie ma. Ale ma książkową reprezentacje tych cech wedle definicji jeden do jeden (brak empatii i wyrzutów sumienia, skrajny narcyzm, przedmiotowe traktowanie ludzi, powierzchowny urok osobisty itp) i tych wszystkich innych przypadłości które opisałem też. 

Ona jest takim typem człowieka że jakby wsiadła po pijaku do samochodu i skosiła trzech ludzi na chodniku to by podała do sądu Polmos Lublin że to alkohol ją doprowadził do takiego stanu i to ich wina. 

Próbowałem ją nakłonić do terapii czy leczenia psychiatrycznego ale za każdym razem odpowiadała wprost żebym sie pierdolił albo że wymyślam że jest wariatką, że to wszystko moja wina bo ją "nękam" i jej zachowanie to tylko odpowiedz organizmu i emocji na moje zachowanie.

 

Co do materiałów na nią - mam niewiele. Mam screeny z okresu ciązy w których deklarowała że nie będzie chciała dziecka jeśli to okaże się głupie (mogę je wstawić jutro albo dzisiaj wieczorem na jakiś hosting i dać tutaj linki do waszej oceny). Do tego nagranie jednej rozmowy jak drze japę ale z niej niewiele wychodzi. Mam też screeny gdzie jasno deklaruje że jest problem i chce go rozwiązać. Generalnie może się zasłaniać albo ciążą albo połogiem w każdym swoim zachowaniu. 

Do tego ma pełne poparcie środowiska które stoi za nią murem. Dobiera sobie tylko i wyłącznie osoby które się z nią zgadzają. Ja a tym bardziej moja rodzina nie pasujemy do tego schematu więc próbuje nas wyciąć. 

Ogólnie działa w emocjach jak małpa i słabo się kontroluje ale z drugiej strony ma jeeeeeeeeebitnie manipulacyjna naturę i czasami mam wrażenie jakby każde słowo przemyślała 50 razy zanim je wypowie. Szczególnie od czasu narodzin dziecka. Myśle że ze swojej strony może (choć nie musi) być prowadzona przez jakiegoś prawnika albo koleżankę.  

 

A apropos koleżanki to odnowiła kontakt po roku skłócenia się z kobietą swoją "koleżanką" ex-prostytutką która ma czarny pas w wyciąganiu alimentów. Hmmm ciekawe dlaczego. Wczoraj wieczorem zostawiła mi dziecko i cały wieczór z nią pisała, a kiedy się pytałem co robi to uciekała z telefonem.  

 

A jeśli chodzi o poznanie to klasycznie - poznaliśmy sie w internecie przez apkę. Tak jak pisałem powyżej sama po czasie przyznała że udawała żeby się lepiej sprzedać bo miała świadomość tego jaka jest i nie ma zamiaru tego zmienić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam, że dla mnie jako świadomego gościa, jeśli już kiedyś miałbym się znaleźć w takiej sytuacji taka tępa baba podkładająca się po kilka/kilkanaście razy dziennie to mokry sen.

 

Na serio tu kompletnie nie trzeba się starać grube dowody HURTOWO same wskakują do teczki + groźby morderstwa.... czy może być lepiej?

 

Ale to dla mnie.... 

 

19 minut temu, I1ariusz napisał:

Masz do czynienia z oprawcą z natury. I to jeszcze z takim, który ma wsparcie bogatego ojca.

 

Chuj z jego pieniędzmi stary tu takie rzeczy wjeżdżają, że nie wszystko załatwią pieniądze z resztą autor też nie zasuwa za 2k na magazynie z tego co pisze.

 

@Warszawiak za wszelką cenę staraj się wyciągnąć z niej jeszcze raz i nagrać te groźby o utracie życia przecież to jest skarb i cos czuje podstawa do założenia w ogóle oddzielnej sprawy (już pomijając dziecko) za takie coś.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie !!!! Wy.eb z głowy wszystkie pierdolety typu: ,,chciałem mieć rodzinę'', chrzest, ,,może się pogodzimy''...

 

NAGRYWAJ i ZBIERAJ dowody. Tak jak napisał @Król Jarosław I.

 

Tylko nie dawaj żadnych znaków, że to robisz. Nawet psychopata zmięknie jak po jakimś czasie zobaczy, że masz coś w ręku.

 

A tak to jesteś w jej ( i nie tylko jej pewnie ) oczach FRAJER.

 

Tego inaczej nie ogarniesz. Po zebraniu dowodów, zastanowisz się co chcesz dalej. PIORYTET to materialne dowody! Powodzenia

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mac napisał:

Jak tak przeczytałem to nasunęła mi się jedna myśl. Idź dogadać się ze starym pomijając całkowicie pojebaną żonkę/córkę. Nie z nią alimenty i inne rzeczy ustalisz, ale ze starym. Wykluczysz się, ale on może ci zapewnić odwiedziny dziecka regularne. Ja bym szedł w tym kierunku. Facet z facetem po męsku ustalić, co jest grane, bez wstydu. Jak chłop się dorobił, ogarnia i ma taką córeczkę to może doceni. Już bym wolał wstępnie tak negocjować niż się zdawać na babskie pierdolety. A skoro stary ma jakiś autorytet w jej oczach to będzie ostateczne. Myślałeś o tym? Stary zaoszczędzi na kancelariach, podpiszecie ugodę i do widzenia, bo i tak będzie do widzenia.

Tatuś zrobi, co córunia każe:) Jeżeli córeczka warknie, to ojciec wycofa się z wcześniejszych deklaracji. Próbować można, ale nie oczekiwałbym wielkich efektów z propozycji zawarcia "ugody". Często tatuś ogarniający życie zawodowe jest na skinienie palcem córeczki i to w każdej możliwej sferze życia, właśnie dlatego dobrze ogarnia życie zawodowe, bo zapierdala na dobro córki. Znane są też przypadki kiedy mąż dogadywał się w trakcie rozwodu czy przed z rodzicami małżonki, a pozniej musiał mierzyć się z groźbami od byłych teściów, bo bylo to zgodne z interesem córki. Nie liczyłbym na to.

 

Godzinę temu, Warszawiak napisał:

Po 3 miesiącach związku kobieta zaszła ze mną w ciążę.

Jak to zaszła w ciąże? A gumy, to gdzie? Zapakowałeś bez opakowania bracie. Tak, tak, mądrości po szkodzie. Nie pocieszę Cię, bo wdepnales w gówno, a że z postu wynika, że jesteś ogarnięty to przyjmij prawdę. Twoja historia dobitnie dowodzi, że laskę najpierw trzeba poznać, a później ją zapładniać. Choć i tak to nie gwarantuje sukcesu rodzicielskiego, bo kobieta drastycznie może zmienić się po dziecku. W skrajnym przypadku, na co powinieneś się przygotować, twoje "ojcostwo" może polegać na płaceniu alimentów, bo w wychowywaniu córy kobieta będzie robić pod górkę.

Edytowane przez antyrefleks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Warszawiak to zacznij teraz gromadzić dowody. Wygląda na to, że nie będzie to trudne. Ja bym na twoim miejscu też zobaczył się z jakimś ekspertem, który mógłby poradzić co robić. Może sam zacznij gadać z prawnikiem i psychologiem. Uważaj też, żebyś sam dowodów nie dostarczał. Ona ma jakieś nałogi? Często osoby z takim zaburzeniem mają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Król Jarosław I Ona mnie często straszyła ojcem, ale bezpośrednio z nim samym poza jedną sytuacją kiedy pół żartem pół serio mi powiedział o tym nazwisku że jakby to był chłopak to by mnie dojechał gdybym się nie zgodził na jego. Tak to nie było spiny jakieś. Mimo wszystko go szanuję i myślę że on nie wie o wszystkim co jego córka mówi na jego temat, albo czym się podpisuje pod nim. 

A na niego samego bym się nigdy nie porwał - od pewnego poziomu majątkowego i od pewnego poziomu znajomości z służbami i politykami żyjesz w tym kraju jak na kodach w grze komputerowej. Moderujesz otoczenie i rzeczywistość a większość rzeczy jest dla Ciebie za darmo. 

Postaram się wyciągnać jeszcze kilka rzeczy ale będą to głównie nagrania głosowe. Kamerki nie posiadam (jeszcze).  

Edytowane przez Warszawiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, I1ariusz napisał:

@Warszawiak to zacznij teraz gromadzić dowody. Wygląda na to, że nie będzie to trudne. Ja bym na twoim miejscu też zobaczył się z jakimś ekspertem, który mógłby poradzić co robić. Może sam zacznij gadać z prawnikiem i psychologiem. Uważaj też, żebyś sam dowodów nie dostarczał. Ona ma jakieś nałogi? Często osoby z takim zaburzeniem mają.

 

Zero nałogów. Ale w trakcie ciąży wyszło że miała przeszłość bogatą w alkohol i twarde narkotyki. Kilka innych wątków też. Szkoda gadać. 

Ogólnie się zajebiście pilnuje i ciężko znaleźć jakiekolwiek punkty zaczepne poza tymi wybuchami agresji. Ale teraz nawet w ich trakcie brzmi jakby próbowała moderować rozmowę i za wszelką cenę zrzucić winę na drugiego rozmówcę i zrobić z siebie ofiarę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Warszawiak napisał:

który ukrywała i wyszło że posiadaczem zaburzeń osobowości takich jak psychopatia, makiwaleizm, skrajny narcyzm, paranoidalny stosunek do własnej osoby, obsesyjne poczucie kontroli

Masz na to papier? Od lekarza czy tak sam sobie wymyślasz? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Gradhach napisał:

Tylko nie dawaj żadnych znaków, że to robisz. Nawet psychopata zmięknie jak po jakimś czasie zobaczy, że masz coś w ręku.

 

A tak to jesteś w jej ( i nie tylko jej pewnie ) oczach FRAJER.

 

Ona by nigdy nie zmiękła. W żadnych okolicznościach. 

Może jakby jej odpadło wsparcie które ma w postaci matki i ojca (co nie jest możliwe) + towarzystwa które jej przyklaskuje przy każdym pierdnięciu, to MOŻE by zmiękła na 15 minut. 

Na to nie ma co liczyć.

 

Nienawidzę tej sytuacji bo czuje się wobec jej bezsilny. 

 

Co do bycia w jej oczach FRAJEREM. 

Taką łatkę ma praktycznie każdy. Jedynie ojciec i kilku jego znajomych zarobasów mają status "GIT".

Szacunek i autorytet jest praktycznie niemożliwy do zdobycia u niej. 

Jednocześnie wymaga bycia całkowitym pantoflem bez kręgosłupa moralnego i mówi że to jest "prawdziwy mezczyzna" xD

 

Edytowane przez Warszawiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, zuckerfrei napisał:

Masz na to papier? Od lekarza czy tak sam sobie wymyślasz? 

Nie mam papieru. 

Mam obserwacje które jeden do jeden pokrywają się z literaturą medyczna i opisem tych przypadłości tam.

I mam też doświadczenia które mi prezentowała długimi miesiącami.

Pisałem wyżej że nie chce się poddać diagnozie żadnej ani terapii, leczeniu itp 

Odrzuca wszelką pomoc i nigdy jej nie podejmie.

Mówi że jest jej niepotrzebna, że z nią wszystko okej, że jej zachowanie to tylko wynik negatywnych warunków otoczenia które głównie prowokuje ja. 

Mówiła też że nie będzie rozmawiała z lekarzem/terapeutą itp bo ktoś zapierdalający na etacie nie jest dla niej autorytetem a ona jest wyjątkowa i niczego odkrywczego się nie dowie od jakiegoś "psychola". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyktafon, kamerka (może być też taka w okularach jak TUTAJ) i nagrywasz aż zostaną nagrane jej wybuchy i ogólnie nieadekwatne zachowanie. To Ci da dupochron jakiś. Dodatkowo, pogadaj z prawnikami czy dałoby radę uznać ją za osobę chorą psychicznie/ wymagającą leczenia itp. Coś w ten deseń. Może ten kierunek miałby sens. I mając nagrania można by było już mieć jakiś materiał. A skoro mówisz, że ma jakieś papiery, to może jakieś zdjęcie tych papierów czy nagranie video, by jeszcze wzmocnić taką linię.

Edytowane przez manygguh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Warszawiak napisał:

Nie mam papieru. 

Mam obserwacje które jeden do jeden pokrywają się z literaturą medyczna i opisem tych przypadłości tam.

To chuja masz. 

2 minuty temu, Warszawiak napisał:

Mówiła też że nie będzie rozmawiała z lekarzem/terapeutą itp bo ktoś zapierdalają

Oboje jesteście siebie warci. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minutes ago, Warszawiak said:

A możecie polecić jakiegoś dobrego prawnika w Warszawie + 

 

 

Jeżeli prawdą jest to, co piszesz o układach i znajomościach starego, to licz się z tym, że jeżeli uzna że masz zostać zgnojony, to zostaniesz zgnojony. I żaden prawnik ci nie pomoże, bo oni też kalkulują swoje kariery, a warszawka to specyficzna dżungla, gdzie nikt się z nikim nie pierdoli. 

 

A więc primo, dogadaj się z tatuniem córuni i wtedy będziesz wiedział na czym stoisz. 

 

Secundo nastaw się mentalnie na wyjazd z Polski i ucięcie wszelkich kontaktów - taka może być cena za niezniszczenie sobie życia. 

 

A na przyszłość uważaj w co wkładasz. 

 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Warszawiak Jeżeli ta historia jest prawdziwa to sorry typie ale musisz być po pierwsze - programistą, stulejarzem który nie miał kobiety bo nie wierzę że nie zauważyłeś tych odchyłów w jej zachowaniu.

Mnie czasami dziwi u mężczyzn to że dużo z nich nie ma wyczucia do ludzi. Ja mam takie coś jak kobiety. Ja czasami CZUJĘ że w danej osobie jest coś nie tak. I często to się sprawdza. Nawet jak w dany sposób ta osoba na mnie patrzy. 

Ostatnio na wycieczce była jedna nawet nawet dziewczyna, niby normalna. Ale sposób w jaki na ciebie patrzyła i pewne gesty i mimika - po prostu CZUŁEM że z nią jest coś nie tak. Miała takie szaleństwo w oczach. A potem na FB się okazało że ona lubi chyba jakieś takie religijne bzdety bliskiego wschodu itp. Ale ogólnie sprawiała wrażenie osoby z którą nie chciałbym mieć do czynienia - bo będą kłopoty - tak mi podpowiadała intuicja...


Czasami mam mocne wrażenie że potrafię spojrzeć na czyjąś twarz i poczuć że ta osoba jest jakaś pierdolnięta. Może ja tak mam? i dlatego nie rozumiem jak można kurwa tak bardzo nie szanować swojego życia i nie walczyć o swoje. Te wpajanie mężczyznom by pomagać kurwa każdemu jest po byciu miłym - najgorsze toksyczne gówno...

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Warszawiak napisał:

...

Mówiła też że nie będzie rozmawiała z lekarzem/terapeutą itp bo ktoś zapierdalający na etacie nie jest dla niej autorytetem a ona jest wyjątkowa i niczego odkrywczego się nie dowie od jakiegoś "psychola". 

No, w sumie nic dziwnego. Jeśli jest psychopatą, to takich diagnozuje się tylko w warunkach więziennych inaczej sami tego nie zrobią. Bądź co bądź nie uważają, że z nimi coś nie tak. Najważniejsze dla ciebie to gromadzić dowody i nie wystawiać się. 

 

Koledzy tutaj po tobie jadą, ale ja ci współczuję, bo rozumiem, że mogłeś trafić kompletnie nie zdając sobie sprawy. Ludzie takiego gatunku są ekspertami w manipulacji i kłamstwie.

Edytowane przez I1ariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.