Skocz do zawartości

Chce pokoju ale musze się szykować na wielką wojnę - prośba o pomoc


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, OGÓR napisał:

Dopiero teraz ? Radzilismy Tobie zebys od tego zaczal. Co spowodowalo ze (po pierwsze) pytasz tutaj ? I dlaczego tak pozno ?

 

Tez Tobie pisalem. Dlaczego nie byles na spotkaniu ze swoim prawnikiem u jej ojca ?

 

 

Przecież znalazłem już prawnika i nawiązałem z nim wstępną współpracę. Opisałem też co mi opowiedział w ramach pierwszej konsultacji w 5tym poście od góry na stronie 4tej tego tematu. Tutaj dodatkowo się rozglądałem bo może coś lepszego by się trafiło. Temat ten założyłem w celu dodatkowej pomocy i znalezienia ludzi którzy mieli podobne doświadczenia w praktyce.

 

Z ojcem chciałem pogadać na osobności. Później on przyjechał do nas i rozmawialiśmy wspólnie z matka dziecka w ramach takiej trochę debaty. 

To nie jest amerykański film żeby z kimś przychodzić na prywatną rozmowę z prawnikiem xD

Co by to dało? 

 

"Proszę pana to jest pan Mecenas Poważny, poznajcie się. Chce twardo negocjować na gębę, on będzie moją gębą".

 

Pomyśl nad tym - nie dość że zapłaciłbym za to tęgi hajs, nic by to nie zmieniło i nie dało w tej sytuacji, to tylko bym go jeszcze podkurwił że się zasłaniam kimś zamiast powiedzieć mu coś w twarz i on by zareagował w podobny sposób tylko przy skali swoich możliwości w znacznie bardziej szkodliwy sposób.

Prawnik to się przyda w sądzie i przy pomocy organizacji materiału dowodowego ewentualnie + przy pisaniu pism do sądu jeśli będzie rozprawa itp 

 

Reszte szczegółów opisałem powyżej. 

 

Edytowane przez Warszawiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2/9/2023 at 12:59 PM, Warszawiak said:

Ogólnie oznajmił że każdy scenariusz jest dla niego neutralny bo to nasze życie, a on ma swoje i swoje problemy którymi chce żyć, jednocześnie zaznaczył że jak odejdę to lepiej żebym się szykował na wysokie alimenty do oporu bo on chce dla córki i wnuczki jak najlepiej i nie odpuszczą w tej kwestii.

I w zasadzie to potwierdza, co pisalem wczesniej. Sa w jednej druzynie (on oczywiscie ma to w dupie) ale "POSTARA SIE" by z Ciebie wycisnac jak z cytryny.

Generalnie w tym co piszesz "pobrzmiewa" Twoja postawa bardzo ulegla wobec Ojca panienki, o chociazby tu: 

 

On 2/9/2023 at 12:59 PM, Warszawiak said:

Powiedział że według niego sytuacja z tego co widzi jest ciężka do odratowania i że nie widać po nas tej radości i kopa którą każda normalna rodzina ma po narodzinach dziecka, jest tylko męka i przygnębienie wypisane na twarzach. Zwrócił też matce dziecka uwagę na to że deklaracje o ograniczaniu kontaktów z moją rodziną są nieakceptowalne i karygodne i on osobiście dopilnuje żeby miała kontakt z obydwoma stronami swoich rodziców.

W cześci spraw twardo trzymał strone córki i było to wyczuwalne ale ogólnie dyskusja mimo wszystko była na nawet przyzwoitym poziomie. Trzeba też mu przyznać że ma bardzo dobry talent oratorski i umiejętności negocjacyjne na najwyższym poziomie (zreszta gdyby tego nie miał to by nie byl tym kim jest). 

Czyli generalnie maja Ciebie na widelcu. Dzialaja, mowia wedlug okreslonego planu.

Liczyc mozesz tylko na przekonanie Sedziego na normalna (czytaj ROZSADNA) kwote alimentow. Ja przerabialem to takze. Udalo mi sie przekonac sedziego ze moja ex-zona, jest w zwiazku z nowym facetem, a ten (tu podalem nazwisko) ma pieniadze i jest ze znanej w moim miescie  i bogatej rodziny. ZADZIALALO. Wszyscy wydawali sie zaskoczeni. Podkrecilem to jeszcze tym ze wnosze o dowody w sprawie (deklaracje podatkowe lub inne dokumenty finansowe) "nowego taty" ktory bedzie mieszkac i utrzymywac mojego syna.

Baaaardzo szybko wycofali sie z roszczen. Przy okazji ja i tak wyjechalem za granice i tyle moja ex widziala pieniadze.

Oczywiscie placilem kase - ktora zasadzil SAD, oraz dodatkowo "dorzucalem" cos ode mnie + jakies paczki zza granicy z ciuchami, zabawkami itp. Ale to juz bylo NA MOICH WARUNKACH, a nie narzucone szantazem przez moja ex. I wszystko zadzialalo.

Dodam tez mala przestroge - jesli wyjedziesz a ona bedzie wnioskowala o podwyzszenie alimentow, Rozprawy moga sie odbywac bez Ciebie. To znaczy ze beda wysylac powiadomienia o rozprawach alimentacyjnych, wtedy jak bedziesz tyrac za granica. W tym czasie oczywiscie podwyzsza Ci alimenty tak jak im wygodnie. Wiec dopilnuj by korespondencja trafiala od niej, lub z Sadu Rodzinnego - bezposrednio na Twoj adres za granice (lub np mailowo).

Nie poddawaj sie, jej tatus tez byc moze obawia sie skarbowki lub ujawnienia dochodow. To Twoj argument, na Twoja korzysc.

Ale przede wszystkoim nie mozesz sie GO bac, lub podziwiac - tylko wywalczyc jak najlepsze warunki dla siebie. Przede wszystkim JAK najnizsze ALIMENTY. Czy to bedziesz w Kraju czy za granica. 

Edytowane przez OGÓR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, manygguh napisał:

Alimenty wygenerują długi, długi mogą zostać przełożone na członków rodziny.

 

Trudno. Są rzeczy ważne i ważniejsze. Zresztą to chyba nie jest takie proste, żeby obciążyć rodzinę. Nawet jeśli to zrobią, to będą musieli uwzględnić dochody członków rodziny (jeśli np. to emeryci, to za dużo im nie przysolą), a OP może dogadać się z rodziną i przelewać im kasę na rachunek w BTC. Odwiedziny? Niech oni jeżdżą/latają do niego, jak się stęsknią. 

 

Zrobił głupio, że zalał borderkę, ale czy kara w postaci zmarnowanych następnych 20 lat życia nie jest zbyt surowa? 

 

Cytat

Dodatkowo, będzie ścigany. Jeśli nie ogarnie sobie obywatelstwa innego kraju, najlepiej na inne personalina, to lipa. A nie ogarnie sobie, bo nie ma pieniędzy na to, żeby wziąć udział w programie paszportowym jakiegoś kraju. Zawsze może uciec do jakiegoś UK, czy innej Panamy, ale no właśnie, co dalej, jak z pracą, majątkiem, odwiedzaniem rodziny? Przecież przy wjeździe do PL czeka go areszt i poszedłby siedzieć jako alimenciarz. Ucieczka to skrajny screnariusz, i w pewnym sensie bilet w jedną stronę. To ostateczność ostateczności.

 

Z majątkiem faktycznie - jest problem, nie pamiętam już jaki deklarował - czy ma jakieś nieruchomości etc. Jeśli tak i są to nieruchomości z hipoteką, to chyba też bym pierdolił. Postaw na szali dwie wartości: spokojne - w miarę - życie, jeśli uda się spierdolić do innego kraju i być nieuchwytnym vs przepierdolone następne 20 lat życia z borderką w tle i jej ojcem - prawdziwym kocurem, który jest twardym zawodnikiem i będzie doił OPa przez te lata z zimną krwią, bo ma w tym swój interes (dobro materialne córki).

Edytowane przez SamiecGamma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Warszawiak Prawdą jest że jej tatuś i ona przemielą cię jak mięso na kotlety - ty się tego typa boisz ale nie chcesz tego przyznać. Jeszcze pitoliłeś że masz do niego szacunek ahhaha. Masz szacunek bo MUSISZ mieć XD XD.

Ten jej ojciec może być tęgim socjopatą, oni mogą kombinować jak totalnie na zimno cię wydymać, tak że będziesz chłopie upodlony. Już jesteś. Tu chodzi by cię zniszczyć psychicznie, by pokazać że nie masz szans... zaszczuć cię. Taki człowiek zaszczuty i zniszczony może mieć 2 metry i ważyć 130 kg a nic nie zrobi bo w głowie jest zerem dla siebie.

 

Jak myślisz, po kim ona jest taka pierdolnięta? KURWA typ ci groził wprost w żartach a ty go szanujesz? Weź mnie nie podkurwiaj typie. TY RATUJ SWOJĄ DUPE, potem dziecka też. Ale musisz sobie uświadomić że ten dzieciak i tak jest stracony... mamusia zadba byś stał się dla niego potworem...

 

Szczerze ci współczuję bo masz mega przeyebane... 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, canyon napisał:

o ile dobrze zrozumiałem

DOSKONALE ZNAKOMICIE.....Z mayym wyyjątkiem.

MUSOWO ma się gra ROZEGRAĆ o WSPÓLNE MIESZKANIE TRZECH(3)  POKOLEŃ pod jednym dachem.

......to grube filtry i na 'srorum' tego nie bedee AntyCodował.

....coś jakby LaBombbaa wodorowa w plany behawioralne zjebanej rodzinki pańci.  

3 godziny temu, Ramaja Awantura napisał:

by pokazać że nie masz szans... zaszczuć cię

Gówno prawda.

JEŻELI faktycznie zalał foremkę....to jest to seria testów bo TEŚĆ MA PLAN....inny niż pańci ale ma....ogólnie wszyscy chcą wyssać energię z SŁOIKOWEGO typa....dlatego musi byc w centrum i grać wedle Monty Pytona.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@OGÓRTo że realizowany jest tam jakiś plan to nie wątpie. Plan dominacji, zdobycia jelenia i wyzbycia się problemu.  

 

Generalnie myślę i widzę podprogowo że teściu teraz zachowuje się jak handlarz samochodami któremu udało się pogonić rozdupconego Passata który mu zalegał od lat na placu, już się cieszył że pogonił wóz który od lat mu stwarzał tylko problemy i musiał w niego ciągle inwestować, już uśmiech się rysował na jego twarzy, już się witał z gąską a tu JEB! Klient dzwoni z trasy że auto się zepsuło i chce oddać auto z powrotem. I cały misterny plan idzie w cholerę. Znowu wizja serwisu Passata, wydatki, znowu problemy. Złość, rozgoryczenie, chęć zemsty. 

 

Tak to widzę. 

A oprócz tego wiadomo próbuje realizować interesy ukochanej córeczki bo to jego jedyne dziecko. 

 

W trakcie rozmowy było kilka takich modelowych "forteli" bronienia wartości i podszytej realizacji celu pod tym niczym po świeżej lekturze Sun Tzu "Sztuka Wojny". Generalnie jak się obserwuje takich ludzi to człowiek zaczyna się przekonywać dlaczego taki człowiek jak Stalin doszedł do władzy. 

Ogólnie to temat rzeka jak to wygląda. 

 

@Ramaja Awantura Oczywiście że się boję bo wiem i słyszałem do czego jest zdolny i jakie ma zacięcie, możliwości oraz znajomości. 

Z drugiej strony tak jak pisałem powyżej już wkurwia mnie ten strach i mam ochotę to wszystko rozjebać. 

Chłop jest ułożony i dość przewrotny w swoich deklaracjach i nastrojach, a jego córka zaburzona ale to nie jest jakaś mafia kalabryjska czy szefostwo ruskiego wywiadu. 

Do dziecka mnie na 100% będzie demonizowała mamusia i już teraz niestety wiem że będzie dorastało w wartościach jej rodziny a nie mojej. 

Takie trochę odprowadzanie podatku/abonamentu od przekazania genów mnie czeka. Smuci mnie to, ale inaczej się nie da w tej sytuacji. 

Czasami jak leżę sobie z dzieckiem na łóżku u mnie w pokoju to je przepraszam że sprowadziłem je na świat w tak pojebane warunki i do takiej rodziny. 

 

@SamiecGamma

Mam tutaj rodzinę, rodzeństwo, rodziców, kuzynów itp Nie mam zamiaru się stąd wyprowadzać pod przymusem terroru jakieś jędzy i jej ojca jak jakiś uciekinier uchodźca. Ja już się namieszkałem zagranicą i jeśli wyjadę znów to z własnej decyzji albo z powodu słabej ekonomii czy sytuacji wojny.

Nie mam żadnego stacjonarnego majątku poza samochodem tutaj ale to nie znaczy że mnie nic nie łączy z ziemią na której się wychowywałem. 

To taki ostateczny etap zastraszenia się bez podjęcia walki. 

 

@Tornado Nie ma opcji mieszkania 3 pokoleń pod jednym dachem na chwile obecną bo jej ojciec mieszka sam w relatywnie małym mieszkaniu. Córka zawsze mieszkała osobno. Czy to z matką w okresie dzieciństwa i dojrzewania czy w innym wynajmowanym mieszkaniu które jej opłacał już jako dorosłej. 

 

 

 

Btw. 

 

Jeszcze mnie taka myśl teraz naszła odnośnie tego urlopu odpoczynkowego od matki dziecka który mi zaproponował jej ojciec że przecież to jest idealna opcja pokazania jakim jestem bogolem i chamem. 

Poleciałbym gdzieś na biedacki city break do Londynu czy Rzymu na 3-4 dni, a później by mówiono że zapewniałem sobie wysoki standard życia, podróżowałem samotnie a jednocześnie zostawiłem matke z dzieckiem na pastwę losu w domu. Taki zły. Ona ofiara. Bogacz etatowy. Zedrzyjcie z niego wysoki sądzie bo ma. 

 

Nie dam im tej pożywki. Pojadę w Bieszczady max, albo zatrzymam się u kogoś znajomego w innym mieście. O ile w ogóle dojdzie do tego wyjazdu. 

Edytowane przez Warszawiak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Warszawiak napisał:

Nie dam im tej pożywki.

Czytam iż łączysz powoli kropki.

Tlstegoż 3 pokoleniowe WSPÓLNE MIESZKANIE przypierdoli cały system.

....Ale dalej słuchaj rad o migracjach/kolacjach/wakacjach.....

Na anomalie nikt nie jest się w stanie przygotować.

Trzeba wiedzieć kiedy mogą zaistnieć i badać przebieg zmienności funkcji.

Lub stosować filtry.

Do wyboru do koloru/z tarczą na tarczy.

34 minuty temu, Warszawiak napisał:

mieszka sam w relatywnie małym mieszkaniu. Córka zawsze mieszkała osobno.

A to klucz do filtra.

POWODZENUUUA.

 

*szeregi Furiee'a.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Warszawiak napisał:

Jeszcze mnie taka myśl teraz naszła odnośnie tego urlopu odpoczynkowego od matki dziecka który mi zaproponował jej ojciec że przecież to jest idealna opcja pokazania jakim jestem bogolem i chamem. 

No pewnie, oni chcą ciebie załatwić, chłopie qrwa ŻADNYCH SENTYMENTÓW. Twój teść robi ciebie na zimno, on zjadł na tym zęby!.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.01.2023 o 10:02, Warszawiak napisał:

Witam szanowne grono! 

Zakładam ten temat ponieważ szykuje się na jedną z największych wojen w swoim życiu, w której to już na starcie znajduje się w bardzo niekorzystnym połączeniu.

 

Swój opis sytuacji podzielę na krótkie wprowadzenie, opis okresu w trakcie ciąży, opis okresu po narodzinach dziecka (które obecnie ma 1,5 miesiąca) i obecną sytuację. Na wstępie też chciałbym zaznaczyć że chciałbym progresywnie kontynuować i rozwijać ten temat oraz traktować go jako swój dziennik sprawy. Prosiłbym też o konkretne rady, opinie i odpowiedzi na moje ewentualne pytania do waszego grona. 

 

Krótkie wprowadzenie:

 

1. Jestem od ponad roku w relacji z kobietą. Po 3 miesiącach związku kobieta zaszła ze mną w ciążę. Na chwilę obecną dziecko ma 1,5 miesiąca. 

2. Na wczesnym etapie ciąży wyszedł jej prawdziwy charakter który ukrywała i wyszło że posiadaczem zaburzeń osobowości takich jak psychopatia, makiwaleizm, skrajny narcyzm, paranoidalny stosunek do własnej osoby, obsesyjne poczucie kontroli i słoności do agresji - wszystkie te przypadłości nigdy nie były leczone. Do tego paskudny charakter sam z siebie po prostu.

3. Jest skrajnie negatywna osoba dla której wszystko jest "podejrzane" albo "wieśniackie". Na chwilę obecną posiada praktycznie zerowa kalibrację społeczna. Jakakolwiek dłuższa interakcja z jej strony z drugim człowiekiem kończy się konfliktem nawet w najbardziej błahych sprawach. 

4. Nie mamy ślubu. Związek nieformalny. Nie posiadamy wspólnego majątku.

5. Z racji na dobro dziecka i swoje własne chce zakończyć ta relacje w najbardziej pokojowy sposób utrzymując możliwość relacji z dzieckiem. Już teraz wiem że to będzie trudne.

6. Matka mojego dziecka jest córka bardzo zamożnego i wpływowego człowieka z licznymi powiązaniami który udziela jej pełnego wsparcia w jej działaniu. Jako jedyny ma na nią jakikolwiek (choć minimalny) wpływ i autorytet. W przypadku potencjalnej sprawy sądowej na linii ja-ona z wyżej wymienionego powodu będzie stała za nią jedna z najlepszych kancelarii w kraju i prawdopodobnie inne poza systemowe rozwiązania. 

7. Jednakże ostatecznie matka mojego dziecka liczy się tylko ze swoim ego i żeby go bronić jest w stanie poświęcić wszystko (to jest połączone z w/w przypadłościami które opisałem). 

 

Okres ciąży:

 

1. W pierwszym trymestrze rozpoczęły się jazdy które trwały praktycznie do końca ciąży. Byłem jak w Skazanym na Shawshank - nękający wymagający strażnik, zamknięta hermetyczna przestrzeń z powodu pracy zdalnej i braku możliwości pracy z biura. Znosiłem to wszystko dla dobra przyszłego dziecka i strachu o ciąże. Ciągle jazdy o wszystko, darcie japy, rozbijanie losowych przedmiotów o ścianę/podłogę przy najmniejszych kłótniach. 

Do tego dochodziła obsesyjna potrzeba kontrolii. Grzebanie wszędzie w moich osobistych rzeczach. Potrzeba wiedzenia o wszystkim. Regularne konfrontowanie informacji ode mnie na własną rękę z moja rodzina i znajomymi o czym dowiadywałem się później - było to robione symultanicznie więc ciężko był wyczuc ew kontaktować się ze sobą (z rodziną) w trakcie manipulacji. Założenie sieci kont m.in na Instagramie do obserwowania moich znajomych (szczególnie kobiet - nie wiem czy z nimi pisała z tych kont ale liczba osób które mnie obserwowały drastycznie spadła od początku naszego związku). Regularny gaslighting na temat rzeczy które nie miały miejsca. Wyzwanie mnie i ubliżanie na temat męskości, zarobków itp (tu akurat klasyka). 

2. Sama przyznała że gdy się poznaliśmy to musiała udawać i ukrywać swój prawdziwy charakter i robiła to celowo "bo przecież byś mnie nie chciał hihihi" ha tfu. 

3. Każda rzecz która sprawia/sprawiała mi przyjemność, bądź sprawia że jestem w stanie się zrelaksować była natychmiast namierzana i wyśmiewana/gnojona/celowo obrzydzana itp.

Gry komputerowe, czytanie i leżenie, wychodzenie na dłuższe spacery samemu, czytanie for internetowych oraz wiele innych.

Jak tylko wykonywanie takiej aktywności zostało namierzone to zaraz były podejmowane akcje typu płacz, krzyk, manipulowanie samooceną, shaming, groźby - wszystko po to żeby maksymalnie obrzydzić mi to co robię w danej chwili i zmusić mnie do ciągłego zasuwania w robocie (gdzie się nie da tyle pracować) ewentualnie działania na korzyść matki dziecka, w jej aktywnościach domowych. 

4. Już w ciąży m.in moja mama mówiła mi żebym uważał bo dostawała od niej na komunikatorach wiadomości i zdjęcia które według niej są prowadzone w zaplanowanym oskarżycielskim tonie i wyglądały jak typowa podkładka i szykowanie się pod sprawę o ograniczenie władzy rodzicielskiej bądź alimenty.

Zarzucane były jakieś totalne wyssane z palca rzeczy typu nękanie jej osoby, maltretowanie psychiczne w ciąży, hipochondrię na temat zdrowia ciąży/dziecka, uzależnienia od gier/komputera/alkoholu, przemoc ekonomiczną i psychiczną. Wysyłane zdjęcia były głównie robione przez nią z przyczajki od tyłu jak grałem na komputerze/ogladalem telewizor. Zrobiono mi też w podobny sposób jedno czy dwa zdjęcia jak pije piwo w domu latem po pracy. 

Mama nie odpisywała na większość tych wiadomości, a jak odpisywała w neutralnym tonie to była jechana za to że jest nieodpowiedzialna że mnie broni i że ona też to będzie brała pod uwagę w jej przyszłych kontaktach z wnuczką. Wiem że analogiczne "ustawiane" rozmowy były też z jej własną matka i znajomymi. 

5. Bylem też regularnie nagabywany o zrzeczenie się nadania swojego nazwiska dziecku. Matka dziecka twierdziła że mam wieśniackie. Powiedziano mi też wprost że w przypadku gdy byłby to syn (na szczęście mamy córkę) to nazwisko jej ojca zostałoby mu nadane nawet kosztem mojego życia. 

6. Wielkokrotnie zwracałem „partnerce” uwagę na totalny brak dbałości o wygląd zewnętrzny który w niektórych momentach zachaczał wręcz o menelstwo (potrafiła się cała uwalić na środku ulicy kebabem i nawet nie wytrzec sosu z kurtki czy z ust). Mówiłem że mnie to obrzydza. Każde takie zwrócenie uwagi było natychmiast zgłaszane-przekazywane tekstowo do jej matki pod pretekstem nękania, body shamingu itp.  

 

Po narodzinach dziecka:

 

1. Matka dziecka szybko przekonała się że dziecko samo w sobie to nie Tamagoczi z którym zrobi sobie trzy zdjęcia na social media i odłoży do spania. Pomijając fakt że jestem po dziś dzień obwiniany za wszystkie niepowodzenia związane z porodem który był trudny to dziecko samo w sobie urodziło się zdrowe choć z niewielkimi wadami do poprawy w okresie wzrastania (wczesniactwo + hipotrofia). 

2. Typowy dzień matki dziecka wygląda tak że śpi do 15tej podczas gdy ja zajmuje się dzieckiem w trakcie pracy której nie jestem w stanie wtedy wykonywać. Dziecko ma bardzo duże potrzeby żywieniowe, bardzo silny odruch ssania i potrzebę bliskości. Matka zapewnia to dziecku raz lepiej raz gorzej. Dzieciak płacze nawet do 6-7miu godzin na dobę. Często dostaje z rana dziecko z komenda "zrób coś z nią" i matka mojego dziecka idzie spać. Biorę ja wtedy do swojego pokoju (śpimy osobno) i próbuje usypiać po czym wrócić do pracy, ale rzadko mi się to udaje z powodu płaczu. Najbardziej w tych momentach stresuje się  nie tym że coś jest dziecku, a tym że słyszę darcie japy zza ściany żeby COS Z TYM ZROBIĆ. 

3. Zacząłem regularnie słyszeć teksty w stylu: "nie potrzebuje Ciebie, plać i nie musimy Cie oglądać" 

"nie jesteś nam do niczego potrzebny" 

"mój ojciec będzie nas utrzymywał, nie stawiaj się lepiej" 

JEDNOCZEŚNIE przy takich samych słowach byłem i jestem straszony alimentami rzędu 5-7 tys miesięcznie (przy zarobkach rzędu 10 tys). Powiedziała że miesięczne utrzymanie dziecka wykalkulowała na 14 tys (xD) i ona daje połowę, a ja mam dać druga. I generalnie mam się szykować na to że te pieniądze będę przynosił w zębach. 

Żeby było śmieszniej kilka dni później po tej rozmowie rozpisała mi na kartce miesięczny koszt rzeczy dla dziecka i wyszło 932 PLN. Mam zdjęcie tej notki. 

4. Akcje typu krzyk, robienie scen itp są norma przy dziecku

5. W przypływie agresji i emocji zdarzyło jej się kopnąć w wózek z dzieckiem w środku. 

6. Codziennością są jej paranoje na temat tego że ktoś jej weźmie/porwie dziecko i COŚ z nim zrobi. A pod to COŚ podchodzi cały wachlarz rzeczy które są wręcz paradoksalne.

 

Obecna sytuacja (ostatnie 4-5 dni):

 

1.   Niedawno odwiedziła nas moja mama, chciała zobaczyć wnuczkę po raz pierwszy od jej narodzin. Już w pierwszej godzinie od przyjechania do naszego domu powiedziała mi że atmosfera tutaj jest dziwna i złe się czuje w tym domu. Matka dziecka nawet się z nią nie przywitała tylko powiedziała że nie ma ochoty rozmawiać i jest zajęta karmieniem. Po około dwóch godzinach pobytu w naszym domu dostala wnuczkę na ręce i zaczęła ja usypiać, w międzyczasie rozmawiała z matka dziecka o chrzcie który ona jeszcze niedawno planowała, w odpowiedzi zwrotnej dowiedziała się że już jej się odwidziało i nie będzie żadnych chrzin. Jako praktykująca katoliczka chciała ją przekonać do tego sakramentu, zaczęła prosić o argumenty…….. i matka dziecka wybuchła, odwaliło jej, próbowała ją uderzyć i wyrwać dziecko. Udało mi się załagodzić konflikt, ale później był tęgi kwas.

2.   Wobec powyższego już dostaje groźby że dziecko będzie się wychowywało bez udziału mojej rodziny i nie będzie zgody z jej strony na kontakt ani na jakiekolwiek interacje bez jej udziału. Rzekomo straciła zaufanie. Wydaje mi się że to część planu izolacji, ukazanie tego że ja i moje otoczenie jesteśmy nienormalni. Jeśli nie chrzciny to myśle coś innego byłoby w pogotowiu. Do pełni szcześcia brakuje tylko niebieskiej karty która już i tak i tak byłem straszony.

3.   Wyczaiłem wczoraj że oglądała mieszkania na wynajem i orientowała się ile pieniędzy może wziąć za wynajem cześci mieszkania w której obecnie mieszkam ja. (mieszkanie jest opłacanę przez jedną ze spółek jej ojca – świadomie zgodziłem się na takie rozwiązanie bo już w trakcie ciąży wiedziałem że kiedyś stąd wylecę, a że wywalenie jej w drugą stronę byłoby znacznie trudniejsze - pieniądze za swoją połowę oddaje w połowie jej ojcu w gotówce a w połowie przelewam do właściciela mieszkania w formie zaliczki na media).

 

Podsumowując:  Chce brać aktywny udział w wychowaniu córki. Chciałbym mieć ją na oku zwłaszcza w pierwszym roku życia który teraz trwa. Jednocześnie czuje że wychowywanie jej w piekle mojego związku zaczyna być zbyt dużym ciężarem dla mnie. Do tego dochodzi fakt całego pokręcenia sprawy i możliwości jej rodziny wobec których mam małe szanse. Myslałem o wyprowadzce za 4-5 miesiecy kiedy uzbieram pieniądze na ten cel (obecnie nie mam – spłukałem się na wyprawkę, straciłem na inwestycjach i oddawanie długów) przy jednoczesnym podpisaniu czegoś ala umowy mediacyjnej do czasu sprawy o alimenty która zapewnie założy matka dziecka. Proszę o wasze porady i działania w tej sprawie. Myśle że ona wykonała już kilka solidnych ruchów na tej szachownicy i straciłem kilka pionków. Musze obmyslić jakąś strategię działania. Mam jedynie kilka screenów i opis swoich przeżyć w formie pamiętnika na jednym forum. Czuje się że jestem w proszku. W rozsypce. Rozmontowany. Wypalony. Śmiertelenie zmęczony tą chorą sytuacją. Po prostu chciałem mieć rodzinę.

 

 

 

Mleko się rozlało, a więc trzeba teraz to powycierać.

Po pierwsze, po polsku nie da się obejść problemu

(problem można co najwyżej okrażyć, a więc wróci on w następnym pokoleniu, bo tak to niestety działa, że póki świat trwa to te historie się powtarzają, jeśli się ich nie przepracuje)

Poczytaj Karierę Nikosia Dyzmy i zastanów się nad tym co bohater zrobił pod koniec książki.

Masz córkę, jesteś chyba katolikiem.

Wziąłeś sobie zajebisty krzyż.

Gadaj z Bogiem Ojcem na temat jego córki i jego wnuczki.

Bo dziadek będzie chciał dla wnuczki dobrze, ojciec będzie chciał dla córki dobrze i chyba już wyciągnął jakieś wnioski...

A jak córka podrośnie to pomóż jej znaleźć sobie życiowego partnera zgodnego z jej charakterem, bo to jest zajebiście ważna sprawa i sprawia, że człowiekowi lepiej iść przez życie.

Karm to dziecko piersią, spędzaj z nim czas, kup wiszącą kołyskę i dobrze oraz konsekwentnie je wychowuj.

Bo Ty jak widać jesteś letni, a rodzina i dziecko to jest poważna sprawa.

Kładź sobie dziecko na plecach lub na klatce jak podrośnie to będzie prawdopodobnie lepiej spało.

Córka jest z reguły bardziej za swoim ojcem, niż za matką, więc możesz jej coś przekazać.

Edytowane przez Strzała w tarczy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Warszawiak 

 

1. Miałeś rok żeby zebrać dowody na każdy wymieniony przez ciebie przykład jej patologicznych zachowań. 

 

2. Niektórzy bracia radzą żeby gdzieś emigrować bo jej stary to kozak, ten kozak by się zesrał gdybyś miał to o czym pisałem w pkt 1. I żaden sąd nie chciałby ruszać śmierdzącego jaja, pieniądze, polityka, biznes lubią ciszę.

 

3. Skąd ten strach? na kozaka zawsze się znajdzie większy kozak, jeśli dziś nim nie jesteś gdzie byłeś przez ostatni rok? 

 

4. Masz niewiele do stracenia, bo nic nie masz. Zdajesz sobie z tego sprawę? Tacy ludzie są groźni... jeśli zdają sobie z tego sprawę.

 

5. A Ty grasz ich grę na ich zasadach, to duży błąd. 

 

6. Bracia radzą, ale to Ty musisz działać, i przede wszystkim nie stawiać się w pozycji ofiary. To oni mają się Ciebie bać, tego co widziałeś, słyszałeś, zarejestrowałeś. Ty masz być tym gościem na którego idzie chłop z pałą. A Ty wiesz, że on jeszcze nie wie, że trafił na większego popieprzeńca od siebie.

 

7. Gdybym miał w ręku to co Ty powinieneś mieć od roku to szedłbym po dzieciaka i wyłączną opiekę nad nim, a nie myślał jak ratować dupę. Bym ich rozpiździł w drobny mak, ale ja jestem z Podlasia, z blokowiska, i jestem pojebany. 

 

I pamiętaj, co Cię nie zabije, to powinno spierdalać.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Aktualizacja sytuacji:

(prosibłym o wasze odpowiedzi i opinie w punkcie 2 i 3)

 

1.       Obecnie jestem na etapie wyprowadzki. Znalazłem dwa fajne lokale, jeśli wszystko dobrze pójdzie to w przyszłym tygodniu będę miał już klucze do nowego lokalu i przerzucę tam graty już.

 

2.       (Alimenty) Dostałem propozycje „ugody” na 2500 PLN alimentów miesięcznie, co stanowi +/- 25% moich zarobków. Jest to do przełkniecia ale na granicy. Jednakże są następujące punkty/utrudnienia w tej kwestii:

 

- Powiedziano mi że te 2500 PLN będą kwotą uznawana tylko do końca macierzyńskiego czyli do grudnia bieżącego roku. Później będzie chciała podwyżki. I ewentualnie sprawy sądowej o alimenty jeśli się nie zgodzę na zaproponowaną kwotę. Zapowiedziała też że oczekuje regularnych podwyżek, co rok/kilka lat. Oczywiście z góry zakłada że np. dziecko nie dostanie się do publicznego żłobka tylko do prywatnego bedzie musiało isć itp.

 

- Powiedziałem że w przypadku kwoty której nie będę w stanie przełknąć lub uznam ją za absurdalna sam pójde z tym do sądu. Jako odpowiedz na to usłyszałem że okej, ale w takiej sytuacji będę musiał zapłacić za swojego i jej adwokata. Bo to moja wina że ten związek się rozpadł i ja byłem opresorem który spowodował rozpad tego związku więc jako strona winna sytuacji będę musiał pokryć koszty obydwu stron.

Czy w ogóle coś takiego istnieje w przypadku konkubinatu?

Przecież to nie rozwód z orzeczeniem o winie ani sprawa karna, tylko sprawa o alimenty.

 

- Wiem że ex-konkubina kontaktowała się z roznymi fundacjami pro-samotno-matkowymi w sprawie tego rzekomego nękania, malteretowania itp które jej podobno fundowałem w trakcie ciazy i po porodzie. Na 100% wyciagneła od nich jakies porady w stylu „jak udowodnic że byłam ofiarą”. Niebieskiej karty mi jednak nie założyła do tej pory.

Ze swojej strony otrzymałem opinię i diagnoze od psychiatry o silnych zaburzeniach adaptacyjnych wywołanych przez ten związek. Mam przepisane psychotropy z tego tytułu. Planuje też rozpocząć psychoterapię. Na pewno te rzeczy w razie spawy będą wyciągniecie.

 

- Na jesień tego roku musze zmienić pracę bo obecne miejsce wygasa, prawodpodobnie otrzymam w niej większe wynagrodzenie o jakieś 10-20%. Więc w przypadku potencjalnej sprawy o alimenty końcem tego roku/początkiem trafię na sytuacje gdzie teoretycznie będę miał więcej pieniedzy (w praktyce zje je inflacja). Bezrobotna „samotna” matka z moim dzieckiem będzie w wynajmowanym mieszkaniu (bo po macierzyńskim ma szukać nowej pracy podobno, w praktyce myśle że ojciec jej bedzie dawał jakieś pieniądze do ręki, a na papierze będzie bezrobotna, biedna i poszukująca pracy). Stawia mnie to w słabej sytuacji negocjacyjnej. Obawiam się że w takiej sytuacji mogą mi dowalić jakieś kosmiczne kwoty których nie będę w stanie płacić w połączniu ze stałymi zarobkami (najem, utrzymanie samochodu, jedzenie itp).

 

- Wobec powyższych zastanawiam się czy teraz iść na tą „ugode” na te kilka miesięcy, odpocząc, skupić się na pracy i mieć spokój do końca roku i się „bić” dopiero później czy rozpocząc to juz teraz i miec na uwadze to że sprawa o podwyższenie bedzie miała miejsce w przyszłym roku i tak i tak. Zreszta myśle że w kazdych kolejnych latach będzie zakładała kolejne. Niekończąca się opowieść. Co proponujecie?

 

3.       (Prawa rodzicielskie i nazwisko) W tej kwesti mam dwa punkty:

 

- Matka dziecka chce ograniczyć moje prawa w zakresie edukacji i mieć w nich wyłączność bo jak sama określiła „wiem że nie wspierasz idei edukacji domowej i interaktynej edukacji prywatnej więc chce zabezpieczyc w ten sposób swoje interesy”. W jaki sposób może to zrobić? Czy jest to możliwe w przypadku kiedy stałe miejsce pobytu dziecka będzie przy niej?

Dodam tylko że matka dziecka to nieuk któremu wydaje się że pozjadał wszystkie rozumy. Nie ma skończonych studiów ani żadnego wyuczonego zawodu. W przeciwieństwie do mnie (ukończyłem studia zagranicą i mam jakiś tam „fach” w ręku).

 

- Jak boomerang wrócił temat nazwiska – matka dziecka chce zmienić nazwisko dziecku na podwojne moje+jej.  Powiedziała że chce oddać hołd dziedzictwu swojej rodziny (córka dorobkiewicza w pierwszym pokoleniu, wcześniej patola wielopokoleniowa prawie jak Rotschildowie). Powiedziała że zrobi to czy tego chce czy nie. A jak się nie zgodzę to zostanie na mnie to wymuszone lub nakazane. Czy istnieje w ogóle taka możliwość żeby sądowo o to zaaplikowała? Przeciez takie rzeczy się robi w trybie administraycjnym. To nie jest raczej takie proste. Czy w przypadku ograniczonych praw rodzicielskich jest możliwość zmiany nazwiska bez mojej zgody?

Generalnie ona i jej rodzina mają obsesje na swoim punkcie więc sądzę że w tej kwestii jest już w stanie posunać się absolutnie do wszystkiego aby dopiąc swego.

 

4.       Nie mam możliwości na opiekę naprzemienna 50/50. Moja praca, wyjazdy z nią związane i dziecko w domu bez opieki się nie zepną po prostu. Więc dziecko będzie przy matce a ja będę musiał aplikować o ustalenie kontaktów (ew dogadam się z nią w ramach planu wychowawczego – tu kwestia do ustalenia).

 

5. @Tornado - Ojciec "cudownej wybranki" kupuje nowy dom. Jak był u nas to podpuściłem towarzystwo na rozmowę o tym (jak sugerowałeś) aby trzy pokolenia zamieszkały w ramach jednego domu który przecież ma być wielki. 

Teściu bardzo popierał ten pomysł, ale gdybyś zobaczył jak się zagotowała wtedy matka dziecka to dobra bekę miałem. Zaraz teksty że nigdy w zyciu, ze ona chce zyć na własnych zasadach, że nie bedzie mieszkała z ojcem bo bedzie musiała się go słuchać a nie ma zamiaru itp itp. Szybko dyskusja upadła ale było warto.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Warszawiak napisał:

ale gdybyś zobaczył jak się zagotowała wtedy matka dziecka to dobra bekę miałem. Zaraz teksty że nigdy w zyciu, ze ona chce zyć na własnych zasadach,

Czyli TAJNE cody BIOS'u majooo się dobrze.

:)

STAGE 2

TERAZ kolej na upgrade.  

....przy najbliższej okazji.....powróć do tematu domu ALE z nowym obrazem ZAJEBISTOŚCI.

TJ???

3 pokoleniowy dom 3 segmentowy.

Rozumiem przez to, że w jednej bryłę są 3 oddzielne wejścia do trzech oddzielnych mieszkań.

WAŻNE! NA TYM SAMYM POZIOMIE(chierarhia).

....I cisnuesz bajere, że 1 dla Was, drugie tatoowi aaa 3cie to pod wynajem aby samo się SPŁACILO DLA DZIECKA JAK DOROŚNIE......no i jeszcze można mruknooć, że jak szanowny TEŚĆ zaliczy DÓŁ Z WAPNEM to będzie po nim dochód pasywny dla cukru i dziecka.

I NIECH SZUKAJĄ PROJEKTU.

!!!

ADIN DWA TRI.

:)

 

 

Godzinę temu, Warszawiak napisał:

rozpocząc to juz teraz i miec na uwadze to że sprawa o podwyższenie bedzie miała miejsce w przyszłym roku i tak i tak. Zreszta myśle że w kazdych kolejnych latach będzie zakładała kolejne. Niekończąca się opowieść. Co proponujecie?

JEBNOOOOC atomówkieee.

.....czyli wszystko na NIE i podciągać pod OBRAZ TRADYCYJNEJ RODZINY.....niby, że po ojcu, razem ble ble ble.

Zanim się połapią miną 2 lata.....czyli przeciagać jak się tylko da.

I teraz JĄDRO SYSTEMU!

....zastanów się czy:

DYWIZJE PANCERNE czy DYPLOMACI(szpiegostwo/agent 007).

.....co łatwiej(taniej) utrzymywać.

 

Godzinę temu, Warszawiak napisał:

Powiedziano mi że te 2500 PLN będą kwotą uznawana tylko do końca macierzyńskiego czyli do grudnia bieżącego roku.

Cha cha.

Zbijac jak najniżej od samego początku.

Żadnej ugody....Masz wejść do wojny z pozycji siły.

PREWENCYJNY ATAK ATOMOWY.

.....potem się obaczy co spalić dalej.

  

Godzinę temu, Warszawiak napisał:

Czy w ogóle coś takiego istnieje w przypadku konkubinatu?

Może domagać się w sądzie ODDANIA KOSZTÓW SPRAWY...ALE NAJPIERW TO MUSI OGARNąć.

....A to pole na taktyczne rajdy w głąb kotła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Aktualna sytuacja:

 

1. Przeprowadziłem się do nowego lokalu mieszkalnego gdzie obecnie przebywam już na stałe.

2. Była powiedziała mi żebym dał jej na piśmie zgodę że godzę się na 2000 PLN zabezpieczenia alimentacyjnego. Oczywiście że odmówiłem bo to jak składanie donosu na samego siebie. Odmówiłem czegoś takiego i powiedziałem żeby sąd wyliczył zabezpieczenie a ja się do tego ustosunkuje. 

3. Wobec braku powyższej zgody i myśli że zrealizuje plan tak jak ona chce to dostała szału. Dzwoniła m.in do moich rodziców. Mówiła całą mase rzeczy że stosowałem przemoc wobec niej, że dzieckiem sie nie zajmuje. Że posiada na mnie nagrania audio-video z ostatnich kilku miesięcy. Że nie chce żebym miał kontaktu z dzieckiem, że chce też ich odciąć bo skoro ja taki jestem (rzekomy agresor i kłamca-tchórz) to moje otoczenie też takie jest, a ona nie chce takich "przegranych" ludzi w życiu dziecka itp. 

 

Najważniejsze:

 

4. Zadzwonił do mnie jej ojciec. Powiedział że mam od tej pory kontaktować się tylko z nim w sprawach związanych z dzieckiem, kontaktami itp. 

Powiedziano mi że matka dziecka nie będzie odbierała telefonów ode mnie ani wiadomości tekstowych i wszelkie moje zapytania będą rozpatrywane wspólnie przez nich i uzgadnianie. Reszta spraw będzie szła przez prawnika. 

 

Poryta sprawa.... 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.unterhalt.net/duesseldorfer-tabelle/

Polecam się zapoznać, wymeldować z Polski zameldować w DE. Od kwoty alimentów odejmowane są dodatki na dziecko, twoje dochody są obniżane o koszty uzyskania przychodu dojazd, stancja etc. 

Zapoznałem się tutaj na forum jak Bracia są dymani w PL. Cieszę się że wybrałem manewr na prawo Niemieckie różnica ponad kilkaset tysięcy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.