Skocz do zawartości

Skąd te wymagania?


Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, I1ariusz napisał:

Zachęcam do dyskusji i uzupełnienia.

Nóż na to skrócić następująco.

 

Ciągła wspinaczka w hierarchii aby potomstwo miało największe prawdopodobieństwo przetrwania.

Internet daje iluzję NOWYCH ŁOWISK oraz ciągły ODDECH KONKURENCJI.

KOBIETA jest z natury ZBIERACZEM/BRACZEM....więc musi szukać....I WIDZI owoce ZAJEBISTOŚCI w ekraniku I JE PORZĄDA.

.....biegnąc starzeje się/wywraca/traci ZAJEBISTOŚĆ.

 

Niezmoncona toń  lustra wody jest jej obca gdyż pędząc nie ma czasu poddawać się w niej refleksją.

 

W tym dzikim gąszczu zarośli czasami ją jakiś drwal wyrąbie i temu jeszcze trwamy jako gatunek 

:) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hatmehit najczęściej jest wysoki, dobrze zbudowany, przystojny (na sposób, który da się dość ściśle opisać), niski głos, dobry zawód, z dobrej rodziny, dobrze ubrany itd. Tak, rozumiem że jest to pewna przestrzeń możliwości. Sęk w tym, że ona się dość zawęża - z każdą kolejną cechą.

 

@Lady Bathory czy to nie jest argument wyjątku, który ma przekreślić regułę? Czy znajdziemy kobiety, które robią dobrą kasę i utrzymują faceta? Pewnie tak. Ile jest takich? Ja znam przypadki, gdzie było jak mówisz - i było piekło. Co mają zrobić takie kobiety pytasz. Co chcą - mogą zaniżyć wymagania albo znaleźć takiego, który pasuje albo być same albo rzucić pracę. Świadomość tego, jak sama - jako kobieta - funkcjonujesz jest ważna. Druga sprawa jest taka, że mężczyzna sam często nie chce być w takim związku, dlatego że chce być głową rodziny. Znajduje w tym swój cel i sens. Chce przewodzić i mieć autorytet - jest to jego źródło motywacji. Jak mu to odbierzesz, to może nie widzieć sposobu. Te rzeczy mogą być widoczne na początku albo dopiero z czasem. Wielu mężczyzn, jak sądzę, dowiaduje się o tym dopiero później. Posłuchaj Jordana Petersona w tym temacie. Opowiadał on właśnie o casusie kobiet sukcesu, które z czasem zaczęły zmieniać zdanie, co do kierunku obranego w życiu. 

 

@SamiecGamma ja też żyję właściwie dość skromnie, gdy wziąć pod uwagę moje zarobki. Mam dość proste potrzeby i nie szukam drogich rozrywek. Sprawa finansów jest trochę czymś naturalnym, bo kobiety instynktownie szukają mężczyzny, który się nimi zaopiekuje. W sytuacji, gdy zaopiekuje oznacza konkretny status materialny te wymagania rosną. Ktoś mówił, że kobiety mają określoną wizję tego na jakim poziomie materialnym jej życie powinno być, natomiast mężczyźni głównie zabiegają o te rzeczy materialne, aby przyciągnąć kobiety. Milionerzy czy miliarderzy to ludzie pracujący na takich obrotach, że wszelkie jachty, orgie, domy na Ibizie, są raczej milutkim dodatkiem, a nie sednem życia.

6 minut temu, Tornado napisał:

Nóż na to skrócić następująco.

 

Ciągła wspinaczka w hierarchii aby potomstwo miało największe prawdopodobieństwo przetrwania.

Internet daje iluzję NOWYCH ŁOWISK oraz ciągły ODDECH KONKURENCJI.

KOBIETA jest z natury ZBIERACZEM/BRACZEM....więc musi szukać....I WIDZI owoce ZAJEBISTOŚCI w ekraniku I JE PORZĄDA.

.....biegnąc starzeje się/wywraca/traci ZAJEBISTOŚĆ.

 

Niezmoncona toń  lustra wody jest jej obca gdyż pędząc nie ma czasu poddawać się w niej refleksją.

 

W tym dzikim gąszczu zarośli czasami ją jakiś drwal wyrąbie i temu jeszcze trwamy jako gatunek 

:) 

Doskonale :) - można krócej.

 

3 godziny temu, sol napisał:

Ludzie trochę jakby zachłystują się tym u innych czego sami nie mają i próbują to "dostać" poprzez załatanie sobie tej rzeczy partnerem, szczególnie kobiety. Czyli znowu, jakaś forma projekcji. Jeśli ktoś daje z góry listę jakichś super-istotnych rzeczy, prawdopodobnie ma sam na ich punkcie kompleksy i podświadomie chce żeby ktoś go pod tym kątem uzupełnił. Bardzo możliwe, że naprawdę nieciekawe dziewczyny będą uderzać do bardzo przystojnych facetów, z drugiej strony piękne kobiety wcale nie muszą interesować się wyłącznie pięknymi mężczyznami (bo ten "zasób" już mają). Taki przykład prosto z brzegu - Edyta Zając, moim zdaniem przepiękna kobieta, była żoną dyskusyjnie atrakcyjnego wizualnie Rzeźniczaka (przynajmniej w porównaniu do jej urody). 

Czy ja znów mam tutaj do czynienia z argumentem typu - nie możemy mówić o niczym ogólnie i generalizować? Albo jest taka tendencja, że kobiety mają nierealne wymagania, albo takiej tendencji nie ma. To mnie interesuje. Chcesz powiedzieć, że takiej tendencji nie ma?

Edytowane przez I1ariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Krugerrand napisał:

Tyle i aż tyle może zdziałać nazywany przeze mnie: element egzotyki u kolesia.

 

Szczególnie Niemcy są mega egzotyczni 🤣 ale oczywiście że wszystkim co napisałeś się zgadzam.

 

Wciąż w pamięci pewna pamiętna wyprawa z ciapatym do pizzeri....

 

Pamiętam nie zapomnę...

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko wina tego, że kobiety zaczeły zarabiać plus dostają socjale na dzieci.

Kobiety są hipergamiczne, więc kiedy facet pracował i tylko on utrzymywał rodzine czuły, że on jest od nich lepszy i cos może im zaoferować, a obecnie po co się mają starać dla równego sobie?

Same sobie pojdą do pracy, same sobie zarobią, pieniądze na dzieci dostaną, wiec na jaką cholere dodatkowy obowiązek jakim jest facet?

Mają wywalone bo i bez faceta przetrwaja i one i dzieci.

Sama wiem po sobie jak chodziłam na randki, jak facet płacił, dogadzał to rodził się we mnie raz, że jakis taki dług wdzięczności, to dwa nawet i podniecenie, a jak płaciliśmy pół na pól - to tak jak z kolegą lub koleżanką- nie rodziła sie ta iskra namietności.

Powiecie materializm- zwijcie to jak checie, taka jest wg. mnie biologia.

Samiec na godach sprawdza urode i zdrowie partnerki, samica - zdrowie partnera oraz jego dobrostan i zdolnosc do dzielenia sie zasobami z nią i ewentualnymi przyszlymi dziecmi.

Kobieta nie ma za bardzo obecnie interesu zeby sie starac w związku dla faceta w partnerstwie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi
Dałam Ci lajka, bo masz rację. :)

Jeśi chodzi o samodzielne* mamy w naszym kręgu cywilizacyjnym...
W jednej robocie mam kobitkę, co sama wychowuje synów (ponoć mąż zrobił jej ładne rogi, więc kopnęła go w dupę, myślałam, że trochę wyolbrzymia, ale mój region nie jest metropolią, więc faktycznie swojego czasu dużo gadało się o jej byłym mężu, karynowatym kobieciarzu :) ). 

Ze samych świadczeń jako samotna matka wyciąga prawie drugą pensję (nie wliczając 500+ x 2).

No cóż, nie opłaca się być pełną rodziną. :( 

*do tego ambiwalentne uczucia wobec tego terminu. Ok, retoryka umacniająca, ale... ja nie stosuję tego pojęcia, w pracy i tak przemycam słowo "brak ojca", "obowiązki mamy", "obowiązki taty", nawet jeśli nieobecny rodzic jest ciałem i duchem nie obecny w życiu dziecka.
Brak jednego rodzica (obojętnie z jakich powodów) zawsze tworzy deficyty, mniejsze lub większe. Warto to omawiać  na każdym etapie rozwoju dziecka, bo to i tak się odzywa w dorosłości. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, I1ariusz napisał:
11 godzin temu, SzatanK napisał:

Z Bogiem, pozdrawiam i zdrowia życzę @I1ariusz

 

Kolego, jak jesteś upierdliwy to mam prawo się irytować. Są tutaj ludzie, którzy nie piszą tego, co ja i nie zgadzają się ze mną, ale nie odnoszę się do nich w ten sposób. Także... Więc mówię - czytaj więcej, mniej pisz. Zdaje się, że nie jestem też pierwszą osobą, która ci to mówi. Serio, siejesz wg mnie defetyzm i odpowiadasz po prostu na przekór. 

 

I nie insynuuj mi, że gniewam się czy nie na kobiety. Nawet jeśli tak jest, a może tak być, nie jest to sednem sprawy. Gniew nie musi określać prawdy czy kłamstwa. Ja powiem tak: dla mnie jesteś w dyskusji wrzodem na dupie i po prostu nie chce mi się czytać, co piszesz.

W trzecim poście kolejny raz mnie obrażasz w zasadzie za nic, totalnie za nic 😄

 

Rozumiem, że nie chcesz mnie czytać ale to może chcesz porozmawiać o swoich problemach z kimś na privie bo widać, że sobie nie radzisz emocjonalnie?

I jeszcze jedno, nie pozwalaj sobie na takie poniżanie mnie bezkarnie kolego bo jak widzisz jestem tu kulturalny w przeciwieństwie do Ciebie. Nie toleruję toksyków w moim życiu, którzy będą się na mnie wyładowywać za swoje frustracje. To, że Cię irytuję nie usprawiedliwia Cię do dopieprzania mi, zrozumieliśmy się? Czy również mam zacząć być nieprzyjemnym? Kontroluj się byku ;)

 

Nie odpisuj mi, daj na ignore - nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego. 

Ja z Tobą skończyłem, papa.

 

Trzymaj się.

7 godzin temu, deomi napisał:

Sama wiem po sobie jak chodziłam na randki, jak facet płacił, dogadzał to rodził się we mnie raz, że jakis taki dług wdzięczności, to dwa nawet i podniecenie,

Pisałem o tej kwestii już kiedyś. 

Nie chodzi o płacenie jako takie @deomi ale to pewna odnoga męskości i Twojego wchodzenia w rolę kobiety, stąd te odczucia 🙂

7 godzin temu, deomi napisał:

Kobieta nie ma za bardzo obecnie interesu zeby sie starac w związku dla faceta w partnerstwie.

Ma "interes" ale o tym nie wie zazwyczaj :D 

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Bullitt napisał:

Oj tak. Gdy słyszę takie opowieści par, że "na początku mi się nie podobał, ale przekonałam się do niego/pokochałam go". Bracia, możecie się domyślać co to znaczy.

 

Najlepsze jest jak taka oszustka, bo inaczej tego nie można nazwać, wiąże się dajmy na to z blondynem 170 cm wzrostu, a potem w towarzystwie zachwyca się aktorem o zupełnie innej budowie ciała, wzroście, kolorze włosów etc. a ten frajer nie rozumie co to znaczy, pomimo, że dostaje jasny sygnał,, że nie był pierwszym wyborem Pani tylko wzięty z blaku laku.

 

Niestety tak to bardzo często wygląda i nie chodzi tu o to, że kobieta nie ma prawa sobie pomyśleć czy tam z koleżankami pogadać że tamten czy siamten jest przystojny - tylko na litość boską - jak podobają Ci się 100 kilowe dziki z 45cm w bicku to takiego szukaj a nie nerda z niedowagą, a jak podobają Ci się nerdzi z niedowagą to nie wiąż się kretynko ze 100kg dzikiem.

 

"logika" kobiet jest tu porażająca i wchodzimy w ten jeden z najbardziej bolesnych tematów dotyczących związków - zanik seksu ze strony Pani. Jeśli laska nie jest chora to znaczy, że wzięła sobie kogoś kto nie jest dla niej atrakcyjny - przecież jak kobieta pożąda faceta to idzie z nim do łózka - proste.

 

Więc "kochany miś", któremu ona "dała się pocałować na 10 randce" żyje w błędzie, iż "trafił porządną", a prawda jest taka, że on się jej po prostu nie podoba fizycznie i jest brany z desperacji albo jako opcja tymczasowa.

 

Powiem Ci szczerze, że gdybym usłyszał, będąc w związku, jakieś zachwyty nad facetem zupełnie przeciwstawnym mi fizycznie z miejsca bym podziękował bo akceptacja czegoś takiego to wypinanie dooopska do cwelenia przez Panią.

 

Ale wielu Polskich mężczyzn lubi tak żyć - Grażyna i Halina mają mokro na widok ciemnego bruneta, a on jest blondynem o jasnej karnacji itp.

 

 

12 godzin temu, Krugerrand napisał:

Ochy, achy, uśmieszki, zadowolenie, skowronki, a i przede wszystkim mokro w okolicach krocza. Wystarczyło, że pojawił się taki na horyzoncie, wzrost, kształt szczęki czy ogólny wygląd nie miały znaczenia. Wystarczy, że powie coś po angielsku, hiszpańsku, włosku, niemiecku, francusku, popatrzy się na naszą krajankę i taka już jest gotowa.

 

+

 

9 godzin temu, Pietryło napisał:

Jedna tylko zawołała, że przyjechały te czarne konusy

 

Bo tajemnicą poliszynela jest to, że Mokebe  / Alvaro czy Juan zazwyczaj mają te 165 cm w kapeluszu ale wymagania co do wzrostu to mają Polki w stosunku do Polaków.

 

Pisałem Wam nie raz - obracam teraz czarnoskóre laski i tu w Polsce i za granicą - mam 183/4 cm wzrostu i nasłuchałem się od cholery  "jak mi się podoba że jesteś taki wysoki"?

W Polsce?

Kilka razy usłyszałem, że jestem niski LOL

 

 

Dlatego powtarzam - nie buudujcie Waszego poczucia wartości na podstawie opinii na Wasz temat kobiet, a szczególnie Polek jeśli jesteście Polakami.

Za samo to, że mówicie po polsku macie minus 2 u wielu lasek.

 

Nie wierzycie?

Prowadźcie instagrama w języku angielskim (jak macie przynajmniej dobrą jego znajomość) albo jakikolwiek profil na apce randkowej - zadzieje się magia.

 

Komiczne ale tak jest.

 

Trzeba robić swoje i nie oglądać się na to że im odj*bało.

Chcesz tu zostać i mieć kobietę Polkę - maxlooking albo akceptacja rzeczywistości i ogryzanie kości po innych.

Masz dosyć tego co się tu dzieje - zmieniasz miejsce na świecie i tam szukasz baby.

 

Facet, w przeciwieństwie do baby, której celem biologicznym jest dobrze dać dooopy (czyli jak najbardziej atrakcyjnemu i z jak największymi zasobami) i to w zasadzie jedyne czego od niej się wymaga musi sobie w życiu wszystko wywalczyć sam.

 

Cytat

 rozumiem, możemy hackować rzeczywistość i manipulować, ale to jest cyniczne i ja, jako osoba wierząca muszę pozostać optymistą. 

 

@I1ariusz

Nie wiem co CI odpisać bo dostrzegam w jakich popieprzonych czasach żyjemy.

Jedyne co mogę doradzić to baw się tym wszystkim i obserwuj.

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 10
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, I1ariusz napisał:

najczęściej jest wysoki, dobrze zbudowany, przystojny (na sposób, który da się dość ściśle opisać), niski głos, dobry zawód, z dobrej rodziny, dobrze ubrany itd. Tak, rozumiem że jest to pewna przestrzeń możliwości. Sęk w tym, że ona się dość zawęża - z każdą kolejną cechą

Nie mogę się wypowiadać o wszystkich kobietach, ale ogólnie masz rację - wiele babek takich oczekuje, bo po prostu są zbiorem atrakcyjnych cech. Mój narzeczony ma 170 cm wzrostu, jest szczupły i dla mnie przystojny, choć obiektywnie pewnie przeciętny, patrząc na tych wszystkich wymuskanych modeli i aktorów. Pochodzenie z dobrej rodziny to akurat must have - byłam z facetami z domów, gdzie ojciec był alkoholikiem, a matka ostatecznie samotnie wychowywała - masakra. To nie ich wina, ale ilość kompleksów była porażająca, nie do życia. Sama pochodzę z pełnej, zgodnej i zamożnej rodziny bez żadnych nałogów, więc naturalny jest dla mnie wybór osoby o w miarę podobnych wzorcach. Dobra praca jest dość naturalnym tropem, jeśli chce się mieć z takim mężczyzną dzieci.
 

Generalnie znalazłam swój odpowiednik, tyle że męski. Oboje jesteśmy niewysocy, w miarę ładni, ale nie na jakimś szczycie atrakcyjności. Oboje pochodzimy z dobrych domów i mamy dobrą pracę/potencjał na nią. Oboje chcemy mieć dzieci i raczej przekażemy im dobre wzorce. Oboje mamy dobre wykształcenie i życiowe pasje. On ma cechy przeważająco męskie, ja staram się dbać o te kobiece. 

 

To miałam na myśli w pierwszej odpowiedzi - mieć wymagania, a zdawać sobie sprawę z tego, co sami mamy do zaoferowania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SzatanK napisał:

Czy również mam zacząć być nieprzyjemnym? Kontroluj się byku ;)

Napinamy mięśnie i sami nosimy maseczki, co? Możesz zacząć być nieprzyjemny. I widzę, że też ci nerwy puszczają moralny autorytecie. Bardzo dobrze, zaczynasz rozumieć jak inni cię odbierają. I nie, ja nie mam potrzeby wygadywać się z nikim na priv. Ty tak robisz? Paaaa

 

@Hatmehit to dobrze, że udało Ci się znaleźć kogoś takiego. Powodzenia w budowaniu rodziny. Co jednak byłoby gdybyś nie znalazła? Z takimi cechami? Będzie kompromis czy raczej poczekasz - nawet do końca życia?

 

@deomi to jest clue, tego co napisałem w jednym z punktów. Kobieta może zwyczajnie sobie poradzić bez faceta i utrzymać dzieci, nie musi więc niczego negocjować. W tym równaniu jest oczywiście jeden problem: dzieci potrzebują ojca. To też jest biologia (i nie tylko). Więzienia w USA pełne są dzieci z domu samotnej matki. Poza tym ta konstatacja też będzie, zgaduję, tymczasowa - z czasem zacznie jej brakować partnera i będzie go szukała. Jest to więc tymczasowe rozwiązanie podyktowane strachem i/lub niechęcią do drugiej płci. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, I1ariusz napisał:

 

@deomi to jest clue, tego co napisałem w jednym z punktów. Kobieta może zwyczajnie sobie poradzić bez faceta i utrzymać dzieci, nie musi więc niczego negocjować. W tym równaniu jest oczywiście jeden problem: dzieci potrzebują ojca. To też jest biologia (i nie tylko). Więzienia w USA pełne są dzieci z domu samotnej matki. Poza tym ta konstatacja też będzie, zgaduję, tymczasowa - z czasem zacznie jej brakować partnera i będzie go szukała. Jest to więc tymczasowe rozwiązanie podyktowane strachem i/lub niechęcią do drugiej płci. 

To działa też w drugą stronę. Facet, który potrafi sobie poradzić bez kobiety zwyczajnie jej nie potrzebuje i może negocjować warunki relacji. W przypadku braku konsensusu, wstaje od stolika i odchodzi, zwykle do innej. Tak jak to robią kobiety w sile swojego wieku :) 

Ta metoda została odgapiona od pań, które stosują zasadę: "staraj się samcu". Tak, samiec postara się, zmieni swoje życie (często po zdradzie), ale później wróci do stolika i odpowie: "staraj się samico". Facet dużo zainwestował w siebie więc wymaga.

 

Dlatego panie uwielbiają samców, którzy nie chcą się wiązać, a oni nie chcą się wiązać, bo nie muszą. Szczególnie dzisiaj, kiedy tak naprawdę kobieta może dać tylko seks, który jest dostępny, może nie od ręki dla osób niebędących czadami, ale dostępny łatwiej niż kiedyś.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, antyrefleks napisał:

To działa też w drugą stronę. Facet, który potrafi sobie poradzić bez kobiety zwyczajnie jej nie potrzebuje i może negocjować warunki relacji. W przypadku braku konsensusu, wstaje od stolika i odchodzi, zwykle do innej. Tak jak to robią kobiety w sile swojego wieku :) 

Ta metoda została odgapiona od pań, które stosują zasadę: "staraj się samcu". Tak, samiec postara się, zmieni swoje życie (często po zdradzie), ale później wróci do stolika i odpowie: "staraj się samico". Facet dużo zainwestował w siebie więc wymaga.

 

Dlatego panie uwielbiają samców, którzy nie chcą się wiązać, a oni nie chcą się wiązać, bo nie muszą. Szczególnie dzisiaj, kiedy tak naprawdę kobieta może dać tylko seks, który jest dostępny, może nie od ręki dla osób niebędących czadami, ale dostępny łatwiej niż kiedyś.

No i tutaj zaczyna nam się błędne koło. Społeczeństwo nie tworzy rodzin, dzieci się nie rodzą, a jak się rodzą to w domu bez ojca. Chady posuwają, flepiarze gorzknieją, a kobiety pytają - gdzie są ci dobrzy mężczyźni?

 

Na pocieszenie - na Filipinach można żyć komfortowo za 600 dolarów miesięcznie. Tam ładują się amerykańce, ale nawet ja - z moją Polską pensją IT - byłbym uznany za catch XD. Dodatkowo warto sprawdzić jaką rolę w rodzinie chcą spełniać Filipinki. Trzeba jednak uważać, bo mieliśmy doświadczenie naszego rodzimego BetaBoba, którego chyba Filipińska żona wycyckała, jak tylko udało jej się zainstalować instagrama. Albo może pojawił się jakiś amerykaniec.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niemlodyjoda dokładnie, też rozumiem jak partnerce lub partnerowi ktoś tam się podoba że ładna czy przystojny, a niech sobie gadają, ale nie że patrzą na obiekt jak niewiem na co i trzęsą się i w myślach "ale bym ją zerżnął jak drewno" albo ona zaczyna obrażać partnera że tamten to taki a ty bee. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, I1ariusz napisał:

Na pocieszenie - na Filipinach można żyć komfortowo za 600 dolarów miesięcznie. Tam ładują się amerykańce, ale nawet ja - z moją Polską pensją IT - byłbym uznany za catch XD. Dodatkowo warto sprawdzić jaką rolę w rodzinie chcą spełniać Filipinki. Trzeba jednak uważać, bo mieliśmy doświadczenie naszego rodzimego BetaBoba, którego chyba Filipińska żona wycyckała, jak tylko udało jej się zainstalować instagrama. Albo może pojawił się jakiś amerykaniec.

 

 

Co dowodzi że kulkodyzm jest źródłem problemu i te problemy nasi przywiozą ze sobą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, I1ariusz napisał:

No i tutaj zaczyna nam się błędne koło. Społeczeństwo nie tworzy rodzin, dzieci się nie rodzą, a jak się rodzą to w domu bez ojca. Chady posuwają, flepiarze gorzknieją, a kobiety pytają - gdzie są ci dobrzy mężczyźni?

 

Na pocieszenie - na Filipinach można żyć komfortowo za 600 dolarów miesięcznie. Tam ładują się amerykańce, ale nawet ja - z moją Polską pensją IT - byłbym uznany za catch XD. Dodatkowo warto sprawdzić jaką rolę w rodzinie chcą spełniać Filipinki. Trzeba jednak uważać, bo mieliśmy doświadczenie naszego rodzimego BetaBoba, którego chyba Filipińska żona wycyckała, jak tylko udało jej się zainstalować instagrama. Albo może pojawił się jakiś amerykaniec.

 

Błedne koło to przytyczanie tego o co pytają kobiety. Nie, kobiety nie pytają gdzie ci "dobrzy" mężczyźni. One pytają, gdzie te czady, które zechciałyby z nimi wejść w długoterminową relację. 

 

Forum jest pełne od "dobrych" mężczyzn. Mógłbym tutaj ich wymienić. Niektórzy nawet szukają matki do dzieci, bo chcieliby je mieć i nie mam wątpliwości, że by się do ojcostwa bez wątpienia nadawali. Tylko co z tego? Sam działam na rynku i obserwuje ile kobiet mogłoby się nadawać do stworzenia projektu rodzina. Wcale mnie to nie dziwi, że do czterdziestki nie można trafić odpowiedniej kobiety, jeżeli ma się w głowie poukładane i szuka się takiej, która zagwarantuje, że będzie dbała o dziecko. Czasy są inne.

 

Spoleczenstwo nie tworzy rodzin, ale rodzina jako komórka społeczna znajduje się pod ochroną państwa. Przynajmniej powinna. Co mamy w realu? Ochroną objęte są dzieci (jest to w pełni zrozumiałe) i kobiety. W przypadku kobiet jak słusznie przyznałeś wcześniej, państwo chroni je socjalami (niby na dzieci, ale wiadomo że trafiają w ręce kobiet). Nie przewidziano natomiast skutecznej ochrony rodziny. Kiedyś robił to kościół, stąd stygmatyzm rozwodników i zdradzających małżonków był tak powszechny. Obecnie grupy opozycyjne do kościoła niszczą go, więc na chwilę obecną żadna instytucja nie chroni skutecznie rodziny (małżeństwa). Gdzieś ostatnio czytałem o programie 500+ dla małżonków. To by potwierdzało mój wywód, że zdano sobie sprawę z tego, że znaczenie rodziny zostało zmarginalizowane i należy to zmienić, bo inaczej problem przyrostu naturalnego będzie się pogłębiał.

 

Wracając do sedna. Poluzowanie stosunków pomiędzy płciami doprowadziło do tego, że kobiety nie chcą wiązać się z przeciętnymi facetami, ponieważ myślą, że jeżeli potrafiły wejść w romans z facetem o wysokiej wartości, to taki im się należy. To jest ryzyko, a każde ryzyko niesie za sobą zwycięstwo albo porażkę. Może się udać złapać czada na dzieciaczka czy udobruchać manipulacjami (wiadomo czym), a jeżeli się nie uda to ponosi się porażkę. 

 

Uwzględniłeś błędne założenie, jakoby kobiety mówiące o dobrych mężczyznach miały na myśli wszystkich dostępnych na rynku.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, antyrefleks napisał:

...

 

Wracając do sedna. Poluzowanie stosunków pomiędzy płciami doprowadziło do tego, że kobiety nie chcą wiązać się z przeciętnymi facetami, ponieważ myślą, że jeżeli potrafiły wejść w romans z facetem o wysokiej wartości, to taki im się należy. To jest ryzyko, a każde ryzyko niesie za sobą zwycięstwo albo porażkę. Może się udać złapać czada na dzieciaczka czy udobruchać manipulacjami (wiadomo czym), a jeżeli się nie uda to ponosi się porażkę. 

 

Uwzględniłeś błędne założenie, jakoby kobiety mówiące o dobrych mężczyznach miały na myśli wszystkich dostępnych na rynku.

To, co napisałem było trochę ironiczne, bo ilekroć kobiety pytają o dobrych mężczyzn, to często same nie wiedzą o czym mówią. A powyższy akapit jest mniej więcej tym, co napisałem bodaj w punkcie pierwszym swojego wywodu: jak raz była w relacji z topowym facetem, to sądzi że ją na takiego stać. Więc zgadzam się tutaj z Tobą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@I1ariusz Brat @antyrefleks dobrze to wyłożył. Kobiety nie szukają dobrych misiów. Na forum jest takich kilkunastu (kilkudziesięciu?) i widzisz jakie mają problemy z kobietami. I nawet bycie programistą 15k+ tu nie pomaga. Wciąż zakładają tematy o tym jak to kobiety traktują ich jak odpad genetyczny (zawsze tak jest, jak jesteś 2nd choice).

 

Globalizacja rynku seksualnego bardzo się do tego przyczyniła. Słowo klucz: zasada Pareto 80/20, tyle że w tym przypadku rozbuchana do nieznanych dotąd proporcji: 95/5, tzn. 95% kobiet pożąda jedynie 5% facetów. Dlatego 95% mężczyzn odpierdala takie cyrki i tańce godowe, żeby zaruchać choćby przeciętną laskę...

 

Nigdy w żadnym związku nie byłem tzw. dobrym misiem, a jednak te kobiety, którym się podobałem, pożądały mnie (kilka było). To jest proste - je kręci zbudowana wartość przez faceta: wygląd, zasoby, status społeczny (i w dzisiejszych czasach jeszcze gra: Game), a nie żadni tam przymilni misie do tulenia. Taki wzbudza uczucia opiekuńcze/matczyne, a nie erotyczne. Taki gość jest dobry po 30-tce, jak kobiecie drastycznie zmniejsza się ilość opcji na poznanie czada/badboja

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SamiecGamma właściwie to się z wami zgadzam i mój post jest trochę wyrazem tego samego, chociaż ujęliście część i krócej. Jeśli nawet uznam, że mówienie o tym do kobiet niczego nie zmieni - w kwestii ich zachowania - to przynajmniej powie im to: robisz tak, to takie są konsekwencje. Chcesz je zwalić na mnie, jako mężczyznę? Sorry, ale to już nie działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, I1ariusz napisał:
3 godziny temu, SzatanK napisał:

Czy również mam zacząć być nieprzyjemnym? Kontroluj się byku ;)

Napinamy mięśnie i sami nosimy maseczki, co? Możesz zacząć być nieprzyjemny. I widzę, że też ci nerwy puszczają moralny autorytecie. Bardzo dobrze, zaczynasz rozumieć jak inni cię odbierają. I nie, ja nie mam potrzeby wygadywać się z nikim na priv. Ty tak robisz? Paaaa

Wszystko jest ok z mojej strony, nie chowam urazy. Cieszy mnie, że powiedziałeś co o mnie myślisz (doceniam szczerość) i jeśli inni negatywnie mnie odbierają to niech tak będzie. Przyjemnego weekendu i pamiętaj to nie ja jestem tutaj Twoim wrogiem 😉 

 

Trzymaj się.

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, I1ariusz napisał:

Co jednak byłoby gdybyś nie znalazła? Z takimi cechami? Będzie kompromis czy raczej poczekasz - nawet do końca życia?

Nie wiem, nie rozważam tego. Może poszłabym na kompromis, co nie byłoby to zdrowe dla takiego związku, a może odnalazłabym się w jakimś zakonie XD Cholera wie

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Feminizm i ciagle szczucie na panów… ja się nie dziwie, że teraz nie chcą się wiązać i dużo jest nie męskich (choć wciąż zdarzają się fajni faceci - pisałam o tym w innym wątku).

 

@Lady Bathory Panom przeszkadza jak kobieta zarabia więcej. 
 

 

A może nie chodzi o wymagania tylko nietrwałość relacji? Masa ludzi ma do nich mega lekkie podejście. Wchodzi w nie, potencjalnie jest big love, ale tak naprawdę nie maja zaufania do drugiej strony, trzymają dystans.

Rozumiem to, ale jednak ciężko coś na takich fundamentach budowac. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

 

Najlepsze jest jak taka oszustka, bo inaczej tego nie można nazwać, wiąże się dajmy na to z blondynem 170 cm wzrostu, a potem w towarzystwie zachwyca się aktorem o zupełnie innej budowie ciała, wzroście, kolorze włosów etc. a ten frajer nie rozumie co to znaczy, pomimo, że dostaje jasny sygnał,, że nie był pierwszym wyborem Pani tylko wzięty z blaku laku.

 

 

 

Haha przypomniałeś mi jedną klientkę, która zawsze na domówkach przybiegała mi siadać na kolanach i jej kuka :D 

 

A tak w ogóle to wszyscy tu jesteście incelami.

 

Baby też.

 

Idę składać lego.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymagania biorą się z dużej nadreprezentacji mężczyzn, a w szczególności biologicznymi i marketingowomedialnym motywem przewodnim.

 

Sam lubię sobie popatrzeć na mega ładne laski na ekranie, ale jak przychodzi mi okazja do zagadania w realu np na siłowni to nie mam ochoty zagadywać ba nawet nie chce mi się na ich twarze i Dupska patrzeć.. Kurła a może ja hipergamiczny samiec jestem?

Edytowane przez LiderMen
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, melody napisał:

A może nie chodzi o wymagania tylko nietrwałość relacji? Masa ludzi ma do nich mega lekkie podejście. Wchodzi w nie, potencjalnie jest big love, ale tak naprawdę nie maja zaufania do drugiej strony, trzymają dystans.

Rozumiem to, ale jednak ciężko coś na takich fundamentach budowac. 

Tak, to również jest prawda. To, co obecnie się dzieje napędza się samo i ten brak zaufania będzie potęgował. Jeśli ktoś wymyślił intencjonalnie taką inżynierię społeczną, to musi być zachwycony rezultatami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.