Skocz do zawartości

Czy płacicie rachunki/faktury w terminie, lub przed?


Spokojnie

Czy płacicie rachunki/faktury w terminie, lub przed?  

37 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy płacicie rachunki/faktury w terminie, lub przed?

    • Płace od razu jak otrzymam dokument
      16
    • Płacę zgodnie z terminem płatności
      13
    • Płacę różnie, czasami po terminie
      8


Rekomendowane odpowiedzi

Teoretycznie są trzy szkoły: jedni płacą od razu jak otrzymają fakturę, drudzy czekają do dnia "termin płatności", a ostatni to freestyle, jak przypomną sobie to zapłacą. Ja osobiście preferuje zapłatę od razu jak otrzymam dokument/informację. Mowa oczywiście o niewielkich kwotach, powiedzmy do 5.000 PLN, bo wiadomo, że inaczej rozlicza się większe tematy jak ktoś obraca setkami tysięcy złotych.

 

Naszła mnie taka myśl, bo załatwiłem znajomemu fajny kontrakt i działamy z tematem we dwóch. Wtedy jak podpisywaliśmy - nie było mi na rękę, abym to ja brał całe zlecenie, korzystniejsze było takie rozwiązanie i trwa ono już ~7 lat. Zlecenia są 3 letnie, w sensie podpisujemy na taki okres. Rozliczamy się najczęściej kwartalnie, tj. on przelewa moją część zgodnie z umową. No i tutaj jest myk, bo gość na 30 przelewów, chyba tylko raz wysłał sam z siebie. Zawsze muszę się upominać, czasami przelewa na raty kasę co mnie strasznie irytuje. Wiem, że nie ma problemów z hajsem, kupił auto, kupił chatę, a my ogólnie obracamy niskimi kwotami. Rozmawiałem wielokrotnie, że nie lubię upominać się o swoją kasę, ale on ma totalną wyjebkę. Podjąłem decyzję, że przy kolejnym kontrakcie pomijam jego osobę właśnie przed takie zachowanie i w skali roku może go delikatnie zaboleć ta kwota, która zniknie z jego budżetu. Jest to dla mnie mocno niezrozumiałe, dostaje hajs od zleceniodawcy, to może w 10 sekund przelać, ale on woli trzymać? Nie mogę tego pojąć. Zresztą znam kilka osób, które pilnują terminów co do dnia np. przy fakturach za media. Z ekonomicznego punktu widzenia to tak niskimi kwotami chyba zbyt dużo nie obrócisz w ciągu 10-14 dni, % na lokacie? Nie mam pomysłu. To tak jak mój koleś tankuje po 50-100 zł. Gdzie sens i logika, skoro z tej samej wypłaty i tak będzie tankował 2, albo 3 razy w miesiącu? 

 

Mentzen chyba w jakimś wywiadzie mówił, że on płaci od razu, dzięki czemu buduje sobie zaufanie u firm. W oczach sprzedawców/kontrahentów jesteś wiarygodniejszy i w sumie zgadzam się z tym, jeśli ktoś ma stałych partnerów biznesowych, to widzą i oceniają Cię jako klienta. Jak Ci się przytrafi jakaś nagła sytuacja, pilne zamówienie itp. to mogą przychylniej spojrzeć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie był problem tego typu, że czasami zwyczajnie zapominałem, bo miałem od groma rzeczy na bani. I to, że ktoś przypomniał to szanowałem, przepraszałem i od razu przelew szedł. Nie bądź taki ostry. Przypomnienie nie boli, po prostu oznacza współpracę pod warunkiem, że ten ktoś się po przypomnieniu zrehabilituje i wyśle od razu. Mówisz, ze ten gość tak robi to ja się z nim trochę utożsamiam przyznam szczerze. Przydałoby się dopytać, o co tutaj biega.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płacenie "w ostatniej chwili" ma o tyle sens, że jeśli nie masz dużej nadwyżki pozwala utrzymać płynność finansową. Staram się płacić przed terminem, w wyjątkowych sytuacjach czasem coś się spóźnię. Np. kiedy faktury nie przychodzą tylko trzeba się zalogować na konto i je odnaleźć (Zdrofit - utrudnia jak może, chyba że podepnie się kartę. Wtedy pobiera automatycznie, ale nie chcę tego robić).

 

Prywatnie staram się spłacać jak najszybciej. Też mnie to irytuje. Kiedyś wynajmowałem ze znajomym na pół halę. Co miesiąc musiałem się prosić, żeby zapłacił swoją część, kiedy wiedział, że zapłaciłem właścicielowi. Strasznie irytujące. Właściwie prawie musiałem się tłumaczyć co miesiąc, że ma mi oddać, połowę czynszu, który już zapłaciłem. Ciągle czułem, że uważa za niesprawiedliwe, to że ja zarabiam więcej jak on, mając podobną powierzchnię do dyspozycji. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płacenie faktur na małe kwoty "w ostatniej chwili" i tankowanie "za 50/100 zł" to taka domomrosła "psychologia", czyli oszukiwanie samego siebie. Logicznego ani ekonomicznego uzasadnienia robienia czegoś takiego nie ma. 

Także, jeśli masz kontrahenta, który non-stop się spóźnia z płatnościami i trzeba się upominać o swoją część, to rozwiązanie na to jest tylko jedno:

 

https://i.pinimg.com/originals/dd/b3/5c/ddb35cbc5e4d141bf6398f789f5ead3d.jpg

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mac napisał:

U mnie był problem tego typu, że czasami zwyczajnie zapominałem, bo miałem od groma rzeczy na bani

Ale tutaj gość dostaje przelew, mniej więcej wiemy kiedy można się go spodziewać. W sumie fakt, może nie sprawdzać konta, chociaż w branży IT bym stawiał że 90% osób ma apke w telefonie która informuje o $.

 

W sumie kolejną transzę w ogóle nie będę się przypomniał, z ciekawości zobaczymy ile potrwa ogarnięcie tematu z jego strony. 

 

Swoją drogą parę lat temu też miałem jedna księgową, wystawiałem fv na niecałe 4k, płaciła zawsze ale to zawsze ostatniego dnia, czasami jak wypadał weekend czy święta to wysyłała w poniedziałek lub w kolejnym dniu wolnym. Ale ona tak po prostu miała, stara szkoła. Raz przez przypadek wystawiłem jakiś krótszy termin płatności i zapłaciła szybciej, od tamtej pory dawałem na 3-5 dni, zamiast na 7 jak było umówione ;)

 

Trochę żale wylałem, ale nie lubię prosić się o swoje pieniądze. Jeszcze ja komuś przysługę robię... i rozumiem zapomnieć raz, czy 5, ale nie ciągle. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Płacenie faktur na małe kwoty "w ostatniej chwili" i tankowanie "za 50/100 zł" to taka domomrosła "psychologia", czyli oszukiwanie samego siebie.

Być może jest to domorosła psychologia i oszukiwanie samego siebie, jednak dla mnie jest to pewna rutyna, która mam wypracowana i nad którą nie myślę. I nie ma znaczenia czy płacę 50zł za telefon czy 15000zł podwykonawcy. Zawsze płacę w tym samym terminie tj. 48godzin roboczych przed terminem wskazanym na fakturze. Jak gdzieś kiedyś mówił Peterson, rutyna w codziennych, małych sprawach ma znaczenie i ja to po sobie widzę.

 

Co do uzasadnienia ekonomicznego. Ok, to że zapłacę 50 zł za telefon później dla mnie wielkiej różnicy nie robi. Może te pieniądze zarobią z 5 gr w skali roku. Ale taki dostawca usługi ma miliony klientów takich jak ja. I dla niego to już jest jakiś wymierny pieniądz. I zawsze zadaję sobie pytanie: czy te wszystkie banki i inne molochy nie zarabiają już na mnie wystarczająco dużo? Odpowiedź dla mnie jest jedna i skłania do płacenia faktury raczej później niż wcześniej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, Piter_1982 said:

1. Płacenie "w ostatniej chwili" ma o tyle sens, że jeśli nie masz dużej nadwyżki pozwala utrzymać płynność finansową.

 

2. Prywatnie staram się spłacać jak najszybciej. Też mnie to irytuje. Kiedyś wynajmowałem ze znajomym na pół halę. Co miesiąc musiałem się prosić, żeby zapłacił swoją część, kiedy wiedział, że zapłaciłem właścicielowi. Strasznie irytujące.

1. Dla zasady też tak robię jeśli chodzi o media  inne takie rzeczy.

Prywatnie - jak najszybciej.

 

2. To jest właśnie urok spółek.

Gorzej niż z wyborem żony.

Raz na sto trafi się, że wspólnik jest w porządku.

Dobrze jeśli nie ukradnie wszystkiego.

 

Kiedyś pożyczałem od kogoś większą kwotę.

Facet mi powiedział:

"Gdybym choć przez sekundę przypuszczał, że nie zechcesz mi oddać - nie dostałbyś tej kasy.

Problem polega na tym czy będziesz mógł oddać".

Niemniej - ja latami pracowałem na to, żeby "moje słowo było droższe od pieniędzy" jak mówi przysłowie.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na fakturach po coś jest termin płatności podany. Jak ktoś chce być miły i płaci wcześniej to ok. Tylko żeby się nie zdziwił, jak będzie kiedyś czegoś oczekiwał za bycie miłym. Ja się parę razy zdziwiłem i miły już nie jestem. Faktury płaci się w terminie i tyle. Miło jest jak wpływ na konto jest w dniu zapadalności, a nie "następnego dnia roboczego". Poza tym obecnie kupa firm ma problemy z płynnością. 

 

Ps. W FMCG standardowe terminy płatności to 30 dni, a czasem 60 i 90 dni. Przy dużej kasie wrzuca się ją na overnajty żeby coś tam zarobiła, a nie "jest się miłym" 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, maroon napisał:

overnajty żeby coś tam zarobiła, a nie "jest się miłym" 

 

Częściej to jest tak, że jest to ukryty dług. Gdyby trzeba było zamknąć w danym momencie interes i spłacić wszystkich, to nagle okazuje się, że wartość przedsięwzięcia jest ujemna(!).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Spokojnie napisał:

Teoretycznie są trzy szkoły: jedni płacą od razu jak otrzymają fakturę, drudzy czekają do dnia "termin płatności", a ostatni to freestyle, jak przypomną sobie to zapłacą. Ja osobiście preferuje zapłatę od razu jak otrzymam dokument/informację. Mowa oczywiście o niewielkich kwotach, powiedzmy do 5.000 PLN, bo wiadomo, że inaczej rozlicza się większe tematy jak ktoś obraca setkami tysięcy złotych.

 

Naszła mnie taka myśl, bo załatwiłem znajomemu fajny kontrakt i działamy z tematem we dwóch. Wtedy jak podpisywaliśmy - nie było mi na rękę, abym to ja brał całe zlecenie, korzystniejsze było takie rozwiązanie i trwa ono już ~7 lat. Zlecenia są 3 letnie, w sensie podpisujemy na taki okres. Rozliczamy się najczęściej kwartalnie, tj. on przelewa moją część zgodnie z umową. No i tutaj jest myk, bo gość na 30 przelewów, chyba tylko raz wysłał sam z siebie. Zawsze muszę się upominać, czasami przelewa na raty kasę co mnie strasznie irytuje. Wiem, że nie ma problemów z hajsem, kupił auto, kupił chatę, a my ogólnie obracamy niskimi kwotami. Rozmawiałem wielokrotnie, że nie lubię upominać się o swoją kasę, ale on ma totalną wyjebkę. Podjąłem decyzję, że przy kolejnym kontrakcie pomijam jego osobę właśnie przed takie zachowanie i w skali roku może go delikatnie zaboleć ta kwota, która zniknie z jego budżetu. Jest to dla mnie mocno niezrozumiałe, dostaje hajs od zleceniodawcy, to może w 10 sekund przelać, ale on woli trzymać? Nie mogę tego pojąć. Zresztą znam kilka osób, które pilnują terminów co do dnia np. przy fakturach za media. Z ekonomicznego punktu widzenia to tak niskimi kwotami chyba zbyt dużo nie obrócisz w ciągu 10-14 dni, % na lokacie? Nie mam pomysłu. To tak jak mój koleś tankuje po 50-100 zł. Gdzie sens i logika, skoro z tej samej wypłaty i tak będzie tankował 2, albo 3 razy w miesiącu? 

 

Mentzen chyba w jakimś wywiadzie mówił, że on płaci od razu, dzięki czemu buduje sobie zaufanie u firm. W oczach sprzedawców/kontrahentów jesteś wiarygodniejszy i w sumie zgadzam się z tym, jeśli ktoś ma stałych partnerów biznesowych, to widzą i oceniają Cię jako klienta. Jak Ci się przytrafi jakaś nagła sytuacja, pilne zamówienie itp. to mogą przychylniej spojrzeć. 

 

Spora czerwona flaga, pieniądze to podstawa, jak widać że coś jest nie hallo to często jak kończy się znajomość nie dostaniesz ostatniego przelewu czy przelewów wogóle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W życiu prywatnym człowiek<->człowiek (plus jeszcze rzeczy do kilku tyś) nie płacenie w terminie: no no, its's over. Tego się po prostu nie robi. Taki ktoś natychmiast traci wiarygodność, pojawiają się pytania - a może chce ukraść, może nie jest szczery. Poza tym jest mało rozumny, bo dużo tym nie zyska. Każda opcja dyskwalifikuje go, ten kogoś staje się mało poważny w moich oczach (minimum w kwestii pieniędzy). Przy czym oczywiście losowe zdarzenia, wypadki (ale prawdziwe a nie wypadki-wymówki typu umarła mi teściowa już 4 raz) nie wchodzą do tego grona. Wtedy tylko wiem, że człowiek nie ma poduszki finansowej, czyli przyjmować porad finansowych na pewno nie będę. Ale na polu prywatnym możemy się lubić.

 

My -> większe podmioty - tutaj uważam dowolnie. Rozumiem każdą ze stron (natychmiast/zlecenie stałe/żeby nie zapomnieć jak i tych co czekają do ostatniego dnia, a nawet po).

 

Trochę inna sytuacja jest w przypadku firm (np: B2B). Jak wspomnieli bracia wyżej, płynność finansowa to coś co może pogrążyć wiele (i to wcale nie najgorszych) firm, więc zdarza się, że po prostu płacenie po terminie jest przyjęte/zaakceptowane w danej branży (na co można ale wcale nie trzeba się zgadzać). Ot, ktoś ma niepoukładaną logistykę, kwestie przepływów pieniędzy. Rzeczywistość jest taka, że mimo, iż podmiot z którym współpracujemy, chciałby nam zapłacić - jest tylko podwykonawcą, ale któremu nie zapłacono. Walka na arenie biznesowej często jest "brutalna", więc co jeśli sami nie zadbamy o plan działania w takiej sytuacji - to konkurencja nas może bardzo szybko wykosić. Bycie "miłym" może się źle skończyć (co nie znaczy, że nie polecam - po prostu zalecam ostrożność i rozwagę; wywiad gospodarczy jest w stanie czasem nieźle prześwietlić historię danej spółki/zarządu ).
Jest nawet usługa dla firm, która przejmuje część, lub całość zobowiązań (za % od nich) aż do czasu gdy wszystko się unormuje. To faktoring. 
Może @Obliteraror napisze na ten temat więcej, bo stawiam, że wie co nie co.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.01.2023 o 23:01, radeq napisał:

Ustalasz sobie, że płacisz faktury np. 10 i 25 dnia każdego miesiąca, siadasz i za jednym razem ogarniasz wszystko i masz temat z głowy. 

 

Dobre podejście. Wszystko za jednym zamachem i ma się z dynki opłaty :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.