Skocz do zawartości

Związek patchworkowy, zazdrość o dziecko drugiej strony


Rekomendowane odpowiedzi

Od około 2 lat jestem w relacji z kobietą, która wychowuje dziecko ze swojego małżeństwa (mąż nie żyje). Sam jestem kilka lat po rozwodzie i mam dziecko z tego związku. Taki patchwork. Mam 41 lat, ona 35. Dzieci w wieku szkolnym. Nie mieszkamy razem, choć przez większość tygodnia pomieszkuję u niej, a do siebie wracam zwykle gdy jest u mnie mój syn lub chcę odpocząć.

 

Od jakichś 2-3 miesięcy coraz więcej kłótni, sprzeczek z jej strony. Seks coraz rzadszy, choć nie odmawia, ale też stała się bardziej bierna i przestała inicjować jak to robiła wcześniej. Do tego coraz mniej podniecona w trakcie, czasem to nawet widać było, że się chyba zmusza...

Coraz więcej sprzeczek na tle dzieci, a konkretnie to zazdrość o moją uwagę dla mojego syna i czas, jaki mu poświęcam. Miara się przebrała, gdy niedawno wyjechałem na weekend sam z synem. Zanim do tego doszło, proponowałem jej wspólny wypad z dziećmi, ale nie chciała. Powiedziała, że jak chcę jechać sam z moim, to nie widzi przeszkód. Ale gdy do tego doszło - awantura i wyrzuty, że tak się nie robi jak się jest w związku, że czuje się lekceważona.

 

Jak dla mnie to zazdrość o mojego syna. Choć ona zaprzecza. Były też kwestie wspólnego mieszkania i małżeństwa z jej strony poruszane, ale ja od początku odmawiałem. Teraz ona twierdzi, że nie zależy jej na moim zamieszkaniu u niej ani na małżeństwie, natomiast czuje się lekceważona przez moje dziecko...

 

Pokłóciliśmy się na dobre. Powiedziałem jej, że za dużo kwestii związanych z moim dzieckiem bierze do siebie i jak nie potrafi go zaakceptować w moim życiu, to trzeba się rozstać i niech sobie szuka innego. Na co ona, że nie ma już sił tego dalej ciągnąć. Zapytałem więc, czy chce to zakończyć - odpowiedziała, że nie wie. Dałem jej dwa dni na decyzję.

 

Ale sam zacząłem nabierać wątpliwości, czy ma teraz sens inicjować kontakt i pytać o decyzję, jeśli sama się nie odezwie w umówionym terminie. Bo jeśli tak i podziękuje, to sprawa prosta, zaakceptuję jej decyzję. Tylko obawiam się, że ona nie potrafi podjąć takiej decyzji, a to jest tylko próba jakiegoś wymuszania na mnie ustępstw w kwestii większego zaangażowania, jak wspólne mieszkanie, małżeństwo itd. Tyle, że ona tego nie przyzna.

Gdyby się nie odzywała, czy nie lepiej również milczeć i sprawdzić w ten sposób czy jej w ogóle zależy i jeśli tak, to na czym?

 

Co o tym myślicie?

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to Twoje życie i nie pozwalaj jej decydować o sobie. Tak to obecnie wygląda. Ona ma zdecydować o Was.

 

Chcesz z nią być czy nie? 

Pasuje Ci aktualny układ?

Stawiasz granice i je egzekwujesz?

Jak widzisz tę relację np. za rok? 

 

25 minut temu, Roland napisał:

Tylko obawiam się, że ona nie potrafi podjąć takiej decyzji,

To nie ona jest od podejmowania decyzji, lecz Ty. Ona dziś może podjąć taką, a za dwa dni inną, bo emocje się zmienią.

 

Przemyśl co jest dla Ciebie i Twojego syna najlepsze i działaj. 

 

Skoro widzisz, że jest zazdrosna o syna to nie wbijaj jej tego do głowy. Po prostu powiedz, że tego nie akceptujesz i albo ona to u siebie zmieni, albo kończysz tę relację. Wielka dyskusja nie ma sensu, bo argumentami jej nie przekonasz.

 

Edytowane przez Alex76
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Roland napisał:

Co o tym myślicie?

Myślę że już raz się przejechałeś i dalej nie ogarniasz kobiet.

37 minut temu, Roland napisał:

(mąż nie żyje)

Taa, umarł ze śmiechu...

Edytowane przez Egregor Zeta
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Twoim miejscu wyszedłbym z takiego układu. Koniec jakiegoś kolejnego rozdziału w życiu i tyle.

Dorosła kobieta powinna sama umieć ogarnąć swoje emocje związane z Twoim dzieckiem - które ma biologiczną matkę, więc raczej nigdy nie będzie traktować innej kobiety należycie ‘poważnie’. 

 

Nie czekaj na jej decyzję, tylko zacznij się oswajać ze swoją decyzją – bo już ją podjąłeś:

32 minuty temu, Roland napisał:

Powiedziałem jej, że za dużo kwestii związanych z moim dzieckiem bierze do siebie i jak nie potrafi go zaakceptować w moim życiu, to trzeba się rozstać i niech sobie szuka innego

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Własne dziecko jest najważniejsze i jesteś za nie odpowiedzialny. Jak ktoś jego nie akceptuje (kobieta, znajomi) robi sceny to kończy się znajomość. Lepiej być samemu z dzieckiem i psa sobie wziąść niż babę, która demoluje życie.

 

Baba, która odbiera facetowi energię zamiast ją dawać, szachuje seksem, nie panuje nad emocjami nie jest warta więcej niż ONS.

Edytowane przez MM_
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Roland napisał:

Jak dla mnie to zazdrość o mojego syna. Choć ona zaprzecza. Były też kwestie wspólnego mieszkania i małżeństwa z jej strony poruszane, ale ja od początku odmawiałem. Teraz ona twierdzi, że nie zależy jej na moim zamieszkaniu u niej ani na małżeństwie, natomiast czuje się lekceważona przez moje dziecko...

 

Krótka piłka, chodzi o zasoby, to nie jest zazdrość emocjonalna tylko zazdrość materialna ;)  

 

Twój syn to twój spadkobierca, wydajesz na niego swoje zasoby, więc z automatu ona może wydoić cię mniej dla siebie i swojego bąbelka. 

 

Ona dąży do po pierwsze małżeństwa, żeby dziedziczyła po tobie, ewentualnie miała przy rozwodzie coś do chapnięcia. 

 

Ale małżeństwo w pełni nie rozwiązuje jej problemu, bo masz syna, który że tak powiem generuje bieżące koszty, a po drugie nawet jak cię zaobrączkuje to i tak będzie musiała się z nim dzielić spadkiem.

 

Jej cel to małżeństwo, przekierowanie twojego majątku do swojej kieszeni, żeby kasa szła na nią i jej dziecko, a w wypadku twojego zejścia, żeby po tobie dziedziczyć.

 

Najpierw ślub, później inne akcje - namawianie na przepisanie mieszkania na nią, namawianie do tego żebyś przysposobił jej dziecko i wtedy jej syn będzie dziedziczył po tobie tak samo jak żona i twój syn :) 

 

Relacje z samotnymi matkami są płytkie i wyrachowane, wszystko się kręci wokół twojej kasy i jej dzieciaka. 

 

Ta gra polega na tym, żeby z ciebie wycisnąć jak najwięcej. 

 

  • Like 21
  • Dzięki 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotykałem się z mamuśką (37 lat, synio) pare miesięcy temu. Seks na dzień dobry, później zaproszenia do siebie, gotowanie dla mnie, jebanko na pstryknięcie palcem, wszystko pięknie. Dość szybko jednak chciała zacząć włączać do naszych spotkań swojego 10 letniego bachora. Powiedziałem, że nie jestem aż na tyle zdegenerowany żeby ją walić podczas jego obecności, po prostu spotykajmy się jak masz czas bez dzieci. Nagle kontakt się urwał. Ja to mam jednak szczęście. 

 

Ewakuacja zalecana. 

Edytowane przez Alejandro Sosa
  • Like 7
  • Dzięki 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile znam związków typu "patch", to zawsze jest ostre darcie kotów o kasę. Mój taki przyszywany wuj zakończył taki związek, jak pani mu nie pozwoliła łódki w garażu budować "bo za dużo kasy pójdzie". 😁 Inny kolega ma ciągłe jazdy, że za dużo kasy płaci na alimenty i że za mało zarabia. Dobre serce ma chłop, ale z roku na rok coraz bardziej widzę zmeczony jest. Itp. itd. 

 

Czasem wystarczy uważnie dookoła popatrzeć, żeby dużo przykładów zobaczyć. 

 

Nie wiem, czy coś takiego ma w ogóle szansę na względnie normalne funkcjonowanie w układzie "związku". 

 

Ps. Jeden wyjątek - młoda relatywnie matka z córką w wieku rębnym. Można by obie ruchać. 😁

Edytowane przez maroon
  • Like 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, maroon napisał:

Ps. Jeden wyjątek - młoda relatywnie matka z córką w wieku rębnym. Można by obie ruchać. 😁

 

Proponowałeś? :) To może być fajny układzik. Zawsze chciałem spróbować. Raz miałem szansę, ale zjebałem. Najlepsza przyjaciółka mojej eks proponowała mnie i eks trójkącik. Nie zgodziłem się, pamiętałem jak moja eks zawsze mówiła, że "miłość jest święta" i wtedy jej wierzyłem. Potem, już po rozstaniu, pytałem: czy w tamtym momencie miałaby coś przeciwko? No i wtedy mi powiedziała takie słowa: nie no, jakbyś tylko ją posuwał, ale nie całował, to nie byłabym zazdrosna. Hehe, wyszło szydło z worka i moja eks okazała się kobietą z tym samym softwarem, co cała reszta, a nie himalajką 😅 Mocny Red Pill od życia.

 

Inna sprawa, że ja tamtej akcji nie żałuję. Przyjaciółka eks to mężatka. Zajętych się nie tyka.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, SamiecGamma said:

 

Proponowałeś? :) 

Miałem możliwość, ale nie skorzystałem. Po chuj sobie życie komplikować. 

 

Gdzieś czytałem o kolesiu, który dwie formy zalał przy okazji takich zabaw, bo panie się ponoć specjalnie podłożyły. 

 

To już trzeba mieć trochę coś nie tak z psyche żeby z takiej relacji czerpać, moim zdaniem. 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, SamiecGamma napisał:

wtedy mi powiedziała takie słowa: nie no, jakbyś tylko ją posuwał, ale nie całował, to nie byłabym zazdrosna.

A to jest dość ciekawe bo nie jedna kobieta uważa pocałunki za większą intymność i bliskość niż sex.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, Brat Jan said:

A to jest dość ciekawe bo nie jedna kobieta uważa pocałunki za większą intymność i bliskość niż sex.

True. Kiedyś taką małolatkę posuwałem, co zapomniała powiedzieć, że ma faceta, to też nie chciała całowania. Ale w dziurki bardzo sprawnie brała. 

 

Myślę, że to jakaś forma racjonalizacji zdrady. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Alex76 napisał:

Chcesz z nią być czy nie? 

Pasuje Ci aktualny układ?

Stawiasz granice i je egzekwujesz?

Jak widzisz tę relację np. za rok? 

@Alex76 Chcę, ale tylko w takim układzie jak do tej pory. Czyli taki LAT, wspólne wyjazdy, także z dzieciakami, ale jeśli ona ogarnia swoje relacje z moim dzieckiem - tzn. ma jakiś zdrowy dystans i nie bierze wszystkiego do siebie. Za rok widzę to dokładnie tak samo, jak teraz.

 

3 godziny temu, Alex76 napisał:

Po prostu powiedz, że tego nie akceptujesz i albo ona to u siebie zmieni, albo kończysz tę relację. Wielka dyskusja nie ma sensu, bo argumentami jej nie przekonasz.

W punkt. Przypuszczam, że uzna to za ultimatum i narzucanie mojej woli, co nie raz mi wyrzucała, jak wyrażałem inne zdanie.

Nie będę jednak inicjować sam kontaktu, poczekam czy się sama odezwie. A może tego nie zrobi, bo też chce zerwać i sprawa zamknie się w miarę gładko...

 

2 godziny temu, canyon napisał:

Dorosła kobieta powinna sama umieć ogarnąć swoje emocje związane z Twoim dzieckiem

@canyon Dokładnie tak samo, jak ja ogarniam moje emocje związane z jej dzieckiem. A ten nieraz mi dał popalić.

 

1 godzinę temu, Mosze Red napisał:

chodzi o zasoby, to nie jest zazdrość emocjonalna tylko zazdrość materialna

@Mosze Red Tego się właśnie obawiam - że ten argument z moim dzieckiem to tylko pretekst do wywarcia większego nacisku i że w gruncie rzeczy chodzi o moje zasoby (finansowe, czasowe, emocjonalne). Czyli, że ona jest taka, jak znakomita większość pań w jej sytuacji życiowej...

 

Godzinę temu, zuckerfrei napisał:

Nowych znajomościach. Krótkie znajomości - kobiety same je prowokują. Czemu nie skorzystać? 

@zuckerfrei Tzn. co rozumiesz przez te krótkie znajomości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, maroon napisał:

True. Kiedyś taką małolatkę posuwałem, co zapomniała powiedzieć, że ma faceta, to też nie chciała całowania. Ale w dziurki bardzo sprawnie brała. 

 

Myślę, że to jakaś forma racjonalizacji zdrady. 

 

Raczej norma. Wiele razy przerabiane... zanim się połapałem o co biega.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Roland napisał:

Zapytałem więc, czy chce to zakończyć - odpowiedziała, że nie wie.

Najważniejsza rzecz jakiej się nauczyłem w życiu to że jak laska " nie wie" to trzeba spier*alać i nie oglądać się za siebie. Już po ptokach.

Edytowane przez Spellman71
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.