Skocz do zawartości

Nowe pasje, które będą również atrakcyjne dla płci przeciwnej - pomysły


Rekomendowane odpowiedzi

Kolega znał naturala - typ jest prawnikiem. Niby typowe. Ale

On z tego co wiem nie miał jakiś hobby - może że hobby to wychodzenie i chlanie po klubach.

A i tak udawało mu się wyrywać spoko laski - gość miał gadane i aurę pewną. I laski go szybko polubiały :)

Tak więc wiece... Henry Cavil z takim wyglądem może nawet pasjonować się grą w bierki  XD

 

Hobby jest dla was - coś co sprawia wam radość. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Co mam gdzieś z tyłu głowy, ale coś mnie blokuje: 

 - podróże: mam kilka miejsc które chciałbym zwiedzić, może zatrzymać się na dłużej ale nie jestem z tych którzy co chwile chcieliby być w nowych miejscach, latac niewiadomo jak często etc, poza tym mam jakieś wewnętrzne obawy przed podróżowaniem samemu.

 

Pane, odkąd ja zacząłem w miarę aktywniej podróżować w 2022, to nie wyobrażam sobie teraz ciągać jakiejś panny ze sobą, chyba że zainteresowaną dokładnie tym samym i trzymającą się planu. Byle Karoliny czy innej Magdy bym nie brał.

 

Samemu podróżuje się zajebiście. To trochę otwiera oczy i kształtuje charakter. Do tego otwiera furtkę do lokalnych pańci. Kto wie - może któraś z nich zaproponuje oprowadzenie :D Do takich akcji polecam CouchSurfing.

 

Najgorzej jest wybrać się gdzieś ten pierwszy raz, bo potem to już z górki. Ja mogę sobie pozwolić na dużo (nie zarabiam mało), ale nic materialnego nie cieszy mnie tak, jak odwiedzenie nowego kraju. Nawet po to, żeby sobie tam po prostu spędzić czas i się poszwędać. Tak - lubię podróżować budżetowo :) 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Maciejos napisał:

Pane, odkąd ja zacząłem w miarę aktywniej podróżować w 2022, to nie wyobrażam sobie teraz ciągać jakiejś panny ze sobą, chyba że zainteresowaną dokładnie tym samym i trzymającą się planu. Byle Karoliny czy innej Magdy bym nie brał.

Bo podróże są i podróże. 

Jedni jadą stopem urwać film w namiocie na Bałkanach. Inni zawsze jeżdżą do ciepłych krajów na all inclusive a jeszcze inni się zagubić wśród miejscowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

gość miał gadane i aurę pewną. I laski go szybko polubiały :)

@Peter Quinn Jak chcesz poszerzyć krąg znajomych, to trzymaj się też blisko ludzi z naturalną charyzmą - zarówno kobiet, jak i mężczyzn, bo zwykle mają wielu ciekawych znajomych. W ten sposób też można poznać fajnych ludzi (szczególnie jak samemu jest się intro).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Ramaja Awantura napisał:
32 minuty temu, Ramaja Awantura napisał:

gość miał gadane i aurę pewną. I laski go szybko polubiały :)

 

Mam takiego znajomego, były gliniarz. Wyruchał chyba setke kobiet. On mówi, że kobiety go lubią i sam nie wie dlaczego. Nie ważne mężatka czy singielka. Ma gadane i mnóstwo głupich/zabawnych historyjek w których przedstawia siebie, jako fajnego faceta. Co najlepsze, nie maiał i nie ma żadnego hobby, chyba, że chlanie. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o kosztowne hobby to tylko na początku zadziała, jako przyciągnięcie uwagi. Później pańcia zechce zasoby przekierować na siebie. Po co ci nowy motor, jeszcze się zabijesz, martwię się o ciebie? Wydajmy lepiej na domek. I tak to się toczy.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Egregor Zeta napisał:

Ty jak coś pierdolniesz to aż chce się

Juszzz objaśniam Towarzyszu.

 

Obecnie mój 'Manhattan project' zmienił statuśśś z ee świerardowa zdroooj(no i uj) na całe w śniegu utytłane.....clock is tiknig....

He is coming

😕

 

3 godziny temu, RabarbaR napisał:

Oto moje słowo na niedzielę.;)

Dziś sam jestem dziadkiem*(Stary ramol) i te wszystkie czadowe brednie STAWUUUAM  przeciw LEWELOWANIU pańci....Z analizy otoczenia to najbardziej ROZJEBUJĄCY twór rodzinny.

36 minut temu, mac napisał:

Później pańcia zechce zasoby przekierować na siebie.

No i ujjj....I wylądował .....I cały magnetyzm w pi..u.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Zdzichu_Wawa said:

 

Interesowałem się tym nawet. Sprawdzałem te opcje wynajęcia (żeby to miało sens dobrze to robić na min 3-4 dni). Jak się doda wszystkie opcje (osprzęt itp) to też tanio nie wychodzi:

np:

https://tatamaran.com.pl/jezioro-czarter-jachty-dmuchane-chorwacja-cennik/

 

Pływanie w Polsce ma tą wadę, że mamy 10 miesięcy zimy i 2 miesiące gdzie nawet jest ciepło (czasami). Oczywiście jeśli porównany z Chorwacją, Włochami czy Hiszpanią, gdzie praktycznie da się pływać cały rok. Krótki sezon to i ceny wynajmu chore. Zaś własny sprzęt więcej stoi pod wiatą niż pływa 😞

 

 

Dlatego kupowanie u nas łajby mija się z sensem, może poza jakąś tanią wędkarską pyrkawką, żeby sobie w weekend na wodzie posiedzieć. Wiem że ludzie własne  jachty w Chorwacji i we Włoszech trzymają, nawet mój wujas kiedyś trzymał na Istrii. To raptem 8-10h jazdy z południa, 12-14 z centrum. Ale to droga zabawa. Podobnie moto. 4-5 m-cy sezonu u nas versus 10-12 na południu... z czym do ludzi? 

 

20-30 tys za te prostsze wersje, to jeszcze jest do strawienia, choć wiadomo, że to zakup z serii nie opłaca się, ale warto. 

 

Zakładając, że ładujesz się na to z namiotem albo robisz sobie nawet jakiś namiot nad siatką... Jak jest ciepło można pływać, spać na brzegu w namiocie albo w marinie. Z higieną w sensie dwójeczki gorzej, ale zawsze można do morza z funkcją bidetu. 😁 No trochę hardkor, ale przygoda jest. Ja bym to bardziej widział brać na kemping i robić sobie 1-2 dniowe rejsy po okolicy i wtedy super sprawa. W porównaniu do wynajmu pełnoprawnej łajby, to myślę że w parę sezonów mogłoby się zwrócić. Jedynie o trwałość bym się bał, bo w dalmacji kamyczki do gładkich nie należą. 

43 minutes ago, mac said:

Jeżeli chodzi o kosztowne hobby to tylko na początku zadziała, jako przyciągnięcie uwagi. Później pańcia zechce zasoby przekierować na siebie. Po co ci nowy motor, jeszcze się zabijesz, martwię się o ciebie? Wydajmy lepiej na domek. I tak to się toczy.

Ale tu nie chodzi o przyciąganie, bo to głupota łapać na hobby. Skrajna głupota. Chodzi jak już o naturalny dostęp do większej puli kobiet i jakąś formę atraktora, którą takie hobby ma. Oczywiście jak ktoś pizda to wiele mu żadne hobby nie da, no chyba że oligarcha wlasciciel jachtu za 100 mln Eur. 😁 Ale to z kolei nie idzie w parze z pizdowatością. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam mam swoje zajawki średnio mnie interesuje czy się panią podobają czy nie choć jedne pewnie tak inne może mniej ale wspomnę o kilku, to co niektórym dupkom się podoba to np to, że sam robię alkohole wina, wódki, piwo, cydr nalewki.

 

Choć lubię wiele rzeczy to ulubionym hobby jest wspominane już wyżej wędkarstwo ale chyba wspominały o

 nim osoby nie wędkujące. W ogóle takie zajebiste hobby ale na tym forum chyba raczej wedkarzy nie mamy, tematów wędkarskich nie ma jeden był kilka wpisów i umarł 

No ale dobra czasami mówię o wędkarstwie dziewczynom a czasami  nie przynajmniej w pierwszej rozmowie ale czasami tak właśnie z chęci zobaczenia reakcji bo wiem, że dla nich to zupełnie nie interesujące i reakcje są różne np takie bez reakcji, czasami mówią o fajnie mój tata, dziadek łowi jak byłam mała to z nimi jeździłam, lub o jezu jak mój stary ryby to całe jego życie 🤣

Lub... wędkarstwo ? Serio myślałam, że to dla starych dziadków wtedy mówię, że masa młodych czy średnim wieku (20-40) wędkuje a i nie brakuje nastolatków wtedy zaskoczenie czasami też przedstawiam im wędkarstwo tak bardziej rekreacyjnie możliwość opalania się, wykąpania, ogniska w nocy kiełbaski browarek itd to mówią, że faktycznie fajnie. 

 

Kiedyś poznałem dziewczynę która zareagowała bardzo pozytywnie i powiedziała, że jej rodzice mają działkę/domek nad jeziorem i możemy tam pojechać. Mimo iż nasz "związek" nie trwał długo to jeszcze przez kilka lat się kolegowaliśmy i jeździliśmy do niej na działkę na ryby a czasami ona przyjeżdżała do mnie i gdzieś jechaliśmy nad wodę. 

 

12 godzin temu, Zdzichu_Wawa napisał:

Moim zdaniem w wędkarstwie nie chodzi o łowienie ryb, chodzi raczej od "ucieczkę" z domu, żeby sobie posiedzieć w CISZY! Jak się ma żonę i gówniaki to nagle cisza zaczyna być dobrem rzadkim i pożądanym.

A jednak mimo wszystko chodzi, mniej lub bardziej ale każdemu wędkarzowi zależy aby złowić rybę to daje motywację, dalsze chęci, emocje bez ryb to można byłoby poprostu spędzić czas za miastem.

A wędkarstwo to też nie jest tania zabawa oczywiście jak ze wszystkim można wędkować taniej i drogo ale zawsze to kosztuje. 

Są spinningiści którzy są typowo nastawieni na drapieżniki nie idą tylko sobie porzucać ale chcą tą rybę złowić, sfotografować często zjeść. 

Są Karpiarze nastawieni na połów dużych karpii, amurów tu idą na prawdę grube nakłady liczone w tysiącach i też im bardzo zależy na złowieniu jak największej ryby głównie aby ją sfotografować, zaważyć i wypuścić. 

Są sumiarze podążający za największymi sumami w Polsce i zagranicą których złowienie daje ogromne emocje.

Większość to wędkarze takich ryb ogólnych i różnych metod, co się złowi to się złowi i każdemu z nich tak samo zależy na złowieniu ryby. 

Wędkarstwo to nie tylko ciepłe letnie poranki, noce ogniska itd ale zimne i wietrzne wiosny, jesienie a i zimą sporo osób wędkuje jak woda nie zamarznie.

Przełom roku mieliśmy bardzo ciepły to i ludzi zmotywowało minn mnie i dzień przed sylwestrem byłem w popularnym miejscu nad rzeką ok południa to ludzi jak na rynku a samochodów jak na giełdzie a wiadomo, że większość z nich przyjechała już popołudniu dzień wcześniej, w sylwestra było już mało ludzi a w nowy rok od rana to byłem sam jak wzrokiem sięgałem 😁 zawsze był tak chciał 😁 

Ale nie zawsze jest tak miło i wstajesz jeszcze po ciemku listopad/grudzień za oknem poniżej 0 jedziesz nad wodę czasami zapierdzielasz w spodniobutach w wodzie po pas czy pierś aby dojść do fajnych miejscówek jak na zaporówkach opuszczą wode i tkwisz gdzieś na otwartym terenie cały dzień jak pizga i to co cię trzyma to ta chęć i wiara, że złowisz rybę i jedź tak 2-3 razy z rzędu nic nie złów i jedź znów bo chcesz się wyrwać z domu, jedziesz wierząc, że dziś w końcu złowisz swoją złotą rybkę 😁 Znam wędkarzy siedzących zimą na nockach, ja taki hardkorowy nie jestem, choć gdyby była fajna pewna woda to na pewno bym się skusił. Wiem ogólnie to chore i powinno mieć swoją jednostkę chorobową i powinno się móc wziąć na to L4 aby móc jechać na ryby 🤣

A Ci co mają partnerkę/żonkę i gówniaki takie w wieku 0-10+ to już na ryby nie jeżdżą mówią, że nie mają czasu bo praca, dom, dzieci ale ja już swoje wiem. 

Wracają tacy co mają dzieciaki już nastoletnie jak pancia pozwoli choć są i tacy co mimo wszystko potrafią sobie czas wywalczyć czasami. 

 

 

 

 

Edytowane przez MaxMen
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minutes ago, MaxMen said:

 potrafią sobie czas wywalczyć czasami. 

 

Tak właśnie. Większość związków "poważnych", czy też małżeńskich jak kto woli, to ciągła walka o to, czy o tamto, a zazwyczaj o prawo faceta do swojego własnego czasu. 

 

Gdzie sens, gdzie logika. 🤔

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, maroon napisał:

Wysoki prestiż, ale małe emocje. Stąd przyciąga określony typ kobiet, które szukają tylko prestiżu.

Moja ślepota ;) O tym golfie i ten żenadzie, którą obserwowałem to kiedyś chciałem temat zrobić osobny ;) Trochę lat temu to już było, ale pamiętam, bo poziom krindżu i zażenowania wybił mi zdecydowanie poza skalę. Jak realnie bogaci potrafili się zachowywać w "elitarnym" gronie i sporcie, który uchodzi za elitarny. To były polskie pola golfowe, nie grałem w Miami ;) , ale o żesz ja pierdolę, jakie to było niesmaczne. Jak to w Młodych Wilkach powiedzieli? Tak wygląda chamstwo, jak dorwie się do szmalu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.01.2023 o 07:16, Peter Quinn napisał:

Cześć. 

 

Tak mnie naszło z rana na rozkminę apropo pasji w życiu - wiadomo, że każdego jara coś innego i to jest spoko, bo przez to każdy może znalezc coś innego dla siebie. 

 

Jest jednak coś takiego i było to już poruszane w przeróżnych dyskusjach, że pewne zainteresowania są bardzo spoko w kwestii relacji damsko męskich, bo zwiększają Twoja atrakcyjność i ludzie chętniej chcą Cie poznać.

 

O ile ktoś np. robi coś ciekawego typu uprawia sport który może pokazać drugiej osobie, a nawet zaangażować ją, to w jakiś tam sposób ma z górki w kwestii zainteresowania swoją osobą i organizacji chociażby randek etc.

Jeśli jednak kogoś zupełnie nie jara jakiś obszar to raczej słabym pomysłem jest na siłę robienie czegoś, by zaimponować etc. 

 

Nie uważam się za osobę bez zainteresowań, wręcz przeciwnie - mam mnóstwo intro zajawek i coś sobie co chwilę wymyślam, uczę się nowych rzeczy etc. Są to jednak intro zajawki które mimo wszystko w większości są w stanie zainteresować tylko mnie, albo jakieś niszowe towarzystwo rozsiane po forach i internetach.

 

Pytanie otwarte brzmi: w co warto się wkręcić, żeby trochę ruszyć to towarzyskie koło, żeby podszlifować swoją osobowość i może przez to sprowokować pewne sytuacje .

 

Co aktualnie lubie: 

 - książki, filmy, worldbuilding, storytelling, podcasty, concept art, programowanie, ciekawe rozmowy i dyskusje 

 

Co.mam w planach:

 - nauka gry na gitarze;

 - pochodzenie na koncerty i inne eventy:

 

Może ktoś rzuci jakieś ciekawe propozycje dla człowieka INTP który lubi rozkminiać, lubi też naturę i sport ale raczej rekreacyjnie i nieregularnie? 

 

Co odpada: 

 - motocykle - jakoś mnie nie ciągnie do tego; 

 - wszelakie zajęcia regularne typu sztuki walki albo inne sporty - lubie pobiegać, poćwiczyć ale aktualnie i tak dosyć mam rutyny żeby jeszcze dokładać nowe i generalnie problemy z plecami;

 - wiele rozrywek dla normikoŵ typu escape roomy np. 

 

Co mam gdzieś z tyłu głowy, ale coś mnie blokuje: 

 - podróże: mam kilka miejsc które chciałbym zwiedzić, może zatrzymać się na dłużej ale nie jestem z tych którzy co chwile chcieliby być w nowych miejscach, latac niewiadomo jak często etc, poza tym mam jakieś wewnętrzne obawy przed podróżowaniem samemu.

 

Narazie kończę, żeby się nie rozpisywać za bardzo. Może ktoś coś ciekawego rzuci z własnego bądź cudzego życia. :)

Kupuj łódkę parę wędek i masz super pasję. Tylko ostrzegam - wciąga w hoooj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/29/2023 at 9:34 AM, Peter Quinn said:

Zakładając jednak, że będę funkcjonował tak jak teraz, bez żadnych zmian to nic się w moim życiu nie zmieni co grozi wypaleniem, stanami depresyjnymi, samotnością i tego typu rzeczami. 

Samotność to nie jest zagrożenie. To naturalny stan człowieka - tak jak naturalne jest bycie/szukanie szczęścia. Zacznij od zmiany swego nastawienia wobec samotności.

23 hours ago, Peter Quinn said:

Niech pierwszy rzuci kamieniem ten co nie chce. ;)

Sru.

Efekt "nowości" po pewnym czasie się zużywa. Ileż można, przód-tył, przód-tył... Żadna nie ma w poprzek.

23 hours ago, Peter Quinn said:

totalnie do siebie nie pasowaliśmy, ale teraz jest widocznie z jakimś typem który na pierwszy rzut oka jest bardziej pod nią - razem uprawiają sporty etc.

Jeśli się jej spodobał, to ona przyjmie w siebie także jego zainteresowania - choćby wyplatał inkaskie kipu, czy tulił się do drzew.

Oczywiście kwestia czasu - jak zauroczenie człowiekiem minie, to jego hobby też stanie się "nudne".

20 hours ago, Alejandro Sosa said:

samica zawsze wygrywa w długoterminowych relacjach. Wyprowadźcie mnie z błędu proszę!

Błąd masz w założeniach.

Nie ma czegoś takiego jak "długoterminowa relacja"; czas nie działa w ten sposób.

Rano dostajesz jeden dzień, i w czasie tego dnia masz jakąś relację + jakiś wynikający z niej haj/dół.

Reset.

Następnego dnia zaczynasz od nowa (vel. "trzymanie ramy").

Granicą rozdzielczości czasu jest pojedyńczy kwant- gest, myśl, słowo po którym z relacji zostają prochy i popioły. Koniec "długoterminowej" może nastąpić w dowolnej chwili! Reszta to statystyka - zazwyczaj kobieta inicjuje rozwód, a wybierając dogodny dla siebie moment, "ugrywa" najwięcej jak się jej uda.

15 hours ago, maroon said:

Golf jest prestiżowy, ale daje mało emocji.

Pokaż zaproszonej "potencjalnej partnerce" listę członków klubu (zazwyczaj gdzieś dyskretnie wisi) - a dawka emocji będzie gigantyczna. Ale jak to misiu - z NIM grałeś? Efekt aureoli poprzez asocjację == gotowy śledzik na raz.

12 hours ago, NoHope said:

Zostań nauczycielem w podstawówce myślę że część kobiet będzie zajęta ale jakieś wolne się znajdą.

Ha - zrobiłeś mi dzień.

Zajęte nauczycielki - zazwyczaj mogą sobie pozwolić na bycie nauczycielkami, bo utrzymuje je mąż, i nie muszą pracować na zachcianki.

Wolne nauczycielki - to wdowy albo rozwódki, przeważnie po 60-tce ;) Młodych wolnych nauczycielek nie ma, bo z pensji poniżej minimalnej, nie wynajmą sobie nawet kawalerki - nawet z pokojem byłoby ciężko.

Edytowane przez Kespert
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, maroon napisał:

Jak Aston Martiny to mogę się poświęcić i wyjść za ciebie. 😁

Tylko teoretycznie pytam :P Mam tylko starego Opelka póki co haha.

 

A tak jak sie zastanowię to moi żonaci koledzy jeśli mają w ogóle czas na jakiekolwiek hobby (no chyba że przyjmiemy za hobby zapierdol od rana do późnego popołudnia i opiekę potem nad bombelkiem) to nie jest to nic ambitnego. Np. gry wideo czy planszówki.

 

14 minut temu, Kespert napisał:

Zajęte nauczycielki - zazwyczaj mogą sobie pozwolić na bycie nauczycielkami, bo utrzymuje je mąż, i nie muszą pracować na zachcianki.

Wolne nauczycielki - to wdowy albo rozwódki, przeważnie po 60-tce ;) Młodych wolnych nauczycielek nie ma, bo z pensji poniżej minimalnej, nie wynajmą sobie nawet kawalerki - nawet z pokojem byłoby ciężko.

Ejj, a co z matkami uczniów hahah. Też moga być to "gorrrrące towary" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Obliteraror said:

Moja ślepota ;) O tym golfie i ten żenadzie, którą obserwowałem to kiedyś chciałem temat zrobić osobny ;) Trochę lat temu to już było, ale pamiętam, bo poziom krindżu i zażenowania wybił mi zdecydowanie poza skalę. Jak realnie bogaci potrafili się zachowywać w "elitarnym" gronie i sporcie, który uchodzi za elitarny. To były polskie pola golfowe, nie grałem w Miami ;) , ale o żesz ja pierdolę, jakie to było niesmaczne. Jak to w Młodych Wilkach powiedzieli? Tak wygląda chamstwo, jak dorwie się do szmalu.

Zapraszam do podwarszawskiego Rajszewa, jak ktoś chce zobaczyć "elity" na żywo i w kolorze. 😁 Mnie raz wystarczył, choć nie da się ukryć, że jak ktoś się w takiej atmosferze odnajduje, to bardzo dobre miejsce do robienia biznesów, czy poznawania wpływowych ludzi. U nas jednak golf to 99% lansu i 1% sportu. 

32 minutes ago, Kespert said:

Żadna nie ma w poprzek.

 

Ale jak to? 😐

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@Kespert tak, dobry post, myślę tak samo, aczkolwiek ubrałeś to w takie słówka, jak bym czytał Osho. Ja się z tego wyleczyłem.

 

40 minut temu, Kespert napisał:

Błąd masz w założeniach.

Nie ma czegoś takiego jak "długoterminowa relacja"; czas nie działa w ten sposób.

 

Oczywiście że nie ma czegoś takiego, ale większość ludzi tak to postrzega (99,9%) i z tej perspektywy stwierdziłem, że "jest". Wiesz o co mi chodziło przecież.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Król Jarosław I napisał:

 

Wiedziałem, że jak coś polecasz to będzie z pogranicza choroby psychicznej i dewiacji.

 

Nie zawiodłem się.

Ja tam pamiętam jak swego czasu  przyznałeś się do wielbienia stóp. 

Od tamtego czasu się zastanawiam czy wolisz umyte czy takie po przebiegnięciu  10 km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.