Skocz do zawartości

Nowe pasje, które będą również atrakcyjne dla płci przeciwnej - pomysły


Rekomendowane odpowiedzi

Ale co ty chcesz się pasjonować czymś żeby zaimponować cipom? 

 

Czy twoje hobby ma być wizą na dostęp do cipek? 

 

Czy to jest kolejny temat w którym chodzi o to że chciałbym cipkę i nie wiem co mam zrobić żeby ją dostać? 

 

Te hobby nazywa się kilka stów za godzinę w najprostszym przykładzie. Jak chcesz się stać kimś kto przyciąga cipki to źle zaczynasz. Dla mnie temat śmierdzi głodem cipy, a głodni nigdy jej nie dostaną.

 

Rób swoje i wyrób swój własny styl.

 

 

Edytowane przez Imiennik
  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Cześć. 

 

Tak mnie naszło z rana na rozkminę apropo pasji w życiu - wiadomo, że każdego jara coś innego i to jest spoko, bo przez to każdy może znalezc coś innego dla siebie. 

 

Jest jednak coś takiego i było to już poruszane w przeróżnych dyskusjach, że pewne zainteresowania są bardzo spoko w kwestii relacji damsko męskich, bo zwiększają Twoja atrakcyjność i ludzie chętniej chcą Cie poznać.

Emm. Zwiększają Twoją atrakcyjność u osób które w jakis sposób sa tym zainteresowane. 

Laski ma prawo nie jarać cos co Ciebie jara tak samo jak Ty nie musisz wcale się jarać tym co ja jara, czyli np. metody stylizacji paznokci. 

Jest to hobby level tuningowanie samochodów, ale sporo tańsze.

9 godzin temu, Peter Quinn napisał:

O ile ktoś np. robi coś ciekawego typu uprawia sport który może pokazać drugiej osobie, a nawet zaangażować ją, to w jakiś tam sposób ma z górki w kwestii zainteresowania swoją osobą i organizacji chociażby randek etc.

Jak wyżej, moze ale nie musi. Nic nie gwarantuje tego że ta osoba przychylniej na nia spojrzy. 

9 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Jeśli jednak kogoś zupełnie nie jara jakiś obszar to raczej słabym pomysłem jest na siłę robienie czegoś, by zaimponować etc. 

Dokładnie. Dlatego feminizm kończy sie gdy trzeba w nieść samemu lodówkę na 4 piętro a zaczyna się tam debilizm. Po kij ryzykowac dyskopatią i gorszymi rzeczami

9 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Nie uważam się za osobę bez zainteresowań, wręcz przeciwnie - mam mnóstwo intro zajawek i coś sobie co chwilę wymyślam, uczę się nowych rzeczy etc. Są to jednak intro zajawki które mimo wszystko w większości są w stanie zainteresować tylko mnie, albo jakieś niszowe towarzystwo rozsiane po forach i internetach.

Z reguły takie najbardziej spajaja o ile nie ograniczają sie do internetu. 

9 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Pytanie otwarte brzmi: w co warto się wkręcić, żeby trochę ruszyć to towarzyskie koło, żeby podszlifować swoją osobowość i może przez to sprowokować pewne sytuacje .

W cokolwiek co wymaga działania grupowego i jest koedukacyjne. 

9 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Co aktualnie lubie: 

 - książki, filmy, worldbuilding, storytelling, podcasty, concept art, programowanie,

Wszystko co mozna robić samemu i jest tak ogóle że szkoda gadać. 

Ksiazki i filmy to nie hobby. 
No chyba ze ksiązki to proza naturalistyczna XIX wieku ukazujaca  konflikty klasowe i specyfikę obyczajowości. 


 

9 godzin temu, Peter Quinn napisał:

 

ciekawe rozmowy i dyskusje 

 

Ale jako słuchacz czy jako uczestnik? 

9 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Co.mam w planach:

 - nauka gry na gitarze;

Wciaz coś co na ogół robisz sam, no chyba ze zamierzasz robic covery czy tworzyć zespół

9 godzin temu, Peter Quinn napisał:

 - pochodzenie na koncerty i inne eventy:

XD 
Zwłaszcza tio pierwsze. 

No chyba ze jesteś groupie w rodzaju mojej znajomej co kuźwa była chyba na każdym koncercie Hurtsów i kilku innych zespołów i jest na Ty z ich członkami. 

9 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Może ktoś rzuci jakieś ciekawe propozycje dla człowieka INTP który lubi rozkminiać, lubi też naturę i sport ale raczej rekreacyjnie i nieregularnie? 

Hmm

9 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Co odpada: 

 - motocykle - jakoś mnie nie ciągnie do tego; 

 - wszelakie zajęcia regularne typu sztuki walki albo inne sporty - lubie pobiegać, poćwiczyć ale aktualnie i tak dosyć mam rutyny żeby jeszcze dokładać nowe i generalnie problemy z plecami;

 - wiele rozrywek dla normikoŵ typu escape roomy np. 

Nie wiem jak to będzie do problemów z plecami, ale zawsze mozesz pójść w kamasze is kończyć w Piechocie Liniowey Xięstwa Warszawskiego

 

9 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Co mam gdzieś z tyłu głowy, ale coś mnie blokuje: 

 - podróże: mam kilka miejsc które chciałbym zwiedzić, może zatrzymać się na dłużej ale nie jestem z tych którzy co chwile chcieliby być w nowych miejscach, latac niewiadomo jak często etc, poza tym mam jakieś wewnętrzne obawy przed podróżowaniem samemu.

Wiadomo, hobby to nie styl życia.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem troche niektórych braci, człowiek się pyta jak zmienić lifestyle aby mieć dostęp do kobiet. Czy to źle? Może chce mieć dzieci, założyć rodzinę. To, że niektórym nie wyszło z rodziną nad tym ubolewam ale nieno tym jest temat. Na co lecą kobiety?  Popularność, wysoki status, bycie "kimś" Teraz do sedna. Ja zacząłem robić muzyke że względu na kobiety, na samym początku było ciężko ale potem się zakochałem w tym i stało się moja zajawką. Zacząłem grać koncerty, poznawać ludzi, dziewczyny facetów. Jestem lokalnie znany przez muzykę, dziewczyny od nastolatek do do studentek w moim mieście mnie kojarzą. Jest łatwo. Ale rakiem jest życie, zwykły szaty człowiek może do najwyżej sobie zwalić konia, jeżeli nie jest ekstrawertykiem, graczem. Nie mówię abyś zaczynał karierę muzyczną ale dobry instagram z hobby, plus nawet kupno obserwujących. Robisz live, ludzie ciebie znają. Możesz zostać youtuberem, opowiadającym o zajawce, streamerem. Oprócz tego zarabiam sam jako programista. Czy to jara laski? Nie. Niestety taka jest gra. Wybierasz albo jesteś porządany albo wybierany jako druga trzecia opcja. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, z prawego łoża said:

Nie rozumiem troche niektórych braci, człowiek się pyta jak zmienić lifestyle aby mieć dostęp do kobiet. Czy to źle? Może chce mieć dzieci, założyć rodzinę. To, że niektórym nie wyszło z rodziną nad tym ubolewam ale nieno tym jest temat. Na co lecą kobiety?  Popularność, wysoki status, bycie "kimś" Teraz do sedna. Ja zacząłem robić muzyke że względu na kobiety, na samym początku było ciężko ale potem się zakochałem w tym i stało się moja zajawką. Zacząłem grać koncerty, poznawać ludzi, dziewczyny facetów. Jestem lokalnie znany przez muzykę, dziewczyny od nastolatek do do studentek w moim mieście mnie kojarzą. Jest łatwo. Ale rakiem jest życie, zwykły szaty człowiek może do najwyżej sobie zwalić konia, jeżeli nie jest ekstrawertykiem, graczem. Nie mówię abyś zaczynał karierę muzyczną ale dobry instagram z hobby, plus nawet kupno obserwujących. Robisz live, ludzie ciebie znają. Możesz zostać youtuberem, opowiadającym o zajawce, streamerem. Oprócz tego zarabiam sam jako programista. Czy to jara laski? Nie. Niestety taka jest gra. Wybierasz albo jesteś porządany albo wybierany jako druga trzecia opcja. 

 

No i konkret. Mam wrażenie że niektórzy nie rozumieją różnicy pomiędzy robieniem czegoś wbrew sobie dla tzipek a próbą wprowadzenia zmian w swoim życiu ale w zgodzie ze sobą, żeby zwiększyć swoją wartość na rynku, polepszyć tzw. "game", ogarnąć inny mindset.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Jest jednak coś takiego i było to już poruszane w przeróżnych dyskusjach, że pewne zainteresowania są bardzo spoko w kwestii relacji damsko męskich, bo zwiększają Twoja atrakcyjność i ludzie chętniej chcą Cie poznać.

 

Koledzy już wyczerpali temat, zasadniczo jest liniowa zależność między atrakcyjnością hobby w oczach kobiety a nakładem finansowym, którym trzeba się wykazać aby wejść w daną dziedzinę. I tak np. wbijanie 60 levela Palladynem w WOW-ie jest mało kręcące (kobiety), ale np. jak powiesz, że bierzesz udział w wyścigu zabytkowych samochodów Mille Miglia we Włoszech, to dostajesz z miejsca +30 do atrakcyjności.

 

Ogólnie to wszystko może być atrakcyjnym hobby jak to odpowiednio sprzedasz. Zobacz sobie takiego Bransona na zwykłym kajcie:

Branson.jpg

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie ma co zaklinać rzeczywistości.

Każdy zdrowy chłop zabiega w jakimś stopniu o względy urodziwych niewiast.

Świadomie bądź podświadomie.

Może nie tyle kobiet, a w ogóle innych ludzi.

W każdym z nas jest mniejszy bądź większy pierwiastek próżności.

 

Pytanie jest tylko jedno.

Za jaką cenę?

 

Nigdy nie angażuj się w relacje z innym człowiekiem, kosztem utraty własnej wolności i godności. 

Odnajduj radość w nieustannym rozwoju własnego istnienia.

Prawdziwe spełnienie i szczęście  może nam dać wyłącznie ciągły rozwój osobisty.

Na poziomie fizycznym ,psychicznym ,emocjonalnym i energetycznym(duchowym).

 

Żadna rzecz ani inny człowiek na tym świecie, nie wypełnią naszego ziemskiego żywota w pełni.

Wszystko sprowadza się do częstego odczuwania przyjemności i sztuce unikania cierpienia.

 

Bracie!

Bądź szczęśliwy.

Dziel się tym szczęściem z innymi.

Ale nigdy nie kosztem siebie.

 

Każdy rodzaj aktywności i budowanie świadomych relacji będzie dla Ciebie cennym doświadczeniem.

 

Oto moje słowo na niedzielę.;)

Pozdrawiam .

 

Edytowane przez RabarbaR
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minutes ago, Zdzichu_Wawa said:

 na zwykłym kajcie:

Branson.jpg

 

 

Nie, nie zwykłym. Dużo sportów technicznych, wymagających i wiedzy i sprzętu i nakładów finansowych, jest dla lasek bardzo atrakcyjnych i w wielu też aktywnie biorą udział. 

 

Co będzie bardziej atrakcyjne? Bieganie po lesie wśród much? Biegaczy są miliony. Napierdalanie na siłce w smrodzie potu? To samo. Czy też może kite, słońce, woda, plaża i cały zajebisty vibe z tym związany? 

 

Odpowiedź oczywista. Jak jeździłem kiedyś na Hel na deskę, to dup było na kopy w każdym wieku i rozmiarze. 

 

Stajnia moto GP? Stajnia pomniejszej i większej formuły? Marina? Zawody jeździeckie? Klub tenisowy? Łucznictwo? Mnóstwo kobiet. Już nawet te całe patolskie memeła więcej patusek przyciągnie, niż szachy inteligentek. 

 

Tylko jeden ważny myk. Sportu się nie uprawia dla kogoś, tylko dla siebie. 

 

A wszelkie "hello sailor, are u sailing alone on this nice yacht?" to tylko wartość dodana, że jakimś totalnym masowym gównem dla plebsu się nie zajmujesz. 😁

 

Osobiście lubię modelarstwo. Na zawodach dronowych też bywają laski. Ale w życiu bym nie wpadł na to, żeby na takie hobby "rwać", bo dla typowej kobiety jest to po prostu nuuuuuudne.

 

Emocje, lans, wiatr we włosach, capisce? 

 

Druga prawda to taka, że jak chcesz mieć jakąkolwiek możliwość rozdawania kart, a nie wyglądasz jak młody bóg, to niestety musisz się wybić z szarej nudnej masy ludzkiej. 

 

A jeszcze jedno. Nie każdy sport przyciąga sensowne laski. Jak się chce mieć dostęp do jakościowego towaru, to samemu trzeba jakość prezentować, a nie palić gumę po nocy w wypierdzianym kałdi. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Mało jest kobiet, które mają prawdziwe hobby. Nawet architektka, którą poznałem 3 lata temu, to tak naprawde nudziara bez głębszych zainteresowań, choć pierwsze wrażenie sprawiała naprawdę dobre:

A takich przykładów to można mnożyć. Garść krótkich, moich historii:

1.) Architektka właśnie. Idziemy przez miasto, zazucilem tematem o historii danego osiedla (przedwojenne osiedle pracowników ZUS) - miała to w dupie bo dla niej architektura była tylko narzędziem by wbić się w środowisko inżynierów, innych architektów lub deweloperów.

2.) Pracownica kantoru który skupuje też złoto. Zazucilem tematem monet numizmatycznych - nie zrobiło to wrażenia, nie wzbudziło zainteresowania. Zapytałem się czy oprócz złota skupują srebro. Odp "na szczęście nie, bo wtedy to już nie wiem w co bym ręce włożyła". W tym kantorze to utknęła chyba z braku pomysłu na siebie mając jednocześnie wszystko w dupie.

3.) Laska na studiach informatycznych - nic jej nie interesowało. Ani programowanie, ani sieci, ani nic związane z kompem. Wszelkie zadania domowe klepali jej jacyś typowe co simpili do niej. Poszła tam chyba już zawczasu zaklepac sobie programistę. 

4.) Wszystkie łaski z moich studiów mające w dupie jaka kolwiek dziedzinę finansów. Studiujące w sumie nie wiem po co - bo trzeba coś studiować by potem mieć wymarzony etat w korpo.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Cześć. 

 

Tak mnie naszło z rana na rozkminę apropo pasji w życiu - wiadomo, że każdego jara coś innego i to jest spoko, bo przez to każdy może znalezc coś innego dla siebie. 

 

Jest jednak coś takiego i było to już poruszane w przeróżnych dyskusjach, że pewne zainteresowania są bardzo spoko w kwestii relacji damsko męskich, bo zwiększają Twoja atrakcyjność i ludzie chętniej chcą Cie poznać.

 

O ile ktoś np. robi coś ciekawego typu uprawia sport który może pokazać drugiej osobie, a nawet zaangażować ją, to w jakiś tam sposób ma z górki w kwestii zainteresowania swoją osobą i organizacji chociażby randek etc.

Jeśli jednak kogoś zupełnie nie jara jakiś obszar to raczej słabym pomysłem jest na siłę robienie czegoś, by zaimponować etc. 

 

Nie uważam się za osobę bez zainteresowań, wręcz przeciwnie - mam mnóstwo intro zajawek i coś sobie co chwilę wymyślam, uczę się nowych rzeczy etc. Są to jednak intro zajawki które mimo wszystko w większości są w stanie zainteresować tylko mnie, albo jakieś niszowe towarzystwo rozsiane po forach i internetach.

 

Pytanie otwarte brzmi: w co warto się wkręcić, żeby trochę ruszyć to towarzyskie koło, żeby podszlifować swoją osobowość i może przez to sprowokować pewne sytuacje .

 

Co aktualnie lubie: 

 - książki, filmy, worldbuilding, storytelling, podcasty, concept art, programowanie, ciekawe rozmowy i dyskusje 

 

Co.mam w planach:

 - nauka gry na gitarze;

 - pochodzenie na koncerty i inne eventy:

 

Może ktoś rzuci jakieś ciekawe propozycje dla człowieka INTP który lubi rozkminiać, lubi też naturę i sport ale raczej rekreacyjnie i nieregularnie? 

 

Co odpada: 

 - motocykle - jakoś mnie nie ciągnie do tego; 

 - wszelakie zajęcia regularne typu sztuki walki albo inne sporty - lubie pobiegać, poćwiczyć ale aktualnie i tak dosyć mam rutyny żeby jeszcze dokładać nowe i generalnie problemy z plecami;

 - wiele rozrywek dla normikoŵ typu escape roomy np. 

 

Co mam gdzieś z tyłu głowy, ale coś mnie blokuje: 

 - podróże: mam kilka miejsc które chciałbym zwiedzić, może zatrzymać się na dłużej ale nie jestem z tych którzy co chwile chcieliby być w nowych miejscach, latac niewiadomo jak często etc, poza tym mam jakieś wewnętrzne obawy przed podróżowaniem samemu.

 

Narazie kończę, żeby się nie rozpisywać za bardzo. Może ktoś coś ciekawego rzuci z własnego bądź cudzego życia. :)

 

Trochę nie rozumiem, o co konkretnie chodzi, jako INTP powinieneś to trochę skonkretyzować, bo temat szeroki.

 

Pierwszy koncept - hobby vs. pasja.

Z tego, co piszesz, to masz hobby, zajawki, a nie pasje.

-Pasja to temat do wymaksowania, ponieważ jesteś w niego ekstremalnie zaangażowany emocjonalnie.

Czy takie zaangażowanie emocjonalne to temat dla INTP, czyli osobowości o niskim profilu emocjonalnym ?

Pasja to coś, co będziesz robić choćby skały srały, choćby laska groziła odejściem, choćbyś miał kupić tańszy chleb i pić wodę z kranu.

-Hobby to coś, to sprawia satysfakcję, odpręża, ale możesz się obyć bez tego. Robisz to tylko jak masz wolny czas i środki od tzw. życia.

-Zajawka to chwilowa moda, zauroczenie tematem, zazwyczaj krótkotrwałe. Większość ludzi dla socjalizacji może się zarazić chwilowo jakąś zajawką.

Także jak już będziesz umiał określić, czy masz pasję, hobby, czy zwykłe zajawki, to wkracza :

 

Drugi koncept - wartość wewnętrzna vs. wartość zewnętrzna. (motywacja wewnętrzna vs. zewnętrzna)

Jeśli masz pasję - to sprawa jest jasna, robisz to dla siebie bo jesteś zmotywowany wewnętrznie do tematu, i masz w dupie środowisko i co o tym myślą inni.

Jeśli zaczynasz się zastanawiać, czy za pomocą pasji zwiększa się czy zmniejsza Twój kapitał społeczny, "co ludzie powiedzą", to znaczy, że już nie masz pasji.

Tak samo się dzieje z merkantylizacją hobby - po pewnym czasie widać, że centrum motywacji się przesuwa, musisz brać pod uwagę inne czynniki - np. czy hobby ilustracji które zamieniasz w zawód pozwoli Ci rysować koncepcje brzydkie, ale takie, które za które chce zapłacić klient.

 

Trzeci koncept - robisz to dla siebie, vs. dla znalezienia/zwabienia babona

Jeśli masz pasję - to jest jasne, i tak będziesz to robić.

Natomiast jeśli rozkminiasz, jak wybrać pasję, żeby zaimponować, zainteresować babony - to jest taki przykład mimikry, udawania.

 

A potem faceci biadolą, że laska ich zbeciła, ale wychodzi, że od początku udawali kogoś innego, tylko żeby zamoczyć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Zdzichu_Wawa napisał:

 

Koledzy już wyczerpali temat, zasadniczo jest liniowa zależność między atrakcyjnością hobby w oczach kobiety a nakładem finansowym, którym trzeba się wykazać aby wejść w daną dziedzinę. I tak np. wbijanie 60 levela Palladynem w WOW-ie jest mało kręcące (kobiety),

No chyba ze lubisz być healerem a laska  jest warriorem :P

18 minut temu, Zdzichu_Wawa napisał:

ale np. jak powiesz, że bierzesz udział w wyścigu zabytkowych samochodów Mille Miglia we Włoszech, to dostajesz z miejsca +30 do atrakcyjności.

Albo  esencje wyrażenia wtf na twarzy z ewentualną odpowiedzią ze sie uczyła w Hogwarcie. 

Te wyscigi są niszowe  w uj. 

18 minut temu, Zdzichu_Wawa napisał:

Ogólnie to wszystko może być atrakcyjnym hobby jak to odpowiednio sprzedasz. Zobacz sobie takiego Bransona na zwykłym kajcie:

Akurat zwykły kajt czy zwykła paralotnia są turboatrakcyjne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minutes ago, Libertyn said:

 

Akurat zwykły kajt czy zwykła paralotnia są turboatrakcyjne

 

Tak, tylko że nie są atrakcyjne bo są. Są atrakcyjne bo dają emocje + prestiż. To bardzo ważne combo. 

 

Golf jest prestiżowy, ale daje mało emocji. 

Nocny urbex daje emocje, ale jest mało prestiżowy. 

 

Itp. Itd. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pasja, czy hobby ma Tobie sprawiać przyjemność, nie kobiecie. To już wcześniej wielu Braci napisało, ale też powtórzę.

Pasja to odskocznia od naszej codziennej rzeczywistości, gdzie ładujesz baterie.

 

Dlaczego wielu mężczyzn ucieka w pasje takie jak: łowiectwo, wędkarstwo, krótkofalarstwo?

Bo tam nie ma kobiet. Oni już tych bab mają dosyć i jadą kija pomoczyć nad wodą, albo z mikrofonem w pokoiku siedzą i wołają te swoje CQ, albo bierze taki flintę i jedzie w sobotę o czwartej rano nad rzekę, żeby jaką kaczkę strzelić.

 

Oni w tej sposób ładują baterie. Odpoczywają.

Ja rozumiem, że chcesz poznawać nowe kobiety, ale nie tędy moim zdaniem droga.

Rób w wolnym czasie to, co Tobie sprawia uśmiech na twarzy. Niech to będzie nawet klejenie modeli statków z zapałek czy jakaś inna dłubaninka, ale to ma Tobie sprawiać przyjemność.

 

 

Dwa słowa jeszcze o strzelectwie, o którym Bracia wcześniej wspomnieli.

Wiecie ile kobiet poznałem w ciągu 5 lat jeżdżenia na strzelnicę, takich które mają pozwolenie lub kupiły sobie chociaż tego czarnoprochowca, nie wspominając o jakiejś lepszej wiatrówce? Trzy albo cztery.

Na kilkaset mężczyzn.  Jedna ma ponad 50-tke, druga jakieś 24 lata, trzecia też pod 50-tkę, razem z mężem praktycznie co weekend są na strzelnicy. Jej mąż ma ogromną wiedzę na temat broni, wystarczy tylko koło niego stanąć i przytakiwać. Gość jest w stanie godzinę opowiadać o jakimś karabinie z epoki.

Trafi się jakiś czasem, co przywiezie żonę, dziewczynę, siostrę lub kochankę, ale to jest rzadkość.

Jak już jakaś przyjedzie, to rzadko która jest ubrana odpowiednio, żeby bezpiecznie strzelać. Dekolty w lecie to podstawa.

Jak nie wierzycie, to pojedźcie kiedyś na zawody z wojewódzkiego kalendarza ZSS, jakiekolwiek na otwartej strzelnicy i zobaczycie ile tam jest pań. Powiedzmy, że na 100 chłopa będzie 10-15 pań. I to jak nadawali ładną pogodę.

 

Inne hobby: krótkofalarstwo. Interesuję się tym od dłuższego czasu i czasem sobie włączę jakiegoś online SDR-a posłuchać co się dzieje w eterze. Wiecie ile kobiet tam słyszałem przez ostatni rok? Żadnej.

 

Wędkarstwo: ile pań znacie wędkarek? Takie, co mają własne wędki, kupują kołowrotki, żyłki, przynęty i same potrafią pojechać nad wodę i minimum godzinę posiedzieć w ciszy? Ja nawet o żadnej nie słyszałem.

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, maroon napisał:

Nie, nie zwykłym. Dużo sportów technicznych, wymagających i wiedzy i sprzętu i nakładów finansowych, jest dla lasek bardzo atrakcyjnych i w wielu też aktywnie biorą udział. 

Golf do tego bym dodał ;)

Moze golfistek nie ma za wiele, ale kobiet kręcących się wokół "środowiska" od cholery. A wiem, bo kiedyś chciałem się nauczyć zasad, zapraszano mnie nieraz, w w końcu kiedyś skorzystałem. 

 

Ale zostać nie zostałem. Nie z powodu sportu, bo jest moim zdaniem fajny, ale z powodu ludzi. Niestety. Za dużo lansu i porównywania fiutków, miałkie tematy bananowych starych i młodych (w mojej opinii) i od cholery gold diggerek.

 

Zdecydowanie nie moje klimaty.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, Obliteraror said:

 i od cholery gold diggerek.

.

Pisałem wyżej o golfie :) Wysoki prestiż, ale małe emocje. Stąd przyciąga określony typ kobiet, które szukają tylko prestiżu. ;)

 

@J. Horsie wspaniałe przykłady! Pozwolisz, że rozwinę.

 

strzelectwo - niski prestiż i małe emocje - kobiety nie przepadają za hałasem, smrodem prochu i ogólnie nie lubią przemocy, a z tym broń się zawsze kojarzy. 

 

wędkarstwo - prestiż 0, emocje 0, chyba, że... jest to wyprawa na tuńczyka na Florydzie, wtedy chętnie się na dachu poopalają. 😁

 

krótkofalarstwo - krótko co? Aaa komputery takie walkie- talkie. No znam, na nartach z eks używałam. 😁

 

Właśnie. Narty/deska są prestiżowe i dają emocje mimo masowości. Ale dupę na stoku ciężko wyrwać, bardziej w kolejce do wyciągu. 😁

Edytowane przez maroon
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

Nie, nie zwykłym. Dużo sportów technicznych, wymagających i wiedzy i sprzętu i nakładów finansowych, jest dla lasek bardzo atrakcyjnych i w wielu też aktywnie biorą udział. 

 

Napisałeś praktycznie to samo co ja. Czyli -tam gdzie "widać" nakłady, które facet musi włożyć w dane hobby tam pojawia się zainteresowanie. Zależność niemal liniowa. 

Przykład z Twojego podwórka -żeglarstwo. Dwie sytuacje:

Płyniesz jachtem np. Hanse 44 stopy po Adriatyku vs płyniesz Omegą (taką pamiętającą jeszcze czasy ZHP) po Mazurach. Niby i to i to żeglarstwo, ale jakoś jedno będzie generowało inny oddźwięk u lasek niż to drugie. Choć niby i tu i tu masz "wiatr we włosach i słońce".

 

EDIT:

Dla tych którzy nie mają do czynienia z żeglarstwem zdjęcia obu wspomnianych jachtów (pierwsze z brzegu zaproponowane przez grafikę Googla)

 

Omega:

12.png

 

Hanse:

 

e026008cdc.jpg

Edytowane przez Zdzichu_Wawa
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, Zdzichu_Wawa said:

 

Napisałeś praktycznie to samo co ja.

Haha. Fakt. Plagiat. 😁

Quote

 płyniesz Omegą (taką pamiętającą jeszcze czasy ZHP) po Mazurach. Niby i to i to żeglarstwo, ale jakoś jedno będzie generowało inny oddźwięk u lasek niż to drugie. Choć niby i tu i tu masz "wiatr we włosach i słońce".

A to jeszcze zależy. Omega może młodsze i bardziej spragnione przygody przyciągnąć. 😁 Taki Cat niby syf, mokro i niewygodnie na siatce, a chętne załogantki zawsze się znajdą. 😁

 

Natomiast fakt, nie są to jedynie słuszne i obowiązujące reguły, tak jak świat nie jest czarno-biały. Jednak zasada prestiż + emocje zawsze generuje większe zainteresowanie. 

 

H18-Magnum.jpg

 

Ps. Takie 44 stopy to już kawał jachtu. Będę strzelał, ale 3-letnia poleasingowa będzie pewnie gdzieś pół miliona kosztować. Więc poziom prestiżu też ciut inny. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, balin napisał:

A ja znam dziewczynę, która jeździ swoim motocyklem, umie go nawet naprawić. Do tego zajmuje się stolarką, robi stoły, proste meble. No i co? Nie ma powodzenia u facetów. 

Sama zna się na motorach, więc hipergamia z automatu zawęża krąg potencjalnych mężczyzn, którymi byłaby zainteresowana do takich, którzy też mają jakąś wiedzę w temacie. Ona najprawdopodobniej nie tyle nie ma powodzenia W OGÓLE, co nie ma go WŚRÓD FACETÓW NA JEJ POZIOMIE.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość kobiet jakie znam w ogóle nie ma żadnych zainteresowań, a do hobby zaliczają podróże (wyjazd 2tygodniowy za granicę all inclusive gdzie jest na maksa picia % i żarcia), gotowanie (przyrządzenie obiadu, ciasta na weekend by się nażreć), muzyka(wyjście na niego 2-3 razy w roku). 

Jedna powiedzmy znajoma bbb w rozmowie o muzyce powiedziała, że raperzy z początków polskiego hip-hopu np. Peja czy Magik nic nie znaczą, a prawdziwi goście co odnoszą sukcesy dotyczą m.in. Bill Gates czy Elon Musk :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Libertyn napisał:

No chyba ze lubisz być healerem a laska  jest warriorem

 

No nie wiem. Chyba w jakiś mocno niszowych środowiskach.

Sam teraz gram ze swoją kobietą coopa w Divinity Original Sin 2. Ja kieruje 2 postaciami, ona dwoma swoimi i potrafimy się "zasiedzieć" do 2-3 w nocy (syndrom "jeszcze ta ostatnia walka, ten ostatni quest). 

Myślę jednak że raczej bym jej nie zaimponował tym gdybym zaczął opowiadać o grach RPG na pierwszej randce, albo wyjaśniał jak to się stało że mam ponad 2000 godzin (w ciągu już pewnie 10-15 lat gry) w Hearts of Iron (gra typu "grand strategy").

 

Godzinę temu, Libertyn napisał:

Akurat zwykły kajt czy zwykła paralotnia są turboatrakcyjne

 

Taaa. Bo kajtem to sobie popływasz po dowolnym jeziorze jak kajakiem. Nie wymaga nauki (co kosztuje), nie wymaga odpowiednich warunków (zazwyczaj określone lokalizacje gdzie jest szansa na stały dobry wiatr) plus sprzęt (zakup lub nawet wypożyczenie). Zderz to z kajakami, które są dużo prostsze, też generują emocje (choć mniejsze) a jednak "prestiż" zupełnie inny.

Weź pod uwagę, że jeśli to mają być pasje (a nie "raz sobie w życiu poleciałem paralotnią"), to fajnie byłoby mieć swój sprzęt, a nie bulić za wypożyczenie co tydzień.

Czyli znów....idziemy w kwestie kosztów.

 

33 minuty temu, J. Horsie napisał:

Wędkarstwo: ile pań znacie wędkarek?

 

Moim zdaniem w wędkarstwie nie chodzi o łowienie ryb, chodzi raczej od "ucieczkę" z domu, żeby sobie posiedzieć w CISZY! Jak się ma żonę i gówniaki to nagle cisza zaczyna być dobrem rzadkim i pożądanym. 

 

34 minuty temu, Obliteraror napisał:

Golf do tego bym dodał

 

Ten sam case -widziałeś ceny na polach golfowych? Do tego trzeba doliczyć jakiś pakiet członkostwa, komplet kijów, ubranie (nie pójdziesz w jensach) itp.

 

14 minut temu, maroon napisał:

A to jeszcze zależy. Omega może młodsze i bardziej spragnione przygody przyciągnąć. 😁 Taki Cat niby syf, mokro i niewygodnie na siatce, a chętne załogantki zawsze się znajdą. 😁

 

Wiesz, na takiego CAT-a to ja "choruje" już 2 lata. Sam bym w ciemno składał akces gdyby któryś z kumpli powiedział mi że jest możliwość (ma do wynajęcia). Pod warunkiem że to nie będzie Bałtyk w marcu 😉 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Zdzichu_Wawa said:

 

Wiesz, na takiego CAT-a to ja "choruje" już 2 lata. Sam bym w ciemno składał akces gdyby któryś z kumpli powiedział mi że jest możliwość (ma do wynajęcia). Pod warunkiem że to nie będzie Bałtyk w marcu 😉 

Kiedyś na jakichś targach widziałem pneumatyczne. Dwie torby po 30 kg do bagażnika, pół godziny na montaż i pływasz gdzie chcesz. Jedynie maszt trzeba na dach. Osiągi oczywiście gorsze niż laminat, ale wolność... Austriacy chyba to robili. 

 

Nawet zajechanego cata Cata można sobie odszykować. Nie wiem po ile teraz chodzą, ale chyba nie są drogie. Tylko transport problem, choć tego najmniejszego, 17-kę?, można ponoć na dachu wozić. 

 

No u nas to są ogólnie niestety słabe warunki do pływania, choć zatoka pucka jeszcze ujdzie w lecie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, maroon napisał:

Kiedyś na jakichś targach widziałem pneumatyczne. Dwie torby po 30 kg do bagażnika, pół godziny na montaż i pływasz gdzie chcesz. Jedynie maszt trzeba na dach. Osiągi oczywiście gorsze niż laminat, ale wolność... Austriacy chyba to robili. 

 

Interesowałem się tym nawet. Sprawdzałem te opcje wynajęcia (żeby to miało sens dobrze to robić na min 3-4 dni). Jak się doda wszystkie opcje (osprzęt itp) to też tanio nie wychodzi:

np:

https://tatamaran.com.pl/jezioro-czarter-jachty-dmuchane-chorwacja-cennik/

 

Pływanie w Polsce ma tą wadę, że mamy 10 miesięcy zimy i 2 miesiące gdzie nawet jest ciepło (czasami). Oczywiście jeśli porównany z Chorwacją, Włochami czy Hiszpanią, gdzie praktycznie da się pływać cały rok. Krótki sezon to i ceny wynajmu chore. Zaś własny sprzęt więcej stoi pod wiatą niż pływa 😞

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.