Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Problem jest między innymi nie myślenie z kim ktoś chce się wiązać. To że jest dobrą kochanką nie znaczy że będzie żoną...

Warto więc czasem mocno przeanalizować co was łączy, czy macie jakieś wspólne zainteresowania(chodź u nich z tym akurat ciężko), kim jest jej rodzina, kim są jej znajomi ect.

Może gdyby co po niektórzy zadawali sobie tego typu pytania to nie wpadaliby tak szybko w pułapki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Krzysiek1991 napisał:

Problem jest między innymi nie myślenie z kim ktoś chce się wiązać. To że jest dobrą kochanką nie znaczy że będzie żoną...

Warto więc czasem mocno przeanalizować co was łączy, czy macie jakieś wspólne zainteresowania(chodź u nich z tym akurat ciężko), kim jest jej rodzina, kim są jej znajomi ect.

Może gdyby co po niektórzy zadawali sobie tego typu pytania to nie wpadaliby tak szybko w pułapki...

Mnie akurat poza dobrym seksem z tą dziewczyną na dobrą sprawę nie łączyło nic. Ja miałem swoje zainteresowania, pasje, ona żyła z dnia na dzień, nie interesowało ją praktycznie nic. Do moich znajomych miała raczej neutralny stosunek, jeśli chodzi o jej znajomych, to ja nie miałem zastrzeżeń. Zaskakujące było to, że gdy dopiero zaczynaliśmy związek to utrzymywała z nimi kontakt, natomiast wraz z upływem czasu ten kontakt był co raz bardziej sporadyczny, a ostatecznie była wręcz wrogo nastawiona do co poniektórych osób. Teraz gdy już nie jesteśmy razem oczywiście znowu te znajomości się odnowiły. Baby są pojebane...

 

Co do jej rodziny nie miałem akurat żadnych zastrzeżeń, z rodzicami dogadywałem się bardzo dobrze, z jej młodszym bratem także. Generalnie miałem dobrą opinię wśród jej bliskich, czego nie można powiedzieć o jej opinii wśród mojej rodziny.

 

Cóż Panowie nie będę się usprawiedliwiał bo to ja sobie narobiłem problemów pozwalając jej wejść sobie na głowę i rządzić swoim życiem. Zebrałem okropne żniwo i sporo czasu musiało upłynąć zanim to wszystko pojąłem i pogodziłem się z faktami. Cieszę się tylko, że udało mi się w porę przejrzeć na oczy i nie doszło do ślubu, bo byłbym rozwodnikiem jeszcze przed 30 a to raczej kiepsko by wyglądało w moim życiorysie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalny " Ależ mi się podoba to co napisałeś. Może dlatego że było u mnie podobnie - gdy spytalem jak się rozliczymy za mój wkład w remont stwierdziła że to jej chata, mieszkałem tu za darmo :blink: (!!!!) ...  i jak chce to mogę ją podać do Sądu. "

Jakbym mą ex Babę Jagę słyszał.I to wpierdalanie w poczucie winy , że wszystko moja wina..... ach kurwa z rana .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja wiem, że popełniłem błąd, bo dazylem do poznania ex, ale za mało uwagi poświęciłem jej rodzinie i analizie relacji pomiędzy jej członkami. Później to się zemściło.

Teraz wiem, że oprócz loszki, trzeba przyglądać się jej rodzicom, rodzeństwu, wujkom, ciotkom. Trzeba sprawdzać, w jakim towarzystwie obraca się loszka i jej rodzice. Jeśli sami nie mają zbyt wielu znajomych, to wiedz, że coś się dzieje.

 

Rodzice loszki bardzo często ładnie grają. Są mili, uprzejmi, dbają o potencjalnego zięcia. W ten sposób chcą "wypchnąć" córkę z domu. Tym bardziej, jeśli potencjalny zięć jest a miarę ogarnięty, ma jakieś pieniądze i dobrą pracę. Bardzo często cała rodzina bierze udział w tym przedstawieniu. Niewprawny samiec może sie na to nabrać, jak ja.

 

Nie ma co się oszukiwać - rodzina loszki zawsze będzie stać po jej stronie, nawet jeśli czasami wydaje się, że jest inaczej, że lubią potencjalnego męża swojej "księżniczki".

 

 

Kiedyś miałem dobre relacje z ojcem ex: podobne zainteresowania, praca itp.

Szybko zaczęło się to zmieniać dzięki... jego żonie. On się jej boi i robi wszystko, co ona mu nakazuje.

 

Trochę offtop wyszedł.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wdzięczność u kobiet? hahahhahhahah jak na razie nie przekonałem się ani nie zobaczyłem tego na własne oczy ale jeśli chodzi o to żeby facet był wobec kobiety to a jakżę, bo ugotuje obiad sprzątnie wypierze czy zrobi inną czynność którą będzie ci wypominała do końca życia lub związku :D nigdy nie zrozumiem toku ich myślenia :D to za trudne i nie do ogarnięcia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Parę lat temu byłem z dziewczyną, mieszkaliśmy u moich rodziców, za bardzo jej nie lubili bo się do niczego nie garnęła, kupiliśmy samochód za 6.200 zł, dałem 1.500 ona 1.500 a resztę pożyczyłem od rodziców.

Zafundowałem jej prawo jazdy którego nie zrobiła bo jej się odwidziało, wyciągnąłem ją z patologicznego domu gdzie dom się rozpadał w oczach a starzy chlali na potęgę...

Kiedy z nią zerwałem mieszkała u mnie pół roku bo przecież sobie nie poradzi w życiu i ja też tak myślałem, aż dowiedzieli się moi rodzice, dali jej dwa miesiące na wyprowadzenie się od nas.

Wyobraźcie sobie że po miesiącu ogarnęła sobie faceta, robotę i MIESZKANIE!?

Ok mieliśmy zostać przyjaciółmi, do czasu kiedy jakieś 4 lata po kupieniu tego auta (a już 2 lata nie byliśmy ze sobą) zadzwoniła do mnie że mam jej oddać 1.500 bo ona dała a auta nie ma i ja teraz nim wożę swoja nową dupę.

Odmówiłem bo uznałem że sprawa jest już przedawniona, wiecie co usłyszałem???

Przez płacz - "a ja cię tak mocno kochałam, robiłam dla ciebie wszystko, wszyscy mi mówili żebym z tobą zerwała bo jesteś ciapciuch i nic z ciebie nie mam ale cię kochałam a ty mi się tak odpłacasz!!"

 

Parę dni temu widziałem ją idąc ulicą jak jechała nowiuśką mazdą, a wzrok mówił, że gdyby miała gnata to by mnie zajebała...

 

Sami widzicie, przykre, ale niestety prawdziwe...

 

  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko nasza wina bo chcemy być rycerzami i błędnie zakładamy, że nasza myszka jest słaba i bezbronna. Nie są ale lubią grać tą kartą bo są z natury leniwe.

Są dużo silniejsze od nas i przede wszystkim są cwane.

Jak będzie trzeba to myszka ogarnie się w tydzień, do tego każdy jej pomoże, wystarczy, że pokręci trochę pupką.

 

Co do wdzięczności u kobiet...

Coś takiego nie istnieje.

Nie ważne czy pomożecie jej znaleźć pracę, wyjść z bagna życiowego, kupicie coś ładnego czy zabierzecie na wycieczkę życia.

Co byście nie zrobili dla niej ona i tak uzna, że to wasz obowiązek względem niej i będzie miała to w dupie.

 

 

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek opisał taki przypadek w kobietopedii, kiedy przeczytałem jego książki doznałem oświecenia tak samo jak oświecają mnie jego audycje np "kobieta z rynsztoka zawsze będzie chciała cię do niego wciągnąć" czy jakoś tak.

Dzięki Bogu że ja tego Marka odszukałem w odmętach i czeluściach internetu...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie ludzie jako tacy, tzn. my wszyscy, jesteśmy niewdzięczni z natury. @Subiektywny podał dobry przykład w innym temacie, jak to pomagał znajomym z problemami prawnymi, a potem szybko ich tracił. Obdarowany wstydzi się swojej słabości i nienawidzi obdarowującego za jego siłę - i to jest instynktowne dla obu płci. 

 

Czy to znaczy, że lepiej nie pomagać?

 

Zależy komu, zależy w czym. Moim skromnym zdaniem zdrowa jest postawa do ut des - coś za coś. Oczekując rewanżu okazujemy szacunek drugiej osobie, nie traktujemy jej jak bezsilnego śmiecia. To ważne, bo człowiek obdarowany nienawidzi swego dobroczyńcy właśnie dlatego, że czuje się poniżony nierównością między nim a sobą. Nie warto więc robić przysług ludziom, którzy nie mogą się odwdzięczyć, nie warto też dawać za dużo. Im większa jest nasza pomoc, tym bardziej widać naszą wyższość nad tym komu pomagamy. 

 

Komu jeszcze nie warto? Oczywiście ludziom nieuczciwym. I tu dochodzimy do sedna, czyli różnicy między płciami.

 

Dla porządnego mężczyzny zasady są czymś świętym. Kobiety natomiast wszelką moralność traktują czysto instrumentalnie. Grają według reguł dopóki jest to korzystne, przy czym nie zawsze potrafią dostrzec długoterminowe korzyści z uczciwej gry. 

 

Nie ma się na co obrażać, tak je ukształtowała natura: liczy się przetrwanie samicy i potomstwa tu i teraz, dobór naturalny nie dba o konwenanse. ;) Facet z kolei odwrotnie - poświęca się dla stada, bo z punktu widzenia kolektywu utrata płodnej samicy jest o wiele boleśniejsza niż śmierć połowy samców. Taka jest nasza natura...

 

Nie chodzi bynajmniej o to, że kobieta nie jest zdolna do moralnego życia i odczuwania wdzięczności. Jest, oczywiście, i bywa - dopóki dostrzega w tym korzyść...

 

P.S.

A jeśli ktoś chce pomagać bezinteresownie, to wielka chwała mu za to - niech jednak nie czeka na wdzięczność, a raczej na niewdzięczność ;) Jak widać nauki Jezusa (niech nie wie jedna ręka, co czyni druga...) mają, jak mówi Marek, głębokie ezoteryczne przesłanie...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Ziomisław said:

A jeśli ktoś chce pomagać bezinteresownie, to wielka chwała mu za to - niech jednak nie czeka na wdzięczność, a raczej na niewdzięczność ;) Jak widać nauki Jezusa (niech nie wie jedna ręka, co czyni druga...) mają, jak mówi Marek, głębokie ezoteryczne przesłanie...

Pomagałem bezinteresownie kobietom i teraz widzę, że to był mój wielki błąd. Gdy pomagałem byłem dobry i potrzebny, a gdy sam potrzebowałem pomocy, to było dosłowne "co mi dupę zawracasz". Zdarzały się momenty gdy w ciągu roku byłem kilka razy w szpitalu i nie było ze mną dobrze. Wtedy ani jedna się nie zainteresowała co ze mną się dzieję. Jednak gdy miały z czymś problem to wiedziały gdzie mnie znaleźć. Po ostatnim wykorzystaniu mnie powiedziałem stanowcze nie i kobietom już nie pomagam, chyba że będę miał z tego pewne korzyści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż..chyba każdy musiał przez to przejść ;) i dopiero po KILKU takich akcjach dociera do nas : halo..? stary, Ty im pomagasz a koniec końców wypinają na Ciebie dupę. Co jest nie tak?

I wtedy zaczyna filtrowanie osób, którym mogę oraz co najważniejsze CHCĘ pomóc ;) w tym wszystkim kobietki są bardzo cwane i dobrze grają, dlatego bracie dobrze się zastanów czy Ci się opłaca i czy nie będziesz miał więcej szkody niż zysku z takiej "transakcji" z paniami, które de facto zazwyczaj zachowują się jak pijawki.

Jeśli mowa ogólnie o ludzkiej wdzięczności, to ostatnio natrafiłem na to:

Nie, to nie offtop, ale aż ogarnął mnie wkurw widząc zachowanie tego chłopaka ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Ziomisław said:

@Doggie bezinteresownie to bezinteresownie: pomagaj jeśli masz taką fantazję, ale nie oczekuj żadnej wdzięczności tylko się raczej przygotuj na kopniaka w dupę. I nie miej potem pretensji, że kiepski interes zrobiłeś ;)

Po serii popełnionych błędów już wiem na czym polega "bezinteresowna pomoc" udzielna kobietom. Fantazji już takiej nie mam i leczę się z białorycerstwa. Jedynie dupę mam twardą od tych kopniaków ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U kobiet jak się chcą za coś odwdzięczyć to robią to od razu najlepiej tego samego dnia. Jeśli te czas minie zapomnij, jeszcze nastaw się na to że ona nie będzie nawet tego pamiętać lub uzna że jej się należało i jeszcze będzie robić wyrzuty. Podam kilka przykładów.

 

Byłem w Grecji i tam poznałem 2 siostry z Serbii, powróżyłem im trochę z kart poopowaidałem z Astrologii to mi za to postawiły herbatę choć nawet tego nie chciałem wiadomo wyjazd wakacje itp. ale kupiły. (Sądzę że za to że nie chciałem czegoś za usługę potraktowały to jako moja słabość ale nie ważne) Potem mieliśmy razem autom wynająć i pojechać sobie gdzieś ale nie wyszło. Spotkałem je potem na plaży i nie chciały ze mną gadać, ze sobą tez nie gadały bo jak potem napisała jedna miały zły humor. Miałem im potem zrobić dokładne horoskopy ale nie zrobiłem. Kilka maili wymieniliśmy ale to tyle na koniec. Jedna robiła sobie wycieczkę do Austrii i napisała bo myślała że jestem w Germaii bo mówiłem że chce wyjechać. Nie byłem tam to i kontakt się skończył. Wiadomo, nie ma interesu to się nie odezwie.

 

Z jedną chodziłem na studia i jej coś tam przesłałem na maila coś do pomocy i potem się o coś pokłóciliśmy bo chyba coś od niej chciałem to powiedziałem że ja kiedyś jej pomogłem to ona odparała wyniośle A w czym Ty mi kiedykolwiek pomogłeś! jak pokazałem dowód pomocy to odpuściła. Potem były studia magisterskie to chciała wybadać czy idę dalej na tą samą uczelnie i na ten sam kierunek bo nie chciała jak to powiedziała po tak niezręcznej sytuacji mnie widzieć. Odpowiedziałem że może się zobaczymy ( choć nie zamierzałem i tak iść na ta uczelnię ) I ona poszła do innego miasta na tą magisterkę!! żeby mnie nie spotkać i nie widzieć na jaką idiotkę wyszła.

 

Poznałem takie dwie z innego miasta byliśmy razem na wyciecze takiej koleżeńskiej i pisałem z jedną i ona często pisała mi o swoich problemach w rodzinie o sobie ja tez trochę ale nie wiele. Traktowała mnie trochę jak śmietnik na swoje emocje a potem standard jak ja napisałem coś ciężkego o sobie że nie widzę sensu itp to rano napisała że odpisze wieczorem, wieczorem trochę pogadaliśmy i było dobranoc. Ona to może srać swoimi problemami ale w druga stronę to już nie. Standard. Zakończyłem znajomość.

 

Ogólnie byłem na kierunku gdzie dużo dziewczyn to wiadomo jak coś chcą to podejdą przywitają się a potem na drugi dzień nawet nie powiedzą cześć bo wiadomo nie ma już interesu. Generalnie jak coś dla nich robiłem to chętnie brały ale jednocześnie uznawały to za słabość z mojej strony i czuły niechęć. W oczach kobiet prawdziwy mężczyzna nie pomaga, tylko frajer.

 

Jechałem ścieżką rowerową to jedna gumę złapała i jej pomogłem, zatrzymał się jeszcze jeden typ bo nie miałem łatek i zakleiłem oponę i napompowałem. Po naprawie wsiadła na rower i wystrzeliła jak rakieta. Nie wiem nawet czy podziękowała. Wiadomo jej się to należało i tyle.

 

Na treningu sztuk walki poznałem taką jedną, nie za ładna ale na rower poszliśmy o tak o. Powiedziałem jej tam że pomagałem kiedyś kobietom ale już tego nie robię bo nie warto. Potem w prima aprilis do mnie napisała że matka ją wyrzuciła z domu i czy mogę ją przenocować to napisałem że ja nie ale napisze do koleżanki co ma chyba jeszcze pusty pokój. To była ściema z jej strony bo chciała sprawdzić czy rzeczywiście pomocny jestem jak mówiłem. Cios poniżej pasa, uznałem ją za idiotkę. Potem napisałem bo był ten prima czy ma ochotę na loda, wiadomo o co chodzi. To się obraziła!! żenada. Na drugi dzień napisałem co i jak to miała do mnie pretensje że jej takie rzeczy piszę a w swoim głupim shitteście nie widziała nic złego. Potem mnie w końcu przeprosiła a ja ją nie i wywaliłem z FB. teraz już nie mam litości.

 

Zasada jest taka, im więcej kobietom dajesz tym więcej biorą aż spadniesz na samo dno i wtedy uznają cie za frajera, zostawią i nawet się nie obejrzą, zero litości.

Do jakichkolwiek kontaktów z kobietami trzeba podchodzić interesowanie. Jeśli nie bede nic z tego miałem to mówić good bye.

Edytowane przez Sovilous
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Śląsku jest takie debilne powiedzenie odnoszące się do facetów : "potoś się ląg cobyś ciąg" czytaj po to się urodziłeś chłopie żebyś zapierdalał. Przysłowie nie jest nowe widać już dawniej loszki nawet nie kryły się z tym.

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie istnieje coś takiego jak wdzięczność u kobiet. Interesowność owszem. Zawsze, o każdej porze dnia i nocy :lol::lol: Jak Ci podziękuje np. że do kina ją zabrałeś to dlatego, że zapewniłeś jej rozrywkę za free.

Edytowane przez gornet
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.04.2017 o 16:03, Sovilous napisał:

Zasada jest taka, im więcej kobietom dajesz tym więcej biorą aż spadniesz na samo dno i wtedy uznają cie za frajera, zostawią i nawet się nie obejrzą, zero litości.

Do jakichkolwiek kontaktów z kobietami trzeba podchodzić interesowanie. Jeśli nie bede nic z tego miałem to mówić good bye.

Co ważne - dotyczy to nawet własnej kobiety/żony. B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...


I podobnie z wdzięcznością. Same wytykają brak wdzięczności, bo same nie są wdzięczne.


I podobnie, rząd wyda każde pieniądze jakie ma, bo to nie są ich pieniądze... 


I potem ci mówią: bo ty sie nigdy do winy nie przyznajesz. Nawet jak przyznajesz, to ze 2-3 razy zauważyłeś że ona jest winna i w tym momencie następuje kulminacja, czyli - obwiniasz mnie draniu, jestem nieszczęśliwą ofiarą ciebie, a ja jestem niewinna, ty jesteś, tylko sie nie przyznajesz.


Dokładnie to samo zjawisko zauważyłem u szeroko pojętych socjalistach. Dokładnie te same zachowanie. Po prostu nikt jakimś cudem nie chce brać odpowiedzialności za swoje czyny.


Zanim trafiłem na te forum uczyłem się od samic jak postępować w związku i robiłem tak samo jak one. Trzeba widzieć ich miny jak robisz tak samo jak one, to wtedy to hańba i jesteś gnój i im nie służysz.


Tyle mądrych postów a można dać tylko 10 lajków dziennie... czyżby to ma być jakaś forma stopy procentowej?

Ile razy się z tym spotykałem to głowa mała. Gdy zachowywałem się dokładnie tak jak ten ktoś to był wielki krzyk "co ty robisz" a ja mówiłem "to co ty" to potem był jakiś niezrozumiały dla mnie bełkot albo odpowiedż w stylu "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie". A gdy wykładałem prawo wzajemności to zazwyczaj było milczenie i jedyna odpowiedź jaką udało mi się uzyskać to "nie będę z tobą rozmawiać".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Patton zmienił(a) tytuł na Wdzięczność u kobiet
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.