Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Święta w najlepsze Bracia, trochę więcej czasu więc trochę więcej przemyśleń. Przypomniał mi się pewien fakt z mojego życia o czym zaraz napisze stąd ten post pt Wdzięczność u kobiety. W sumie natchnęło mnie na to po czytaniu posta - Poradnik rozwodnika..... - zrobiło się już mocne i bardzo życiowe kompendium.

 

Lepiej jakbym użył jakiegoś synonimu albo metafory, bo My samcy bardzo honorowi jesteśmy i nie lubimy wdzięczności ale mniejsza o to....

 

Krótko i tematycznie podając fakt z mojego życia napisze o samiczej wdzięczności. Większość z Was zna doskonale temat ale ku przestrodze dla nowych Braci.

 

Jak dla kobiet to krótkotrwałe i infantylne pojecie. Jak łatwo potrafią szybko wszystko zapomnieć. jak łatwo potrafią zmienić swoje nastawienie, emocje. Bez większego pierdolenia wdzięczność u kobiet to KRÓTKI stan, trwający tylko wtedy jak otrzymuje korzyść, ewentualnie kilka godzin po. Później wszystko przechodzi w zapomnienie jakby nie istniało. Czasami w ramach wdzięczności dostaniecie dupy wieczorem. Wiele kobiet ma zakodowany taki mechanizm, spotkałem się z tym w praktyce. 

 

I uwaga Panowie. Wcale nie ma tutaj na myśli tylko wdzięczności za jakieś prezenty, podarki czy przysługi. Sprawa dotyczy wszystkiego. Nawet jak oddasz swoją nerkę kobiecie to na następny dzień, zaraz po wyjściu ze szpitala Ona już o tym zapomni.

 

Teraz Wam przyznam się do przypadku z mojego życia: byłem kiedyś z kobietą (czasy jeszcze białorycerstwa). Samiczka znalazła się w szpitalu gdzie groziło jej kalectwo. Świadomy tego co może być wspierałem ją moją obecnością non stop, moją opieką, nawet wyznałem jej miłość nie zależnie od tego jak sprawy zdrowotne się potoczą. Byłem gotowy poświęcić wiele ze swojego życia ponieważ ją kochałem (sam jak to teraz czytam widzę jak głupi byłem). W tym szpitalu załatwiłem i spędziłem więcej czasu niż jej rodzice razem wzięci z całą rodziną.

 

Nie to, żebym oczekiwał wdzięczności. Nic z tych rzeczy. Tylko odwróćmy sytuację. Samiec jest w szpitalu i grozi mu kalectwo. Przy nim trwa samica, opiekując się nim, obiecuje mu, że nie zależnie co się stanie będą razem. Poświęca czas, pieniądze. Nic ich nie łączy, są po prostu parą. Czy to nie jest wysokiej klasy dowód tzw miłości do innej osoby?

 

Nie dla samic. Wszystko biorą jakby im się należało. Żadnej wdzięczności, żadnej nawet analizy poświęcenia kogoś czy zaangażowania. Analiza jest tylko jak zabrać jeszcze więcej.

 Więc ostrzegam Wszystkich samców, nie liczcie na to, że jakaś samica za COKOLWIEK Wam kiedyś chociaż podziękuje. Nigdy nic takiego się nie stanie. Ona są zbyt wyrachowane nie tak wrażliwe i uczuciowe jak samcy. Gospodarujcie swoje zasoby, czas, zaangażowanie i wszystko we właściwy sposób. Wasz sposób.

Edytowane przez Patton
  • Like 33
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałeś z nią w szpitalu z powodu miłości czy powinności, bo tak trzeba?

 

Czy motywowało cie do tego coś w rodzaju "swojego nie zostawiam", bo

-nie chciał bym żeby ktoś mnie zostawił

-gdy ją zostawię to moja psychika będzie robiła mi jazdy i gdzieś na dnie będę miał wrażenie, że zachowalem się jak "kurwa"

-co powiedzą znajomi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, BigDaddy napisał:

Siedziałeś z nią w szpitalu z powodu miłości czy powinności, bo tak trzeba?

 

Czy motywowało cie do tego coś w rodzaju "swojego nie zostawiam", bo

-nie chciał bym żeby ktoś mnie zostawił

-gdy ją zostawię to moja psychika będzie robiła mi jazdy i gdzieś na dnie będę miał wrażenie, że zachowalem się jak "kurwa"

-co powiedzą znajomi?

 

Siedziałem z powodu miłości. Na pewno nie było czynnika bo tak trzeba.

 

4 minuty temu, Pikaczu napisał:
15 minut temu, SennaRot napisał:

Nic ich nie łączy, są po prostu parą.

to łączy czy nie łączy?

dobra i jak sie niunia wysprzegliła po wyjsciu ze szpitala?

 

Miałem na myśli nie łączy ich nic formalnie (ślub). Byliśmy po prostu parą. Na szczęście jej Wszystko dobrze się skończyło w tym szpitalu i wylizała się nawet z tego wszystkiego. Nie chcę dokładnie pisać tutaj co to było. Później byliśmy ze sobą jakiś czas (niecałe 1,5 roku). Rozeszliśmy się. Mniejsza o to dlaczego. Chciałem zaznaczyć w poście jeden fakt: wdzięczności, która u samic de facto nie istnieje na dłuższą metę. Nie lubię nikomu nic wypominać, na prawdę to nie w moim stylu ale dla dobra nauki o samicach i może kiedyś jakiegoś Brata opisałem to.

 

Dla niej zrobiłem jeszcze kilka innych rzeczy. Załatwiłem jej coś ważnego. Materialnie też kilak "drobnostek". Mniejsza o to. Wielu samców myśli, że w relacjach z samicami będzie działał chociaż jakiś mechanizm wdzięczności. Są gotowi oddać wszystko dla samiczki. - Przecież Ona mi nigdy tego nie zapomni

Zapomni, już jutro, już potraktowała to jakby się jej należało z urzędu.

 

Acha i co usłyszałem jak się rozstawaliśmy: same truizmy jak to ujął @parafianin w poście: "Zapytaj Samicę, czyli rozmowy damsko-męskie"

Ona dla mnie poświęciła wszystko: Miłość, wierność, oddanie, zaufanie, przyjaźń, lojalność, wsparcie ..... 

oczywiście ja dla niej nic, klasyka

tak to się zawsze kończy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Senna, nawet gdy mężczyzna zdaje sobie sprawę z tego że "ona" w dowolnej chwili może go zostawić, to raczej nie zostawi jej bez wsparcia i pomocy (chyba że ostro zalazła mu za skórę).

To normalny ludzki odruch, jak do rodzica. Altruizm typowe zachowanie wśród zwierząt.

Wyrachowanie i egoizm są typowe dla kobiet.

 

 

Edytowane przez Waflo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SennaRot, dobrze, że się czymś takim dzielisz. Ja też już to wiem. Kiedyś, jeszcze za czasów swojego romantyzmu, gdy nie wyszło mi z pewną samicą, napisałem do niej mejla, że tak czy tak życzę jej szczęścia itp., i że jeśli będzie chciała, to pomogę jej finansowo (jeśli będę w stanie). Teraz wiem, że ogólnie to była głupota z mojej strony, ale po tym mejlu nie dostałem od niej żadnego odzewu. Żadnego "Dzięki! Na razie!", żadnego "Ok, roumiem!", żadnego "Dobra, spierdalaj!".

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś odmówiłem pomocy jednej lasce (nie dlatego, że nie chciałem, tylko dlatego, że akurat nie mogłem - też czasy rycerstwa jeszcze). Zaczęła się coś burzyć, wkurwiłem się i mówię, że 99 razy pomagałem i tego nie widzi, za setnym razem nie mogłem i już jej coś nie pasuje. W odpowiedzi usłyszałem, że ''to było kiedyś'' (już pisałem o tym na forum). 

 

One nie rozumieją czegoś takiego jak zasada wzajemności, jakaś potrzeba zadośćuczynienia czy wdzięczności. Im się wszystko należy z urzędu, bo tak. Dlatego ja w tym cyrku już dawno nie uczestniczę. Dobremu kumplowi pomogę bezinteresownie, bo wiem, że warto. Zawsze się odwdzięczy - jak nie dziś, to kiedyś, gdy ja będę w potrzebie. Ale nie o to chodzi - wiem, że kumpel REALNIE doceni tą pomoc i nasze więzi przyjacielskie się zacieśnią. A baba? Opierdolenie kabanosa po podwózce z imprezy to nie jest żadna wdzięczność. Wypominanie przez 10 lat, że raz musiała coś zrobić samemu i wielce się poświęciła - też mnie nie bawi. Szkoda czasu na te stworzenia, nie ma sensu ich traktować poważnie. Do miecza i wyjazd, już innego zastosowania dla nich nie widzę. 

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet jak przepraszają to do winy sie nie poczuwają, bo winę widzą w innych.

I potem ci mówią: bo ty sie nigdy do winy nie przyznajesz. Nawet jak przyznajesz, to ze 2-3 razy zauważyłeś że ona jest winna i w tym momencie następuje kulminacja, czyli - obwiniasz mnie draniu, jestem nieszczęśliwą ofiarą ciebie, a ja jestem niewinna, ty jesteś, tylko sie nie przyznajesz.

Zwykła projekcja, bo sam wiesz czy się przyznajesz czy nie.

I podobnie z wdzięcznością. Same wytykają brak wdzięczności, bo same nie są wdzięczne.

Ale żeby sie nie czuć gorsze i nie pracować nad sobą, nad tymi kluczowymi cechami w wzajemnej relacji, to przypisują własne wady innym.

Tj kolega w innym temacie pisał, że kobieta miała go gdzieś, wręcz poniżała, zerwała, ale mieszkali ze sobą. Gdy zainteresował się inną to była zazdrosna i mu wyrzuty robiła. A jakim prawem? Prawem nadanym sobie samej jako bogini. Sama zerwała, sama poniżała, sama zawiniła podejmując takie decyzje, ale z konsekwencjami ich nie umie się pogodzić.

Nie kocha go, ale ma pretensje że on nie kocha jej. To ta babska logika.

Kobiety przez to projektowanie własnych wad na innych i przez postawe roszczeniową nigdy nie ewoluują.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Vercetti napisał:

Ja kiedyś odmówiłem pomocy jednej lasce (nie dlatego, że nie chciałem, tylko dlatego, że akurat nie mogłem - też czasy rycerstwa jeszcze). Zaczęła się coś burzyć, wkurwiłem się i mówię, że 99 razy pomagałem i tego nie widzi, za setnym razem nie mogłem i już jej coś nie pasuje. W odpowiedzi usłyszałem, że ''to było kiedyś'' (już pisałem o tym na forum). 

 

One nie rozumieją czegoś takiego jak zasada wzajemności, jakaś potrzeba zadośćuczynienia czy wdzięczności. 

 

zgadza się, przejechałem się na tym kilkukrotnie i dobrze, nauczyłem się że pomagać to można co najwyżej dobrym kumplom, baba ma to w dupie ona jest wyjątkowa i pierdylion innych powodów;

życie

 

 

eidt

mam też na myśli koleżanki itp. one mają podobnie jesteś ok jak masz pozycje znajomości itp. ale jak nie to jesteś nieważny, kilkukrotnie miałem przykłady w pracy takiego zachowania cwane i wyrafinowane są z natury

Edytowane przez Mordimer
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wdzięczność u kobiet to jakiś żart. Próbuję sobie przypomnieć czy kiedykolwiek spotkało mnie coś takiego z ich strony ale za chorobę nie jestem w stanie. Dlaczego? Ano dlatego, że nie muszą, że wszystko im się należy - przynajmniej tak sobie ubzdurały i w ich mniemaniu nikomu za nic dziękować nie muszą nawet wówczas gdy o coś poproszą. Śmiech na sali.

 

Przypomniała mi się sytuacja z pewną panią w roli głównej kiedy wraz z innym samcem spychaliśmy jej samochód z obwodnicy gdy stojąc na czerwonym świetle zgasł silnik jak się później okazało z powodu braku paliwa. Oczywiście zero wdzięczności i jako bonus dziwny grymas na buzi. Następnie telefon do kolegi/narzeczonego z pretensjami, że nie zatankował. Litości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam trochę inne doświadczenia, jakoś przeważnie kobieta dziękowała za pomoc, której jej udzieliłem. Zdażyło się nawet, że jedna mnie zaprosiła do kina, żeby się odwdzięczyć. Nie ma co aż tak demonizować i generalizować.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, m4t napisał:

Ja mam trochę inne doświadczenia, jakoś przeważnie kobieta dziękowała za pomoc, której jej udzieliłem. Zdażyło się nawet, że jedna mnie zaprosiła do kina, żeby się odwdzięczyć. Nie ma co aż tak demonizować i generalizować.

 

Być może miała w tym jakąś korzyść albo okazywała wdzięczność licząc, że znów kiedyś będziesz potrzebny.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam taką strategię, że najpierw pomagam w drobnych sprawach i proszę po jakimś czasie o przysługę podobnego kalibru. Jeżeli próbowałaby się wykręcić to spoko, więcej jej nie pomogę, też się wykręcę, ale zazwyczaj jest tak, że normalnie pomagamy sobie nawzajem i nie ma problemu z wdzięcznością. Tak więc panowie, wiadomo, kobiety są podłe i tak dalej, ale może nie generalizujmy aż tak. Ja chcę być obiektywny, czy na prawdę tylko ja doświadczyłem wdzięczności kobiety za pomoc?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, m4t napisał:

Ja mam taką strategię, że najpierw pomagam w drobnych sprawach i proszę po jakimś czasie o przysługę podobnego kalibru. Jeżeli próbowałaby się wykręcić to spoko, więcej jej nie pomogę, też się wykręcę, ale zazwyczaj jest tak, że normalnie pomagamy sobie nawzajem i nie ma problemu z wdzięcznością. Tak więc panowie, wiadomo, kobiety są podłe i tak dalej, ale może nie generalizujmy aż tak. Ja chcę być obiektywny, czy na prawdę tylko ja doświadczyłem wdzięczności kobiety za pomoc?

Ja mam lepszą

 

Płatne z góry. :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samice, co tu dużo o nich pisać, Wdzięczność u nich to pojęcie, które po prostu nie istnieje, Zobaczcie sami na ich relacje między sobą, Udają najlepsze psiapsiółki tylko na pokaz, a w środku nimi gardzą. A czemu tak jest? A no dlatego panowie, że tak uwarunkowała ich natura. Każdą inną samicę traktują jak potencjalną rywalkę o lepsze geny i zasoby. Więc w jaki sposób w takiej główce ma się zrodzić poczucie wdzięczności do mężczyzny.

 

Samica może być wdzięczna wtedy i tylko wtedy gdy sam będziesz jej usługiwał jak ostatni dureń. Licząc w środku na seks. Ty jej usługujesz, a ona wdzięczna świergota Ci do uszka słodkie "dziękuję". Tylko tyle  z tego dostajesz. A kto ugrywa w tym wszystkim najwięcej? My dobrze wiemy panowie kto.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytat

Samica może być wdzięczna wtedy i tylko wtedy gdy sam będziesz jej usługiwał jak ostatni dureń. Licząc w środku na seks. Ty jej usługujesz, a ona wdzięczna świergota Ci do uszka słodkie "dziękuję".

 

I to nie jest prawdziwa wdzięczność tylko sztuczna i udawana. A w gruncie rzeczy ona ma takiego kogoś za frajera (i szczerze mówiąc - słusznie). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.03.2016 at 11:00, SennaRot napisał:

Jak dla kobiet to krótkotrwałe i infantylne pojecie. Jak łatwo potrafią szybko wszystko zapomnieć. Jak łatwo potrafią zmienić swoje nastawienie, emocje. Bez większego pierdolenia wdzięczność u kobiet to KRÓTKI stan, trwający tylko wtedy jak otrzymuje korzyść, ewentualnie kilka godzin po. Później wszystko przechodzi w zapomnienie jakby nie istniało. Czasami w ramach wdzięczności dostaniecie dupy wieczorem. Wiele kobiet ma zakodowany taki mechanizm, spotkałem się z tym w praktyce. 

 

Dokładnie tak, u kobiet wdzięczność to pojęcie, które praktycznie nie istnieje, a pamięć samic o tym co dla niej zrobił dany samiec, jest na ogół krótsza niż u złotej rybki. Partnerka o każdym akcie za który powinna być wdzięczna, szybko zapomni (a podczas kłótni często wręcz wyprze się, że tego a tego dla niej NIE zrobiłeś, choć zrobiłeś), a kumpela/"przyjaciółka" często nie powie nawet prostego "dziękuje", a jak przestaną jej Twoje usługi być potrzebne (czyli najczęściej gdy się z kimś zwiążę), to często kończy się to olewką i podejściem na zasadzie "może i coś tam kiedyś dla mnie zrobiłeś z raz czy dwa, ale już nie jesteś mi potrzebny, więc spadaj na drzewo".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę potwierdzić tezę o braku wdzięczności samic. One na sucho kalkulują z kim się związać, czy warto "inwestować" w związek, jakie korzyści z tego da się wydusić, jeśli nie teraz to w przyszłości.

 

Przykład  pierwszy - kobieta poważnie nadgryziona zębem czasu samotna szuka od 12 lat partnera - pomimo tego ze soba nic nie reprezentuje to wymagania ma wysokie - musi być finansista chodzić w płaszczu itd, a sama po zawodowce nie potrafi ułamków dodawać. Znalazła kiedyś faceta co jej przypadł do gustu, jednak jak robili razem zakupy to płacił tylko za swoje pomimo tego ze ona podrzucała mu swoje zakupy do regulacji rachunku - pretensje o to miała ze za nią nie zapłaci. Porobił jej remonty w mieszkaniu ale i tak był tym najgorszym sknerą - wdzieczoność ..a co to jest?

 

Przykład drugi - mój osobisty - w końcu dałem się namówić mojej samicy na małą robotę w jej domu wtryśnięcie pianki do ścian aby docieplić w zimie. Nawet dziękuję nie powiedziała, a co należało się. A teraz milczy jakby tego nie było. Wcześniej chciała abym pomalował jej podbitkę dachu, wymalował dom od środka, regularnie kosił trawę i masa innych spraw około jej domu - 90% zlewałem jakiś drobiazg czasami zrobiłem ale nie dawałem się wrabiać w powazne roboty - kwitowałem to stwierdzeniem - że jak mi się coś stanie czy będzie utrzymywać moją córkę - i było po problemie.

 

Przykład trzeci - ta sama z punktu pierwszego - w końcu znalazła faceta odpowiedniego na emeryturze - tak się zapaliła do zwiazku że planowala sprzedac swoje mieszkanie i zamieszkać z nim i wziąć ślub - bo miał na nią przepisać swoje mieszkanie. Prała gotowała mieszkanie sprzątała składała się jak mogła - bo na horyzoncie zdobycz w postaci mieszkania. Ale facet nie był głupi - ani myślał oddawać swojego majatku - wieć sie szybko odkochała i wróciłą do domu.

Ale facet ją utrzymywał prawie rok, dawał dach nad głową nic ją to nie kosztowało - wdzieczność za to? teraz go oczernia jaka pizda z niego głupek i debil.

 

Dlatego moim zdaniem - nie warto się poświęcać dla samicy swojej a tym bardziej obcej (teściowa, koleżanka) - będziecie łosiami i frajerami - wdzięczności za to nie będzie - bo się im po prostu należy. Róbcie swoje i gęganiem samicy się nie ma co przejmować, a to czy jej coś zrobicie czy nie i tak nie będzie miało wpływu na wasz "związek" i jego trwałość - bo znajdzie i tak jakiś bzdurny (inna gałąź) powód rozstania.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, rarek2 napisał:

Mogę potwierdzić tezę o braku wdzięczności samic. One na sucho kalkulują z kim się związać, czy warto "inwestować" w związek, jakie korzyści z tego da się wydusić, jeśli nie teraz to w przyszłości.

 

Przykład  pierwszy - kobieta poważnie nadgryziona zębem czasu samotna szuka od 12 lat partnera - pomimo tego ze soba nic nie reprezentuje to wymagania ma wysokie - musi być finansista chodzić w płaszczu itd, a sama po zawodowce nie potrafi ułamków dodawać. Znalazła kiedyś faceta co jej przypadł do gustu, jednak jak robili razem zakupy to płacił tylko za swoje pomimo tego ze ona podrzucała mu swoje zakupy do regulacji rachunku - pretensje o to miała ze za nią nie zapłaci. Porobił jej remonty w mieszkaniu ale i tak był tym najgorszym sknerą - wdzieczoność ..a co to jest?

 

Przykład drugi - mój osobisty - w końcu dałem się namówić mojej samicy na małą robotę w jej domu wtryśnięcie pianki do ścian aby docieplić w zimie. Nawet dziękuję nie powiedziała, a co należało się. A teraz milczy jakby tego nie było. Wcześniej chciała abym pomalował jej podbitkę dachu, wymalował dom od środka, regularnie kosił trawę i masa innych spraw około jej domu - 90% zlewałem jakiś drobiazg czasami zrobiłem ale nie dawałem się wrabiać w powazne roboty - kwitowałem to stwierdzeniem - że jak mi się coś stanie czy będzie utrzymywać moją córkę - i było po problemie.

 

Przykład trzeci - ta sama z punktu pierwszego - w końcu znalazła faceta odpowiedniego na emeryturze - tak się zapaliła do zwiazku że planowala sprzedac swoje mieszkanie i zamieszkać z nim i wziąć ślub - bo miał na nią przepisać swoje mieszkanie. Prała gotowała mieszkanie sprzątała składała się jak mogła - bo na horyzoncie zdobycz w postaci mieszkania. Ale facet nie był głupi - ani myślał oddawać swojego majatku - wieć sie szybko odkochała i wróciłą do domu.

Ale facet ją utrzymywał prawie rok, dawał dach nad głową nic ją to nie kosztowało - wdzieczność za to? teraz go oczernia jaka pizda z niego głupek i debil.

 

Dlatego moim zdaniem - nie warto się poświęcać dla samicy swojej a tym bardziej obcej (teściowa, koleżanka) - będziecie łosiami i frajerami - wdzięczności za to nie będzie - bo się im po prostu należy. Róbcie swoje i gęganiem samicy się nie ma co przejmować, a to czy jej coś zrobicie czy nie i tak nie będzie miało wpływu na wasz "związek" i jego trwałość - bo znajdzie i tak jakiś bzdurny (inna gałąź) powód rozstania.


Panowie, do ciezkiego chuja. Ja wiem, ze watek jest wazny, ale idzie glos rozsadku. We wszystkim jest UMIAR! Podzial obowiazkow! Ja gdy mieszkalem ze swoja (pomimo iz wlozylem parenascie stowek, ale to byla moja wina bo chciala mi oddac to co wlozylem w remont jak sie rozstalismy a ja powiedzialem "nie") to mielismy podzialy jak zawsze. Mieszkalem u niej, ale placilismy za rachunki po polowie. Jak mialem jej zrobic obiad gdy wczesniej konczylem to ona wiedziala, ze ja gotuje a ona sprzata po. To samo jak ja konczylem, wracalem i obiad gotowy to sie pozmywalo gary, sprzatnelo i po sprawie. Trzeba utrzymac balans a nie doic sie jak pizda. Po prostu!

Wdziecznosc kobiet istnieje, tylko trzeba im o tym przypomniec. Opierdolem, ustaleniem pewnych regul, kara, nagroda. One sa czasami jak zwierzeta podczas tresury. Po prostu.

Edytowane przez greturt
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, greturt napisał:

Wdziecznosc kobiet istnieje, tylko trzeba im o tym przypomniec. Opierdolem, ustaleniem pewnych regul, kara, nagroda. One sa czasami jak zwierzeta podczas tresury. Po prostu.

 

Moim zdaniem wdzięczność jest wtedy gdy nie trzeba o tym ciągle przypominać. Osoba wdzięczna sama pamięta za co jest wdzięczna i pamięta to co dla niej zrobiono. A ciągłe przypominanie będzie tylko tylko drażnić osobę niewdzięczną i raczej to niczemu nie pomoże. Z mojego doświadczenie można przyjąć jak tu już inni zauważyli że jak ktoś uważa że mu się należało to wdzięczności nie będzie - i takie są samice. Po prostu wydoić frajera a jak już będzie nieużyteczny to zmiana gałęzi - naprawdę nie ma znaczenia czy to luźny związek czy małżeństwo. Bo małżeństwo dla samic to jest etap do sięgnięcia głębokiego do zasobów samca, podniesienie ich w hierarchii społecznej (przed koleżankami) np i zrobienie sobie wycieraczki z samca.  

 

Poza tym dałeś się wmanewrować chyba w najgorszy wariant jaki może być - mieszkanie u samicy w jej lokalu. Dokładałeś się do remontu nie swojej własności i jeszcze honorowo odmówiłeś przyjęcia zwrotu tych pieniędzy w chwili wyprowadzki. To sfrajerowałeś się podwójnie - bądź pewny że gdyby samica mieszkała u ciebie to przy wyprowadzce pierwsza by krzyczała że remontowała i finansowała jakieś remonty - przerabiałem to na sobie z byłą żoną. One jak mieszkają w lokalu samca to uważają żeby nie finansować nic, a gdy się coś takiego zdarzy to przy rozstaniu pierwsze wołają o zwrot tych pieniędzy. one się honorem nie unoszą.

 

Mogą one latami nie pracować, będziecie je latami utrzymywać karmić ubierać dostarczać rozrywek - ale o wdzięczności za możliwość życia bezstresowego nieskalania się pracą - przy rozwodzie pomówią was że zabranialiście im pracować, hamowaliście ich kariery zawodowe, po prostu zostały przez was zdominowane - czy to jest wdzięczność? wiem bo sam to przerabiałem.

 

Zanim trafiłem na te forum uczyłem się od samic jak postępować w związku i robiłem tak samo jak one. Trzeba widzieć ich miny jak robisz tak samo jak one, to wtedy to hańba i jesteś gnój i im nie służysz.

 

Samice z lokalem zazwyczaj nie są w stanie samodzielnie utrzymać tego lokalu nie mówiąc o stałym utrzymywaniu lokalu w stanie niepogorszonym - bieżące remonty (robocizna jak i zakup materiałów) i zazwyczaj szukają frajera do udziału w kosztach i żeby przy tym lokalu pracował (np. malował). Młodzi dają się na to nabierać i w dodatku robią z siebie sługę, co wymusza układ, bo jak będzie fikał to samica walizkę za drzwi wystawi - i w zasadzie jest to reguła. Co ciekawe w odwrotnej sytuacji - do takich sytuacji dochodzi bardzo rzadko.

 

Co wy na to?

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, rarek2 napisał:

Poza tym dałeś się wmanewrować chyba w najgorszy wariant jaki może być - mieszkanie u samicy w jej lokalu. Dokładałeś się do remontu nie swojej własności i jeszcze honorowo odmówiłeś przyjęcia zwrotu tych pieniędzy w chwili wyprowadzki. To sfrajerowałeś się podwójnie - bądź pewny że gdyby samica mieszkała u ciebie to przy wyprowadzce pierwsza by krzyczała że remontowała i finansowała jakieś remonty - przerabiałem to na sobie z byłą żoną. One jak mieszkają w lokalu samca to uważają żeby nie finansować nic, a gdy się coś takiego zdarzy to przy rozstaniu pierwsze wołają o zwrot tych pieniędzy. one się honorem nie unoszą.


Moze i tak. Ale z perspektywy czasu mialo to dwa zasadnicze plusy:
- otworzylo mi oczy na pewne rzeczy i w pore powstrzymalo (jak i totalnie obrzydzilo z jakakolwiek) przed najgorszym bledem mojego zycia - malzenstwem (mimo iz kochalem dziewczyne)

- jestes facetem i mieszkasz u laski - nie podoba ci sie zwiazek to pakujesz sie i wyprowadzasz nastepnego dnia. Lokum sam sobie znajdziesz szybko. Sprobuj wywalic laske przy rozstaniu ze swojego mieszkania przy rozstaniu. Powodzenia... Byl ostatnio nawet watek z kafeterii jak laske chlop wyjebal z mieszkania za zdrade w zimie. Znajdz sobie.

Edytowane przez greturt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.