Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, greturt napisał:


Ale pierdolisz az glowa boli. Czytaj ze zrozumieniem. Zadalem pytanie jak utemperowac bylal ktora za duzo sobie pozwala takimi tekstami i sabotuje mi nowa relacje a ja sobie na to nie pozwole. Jaka moja samica, jaka moja dupa zeby sie przyjaznila ze swoim ex. Czytaj dokladnie a potem pisz.

Jak utemperować krótko mówisz 

FUCK OFF 

Zycie jest takie proste po chooy komplikować :)

 

Co co swatania 

W niedziele zaczepiła mnie na fb całkiem sympatyczna z wyglądu niunia niby że przez przypadek jasne kontrolka mi sie zapaliła bo w przypadki nie wieżę.

I już wiem kto ją podesłał

 

Więc :)

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, greturt napisał:


Ale pierdolisz az glowa boli. Czytaj ze zrozumieniem. Zadalem pytanie jak utemperowac bylal ktora za duzo sobie pozwala takimi tekstami i sabotuje mi nowa relacje a ja sobie na to nie pozwole. Jaka moja samica, jaka moja dupa zeby sie przyjaznila ze swoim ex. Czytaj dokladnie a potem pisz.

 

TO co napisałeś to tylko potwierdziłeś moje słowa. Masz kłopoty z rozumieniem teksów i przekazów. Jak nie rozumiesz zrób coś z tym, przeczytaj kilka razy, potem sie wypowiadaj. I zacytuję Ciebie nie "pierdol".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, rarek2 napisał:
2 godziny temu, rarek2 napisał:

 

TO co napisałeś to tylko potwierdziłeś moje słowa. Masz kłopoty z rozumieniem teksów i przekazów. Jak nie rozumiesz zrób coś z tym, przeczytaj kilka razy, potem sie wypowiadaj. I zacytuję Ciebie nie "pierdol".

TO co napisałeś to tylko potwierdziłeś moje słowa. Masz kłopoty z rozumieniem teksów i przekazów. Jak nie rozumiesz zrób coś z tym, przeczytaj kilka razy, potem sie wypowiadaj. I zacytuję Ciebie nie "pierdol".


Szkoda mi czasu. Przeczytaj jeszcze raz co napisalem zanim cos pierdolniesz o jakis telenowelach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to dobre miejsce ale odwróćmy na chwilę sytuację.

 

Powiedzmy, że panna wyświadczyła nam przysługę. Nie wiem co mogłoby to być ale załóżmy. My oczywiście wiedząc, że tak należy odwdzięczamy się i uprzejmie dziękujemy za okazaną pomoc. W naszym mniemaniu temat jest zamknięty ale panienka domaga się co jakiś czas dalszego utwierdzenia w naszej wdzięczności aż do granic samczej wytrzymałości.

 

O co tutaj chodzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

panienka domaga się co jakiś czas dalszego utwierdzenia w naszej wdzięczności aż do granic samczej wytrzymałości.

 

Jak to wygląda? Możesz mniej-więcej napisać, w jaki sposób się tego domaga? Przypomina w trakcie rozmowy ni z tego ni z owego, czy jak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, maniks napisał:

Nie wiem czy to dobre miejsce ale odwróćmy na chwilę sytuację.

 

Powiedzmy, że panna wyświadczyła nam przysługę. Nie wiem co mogłoby to być ale załóżmy. My oczywiście wiedząc, że tak należy odwdzięczamy się i uprzejmie dziękujemy za okazaną pomoc. W naszym mniemaniu temat jest zamknięty ale panienka domaga się co jakiś czas dalszego utwierdzenia w naszej wdzięczności aż do granic samczej wytrzymałości.

 

O co tutaj chodzi?

"Wszystkie grabie grabią do siebie"

Ale kobiety oczekują ze nasze będą grabić od siebie do nich.

Takie już sa ty poswiecasz czas ,pieniądze ,uwagę itd. itd.  ona zrobi ci raz kanapki do pracy i masz jej za to przez miesiąc codziennie dziekowac, a i tak ci to po 20 latach wypomni

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vercetti ja w tej chwili teoretyzuję co nie zmienia faktu, że w bardzo wielu sytuacjach i okolicznościach zdarzają się takie momenty. Np w pracy ze strony kierowniczek, które łaskawie pozwoliły nam na dzień urlopu i wypominają przy każdej nadarzającej się okazji najczęściej w gronie współpracowników, w domu chociażby przykład kanapek kryssa i wyszczekiwanie żalu na ten temat przy okazji kłótni, o spotkaniach towarzyskich ze znajomymi nie wspominam bo tutaj litania powodów do wdzięczności, za które podziękowaliśmy wieki temu jest ogromna.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład dobry, dla samic wdzięczność nie nosi nazwy wdzięczność. to jest coś za coś. Po prostu inwestycja i zwrot z inwestycji. A najlepszy biznes jest wtedy gdy zainwestujecie mało a zwrot jest taki, że ho ho. Stąd ich zachowania - zrobi kanapki raz ale wdzięczni macie za to być przynajmniej ze 3 lata - i będzie jechała na tym temacie nieustannie. Bo to mała inwestycja ale będzie odcinała kupony z tego ile się da. Jak już się nie da, znów będzie mała inwestycja i znów odcinanie kuponów.

 

Dokładnie sprawy się mają z przysłowiową dupą. To też inwestycja, za darmo dupy nie da. Dając dupy liczy na zwrot z inwestycji. Jak zwrotu nie ma - to i z dupą coraz gorzej, fochy, bolagłowy, aż obiekt skapuje o co chodzi. Tak, one nas też tresują, dupa jako nagroda za dobre zachowanie. Źle się zachowasz to będzie zmęczona, będą fochy, i nieustający ból głowy. Będziesz robił jak ona chce to będzie nagroda/dupa. Jakie to proste. A wystarczy olać dupę i poczekać aż ona będzie w potrzebie i samemu się obrazić, mieć ból głowy, być zmęczonym. Samica oszaleje bo zobaczy że jej zanęta nie działa i trzeba się czym innym wykazać, wtedy dupa nie będzie już tematem przetargowym.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mi się przypomniał kawałek sprzed lat jak to facet dogadzał, a laska mu na to cynicznie:  "wcale nie jest powiedziane że ciągle dając w końcu coś dostaniesz..."

"chciałeś dać mi wszystko", "serce kroiłeś na części i podtykałeś pod sam nos, częstowałeś przeczuwając że to nie mój smak"

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

greturt ale przynajmniej wiesz, że jakbyś uległ i próbował być "dobry", dał to co by chciała to by było tylko gorzej w przyszłości. Kobiety najwięcej dają na początku, byle jakby zwabić samca (bardzo chętne na seks i są bardziej miłe niż później), a potem szukają okazji by to on w końcu dawał, bo jak nie to zaczynają się jak dobrze widzisz foszki, uderzanie w ego, ambicje, bo sobie kobieta myśli: no jak to, nie uległ mi!? Nie ma prawa! On ma mi służyć, za to jaka jestem zajebiście kochającą istotą! Czuje sie skrzywdzona i będe po nim jechać jak po psie teraz, zobaczy co to znaczy odrzucenie kobiety!

Wiadomo nie każda ma możliwości do tego, wiele z nich się boi (stąd nasyłają rycerzy, by wykonali za nią powinność, albo obgadują za plecami siejąc intrygi), wiec nie w kazdej sytuacji zobaczymy ten schemat.

Ale co do tematu mi się przypomniało jak to dokładnie wygląda, albo jak to można opisać szerzej.

Kolejny dłuższy post sie szykuje.

---

Podstawowy problem z wdzięcznością jest taki, że jest to forma dawania (a może konkretniej oddawania).

Kobiety mają spore problemy z dawaniem, inicjowaniem (nie mylić z rozchylaniem nóg, bo to i tak obopólna przyjemność, choć też uważają że jest to ich niesamowity wkład i należy im się adoracja za tak wielki czyn). Kobiety mają wielki problem z POŚWIĘCANIEM SIĘ (czyli jak to nazywają noszeniem spodni i aktywnością - choc jest rownogownouprawnienie to natura im nakazuje być pasywnym biorcą).

Kobiety wolą siedzieć cicho w kącie, być odbierane jako pasywne i BIERNE, robić minimum, unikać ocen, unikać utraty dobrej opinii o sobie samej w otoczeniu (dlatego często są odbierane jako fałszywe, czy zakłamane, bo grają np cnotki, porządne, miłe, praktycznie ŚWIĘTE, mimo że całe miasto huczy jakie awantury wszczynają i ilu badboyom użyczyły waginy). No ale jak to one sobie tłumaczą: to nie one wywoływały kłótnie, to ci badboye je uwiedli, to oni, to oni, to oni... oni to i oni tamto. One tylko sie zgodziły i cierpiały na dodatek przez to, wiec jak uwazaja TRZEBA IM JESZCZE WSPOLCZUC. Czyli dostac nagrodę za złe postępowanie.

Kreowanie sie na ofiary to tez jeden z etapów tego, by uzyskać zainteresowanie. Koszta i konsekwencje sie nie liczą, tylko to by kobieta dostała to co sobie wymarzyła - uwage.

Kobiety wolą przerzucać odpowiedzialność za wykonywanie zadań i podejmowania decyzji na innych, by to oni byli oceniani za efekty, za to ile dają i w przypadku jak dają za mało by wykreować ich na złych, podłych drani, nieudaczników, czy też nieprawdziwych mężczyzn. Obojętnie - jakoś próbują wjeżdżać na psychikę, ale ma to tylko jeden cel, czyli stworzenie sobie armi użytecznych i uległych sługusów, a jedyne co robić to ładnie wyglądać i odzywać się politycznie poprawnie - byle zostały uznane jako dobre osoby, nie można było ich skrytykować (tylko alfa krytykuje kobiety, bo ma je w głębokim poważaniu, a inni boją się foszka i utraty możliwości seksu, więc sie podlizują i działają za dziesięciu myśląc że będzie to docenione).

Nieustannie kobiety też rachują i kalkulują, czy im się związek opłaca. Ile mogą dać, ile muszą dać (bo powiedzmy cenny samiec się wymknie, jeśli nie dostarczą czegoś czego potrzebuje).

To kompletnie wyklucza szczerą wdzięczność z ich strony, ponieważ jest nie wykonana z powodu zasad, powinności, czy poświęcenia (nawet w kontekście uczuć), a jedynie z interesowności i kalkulacji.

Kobiety często podnoszą argument, że nie chcą wdzięczności, nie chcą bycia z nimi z wdzięczności (np gdy pomogła jakoś i mężczyzna ma za co ją cenić), tylko mówią że chcą miłości.
A miłość rozumieją jako spełnianie ich zachcianek nie wymagając od nich niczego w zamian. Czyli właśnie żeby nie było za co cenić kobiety, za ich czyny, czy ich dbanie. Taka to juz babska logika.

Miłość bezinteresowna i rycerska, poświęcająca się, dająca, nieegoistyczna, ma być mężczyzny (i do tego dążą manipulacjami, tym jak wykreowały obecny schemat postępowania w związkach, czy tym co widzimy w filmach romantycznych), a kobiety więc pozostaje tylko interesowna, biorąca - realnie rozwijając nie cechę dawania, a egoizmu i przebiegłości by uzyskać to czego pragną kosztem innych.

--


Kolejna sprawa powiązana, czyli to co kobiety próbują robić w każdym związku. Uzyskać kontrolę, "spantoflić", zrobić sobie z mężczyzny służącego (np próbując go w jakoś sposób zmienić, odciąć od danych zajęć, próbować uformować pod własny ideał księcia bardzo niebezpośrednimi sztuczkami psychicznymi) - koniec koncow by kobieta stała sie dla mezczyzny centrum zycia i bez ktorego chłop nie pociągnie, czy bedzie nieszczęśliwy. Ona musi go w tym utwierdzić, musi wiedzieć że bez niej będzie karany, że jeśli jej czegoś nie da to też będzie karany. Oczywiście jest to mechanizm destruktywny, ponieważ w koncowym efekcie niszczy związek, powoduje utrate atrakcyjności u mężczyzny, ale kobiety robią to pomimo tego. Tak już są zaprogramowane, dlatego trzeba sie im opierać i stawiać granice, rozsądnie dystrybuować zasobami, wymagać (wdzięczności także, czyli ucząc dobrych zachowań i to sie dzieje do konca zycia, bo jak raz stracisz czujnosc, powinie ci sie noga to kobieta to wykorzysta tylko i wylacznie na wlasna korzysc, albo by uznac to za argument że jestes jej niegodzien i wymienic cie na inny model).

Jedynie mężczyzna który o tym wie, jest świadomy i potrafi się obronić - bedzie miał lepsze życie z kobietą, niż ten który odda wszystko tak jak chciała i wmówiła mu że to "zapewni szczęście".

Czym uzyskuje sie kontrole w przypadku kobiet? Oczywiście nie tym ile dają, jak bogatą mają ofertę, a jak dobrze potrafią manipulować, kłamać, kreować się na inne niż są, wysługiwać innymi. M.in sprawdzając od początku czy działa np podstawowa manipulacja jaką jest foch (i dzięki temu uzyskanie korzyści jaką jest zainteresowanie zakochanego rycerza, zrezygnowanie przez niego z wypadu z kolegami itd.).

(od siebie taka rada powiązana: jeśli kobieta strzela focha to można zmienić jej stan zmieniając jej emocje jakoś np rozsmieszyc lub potraktowac jak dziecko - byle nie dyskutować logicznie lub jeszcze gorzej - kazać przestać foszyć - nie wiem czy któryś z was ma córkę ale na ich przykładzie można łatwo zauważyć że córka im bardziej się jej czegoś zakazuje tym bardziej ona chce to zrobić i dotknąć owocu zakazanego jak Ewa z raju - Biblia wiele prawd mówi)

Powolne urabianie ma na celu uzyskanie kontroli, czyli posiadania mężczyzny na smyczy, jako niewolnika, sługe. Co za tym idzie oczywiście konsensus: dawać jak najmniej, uzyskiwać jak najwięcej.

Także wdzięczność u kobiet, jak wszystko co dają - tylko gdy mają lub mogą mieć interes, ale będą robiły wszystko by dawać jak najmniej, czyli wdzięczności nie okazać. Ba! Wykreować mężczyzne tak, że to on nie docenia (w przypadku gdy zwróci uwagę) i przerzucić na niego swoje własne cechy, by własnej nie poprawić i uznać że jest PRZYNAJMNIEJ tak samo wdzięczna jak on.

Kobiecą ambicją jest zawsze nie być realnie lepszą niż ktoś inny, tylko znaleźć argument na to że jest co najmniej równa komuś i dzięki temu uniknąć dawania. "ty tez jestes taki, ty sie zmien!"

Kobieta zapętla się w działaniach szukając argumentu do tego by czegoś
- nie zrobić
- nie poprawić
- nie dać
- czuć się niewinną, a widzieć winę w kimś innym

Tak właśnie mózg kobiety unika ewoluowania, a co za tym idzie pojęcie wdzięczności u kobiet nie istnieje. Wiele innych cech i zachowan kobiety (związanych z czynami, dawaniem) mozemy wytlumaczyc tym schematem. Oczywiscie mezczyzne ktory pozna ich nature, powie o nich prawde, beda probowaly dyskredytowac, ale to tez sprytny zabieg, ktory ma na celu brak zmian w danej kobiecie, a probe wykluczenia tego ktory wie o co chodzi i jak to dziala. Dla nich to szkodnik, ktory nie moze sie rozprzestrzenic (poniewaz dzieki niemu i jego poplecznikom moglyby stracic kontrole, przywileje i umiejetnosc wzbudzania zainteresowania, o ktore tyle walczyly).

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Vercetti napisał:

 

Jak to wygląda? Możesz mniej-więcej napisać, w jaki sposób się tego domaga? Przypomina w trakcie rozmowy ni z tego ni z owego, czy jak?


Jak to jak. Np: "a pamietasz jak przynioslam ci wode z kuchni miesiac temu? Zrob tez cos dla mnie milego kotku i podjedz na stacje zatankowac mi samochod". Przykladow jest tysiace wlaczajac w to klutnie i wywlekanie co ona dla nas zrobila 24 marca 2008r i ze jestes niewdzieczny.

Edytowane przez greturt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Vercetti napisał:

Ale tego, że ktoś jej uratował 2 dni temu życie albo pomógł wyjść z rynsztoka już nie pamięta. :) 


Nie bo wtedy wygodnie posilkowac sie zaakceptowana w spoleczenstwie zasada "kobieta - slaba plec". Moja byla zapomniala calkowicie jak zwalnialem sie z pracy zeby otworzyc majstrowi, zamknac majstrowi, zaplacic majstrowi, dowiezc farbe majstrowi... Na koniec uslyszalem, ze nic nie kupi do mieszkania co mi sie podoba "bo nie zadeklarowalem swojego oddania (tj kleknac z kawalkiem wegla  i jak ja zostawie, to ona nie chce zeby byly rzeczy, ktore mi sie podobaly). Czlowiek byl glupi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
Dnia 28.03.2016 o 11:00, SennaRot napisał:

Święta w najlepsze Bracia, trochę więcej czasu więc trochę więcej przemyśleń. Przypomniał mi się pewien fakt z mojego życia o czym zaraz napisze stąd ten post pt Wdzięczność u kobiety. W sumie natchnęło mnie na to po czytaniu posta - Poradnik rozwodnika..... - zrobiło się już mocne i bardzo życiowe kompendium.

 

Lepiej jakbym użył jakiegoś synonimu albo metafory, bo My samcy bardzo honorowi jesteśmy i nie lubimy wdzięczności ale mniejsza o to....

 

Krótko i tematycznie podając fakt z mojego życia napisze o samiczej wdzięczności. Większość z Was zna doskonale temat ale ku przestrodze dla nowych Braci.

 

Jak dla kobiet to krótkotrwałe i infantylne pojecie. Jak łatwo potrafią szybko wszystko zapomnieć. jak łatwo potrafią zmienić swoje nastawienie, emocje. Bez większego pierdolenia wdzięczność u kobiet to KRÓTKI stan, trwający tylko wtedy jak otrzymuje korzyść, ewentualnie kilka godzin po. Później wszystko przechodzi w zapomnienie jakby nie istniało. Czasami w ramach wdzięczności dostaniecie dupy wieczorem. Wiele kobiet ma zakodowany taki mechanizm, spotkałem się z tym w praktyce. 

 

I uwaga Panowie. Wcale nie ma tutaj na myśli tylko wdzięczności za jakieś prezenty, podarki czy przysługi. Sprawa dotyczy wszystkiego. Nawet jak oddasz swoją nerkę kobiecie to na następny dzień, zaraz po wyjściu ze szpitala Ona już o tym zapomni.

 

Teraz Wam przyznam się do przypadku z mojego życia: byłem kiedyś z kobietą (czasy jeszcze białorycerstwa). Samiczka znalazła się w szpitalu gdzie groziło jej kalectwo. Świadomy tego co może być wspierałem ją moją obecnością non stop, moją opieką, nawet wyznałem jej miłość nie zależnie od tego jak sprawy zdrowotne się potoczą. Byłem gotowy poświęcić wiele ze swojego życia ponieważ ją kochałem (sam jak to teraz czytam widzę jak głupi byłem). W tym szpitalu załatwiłem i spędziłem więcej czasu niż jej rodzice razem wzięci z całą rodziną.

 

Nie to, żebym oczekiwał wdzięczności. Nic z tych rzeczy. Tylko odwróćmy sytuację. Samiec jest w szpitalu i grozi mu kalectwo. Przy nim trwa samica, opiekując się nim, obiecuje mu, że nie zależnie co się stanie będą razem. Poświęca czas, pieniądze. Nic ich nie łączy, są po prostu parą. Czy to nie jest wysokiej klasy dowód tzw miłości do innej osoby?

 

Nie dla samic. Wszystko biorą jakby im się należało. Żadnej wdzięczności, żadnej nawet analizy poświęcenia kogoś czy zaangażowania. Analiza jest tylko jak zabrać jeszcze więcej.

 Więc ostrzegam Wszystkich samców, nie liczcie na to, że jakaś samica za COKOLWIEK Wam kiedyś chociaż podziękuje. Nigdy nic takiego się nie stanie. Ona są zbyt wyrachowane nie tak wrażliwe i uczuciowe jak samcy. Gospodarujcie swoje zasoby, czas, zaangażowanie i wszystko we właściwy sposób. Wasz sposób.

 

Witam, jestem Senso, to jest mój pierwszy post, od jakiegoś czasu przeglądam forum i mam mieszane uczucia dlatego chciałem wtrącić nieraz swoje 3 grosze do dyskusji. Odświeżam stary temat ponieważ się zagotowałem. Nieraz czytając historie tu opisane łapię się za głowę, raz ze względu na perfidię i toksyczność kobiet, a czasem ze względu na głupotę i tego co wypisują mężczyźni.

 

Także odnosząc się już typowo do pierwszego posta założyciela tematu.... łapię się za głowę bo czytając między wierszami wyłania się nam obraz i rozumienie "miłości" autora.

Dla autora miłość to niejako wymiana, ja z miłości do Ciebie byłem przy Tobie i czuwałem to teraz w zamian Ty mnie nigdy nie opuścisz, czyż nie? To tak nie działa, miłość i uczucie do drugiej osoby jest bezwarunkowe, nie ma "jak ja zrobię to, to Ty musisz zrobić tamto", to jest jedna sprawa.

 

Druga sprawa którą chciałem poruszyć to wolna wola. Każdy człowiek na tej planecie rodzi się sam i umiera sam, ma prawo sam stanowić i decydować o sobie. Jeśli Tobie człowieku źle z drugą osobą i obojętnie czy to jest kobieta czy mężczyzna masz święte prawo powiedzieć to szczerze i uczciwie drugiej osobie i żyć dalej swoim życiem, jeśli ktoś myśli że bycie ze sobą to wymiana na zasadzie "ja zrobiłem wtedy to czy tamto więc teraz nie możesz mnie opuścić", to jest to maksymalnie egoistyczna postawa i nie ma nic wspólnego z miłością, a jedynie z uzależnieniem od drugiej osoby.

Dla ułatwienia rozumowania wystarczy odwrócić sytuację, jeśli drogi czytelniku Ty miałbyś wypadek i przy Tobie czuwała by oddana kobieta, a po 1,5h roku poczułbyś że to nie ma dalej sensu bo nic nie czujesz to większą krzywdę wyrządzasz odchodząc czy zostając? Oczywiście że wtedy gdy zostaniesz bo męczysz się i nie jesteś szczery, robisz coś z przymusu, a jeśli chodzi o związki to przymus nigdy się dobrze nie kończy.

 

Tak ogółem mówiąc to forum to dobra robota, wielu na pewno pozwala przejrzeć na oczy ale niebezpieczne dla osoby niedoświadczonej może być popadanie w skrajność, od uwielbienia kobiety do nienawiści i twierdzenia że to złe i diabelskie istoty... co prawdą nie jest. Nie można sobie dać wejść na głowę, trzeba kierować związkiem i kobietą bo tak natura nas stworzyła, trzymać ramę oraz odcinać do końca toksyczne związki... ale na Boga, nie demonizujmy tych istot, to tak samo ludzie.

Pamiętajcie że pewne sytuacje sami prowokujemy, jeżeli załadujecie sobie do głowy kolejny matrix że wszystkie kobiety są złe i źle was traktują to tak będzie i takie będziecie na swojej drodze spotykać.

 

Gdy patrzysz w otchłań, ona również spogląda na Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.04.2016 o 21:51, rarek2 napisał:

Stąd ich zachowania - zrobi kanapki raz ale wdzięczni macie za to być przynajmniej ze 3 lata - i będzie jechała na tym temacie nieustannie. Bo to mała inwestycja ale będzie odcinała kupony z tego ile się da. Jak już się nie da, znów będzie mała inwestycja i znów odcinanie kuponów.

Dokładnie to samo miałem w przypadku ex.

Na początku robiła kanapki, dbała, starała się, ale w pewnym momencie zaczęła mi to wypominać. Powiedziałem wprost: "Masz zakaz robienia kanapek! Jak masz mi to później wypominać i gadać o tym wszystkim, to lepiej nie rób nic!".
Gdy przestała robić kanapki, tłumaczyła to tym, że "ja się starałam, a ty nie doceniałeś". Ale jak miałem doceniać? Dziękować za każdym razem?

Oczywiście w dupie miała to, co ja robiłem. Uważała to za mój obowiązek, bo tak trzeba.

Nawet jeśli ona zrobiła coś, bo taka była potrzeba, bo było lepiej i ona sama chciała... to i tak później truła mi dupę: "Bo mój brat sam to załatwił, a ty nie chciałeś". Przez rok było w porządku. Po roku wypomniała mi to, że jej brat coś zrobił.

Najlepiej jest nie robić dla nich kompletnie nic. Absolutnie nic! Jeśli czegoś chcą - najpierw niech coś za to zrobią. Nigdy nie można robić dla nich nic za darmo. Zanim zrobimy cokolwiek, musimy wymagać, aby one coś zrobiły.

Już od dawna wiem, że dla baby nie wolno robić niczego bezinteresownie. One nigdy tego nie docenią, wręcz przeciwnie - będą oczekiwać, że będziemy robić dla nich coraz więcej. Nigdy nie wolno kupować kwiatów bez powodu. Jeśli sama zrobi coś fajnego, to wtedy można pomyśleć o tym, aby coś jej dać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia Friday, April 15, 2016 o 21:40, Adolf napisał:

Jestem 25 lat po wyroku. Nie przypominam sobie słowa dziękuję za cokolwiek. Nawet jak było, to z komentarzem typu:'mogłeś to zrobić lepiej, szybciej, inaczej'

 

skoro już ktoś odświeżył temat.....

 

Ja gdy starałem się być dobrym mężem i ojcem słyszałem czasami "a co...mam ci medal dać za to".

 

Dawałem się kurna upodlić - teraz to widzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem to samo i chyba wielu braci kiedyś myślało podobnie. Człowiek był głupi i tyle. Czasu nie da się cofnąć. Możemy jedynie wyciągnąć z tego wnioski i iść do przodu :)

Ja, choć wówczas byłem rycerzykiem, to i tak dałem się wpędzić w poczucie winy i ciągle chciałem być kimś lepszym - dla niej. Po pewnym czasie chyba dla świętego spokoju. Mimo wszystko potrafiłem czasami powiedzieć jej wprost, co o niej myślę.
Gdy podczas wesela mojego kuzyna zaczęła mi truć, że tatuś jest lepszy, że brat jest taki wspaniały - kazałem jej do nich wypierdalać. Zamknąłem drzwi i poszedłem się bawić z rodziną. Po chwili przyszła i była grzeczna. Nie miała już żadnych pretensji.
Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że trzeba ją traktować w taki sposób cały czas. Za każdym razem, gdy coś odwali. Teraz już wiem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż to, doszliśmy tutaj chyba do bardzo ważnej konkluzji :

 

Nie wolno NIGDY babie "odpuszczać" !  Absolutnie NIE WOLNO nie zareagować, gdy baba nieodpowiednio się zachowała !

 

Kiedyś, jeszcze przed wyrokiem :D, znaczy za kawalera - miałem z Ex jakąś spinę w lokalu, o jakąś głupotę...i ta przyjebała mi nagle z liścia!

Ja, bez chwili wahania, odruchowo od razu jej oddałem, też z liścia...

Płacz, wybiegła z lokalu...

Ja... chuj na to położyłem, i dalej sobie piłem....:P

"A niech spierdala wariatka" , tak pomyślałem...

Wychodzę potem już na koniec imprezy, i co widzę ?

Pani siedzi grzecznie na ławce przed lokalem, i czeka na mnie!

Oczywiście jakieś tam pretensje miała, ale grzeczniutko już...

Kochała mnie jeszcze bardziej po tym...

 

Jaki z tego morał ? Że za młodu człowiek po alkoholu miewa bardzo zdrowe i naturalne odruchy, i jak ktoś mu przejebie, to odruchowo oddaje! :lol:

Potem niestety zrobiła ze mnie rycerzyka, to znaczy JA dałem się, tak prawdę mówiąc...

Ale to jest ogólna zasada, że urabianie mężczyzny na pantofla, to proces długotrwały, lecz nieunikniony!

I tylko od nas zależy, czy się damy, czy nie!

 

Czasem dobrze jest Z OPIERDOLEM dać sobie chwilę do namysłu, i zostawić temat nawet do następnego dnia.

Ale nie zostawiać zupełnie bez żadnej reakcji!

Nie "machać ręką" ! Dla złudnego "świętego spokoju"...nie ma czegoś takiego!

Bo skutek będzie taki, że ona zacznie to złe zachowanie sobie powtarzać, a nawet iść coraz dalej...

Z kobietami trzeba postępować dokładnie jak z dziećmi - być "dobrym" i pozytywnie nastawionym, ale za zło bezwzględnie KARAĆ, i cały czas wychowywać !

 

Inaczej KAŻDA wcześniej czy później wejdzie nam na głowę...

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, SennaRot napisał:

@Senso wyraźnie jest napisane czego dotyczy post. Post dotyczy kwestii wdzięczności u kobiet a nie pojęcia czy definicji miłości. Twój post to nadinterpretacja mojego wpisu.

A w jaki sposób miała Tobie okazać wdzięczność? Nie zostawiając Ciebie? ;) Generalnie wdzięczność to krucha sprawa, wszystko rozbija się o oczekiwania. Pomagając komuś robisz to bezinteresownie czy oczekujesz czegoś? Bo jak to drugie to nie pomoc, a czysty egoizm wymiana coś za coś. Zwykle nasze oczekiwania są powodem rozczarowań.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.