manygguh Posted February 17 Share Posted February 17 Cześć, Kupiłem sobie rację żywnościową Seven Oceans i poszedłem w teren połazić po lesie. I pojawił się problem z jedzeniem w terenie. Tej racji nie szło zjeść. Na 9 części (tabliczek) tej racji zjadłem 1 i organizm zareagował negatywnie zamuleniem i mdłościami. I organizm tak jakby się męczył przyswajając ją. Ubolewam nad tym, bo ta racja teoretycznie jest mega, opakowanie 0.5kg, kompaktowa, 2500 kcal i składniki odżywcze są w normie, cena ok 20 zł tylko. Więc kupienie sobie takich 7 opakowań załatwia sprawę z jedzeniem na cały tydzień wędrówki czy ewakuacji i nie jest potrzebna woda by ją przygotować. No ale organizm dał sygnał, że tego nie chce. Jeszcze przetestuję tę rację z czekoladą, ale raczej efekt będzie podobny. W związku z tym, zastanawiam się, czy możecie polecić jakieś racje MRE czy inne podobne wynalazki tak by: - 1 opakowanie wystarczyło na cały dzień - dawało chociażby te 1500 kcal - dało się to normalnie zjeść - bez konieczności użycia wody (warunek nie jest konieczny, ale to byłby bardzo duży plus). 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
zuckerfrei Posted February 17 Share Posted February 17 Nie mam doświadczenia, ale wydaje się, że nie powinno być takich problemów, a produkt powinien być łatwo przyswajalny. No chyba, że masz pecha i tak na to reagujesz. Spróbuj jeszcze raz na spokojnie w domu. Slyszalem o tej marce 7 oceanów. Ale przyjemności nie miałem. Jak byłem w armii to najlepsze były suchary. Polecam. Koszarowe czy jakiś tak. 😎 Ps. Podobno ruskie odsprzedają tanio, ale to na Białoruś trzeba. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
sargon Posted February 17 Share Posted February 17 8 godzin temu, manygguh napisał: Cześć, Kupiłem sobie rację żywnościową Seven Oceans i poszedłem w teren połazić po lesie. I pojawił się problem z jedzeniem w terenie. Tej racji nie szło zjeść. Na 9 części (tabliczek) tej racji zjadłem 1 i organizm zareagował negatywnie zamuleniem i mdłościami. I organizm tak jakby się męczył przyswajając ją. Ubolewam nad tym, bo ta racja teoretycznie jest mega, opakowanie 0.5kg, kompaktowa, 2500 kcal i składniki odżywcze są w normie, cena ok 20 zł tylko. Więc kupienie sobie takich 7 opakowań załatwia sprawę z jedzeniem na cały tydzień wędrówki czy ewakuacji i nie jest potrzebna woda by ją przygotować. No ale organizm dał sygnał, że tego nie chce. Jeszcze przetestuję tę rację z czekoladą, ale raczej efekt będzie podobny. W związku z tym, zastanawiam się, czy możecie polecić jakieś racje MRE czy inne podobne wynalazki tak by: - 1 opakowanie wystarczyło na cały dzień - dawało chociażby te 1500 kcal - dało się to normalnie zjeść - bez konieczności użycia wody (warunek nie jest konieczny, ale to byłby bardzo duży plus). 7 oceans to robią takie racje naprawdę na przetrwanie - mają składniki, długą trwałość. Ale żeby to jeść musisz mieć faktyczną sytuację przetrwania - głód w oczach Oraz - jak chcesz bez wody. Właśnie wodę musisz mieć, jeść nie musisz przez tydzień na spokojnie. Pić musisz. Do tego potrawy ciepłe mają sporo zalet - rozgrzeją, podniosą morale, także ja bym nie skreślał. 1. Jak nie chcesz samemu robić jedzenia, to spróbuj dowolne MRE, drogo to wychodzi, ale koszt lenistwa jest. Polskie różni tuberzy zachwalają, bo podobno jest dobre mięso w mięsnych posiłkach i smaczne. Tuba, wyszukaj, i jest testów od groma. 2. Kompletuj sam, z tego, co lubisz. Suchary bieszczadzkie+konserwa/dżemik , i już masz. Jak koniecznie chcesz oszczędzić na masie - kup rozpuszczalne drinki, elektrolity+cukier+mikroelementy+witaminy. Pić musisz, więc bełtasz proszek w wodzie i masz 2w1. Do tego suszone owoce, orzechy - możesz podjadać w marszu, a sporo mają energii. Kupujesz kg suszonych na słońcu moreli, figi, migdały, orzechy - i masz solidne kalorie za 200 pln, spokojnie da się pociągnąć na suszonych owocach i orzechach całkiem długo. 3. Robisz sam. Ludzie kupują urządzenia do hydrolizowania żywności - możesz zasuszyć wszystko. Albo - metodą przodków - coś jak pemmican. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jorgen Svensson Posted February 17 Share Posted February 17 @manygguh Ostatnio kolega przyniósł dokładnie rację o której mówisz do pracy, dał spróbować i była całkiem spoko w smaku. Do kawy idealna jak dobre ciastko w smaku. Zjadłem jedną kostkę i nic mi po tym nie było, wręcz w smaku całkiem spoko. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
manygguh Posted February 17 Author Share Posted February 17 2 minutes ago, Jorgen Svensson said: Ostatnio kolega przyniósł dokładnie rację o której mówisz do pracy, dał spróbować i była całkiem spoko w smaku. Do kawy idealna jak dobre ciastko w smaku. Zjadłem jedną kostkę i nic mi po tym nie było, wręcz w smaku całkiem spoko. I tu chyba jest problem, bo ja to jadłem samo, bez dodatków na sucho. Jutro idę w las I zabieram czekoladę. Albo w sumie można to rozpuścić w wodzie I zrobić jaką kaszkę, dodać do tego jakieś suszone owoce itp. W sumie ciekawy pomysł. Link to comment Share on other sites More sharing options...
yrl Posted February 17 Share Posted February 17 Mam kupione kilka opakować na czarną godzinę. Chyba do 2029 roku termin ważności. Aż otworzę jedną i spróbuję i jak coś to dokupię więcej. Link to comment Share on other sites More sharing options...
RealLife Posted February 17 Share Posted February 17 (edited) Ciekawa sprawa. Też będę szukał różnych racji MRE na wycieczki na lato. Do tej pory robiłem to so @sargon napisał, czyli kupowałem suszone owoce i orzechy. Niestety nie nadają się moim zdaniem na cały dzień. Są słodkie (zamulają) i zwierają mnóstwo blonnika (sranie po krzakach). Na pewno jednak warto wziąć ich trochę do torby. Zwłaszcza orzechów i daktyli. Do picia najlepiej się sprawdza herbata z cytryną i cukrem albo miodem. Zawsze mi daje lepszego kopa niż kawa. Nie znalazłem nic lepszego na wyprawy. Robię w domu/hotelu/namiocie, studzę i do plastikowej butelki 1,5l. Ciekawostka - zwykłe kanapki ze świeżym chlebem, szynką i serem sprawdzały się wyśmienicie na wyprawy jednodniowe. Próbowałem również Huela ale w czasach gdy był tylko w proszku. Ogólnie OK, ale ciężko to rozmieszać. Teraz mają gotowe dania na bazie makaronu, fasoli itp. Wsypujesz do talerza, zalewasz wodą i gotowe. Wychodzi jakieś 12 zł za posiłek. Tego spróbuję na lato. Edited February 17 by RealLife Link to comment Share on other sites More sharing options...
tmr Posted February 17 Share Posted February 17 Mam z Seven Oceans MRE. I BP ER. Na sucho to się zatkasz... Na takie wycieczki to lepsze batony... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Piter_1982 Posted February 17 Share Posted February 17 Jeśli chodzi o wartość energetyczną w stosunku do ciężaru w czasie wędrówki, nie ma jak dieta keto i tłuszcze. Pooglądaj kanał "Stary wspaniały świat". Wysuszona wołowina, boczek itp. Jeśli chodzi o racje preperskie, to pytanie, chcesz te racje jeść w plenerze czy w domu w razie czego? Do domu mam jaja w proszku, zapas wody i kuchenkę z zapasem kartuszy. To już na najczarniejsza godzinę. Do tego jakaś zielenina z działki/kiszonki w piwnicy. Jak masz pieniądze to możesz kupić suszone warzywa/owoce. Reszta to miłe dodatki. Nawet jakieś słodycze można kupić, jak poczekasz na promocję. Racje o których piszesz trzeba jeść z wodą albo powoli. Są bardzo kaloryczne, jak chciałeś je wsunąć jak pączka to sam sobie jesteś winien. Link to comment Share on other sites More sharing options...
DOHC Posted April 17 Share Posted April 17 Odświeżam temat, jak tam u Ciebie teraz? Odnośnie racji - podczas 2 wojny światowej alianci mieli też takie racje w postaci czekolady, jednakże zjadali to jako przysmak. Więc celowo popsuli smak, aby jedli to właśnie w ostateczności. Nie mam doświadczenia z takimi produktami, ale być może zamysł jest podobny nie mniej reakcja organizmu nie za fajna. 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
manygguh Posted April 17 Author Share Posted April 17 Jedzenie takich racji na sucho to masochizm i ostateczność ostateczności Ale jak zalałem wodą w menażce i dodałem kilka kawałków czekolady, to było już ok. Dobrze jest mieć ze sobą coś na zgagę/ krople żołądkowe, bo organizm może różnie reagować. W takich racjach jest zazwyczaj gluten i ogólnie jest to na bazie pszenicy itp, więc dla części osób, to może być dyskomfort. Z jednej strony, racje są fajne, bo zajmują względnie mało miejsca i są lekkie. To też jest plus w przypadku dłuższych wypadów, albo gdy nie wiesz ile czasu zajmie ewakuacja. Z drugiej, nie masz wpływu na to co tam jest i przepłacasz. Typowa racja całodzienna MRE może kosztować koło 100 zł i więcej. Jak się nie ma pomysłu i ma się lenia, to jest to dobre rozwiązanie. Ja jednak wolę pochodzić po sklepach i zrobić sobie samemu taką rację za 2-3 razy mniej i która nie wywali mi bebzona 5 minut po spożyciu. Link to comment Share on other sites More sharing options...
manygguh Posted April 17 Author Share Posted April 17 On 2/17/2023 at 6:58 PM, Piter_1982 said: Jeśli chodzi o wartość energetyczną w stosunku do ciężaru w czasie wędrówki, nie ma jak dieta keto i tłuszcze. Pooglądaj kanał "Stary wspaniały świat". Wysuszona wołowina, boczek itp. Keto jest spoko na tłuste lata, ale jak przychodą chudę, a zwłaszcza jak się człowiek ewakuuje, to się je co wpadnie. I często to będą produkty z węglami, bo tanio je przechowywać. Bierzesz sobie pół kilo owsianki, dzielisz po 100g i już masz porcje dzienne i śniadanie na 5 dni. Koszt - 3 złote. Kalorie itp się zgadzają. Ale jak jest się na keto, to odpada. Ja sobie nie chcę utrudniać życia w taki sposób. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Piter_1982 Posted April 17 Share Posted April 17 @manygguh napisałem odpowiedź na twoje pytanie, a nie potraw na wypadek ucieczki/przetrwania apokalipsy. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts