Skocz do zawartości

Eksperyment 500 dla tinderki, czyli Klaudiusz 2.0 w wersji hardcore


Rekomendowane odpowiedzi

Było już to powtarzane na forum wielokrotnie i pasuje jak ulał do tego tematu. "Nikt nie uprzedmiotowi kobiety bardziej niż one same siebie".

 

Im więcej takich eksperymentów tym lepiej, może upadnie w końcu mit polskich witaminek i młodzi nie pójdą w ślady swoich dziadków, ojców kukoldów.

  • Like 12
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, VasKes said:

Laski się chciały za 500 złoty puścić. Normalnie Szok! Co teoria to lepsza. Niektórzy się chyba dziś urodzili... Przecież taki proceder jak sprzedawanie ciała trwa od tysięcy lat... Wielkie mi halo

True. Ale zawsze ta "profesja" miała konotacje negatywne i celowały w tym kobiety "upadłe". Nikt też o tym głośno nie mówił. 

 

Potem, w czasach nowożytnych, tych kobiet, w tym grzecznych, było już więcej, bo konsekwencje lżejsze, bo kultura rozluźniła pewne tabu. Ale nadal się głośno nie mówiło. 

 

Dziś jest zupełny brak hamulców, promocja kurwienia się, a dodatkowo jeszcze się o tym mówi. 

 

Ergo, nie sam proceder szokuje, tylko jego potencjalna powszechność. 

 

Jak nie było soszjali i jutuba to cichodaje też były i to nawet sporo. Trzeba było tylko wiedzieć gdzie szukać. 

 

Zasadniczo, to czym się różni taka tinderówka idąca za hajs, od takiej np. kelnerki z Rucianego-Nidy, która w latach 90-tych szła za colę, lody i trochę bajery? 

 

Albo od młodej mężatki, która ruchała się na rejsie z randomami w portach, gdy tymczasem mężuś tyrał? 

 

Teraz nadal cały czas są takie, co biorą za to ukradkiem hajs i takie co dla sportu, bo lubią. 

 

Było, jest i będzie. 

 

 

Edytowane przez maroon
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Chcni napisał:

"Nikt nie uprzedmiotowi kobiety bardziej niż one same siebie".

 

Przypomniało mi to jedną anegdotkę z moich lat młodzieńczych.

 

Kilka lat temu pracowałem w pewnej instytucji, która oddelegowała mnie do pracy w małej gminnej miejscowości. Swoje biuro miałem w budynku w którym jednocześnie mieścił się urząd od wodociągów, czy jakiś inny zakład gospodarki komunalnej, w którym pracowały same baby w średnim i starszym wieku. Jako że one pracowały codziennie, a ja tylko w niektóre dni tygodnia, to na ich brakach, w ramach niespisanego prawa zwyczajowego, spoczywał obowiązek przechowywania klucza do mojego biura. Dlatego każdego dnia, przed rozpoczęciem tam pracy, w pierwszej kolejności udawałem się do nich, aby odebrać klucz i przy okazji zapytać jak mija dzień oraz życzyć smacznej kawusi. Można więc powiedzieć, że z czasem wypracowaliśmy koleżeńskie relacje.
 
Pewnego dnia, jedna z klientek telefonicznie chciała umówić ze mną spotkanie. Poinstruowałem ją więc w jakich dniach i godzinach pracuję i ostatecznie umówiliśmy się na godziny poranne następnego dnia, od których normalnie zaczynałem tam pracę.
 
Pech jednak chciał, że w dniu spotkania, splot losowych okoliczności spowodował, że moje przybycie opóźniło się o dobre pół godziny. Zdyszany wbiegłem więc do biura swoich kumpeli od wodociągów, aby wziąć od nich klucz. Gdy tylko stanąłem w drzwiach, najbardziej wygadana z tamtych pracownic, taka 50-paro letnia Grażyna, wypaliła do mnie:
 
- Petent do Pana był!
- Kobieta? - zapytałem na wpół odruchowo, a na wpół nieprzytomnie.
- Nie, człowiek!
 
Jak się chwilę później okazało, rzeczywiście pod moim biurem czekał człowiek, w osobie starszego pana po 50-tce, który przyszedł bez zapowiedzi. Zaś po klientce z telefonu słuch zaginął, co wtedy jeszcze lekko mnie dziwiło, ale dziś już w ogóle, bo zdążyłem zostać już tyle razy wystawiony do wiatru w interesach, że nie ważne jest, czy słowo daje ci człowiek, czy kobieta, bo tak samo jedno i drugie chuja warte jest.
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Zbychu napisał:

jednemu facetowi każe o siebie się starać, randeczki i inne sprawy, a innemu mówi: 500zl i przyjedź do mnie, weź wino i gumy...

 

Fakt.

 

Najgorsza jest ta świadomośc. poznajesz panne, spotykacie sie, jest miło sympatycznie staracie sie oboje...

 

 

a z tyłu głowy masz

 

czy ona sie czasem nie kurwiła za pieniądze...

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Throgg napisał:

Przypomniało mi to jedną anegdotkę z moich lat młodzieńczych.

 

Kilka lat temu pracowałem w pewnej instytucji, która oddelegowała mnie do pracy w małej gminnej miejscowości. Swoje biuro miałem w budynku w którym jednocześnie mieścił się urząd od wodociągów, czy jakiś inny zakład gospodarki komunalnej, w którym pracowały same baby w średnim i starszym wieku. Jako że one pracowały codziennie, a ja tylko w niektóre dni tygodnia, to na ich brakach, w ramach niespisanego prawa zwyczajowego, spoczywał obowiązek przechowywania klucza do mojego biura. Dlatego każdego dnia, przed rozpoczęciem tam pracy, w pierwszej kolejności udawałem się do nich, aby odebrać klucz i przy okazji zapytać jak mija dzień oraz życzyć smacznej kawusi. Można więc powiedzieć, że z czasem wypracowaliśmy koleżeńskie relacje.
 
Pewnego dnia, jedna z klientek telefonicznie chciała umówić ze mną spotkanie. Poinstruowałem ją więc w jakich dniach i godzinach pracuję i ostatecznie umówiliśmy się na godziny poranne następnego dnia, od których normalnie zaczynałem tam pracę.
 
Pech jednak chciał, że w dniu spotkania, splot losowych okoliczności spowodował, że moje przybycie opóźniło się o dobre pół godziny. Zdyszany wbiegłem więc do biura swoich kumpeli od wodociągów, aby wziąć od nich klucz. Gdy tylko stanąłem w drzwiach, najbardziej wygadana z tamtych pracownic, taka 50-paro letnia Grażyna, wypaliła do mnie:
 
- Petent do Pana był!
- Kobieta? - zapytałem na wpół odruchowo, a na wpół nieprzytomnie.
- Nie, człowiek!
 
Jak się chwilę później okazało, rzeczywiście pod moim biurem czekał człowiek, w osobie starszego pana po 50-tce, który przyszedł bez zapowiedzi. Zaś po klientce z telefonu słuch zaginął, co wtedy jeszcze lekko mnie dziwiło, ale dziś już w ogóle, bo zdążyłem zostać już tyle razy wystawiony do wiatru w interesach, że nie ważne jest, czy słowo daje ci człowiek, czy kobieta, bo tak samo jedno i drugie chuja warte jest.

0bcfe3222ea472cca5788189ddc0cade.jpg

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siódma strona leci, szok niedowierzanie😆😆. A tak serio, jesli jakiegoś faceta ruszaja wewnetrznie takie eksperymenty, lub żywi tym samym jakas frustracje do kobiet, to Panowie macie i bedziecie mieć przejebane w życiu. Amen😉

Edytowane przez SilentAssassin
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon jeszcze lekarz i ochroniarz osobisty, ochrona osobista zawsze w cenie, plemienny kacyk na "tronie" z bambusa też miał ochroniarzy :)  

 

W epoce nowego wspaniałego świata, gdzie dla jedwabnika będzie zbiorkom, to można dodać maszynistę (chyba, że autonomiczne pociągi zrobią xd). 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, Mosze Red said:

 

W epoce nowego wspaniałego świata, gdzie dla jedwabnika będzie zbiorkom, to można dodać maszynistę (chyba, że autonomiczne pociągi zrobią xd). 

 

Nie ma szans. W lotnictwie ILS Cat IIIa od dawna umożliwia automatyczny start i lądowania. Pilot zasadniczo jest obecnie dodatkiem do maszyny na wypadek W. W kolejnictwie podobnie, systemy ETCS lvl II i III wdrażane obecnie w Europie umożliwiają pełną autonomiczność sterowania i pociągiem i ruchem, a pociąg dużo łatwiej zautomatyzować, niż samolot. Na razie związki zawodowe bronią stanowisk pracy, ale nacisk na auomatyzację jest ogromny. Podobnie w żegludze, załogi są coraz mniejsze. 

 

Na polu kurwienia, to jak pojawią się sex-androidy na wypasie, a pojawią, bo to kwestia dopracowania ciała, a nie inteligencji, to popyt na organiczne kurwy też może spaść i pewnie spadnie. A na takie autonomiczne sex-dolls jest też straszny nacisk, zwłaszcza w krajach azjatyckich. 

 

Ogólnie ta dekada i przyszła zapowiada się ciekawie. Dalej w przyszłość nie wybiegam, bo już pewnie będę miał wyjebongo. Chyba że preparaty zatrzymujące starzenie się wynajdą, a tu też jest mega nacisk i całkiem spore postępy. 😁

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Mariusz 1984 said:

Moja znajoma ze studiów, dosyc porzadna dziewczyna, przyznała mi ze za młodych lat zdarzylo jej sie przespac za kase. Teraz maż i 2 dzieci.

Chyba to najbardziej nakręca ten wątek. Spora część z tych dziewczyn wygląda na normalne, "porządne" dziewczyny. Nie ma już środowiska, które by za plecami szeptało "to cichodajka jest". 

2 hours ago, Libertyn said:

Dalej w przyszłosci będzie socjalizm. 

I wszystkim będzie się żyło spokojnie i dostatnio jak w kołchozie w ZSRR.

Człowiek nie mrówka, lubi konkurowanie i bycie lepszym od innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Orybazy napisał:

I wszystkim będzie się żyło spokojnie i dostatnio jak w kołchozie w ZSRR.

Człowiek nie mrówka, lubi konkurowanie i bycie lepszym od innych.

 A jak sobie wyobrażasz świat w którym automatyzacja dotrze do  momentu gdy AI będzie programowała maszyny, które budują inne maszyny? Bo w tym kierunku dążymy. 

Świat jak z madmaxa gdzie przeżycie licznych będzie zależeć od kaprysu nielicznych? 

A moze dwaa równoległe światy. Ten całkowicie zautomatyzowany i ten nie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpisaliście się na 7 stron, nie ma tu żadnej filozofii, jest popyt jest podaż. Gość wstawił rozmowy z dziewczynami którym brakuje pieniędzy, emocji. Nie robi to na mnie większego wrażenia, potępić mogę jedynie to, że można ruszyć dupę do roboty i nie robić z siebie eskortki. 

Pytanie - ile dziewczyn po przeczytaniu jego opisu "dało w lewo"? Myślę, że te które do niego pisały to około 10% całości, ale każdy może taki eksperyment przeprowadzić samemu i podzielić się wynikami.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, Libertyn said:

 A jak sobie wyobrażasz świat w którym automatyzacja dotrze do  momentu gdy AI będzie programowała maszyny, które budują inne maszyny? Bo w tym kierunku dążymy. 

Przeczytaj Powrót z gwiazd, Lema. Tam masz koncepcje społeczeństwa post-industrialnego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy zbulwersowani, nie wiedzą, że jest bardzo dużo perwersyjnej przyjemności, w sprowadzaniu niewinnej brzoskwinki na drogę grzechu, za szeleszczący papier.

 

Można oczywiście i normalnie, bajerą i aparycją, jednak emocje i doznania trochę inne. 

 

Daje to też pewną wiedzę i doświadczenie, że w zasadzie nie ma kobiet nieprzekonywalnych, do zrobienia przyjemnych, aczkolwiek niekoniecznie moralnych rzeczy. Kwestia ceny, nie zawsze w pieniądzu. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Obliteraror said:

nikt polityka nie napisał jako najstarszego zawodu świata

Znam taką wersję:

- pierwszy był łowca-zbieracz

- ponieważ łowca potrafił zebrać zasoby, drudzy byli kurwa, i szaman - którzy z tych zasobów łowcy żyli, dostarczając różne usługi

- następnie pojawił się rolnik, który też zbierał zasoby

- gdy rolnik i łowca zaczęli handlować, część szamanów zajęła się "nadzorem" jako władza/szlachta/politycy, a część samym handlem jako kupcy. To oni (byli szamani) stworzyli ochroniarza/żołnierza do ochrony karawan i "wprowadzania władzy". W tym momencie "władza" przestała świadczyć usługi inne, niż sprawowanie władzy...

9 hours ago, maroon said:

zawsze ta "profesja" miała konotacje negatywne

https://www.odkrywamyzakryte.com/prostytucja-swiatynna/

Quote

 

W pismach starożytnych historyków znajdują się zapisy o babilońskim kulcie bogini miłości Melitty, zgodnie z którym młode niezamężne kobiety przybywały do świątyni i tam oddały się obcemu mężczyźnie.

Poddanie się temu rytuałowi dawało kobiecie prawo do zamążpójścia, a pieniądze ofiarowane od przybysza przekazywane były na rzecz świątyni.

...

W starożytnej Armenii młode dziewczęta przyjmowano do świątyni bogini Anaitis, gdzie pełniły funkcję kapłanek.

Cudzoziemcy wchodzący na teren świątyni składali podarunki i w zamian otrzymywali możliwość odbycia stosunku z jedną z kapłanek.

Po odbytej „służbie” dziewczęta wracały w chwale do rodzinnych domów i były postrzegane jako idealne przyszłe żony dla tamtejszych mężczyzn.

 

Prostytutki były w starożytności czasem aż tak znane, że wszyscy do dziś uczymy się o nich w podstawówce, nawet o tym nie wiedząc. Kojarzycie legendę o wilczycy, która wykarmiła Remusa i Romulusa, legendarnych założycieli Rzymu? Otóż "lupa" znaczyło zarówno "wilczyca", jak i "prostytutka" ;)

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.