Skocz do zawartości

Samotny ojciec z dziećmi szuka mieszkania na wynajem - realia polskiego prawa w praktce


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem na fb uczestnikiem grupy typu: "Tata w mieście X". Kilka dni temu wpadł post faceta. Samotnie wychowuje dwie córki w wieku około 10 lat. Szuka mieszkania do wynajęcia, bo z obecnego musi się usunąć w trybie "najlepiej już".

I tu zaczynają się schody. Nie może znaleźć potencjalnego wynajmującego do rozmowy, bo już na starcie, kiedy taki dowiaduje się, że chłop sam wychowuje dzieciaki, kontakt się urywa. Twierdzi, że spotyka się z niechęcią a czasami totalną dyskryminacją.

 

I tu rodzi się też pytanie: Skąd taka tendencja wśród wynajmujących? Jakie są główne powody tejże?

 

Czy to chore prawo lokatorskie, chroniące bezwzględnie najemcę w taki sposób, że nie da się go eksmitować, w warunkach kiedy odwala maniany / nie płaci / niszczy mienie? Jeśli tak, to właśnie, mamy przykład  z życia, jakim mieczem obosiecznym to prawo dla zwykłych, normalnych i właściwie funkcjonujących w społeczeństwie ludzi właśnie jest.

Nie dziwię się właścicielom nieruchów, że wolą wpuścić do mieszkania babę z kotem, a najlepiej samotnego faceta po 30, niż chłopa z 2 dzieci, bo zwyczajnie tych pierwszych dużo łatwiej wykopać w razie fakapu.

Dochodzi do sytuacji gdzie prawo, które teoretycznie miało pomagać najemcy w praktyce uniemożliwia mu znalezienie mieszkania na wolnym rynku.

Żeby było jasne ja, nie jestem za tym, aby wpuszczać do mieszkania każdego. Nieruch to własność WŁAŚCICIELA i może sobie z nim robić, co mu się żywnie podoba. Jednak obecne prawodawstwo, wprost powoduje, że dupochron w postaci selekcji, kto do mieszkania jest wpuszczany, jest posunięty do tak absurdalnego poziomu, kiedy dbający o swoje dzieci rodzic, ma problem z zapewnieniem im dachu nad głową.

 

Kolejna sprawa: jaka jest tendencja w przypadku kobiet z dziećmi?

 

Bo mam wrażenie, że w analogicznej sytuacji, takim jest o wiele łatwiej znaleźć mieszkanie. A w przypadku, kiedy tego mieszkania nie ma, to szybko znajduje się komunałka czy inny socjal z gminy na przykład. Facet z racji, że jest facetem, ma zwyczajnie stanąć na wysokości zadania i ogarnąć trudną sytuację. Zarobić, wynająć, wychować. SAM. Przecież jest odpowiedzialnym ojcem... A jeśli nie jest to, przyjrzyjmy się, czy faktycznie dzieci powinny z Nim mieszkać. Podwójne standardy w praktyce.

I to podejrzewam kolejny czynnik, przez który trudniej mężczyźnie znaleźć mieszkanie. W razie jakby podwinęła mu się noga (np strata pracy) nikt mu instytucjonalnie nie pomoże. Straci płynność a najem trzeba płacić. Właściciele mieszkań wiedzą, że kobieta dostanie zapomogę z mopsu i na czynsz będzie miała. Facet co najwyżej MOŻE znajdzie drugą lub dodatkową pracę. To mniej pewny klient.

 

Trzeba wziąć też pod uwagę, że skala zjawiska, z racji statystycznie rzadszej samotnej opieki ojców, niż samotnej opieki matek nad dziećmi, jest mniej zauważalna i odczuwalna na rynku. Nie zmienia to faktu, że istnieje.

 

Zapraszam do dyskusji.

 

 

Edytowane przez Vlad_Lokietnichuk
  • Like 9
  • Dzięki 4
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Vlad_Lokietnichuk said:

prawo, które teoretycznie miało pomagać najemcy w praktyce uniemożliwia mu znalezienie mieszkania

Dobrymi chęciami wybrukowana jest droga do piekła.

6 hours ago, Vlad_Lokietnichuk said:

jaka jest tendencja w przypadku kobiet z dziećmi?

Zależy czy wynajmuje lokal facet, czy kobieta - i jak wysokie SMV ma "samotna matka".

Kobiety zasadniczo nie wynajmą swego mieszkania samotnej matce - a już raczej nigdy drugi raz. Natomiast raczej wynajmą "my kupiliśmy to mieszkanie na wynajem, misiu" - a potem to już nie jej problem.

Mężczyzna - zależy. Im mniej myśli jajami, tym bardziej będzie kobiety traktował jak innych ludzi - i nie wynajmie. Jak zostanie zaślepiony, bo SMV pani mu zaćmi zdrowy osąd sytuacji - i za pół ceny wynajmie... "bo ona jest inna niż wszystkie".

 

Specjalna kategoria to "zasadzki" - przychodzi mężczyzna, podpisze dowolną umowę, a potem następnego dnia wchodzi do mieszkania kobieta z dziećmi, wymienia zamki i tyle.

I oczywiście kategoria "mnie się należy": https://www.rzeszowskieinfo.pl/strzaly-w-centrum-rzeszowa-szokujacy-material-faktow-tvn/

 

6 hours ago, Vlad_Lokietnichuk said:

Podwójne standardy w praktyce

Amen.

Nadal twierdzę, że wszystkie przepisy prawa powinny zawierać wyłącznie słowo "obywatel" - bez różnicowania płciowego. Bardziej feministyczny niż feministki ;)

 

6 hours ago, Vlad_Lokietnichuk said:

W razie jakby podwinęła mu się noga (np strata pracy) nikt mu instytucjonalnie nie pomoże

Raczej nikt tego nie bierze pod uwagę. Zapomoga z mopsu prawie nigdy nie zostanie wydana na czynsz... zazwyczaj nie wystarczy, a ponadto co wtedy z przysłowiowymi "potrzebami dzieci"? Prędzej się okaże, że jednak jakaś "komunałka" wolna jest, niż mops zapłaci "burżujom" czynsz za wynajem.

 

Bardziej w grę wchodzi skojarzenie dzieci==zniszczenia. Niezależnie kto się nimi opiekuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, Vlad_Lokietnichuk said:

Jestem na fb uczestnikiem grupy typu: "Tata w mieście X". Kilka dni temu wpadł post faceta. Samotnie wychowuje dwie córki w wieku około 10 lat. Szuka mieszkania do wynajęcia, bo z obecnego musi się usunąć w trybie "najlepiej już".

I tu zaczynają się schody. Nie może znaleźć potencjalnego wynajmującego do rozmowy, bo już na starcie, kiedy taki dowiaduje się, że chłop sam wychowuje dzieciaki, kontakt się urywa. Twierdzi, że spotyka się z niechęcią a czasami totalną dyskryminacją.

I tu rodzi się też pytanie: Skąd taka tendencja wśród wynajmujących? Jakie są główne powody tejże?

Przyczyny ? Przede wszystkim WOLNY RYNEK - i w obecnej sytuacji mieszkaniowej w Polsce (kolejki do najmu i potężny popyt na wynajmy) Gość NIE MA SZANS NA WYNAJĘCIE.

Dwa - to jego sytuacja, napisze Ci jako właściciel dwóch (przez chwile trzech) mieszkan, ktore wynajmowalem (lata 2018 -2023).

Jezeli mialbym do wyboru jedna osobe (faceta bez dzieci - wybrałbym kawalera, bez dzieci). W obecnej sytuacji, jesli gosc ma dzieci i się wprowadzi do mieszkania, to nie ma szans go wyeksmitować, a jeśli nawet to po kilkuletniej batalii. On jest wygrany (tak jak zreszta namieniles)...

Właściciel mieszkania w większości ma koszty.

A to kredyt hipoteczny, a to koszt jaki poniósł by mieszkanie wyremontować (byc moze tez na kredyt) itp itd.

Obecnie mam jedno mieszkanie (Gdańsk) i wynająłem je studentce, i TYLKO dlatego że to córka mojego kumpla ktory szanuje mnie a ja jego od lat.

W przeciwnym razie mieszkanie stało by puste. Bo mialem juz "przygody" z lokatorkami i nie chciałem w ogóle mieszkania wynajmować. Mieszkanie ma wysoki standard, fajne meble, drozsze i niezle jakościowo kafeleczki w lazience, solidna podłoga, Smart TV na ścianie, mieszkanie generalnie po solidnym remoncie. Szkoda je wytracic na lokatorow/wandali. Ale ja nie o tym...

 

Otoz mialem mieszkanie w Toruniu, mieszkając w UK "zleciłem" wynajęcie (znalezienie najemców), mojej siostrze (która mieszka niedaleko Torunia). Był to rok 2018 Wiosna.

To mieszkanie bylo nie wyremontowane (bo nie bylo potrzeby), czyste, zadbane, pachnace , standard normalny. Nie wymagało remontu, idealne na wynajem. Trzy pokoje (52 m.kw).

Balkon, spokojne osiedle w Centrum miasta. Slowem bajeczka.

Siostra po 2-3 miesiącach znalazła rodzinę z UWAGA  - 4 dzieci. Ja w UK, siostrzyczka moja radziła wynajmować, zgodzilem sie. Podpisałem umowę zdalnie i uwazalem ze jest git. NAIWNIAK ZE MNIE...

 

Początkowo przez 2 lata było OK, płacili na czas, ja spokojnie żyłem sobie w Londynie, oni w moim mieszkaniu w Toruniu, nie "nawiedzał" ich nikt w mieszkaniu. Nie sprawdzałem co się tam dzieje (wiem moj blad !). Ale wychodzilem z zalozenia ze skoro mieszkaja i nie ma skarg od sasiadow - jest OK. Nie ma potrzeby ich "sprawdzac".

W roku 2021 postanowiłem mieszkanie sprzedać.

Pogadałem z agentem od nieruchomości, pojechał do mieszkania (po wczesniejszym umowieniu sie z moim najemcom).

Po wizycie w mieszkaniu pobieżnie opisał mi co widział na miejscu.

Zebrałem tyłek z UK i pojechałemdo Polski, do mojego mieszkania sam. Chciałem zobaczyć co jest do remontu, zmierzyć ewentualnie ściany, meble do kuchni, projekty, zdjęcia do sprzedazy mieszkania itp. Nie tyle ich sprawdzac co "ocenic sttraty"...

To co zobaczyłem co zrobiła zdegenerowana rodzinka z moim mieszkaniem, nie można opisać w normalnych forumowych słowach.

Powiem tak, porysowane ściany - to pikus, rozbite szyby w drzwiach łazienkowych i pomiędzy pokojami na których "Pani domu" powiesić ręczniki i koce (bym nie widział zniszczeń) to tez do wymiany. Ale ukląkłem jak z okna balkonowego zrobili AKWARIUM. Noż kurwa jebłem ! To byly okna PCV w zasadzie nowe (wymieniane w 2014 roku). Wycięli cyrklem ? Lub innym narzedziem do szkla szybe, wlali tam wodę i wrzucali plastikowe rybki...

 

Gehenna z lokatorami trwała 5 miesięcy. Dałem im wypowiedzenie w lutym, wyprowadzili się w Czerwcu. To cud że mi się udało, po wielu wizytach w moim mieszkaniu ! Generalnie dzieci (czworo) upchali w jednym pokoju (balkonowym) na pietrowych lozkach.

Sami produkcje nowych dzieci uskuteczniali w pokoju najmniejszym. Rzeczy, ciuchy wszystkich domowników były porozrzucane wszędzie - w zasadzie były porozrzucane po całym mieszkaniu.

Generalnie SYF i Malaria.

Mialem wrazenie ze gdybym wjechał tam z jakas instytucja "ochrony dzieci" to w trybie natychmiastowym te dzieci by im odebrali. Ja dosłownie skakałem z radości jak się wyprowadzili.

Żeby ich "wyeksmitować" musiałem zorganizować ciężarówkę, która zabrała ich rzeczy i meble. Dopiero wtedy mogłem rozpocząć remont i pozniej sprzedac mieszkanie.

 

MI nie chodziło o pieniądze (ostatnie 3 miesiace) Ci "pozal sie boze" lokatorzy i tak nie płacili mi czynszu. Obydwoje podobno mieli depresję, dzieci się snuły po klatce schodowej a przeprowadzkę robiłem w zasadzie sam z MOIMI znajomymi i "Panem Domu" i firma transportowa od tej ciężarówki...

Generalnie kondycja psychiczna tych "rodziców" z czwórką dzieci była nadająca się do psychiatryka. Nie Dałbym im do przypilnowania papugi czy chomika a co dopiero dzieci !

 

8 hours ago, Vlad_Lokietnichuk said:

I to podejrzewam kolejny czynnik, przez który trudniej mężczyźnie znaleźć mieszkanie. W razie jakby podwinęła mu się noga (np strata pracy) nikt mu instytucjonalnie nie pomoże. Straci płynność a najem trzeba płacić. Właściciele mieszkań wiedzą, że kobieta dostanie zapomogę z mopsu i na czynsz będzie miała. Facet co najwyżej MOŻE znajdzie drugą lub dodatkową pracę. To mniej pewny klient.

Po tym co przeszedłem generalnie z lokatorami i lokatorkami, po prostu sprzedalem mieszkania i zostawiłem sobie jedno (tak na wszelki wypadek). Taka trochę "kotwica" ktora jakos mnie wiąże z Ojczyzna, będąc na emigracji od 15 lat. Ja nie wynająłbym facetowi samotnemu z dwójką dzieci z kilku przyczyn:

  • Ktoś kto w dzisiejszych czasach jest na tyle "niezborny" że nie ma własnego "M" lub domu - dla mnie jest niewiarygodny już na starcie.
  • Czy to samotna matka, czy samotny ojciec (bez wdawania sie w szczegoly) to "niepewny klient" - nie ma szansy go wyeksmitować, a nawet jeśli to trwa to długo w Polsce.
  • Jeżeli nie masz dobrej pracy, nie masz szans na mieszkanie, pomoc państwa. I nie masz szans na rozwój swojej kariery (gdy założysz rodzinę) Decydujesz się na dwójkę dzieci ?
  • Czasy sa bardzo niepewne, a jezeli mozesz wybierac w lokatorach jak w "ulegalkach" to po co ryzykowac ?

Wlasnie z takich tez powodow ktore opisales (bez wdawania sie w szczegoly) po prostu posprzedawałem wszystko co mogłem i najszybciej jak mogłem !

Bo polityka państwa w Polsce to nie jest żadna polityka i plan dla rodzin, najemców czy właścicieli. A plany sa rodem z PRL i bolszewickiej ZSRR. I widze ze bedzie jeszcze gorzej. 

 

Ja temu Ojcu o którym piszesz, naprawde wspolczuje ! Byc może stracił żonę, może odeszła, umarła, może zostawiła go z dziećmi. I nawet facet jest "zloty chlopak" naprawde spoko i wartościowy. Ale ryzyko "biznesu" z nim, wysokie i tyle... Ja mu zycze POWODZENIA.

 

Edytowane przez OGÓR
  • Like 8
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Vlad_Lokietnichuk napisał:

tu rodzi się też pytanie: Skąd taka tendencja wśród wynajmujących? Jakie są główne powody tejże?

 

Czy to chore prawo lokatorskie, chroniące bezwzględnie najemcę w taki sposób, że nie da się go eksmitować, w warunkach kiedy odwala maniany / nie płaci / niszczy mienie? Jeśli tak, to właśnie, mamy przykład  z życia, jakim mieczem obosiecznym to prawo dla zwykłych, normalnych i właściwie funkcjonujących w społeczeństwie ludzi właśnie jest.

 

W dużej części z tego właśnie powodu IMO, chociaż pewnie jakieś poboczne kwestie też są.

 

Ale, przy okazji.  Ostatnio czytałem o przypadku mężczyzny, który został bezprawnie wywalony z pokoju w mieszkaniu z dnia na dzień, bo nie zgodził się zapłacić dodatkowo

za prąd, gdzie właścicielka "na oko" stwierdziła bez dowodów, że to on wygenerował te koszty: https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Trafil-na-ulice-bo-nie-chcial-zaplacic-za-prad-n175444.html

 

Szczegółów nie pamiętam, trzeba poczytać, jak kogoś interesuje. Także pewnie samotny ojciec często może nie być w tak dobrej pozycji w stosunku do właściciela mieszkania, co matka z dzieckiem, chociaż

pewnie sytuacje są różne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dej mnie, należy siem, odc. 4376.

 

Staram się sobie wyobrazić hipotetyczne powody losowe, dla których ojciec dwóch prawie nastoletnich córek nie ma własnego lokum i za chuja nie potrafię. 

 

Poza jednym. Najpierw spuszczamy byle gdzie, a potem jakoś to będzie. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chore prawo lokatorskie powstawało przez chore prawo mieszkaniowe i chorą reprywatyzacje. 

Nie było by tego gdyby ludzie po prostu byli ludźmi i nie odwalali manian typu sprzedaż mieszkań z lokatorami, którym nowy właściciel dopisuje zero do kwoty opłaty za wynajem i z 1000 w takim 2005 robi się 10.000

Samotni rodzice to są najlepsze woły robocze i obiekty do dymania. Chyba że mamy państwo opiekuńcze. To wtedy robią się z nich święte krowy

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2/24/2023 at 6:50 PM, OGÓR said:

mieszkając w UK "zleciłem" wynajęcie (znalezienie najemców), mojej siostrze

Kobieta nie widzi problemu w lokatorach z dziećmi, jeśli wynajmuje "nie swoje".

Natomiast swojego mieszkania, na które np. sama spłaca kredyt, za nic rodzinie z dziećmi nie wynajmie.

Podwójne standardy - silniejsze niż "krew".

On 2/24/2023 at 7:33 PM, maroon said:

hipotetyczne powody losowe, dla których ojciec dwóch prawie nastoletnich córek nie ma własnego lokum

Leasing, firma, fundacja itd. Mógł mieć chatę 1000m2 i dwa Ferrari, a potem - syndyka/komornika i "zajęcie majątku firmy".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje stare mieszkanie w mieście było wynajmowane w latach 90. Bezdzietna para. Nie dość, że nie płacili to zrobili ruinę i to taką, że, jak kolega wyżej pisał. Wchodzisz i nie wierzysz, że ktoś wymyślił taki rozpierdol. Drzwi częściowo wyjebane, dosłownie ktoś siekierą przeciął, krany powyciągane, ściany ujebane dosłownie gównem, wszędzie jakieś plamy, zgnilizna. A to zaledwie początek. Ja to byłem mały wtedy, ale już cała rodzina powiedziała wynajem - nigdy więcej. Ludzie to pojebany naród, któremu nie można ufać, nawet po podpisaniu umów i po sprawdzeniu wszystkiego.

 

No i prawo w tym kraju to mafijny ściek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.02.2023 o 17:16, Kespert napisał:

Specjalna kategoria to "zasadzki" - przychodzi mężczyzna, podpisze dowolną umowę, a potem następnego dnia wchodzi do mieszkania kobieta z dziećmi, wymienia zamki i tyle.

I będzie to się zdarzało coraz częściej. Statystyczny rozkład pobudek się tylko zmieni. 3 lata temu robili tak dla wała, teraz coraz częściej będą robić tak z desperacji. Bo wpisy tego faceta z wątku śmierdziały desperacją na kilometr. Przyjdzie człowiek podpisać umowę jako kawaler-wolny strzelec, a po tygodniu dzieci wyskoczą z kapelusza. Nie dziwię się - grać trzeba tak jak przeciwnik pozwala. Albo zdychać.

 

@OGÓRŚwietny wpis. Współczuję oczywiście sytuacji, ale Twoja historia może zapobiec wdepnięciu innych Braci w niejedno srogie bagno.

Twoim największym błędem było, moim zdaniem, nie rozpoznanie sytuacji swoim WŁASNYM okiem. Zleciłeś temat:

a) babie,

b) niewykwalifikowanej w temacie najmu babie,

c) człowiekowi (bo już nawet nie babie, facet zrobiłby podobnie), który nie ma interesu w tym, aby przyłożyć się do znalezienia odpowiednich lokatorów - sam pisałeś, że szukała już kwartał, wiec miała już tego dosyć. Zrobiła to po łebkach - aby zamknąć temat.

d) rodzinie - z rodziną interesy zwykle nie wychodzą, bo każdy myśli, że jest na preferencyjnych warunkach. Nawet dogadanie się na konkretną kasę za "usługę" nie pomoże.

 

W dniu 24.02.2023 o 18:50, OGÓR napisał:

Ja temu Ojcu o którym piszesz, naprawde wspolczuje ! Byc może stracił żonę, może odeszła, umarła, może zostawiła go z dziećmi. I nawet facet jest "zloty chlopak" naprawde spoko i wartościowy. Ale ryzyko "biznesu" z nim, wysokie i tyle... Ja mu zycze POWODZENIA.

👍 Dokładnie.

 

W dniu 24.02.2023 o 18:58, Dworzanin.Herzoga napisał:

Ostatnio czytałem o przypadku mężczyzny, który został bezprawnie wywalony z pokoju w mieszkaniu z dnia na dzień, bo nie zgodził się zapłacić dodatkowo

za prąd, gdzie właścicielka "na oko" stwierdziła bez dowodów, że to on wygenerował te koszty

Na moje oko, po obejrzenie materiału, właścicielka chciała szybko zwolnić mieszkanie i wymyśliła argument, którego nie da się jednoznacznie obalić. Facet z natury ugodowy, wiec poszedł bez większych problemów na bruk. 1:0 dla właścicielki. Pewnie kilka godzin później, wpuściła Ukrów za kafala miesięcznie więcej. Business as usual.

 

W dniu 24.02.2023 o 19:33, maroon napisał:

Staram się sobie wyobrazić hipotetyczne powody losowe, dla których ojciec dwóch prawie nastoletnich córek nie ma własnego lokum i za chuja nie potrafię. 

Nie to że kogoś bronię, ale serio, różna chujnia ludzi spotyka w życiu.

 

Mam dalekiego kuzyna. Wojskowy. 3-4 lata temu: żona, dzieciak, szczęśliwa rodzina. On z jednostki przynosił kasę, ona w domu pilnowała córki. Codziennie ugotowane, posprzątane. Z tego co wiem, nie robiła problemów jak typowa p0lka. Normalna dziewczyna. No i w pewnym momencie dostałą diagnozę, że ma raka. Zwinęła się w 3 miesiące. Chłop został sam z dzieckiem. Najbliższa rodzina typu matka, brat - na drugim końcu Polski, bo tak to już jest z żołnierzykami, że rzucają ich nie tam gdzie chcą, tylko tam gdzie trzeba. Miał dobrze, że jego matka w miarę gramotna, rzuciła wszystko i przyjechała się wszystkim zająć. Armia też pomogła. Ale nie wszyscy mają takie matki i nie wszyscy utrzymują się z budżetówki.

Jasne jest od groma patoli, którą trzeba regularnie jebać, żeby nie odwaliło im z tego socjaldobrobytu do końca. Ale są też względnie normalni ludzie, którym nie pykło, bo mieli zwyczajnie pecha.

 

Sam fakt że chłop, w miarę składnie opisuje swoją sytuację, na grupie zrzeszającej ojców (domyślnie ojców, którzy interesują się swoimi dziećmi - w przeciwnym razie nie dołączałby do tego typu społeczności) daje mi powód do myślenia, że nie jest typowym Sebą, który zalał formę pod płotem na dyskotece w Mańkowicach.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vlad_Lokietnichuk oczywiście, chujnia losowa każdego może dotknąć. Jednakowoż wystarczy sobie odpowiedzieć ilu jest takich, co najpierw zalewają, a potem myślą? A ilu takich, co ich chujnia dotknęła? 

 

Zazwyczaj tam, gdzie jest względnie normalnie, to rodzice pomagają, i to z dwóch stron, kąt do mieszkania też się jakiś znajdzie. 

 

A tam gdzie hulaj dusza, no to i potem pół albo i całe życie na wynajmie. 

 

Ja wiem, że to jest kwestia dyskusyjna i wielu nie wykaże zrozumienia, ale etap rozmnażania powinien być jednak po etapie stabilizacji, a nie przed - to już tak abstrahując od sytuacji z wątku. A już szczególnie w naszym polskim piekiełku, gdzie wynajmy potrafią 3/4 pensji pochłonąć. 

 

@Kespert sam w to nie wierzysz, co napisałeś. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego ktoś może nie mieć własnego mieszkania xD

 

Ceny ludzie, czego tutaj nie rozumiecie? :D

 

Mi na totalnym zadupiu + remont wyszło ponad 100k, ale miałem własne pieniądze, które zbierałem w tym celu. Zaznaczam, że lata temu jeszcze przed spierdoliną inflacyjną. Teraz odczuwalna 80% spokojnie.

 

A dzisiaj nawet na tym moim zadupiu tak wszystko odleciało, że pewnie musiałbym się kredytować, na sam remont bym pewnie wydał z 70-80 k, pomijam cenę nieruchomości, także można sobie wyobrazić, dlaczego ludzie nie mają własnego lokum. Zdolność kredytowa i warunki do uzyskania kredytu pogorszyły się strasznie, inflacja, ceny nieruchomów w miastach to jest żart. W Białymstoku za gówno mieszkanie w centrum, styl PRL liczą sobie kurwa ponad 400 000 zł xD Już śpieszę zapierdalać z takim zakupem.

 

Co mam jeszcze wyjaśniać? Nie dostaniesz kredytu to raz, jak nie masz zdolności, a żeby zaoszczędzić z krajowej pensji, większość na oczy nie widziała średniej krajowej to potrzeba wielu lat życia dosłownie głodowego? Co mam jeszcze wyjaśniać? Zapraszam do dyskusji, ale chyba nie ma o czym xD

 

Tutaj chyba sami bogole siedzą.

Edytowane przez mac
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac ale to teraz, a nie 10 lat temu. 10 lat temu mieszkania były 2-3-4x tańsze i kredyt praktycznie każdy dostawał. 

 

To po pierwsze. 

 

Po drugie jak dymasz za okolice minimalki i masz kaprys płodzenia, to z czego kurwa te dzieci utrzymasz? Z pińcet + i państwo "dej"? 

 

Szczerze? Pierdolić takie "rodziny" i jebać prądem. 

 

Kolejna kwestia, to ile w tym społeczeństwie jest patoli. 8 rano, market. W kolejce prawie każdy koleś pół litra albo małpka. I parę lasek też. Albo taki co przy kasie prosi o najtańsze fajki i jak się okazuje, że mu nie starcza, to z bułek rezygnuje, ważne ze se zajara. 

 

Kurwa. Bogole? To sobie w drugą stronę popatrz, na tą całą patologię, która klepie biedę na własne życzenie, ale za to jej się "należy". Chuja się należy. 

 

 

Edytowane przez maroon
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon i tak zawsze było drogo i nieproporcjonalnie. Przecież za kredyt spłacasz drugie tyle i zawsze tak było, jest i będzie.

 

Nie zgodzę się z tym, że "każdy" dostawał. Za duża generalizacja, a akurat siedzę/siedziałem w temacie. Nigdy nie było lekko dopasować nieruchoma pod zdolność kredytową, ludzie mieli trudności nawet ze skompletowaniem wkładu własnego i powstało magiczne ubezpieczenie wkładu własnego xD Ten rynek to studnia spierdolenia bez dna.

 

A z tymi rodzinami to się zgadzam. Sam się nie rozmnażam, chociaż mam warunki do tego, bo nie widzę przyszłości bombelków w tej rzeczywistości. Jeszcze jakaś empatia do niebytu mi została xD Dzieci szkoda do czasu, aż nie staną się dorosłymi. Wtedy to trzeba jebać frajerów xD Ot i cała filozofia życia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, mac said:

@maroon i tak zawsze było drogo i nieproporcjonalnie. Przecież za kredyt spłacasz drugie tyle i zawsze tak było, jest i będzie.

Ale np. za PRL, jak chciałeś własnościowe, to też trzeba było bulić i to wcale nie mało. Też były "kredyty" w postaci książeczek mieszkaniowych, pożyczek zakładowych, itp. Też wkład własny funkcjonował. A kredytu nikt ci nie każe przez 30 lat spłacać na willę w Śródmieściu. Ludzi pazerność i chęć pokazania się gubi, a nie że drogo. Dodatkowo nie trzeba drogo w pl, skoro można tanio we Włoszech czy Rumunii, a kiedyś takich możliwości nie było. 

Quote

 

Nie zgodzę się z tym, że "każdy" dostawał. Za duża generalizacja, a akurat siedzę/siedziałem w temacie. Nigdy nie było lekko dopasować nieruchoma pod zdolność kredytową, ludzie mieli trudności nawet ze skompletowaniem wkładu własnego i powstało magiczne ubezpieczenie wkładu własnego xD Ten rynek to studnia spierdolenia bez dna.

Że spierdolenia zgoda. Tylko teraz trzeba jeszcze poddać pod dyskusję, czy każdemu "należy się" mieszkanie. I czy aby w dobrej lokalizacji? 

 

Bo problem też jest taki, że Józek chce duże miasto, na które go nie stać, ale już w pipidówie 40 min pociągiem od tego miasta, to nie, bo obciach. Mimo, że tam go stać. 

 

W Warszawie, przykładowo, jest teraz exodus słoików do podwarszawskich miejscowości. Bo już nie stać na Mokotów czy inną Wolę i nagle się "przeprosili" z podwarszawskimi zadupiami, gdzie jest i zawsze było przynajmniej 2x taniej. Ale nie było to godne jaśnie państwa. 

 

Dlatego ja nie kupuję tego, że kogoś 10 lat temu nie stać było na własne lokum, zakładając oczywiście jakieś sensowne zarobki, a nie minimalki. Bo umówmy się jak robisz za minimalkę, to jesteś biorobot, a nie jednostka funkcjonalna społecznie. I ciężko żeby biorobotowi cokolwiek się należało, a już na pewno nie mieszkanie na własność. 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, maroon napisał:

Dlatego ja nie kupuję tego, że kogoś 10 lat temu nie stać było na własne lokum, zakładając oczywiście jakieś sensowne zarobki, a nie minimalki. Bo umówmy się jak robisz za minimalkę, to jesteś biorobot, a nie jednostka funkcjonalna społecznie. I ciężko żeby biorobotowi cokolwiek się należało, a już na pewno nie mieszkanie na własność. 

Minimalna to w kosztach pracodawcy zaraz się zbliży do 4000 zł. W Polsce ponad 2 mln na minimalnej, szara strefa około 20% gospodarki i rośnie w ostatnich latach, średnia krajowa ok. 6800 zł brutto to i tak ledwie wystarczy na spłatę kredytu, a co do lokalizacji, prestiżu i dostępności w danej lokalizacji to się absolutnie zgadzam. To w sumie mój przypadek, bo policzyłem sobie, przemyślałem i na zadupie, bo zwyczajnie tanio, przytulnie, dobre ceny, ogarnąłem sobie. Wiadomo, że w największych miastach będzie zwyczajnie brakować ofert, a jak już będą to z kosmicznymi widłami. Analizowałem nawet regiony, w których postępuje wyludnienie, a dalej zachowują wartości turystyczne i tak dalej. W Polsce jest dużo perełek lokalizacyjnych. Wyludnienie + piękne krajobrazy, spokój, infrastruktura niezła, nieruchomy za bezcen po porównaniu z dużymi miastami.

 

Dla mnie każdy, kto pracuje to jednostka funkcjonalna społecznie i w pewnym stopniu godna zaufania, bardziej od meneli, patoli i tak dalej.

 

Na Podlasiu do tej pory pensja 4000 zł to jest dużo. Niektórzy fachowcy tyle tutaj zarabiają. Nie masz najczęściej perspektyw i w ogóle pracy za więcej niż minimalną, niezależnie od kompetencji. Tak wyglądają realia w tym regionie. Nic się nie zmieniło od lat. Dalej ten sam syf. Oficjalne statystyki o bezrobociu to zwyczajne kłamstwo.

 

Gospodarka, system podatkowy, prawo jest spierdolone + regulowane rynki, monopole lub zmowy cenowe i wał wałem pogania na każdym kroku.

 

Z minimalnej kradną w podatkach praktycznie 50%, więc o czym tutaj rozmawiamy. Ktoś chce pracować zarobi 2 koła, a pracodawca musi wyłożyć prawie 4 koła. Gdzie tu miejsce na rozwój to nie mam pojęcia. To jest upadek wydajności oraz innowacyjności na każdym poziomie.

 

Ja bym powiedział, że jesteśmy niewolnikami, ale już z roboty nie wystarcza praktycznie na nic i nie masz perspektyw na poprawę.

 

Temat z każdej strony robi się chory. Miasto daje perspektywy, bo więcej pracy, wiele sektorów nowoczesnej gospodarki, chociażby w Warszawie, dlatego moja kumpela woli tam mieszkać i płacić za wynajem niż na swoim zadupiu, gdzie nie ma żadnej roboty. Ja mam zdalną, więc sobie mogę pozwolić, ale to nie jest proste. Tutaj u mnie stacjonarnej pracy właściwie nie ma w promieniu 20-30 km, tartak ewentualnie i drobna produkcja na umowę zlecenie. W mieście masz perspektywy na rozwój i ostatecznie na zwiększenie poziomu życia. Może nastąpi rozrost aglomeracji i wciągnie się po prostu mniejsze miejscowości do rozwoju gospodarczego, inwestycyjnego i wtedy temat się zoptymalizuje, zwiększy się naturalna dostępność do lokali różnego typu.

 

Inna sprawa, że niektórzy ludzie realizowali inwestycje w bloki samodzielnie, bez dewelopera i mieli znacznie taniej i lepiej, więc pewnie można wykombinować inaczej niż standardowo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, mac said:

 

Ja bym powiedział, że jesteśmy niewolnikami,

Ale to zawsze tak było. Na zachodzie też. Tam jedynie niewolnicy żyją na wyższej stopie. Niemniej zauważ, że w wielu przypadkach taka beznadziejna tyrka jest na własne życzenie. 

6 minutes ago, mac said:

. Może nastąpi rozrost aglomeracji i wciągnie się po prostu mniejsze miejscowości do rozwoju gospodarczego

 

W UK dojeżdża się pociągami po 100km do pracy i ludzie żyją. Inna kwestia, że zajmuje to 40 min, a nie 2h. Czyli wracamy do tematu infrastruktury komunikacyjnej i bynajmniej nie o autostrady chodzi. 

 

11 minutes ago, mac said:

 więc pewnie można wykombinować inaczej niż standardowo.

 

Ja mam dokladnie 33km do centrum stolicy. Brak krechy. Znajomi zdecydowali się na "prestiżową miejscówkę" 25 km od centrum, za cene 1 mln krechy na samą działkę i jej uzbrojenie. 

 

Rożnica w czasie dojazdu 10 min + "prestiż". 

 

Wiele rzeczy można taniej, tylko trzeba chcieć i nie iść za stadem. 

 

Znajoma kupiła 8 lat temu nowe mieszkanie w podwarszawskiej wiosce za 180 tys. Jej rówieśnicy brali ciężkie krechy po 300-400-500 tys. na MNIEJSZE mieszkania w Warszawie. I znowu prestiż i 15 minut na dojeździe do centrum. Ona dawno spłaciła, a tamci jeszcze walczą. 

 

Dochodzi jeszcze jedna rzecz, o której się na razie głośno nie mówi - koszty utrzymania nieruchomości w dużym mieście. Rodzicom wielka plyta na Sadybie dobija powoli do 2 tys. /miesiąc. Podobna wielka płyta pod Warszawą już tylko 1200. Jeszcze chwila i właściciele "wypasionych" lokalizacji na czynsz za "własne" mieszkanie nie będą mieli. 

 

Tymczasem u mnie podatek rolny poszedł z 5 na 10 pln, a od nieruchomości o 14 zloty r/r. 🤔

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2/24/2023 at 6:50 PM, OGÓR said:

Mialem wrazenie ze gdybym wjechał tam z jakas instytucja "ochrony dzieci" to w trybie natychmiastowym te dzieci by im odebrali.

 

Trzeba było tak zrobić. We własnym interesie. To, że ci  się udało to fuks, równie dobrze mogli tam siedzieć, nie płacić i byłbyś w kropce a tak to miałbyś argument.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, maroon napisał:

W UK dojeżdża się pociągami po 100km do pracy i ludzie żyją. Inna kwestia, że zajmuje to 40 min, a nie 2h. Czyli wracamy do tematu infrastruktury komunikacyjnej i bynajmniej nie o autostrady chodzi.

Święta racja, przykładem, jak można spierdolić w naszych realiach, jest modernizacja linii kolejowej Piła - Poznań... Brak słów, kurwa. I nawet te niby 120km/h chuj wielki daje, jak przystanki dla IC są co 25km średnio. Dla osobowego to już w ogóle porażka. I mieszkaj w Pile i pracuj w Poznaniu - nierealne.

Już lepiej Bydgoszcz, bo bliżej i może nie spierdolą tej zapowiadanej modernizacji linii kolejowej Piła - Bydgoszcz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, maroon said:

sam w to nie wierzysz, co napisałeś

Niestety, przykład z życia.

Małżeństwo 40+, dzieci dwójka nastolatków, zakombinowali coś z "siedzibą firmy" i "majątkiem spółki" na własnym domu. Dopóki firma szła, byli do przodu. Dziś chata na licytacji komorniczej, oni u rodziców... Z Ferrari przesadziłem, tylko był Range Rover z 9k/mc raty leasingu.

1 hour ago, mac said:

Co mam jeszcze wyjaśniać? Zapraszam do dyskusji, ale chyba nie ma o czym xD

Wyjaśnij, że opisujesz okoliczności dla mężczyzny, a nie dla kobiety ;)

1 hour ago, maroon said:

ciężko żeby biorobotowi cokolwiek się należało, a już na pewno nie mieszkanie na własność

Ograniczanie rozdmuchanych oczekiwań.

52 minutes ago, mac said:

średnia krajowa ok. 6800 zł brutto to i tak ledwie wystarczy na spłatę kredytu

Jest taka definicja - "bieda to stan, gdzie połowę dochodu wydajesz na jedzenie". Dzięki cenom mieszkań, u nas "nie ma biedy" - 70% dochodu idzie na czynsz+opłaty...

53 minutes ago, mac said:

Tutaj u mnie stacjonarnej pracy właściwie nie ma w promieniu 20-30 km, tartak ewentualnie i drobna produkcja na umowę zlecenie

Z perspektywy kogoś, kto kiedyś widział jak wygląda proces szukania lokalizacji pod fabrykę, z naciskiem na "minimalny koszt pracownika".

Podlasie - odpadło w przedbiegach, ze względu na brak tzw. "kultury pracy". Znaczy, są w Polsce miejsca, gdzie ludzie przychodzą i za tą minimalną pracują (niech nawet na 50% swych możliwości, ale pracują). Podlasie do takich miejsc nie należy, a przynajmniej taką kiedyś cieszyło się "renomą" - więc "miejsc pracy" nie będzie, kropka. "Gdzie lud za bardzo kombinuje, tam kapitalista nic nie buduje".

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AT91SAM7S256 bo to jest tak. Jak Hans ma dojechać do fabryki pod miastem, to jedzie wygodnie pół godzinki autobaną. A jak ma dojechać do roboty w "city", to jedzie te same pół godziny, ale zugiem.

 

Na tym polega cywilizacja. Planowanue, przemyślane lokalizacje stref przemysłowych i biurowych. 

 

A nie najebmy biurowców na peryferiach, puśćmy jeden autobus i dwa tramwaje i wmawiajmy, że jest dobry dojazd. 

 

Nie znam ani jednej przemyślanej i skoordynowanej inwestycji komunikacyjnej w pl. Może PKM, ale tam też wiele rzeczy źle zrobiono, jak np. brak elektryfikacji od razu. 

 

Umówmy się, że u nas nie ma planowania. Jest ad hoc i widzimisię, to i jest jak jest. 

8 minutes ago, Kespert said:

.

Jest taka definicja - "bieda to stan, gdzie połowę dochodu wydajesz na jedzenie". Dzięki cenom mieszkań, u nas "nie ma biedy" - 70% dochodu idzie na czynsz+opłaty...

 

 

Nie mów hop. Ostatnio dorsza w biedzie kupowałem po jedyne 92 pln/kg. Parówy z trocinami są jeszcze tanie, ale spróbuj coś lepszego kupować. Majątek zaczyna iść. Przesolony gówno ser - 4 pln, ale już taki, co ma smak 10 pln, za 130g.

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minutes ago, maroon said:

Może PKM, ale tam też wiele rzeczy źle zrobiono, jak np. brak elektryfikacji od razu

Pal sześć elektryfikację, ale tam zbudowano/odbudowano linię za grubą kasę (unijną), kupiono składy (za unijne) - natomiast na pensje dla maszynistów w budżecie zabrakło. I miałeś 2 kursy w godzinach szczytu...

47 minutes ago, maroon said:

Nie mów hop

Nieporozumienie... jak 70% wydasz na opłaty i czynsz, to NIGDY nie wydasz na żywność więcej jak 30%. Nigdy - bo nie będzie z czego...

50 minutes ago, maroon said:

Przesolony gówno ser - 4 pln

Ser jakości "rozsądnej" zaczyna się od 50E za kg... ale jakby Biedronka dała 35zł/130g, to nikt by im tego nie kupił. Polak nie chce dobrego sera, chce dobry ser w niskiej cenie - a definiując "dobry" przez pryzmat ceny, ma to, co ma... kapitalista spełnia oczekiwania klienta. Ma być tanio, będzie tanio... sruuuu do kadzi...

PS: omijaj "holenderską goudę" - ostatnio naklejają holenderskie naklejki na żółte gówno... magia. Kraj pieczątki i "kwita".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Kespert said:

...

PS: omijaj "holenderską goudę" - ostatnio naklejają holenderskie naklejki na żółte gówno... magia. Kraj pieczątki i "kwita".

Niestety coraz więcej producentów i importerów zaczyna oszczędzać i kombinować. Produkty do tej pory "średnie" robią się słabe, dobre "średnie", a bardzo dobre jeszcze drożeją. Gorzej, że kto może to np. pcha towar przeterminowany z przebitymi datami albo jakiś najgorszy syf, sprowadzany niewiadomo skąd, jako "premium". 

 

Odbiorcy parówek z trocinami zawsze byli, są i będą, o ten segment bym się nie martwił, tam walory zdrowotne czy smakowe nie są istotne. I ten segment jest najlepszym targetem do wsuwania robaków. Bo różnicy nie zauważy, a jeszcze mu się powie, że "elitarną" karmę dostaje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, mac said:

szara strefa około 20% gospodarki i rośnie w ostatnich latach

Robimy (zgodnie z przewidywaniami na podstawie działań zarządców) nawrót do lat '90 gdzie szara strefa była >30%.

 

Zresztą trudno się dziwić, skoro żeby dostać 6k na rękę, trzeba na twarz zarabiać ponad 10k, bo są poukrywane tzw. koszty pracodawcy + tzw. koszty pracownika w wysokości 4k miesięcznie. Czyli "niskie podatki/opłaty/koszty" rocznie w samej pensyjce to niemal 50k PLN.

Potem od tego co zostało w portfelu 23% VAT w sklepie (plus seria 1000 kolejnych , nowych, niskich opłat za każde pierdnięcie) 

 

Bez-nazwy-1.jpg

 

Gdyby każdy pracownik dostawał do ręki tyle ile zarabia (a nie ile dostaje na konto) i na koniec roku musiał odstawić jeszcze przyzwoite, używane auto na rządowy parking, którym np. kierowca BORu rozpierdoli mu jego Seicento w drobny mak, to następnego dnia truchła polityków wisiałyby na latarniach. 

 

Dlatego jedwabnik jest utrzymywany propagandowo w błogiej niewiedzy ileż to swojej pracy musi zanieść w zębach do rządowej pralni pieniędzy. Ponadto jest przekonany w liczbie bodaj 25%, że nie płaci żadnych podatków. Dlatego tyle much żerujących na gównie jest w polskim kiblu, bo nie ma ich z kim nawet ubić. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, maroon said:

Gorzej, że kto może to np. pcha towar przeterminowany z przebitymi datami albo jakiś najgorszy syf

Coraz częściej słychać głosy, że nie ma co się przejmować "moralnością", że tylko przez nią mamy same problemy...

I tylko wkurzony klient, brandzlujący się swą "wyższą moralnością", chciałby fałszerzy żywności przerobić na parówki (w końcu raz mięsne) - właśnie za brak "moralności".

 

1 hour ago, Rnext said:

jedwabnik jest utrzymywany propagandowo w błogiej niewiedzy

Skoro teraz mamy po drodze z USA, to weźmy też ich system - na półkach ceny netto, a VAT nalicza się dopiero przy kasie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, Kespert said:

 

Skoro teraz mamy po drodze z USA, to weźmy też ich system - na półkach ceny netto, a VAT nalicza się dopiero przy kasie ;)

W Polsce nie ma absolutnie żadnych tradycji walki o poprawę bytu pod względem ekonomicznym. Jest o wolność waszą y naszą, wolne polski, itp. romantyczne piardy, ale o ekonomię nigdy. Raz się za PRLu zdarzyło, jak niefortunnie ceny parów podniesiono. Który to był? 68?

 

Więc sorry, ale będzie "Buk tak kce" i przygięcie karku. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.