Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • Patton zmienił(a) tytuł na Uzależnienie od opiatów
  • 4 miesiące temu...

Moim zdaniem jedyne co moze pomóc uzaleznionemu to wzrost jego wlasnej swiadomosci, samokontroli albo nagły szok, jakiś splot wydarzeń co zresztą poprowadzi do pierwszego. Dla przykładu palący często wiedzą, że palenie jest szkodliwe zdrowiu ale ich to nie obchodzi bo jest no wiecie, to uczucie, czasem az do krytycznego momentu. Terapie maja dosyc niską skuteczność i ludzie mają nawroty albo powroty do nałogu. Nie żebym osądzał czy coś, ale uzależnieni są po prostu słabi. Słabe umysły, słaba wola, oddanie kontroli. Oni decydują i chcą haju, innego stanu, tych dzikich emocji a nie pomocy dla siebie, wybrnięcia z tego na zawsze. Są w kajdanach własnego ego. Byłem uzależniony od alko, zioła, hazardu, porno - sam wyrobiłem sobie te nawyki i sam z nich wyszedłem 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 25.02.2023 o 18:35, z prawego łoża napisał(a):

Mój bardzo dobry znajomy jest uzależniony od morfiny oraz kodeiny. Nie wiem jak mógłbym mu pomoc. Codziennie stosuje. Nałóg bardzo silny, często prowadzący do kompletnego rozjebania życia. Jak mu pomoc? A może mieć wyjebane? 

Psychodeliki są badane pod kątem leczenia z uzależnień opiatami, jest tu na forum np. temat o grzybach. 

Z tej ankiety (ponad 400 osób) wyszło, że doświadczenia psychodeliczne ułatwiły ograniczanie nadużywania innych substancji.
Frontiers | Persisting Reductions in Cannabis, Opioid, and Stimulant Misuse After Naturalistic Psychedelic Use: An Online Survey (frontiersin.org)

Tu też inny artykuł o psylocybinie i leczeniu uzależnień
https://time.com/6167638/psilocybin-addiction-therapeutic-breakthrough/ 

Polecam grupę Terapia i Integracja Psychodeliczna | Facebook

Można znajomemu podrzucić temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.02.2023 o 18:35, z prawego łoża napisał(a):

Mój bardzo dobry znajomy jest uzależniony od morfiny oraz kodeiny. Nie wiem jak mógłbym mu pomoc. Codziennie stosuje. Nałóg bardzo silny, często prowadzący do kompletnego rozjebania życia. Jak mu pomoc? A może mieć wyjebane? 

Czy znajomy jest świadomy swojego uzależnienia? 

Tu potrzeba profesjonalnej terapii. "Domowymi" metodami na dłuższą metę możesz niewiele osiągnąć. 

Spróbuj mu pomóc, chyba nie chcesz patrzeć jak znajomy marnuje sobie życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko portal hyperreal - tysiące opowieści ludzi mających styczność z narkotykami, opisy prób zerwania z nimi, porady, przemyślenia ludzi którzy w to gówno wdepnęli. Trafiają się nawet lekarze, nałóg potrafi zniszczyć każdego.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Marek Kotoński napisał(a):

Tylko portal hyperreal - tysiące opowieści ludzi mających styczność z narkotykami,

Dzięki za polecenie, w wolnym czasie zajrzę.

 

2 godziny temu, Marek Kotoński napisał(a):

opisy prób zerwania z nimi,

 

2 godziny temu, Marek Kotoński napisał(a):

rafiają się nawet lekarze, nałóg potrafi zniszczyć każdego.

 

Zastanawia mnie co jest gorsze - alko vs dragi. Choć wiem, że z drugiej strony to jakby przyrównywać zawał do raka. Chętnie porównam to ze swoimi doświadczeniami jak już "na grubo popłynąłem" z alko.🤔

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

19 minut temu, Kiroviets napisał(a):

Zastanawia mnie co jest gorsze - alko vs dragi. Choć wiem, że z drugiej strony to jakby przyrównywać zawał do raka. Chętnie porównam to ze swoimi doświadczeniami jak już "na grubo popłynąłem" z alko.🤔

 

Swego czasu bardzo dużo czasu spędziłem na hyperrealu, czytając to co tam piszą, i zdecydowanie najgorsze do rzucenia są opioidy, a moim zdaniem - dużo, dużo gorsze od alkoholu. Fizycznie można się odtruć, ale jak człowieka przekonać, że już nigdy nie może doświadczyć stanu cudownej błogości, kiedy całe życie czuł się jak ścierka? A życie ciśnie z każdej strony gdy jest się już trzeźwym. Na lekkich dawkach narkotyku można funkcjonować w pracy, a po wódzie nie ma szans, chyba że gdzieś w środowisku nie wiem, budowlanym? gdzie jest to tolerowane jeszcze., a wypada dodać że po wódzie jest różnie, raz wesoło a raz ma się agresa, a raz okropny dół i weź tu pracuj. Po opioidach tego nie ma, chyba że ktoś zrobi jakieś mixy, słynne speedbole, gdzie opioid uspokaja i daje błogość a np. koka daje spida, zresztą "zawodowcy" robią takie mieszanki że jest to nie do wyobrażenia.

 

Żeby jako tako wyjść z dragów i alkoholu, powinna być kochająca społeczność, sam człowiek nie poradzi sobie z własnymi lękami, cierpieniem i głodami.

 

Bardzo to wszystko jest podobne do haju zakochania i rozwodu/rozstania, cierpienie jest nie do opisania. 

 

Mam zamiar napisać o tym książkę dla młodzieży kiedyś, może jak się kiedyś uda chociaż ten licencjat z psychologii zrobić.

  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marek Kotoński Dzięki Wodzu za odpowiedź.

 

 

7 minut temu, Marek Kotoński napisał(a):

, i zdecydowanie najgorsze do rzucenia są opioidy, a moim zdaniem - dużo, dużo gorsze od alkoholu. Fizycznie można się odtruć, ale jak człowieka przekonać, że już nigdy nie może doświadczyć stanu cudownej błogości, kiedy całe życie czuł się jak ścierka?

Z Twojego opisu wynika, że było by to "w sam raz skrojone pode mnie" i z tego powodu zdaję sobie sprawę, że to igranie z ogniem.

 

12 minut temu, Marek Kotoński napisał(a):

Żeby jako tako wyjść z dragów i alkoholu, powinna być kochająca społeczność, sam człowiek nie poradzi sobie z własnymi lękami, cierpieniem i głodami.

 

Ile przypadków - tyle historii. Znam jeden, gdzie koleś po wyjściu z odwyków- zapijał w ciągu tygodnia. W pewnym momencie pod wpływem strachu - przestał.

 

14 minut temu, Marek Kotoński napisał(a):

Mam zamiar napisać o tym książkę dla młodzieży kiedyś,

Trzymam kciuki.💪

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idź do poradni ds. uzależnień. W powiatowej powinny być dyżury finansowane przez starostwo. Często są dyżury dla osób współuzależnionych/ lub można podejść do terapeuty i o tym porozmawiać. Lepiej zapytać lub zadzwonić, bo czasami jest to tylko dyżur interwencyjny. 

 

Możesz go też wziąć na miting Anonimowych Narkomanów (czasami są otwarte, warto zapytać). Pójdziecie razem, zobaczy, że nikt tam nie gryzie. 

 

Samodzielne próby wyjścia z nałogu są tak skuteczne jak powstrzymywanie biegunki siłą woli.

 

@Marek Kotoński - dużo ludzi chla w Polsce w pracy. To nie jest picie to chlanie. Małpki, bączki (ćwiartki piwa) kupują panie urzędniczki w drodze do pracy, których byś o to nie podejrzewał. Cały dzień dwie 100 do kilku herbat sobie rozcieńczą, ciężkie perfumy i gra gitara. W urzędzie przemęczać się nie trzeba, a hierarchia nie wynika z kompetencji czy pracowitości. Nie do uwierzenia jak się o tym nie wie, ile tych sfrustrowanych opryskliwych pań z okienka jest po prostu permanentnie na bani.

 

Podobnie uczelnie wyższe, te dowcipne legendy o profesorach. Mój kolega w pierwszy semestr pracy jako asystent zebrał 40 butelek whisky. 40! rozumiesz? Każda grupa flacha. Sesja poprawkowa znowu flaszki. Kolokwia. Dzień edukacji narodowej, święta. Akurat jemu było po drodze (potępiam), więc studenci też szybko wyłapali, jak sobie życie ułatwić. Nie wiem jak teraz, bo od 10 lat mniej więcej kontaktów nie utrzymujemy. Picie w pracy, to nie powód, żeby się kogoś pozbyć.

 

No i oczywiście handlowcy. Podobnie. Przetargi, targi, spotkania z klientami wszystko okraszone ulubioną substancją. 

 

 

 

Edytowane przez Piter_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Marek Kotoński napisał(a):

Tylko portal hyperreal - tysiące opowieści ludzi mających styczność z narkotykami, opisy prób zerwania z nimi, porady, przemyślenia ludzi którzy w to gówno wdepnęli. Trafiają się nawet lekarze, nałóg potrafi zniszczyć każdego

Swego czasu, klika lat temu jak przeglądałem to forum to miało dział/działy jak zrobić dobrą miksturę na dobry odlot. W szoku byłem co ludzią potrafią wziewać, wciągać, wstrzykiwać, jakie mieszanki chemii. Jako że bałbym się takich eksperymentów, zaciekawiło mnie obszerne info na temat ziółek i ich kompozycji w temacie libido.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Piter_1982 napisał(a):

dużo ludzi chla w Polsce w pracy. To nie jest picie to chlanie. Małpki, bączki (ćwiartki piwa) kupują panie urzędniczki w drodze do pracy, których byś o to nie podejrzewał. Cały dzień dwie 100 do kilku herbat sobie rozcieńczą, ciężkie perfumy i gra gitara. W urzędzie przemęczać się nie trzeba, a hierarchia nie wynika z kompetencji czy pracowitości. Nie do uwierzenia jak się o tym nie wie, ile tych sfrustrowanych opryskliwych pań z okienka jest po prostu permanentnie na bani.

Racja, to jest mocno przerażające jak ludzie w Polsce nie są uczeni poprawnego odczuwania emocji. Np. facet nie ma prawa do płaczu itp. Typowo komunistyczne wychowanie "ty masz być posłusznym mięsem armatnim a nie jakieś UCZUCIA odczuwać, nie bądź pisda" itp. A potem to po latach wychodzi. 

Wyparte uczucia z latami nawarstwiają się wpływając na myślenie i funkcjonowanie. Prowadzą do chorób psychicznych i depresji...

 

Ostatnio po alko (bardzo rzadko pije) mam jakieś zwiechy i doły. No mam po piciu na drugi dzień stracony dzień. Ogólnie pijesz bo widzisz w tym KORZYŚĆ. Jak nie ma w tym korzyści (np. załagodzenie bólu emocjonalnego, znaczy się "znieczulenie się" na jakiś czas) to alkohol ma same wady.

Edytowane przez Ramaja Awantura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.