Skocz do zawartości

Nie dziel się wiedzą z przypadkowymi ludźmi


deleteduser179

Rekomendowane odpowiedzi

Tak mnie naszło, więc podzielę się przemyśleniem. Ale żeby nie walić wprost, ujmę to w pewną metaforę (aczkolwiek opartą na prawdziwej historii).

 

Kilka lat temu z kumplami odkryliśmy fajną miejscówkę - nad rzeką, z dala od miasteczka, schowaną w gęstym zagajniku. Nikt tam wcześniej nie bywał. Miejsce idealne na kiełbaski i piwko. No i wiadomo, zaczeliśmy tam uczęszczać. Na początku we dwóch. Potem dołączył do nas trzeci kumpel - był spoko, czuł klimaty, więc go wciągneliśmy. Od wczesnej wiosny do jesieni raz w tygodniu wybieraliśmy się tam, aby odpocząć wśród natury. Dbaliśmy o to, aby było spokojnie, cicho, z poszanowaniem dla otoczenia. Docenialiśmy, że możemy poobserwować ptaki na mokradłach, przemykające sarny, że wokół tylko szum liści i ćwierkanie. :) Pięknie, prawda? 

Ale wkrótce zaczęło się pierdolić.

Kumpel uznał, że zaprosi naszego wspólnego znajomego, "bo będzie weselej". Miałem opory - przeczuwałem, że typ nie będzie potrafił docenić tego miejsca. Ale argumentacja, że "im nas więcej, tym lepiej" przeważyła. Dołączył i czwarty muszkieter. Nie pasowało mu, że na miejsce trzeba maszerować bitą godzinę, że jest gorąco, i że robale gryzą. Ale dotarł. Na miejscu uznał, że nie ma gdzie siedzieć, więc warto by zrobić jakąś ławeczkę. A tak w ogóle, to można by trochę wykarczować dookoła, bo za gęstu tu. No i zaczęło się na dobre. Pojawiła się ławeczka (podpierdolona z parku miejskiego...). Potem grill. Potem śmietnik (podpierdolony z parku miejskiego). W międzyczasie wtajemniczono następnych znajomych, a potem nawet "znajomych", którzy mieli znajomych itd.

Gdy po kilku miesiącach nieobecności wróciłem tam, nie poznałem miejsca. Nie było już spokojnego zagajnika, tylko menelnia-imprezownia z głośną muzyką i puszkami po piwie walającymi się po krzakach. Stwierdziłem, że nic tu po mnie. Nigdy więcej tam nie wróciłem. 

 

Zapamiętajcie, bo to bardzo ważne: nigdy nie dzielcie się wiedzą z przypadkowymi ludźmi. Przyjdą na gotowe, i jeszcze wszystko obsrają. 

 

 

Edytowane przez zychu
  • Like 27
  • Smutny 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, zychu napisał:

Zapamiętajcie, bo to bardzo ważne: nigdy nie dzielcie się wiedzą z przypadkowymi ludźmi. Bo oni nie docenią waszego trudu, przyjdą na gotowe, i jeszcze wszystko obsrają. 

 

Powinna być wstępna preselekcja, z kim można poruszać pewne wątki, wyczaić jakie dana osoby ma wzorce osobowości i wydajność aparatu poznawczego. 😊

Żeby zminimalizować ryzyko niepożądanych zachowań i różnych kwasów.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zychu

A szkoda bo Marek ciekawie gada, często zbacza z głównej myśli ale fajnie się tego słucha. Ciężko go przypisać do jakiejkolwiek ideologii, wiadomo że trochę red pilla tam jest bo to część życia, ale Marek nawet sam się jakoś nie określa. Mówi moim zdaniem to co myśli i to jest fajne. Ostatnio sam mało słucham bo brak czasu, ale napewno wrócę. Lepsze niż radio przy jeździe autem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak 20 lat temu zakładałem z dwoma kumplami siłownię w piwnicy.

Wpierw też to było takie nasze miejsce gdzie można poćwiczyć, pogadać, posłuchać muzyki, odpocząć od zgiełku świata.

Niestety jak to w życiu bywa ludzie nie potrafią dochować tajemnicy, zasad i niestety jeden z nich przekroczył granicę.

Wpierw zapraszał co nowych adeptów budowania mięśni, później Ci ludzie rozkradli sprzęty, zdemolowali pomieszczenie.

Od tamtej pory nauczyłem się by nie rzucać pereł przed świnie.

 

 

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2/25/2023 at 8:23 PM, zychu said:

W międzyczasie wtajemniczono następnych znajomych, a potem nawet "znajomych", którzy mieli znajomych itd.

Jestem "winny" podobnego czynu... jedna z przyprowadzonych na "łono natury" Pań, wrzuciła fotkę na FB... z geotagiem.

W kilka lat pojawiły się budki z kiełbasą z grilla, piwem, a parking (łąkę) właściciel ogrodził i zaczął pobierać opłaty. Grille, techno, disco polo, tłumy...

 

Znajomi wybudowali się na bezludziu, w wiosce będącej niemal skansenem (bielone chaty, strzechy albo eternit). Zapraszali znajomych, znajomych znajomych... kilkanaście lat później, jak z jednej strony mieli pizzerię z alkoholem, a z drugiej hotelik, sprzedali w cholerę - ale w międzyczasie, teren tak się zrobił "modny", że wchłonęło go pobliskie miasto.

 

Mistrz i czeladnik - za wiedzę, zwłaszcza fachową, płaciło się kiedyś wieloletnią służbą. Dziś, ta sama wiedza jest na wyciągnięcie ręki za darmo... ale niemal nikt nie sięga.

Nie doceniamy tego, za co nie musieliśmy ponieść kosztów. Wiedzą w naszym przekonaniu "bezwartościową" dzielimy się bez zahamowań, czasem rujnując wartość "dobytku" oryginalnego posiadacza wiedzy.

 

Mamy bezpłatną edukację... dopiero jak zniknie, docenimy ją, i to słono. To też jest dzielenie się wiedzą z przypadkowymi ludźmi.

Edytowane przez Kespert
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, Druid said:

często jak zaczynasz mówić prawdę

Prawda jest najpotężniejszą manipulacją, bo jest - prawdą.

Najbardziej "boli".

Strach przed bólem wyzwala mechanizm ucieczka/atak. Potem wyparcie/agresja.

 

Panie "złapane" na testach DNA idą więc albo w ucieczkę "liczy się kto wychował", albo w atak "jak śmiesz sprawdzać".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.