Skocz do zawartości

Moja "koleżanka spod ołtarza"


Rekomendowane odpowiedzi

19 minutes ago, maroon said:

Chodził i mendził, że ukochana mu nie daje.

Coś jak mój kumpel, gość 8/10 z żoną 8/10. On wysoki, przystojny, inteligentny, zabawny ona ładna, miła i czytająca SF :). Spotykam go a on komentuje mnie, że mam dobrze, bo na wiosnę z A, na jesieni z B. Okazało się że po urodzeniu dziecka u pani libido na 0 a pan 8/10 przez dwa lata w celibacie, w domu syf, obiad tylko jak coś dziecku lub sobie gotowała. Okazało się że on chciał rodziny a ona dziecka. Na jego zastrzeżenia miała jedną odpowiedź: rozwód+alimenty+mieszkanie moje i dziecka.

Tu jest właśnie problem, panie wiedzą że facet nie jest im bezpośrednio potrzebny. Jest system by z niego zawsze wycisnąć to czego chcą, czyli zasoby.   

  • Like 10
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, maroon napisał:

I teraz, po 10, czy 15 latach, wchodzisz cały na biało i mówisz, że gała ma być opierdalana. 

 

Jak bym  był kobietą i normik po 15-stu latach by mi tak powiedział. To sama bym mu popukała w czoło i powiedziała "śmieci już wyrzucone?!?". Nie? To do roboty!" :).

Edytowane przez Baca1980
  • Like 1
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, maroon napisał:

Dlatego małżeństwo, to powinien być kontrakt na wychowanie dzieci. A nie miłość, jednorożce pierdzące lawendą i takie tam. Dużo mniej rozczarowań by było. 

 

No i kontrakt na góra 20-25 lat a potem się nie znamy. Problemy tzw. pierwszego świata są głównie przez to że za długo żyjemy. Gdyby średnia życia wynosiła 40-50 lat. To tego forum nie musiałoby być :).

  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Baca1980 zauważ, że wiek "usamodzielniania" się potomstwa cały czas rośnie. Kiedyś taki 14-16 latek już normalnie pracował przy jakichś lżejszych pracach. Teraz jest ciumcianie do 18-tki, a często i daleko w 20+.

 

Nic dziwnego, że ludziom odpierdala po tak długim czasie razem. Jeżeli jeszcze do tego dołożymy ciągłą walkę o lepsze jutro, to już w ogóle idzie zwariować.

 

Kobiety też głupie nie są (no dobra, nie wszystkie) i pragmatyzm im podpowiada, że muszą maksymalnie dużo dla siebie i potomstwa przez te 20+ lat wycisnąć. Stąd wół roboczy jest optymalnym wyborem. Co nie oznacza, że chcianym. I wracamy do punktu wyjścia "ona mi nie daje!". 

Edytowane przez maroon
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Alejandro Sosa napisał:

Hmmm... Czy to twoja pierwsza/druga dziewczyna w życiu? Zakładam, że nie przerobiłeś za wiele tego towaru, masz laskę trochę lepszą od siebie i świrujesz. Niestety to nie działa w dwie strony. Nadal jesteś na przegranej pozycji. 

No nie ani pierwsza ani druga. Swego czasu się bawiłem i to dobrze

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, maroon napisał:

Kobiety też głupie nie są (no dobra, nie wszystkie) i pragmatyzm im podpowiada, że muszą maksymalnie dużo dla siebie i potomstwa przez te 20+ lat wycisnąć. Stąd wół roboczy jest optymalnym wyborem. Co nie oznacza, że chcianym. I wracamy do punktu wyjścia "ona mi nie daje!". 

 

Wiem bo np. renta rodzinna na dzieci przysługuje do  ukończenia 25 roku życia pod warunkiem że się uczą. Stąd gęsto i często tylu studentów na kierunkach typu: politologia, socjologia, dziennikarstwo itp. itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani brakuje emocji. Jak chcesz uruchomić seks to potrzebujesz wywołać w jej głowie pierdolnik emocjonalny aby chomik zaczął zapierdalać.

 

Spróbuj być dla niej ostrzejszym w obyciu, opryskliwym, bądź takim chujem trochę wobec niej, nieobliczalnym. Opierdol za coś czasem, stawiaj na swoim, nigdy nie ustępuj jak nie ma racji. Klepnij ją w tyłek czy uszczypnij kiedy masz na to ochotę, w łazience czy w kuchni gdy gotuje, a na oburzenie odpowiadaj: - a co, wolno mi i banan na twarzy. Na fochy nie reaguj lub najlepiej je obśmiewaj. W ogóle rób wszystko z uśmiechem, na totalnym luzie, to co chcesz. Wychodź z kolegami na piwo i nie mów jej jak było. Niech rozmyśla. Jak masz jakaś pasję to uskuteczniaj ją tak, aby nie widziała. Chodzi o efekt wywołania u niej poczucia, że teraz to nie jest tak, że wszystko „my”, ale że teraz jesteś też „Ty” i masz swój świat i swoje odskocznie. A w tym wszystkim o sprawy typu dom, dzieci dalej dbaj.
 

Wdróż powyższe i obserwuj.

 

Pamietaj - pożądania się nie negocjuje!


Brak seksu bo dzieci za ścianą to jest śmiech drogi bracie. Kobieta jak chce seksu z mężczyzną to zaprosi go do mieszkania do pokoju obok żeby ją grzmocił jak dzieci pójdą spać, tak aby rano poszedł zanim wstaną. Takie potrafią być realia.

 

Nie ma tak, że w obecnej sytuacji umówisz się z nią: to dziś dzieci idą do dziadków, a my się będziemy bzykać. Musisz najpierw wyzwolić w niej pożądanie, a do tego muszą być emocje.

 

emocje => pożądanie => seks

Edytowane przez nihilus
  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, nihilus napisał:

Wdróż powyższe i obserwuj.

 

Według mnie już jest za późno. Trzeba po prostu reagować od razu a nie po latach zaniedbań. Jak zacznie teraz o.dpierdalać to może się skończyć na niebieskiej karcie :).

Edytowane przez Baca1980
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nihilus moim zdaniem kiepska rada - on jej fizycznie nie podnieca, co z tego ze bedzie ją po dupie klepał skoro w jej glowie on jest dla niej aseksualny, odpychajacy i nie wywołuje u niej pozytywnych emocji wynikających z samej atrakcyjności fizycznej

 

Inna bedzie reakcja emocjonalna na klepanie po dupie gdy robi to przystojny typ a inna gdy robi to zapuszczony beciak, wciąż nie rozumiem co tu rozkminiac, on ma się jej podobać fizycznie czyli na podświadomym poziomie, jak już to się stanie to ona sobie zracjonalizuje i wytłumaczy, że mój miś jakiś taki bardziej meski jest, bardziej pewny siebie i ogólnie to się czad z niego zrobił

 

Pożądania się nie negocjuje - to akurat prawda ale w związku trzeba dbać o formę bo jak się zapuścisz to pozamiatane, przestajesz ją podniecać, ona traci ochotę na seks i final jest jaki jest, pożądanie wynika z atrakcyjności fizycznej dla płci przeciwnej, od tego się wszystko zaczyna, to jest fundament na którym możesz budować, jeśli nie masz wyglądu/sylwetki a będziesz zachowywał się jak buc czy cham to ona Cię spuści w kiblu lub zgłosi na policję że ją molestujesz w bardziej zawoalowany sposób

 

Zgadzam się, że trzeba wprowadzić troche zamieszania w tej relacji, coś zmienić - ja mówię na to że trzeba stół wypierdolic do góry nogami - ale jeśli nie poprawisz przy tym atrakcyjności fizycznej to będzie to wyglądać karykaturalnie

Edytowane przez rkons
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Orybazy napisał:

. Na jego zastrzeżenia miała jedną odpowiedź: rozwód+alimenty+mieszkanie moje i dziecka.

 

Piekło kobiet. I tak pewnie wygląda z 90% "szczęśliwych" małżeństw. Tyraj Miś nawet nie wierzgnie. Bo w końcowym rozliczeniu ma dwie drogi. Pod most albo do noclegowni :).

  • Like 5
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to prawda, że pożądania się nie negocjuje, "szczere rozmowy" są bez sensu, bo pożądanie i rozsądek nie są skorelowane.

 

Co do dzieci za ścianą, to mam inne zdanie - niektórym faktycznie przeszkadzają.

 

Rady dla autora wątku - spróbuj stać się w jej oczach samcem alfa - siłownia, fryzura, dobre ciuchy (kupowane samodzielnie i bez konsultacji!), własna, męska pasja (szczera, udawanie się nie sprawdzi), samodzielnie wydawane pieniądze (część budżetu do Twojej wyłącznej dyspozycji, bez zdawania relacji ile na co poszło), wyjścia/wyjazdy z kumplami, własne sprawy i tajemnice, a jednocześnie zero błagania o seks, ona sama musi wyjść z inicjatywą. Gwarancji nie ma, ale życzę sukcesu.

 

Kompletna znajomość i całkowita przewidywalność drugiej osoby niszczy pożądanie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nihilus

@Kapitan Horyzont

 

Wasze rady teoretycznie są dobre. Ale nie zadziałają. 

Pójść na siłownię, odpowiednio się ogarnąć wizualnie to nawet dla człowieka z hajsem i aparycją nie lada wyzwanie. I jest to proces który TRWA. Znam się na tym, nie wystarczy połazić po galeriach i kupić jakieś szmaty, ba, możesz pójść do Vitkaca i ubrać jak się jak jebany debil. Pełno ich. Prężą się w tych ciuchach i są zwyczajnie śmieszni. Widzą to wszyscy, podświadomie, tylko nie oni. Stylu nie kupisz. Swagg'u nie kupisz..

 

Nie zmienisz swojego stylu bycia, drobny niuansów w 3 miesiące. Za tym musi iść cała twoja psychologia. 

Nawet gdyby autor wątku zrobił to wszystko, teoretycznie powinno zadziałać, ale nie zadziała. Jestem pewny w 100% że by go żona wyśmiała i rzuciła tekstem: nie udawaj kogoś kim nie jesteś. Nie pajacuj, żaden z Ciebie Casanova. I będzie miała rację. 

 

Takie "przemiany" działają owszem, ale u ludzi którzy ZMIENILI totalnie swoje otoczenie, środowisko. Zaczęli od tak zwanego zera do bohatera. Poświęcili na to dużo czasu. 

 

 

 

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Obliteraror napisał:

Nie, nie, nie. Na góra trzy, potem prolongata na siedem ;) Trzecia umowa przy obopólnej woli stron na czas nieokreślony.

 

Tak mi się skojarzyło:

 

marriage-is-hard.jpg

 

tłumaczenie:

Małżeństwo to ciężka sprawa. Stary małżeństwo jest tak trudne, że nawet Nelson Mandela wziął rozwód.

Gość spędził 27 lat w więzieniu w RPA, był torturowany, bity każdego dnia ciągle przez 27 lat!

Wyszedł z więzienia, spędził 6 miesięcy z żoną i powiedział "Sorry, ale nie zniosę dłużej tego gówna"!

 

Edit:

 

Dodam jeszcze GIF-a (mam nadzieję że się wyświetli bez problemu) który pokazuje alegorię małżeństwa

 

alegoria-malzenstwa.gif

 

 

Edytowane przez Zdzichu_Wawa
  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to widzę tak:

 

- Twoje życie to tyranie na dwa etaty i gdybyś miał seks na zawołanie, to byś był szczęśliwy

 

- Jej życie to tyranie 

 

Kobiety potrzebują emocji, a Ty ją zabrałeś 2 lata temu na weekend do Gdańska. no niemoge...

 

Każdy ma w życiu priorytety, wy wybraliście tyranie, żeby mieć dom, ale przez to poświęcacie wasz związek, bo chemi już między wami nie ma, bo nie ma emocji. 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.02.2023 o 13:37, Bumber napisał:

Mamy syna i córkę i wcześniej razem byli na piętrowym ale co kilka dni oglądałem na żywo FIGHT CLUB i musieliśmy towarzystwo rozdzielic

= oddałeś swoje terytorium dzieciom, zamiast je wychować. A co byś zrobił, gdybyś miał mieszkanie dwupokojowe?

Jeśli macie w takim układzie trwać kolejne lata, to na Twoim miejscu eksmitowałbym któreś dziecko do salonu, żeby zyskać zamykalne pomieszczenie do seksów.

 

Jeśli masz u boku kobietę, z którą chciałbyś parę przyjemnych lat jeszcze spędzić (a tak wnioskuję) to powinieneś nauczyć się oddzielać swoje życie z nią od Waszego życia z dziećmi. Te ostatnie poniekąd traktując jako skutek uboczny związku ;) Czyli najpierw jesteście Wy, jako kobieta i mężczyzna (z własnymi planami na starość, czy cokolwiek), dopiero potem Wy, jako matka i ojciec. Odwrotna kolejność zwykle kastruje mężczyznę. Bynajmniej nie sugeruję, by nie dbać o dzieci, ale powinny one mieć swoje miejsce w Waszym związku, a nie być jego tematem przewodnim (chyba, że jesteście ze sobą tylko po to, by mieć dzieci).

 

Libido:

1/ Wiadomo, że stres i nadmiar obowiązków je zmniejsza, niemniej nakieruj żonę, by przeanalizowała siebie w kierunku, by to libido podkręcić, bo u kobiet to dość plastyczne zagadnienie (bywa, że np. tabletki antykoncepcyjne solidnie libido obniżają). Czyli powinno ją martwić jej własne niskie libido i to, że nie chce jej się seksu - wszak to czynność przyjemna i zdrowa :) 

 

2/ Sport – pytanie jak jest z tym u Twojej żony? Sport poprawia nie tylko wygląd i kondycję, ale pozytywnie nakręca na seks – czujesz się lepiej sam ze sobą, czujesz się atrakcyjny itd. Każdy kto uprawiał seks najpierw będąc w ciągu sportowym, a potem po zaliczeniu jakiejś dłuższej przerwy bez sportu (np. po chorobie) będzie wiedział jaka jest różnica. 

 

3/ Na zmysły kobiety działają detale. Odpychająco też, czyli zanim się do niej zbliżysz zadbaj o fizykę (czystość, higiena, dentysta).

 

4/ Zanim wyprowadzisz się z sypialni, spróbuj z osobnymi kołdrami.

 

5/ Ustal z żoną, że do łóżka nie podchodzicie z dyskusjami na temat nierozwiązanych lub potencjalnie konfliktowych problemów życiowych. Łóżko to miejsce regeneracji i relaksu - książka, masaże, seks, sen itp.

 

6/ I zastanów się jakim sam jesteś kochankiem ;) Bo może więcej bierzesz (i po swojemu), niż dajesz = jej nie zależy, bo nic nie dostaje w zamian.

Szczególnie, że wspominałeś, że żona sama z siebie próbowała urozmaicić seks jakimiś gadżetami - więc może jednak chciałaby seksu, a coś u Was nie styka w technikach/metodach. Może za krótka gra wstępna, może za szybko się irytujesz, że ona nakręca się za wolno… - morze możliwości, czyli jakieś pole działania, by się dopasować.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorze wspomniałeś, że dzielicie się po równo obowiązkami domowymi - wiedz, że wbrew temu co próbuje się wmówić w gównomediach to facet zmywający/piorący/prasujący nie jest atrakcyjny dla kobiety i Twoja partnerka to podskórnie czuje.

 

Zresztą dlaczego pracujesz w domu, skoro zarabiasz od niej znacznie więcej pracując na 2 etaty i jak rozumiem Twoje zarobki idą w całości na utrzymanie rodziny? Toż to zwykła przemoc ekonomiczna wobec Ciebie. A kobiety gardzą ofiarami przemocy.

 

Ja bym zaczął od naprawy stosunków ekonomicznych i sprawiedliwym podziale pracy oraz jej owoców, a gdy już usłyszysz 30 razy że jesteś egoistą to partnerce może zacząć wracać libido :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.02.2023 o 16:40, nihilus napisał:

Pani brakuje emocji. Jak chcesz uruchomić seks to potrzebujesz wywołać w jej głowie pierdolnik emocjonalny aby chomik zaczął zapierdalać.

 

Spróbuj być dla niej ostrzejszym w obyciu, opryskliwym, bądź takim chujem trochę wobec niej, nieobliczalnym. Opierdol za coś czasem, stawiaj na swoim, nigdy nie ustępuj jak nie ma racji. Klepnij ją w tyłek czy uszczypnij kiedy masz na to ochotę, w łazience czy w kuchni gdy gotuje, a na oburzenie odpowiadaj: - a co, wolno mi i banan na twarzy. Na fochy nie reaguj lub najlepiej je obśmiewaj. W ogóle rób wszystko z uśmiechem, na totalnym luzie, to co chcesz. Wychodź z kolegami na piwo i nie mów jej jak było. Niech rozmyśla. Jak masz jakaś pasję to uskuteczniaj ją tak, aby nie widziała. Chodzi o efekt wywołania u niej poczucia, że teraz to nie jest tak, że wszystko „my”, ale że teraz jesteś też „Ty” i masz swój świat i swoje odskocznie. A w tym wszystkim o sprawy typu dom, dzieci dalej dbaj.
 

Wdróż powyższe i obserwuj.

 

Pamietaj - pożądania się nie negocjuje!


Brak seksu bo dzieci za ścianą to jest śmiech drogi bracie. Kobieta jak chce seksu z mężczyzną to zaprosi go do mieszkania do pokoju obok żeby ją grzmocił jak dzieci pójdą spać, tak aby rano poszedł zanim wstaną. Takie potrafią być realia.

 

Nie ma tak, że w obecnej sytuacji umówisz się z nią: to dziś dzieci idą do dziadków, a my się będziemy bzykać. Musisz najpierw wyzwolić w niej pożądanie, a do tego muszą być emocje.

 

emocje => pożądanie => seks

Mocne, warto iść tą drogą. Powinno być lżej :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2/27/2023 at 10:36 AM, Bumber said:

...Ciągle kuźwa coś, a to dzieci w domu, a to zmęczona, a to to a to tamto. Od kilku dni nie dymałem i wczoraj po imprezce zapytała co taki naburmuszony chodzę, wiec zgodnie z prawdą powiedziałem że "jak nie dajesz dupy to chodzę wkurwiony" ...

Nie wiem kiedy to się stanie bo nie napisałeś,  ale jak tylko zakończy się budowa, spłacicie kredyt to obstawiam, że  MASZ OD NIEJ ROZWÓD. Już teraz Odrzuć emocje do twej Najdroższej, zadbaj o relacje z dzieciakami i znajomymi, zadbaj o zdrowie i finanse. Gdy TO się stanie, będziesz gotowy. Amen.

Edytowane przez maruda
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż mi niedobrze od takich tematów. Obudziłeś się z ręką w nocniku i pytasz jak to odkręcić? Ty ją sam tego uczyłeś LATAMI. Choćbyś na chuju stanął to szansę są mikre na zmianę jej postrzegania Ciebie. 

 

Z ratlerka rottweilera nie zrobisz.

Edytowane przez Imiennik
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Kiedy koniec budowy domu?

2. Czy nie utrzymasz się jedynie z DG? Praca na 2 etaty to męczarnia a nie życie.  Nie lepiej zrezygnować z etatu i pocisnąć DG? 

3. Rozwiązanie tymczasowe. Sprzedaż mieszkania, pójście na wynajem, nadplacenie kredytu, żeby pozbyć się rat/ lub chociaż znacznie zmniejszyć, samorozwój i zabezpieczenie swojego tyłka na wypadek rozwodu. Do przemyślenia. 

 

W mojej ocenie powinieneś @Bumber dążyć do takiej sytuacji

1.  Jedno źródło utrzymania preferowana DG przynosząca wystarczająco duże dochody by żyć kredytu i być w stanie inwestować. 

2. Czas i chęć by dbać o formę. Stwierdzenie "nie jest źle" jest dla kobiety zupełnie niewystarczające.  Wyglądaj lepiej niż 90% ludności a zobaczysz różnicę. 

3. Zastosuj zasadę 4 sobót.  Jedna sobota w miesiącu dla ciebie, jedna sobota w miesiącu na czas z żoną, i po jednej dla dzieciaków na wspolne wyjścia.

4. Wspolne wyjazdy,  raz na kwartał, a nie raz na 2 lata. 

 

W obecnej sytuacji to nic was z wyjątkiem dzieci nie łączy. Nie dziwię się że nie ma ognia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.