Skocz do zawartości

Toksyczna relacja


Rekomendowane odpowiedzi

 

1 hour ago, Libertyn said:

Jeden zryje jej banię bdsmeami, inna będzie miała ją zrytą nartami (Ale jak to, nie będziemy jeździc co roku na narty?) czy hippiką (nie zrezygnuję z koni)

BDSM to dośc obszerna tematyka. Wiec w sumie nie wiem o co chodzi, czy ona chce robić za poduszke na igły czy pic z psiej miski czy po prostu chce dominatora a ma ministranta traktującego ja jak figurę świetej. 

Tak naprawdę wiekszosc z nas ma nieciekawe rodziny

Przy takiej rodzinie sie nie dziwię. Eks zawaliła przez nieobecności bo była na oddziale psychiatrycznym

Do pracy?

Zbiorkom?

Pachnie borderem czy inną chadówą. Ona uważa że Cię ciągnie na dno. Ty jesteś za dobry. No i jesteś pewnie jedyna osobą z którą ma jakiś większy kontakt więc  to normalne ze Ci się zwierza. 

Facet miał zabaweczkę, zabaweczka miała nadzieję na cos więcej

Wiesz, ona jest osobą która bardzo boi sie reakcji i minimalizuje ryzyko. Dopóki może to takich informacji (które mogłyby w jakiś sposób jej zaszkodzić, choćby przez uznanie ja za dziwkę) nie ujawnia. 

Hmm, pytanie jaką on ma rolę.  Może on sobie stara ogarnąć pannę na bdsmy a ona jego postrzega jako tampon.. 

Dla Ciebie średnie. Dla kogoś normalne. Ludzie mają różne poglądy na to. Jedna jak jest w związku to tnie kontakty z wszystkimi facetami jakich znała, inna zaś kontynuuje znajomości. 
 

Z jednej strony na Ciebie nie zasługuje, z drugiej strony takie teksty. 
 

Jak na moje, to wymiksuj się z tej relacji jeśli czujesz się gorzej przez to że w niej jesteś. 
I zmień kumpli. Kumpel obmacywacz liczył ze panna będzie łatwiejsza. Nie udało się. Jakby się udało to byście się jak gdyby nigdy nic spotykali. 

Nie jest też powiedziane że ten kumpel z którym masz lepszy kontakt nie ceni obmacywacza bardziej od Ciebie. 

Właśnie tutaj jest problem - mam z nią wiele wspólnych tematów, mimo różnic wieku. Podobne podejście do wielu kwestii. Nie miałem wcześniej styczności z tego typu kobietą tj. pochodzącą z nieciekawego środowiska, stąd zgodzę się - wszelakie granice które stawiałem, były przez nią non stop przesuwane. Tak, zamierzam tą relację zakończyć w jej obecnym kształcie lub definitywnie poprzez zerwanie kontaktu, jeszcze tego nie zdecydowałem.

 

15 hours ago, Sankti Magistri said:

@classics107 Stary Ty nie masz ani kolegów ani dziewczyny. Popatrz tyle się mówi że kobiety są teraz "trudne", wybredne, olewają gości masowo itd, a Twoja baba jednak z innymi pisze, i to będąc z Tobą w "związku" o czym to może świadczyć ?

O tym już wiem. Ten co się do niej dobierał to akurat nie mój "kolega". A ten z którym zaczęła pisać - do wyrzucenia. Oboje wiemy że faceci honoru nie mają za grosz, przynajmniej większość w tych zjebanych czasach. Co nie zmienia faktu, że zgodnie z zasadą "suka nie da pies nie weźmie" winę za to ponosi ona. Wiedziała widząc eskalację ze strony typa doskonale co się szykuje. Nie jest 15 latką przeżywającą pierwsze relacje damsko męskie i flirt. Żal mam do niej o to, ale bardziej to siebie że dalej w to brnąłem zamiast wtedy podjąć jakieś kroki. 

15 hours ago, Sankti Magistri said:

Byłem jakiś czas temu na domówce u znajomych i podczas gdy ja w innym pokoju oglądałem gitary kumpla jeden pijany śmieszek próbował spermić do mojej baby. Moja od razu go opierdoliła, zajebała mu liścia i uciekła do mnie. Widzisz różnicę w zachowaniu ?

Baby nie są głupie i umieją dobrze czytać o co chodzi facetom. Twoja doskonale wiedziała co ten koleszka robi i do czego zmierza a jednak pozwalała na eskalację.

Dziewczynę na Twoim miejscu bym od razu pogonił, a tego typa co ją obmacywał przy pierwszej okazji zglebował i udusił jak psa. Pozwolił sobie na takie zachowanie bo Cię nie szanuje, obmacywanie cudzej baby nawet za jej przyzwoleniem to gorsze niż splunięcie w twarz. Pewnie swoim kolegom rozpowiedział że Twoja dała mu się zmacać po cipie i wszyscy mają Cię za kuka.

Z bijatyk już dawno wyrosłem, nie mam zamiaru ponosić potencjalnych konsekwencji prawnych z tego tytułu. Regularnie ćwiczę, jestem wyższy i sporo większy od tego "znajomego mojego znajomego". Nie chciałbym kogoś uszkodzić. Kilka lat temu w mojej okolicy była taka sytuacja że dwóch typów pobiło się przed klubem, tak akurat wypadło że jeden wyrżnął głową o krawężnik - niestety nie udało się go uratować. Z tego co wiem drugi siedzi.

Nie dla mnie takie akcje, co innego w obronie własnej - tutaj wiadomo że się nie stoi, ale wszczynanie burd to nie mój styl. 

15 hours ago, Sankti Magistri said:

She belongs to the streets.

Każda należy. Nie z każdej to wychodzi. Tutaj, niestety jak zawsze po czasie wyszło. Mam też świadomość swoich błędów, przesunięcie granic, brak reakcji wcześniej na jej "akcje".

 

8 hours ago, Kiroviets said:

 @classics107 Run, Forest, run!!! Piszesz o silnych emocjach, więc będziesz musiał "odchorować " swoje, ale czym szybciej z nią zerwiesz tym lepiej dla Ciebie.

Zdaję sobie z tego sprawę. Już przez to przechodziłem, aczkolwiek w tej sytuacji już mentalnie zacząłem się po tym jej pisaniu ewakuować i zdawać sobie sprawę z tego że relacja się kończy.

 

8 hours ago, wielebny93 said:

 

Witaj.

Każda z DDA ma ten sam rdzeń i podobne odchyły. Pytanie, czego oczekujesz od tej relacji? Jeśli stałego LTR to zaoszczędzę Ci kilku zjebanych lat i napiszę teraz - spierdalaj jak najdalej. Jeśli kierujesz relacje FWB to ok, ale nie wkręcaj się w to, niech Cię ręka boska broni.

Na początku nie oczekiwałem niczego. "Super" chwile sprawiły że się zaangażowałem, można powiedzieć że coś poczułem do niej, ale z logicznego punktu widzenia każdy mi mówi żebym to odpuścił. O dziwo nawet mąż jej siostry, podpity na imprezie u niego powiedział mi "one tak mają" - czytaj wszystkie jej siostry i ona. Sam wpadł z laską, ona siedzi w domu u niego, zajmuje się dziećmi i w zasadzie tyle by tego z jej strony było. Też ma jazdy różne z nią. Według niego przez ojca alkoholika który jest na jakimś dziwnym piedestale tam.

 

4 hours ago, canyon said:

@classics107 Nie wiem co jest z Tobą Chłopie nie tak… 

Całe forum o tym, w co się pakować, a w co nie…

Chociaż generalnie taką wiedzę załatwia instynkt – przestaje Ci coś elementarnego pasować w myszce to kończysz z myszką, zanim ona wykończy Ciebie. Proste.

 

Tymczasem w świeżakowni kolejny w tygodniu wątek trzydziestolatka (sic!), który nie potrafi pożegnać się z dwudziestolatką.

I brzmią te wątki jak jakieś modlitwy do Braci w tonie: Chłopaki, jakby tu ją naprawić, bo taka piękna, urocza i inteligentna… 

Ale…

I tu następuje wysyp żali o zdradach i jazdach tejże myszki, jej doświadczeniu z fwb i bdsm, zawalonej szkole (xD) i planach myszki na wypady zagranicę do pracy (spytałeś jakiej?).

Litości...

 

Kończ ten ‘związek’ i przestań do niej dojeżdżać 50km w tą i z powrotem - wiesz co to ślad węglowy? ;) 

Przestało mi to pasować, doskonale wiesz że z każdą na początku jest super zajebiście itp. Przecież te akcje nie stały się w jeden miesiąc a po już kilku miesiącach znajomości. O problemach tej rodzinki to dowiedziałem się od jej szwagra jakoś w święta - nie wiedziałem że ojciec był alkoholikiem, ona nigdy mi o tym nie powiedziała, a on już nie żyje. To że brat pije też w sumie sam zauważyłem. Generalnie panny rodzinę poznałem dopiero po kilku miesiącach znajomości. Nie była również jakoś bardzo chętna, wydaje mi się że mimo wszystko wstydzi się jej oraz swojego położenia materialnego.

1 hour ago, Wolumen said:

Masz 30tke na karku, a wziales sobie 20latke z mlekiem pod nosem, bo inaczej tego nie nazwę czytając o jej zachowaniach.

Jak lubisz takie mlode i nieopierzone to nie ma sprawy ale w takim razie nie mozesz wymagac od niej dojrzałych zachowań.

Ergo, kobieta w tym wieku jest na szczycie swoich możliwości nazwijmy to zdobywczych i będzie się w niej odzywać hipergamia.

Ja mając 30 lat bym się w życiu nie zabrał za pannę w wieku 20 lat i to nie dlatego, że bym nie miał do takich dostępu, bo bym może i miał, tylko dlatego, że moja psychika już by nie zniosła tego rodzaju dynamiki w relacji.

Ta dziewczyna dopiero od 2 lat ma dowód osobisty, Ty jak sam twierdzisz masz mieszkanie, samochod, zdażyleś juz cos osiagnac. Zapewne tez pracujesz od paru lat.

Randkuję tylko z kobietami 18 - 25 lat, nie mam zamiaru brać sobie takiej w swoim wieku. Wbrew pozorom, sporo jest w miarę ogarniętych, aczkolwiek zgodzę się - dojrzałości ciężko wymagać, szczególnie od laski w swoim prime.

1 hour ago, Wolumen said:

Z długości i charakteru Twojego posta wnioskuję, że to nie jest panienka stricte do pukania tylko lączy Cię z nią coś wiecej, pewnie masz tez jakies plany.

Dobra rada z mojej strony, pójdę pod prąd w stosunku do ogółu.

Ciągnij to jak najdłużej się da, ale ogranicz koszty, żeby nie poplynąć.

I w międzyczasie obserwuj ją.

Gwarantuję, że tak Cię zacznie drażnić jej zachowania, że bez żalu to rzucisz i uciekniesz.

Każdy kolejny miesiąc z nią działa na Twoja korzyść bo sobie powoli zaczniesz uświadamiać w jakim sraczu tkwisz.

Jak odejdziesz zbyt wcześnie, nie widząc jej pełnych" możliwości" to wyrzuty sumienia Cię zniszczą i zaczniesz ponadto ją idealizować.

Więc patrz na ręce, obserwuj, analizuj, prowokuj sytuacje, w których można ją sprawdzić, jak się zachowa.

Ona nie jest dla Ciebie.

Aktualnie jestem właśnie na tym etapie obserwacji od jakichś dwóch tygodni, dodatkowo mentalnie przygotowuję się do tego że ta relacja niedługo się rozwali. Mimo wszystko, jej akcji etc. ciężko będzie mi totalnie uciąć z nią kontakt. Nie, nie jestem zaślepiony cipką - po prostu jak się widujemy to naprawdę jest to czas super spędzony, mamy flow, multum tematów do rozmów i się nie nudzimy ze sobą. Dlatego jest to ciężkie dla mnie, mimo że logika mówi coś innego. Psychicznie się wykończę przy tych akcjach z jej strony, a wiem że jeśli CZEGOŚ nie zrobię to właśnie tak będzie. Hajs nie gra tutaj roli, nie inwestuję grubszych pieniędzy - paliwo, czasem coś postawię, prezent na święta etc. Ona, mimo ciężkiej sytuacji materialnej również wydaje na mnie - dostałem od niej kilka prezentów plus również stawia jak wychodzimy. Gorzej z czasem - boję się że dojadę się psychicznie przez tą relację, ile k... można te wahania jej znosić.

 

1 hour ago, Libertyn said:

Jeden zryje jej banię bdsmeami, inna będzie miała ją zrytą nartami (Ale jak to, nie będziemy jeździc co roku na narty?) czy hippiką (nie zrezygnuję z koni)
BDSM to dośc obszerna tematyka. Wiec w sumie nie wiem o co chodzi, czy ona chce robić za poduszke na igły czy pic z psiej miski czy po prostu chce dominatora a ma ministranta traktującego ja jak figurę świetej. 

Z tamtym nie chodziło nawet o stricte BDSM czy dominację, a bardziej sadyzm. Nie chcę zbytnio tutaj na forum publicznych takich rzeczy pisać, ale jak dla mnie to były chore akcje, na które się zgadzała.

W łożku jest uległa i lubi dominację, więc akurat pod tym względem ma to zapewnione ode mnie. 

1 hour ago, Libertyn said:

Przy takiej rodzinie sie nie dziwię. Eks zawaliła przez nieobecności bo była na oddziale psychiatrycznym

Ja też się nie dziwię i absolutnie nie mam jej tego za złe. Każdy ma problemy, a gdy brakuje wsparcia to tak to w życiu bywa.

1 hour ago, Libertyn said:

Pachnie borderem czy inną chadówą. Ona uważa że Cię ciągnie na dno. Ty jesteś za dobry. No i jesteś pewnie jedyna osobą z którą ma jakiś większy kontakt więc  to normalne ze Ci się zwierza. 

Tutaj się zgodzę. Wielokrotnie mi mówiła przy płaczu "że na nią nie zasługuje". Generalnie z nią jest duży rollercoaster emocji, raz super, zaraz chujowo. Raz kocha i by się tylko przytulała, a zaraz foch i odpycha. Fakt, jestem za dobry, nie postawiłem granic gdy był na to czas. Mój błąd. Co do większego kontaktu - tak, spędzamy razem praktycznie każdy weekend. Nie ma zbyt wielu realnych znajomych tam gdzie mieszka, jakichś porozrzucanych ma, a reszta czasu z rodzinką (i z tym jest problem, bo wielokrotnie jak tam się u niej pożarli to się zaczynały jazdy, rozmowy z płaczem etc - co się już na moim zdrowiu psychicznym odbiło.

1 hour ago, Libertyn said:

Do pracy?

Tak - ze względów na sytuację materialną panna ma zamiar wyjeżdżać na kilkutygodniowe wyjazdy na zachód. Kilka razy w roku. W teorii by mi to nie przeszkadzało, jednak wiem że jak już tak będzie to skończy się znów jazdami + po tych akcjach nie mam już do niej dużego zaufania. A co się dzieje na takich wyjazdach to oboje wiemy. Więc mamy rozdwojenie jaźni - z jednej strony rozumiem i popieram że się chce z bagna wyrwać, z drugiej idąc w to ryzykuję bycie robionym w bambuko i skończenia jako bezpieczna przystań, tutaj w PL.

1 hour ago, Libertyn said:

I zmień kumpli. Kumpel obmacywacz liczył ze panna będzie łatwiejsza. Nie udało się. Jakby się udało to byście się jak gdyby nigdy nic spotykali. 
Nie jest też powiedziane że ten kumpel z którym masz lepszy kontakt nie ceni obmacywacza bardziej od Ciebie. 

Towarzystwo zamierzam wyciąć ze swojego życia. Nie byli to jacyś super bliscy znajomi, a bardziej paczka na wypady. Tak, ceni go bardziej ode mnie bo to brat jego szwagierki, więc tym bardziej bym nawet się nic nie dowiedział.

37 minutes ago, Terve said:

Ogólnie to ta dziewczyna jest zepsuta. Szkoła zawalona. Była kształtowana przez ojca alkoholika i Greja, który się z nią bawił. Brak dobrych wzorców + teraz prowadzi ją instynkt i szuka kontaktu z innymi.

 

Zakładając, że faktycznie ma mały przebieg i doświadczenie, może i silny facet byłby w stanie ją jeszcze ogarnąć, ale jak Ty nie reagujesz, albo Twoje reakcje nie mają na nią wpływu to bez sensu.

 

Co ją wyróżnia? To że łaskawie zgadza się na seks? Co ona wnosi do Twojego życia? Ją by trzeba za uszy wyciągnąć na ludzi. Serio w promieniu 50km nie ma żadnej innej?

Tutaj się zgodzę. Ma masę problemów życiowych, w większej części spowodowanych przez rodzinę, ale również przez jej wybory. Nikt z Grejem się jej nie kazał zadawać, ale perspektywa kasiastego alfy szmaciciela była bardziej przekonywująca na tamte czasy w jej życiu. Tak, ma mały przebieg, czego jestem pewny. Oczywiście wielu zaraz mnie tu zjedzie od debili, ale już kilka "świeżych" miałem więc wiem co i jak.

Co do silnej ręki to już jej siostra mi to powiedziała. Jednak nie uważam żebym był w stanie zmienić jej podejście do życia, czy to żeby się ogarnęła. Jest bardzo upartym człowiekiem, fakt że nie robi prawka (nie chodzi o hajs) ani się nie rozwija, mimo zachęt z mojej strony i słów wsparcia to też pokazuje dość sporo. Jest osobą mimo wszystko wrażliwą (co bardzo próbuje ukrywać) oraz inteligentą, ale nie idą za tym jakieś działania.

 

Co ją wyróżnia? Uważam że mimo wszystko ma dobrą stronę, którą próbuje cały czas ukrywać przez pryzmat doświadczeń życiowych. Ale może się mylę, przez fakt spędzenia z nią kupy czasu. Co wnosi? Hm, super rozmowy, mimo wszystko zdaży się jej pokazanie swojej kobiecości, ugotuje, posprząta, ogarnie jakiś temat za mnie. Ale sam już nie wiem... 

Co do innych - oczywiście że są, mi się natomiast już nie chce wchodzić w głębsze relacje, a z ONSów i FWB już wyrosłem. Dodatkowo, tutaj są jednak emocje a nie jest od tak prosto iść do innej. Z ruchania wszystkiego co się rusza już wyrosłem.

 

 

Generalnie podsumowywując swoje przemyślenia mam 3 opcje:

1) zerwać z nią, uciąć kontakt zupełnie. Wiem że na tą chwilę będzie mnie to bardzo, ale to bardzo mimo wszystko bolało. Wiem, że ją prawdopodobnie też.

2) obserwować, próbować tą relację ogarnąć, jednocześnie bardziej przygotować się mentalnie na opcję nr 1, czyli ucięcie kontaktu. Nie chciałbym jej stracić, uważam że przy odpowiednim postawieniu granic mogłoby się ją "ustawić" pod siebie, pytanie czy jestem na tyle silny psychicznie żeby to ogarnąć. Jest osobą wartościową, mimo wszystko.

3) zdemotować ją do roli orbiterki/przyjaciółki - nie jestem zbytnio za tą opcją - wiem, że takie coś na dłuższą metę nie działa + myślę że tak czy siak skończyłoby się skończeniem w łożku, nawet po jakimś czasie. Jakiś odcisk emocjonalny w niej zrobiłem, co widać po tym jak reaguje na mój dotyk.

 

Na tą chwilę postaram się z opcją numer 2 - z silnym naciskiem na przygotowanie do zerwania. Nie będę się z nią widział przez kilka tygodni teraz przez obowiązki życiowe, więc też przynajmniej odpocznę (chociaż widząc jak jest jak się nie spotykamy to chuj wie...).

 

Edytowane przez classics107
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młode chłopaki zapominajo, że cała masa lasek w wieku 18-23, to laski "przechodnie". Szczególnie jak chodzicie z nimi na imprezy i do klubów, to jest 150% szans, że będą podbijać stada rycerzy i cwaniaczków. Czasem do kibla wystarczy pójść. 

 

I teraz jak laska jest rozrywkowa, a zdecydowana wiekszość w tym wieku jest, to dużo nie potrzeba, żeby coś się "zadziało". Od łapania za tyłek, po szybki numerek w kiblu. 

 

Do tego trzeba pamiętać, że typowy polski husarz, to cwel bez żadnej godności i jak mu się nadarzy okazja, to z niej skorzysta. 

 

A potem płacz i lament. 

 

Co zatem robić? 

 

Albo osiem razy się zastanowić jaką laskę się bierze albo traktować ją tylko jako obiekt do dymania. 

 

I żeby nie było - zawsze tak było. 

 

Ilu mi rycerzyków do lasek podbijało na studiach, to nie zliczę. 

  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem ci tak:

Od Andrew Tate oraz dzięki temu forum nauczyłem się dwóch bardzo ważnych zasad, które były mi powtarzane kilka razy:

 

1) Jeśli czujesz, że kobieta jest większym problemem niż wsparciem to należy się z takiego związku ewakuować ze względu na swoje zdrowie psychiczne.

2) Nie jesteś od tego, by kobiecie pomagać w jej problemach samych z sobą lub co gorsza je tolerować.

 

Trochę mi zajęło zrozumienie tych przesłań, jednakże własne zdrowie jest ważniejsze od nierozwiązanych problemów laski DDA, która nawet nad sobą nie pracuje (rollercoaster emocjonalny, nie zasługuję na ciebie, czyli niska samoocena, pisanie za twoimi plecami, jakieś dotykanie jej przez innego typa, zero autorefleksji.) Moim zdaniem widać po twoich wpisach, że jeteś tym wszystkim zmęczony. Są fajne momenty, ale nigdy nie wiesz, kiedy znowu bomba wybuchnie.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, classics107 napisał:

Raz kocha i by się tylko przytulała, a zaraz foch i odpycha. Fakt, jestem za dobry, nie postawiłem granic gdy był na to czas. Mój błąd. Co do większego kontaktu - tak, spędzamy razem praktycznie każdy weekend. Nie ma zbyt wielu realnych znajomych tam gdzie mieszka, jakichś porozrzucanych ma, a reszta czasu z rodzinką (i z tym jest problem, bo wielokrotnie jak tam się u niej pożarli to się zaczynały jazdy, rozmowy z płaczem etc - co się już na moim zdrowiu psychicznym odbiło.

Jak z moją borderką.

Ona nie jest złą dziewczyną. Ona jest poturbowana. 
To jak postępuje nie jest dyktowane przez jej zamiary, a przez jej zaburzenie. I choćbyś na głowie stawał i żonglował stopami to tego nie zmienisz. 

Jeśli to niszczy Twoją psychikę to powinieneś dać sobie spokój. Bo nie pomożesz jej, pogrążając siebie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, classics107 napisał:

Cześć,

Nie spodziewałem się że jeszcze będę się w tej sekcji forum udzielał z własnym tematem no ale, człowiek jak głupi tak głupi.

Problem:

Poznałem pewną dziewczynę (aktualnie lat 20 - ja 29) w kwietniu tamtego roku. Na początku wiadomo wszystko super etc, jak to zawsze na początku bywa. O ile w życiu przerobiłem już kilka związków, o tyle po czasie widzę że w niezłe bagno się wpakowałem, chyba największe do tej pory. Coś o kobiecie:

Ło Panie jakbym czytał o swoich 6 miesiącach spędzonych z 20-latką w sumie niedawno zakończone. Ja akurat 28 lat.

To są laski które same nie wiedzą czego chcą i mają w głowie sieczkę zamiast mózgu ale wiadomo jak  działa młode jędrne ciało na faceta, niestety zbyt mocno i człowiek traci głowę.

 

Cytat

1) niby pierwszy oficjalny chłopak, wcześniej przerobiła 3 relacje na zasadzie fwb - niby bez seksu (sam oral) w co nawet bym może uwierzył, zresztą mało to istotne. Z tych relacji jedna siadła pannie w głowie - z wysoko postawionym starszym facetem 30+ który powiedzmy był bardzo w temacie bdsm i lekko zrył jej banie tym,

 

Cytat

2) pochodzi w sumie z niezbyt ciekawej rodziny. Ojciec alkoholik (już go nie ma), dwóch braci również chleje, jedna siostra wpadła dość wcześnie (20 lat) i jest w nieszczęśliwym małżeństwie, druga rozwódka z byłym ćpunem (samotna matka 35+), jeden brat normalny i ogarnięty z własną działalnością,

Tu akurat porządna rodzina w teorii ale z toksyczną matką, siostrą i bratem. Jedynie tata był w porządku. Jak pierwszy raz się pojawiłem tam w domu to miałem wrażenie że trafiłem do wariatkowa.

Cytat

3) laska zawaliła rok w szkole przez nieobecności, aktualnie uczy się zaocznie,

4) jako że uczy się zaocznie chce wyjeżdżać za granicę na 6 tyg w każdym półroczu + wakacje,

Studentka, typowe.

Cytat

Generalnie pewnie większość po przeczytania powyższego powiedziałaby żeby odpuścić no ale... Do tej pory niby mi to nie przeszkadzało mimo, że sam pochodzę z innego środowiska + coś tam w życiu osiągnąłem. Ale co mi zaczęło przeszkadzać opiszę poniżej:

1) laska mieszka 50km ode mnie, zbytnio warunków mieszkaniowych nie ma żeby u niej siedzieć, a że brak prawka u niej to przyjeżdżam po nią i zabieram do siebie na mieszkanie (mieszkam sam) - wiadomo koszty czasu + paliwa,

Mnie męczyło siedzenie u Niej, bo matka dawała tak w kość, że nie dało się w spokoju posiedzieć ale uznałem, że przecież spotykam się z Nią a nie z matką.

Ogólnie rodzice prowadzili tam dyktaturę, szczególnie matka. Ojciec jak mnie poznał to wyhamował, bo zobaczył że ogarnięty chłopak.

Cytat

2) jak się spotykamy w realu to wszystko super, seks - nigdy nie odmówiła, lubi ten temat, dochodzi i w sumie ja też zadowolony z tego aspektu relacji jestem.. Mam ją jak chce i kiedy chce. Jednakże gdy się nie widzimy w danym dniu (czyli np na tygodniu) to jest tak zajebiście humorzasta że mnie już ch.. strzela. Rozmawiamy przez telefon w jednym dniu wszystko super, na drugi płacz, jakieś wątpliwości typu "nie zasługuje na Ciebie", czy to w domu ktoś coś odjebał i laska swoje emocje na mnie wyżywa.

Tu niczego nie brakowało.

Cytat

3) o typie o którym pisałem że siadł jej w głowie - chłop hajs jak lodu, spotykała się z nim z rok przede mną. Chłopowi chodziło o to żeby nastkę dominować, jak opowiadała to bardziej pod sadyzm podchodziło.. Generalnie typ ją olał, ona latała za nim - on miał ją w czterech literach. Raz się pokłóciliśmy o to gdy już "oficjalnie" byliśmy ze sobą - laska poszła do innego pokoju w nocy, wyskrobała coś do niego typu "czy ta relacja miała dla niego znaczenie". Nie odpisał jej przez tydzień, zablokowała go wielce ostentacyjnie przy mnie i od tego momentu cisza o nim.

4) sytuacja z grudnia - byliśmy w klubie ja, ona i 4 innych typów (z czego dwóch to moi znajomi). Ja się lekko wciąłem, średnio byłem przy niej wtedy. Jeden ze znajomych znajomego zaczął do niej zagadywać, w sumie spędziła większość wieczoru z nim - położył jej rękę na plecach ze dwa razy, ona niby się odsunęła wtedy ale nadal gadali. Typo poszedł jednak dalej i złapał laskę za nogę i próbował przesunąć wiadomo gdzie. Laska uciekła i zaczęła mnie szukać. O tej akcji dowiedziałem się dopiero po dwóch tygodniach, jak to sama stwierdziła "bo się bała mojej reakcji jakby mi w klubie powiedziała, źe bym mógl typa pobić". Napomknę o tym że dodała wszystkich z nich na fejsa, włączając delikwenta. Ja ten temat olałem, słusznie czy nie - nie wiem. Typek podpity był, ona może ze dwa drinki. Mniejsza. Jedyny zarzut jaki mam to to że nie powiedziała mi o tym w klubie, lub na następny dzień zaraz po. Mogła również od razu od typa uciec, ale też tego nie zrobiła co też uważam za zachowanie nie fair wobec mnie.

5) zaczeła pisać z moim znajomym (w zasadzie to taki znajomy raz na ruski rok) - sytuacja wyszła ostatnio podczas rozmowy o wypadzie jego i tego drugiego znajomego (tych z klubu) - ten z którym mam lepszy kontakt mówił mi co innego, ona powiedziała że ten o którego chodzi "był zadowolony". Ja miałem takiego mindfucka że się aż we mnie zagotowało. Ja z typem utrzymuję kontakt raz na miesiąc średnio, a wychodzi na to że piszą sobie od jakiegoś miesiąca i wie ona więcej co u niego niż ja. Nie, nie uważam go za konkurencję jako że on do niej miałby dość spory kawał drogi większy ode mnie plus raczej by mu się nie chciało pchać w to, lepsze dupy ogarnia. Aczkolwiek bardzo mnie to zabolało, nawet jeśli to tylko "pisanie". Wszyscy tutaj chyba wiemy jak to się może potencjalnie skończyć + faceci honoru też nie mają. Dodatkowo w sumie wypisywanie do MOICH (a w zasadzie już niedługo byłych pewnie) znajomych jest co najmniej średnie. Nie mówiąc o tym że pewnie bym się nawet nie dowiedział, gdyby nie to że sama powiedziała inną wersję historii niż co ja się dowiedziałem.

 

Cytat

6) non stop mi laska mówi że "jak Ci nie pasuje to znajdź sobie inną", zero autorefleksji nad swoim zachowaniem czy cokolwiek tego typu.

 

Bo one nie mają żadnej autorefleksji. Młoda dziewczyna która myśli że złapała Boga za nogi. Utrata szacunku - automatyczny wypad dla Niej. Pełne wyrachowanie i bezczelność. Jeśli to tylko tyle to i tak łagodnie.

W głowie imprezki, chlanie, dyskoteki i czubek własnego nosa. To tyle co potrafi pokolenie 2000+ . 

Wystarczy wyjść do baru i zobaczyć co się dzieje, ledwo wypiją i szumią.

Cytat

 

Jest to w sumie jedyna kobieta DDA z którą kiedykolwiek wszedłem w "głębszą" relację. Czy ten typ tak ma? Mega mnie zmęczyła psychicznie tymi humorkami oraz akcjami. Co jest najbardziej wkurzające - tak jak pisałem, jak się z nią widuję w realu to wielka miłość, jak mnie nie ma obok to różne akcje. Dodatkowo fakt że o jej planach dowiaduje się na ostatnią chwilę.

Sam już nie wiem co robić. Zależy mi na niej bo mimo tego jest inteligentna + w moim typie, jednak dłużej tak raczej nie pociągnę. Logicznie byłoby zerwać z nią i uciąć wszelki kontakt, natomiast emocje mówią co innego.

 

 

Ja byłem ponoć pierwszym poważnym facetem w jej życiu, poprzedni to byli rówieśnicy. Mi też Moja ex wydawała się inteligentna i wyróżniająca ze swojego środowiska, dlatego w to wszedłem. Cały czas studiuje poza naszym miastem i w zasadzie widywaliśmy się tylko w weekendy w zasadzie. W tygodniu ja byłem tutaj, ona w innym mieście w którym studiuje dziennie i mieszka w akademiku. 

Jak się widywaliśmy to przeważnie wszystko było w porządku. Ale z czasem przejawiała zachowania matki i to było coraz bardziej widoczne.

 

Ja akurat  miałem na tapecie ciągłe gadanie o koledze z roku jaki super, śmieszny, wesoły i wogole. Siedząc przy stole z jej rodzicami słuchanie o jej ex xD

Wkurzało mnie to, męczyło i nie raz była z tego powodu awantura, bo nie widzisz się ze swoją w tygodniu, a ta dzień w dzień pieprzy Ci przez telefon o koledze a jakbyś chciał posiedzieć i pogadać o czymś to słyszysz o ex. Ja przestałem być już taki charyzmatyczny, czułem się fizycznie źle,  okazało się że zachorowałem. Dodatkowo dochodziło jej przeciążenie studiami i w rezultacie relacja zaczynała się psuć, a jak o kolegę się dowalałem to usłyszałem, że ona nie zrezygnuje z niego XD A kolega cały czas wykazywał zainteresowanie w jej kierunku. Nie wiadomo co się działo jak mnie nie było a ostatni miesiąc to tylko telefon w łapie i widziałem jak z Nim pisze. Dla szacunku do samego siebie musiałem to skończyć.

 

To jest za duża różnica wieku, mentalności i nie zbudujesz na tym nic poważnego. Jedynie coś krótkoterminowego z "dobrym" ruchaniem przez jakiś czas. Nim nie jest za późno lepiej sobie daj z Nią spokój. Ona nie ma pojęcia co to związek, a o tym informowaniu na ostatnią chwilę, stawiają przed faktem dokonanym. Tak jakby nie była w związku tylko jesteś bo jesteś i ma wyjebane. Ty starasz się by to jakoś zgrać a one nie.

Wykończysz się psychicznie, nerwy będziesz mieć na okrągło i będzie na tym cierpiał cały organizm. To nie jest tego warte. 

 

Pamiętaj i to są święte słowa : Jeśli coś Ci zabiera tlen, lepiej to zostaw.

 

Edytowane przez sekacz19
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, classics107 napisał:

Na początku nie oczekiwałem niczego. "Super" chwile sprawiły że się zaangażowałem, można powiedzieć że coś poczułem do niej, ale z logicznego punktu widzenia każdy mi mówi żebym to odpuścił. O dziwo nawet mąż jej siostry, podpity na imprezie u niego powiedział mi "one tak mają" - czytaj wszystkie jej siostry i ona. Sam wpadł z laską, ona siedzi w domu u niego, zajmuje się dziećmi i w zasadzie tyle by tego z jej strony było. Też ma jazdy różne z nią. Według niego przez ojca alkoholika który jest na jakimś dziwnym piedestale tam.

 

Sam sobie odpowiedziałeś jak będzie wyglądać Twoja przyszłość, normalnie żyć nie umierać.

Po coś nasmarowałeś ten post, męczy Cię to wszystko, wyniszcza, natłok myśli. Znam to. Nie łudź się, tych panien nie da się już wyprostować, zjebany kod od dzieciństwa, chujowe wzorce. O tym Twoim "znajomym" to nawet pisać mi się nie chce, odstrzel go, zwykły śmieć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Sankti Magistri napisał:

@classics107 Stary Ty nie masz ani kolegów ani dziewczyny.

Niestety, też tak to widzę :(

 

19 godzin temu, Sankti Magistri napisał:

 

Byłem jakiś czas temu na domówce u znajomych i podczas gdy ja w innym pokoju oglądałem gitary kumpla jeden pijany śmieszek próbował spermić do mojej baby. Moja od razu go opierdoliła, zajebała mu liścia i uciekła do mnie.

 

I to się dziewczynie chwali. Ciekawy jestem co zrobiłeś w tej sytuacji, jak się zachowałeś?

 

 

19 godzin temu, Sankti Magistri napisał:

Baby nie są głupie i umieją dobrze czytać o co chodzi facetom. Twoja doskonale wiedziała co ten koleszka robi i do czego zmierza a jednak pozwalała na eskalację.

 

Zgadzam się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

55 minut temu, urwis_z_doliny_mlynow napisał:

I to się dziewczynie chwali.

Odebrała dobre wychowanie i miała dobre wzorce czyli dbającą o dom posłuszną matkę i ojca z tzw jajami.

 

Godzinę temu, urwis_z_doliny_mlynow napisał:

co zrobiłeś w tej sytuacji, jak się zachowałeś?

Nic nie zrobiłem. Po co jak i tak typ się wstydu najadł. Podszedł i zaczął przepraszać że nie wiedział że jest zajęta i że nie zdawał sobie sprawy z różnic kulturowych i tego jak to odbierze + jakieś inne kocopoły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię, żeby lać ;) ale chociaż drobna "reprymenda słowna"? 

 

Nie miałem takiej sytuacji, tzn. nie byłem tego świafkiem;) , ale czasami zastanawiam się jaka reakcja byłaby najlepsza.

 

Nawet jeśli nic nie zrobisz to może być odebrane dwojako albo jako słabość, brak reakcji ze strachu, lub jako siła i pewność.

 

Chyba najlepszy byłby złoty środek czyli zareagować adekwatnie do sytuacji i dać komuś do zrozumienia że coś tu nie zagrało.

 

 

Sorry za offtopic ale sam temat wydaje się ciekawy bo chyba takie akcje są jednak częste, może wydzielimy wątek? ;)

Edytowane przez urwis_z_doliny_mlynow
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, classics107 napisał:

Rozmawiamy przez telefon w jednym dniu wszystko super, na drugi płacz, jakieś wątpliwości typu "nie zasługuje na Ciebie", czy to w domu ktoś coś odjebał i laska swoje emocje na mnie wyżywa.

Ten mechanizm skreśla ją całkowicie.

 

HRABIANKA bez dworu.

.....tylko czekać jak 'globusa' zacznie dostawać.

 

6 godzin temu, maroon napisał:

że będą podbijać stada rycerzy i cwaniaczków. Czasem do kibla wystarczy pójść. 

Kiedyś, jak bania u Cygana była przaśna.....W klubie jedna coś tam ze mną gawędzila.....potem odbiła dwa stoliki dalej bo jakieś 2 czady przyszły.....Ale troszkę ja zlali.... to są wzęłłła i nawrócił do mienia....jak BY nigdy nic....A jej koleżanka to esa kiedyś wysłała o zsjebistosci mych oczów.

Curwa ile myślałem kto to takie impresionistyczne brednie pisze(po kilku latach).

Dodałem 2 do 5 i wyszło gówno z rożutnika.

     

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, urwis_z_doliny_mlynow napisał:

Nie mówię, żeby lać ;) ale chociaż drobna "reprymenda słowna"?

Po co ? Został pouczony i poniżony na oczach innych za swoje zachowanie. Mi wystarczyło że później przede mną pełzał i przepraszał jak pozbawiony godności padalec. To też nie jest tak że trzeba tłuc się z każdym. Po prostu są rzeczy na które mężczyzna nie może sobie pozwolić jak np macanie jego baby.

Jeżeli chodzi o używanie przemocy to należy to robić sprytnie i z głową np w przypadku jakiś zaczepek na ulicy zawsze lepiej jest odejść lub nawet przyjąć kilka ciosów na gardę i odejść niż wdawać się w bójki bo różnie może być i jeżeli już to lepiej być osobą która się broni nie atakuje.

 

Godzinę temu, urwis_z_doliny_mlynow napisał:

Nawet jeśli nic nie zrobisz to może być odebrane dwojako albo jako słabość, brak reakcji ze strachu, lub jako siła i pewność.

 

Chyba najlepszy byłby złoty środek czyli zareagować adekwatnie do sytuacji i dać komuś do zrozumienia że coś tu nie zagrało.

Dokładnie, należy zawsze dobierać odpowiednie środki do sytuacji. Jednak mimo wszystko it’s better to be a warrior in the garden than a gardener in a war.

 

Każdy facet powinien posiąść zdolność do używania przemocy to jest bardzo fundamentalna sprawa w rozwijaniu męskości. Jordan Peterson fajnie to tłumaczył na zasadzie że dopiero będąc silnym możesz być dobrym, dobro nie powstaje ze słabości.

 

Edit : tu jest film w mądry sposób przedstawiający o co mi chodzi :

 

 

Edytowane przez Sankti Magistri
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Sankti Magistri napisał:

Edit : tu jest film w mądry sposób przedstawiający o co mi chodzi :

Oglądałem właśnie kiedyś ten materiał;)

 

2 godziny temu, Sankti Magistri napisał:

że nie zdawał sobie sprawy z różnic kulturowych

Typek był jakimś obcokrajowcem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 3/2/2023 at 10:44 PM, classics107 said:

niby pierwszy oficjalny chłopak, wcześniej przerobiła 3 relacje na zasadzie fwb - niby bez seksu (sam oral) w co nawet bym może uwierzył, zresztą mało to istotne. Z tych relacji jedna siadła pannie w głowie - z wysoko postawionym starszym facetem 30+ który powiedzmy był bardzo w temacie bdsm i lekko zrył jej banie tym

 

Aha, taa, BDSM bez seksu, mroczne wiersze czytali jak się spotykali 🤣 ⬇️

 

Widzę błąd na błędzie, nic z tego nie będzie, zrób jej taki sam BDSM to przyjedzie do Ciebie PKSem 😅

 

Laska ma w ręku więcej czerwonych flag niż chiński obywatel na pochodzie pierwszomajowym. 

 

To yebnie.

Run Forest, Run!!!

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

10 godzin temu, Sankti Magistri napisał:

 

zawsze lepiej jest odejść lub nawet przyjąć kilka ciosów na gardę i odejść niż wdawać się w bójki

 

lepiej być osobą która się broni nie atakuje.

 

 it’s better to be a warrior in the garden than a gardener in a war.

 

dopiero będąc silnym możesz być dobrym, dobro nie powstaje ze słabości.

 

 

Zgadza się. Widać że masz coś wspólnego ze sztukami walki :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Sankti Magistri napisał:

Po co ? Został pouczony i poniżony na oczach innych za swoje zachowanie. Mi wystarczyło że później przede mną pełzał i przepraszał jak pozbawiony godności padalec. To też nie jest tak że trzeba tłuc się z każdym. Po prostu są rzeczy na które mężczyzna nie może sobie pozwolić jak np macanie jego baby.


Trzeba umieć się zachować.

 

Kiedyś sytuacja z klubu. Poszedłem odpocząć do chill roomu z piwem na ławeczkę. Siedzę, obok dziewczyna. Miałem przyjazny vibe i ochotę z kimś pogadać więc  odezwałem się do niej. Bardziej na small talk niż podryw. Rozmawialiśmy o jakichś bzdetach, żadnego macania czy innych tego typu rzeczy. Po chwili podchodzi inny gość i pyta jakiego tekstu użyłem aby podrywać jego żonę. Rozbawiło mnie to, więc ja w śmiech i że nie pamietam jakiego, a nie mówiła że ma męża, złota nie nosi. Powiedział, że tylko na chwilę ją zostawił, a już ktoś podbija. Odpowiedź, że ma ładną żonę, wiec to normalne że podoba się facetom. Atmosfera się rozładowała i koniec końców posiedzieliśmy tam we trójkę jakiś czas i sobie gadaliśmy, a potem oni poszli w swoją stronę, a ja w swoją.

 

Nawiązując kontakt z obcą kobietą powinno się czerpać pozytywne emocje wynikające z interakcji, a nie startować z kutasem w dłoni jak typowy polski podrywacz w lśniącej zbroi.

Edytowane przez nihilus
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  

12 godzin temu, Pietryło napisał:

Typek był jakimś obcokrajowcem?

 

Moja ma pochodzenie albańsko-włosko-polskie.

 

2 godziny temu, urwis_z_doliny_mlynow napisał:

Widać że masz coś wspólnego ze sztukami walki

 

Coś nie coś potrafię.

 

1 godzinę temu, lxdead napisał:

Niby chłopak jest na forum już jakiś czas.

Niby wie jak działają te mechanizmy relacji d-m.

Niby jest świadom tego w jakiej kupie g* znalazł się po szyję.

 

Bo jeżeli ktoś głęboko w duszy jest pipą, ma wdrukowane nie męskie wzorce zachowań to żadne ilości wiedzy go nie zmienią,

 

6 minut temu, Brat Jan napisał:

To jakim cudem jeszcze wyglądasz jak chad, powinno Ci zejść o 1-2punkty.

 

Całościowa korekta nosa.

Operacja kości jarzmowej.

Operacja usunięcia kalafiorów.

Usunięcie laserowe kilku blizn.

Odpowiedni skincare i dbanie o siebie

W ostatnim roku zapuszczenie włosów.

Chad - śmiechu warte. Ostatnio w galerii mokotów dwie murzynki mnie zatrzymały i powiedziały że wyglądam like an angel 👼

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Sankti Magistri napisał:

  Chad - śmiechu warte. Ostatnio w galerii mokotów dwie murzynki mnie zatrzymały i powiedziały że wyglądam like an angel 👼

 

Może chodziło im o takiego bilbijnego "angel" :D 

 

image.jpeg.be1451aa4d72df8ef55c6dfb6985dc62.jpeg

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.