Skocz do zawartości

Rząd chce zrobić z młodych mężczyzn magistrów bo Polki gardzą "robolami" - ciekawy artykuł z salon24


Mosze Red

Rekomendowane odpowiedzi

https://www.salon24.pl/u/glos-pokolenia-90/1286980,rzad-chce-zagonic-mlodych-mezczyzn-na-uczelnie-bo-polki-gardza-robolami 

 

Rządowa strategia demograficzna 2040 zaskakuje. W kraju w którym obecnie największy deficyt na rynku pracy występuje w dobrze płatnych zawodach rzemieślniczych, według polskich ekspertów od spraw demografii jest za mało magistrów. Jak wiadomo młode Polki gardzą "robolami", więc trzeba na siłę z młodych mężczyzn zrobić wykształciuchów.

Od polskich mężczyzn wymaga się coraz więcej. Młode kobiety chciałyby takich mężczyzn jacy są prezentowani w popularnych serialach. Czyli zazwyczaj wysoki, przystojny mężczyzna, pracujący w korporacji na wyższym szczeblu, mieszkający w dużej metropolii. W czasach hipergamii to już nie marzenia, a oczekiwany standard. Ideał stał się czymś pospolitym. Młodzi mężczyźni robią co tylko mogą próbując dogonić hipergamie. Dzisiaj polscy mężczyźni są całkiem dobrze prosperującymi przedsiębiorcami czy fachowcami w wielu branżach. Zarabiają często dobre pieniądze. Problem w tym, że pobrudzą sobie rączki i nie mieszkają przeważnie w centrach dużych miast. A jak wiadomo "robol" ubrudzony smarem nie wpisuje się w ten pożądany typ wielkomiejskiego menadżera z ostatniego piętra 100 metrowego biurowca. Co z tego, że robol bez studiów zarabia więcej niż wielu magistrów. Nieważne, że na rynku pracy najbardziej deficytowe zawody nie są związane ze studiami, a z fachem w ręku. Polski rząd gubi się już jednak w swoich diagnozach. Nie pomogło rozdawnictwo pieniędzy jakim było 500 plus. Teraz rządzący ogarnęli, że brakuje kobiet. Jednak dalej myślą, że są one w Polsce i czekają tylko na tych leniwych mężczyzn, którym nie chce się iść na studia. Bo  przecież to ujma związać się z "robolem" bez dyplomu studiów. Tak najwyraźniej uważa dzisiaj Barbara Socha, pełnomocnik ds. polityki demograficznej polskiego rządu.

 

Młode Polki są lepiej wykształcone niż młodzi Polacy. Mężczyźni zostali za kobietami pod tym względem daleko w tyle i okazało się, że to spory problem da demografii. Niewyedukowani mężczyźni są bowiem mało atrakcyjną partią dla wykształconych kobiet, które nie chcą się z nimi wiązać [1].

 

Tak, mężczyźni zostali daleko w tyle według Pani Sochy. Ciekawe, że ci mężczyźni wypracowują dzisiaj w tym kraju PKB, podczas gdy ich rówieśniczki balują na erazmusach. Potem w wieku 30 lat ci mężczyźni mają po około 10 latach pracy już często oszczędności  na mieszkanie w mieście powiatowym, a Polka w wieku 30 lat nie ma żadnych pieniędzy, bo żyje z miesiąca na miesiąc ledwo opłacając wynajem kawalerki w dużym mieście. Poza tym różnica w poziomie wykształcenia nie wynika czasem z faworyzowania kobiet w rekrutacjach?  Zresztą samo państwo wciągnęło młode kobiety na uczelnie, które potem kończyły na zmywaku w Anglii. Dzisiaj robią kariery w dużych miastach na stażach z urzędów pracy, bo nikt ich nie chce po socjologiach i europeistykach zatrudniać.

image

W dużych miastach jest obecnie duża nadreprezentacja młodych kobiet, a w mniejszych ośrodkach - nadreprezentacja mężczyzn. - Jednym z najważniejszych problemów, jakie mamy dzisiaj w Polsce do rozwiązania, to zachęcenie panów do tego, by szli na studia, by nie porzucali tych studiów, by mieli wykształcenie na takim poziomie, by byli atrakcyjną partią dla młodych, pięknych, bardzo dobrze wykształconych młodych Polek [1].

 

Pani Socha żyje w swojej alternatywnej warszawskiej rzeczywistości. W Polsce nie ma już nadwyżki młodych  kobiet w polskich miastach. Wyjechały za granicę do miast jak Londyn albo Berlin. Polscy mężczyźni według tej kobiety mają uganiać się za Polkami, jeździć za nimi po całym świecie, spełniać coraz bardziej wygórowane oczekiwania. Czy Barbara Socha ma pojęcie, że w tym kraju brakuje ponad milion kobiet? Czy ta ekspertka zna jakiekolwiek statystyki dotyczące liczby niezamężnych kobiet i mężczyzn w Polsce? Statystyki dotyczące urodzeń kobiet w dużych miastach? Wyników badań które mówią wprost, że wielkomiejskie damy rodzić nie zamierzają? Dlaczego nie wspomina o emigracji Polek za granicę i częstym wiązaniu się z obcokrajowcami? To jest ten profesjonalizm rządowych ekspertów? A może to desperacka próba ratunku dla rzeszy "naukowców", jakich państwo naprodukowało 20-30 lat temu, żeby młodzi Polacy mieli z kim zmarnować kilka lat życia. Może niech państwo zacznie najpierw od podwyższenia poziomu edukacji na polskich uczelniach. Ponad 40% studentów rezygnuje z nauki w tym kraju. W większości są to mężczyźni [2]. Jakość edukacji na polskich uczelniach jest żenująco niska. Jak widać polski rząd chce jeszcze bardziej obniżyć poprzeczkę. Tylko po to żeby sprostać hipergamii młodych Polek. A teraz wyobraźmy sobie, że młodzi mężczyźni rzucają się na studia. Na studiach inżynierskich dzisiaj tylko 35% studentów stanowią kobiety. Na wielu kierunkach to mniej niż 10% po pierwszym semestrze. Ciekawe co mieliby studiować młodzi Polacy żeby zwiększyć swoje szanse na rynku matrymonialnym? Pedagogike, socjologie, europeistyke?

image

image

Czy młody Polak, który pójdzie na studia dostanie jakąś studentkę z przydziału? W jaki sposób młode kobiety mają magicznie rodzić dzieci magistrom? Kto zastąpi jeszcze większy odpływ pracowników w zawodach rzemieślniczych? Kolejni imigranci płci męskiej? Co z samotnymi mężczyznami, którzy na studia są już za starzy ale nie na założenie rodziny czy posiadanie dzieci? Może pora się postawić na miejscu przeciętnego młodego polskiego mężczyzny, przeprowadzić symulację jego codziennego życia. Niestety polityka starych Grażyn z rządu to tylko spełnianie ich kobiecej wizji roli mężczyzny jako samca alfa. W matriarchacie  oddaje się tak kluczowe obszary jak demografia takim ekspertkom, to potem takie są efekty. Co następne? Może  podawajcie hormony wzrostu młodym Polakom, żeby nie byli już nigdy niżsi jak oczekiwane przez kobiety 185 cm. I najlepiej od razu wprowadźcie specjalną płacę minimalną dla osób po studiach w wysokości 100% średniej krajowej, tak na wypadek gdyby rynek pracy nie docenił ich dyplomów. Chora polityka, chorego rządu w chorym państwie.



Źródła:

[1] https://www.salon24.pl/newsroom/1235081,dlaczego-polacy-nie-zakladaja-rodzin-mamy-potezna-luke-jesli-chodzi-o-mezczyzn
[2] https://edukacja.rp.pl/uczelnie-wyzsze/art36974891-40-proc-studentow-w-polsce-rzuca-studia-glownie-mezczyzni-na-pierwszym-roku

  • Like 7
  • Dzięki 2
  • Haha 7
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze!

Jeszcze trzeba im:

- dołożyć podatek bykowy do pensji, podatek menstruacyjny bo mają privilige nie posiadania kuśki, więc trzeba solidarnie płacić za urlop menstruacyjny dla Pań

- zakaz jedzenia kiełbasy

- zakaz chodzenia w kubotach

- zakaz zbyt głośnego trzepotania rzęsami

- nakaz chodzenia drugą stroną ulicy jeśli nie jest się minimum 9/10 i z milionem w banku

 

Powinno się wprowadzić też pilotażowy plan chad+ gdzie każda otrzyma chada od rządu, taki import docelowy z Turcji, Włoch czy innej Hiszpanii

 

 

 

dziewczyna-19-lat-jestem-luksusem-na-kto

  • Dzięki 1
  • Haha 11
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, slusa napisał:

Jako baba sto razy wolałbym ogarniętego życiowo elektryka który robi 10k miesięcznie niż ofermę życiową z IT który zarabia 15k. Chyba że byłbym szonem no to informatyk bo łatwiej go robić w trąbę 

A czy lepszy alkoholik elektryk 10k który codziennie o 6:00 stoi w kolejce po małpkę czy ogarnięty typ z IT 15k? Nie mam w towarzystwie zbyt wielu elektryków ani informatyków, ale każdy informatyk, którego znam jest bardziej życiowo ogarnięty niż elektryk. Dziwna generalizacja z Twojej strony. Zależy też co rozumiesz poprzez ''ogarnięcie życiowe'' oraz ''ofermę życiową'' Jak wg Ciebie prowadzenie kabli na budowie od 6 rano to ogarnięcie to ciekawe bardzo. Z drugiej strony dobrze, że nie napisałeś ''ogarnięty tirowiec 10k'', no bo takich to nie znam w ogóle.

Edytowane przez Patryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Produkują magistrów, bo inaczej profesorskie pensje byłyby marne. Ale ludzie, jakich my doktorów i pewnie profesorów mamy na wybranych kierunkach, którzy piszą "prace naukowe" z gender, social justice, critical race theory i lesbian dance theory.

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie tyle chodzi o brak "wykształcenia" u "robola", tylko o to, że pomimo relatywnie wysokich zarobków, większość owych "roboli" ma duże trudności umysłowe i większość, jak nie jedyne rozrywki, to chlanie, jaranie, Suntago na weekend i Hurghada w wakacje.

 

Poza tym większość też nie dba o siebie. Stać ich na Diora czy innego Armaniego, a kupujo śmierdzące gówno w biedzie. Z ubieraniem się podobnie. Do tego miałkość umysłowa powoduje, że większość działań jest na zasadzie postaw się i zastaw - chałupy po 300m2 niewiadomo po chuj, wypasione fury w leasingach, na które ich nie stać, itp. 

 

Innymi słowy chujnia z grzybnią. 

 

Co komu po wacku tynkarzu, co 10k zarabia, jak poza jakąś tam kasą, to on nic sobą nie reprezentuje? 

 

Więc poniekąd rozumiem "brzydzenie się" robolami. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jak zwykle jest inny, powiedzmy że zrobimy nagle wszystkich magistrami że faktycznie przeszli szkołę. Zmieni to coś u Pań?

NIE, jedynie podniesie poziom Panów i podniosą się ponownie wymagania, bo teraz to będzie poziomu zero, poziom gruntu, więc każda będzie chciała doktora, prezesa i profesora. Rozumiecie? To gonienie króliczka, dlatego jedyna opcja to przestać się przejmować tym cyrkiem, niech je erazmusy obracają i enrike, g zostawcie innym jak to jeden mawiał tutaj :D

Z tej mąki już nie będzie chleba Panowie, nie ma się co przejmować, życie jest zbyt krótkie

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest o robolach, czyli o mnie.

 

Wielokrotnie pisałem już co o kobietach po studiach, robolstwie i p0lkach ale powtórzę:

 

A)Obiektywnie:

 

-Najbardziej skrzywione marksizmem i lewactwem

-Najbardziej lewe do czegokolwiek w domu 

-Największy odsetek przebolcowanych przez kolorowych na erasmusach (na wyjazdach jak i przez przyjezdnych).

 

Były badania w stanach, największy odsetek kobiet zostawiających mężczyzn jest właśnie po studiach i wynosi on 90%.

 

B)Subiektywnie albo raczej życiowo:

 

Studentka gardzi robolem dopóki siedzi sobie na tych swoich studiach BARDZO DUŻO JEJ SIĘ WYDAJE i najczęściej nie ma to nic wspólnego z życiem dorosłych ludzi o którym nie ma ona pojęcia ponieważ do księżniczki dokładają rodzice albo sponsorzy.

 

Niemniej jest kilka sytuacji kiedy to się obraca o 180stopni:

 

1)Robol jeszcze w trakcie jej studiów zacznie zarabiać większy hajs np. otwierając firmę albo wracając z zagranicy lepszym autem.

 

2)Kiedy kończy studia i okazuje się, ze pizda między nogami i kosmiczne mniemanie to za mało żeby zawojować rynek pracy, przychodzi życie i kapitalizm i pokazuje jej gdzie jej miejsce, nie trafia się również programista pracujący zdalnie dla szwajcarskiej firmy z zarobkami 50k USD miesięcznie ani szejk arabski. Jej koledzy ze studiów (którym swoją drogą też często się dużo wydaje) również gówno mają a taki robol z niemiec jakoś tam sobie (o niebo lepiej od nich) przędzie.

 

3)Kiedy już znudzona dobrze zarabiającym (posiadła go i jego zasoby już) dziewczęcym misiem ( jak ci wspomniani z seriali powyżej) i wygłodniała męskiej energii (oh jak te kurwy się wtedy wiją to jest coś przekomicznego.....)

 

Wtedy najczęściej masz zakochaną myszkę, która nagle w cudowny sposób cię dostrzega a w wielu przypadkach nawet i uległą dziwkę gotową spełniać zachcianki (do czasu oczywiście).

 

Oczywiście mentalność typowej p0lki jak i studentki genralnie idą w parze i można tych terminów często używać na przemian.

 

 

Może coś o zarobkach?

 

Weźmy pierwszego lepszego ćpuna po gimnazjum z brzegu czyli mnie:

 

Pod 20.06.22 do 20.12.22 odłożyłem w Niemczech prawie 60k pln na rękę a nie żuliłem sobie jakoś specjalnie azjatki były ruchane, biologiczna wołowina i kurczak jedzone kilka razy w tygodniu, wieśniackie airmaxy też były kupowane na które tylu ludzi ma taki ból dupy chociaż wiem dobrze, ze bierze się on stąd, ze ich nie stać.

 

Od początku roku ciągnę chorobowe w lutym za styczeń dostałem 2300 euro. Czyli tyle ile wielu osławionych programistów nie zarobi za cały miesiąc pracy.

 

Rozumiem, ze dla jaśnie kurwy z dyplomem to marne grosze bo jak tylko skończy pasożytowanie na podatniku i pójdzie do pracy to pokaże mi siłę kobiet i tyle zarobi w tydzień albo i dzień.

 

Zarobki na poziomie 2800-3500euro utrzymuję regularnie od 25roku życia. Dzięki nim mogę dużo odpoczywać i nie jebać 12 miesięcy w roku, żeby zdechnąć miesiąc po przejściu na emeryturę. Nie mówie już o innych zajęciach dorywczych, z których też potrafię cos fajnego przytulić ale to eventy.

 

Ogólnie teraz trochę dałem dupy (nie wiem ile jeszcze pociągnę obecne l4 może 3 miechy? a może tylko 2 tygodnie) ale dopadłem namiar na typa (księgowy, kot) który prowadzi zwolnienia tak, żeby trwały jak najdłużej, powiedział, że jak skończę obecne L4, żebym jak już będę miał ochotę oczywiście wrócił do niemiec przepracował minimum miesiąc i odezwał się do niego a on już tak pokieruje wszystkim, że można ciągnąć nawet do 1,5roku.

 

I co jest warte więcej ? Dyplomy czy umiejętność kombinowania i/lub fach w ręku? To niech mi te kurwy zrobią tak, żeby co miesiąc im wpadało 10k za nic nie robienie i jeszcze liczyło się do emerytury, czekam. Albo niech w 3 lata odłożą na mieszkanie.

 

Co mnie irytuję w tych wszystkich artykułach?

 

Fajnie, że pochylają się nad mężczyznami, super, że piszą jakie p0lki to kurwy, ekstra... Niemniej wszystkie utrzymane są w tonie jakbyśmy byli ofiarami wręcz w niektórych przypadkach pochylają się nad nami z politowaniem i nie ważne czy pisane przez "psycholoszki" czy kogoś rzeczowego panuje tam coś co ja nazywam retoryką ofiary.

 

A co ja takiego tracę? Marksistowską kurwę-gołodupca z zajechanymi kopytami, niedogoloną cipą, której odbija się murzynem?

 

Litości.

 

I jeszcze o polskich kukoldach w kontekście tego wszystkiego słów kilka.

 

Nieraz spotykałem zjeba (w każdym wieku), który mówił "to nie jest pierwsza lepsza to kobieta po studiach"

 

przypominam co piałem u góry:

 

-Najbardziej skrzywione marksizmem i lewactwem

-Najbardziej lewe do czegokolwiek w domu 

-Największy odsetek przebolcowanych przez kolorowych na erasmusach (na wyjazdach jak i przez przyjezdnych).

 

Były badania w stanach, największy odsetek kobiet zostawiających mężczyzn jest właśnie po studiach i wynosi on 90%.

 

Tak więc jak w tym syfie ma być dobrze.....

 

Rucham p0lki, szczególnie studentki i ich wymagania nigdy bym tego syfu jakim one są nie brał na poważnie a ich dyplomy?

 

Pamiętacie ten żart? 

 

Co zrobić aby kobieta długo krzyczała po stosunku?

Wytrzeć chuja w firankę.

 

Zamiast firanki 100 razy bardziej nadają sie do tego ich dyplomy.

 

Dziękuję i życzę miłego szabatu.

 

 

 

  • Like 14
  • Dzięki 8
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Król Jarosław I said:

@maroon 100% racji ale ile z tych studentek reprezentuje sobą często coś więcej od tego tynkarza?

Niewiele. Ale też uczciwie powiedz, co laska w pl może robić poza studiami i pokazywaniem dupy na insta? 

 

Hafciarką nie zostanie. 

Stenotypistką nie zostanie. 

Kucharką ciężko. 

Krawcową też ciężko. 

Ksiegową? 

Manikurzystką? 

Fryzjerką? 

 

Liczba zawodów, w których są szkoły zawodowe, które kształcą, jest tyle co nic. 

 

Widziałeś laskę elektryka, hydraulika, elektronika w pl? Ja nie, choć opowieści słyszałem. 

 

Kobiety, młode kobiety, nie muszą obecnie pracować, bo są na utrzymaniu państwa, bądź tatuńcia. Stąd naturalne jest przedłużanie sobie "zabawy" poprzez wszelkie gówno studia. 

 

System się do tego przyczynił i "bezstresowe" wychowanie księżniczek. Na zachodzie już to trochę inaczej wygląda. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, spacemarine said:

- zakaz chodzenia w kubotach

Odsyłam do linii premium marki Kubota, oraz zachęcam do zapoznania się z historią jak to grupa młodych studentów reanimowała markę za zgodą właścicieli. Sam jestem dumnym posiadaczem granatowych klasyków. No offence!✌️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Baca1980 said:

 

Hm....tylko że panie też intelektem nie grzeszą :).

Oczywiście, nie mówię że nie. Tylko niebezpiecznie jest szukać powodów tylko po jednej stronie. Bo jest ich wiele, tragiczne spermiarstwo chociażby polskich husarzy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, maroon napisał:

Bo jak wyjdzie, że głównie u nas, to trzeba zacząć poszukiwać odpowiedzi czemu u nas? 

 

1. Polska murzyńskość.

2. Stereotyp robola jeszcze z czasów komuny.

3. Na zachodzie fizol przynajmniej ma neutralne określenie blue collars

:).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Ilość pracowników na różnych poziomach w strukturach firm jest niezmienna od lat. Zawsze osób na stanowiskach kierowniczych było niewiele, a najliczniejszą grupę stanowili zwykli robole. Tak było, jest i będzie.

 

Skoro będzie coraz więcej magistrów, a struktura zatrudnienia pozostaje bez zmian, to trzeba będzie tymi magistrami obsadzać najniższe stanowiska (inaczej się nie da - wyobraźcie sobie 5 dyrektorów nadzorujących jednego robola 😀 ).

 

I dokładnie to już się dzieje. A co za tym idzie - tytuł mgr traci na wartości.

 

Młodym ludziom się wydaje, że ukończenie studiów zwiększy ich atrakcyjność na rynku pracy. Niestety tak się nie stanie (o ile nie jest to naprawdę ciężki kierunek, który mało kto kończy np. prawo, medycyna, ale tu mało kto jest w stanie dotrzeć do końca studiów, większość odpada już na pierwszym roku). Większość ludzi po gównokierunkach typu wspomnianych już przez @Mosze Red europeistykach czy socjologiach jest równie atrakcyjna dla pracodawców co 19-latek po maturze.

 

 

2. Co do spadku dzietności i kombinacji alpejskich tworzonych przez nasz polskojęzyczny rząd aby ten proces odwrócić:

 

Mogę się tu wypowiedzieć jak to wygląda z mojej perspektywy, a więc młodego mężczyzny (24 lata). Staram się swoje decyzje życiowe kalkulować na podstawie zestawienia wszystkich "za i przeciw". Co do posiadania dzieci ja osobiście widzę to tak:

 

Zacznijmy od wad:

- dziecko to ogromny obowiązek, pochłaniający zarówno czas jak i pieniądze. Jeśli nie ma się ani czasu ani pieniędzy to decydowanie się na dziecko jest skrajną głupotą

- niepewna sytuacja życiowa - ostatnie 3 lata pokazały, że w życiu nie można być niczego pewnym (covid, lockdowny, wojna, inflacja, rosnące stopy procentowe itd.) Skoro chciałbym móc swojemu dziecku zapewnić jak najlepsze warunki do życia to nie mogę ryzykować, że za kilka miesięcy stracę pracę, a co za tym idzie źródło utrzymania przez decyzje jakiś idiotów u koryta

- skrajnie niekorzystne prawo faworyzujące kobiety - temat poruszany wielokrotnie na forum (i nie mówię tu nawet o małżeństwie, bo dziecko a ślub to 2 różne sprawy)

- spierdolenie kobiet w dzisiejszych czasach. Aby stworzyć odpowiednie warunki do wychowania dziecka warto, aby miało ono dwoje kochających się rodziców. Ja zwyczajnie nie widzę odpowiedniej kandydatki na horyzoncie i raczej nic nie zanosi się na to, aby miało się to zmienić

 

Zalety:

- brak

 

Podsumowując: nie interesują mnie działania rządu, które mają na celu skłonić bydło rozpłodowe do podtrzymywania piramidy finansowej jaką jest ZUS. Myślę, że w Polsce w kolejnych latach będzie się rodzić coraz mniej dzieci, a co za tym idzie, rząd będzie dalej zaskakiwał nas swoimi idiotycznymi pomysłami, a Einsteinów pokroju Pani Barbary Sochy będzie przybywać. Ja czytam ich złote myśli głównie w celach rozrywkowych.

 

 

  • Like 13
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Baca1980 said:

.

3. Na zachodzie fizol przynajmniej ma neutralne określenie blue collars

:).

Miałem kiedyś przyjemność żeglować po kanale Solent - takie Mazury dla Angoli. I popatrz, zdecydowana większość żeglarzy, to były takie blue collar robole  posiadający własną małą łódkę bols lub zrzeszeni w jednym z pierdyliona klubów. Zazwyczaj żeglujący w weekendy z całymi rodzinami. 

 

White'ów było mało, bo oni tam dużo mniej czasu mają niż owe robole. 😁

 

Także weźmy pod uwagę różnice kulturowe i nagle dużo może inaczej wyglądać. Do tego płatne studia, na które byle Karyny nie stać. 

5 minutes ago, Baca1980 said:

 

1. Polska murzyńskość.

Niekoniecznie. Raczej patrz niżej. 

5 minutes ago, Baca1980 said:

2. Stereotyp robola jeszcze z czasów komuny.

 

W pl nigdy nie było typowej klasy robotniczej. Większość roboli za komuny, to chłopy panszczyźniane przeflancowane do miast. 

 

Tymczasem na zachodzie, ta warstwa społeczna ksztaltowała się dobre 200+ lat. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Meister jest jeszcze jeden ciekawy aspekt.

 

Mężczyźni są bardziej niezależni i obrotni od kobiet jeśli chodzi o kwestie tzw. dorabiania się.

 

Co sprawia, że nawet wykształceni ludzie często nie wiążą swoich życiowych planów z pracą w dużym biznesie czy korpo. 

 

Dam przykład, gość który naprawia mi AGD jest doktorem filozofii, kiedyś chciał być wykładowcą, ale jego wyobrażenia rozbiły się o rzeczywistość tego zawodu.

 

Mój mechanik jest absolwentem SGH, ale przejął rodzinny warsztat po ojcu. 

 

  

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, maroon napisał:

Niewiele. Ale też uczciwie powiedz, co laska w pl może robić poza studiami i pokazywaniem dupy na insta? 

 

Hafciarką nie zostanie. 

Stenotypistką nie zostanie. 

Kucharką ciężko. 

Krawcową też ciężko. 

Ksiegową? 

Manikurzystką? 

Fryzjerką? 

 

Zostać programistą? Mieliśmy tu kiedyś koleżke na forum, który opisywał jak zajarał się programowaniem w wieku lat nastu a na studiach tylko marnował czas i w końcu nimi jebnął nie skończywszy ich.

 

Giełda? Trading, inwestowanie - płatnych kursów, materiałów darmowych, książek, do wyboru do koloru.

 

Nieruchomości? Widziałem ogłoszenia (w mojej pipidówie nawet), że biorą na przyuczenia do biur, byleś miał maturę i potrafił gadać z ludźmi, mam koleżankę, która skończyła tylko gimnazjum jak ja potem po latach jakieś średnie zrobiła na odpierdol byle była matura (potem nawet i studia ale tu wszystko pisał jej jej kuk) poszła tam i nawet opyliła komuś coś, że miała 20k prowizji ale nie pasował jej nieregularny przychód i nie czuła się w tym ale da sie kurwa!

 

Wspomniany przez ciebie manikiur, a co w tym złego? Znam dupy co wzięły dofinansowanie na salon i zarabiają dużo powyżej średniej.

 

Księgowa też zajebisty zawód jak komuś się chce rozwijać. Kase można w chuj konkretną trzepać.

 

Kucharką cięzko? Czemu? Dupa znajomego bez studiów jest i lubi gotować do tego jest pracowita, wzięli ją na menedżera do dużej restauracji w centrum jednego z największych polskich miast. Biedna nie chodzi.

 

I 100 MILIONÓW INNYCH OPCJI JAK SIĘ TYLKO CHCE A NIE TYLKO BYĆ DĘTĄ KURWĄ Z DYPLOMEM.

 

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Mosze Red said:

Ponad 40% studentów rezygnuje z nauki w tym kraju.

Chyba nie do końca dobrowolnie ;)

A miarą upadku naszego szkolnictwa wyższego niech będzie, że TYLKO 40%. Bo kiedyś to kierunek kończyło 5, 6 osób na 30 i to było NORMALNE.

Teraz, jak na egzaminie 70% oblewa, to od razu robi się raban na poziomie rektora, że jak to, "za trudne pytania"... Nie, dla 30% to były normalne pytania, wnioski o swoim poziomie niech reszta sobie wyciągnie sama.

1 hour ago, slusa said:

wolałbym ogarniętego życiowo elektryka który robi 10k miesięcznie niż ofermę życiową z IT który zarabia 15k

Elektryk który jest równie inteligentny i ogarnięty co "typowy programista", wyciągał do niedawna nie 10k, a 20-30k.

1 hour ago, spacemarine said:

Jeszcze trzeba im:

- dołożyć podatek bykowy do pensji, podatek menstruacyjny bo mają privilige nie posiadania kuśki, więc trzeba solidarnie płacić za urlop menstruacyjny dla Pań

- zakaz jedzenia kiełbasy

Podatek krowi, za bycie w wieku >25lat i nie posiadanie jeszcze dzieci. Chcesz uniknąć podatku, za wzorem sekty Moona system losowo cię łączy z "dawcą nasienia".

A co do kiełbas, zakaz gryzienia a nie zakaz jedzenia...

21 minutes ago, maroon said:

Tu nie tyle chodzi o brak "wykształcenia" u "robola", tylko o to, że pomimo relatywnie wysokich zarobków, większość owych "roboli" ma duże trudności umysłowe i większość, jak nie jedyne rozrywki, to chlanie, jaranie, Suntago na weekend i Hurghada w wakacje.

Chlanie, jaranie i zdjęcia z Hurgady na Insta to nie tylko u "roboli" - równie często są u "młodych, wykształconych z wielkich miast".

15 minutes ago, Król Jarosław I said:

ale ile z tych studentek reprezentuje sobą często coś więcej od tego tynkarza?

Sporo z nich ma grubszą warstwę makijażu na twarzy, niż przeciętny tynkarz daje na ścianę.

4 minutes ago, maroon said:

Do tego płatne studia, na które byle Karyny nie stać

Płatne studia to biznes sprzedawania marzeń, którego karykaturę mamy dziś w USA. Gdzie są naganiacze, którzy zarabiają na namawianiu "chętnych" do wzięcia kredytu na studia.

To naprawdę bardzo, bardzo potężna kasa, która na dodatek przy nauczaniu zdalnym jest stosunkowo nisko-kosztowa. Ostatnio na żywo widziałem wykład zdalny dla 1700 studentów... z których każdy płacił może 20% mniej, niż na stacjonarnych. Koniaczek?

3 minutes ago, Mosze Red said:

gość który naprawia mi AGD jest doktorem filozofii

Jaki jest zawód po filozofii? - Ogromny.

Popatrz na to ile osób po fizyce/chemii/informatyce chce pracować jako nauczyciel, a zobaczysz wtedy katastrofę...

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, maroon napisał:

W pl nigdy nie było typowej klasy robotniczej. Większość roboli za komuny, to chłopy panszczyźniane przeflancowane do miast. 

W nas to wgole nie ma takiego pojęcia klas jak w GB chociażby. Tak mi się zdaje...

No ale nasze społeczeństwo nie ma co porównywać do tamtego - calkiem inna sytuacja przez ostatnie 500 lat. :blink:

40 minut temu, maroon napisał:

 

Co komu po wacku tynkarzu, co 10k zarabia, jak poza jakąś tam kasą, to on nic sobą nie reprezentuje? 

Pewnie chodzi o ten status, po prostu lepiej "wygląda" jak chłopak/mąż jest z zawodu dyrektorem :P

 

A czy my mamy w naszym kraju jakieś poważne badania na temat rynku matrymonialnego i hipergamii? Czy poruszamy się w sferze domysłów i własnych obserwacji (które są zazwyczaj skrzywione i subiektywne)??

Dajcie linki jak znacie. Bo te przywołane w artykule to nic nam nie mówią de facto.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.