Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Na pewnym portalu, gdzie dużo się udzielam upatrzyła mnie sobie pewna dziewczyna. Podejrzewam, że dlatego, że jestem chyba jedynym 30+ latkiem tam, który byłby zarazem katolikiem i dobrze zarabiał (programista). Ona równe 30 lat, też katoliczka, biedna. No i tak sobie pisaliśmy coraz bardziej, ostatnie dni to piszmey po 4 godziny przed snem. Proponowałem spotkanie lub rozmowy video to się cykała. Wczoraj zaproponowała żebym do niej przyjechał (100 km drogi, więc nie jest najgorzej).

Zastanawiam się tylko czy jest sens, bo ona ma bardzo dużo wad.

 

Zacznę od plusów:

- katoliczka

- niezbyt wyśmigana emocjonalnie, bo jej poprzedni chłopak był ciapą z tego co mówi (np. przez 7 lat absolutnie nigdzie nie pojechali na wakacje)

- szara myszka, skromna, rodzinna, gotująca

- ma cycki

Minusy:

- nie ma żadnych znajomych poza przyjaciółką, którą widzi raz na rok

- twierdzi, że pasuje jej taka samotność i rodzice jej wystarczają

- nie chce iść do psychologa/psychiatry/psychoterapeuty bo nie chce być uznana za czubka

- stresująca praca, minimalna krajowa

- teraz waga w normie, ale ma skłonności do tycia i nie zamierza nic ćwiczyć

- wyższe wykształcenie, ale brak zainteresowań intelektualnych, nie czyta książek

- syfiara, bo wpuszcza psa do łóżka WTF

- ma niskie poczucie własnej wartości, twierdzi, że jest nikim

- nie ma ambicji, nie chce się rozwijać życiowo np. uczyć angielskiego

 

 

W kontekście długotrwałego związku z taką kobietą widzę następujące ryzyka:

- ryzyko chorób psychicznych, jakaś schizofrenia czy coś. Podobno u kobiet najbardziej ryzykowny wiek zachorowania na schizofrenię to mięzy 35 a 50 rokiem życia

- otyłość, skoro ma tendencję do tycia, a nie chce się wziąć za żaden wysiłek fizyczny to pewnie się roztyje po ciąży

- awantury o psa, brudny pies będzie mi obsraną dupą na łóżku siadał i lizał mi poduszkę, mordą którą wcześniej nurkował w psich gównach na podwórku

- nuda, pewnie uwiesi się na mnie finansowo, przestanie chodzić do pracy, bo tam stres, a zarobek marny, nie ma przyjaciół, nie ma zainteresowań, więc nie będzie miała nic ciekawego do gadania

 

Pytanie chciałbym zadać w moim kontekście. Przypomninam, że jestem na dolnych szczeblach drabiny atrakcyjności i może nie ma co wybrzydzać tylko brać co los daje?

- jestem samotny, nerwowy/neuropatyczny, ciężko mi nawiązywać relacje

- nigdy nie miałem dziewczyny na dłużej niż 3 spotkania

- łysieję, przez co słabo wyglądam

 

Z plusów to:

- dobrze zarabiam

- mam dużo pomysłówm, czytam książki

- wysoki i szczupły

Edytowane przez pytamowiec
  • Like 5
  • Haha 5
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, pytamowiec napisał:

Minusy:

- nie ma żadnych znajomych poza przyjaciółką, którą widzi raz na rok

- twierdzi, że pasuje jej taka samotność i rodzice jej wystarczają

- nie chce iść do psychologa/psychiatry/psychoterapeuty bo nie chce być uznana za czubka

- stresująca praca, minimalna krajowa

- teraz waga w normie, ale ma skłonności do tycia i nie zamierza nic ćwiczyć

- wyższe wykształcenie, ale brak zainteresowań intelektualnych, nie czyta książek

- syfiara, bo wpuszcza psa do łóżka WTF

- ma niskie poczucie własnej wartości, twierdzi, że jest nikim

- nie ma ambicji, nie chce się rozwijać życiowo np. uczyć angielskiego

 

Tak BTW, to o czym wy w ogóle piszecie po 4 godziny dziennie? Przecież to jakaś ameba.

 

A co do pytania w wątku, to weź się wyloguj i sobie na spokojnie przeczytaj powyżej zacytowany fragment.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po cholerę Ci kobieta z ambicjami, kolejna feministka. Napisałeś, że szara myszka, skromna, rodzinna, gotująca, ma cycki i wystarczy. Kobieta powinna właśnie taka być. Nie sprawdzisz to się nie przekonasz. Wady to nie są wady. Właśnie taka głupiutka, bez ambicji dobra, bo naturalnie daje się prowadzić, sama nie ogarnia. Nie musisz z nią być do końca życia, nic podpisywać i tak dalej, po co? Zdobądź doświadczenie, spróbuj wytresować i czegoś nauczyć. Jak nie pyknie to nie, czym tutaj się przejmować. Żadnych małżeństw stary.

 

Katoliczka to nie jest plus.

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pytamowiec

 

Jeśli nie przeszkadza Ci odległość, jedź i poznawaj. 

 

To wszystko co tu napisałeś nie znaczy nic, skoro się nawet nie widzieliście. 

Jeśli kliknie, da się sporo ustawić i obejść, dopasować. A chyba oboje macie nad czym pracować. 

 Jeśli nie, choćby była modelką z tytułem profesora i zarabiała krocie, nic z tego nie wyjdzie. 

 

Jedź, poznaj i przekonaj się sam. Po pierwszej wizycie będziesz wiedział czy chcesz iść dalej, czy tego nie czujesz. 

Nie spróbujac, nie dowiesz się. 

  • Like 7
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To że jest katoliczką nic nie znaczy. Znam zagorzałe katoliczki które np lubiły seks grupowy a chodzenie do kościoła to wymysł księży. 
Ot taka nowoczesność.
 

Generalnie we wszystkim można sie dopasować, dogadać. Co do psa możesz twardo przedstawić swój stosunek i wtedy obserwujesz jej reakcje. Jeśli jej będzie zależało to podporządkuje się. Tyczy się to każdej wady którą przytoczyłeś. 

Edytowane przez Sgt. Hugo Stiglitz
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

28 minut temu, Sgt. Hugo Stiglitz napisał:

Co do psa możesz twardo przedstawić swój stosunek i wtedy obserwujesz jej reakcje. Jeśli jej będzie zależało to podporządkuje się.

no to na początku się podporządkuje, a potem po latach pewnie jej przejdzie to podporządkowanie. No i wyjadę z domu na tydzień to pewnie będzie brała tego psa do łóżka i się nawet o tym nie dowiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cztery lata na forum a dalej zachowujesz się jak bluepill🤦‍♂️

 

Mnóstwo czerwonych flag a ty kminisz czy warto😆

 

Popracuj nad samoocena, poczuciem własnej wartości, miej honor i godność, nie zadowalaj się byle czym. 

 

Myśl na kilka lat naprzód jakie może być życie z taką kobieta, która po tym co napisałeś nie nadaje się do LTR. 

 

Wymagaj od kobiet, stawiaj granice, wprowadzaj zasady, które ona nie może przekraczać. 

 

PS. Katoliczki to największe szlauchy. 

Tobie co najwyżej da po bożemu i to po spełnieniu pewnych wymagań  a dla samca alfa odpali wszystkie dziurki i on niczego nie będzie musiał robić. 

 

 

  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, pytamowiec napisał:

Zacznę od plusów:

- katoliczka

- niezbyt wyśmigana emocjonalnie, bo jej poprzedni chłopak był ciapą z tego co mówi (np. przez 7 lat absolutnie nigdzie nie pojechali na wakacje)

- szara myszka, skromna, rodzinna, gotująca

- ma cycki

Minusy:

- nie ma żadnych znajomych poza przyjaciółką, którą widzi raz na rok

- twierdzi, że pasuje jej taka samotność i rodzice jej wystarczają

- nie chce iść do psychologa/psychiatry/psychoterapeuty bo nie chce być uznana za czubka

- stresująca praca, minimalna krajowa

- teraz waga w normie, ale ma skłonności do tycia i nie zamierza nic ćwiczyć

- wyższe wykształcenie, ale brak zainteresowań intelektualnych, nie czyta książek

- syfiara, bo wpuszcza psa do łóżka WTF

- ma niskie poczucie własnej wartości, twierdzi, że jest nikim

- nie ma ambicji, nie chce się rozwijać życiowo np. uczyć angielskiego

 

Po pierwsze, nigdy nie wierz we wszystko co baba mówi o swoim byłym, nigdy.

Nigdzie jej nie zabierał? W takim razie chuja widziała, mała perspektywa, wąskie myślenie - same minusy, o czym będziesz z nią gadał? Uważaj, żeby nie zamknęła Cię w swoim małym świecie.

Jest szansa, że się otworzy, pokażesz jej fajne, ciekawe miejsca, być może pozna nowych ludzi (w tym twoich znajomych), jeśli jest dość urodziwa (a ty nie jesteś z tego co piszesz) to pod wpływem atencji oraz nowych bodźców może jej odjebać korba, więc się nie zdziw jak tak się stanie.

100 km, hmm... nie chciałoby mi się tyle dymać nie będąc pewnym, że chociaż porucham.

Nie wiem, jeśli Ci się chce w to bawić to się baw. Zauważam u Ciebie pewną desperacje, nie wiem, może się mylę, ale to ślepa uliczka bracie.

 

EDIT: Wyczytałem, że jest biedna, nie przelewa się. Jesteś programistą więc jakiś grosz z tego jest, uważaj, tylko Ci się wydaję, że to szara myszka, obserwuj wszystko bo się możesz ładnie wpierdolić.

Edytowane przez wielebny93
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

niekoniecznie zaliczył bym katoliczkę do plusów ale mniejsza.

dawny znajomy taki młodzik rocznik 2003-4 jakoś tak, umawiał się z córką katechetki ze swojej szkoły:

-wysyłała mu filmiki jak delektuje się 'własnymi' sokami via vagina-usta delivered by palce

-podobno zawsze połykała oblizując usta po, wypluwanie uważała za grzech :D

-podobno miłośniczka zabaw typu pento z dupy do mordy

 

zazdroszczę tylko raz taką poznałem i nie katolkę :(

  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym próbował tylko musisz mieć świadomość czy katoliczka czy nie to soft ten sam, przeczytaj poradnik rozwodowy i intercyza minimum albo najlepiej na kocią łapę, nie jeden płaci alimenty jako zdolności zarobkowe, a np 8k na mc nie chciałbyś płacić, ale życze by Wam się udało, a co trzeba próbować, ale musisz być zabezpieczony. Upewnij się czy tam nie było u niej w rodzinie jakiegoś alkoholu u rodziców, czy to nie jest dda, czy nie ma długów. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, pytamowiec napisał:

 

no to na początku się podporządkuje, a potem po latach pewnie jej przejdzie to podporządkowanie. No i wyjadę z domu na tydzień to pewnie będzie brała tego psa do łóżka i się nawet o tym nie dowiem.

Jak będziesz życiową pizdą to na pewno pani podporządkuje Cię pod siebie i nie będziesz miał nic do gadania.

Zaczynasz mnie wkurwiać, chłopie Ty jesteś po 30 a lamentujesz jak baba! 

Wchodzisz w tę relację i stawiasz warunki, granice i bronisz ich przez całe życie (a pani która już dobiła ściany i to ona jest needed dostosuje się). Pies musi znać swoje miejsce. Odnoszę wrażenie że ona już Cie rozgryzła i szuka beciaka z kasą. Bądź ostrożny. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Maszracius_Iustus napisał:

dawny znajomy taki młodzik rocznik 2003-4 jakoś tak, umawiał się z córką katechetki ze swojej szkoły:

-wysyłała mu filmiki jak delektuje się 'własnymi' sokami via vagina-usta delivered by palce

-podobno zawsze połykała oblizując usta po, wypluwanie uważała za grzech :D

-podobno miłośniczka zabaw typu pento z dupy do mordy

 

zazdroszczę tylko raz taką poznałem i nie katolkę :(

 

Dobre są też te co to chcą zachować dziewictwo dla tego jedynego i że masz wejść jej w d..e, więc tak technicznie takie dziewice też się zdarzają, cyrk :D

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, spacemarine napisał:

 

Dobre są też te co to chcą zachować dziewictwo dla tego jedynego i że masz wejść jej w d..e, więc tak technicznie takie dziewice też się zdarzają, cyrk :D

Moja była, która mieniła się ,,świętą dziewicą'', po rzekomym pierwszym stosunku ze mną poleciała szybko do łazienki i majtki czerwoną szminką pobrudziła, żeby rozwiać moje wątpliwości czy faktycznie była tą dziewicą bo doświadczenie życiowe mówiło mi od początku, że nią nie była. Cyrk jak cholera 🤮

  • Dzięki 1
  • Haha 8
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, mac said:

 szara myszka, skromna, rodzinna, gotująca, ma cycki i wystarczy. Kobieta powinna właśnie taka być. 

Dla beciaka ideał. Może być też dobra opcja dla biznesmena ruchającego młode asystentki na boku. Każdy inny moim zdaniem zajebie się emocjonalnie i intelektualnie przy takiej. Kobieta ma wnosić do relacji, a nie tylko brać. 

2 hours ago, mac said:

Katoliczka to nie jest plus.

Na pewno dobrze się pruje. 😂 Nie spotkałem katoliczki, która by się dobrze nie pruła. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, pytamowiec napisał:

Na pewnym portalu, gdzie dużo się udzielam upatrzyła mnie sobie pewna dziewczyna. Podejrzewam, że dlatego, że jestem chyba jedynym 30+ latkiem tam, który byłby zarazem katolikiem i dobrze zarabiał (programista). Ona równe 30 lat, też katoliczka, biedna. No i tak sobie pisaliśmy coraz bardziej, ostatnie dni to piszmey po 4 godziny przed snem. Proponowałem spotkanie lub rozmowy video to się cykała. Wczoraj zaproponowała żebym do niej przyjechał (100 km drogi, więc nie jest najgorzej).

Zastanawiam się tylko czy jest sens, bo ona ma bardzo dużo wad.

 

Zacznę od plusów:

- katoliczka

- niezbyt wyśmigana emocjonalnie, bo jej poprzedni chłopak był ciapą z tego co mówi (np. przez 7 lat absolutnie nigdzie nie pojechali na wakacje)

- szara myszka, skromna, rodzinna, gotująca

- ma cycki

Minusy:

- nie ma żadnych znajomych poza przyjaciółką, którą widzi raz na rok

- twierdzi, że pasuje jej taka samotność i rodzice jej wystarczają

- nie chce iść do psychologa/psychiatry/psychoterapeuty bo nie chce być uznana za czubka

- stresująca praca, minimalna krajowa

- teraz waga w normie, ale ma skłonności do tycia i nie zamierza nic ćwiczyć

- wyższe wykształcenie, ale brak zainteresowań intelektualnych, nie czyta książek

- syfiara, bo wpuszcza psa do łóżka WTF

- ma niskie poczucie własnej wartości, twierdzi, że jest nikim

- nie ma ambicji, nie chce się rozwijać życiowo np. uczyć angielskiego

 

 

W kontekście długotrwałego związku z taką kobietą widzę następujące ryzyka:

- ryzyko chorób psychicznych, jakaś schizofrenia czy coś. Podobno u kobiet najbardziej ryzykowny wiek zachorowania na schizofrenię to mięzy 35 a 50 rokiem życia

- otyłość, skoro ma tendencję do tycia, a nie chce się wziąć za żaden wysiłek fizyczny to pewnie się roztyje po ciąży

- awantury o psa, brudny pies będzie mi obsraną dupą na łóżku siadał i lizał mi poduszkę, mordą którą wcześniej nurkował w psich gównach na podwórku

- nuda, pewnie uwiesi się na mnie finansowo, przestanie chodzić do pracy, bo tam stres, a zarobek marny, nie ma przyjaciół, nie ma zainteresowań, więc nie będzie miała nic ciekawego do gadania

 

Pytanie chciałbym zadać w moim kontekście. Przypomninam, że jestem na dolnych szczeblach drabiny atrakcyjności i może nie ma co wybrzydzać tylko brać co los daje?

- jestem samotny, nerwowy/neuropatyczny, ciężko mi nawiązywać relacje

- nigdy nie miałem dziewczyny na dłużej niż 3 spotkania

- łysieję, przez co słabo wyglądam

 

Z plusów to:

- dobrze zarabiam

- mam dużo pomysłówm, czytam książki

- wysoki i szczupły

Ty jako facet powinieneś mieć wymagania, bo możesz. Będąc gościem z jakąś pozycją społeczną, zarabiając niezły hajs, mając ambicje myślisz czy wpakować się w coś takiego? Chcesz się mierzyć z tym wszystkim?

Uważasz siebie za nie do końca atrakcyjnego, ale to nie jest powód by brać co popadnie i zbierać ochłapy z pańskiego stołu. Powinieneś w stu procentach poświęcić ten czas dla siebie na poprawę atrakcyjności i swojej samooceny niż ratować panią 30+ z opresji życiowej. Będziesz musiał poświęcić czas by ją "naprostować" a nie sądzę byś miał na to ochotę i przedewszystkim nerwy.

 

Ja bym to zdecydowanie olał, napewno nie brał tego do związku, bo zupełnie nie warto. Trzeba być bezwzględnym, bo wzięcie sobie byle czego co się rusza i ma cycki zwiastuje pewne kłopoty w przyszłości. Tylko ewentualny czasoumilacz jak nie będziesz miał z kimś wyjść do kina czy coś. Poznać można jak najbardziej ale napewno nie pchałbym się tu w związek przy tylu czerwonych flagach.

Edytowane przez sekacz19
  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.