Skocz do zawartości

Rynek pracy w Polsce wśród najsłabszych w Europie


Patton

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli opodatkowanie tak pracy jak i kosztów życia w kraju stosunkowo zacofanym i na zerowym poziomie rozwoju, jest w imię dobrobytu aparatczyków wywalone w kosmos, to nie ma innej możliwości niż "murzynizacja" rynku pracy wraz z idącym za tym poziomem życia "czarnych jedwabników". Dziś politycy przejęli rolę dawniejszych plantatorów bawełny a naród traktują niemal tak samo jak się traktuje owce czy krowy na farmie. Tylko mam wrażenie, że są tak głupi i leniwi, że im się nawet nie chce zarządzać farmą i wolą żyć z wynajmowania "swoich" niewolników innym plantatorom. 

  • Like 16
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony pojawiają się takie kwiatki, jak to wzmożone wojennie indywiduum wiszące obecnie u pisowskiego cyca ;)

 

 

 

Oszustwa, dobre.Taki z pana Kazimierczaka obecnie przedsiębiorca, jak z mysiej pizdy organki. Jakby mnie ktoś porównał do takich facetów, to bym się obraził. 100% czasu w głowie Januszek pragnie. No coś takiego ;) Pracownik dowozi zlecone zadania (zdalnie tam, gdzie to możliwe, a możliwe jest w wielu przypadkach). A tyś sobie Januszku pomyślał, że kupiłeś sobie na wyłączność żywe Tamagotchi. Jeżeli pracownik jest na tyle operatywny i sprawny, że zrobi to szybciej, niż w wyznaczonym czasie pracy, to mnie mało interesuje, co zrobi z pozostałym czasem. Choćby porno z karłami na telefonie sobie oglądał. Praca jest wykonana, bo za to mu zapłaciłem. Kolejny pokemon, który myśli że stojąc komuś nad głową jak karbowy z batem zbuduje w ten sposób motywację i lojalność zatrudnionego.

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 12
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Obliteraror napisał:

Z drugiej strony pojawiają się takie kwiatki, jak to wzmożone wojennie indywiduum wiszące obecnie u pisowskiego cyca ;)

 

 

 

Oszustwa, dobre.Taki z pana Kazimierczaka obecnie przedsiębiorca, jak z mysiej pizdy organki. Jakby mnie ktoś porównał do takich facetów, to bym się obraził. 100% czasu w głowie Januszek pragnie. No coś takiego ;) Pracownik dowozi zlecone zadania (zdalnie tam, gdzie to możliwe, a możliwe jest w wielu przypadkach). A tyś sobie Januszku pomyślał, że kupiłeś sobie na wyłączność żywe Tamagotchi. Jeżeli pracownik jest na tyle operatywny i sprawny, że zrobi to szybciej, niż w wyznaczonym czasie pracy, to mnie mało interesuje, co zrobi z pozostałym czasem. Choćby porno z karłami na telefonie sobie oglądał. Praca jest wykonana, bo za to mu zapłaciłem. Kolejny pokemon, który myśli że stojąc komuś nad głową jak karbowy z batem zbuduje w ten sposób motywację i lojalność zatrudnionego.

 

Wydawać by się mogło, że takie podejście jest dość częste szczególnie wśród pracodawców. Pracując swego czasu w biurze po jakimś czasie doszedłem do takiego poziomu, wspomagając się self made skryptami które w sumie opracowałem z lenistwa xD bo nie chciało mi się klikać ręcznie powtarzalnych czynności, że robotę która innym zajmowała 2 dni mi 4-5h xD. Jednak byłem na klasycznym etacie 8h w biurze. W domu pewnie zrobiłbym to jeszcze szybciej co nie znaczy, że gorzej, ale wielu pracodawców płaci po prostu za czas, czyli musisz odjebać te 8h czy na ile się umówiliście. I w tym czasie masz być do dyspozycji pracodawcy. Freelancerski model jest imo dużo bardziej efektywny i mniej uciążliwy dla oby stron, ale nie wszędzie jest on pewnie możliwy.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"na działalności gospodarczej - w obu na „pełen etat”

Tu już widzę absurd.

 

Pracuję na etat i w kilku miejscach na zlec, kawałki etatów. Omijam firmy, które wymagają wyłączności. O ile zadania są realizowane to nie rozumiem skowyczenia. Idąc dalej : czy takie same zastrzeżenia dot. 100% zaangażowania są do pań : robiących na drutach w godz.pracy ( znam 2 takie przypadki ), oglądających filmy, polujących na okazje w internetowych sklepach, wychodzących co godz.na 10 min przerwę "na papierosa" ? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Obliteraror napisał:

Oszustwa, dobre.Taki z pana Kazimierczaka obecnie przedsiębiorca, jak z mysiej pizdy organki. Jakby mnie ktoś porównał do takich facetów, to bym się obraził. 100% czasu w głowie Januszek pragnie. No coś takiego ;) Pracownik dowozi zlecone zadania (zdalnie tam, gdzie to możliwe, a możliwe jest w wielu przypadkach). A tyś sobie Januszku pomyślał, że kupiłeś sobie na wyłączność żywe Tamagotchi. Jeżeli pracownik jest na tyle operatywny i sprawny, że zrobi to szybciej, niż w wyznaczonym czasie pracy, to mnie mało interesuje, co zrobi z pozostałym czasem. Choćby porno z karłami na telefonie sobie oglądał. Praca jest wykonana, bo za to mu zapłaciłem. Kolejny pokemon, który myśli że stojąc komuś nad głową jak karbowy z batem zbuduje w ten sposób motywację i lojalność zatrudnionego.

 

Zależy o jakiej pracy mowa (nie ma podane), czy jest np. terminarz kiedy pracownik musi być dostępny, czy jest konflikt interesów, itp.

W niektórych przypadkach umawianie się na etat nie ma sensu organizacyjnego ani ekonomicznego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Gościu napisał:

Zależy o jakiej pracy mowa (nie ma podane), czy jest np. terminarz kiedy pracownik musi być dostępny, czy jest konflikt interesów, itp.

Oczywiście. Ale jeżeli pracodawca pragnie mieć 100% pewności i takie to dla niego istotne (z X powodów), z reguły płaci za zakaz konkurencji na UoP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Obliteraror napisał:

Oczywiście. Ale jeżeli pracodawca pragnie mieć 100% pewności i takie to dla niego istotne (z X powodów), z reguły płaci za zakaz konkurencji na UoP.

Dostępność w godzinach pracy a obszar działalności to różne sprawy.

 

Problem może być gdy np. jest całodniowe spotkanie zespołu a pracownik mówi "mam coś do zrobienia na innej działalności", wtedy słabo.

Ale nie wiadomo czego dotyczy temat.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, nie zaskakuje mnie to.

 

Moja luba ostatnio szukała pracy, bez większych wymagań, coś na kilka miesięcy, wiem ile CV wysłała. Nie było dużego odzewu, zastanawialiśmy się o co chodzi i któregoś dnia zagadaliśmy do gościa w sklepie z art. biurowymi. Okazało się, że owszem, 3 tygodnie temu potrzebował ale już nie aktualne i powiedział, że jak dał ogłoszenie to w pierwszy dzień dostał około 300 CV 😁.
 

Ja już przestałem się wkurwiać i powoli uczę się tym wszystkim nie przejmować.

Ja na prawdę się dziwie młodym ludziom, którzy chcą tutaj zostać (bez jakiś sporych zarobków).

 

Pogoda do bani.

Mentalność Rosjan.

Zarobki marne.

Na każdym kroku kontrole, nakazy, zakazy, obowiązki.


Ja robię pass w tym roku, szukam szczęścia gdzie indziej.

Jakby nie patrzyć, co złego nie mówić to i tak mamy najlepsze czasy w jakich mogliśmy się znaleźć. Paszport w rękę i jak się nie podoba to nawet na tacce możesz sobie swobodnie wyjechać i osiedlić się w innym kraju, według upodobania. Praca w domku, przed komputerem, bądź jakiś dochód pasywny- tyle możliwości jest dsisiaj. Tylko trzeba głową ruszyć i jeśli już narzekasz- to koniecznie coś z tym zrób, podejmij jakieś kroki.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale o czym w ogóle jest dyskusja? Jeśli jesteś zatrudniony na etacie lub masz płacone "za godzinę" to w tym czasie, zgodnie z umową, zajmujesz się pracą u danego pracodawcy. Jak masz płacone "za wykonanie zlecenia" to siłą rzeczy możesz to wykonać w czasie równym bądź mniejszym niż umówiony a potem robić sobie co chcesz.

 

Jak pójdziecie do divy i zapłacicie za godzinę a skończycie w 5 min to też będziecie mówić, że ma święte prawo żeby zacząć robić drugiego klienta?

W Polsce to jest taki rynek pracy, że Janusze zatrudniają Oskarków i każdy każdego chce wydymać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minutes ago, Jan III Wspaniały said:

Jakby nie patrzyć, co złego nie mówić to i tak mamy najlepsze czasy w jakich mogliśmy się znaleźć. Paszport w rękę i jak się nie podoba to nawet na tacce możesz sobie swobodnie wyjechać i osiedlić się w innym kraju,

I to jest cale "clou" zatrudniania/pracowania/rynku pracy. I to jest piekne. Kupujesz bilecik lotniczy lub autokarowy lecisz/jedziesz do Hiszpanii, Cypru czy Wloch i spokojnie pracujesz i zyjesz i do tego LEGALNIE. 

Nie powiodlo sie w Polsce ? Pracodawca to GBUR, CHAM i PROSTAK ? Wyjedz, popracuj. osiedl sie i badz szczesliwy! 

Do dziela i "GOOD LUCK". 

 

May be an image of 3 people and text that says "Stefan "Siara" Siarzewsk 56 min w imieniu rodziny Siary Siarzewskiego, chciałbym z tego miejsca zapewnić, że doceniam wszystkie lafyryndy tego świata w dniu ich święta. Pamiętajcie, dzisiaj nie ma garów, dzisiaj drynky: cytrynka, olywka, tomatoi gorzała!"

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadna nowość szczerze mówiąc, ostatnio znowu czytałem jakiegoś opłaconego raka że średnie zarobki Polaków to 6 brutto xDDDD sąsiad je mięso a ja kapustę, statystycznie jemy we dwoje gołąbki 🤣

Kolejny rak z praniem mózgu "mieszkania najtańsze od 2013 roku" , kurwa gdzie? :D

 

 

Serio odwieczne pytanie, czy w tym kraju to w końcu jebnie kiedyś i nastąpi jakaś rewolucja gospodarcza?

Żyć mi się odechciewa patrząc na koszty życia

 

Żeby żyć w miarę normalnie jako singiel w dużym mieście trzeba zarabiać z 6 tysięcy netto mając przy tym swoje mieszkanie.....

Ja mówię o normalnym jedzeniu, suplach, siłka/hobby, prywatnie do lekarza, opłaty, wyjścia na miasto itd.

 

Przez ostatnie pół roku po prostu musiałem się wjebać w kredyt fakt że rata znośna bo niecałe 600 zł ale będę to bulił przez 4 lata bo normalnie tych pieniędzy bym w życiu nie miał a i tak to za mało.

Nasze piękne państwo nie uznaje wad zgryzu za chorobę więc z dupy mam sobie wziąć 7 tysięcy na leczenie ortodontyczne prywatnie ....

 

A no tak i przegroda z nosem kolejne 8-10 tysięcy 🤣

Powtarzać to będę do końca życia, masz być chory, masz być słaby, masz być głupi i chodzić na NFZ do lekarzy i brać frykasy na receptę, masz kupować przetworzone żarcie od mafii cukrowych, 3kg mięska na rok, 3 koszulki.

 

A Elita będzie się bawić w najlepsze

 

Jebać ten polski syf ile wlezie (jak mokebe p00lki na orgazmusie) kręcić na podatkach, omijać biurokrację i najlepiej praca na czarno żeby to pierdolnęło w końcu.

 

Edytowane przez bassfreak
  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Jorgen Svensson said:

. Freelancerski model jest imo dużo bardziej efektywny i mniej uciążliwy dla oby stron, ale nie wszędzie jest on pewnie możliwy.

 

W wielu przypadkach firmy freelancerowi nie chcą zapłacić tyle, co komuś, kto siedzi w biurze, bo... freelancer przecież nic nie robi (znaczy nie siedzi za biurkiem). 

 

To jest niestety kwestia mentalu "zarzondów", które nie potrafią zrozumieć, że płacą za konkretne kwalifikacje, a nie za pierdzenie w fotel i picie kawki. A potem oburzenie, że free chce za miesiąc więcej niż Ziuta z biura, a jego w tym biurze przecież nie ma. 😂 

 

Robiąc obecnie jako wolny strzelec, bardzo często się z tym spotykam, zwłaszcza jak jakąś większą fakturę wystawiam "za nic". 😁

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szara strefa przez dwa ostatnie lata zwiększyła się o ponad 6%. Było niecałe 14% i szło w dół, po pisie wypierdoliło ponad 20%, a to nie są prawdopodobnie prawdziwe dane, tylko mocno zafałszowane. Nie wiem, od jakiego momentu przewiduje się pełen upadek systemu, ale pewnie ponad 30% to już będzie gospodarka czwartego świata. 4 koła płacisz, pracownik dostaje 2 coś. Niech to wsiąknie. Spala się zwyczajnie pieniądze, które można znacznie lepiej zagospodarować.

 

W dużych miastach tylko gastronomia, banki, markety, apteki, lombardy i nic więcej. Dominujące rodzaje działalności to te, które wymieniłem. Ciężko to nazwać gospodarką. Inna sprawa, że my już własnego przemysłu nie mamy, kopalni niedługo mieć nie będziemy. Nie wiem, do czego to zmierza, ale wzrost szarej strefy dobrze wróży, bo ludzie nie dają się już jebać. Osobiście znam przypadki, kiedy klienci chcieli pieniądze pocztą wysyłać lub w sposób alternatywny. Nikt przy tej inflacji już nie ma jebania o umowy, tylko chodzi o stawkę na rękę i maksymalizację.

 

A powiem z życia freelancera. Dostałem od korpo zamówienie, szablon 8 godzin pracy u nich, żebym zrobił, bo ktoś tam odpadł, pilne. Zrobiłem to, co wycenili na 8 godzin roboty w niecałe 2 godziny, tip top do wdrożenia. Tylko, że mi zależy na wzroście wydajności własnej. W pracach wymagających jakiegoś myślenia nie jesteś wydajny dziennie przez 8 godzin. To jest fizycznie niemożliwe moim zdaniem. Maksymalnie koncentracja to się utrzymuje na 4-5 godzin, no do 6, jak masz ok dzień. Później lepiej robotę odstawić, bo za chuja nie idzie i nie jest tak samo wartościowa.

Edytowane przez mac
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wszystkich z forum jak i poza którzy czytają nas na gościa.

 

ProTip:

 

Nie masz głowy do studiowania ani fachu w ręku? 

 

Rodzinie bliżej do klasy biednej niż średniej przez co wsparcia zero?

 

Lata mijają a ty zarabiasz minimalną w powiatowym albo ciut więcej ale w wojewódzkim co daje taki sam mizerny wynik?

 

Po zawód marsz!

 

Na przyuczenie, multum możliwości, umiesz to wyjeżdżasz z Polski.

 

Sektor budowlany to sporo specjalności.

Jak nie, to kierowcy, gastronomia, uboj, rzeźnia w chuj euro czeka na ciebie, Francja Niemcy Holandia Belgia Skandynawia Austria Szwajcaria Włochy nawet Azja

 

wybierz już dziś i nie zmarnuj swojego czasu bo go nie odkupisz.

 

 

*Jeżeli nie chcesz wyjechać to zostaniesz tutaj, z zawodem będziesz poziom wyżej to odsapniesz finansowo.

 

*Jako pracownik ogólnego przeznaczenia bez ,,fachu w ręku" bez studiowania dobrego kierunku jebiesz za minimum.

 

Powodzenia. 

  • Like 9
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, maroon said:

zwłaszcza jak jakąś większą fakturę wystawiam "za nic"

Nie wystawiasz faktury za godziny spędzone na pracy - ale za lata spędzone na nauce, jak daną pracę wykonać w godzinę.

 

5 hours ago, Patton said:

moim zdaniem cośw tym jest

Jest oczywiście, ale... jest w Polsce rynek hi-tech, także pracy - i ten ciągle rekrutuje. Tylko kandydatów nie ma... bo do przysłowiowej pensji "programisty 20k" jednak trzeba zainwestować w naukę - swój czas. Do takiej pracy nie trzeba do miliona ludzi na minimalnej, a kilkuset na "maksymalnej". Tych "kilkuset" potem kupowałoby usługi, dając prace i płace kolejnym tysiącom... i dlatego w naukę i szkolnictwo inwestuje się w krajach rozwiniętych.

U nas - nie ma kultu nauki, podnoszenia kwalifikacji. U nas "kułaków" równa się do dołu, jeśli ośmielą się śmieć pokazywać innym - samym swoim istnieniem, że Można Inaczej.

 

"Standardowy Janusz biznesu" ma więc statystycznie największe szanse spotkać bumelanta z roszczeniami - i pod takich przygotowuje swoją ofertę pracy.

Natomiast "standardowy pracownik niewykwalifikowany" statystycznie trafi właśnie do takiego "Janusza biznesu", co negatywnie zmotywuje do jakiegokolwiek rozwoju...

 

Są w Polsce ludzie, którzy sprzedając używany samochód, uczciwie przedstawią wszystkie jego usterki.

Są też ludzie, którzy kupując używany samochód, uczciwie zapłacą za dobry stan, znacznie powyżej "oferty minimalnej" wystawionej na wrak - który "prawie jeździ".

Ci ludzie powyżej, dogadają się ze sobą również w sprawie pracy - uczciwie wykonywanej, i uczciwie płaconej.

Natomiast jest to mniejszość.

Błędne koło. 40 lat na pustyni... albo wojna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Kespert said:

Nie wystawiasz faktury za godziny spędzone na pracy - ale za lata spędzone na nauce, jak daną pracę wykonać w godzinę.

To chyba nigdy na ten temat nie dyskutowałeś z typowym Januszem ze średniej firmy (~50-200 pracowników), a takich Januszy jest w tym segmencie większość. Do nich nie dociera, że kwalifikacje = lata nauki i zdobywania doświadczenia. 

 

I potem jest, że "ja tu za naukę nikomu nie płacę". 

 

To można doktorat napisać z psychologii polskiego biznesu. 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Patton said:

 

Trzeba zaznaczyć, że SALON24.PL to platfroma otwarta. Każdy może tam napisać swój artykuł. Dlatego ostatnio widziałem tam treści RedPillowe, co tutaj na forum było linkowane. 

 

Artykuł i wykresy w nim pokazane można by streścić w dwóch zdaniach (zwłaszcza drugi wykres):

Europa dzieli się na "starą", bogatą Unię z wysokimi zarobkami i "nową" Unię biedniejszą z niskimi zarobkami. Reszta to biadolenie niby pokolenia lat 90tych. Tak się podpisał autor. 

 

Dla wywołania emocji jest wstawka z uniwersum Rnext-a @Rnext, czyli spisek elit władzy ( zdanie z art. "W Polsce cały układ polityczno-biznesowy dba o to żeby pensje nie dogoniły nigdy poziomu Europy Zachodniej"). Ostatni akapit to pół prawda, pół leganda, pół nie prawda, czyli opinia z dupy autora demagoga. 

 

W ciągu ostatnich 12 lat pracy w trzech firmach, spotkałem się z ciągłym niedoborem pracowników i wolnymi etatami. Co prawda wolne etaty zawsze były na produkcji a prawie nigdy w biurze (biurowi nie rotowali tak jak produkcja) ale niedobór pracowników był znaczny. Prawdą jest rówież, że rynek pracy skupia się w duzych ośrodkach miejskich i obok nich. Na przykład w woj. Dolnośląskim stopa bezrobocia to 4,7% i przeciętne wynagrodzenie ponad 7000 zł, ale gdyby tak popatrzeć na mapę to taka sytuacja jest w we Wrocławiu, Legnicy, Jeleniej Górze, Wałbrzychu (może) i okolikach tych miast. Natomiast im dalej na południe do granicy z Czechami to większe bezrobocie i mnie zakładów pracy. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, maroon napisał:

W wielu przypadkach firmy freelancerowi nie chcą zapłacić tyle, co komuś, kto siedzi w biurze, bo... freelancer przecież nic nie robi (znaczy nie siedzi za biurkiem). 

To jest w wielu przypadkach ciężka praca nad zmianą mentalności ;) Oczywiście z tymi, którzy widzą że jest jakiś problem. Mogą początkowo nie zdawać sobie sprawy, że problem jest np. właśnie w nich samych. Widzą wstępnie jego skutki, czyli np. regularnie ubywa załogi, bo z demotywującym szefem, mającym obsesje nt. wysiedzianych "dupogodzin" ciężko się komuś ogarniętemu pracuje. Nawet dobre pieniądze nie bywają w dłuższym horyzoncie gratyfikacją za codzienne przebywanie z toksykiem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror ja mam taką prywatną teorię, że to wynika z tego, że wielu przedsiębiorcom się po prostu przyfarciło z biznesem lub zaczynali w zlotychylatach 90-tych, gdzie łatwo było cokolwiek rozwinąć.

 

Dodatkowo są to często ludzie słabo wykształceni, nietechniczni, handlowcy, etc., którzy po prostu nie mają pojęcia, że np. nauka jakiejś technologii na wysokim poziomie, to lata nauki. Najgorzej przyznam zawsze jest z handlowcami i jak widzę, że prezio jest typowym handlowcem, to wiem, że będzie ciężko. 

 

Niemniej znowu wracamy do kwestii jakości kadry zarządzającej w pl, która moim zdaniem w segmencie "mid" jest bardzo słaba od lat i niewiele się tu zmienia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, maroon napisał:

ja mam taką prywatną teorię, że to wynika z tego, że wielu przedsiębiorcom się po prostu przyfarciło z biznesem lub zaczynali w zlotychylatach 90-tych, gdzie łatwo było cokolwiek rozwinąć.

Moim zdaniem - też, jak najbardziej. To są bardzo różni ludzie (z tymi, z którymi pracowałem jako doradca). Niektórzy mieli farta ale i bardzo ciężko pracowali nad swoim sukcesem. Bo to w wielu przypadkach są ewidentne sukcesy. Je widać. Problem jest wtedy, gdy firma rośnie z roku na rok, a mentalność właścicielska pozostała na poziomie szalonych lat 90-tych ;) I mamy m.in szefów niezdolnych do delegowania odpowiedzialności, wtrącających się w takie kurioza jak zakupy papierów do biura czy do sracza (autentyki), krzesła dla pracowników etc., zamiast delegować to wszystko w dół ludziom kompetentnym (których z reguły mają), zajmując się już działalnością i pracą bardziej "nad firmą", niż stricte "w firmie". Obsesje kontroli, dwory i koterie tworzone na własne życzenie, brak umiejętności miękkich, zarządzanie przez strach etc.

 

Ludzie zatrudniają się w firmach a odchodzą od szefów. Zdania nie zmieniam :)

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.