Skocz do zawartości

Rynek pracy w Polsce wśród najsłabszych w Europie


Patton

Rekomendowane odpowiedzi

13 minutes ago, maroon said:

To chyba nigdy na ten temat nie dyskutowałeś z typowym Januszem ze średniej firmy

Typowy toksyczny "Janusz biznesu" dzieli wszystko na dwie kategorie - "za darmo" albo "za drogo". A potem i tak kombinuje przy płaceniu, bo "żal oddawać swoje".

Tymczasem "typowy John" po usłyszeniu proponowanych kosztów mówi "deal/no deal" i koniec - jak powiedział że zapłaci, to ręczy swoim słowem honoru. Aż przyjemnie pracować.

 

Kiedyś wszystkie umowy międzyludzkie opierały się na danym słowie honoru. Kto raz złamał słowo, sam tylko siebie mógł winić. Dziś jest to uważane za "zaradność" albo "redukcję kosztów"...

A teraz powiedz typowemu "polaczkowi" że niehonorowo jest łamać zakazy ograniczania prędkości, bo "on się spieszy" - i patrz na spektakl. Nieważne czy pracownik w 25-letnim BMW, czy jego szef w nowym Maserati.

 

3 minutes ago, maroon said:

wracamy do kwestii jakości kadry zarządzającej w pl, która moim zdaniem w segmencie "mid" jest bardzo słaba od lat i niewiele się tu zmienia

Do rekrutowania kadry "mid" potrzebujesz klasę średnią, która patrzy dalej niż następna wypłata czy własna micha. Czy też impra w Cocomo na kartę firmową, z kasy na wypłaty pracowników.

Która potrafi powiedzieć "nie" szwagrowi, bo honor jest ważniejszy niż dola z wypłaty od szwagra, za "fuchę u rodziny".

Nie mamy takich nawet w polityce - to jest miara upadku społeczeństwa. Gorzej niż Noe szukający 10 uczciwych w mieście.

 

2 minutes ago, Obliteraror said:

Ludzie zatrudniają się w firmach a odchodzą od szefów.

Dobre, godne i prawdziwe stwierdzenie. Szczególnie jaskrawo widoczne, gdy jedna firma ma kilka dużych działów, które są skrajnie różnymi środowiskami pracy - zależnymi wyłącznie od osoby/osobowości szefa działu.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracy jest dużo, ale w biurze dla osób wykwalifikowanych. Korporacje nie nadążają za znajdywaniem nowych pracowników. A stale ich przybywa, bo koszt wykształconego Polaka jest ok. dwukrotnie mniejszy niż Niemca czy Anglika. Pomimo tego zapewniają lepsze perspektywy niż daje to lokalny rynek (marketing, finanse, IT itd.). Niekiedy zestawiając zarobki/ koszty życia Polska wychodzi na plus. Może to zabrzmieć smutno, ale o dziwo emigracja, bezrobocie czy niskie zarobki w kraju robią przesiew na rynku matrymonialnym dla tych bardziej "zaradnych". Nawet Chad w perspektywie długoterminowej jeśli będzie robił na minimalnej w gówno pracy to zostanie kopnięty w dupę przez Grażynkę. Od tysięcy lat nic się nie zmieniło, kto walczy (zdobywa kwalifikacje) ten potencjalnie zwycięży. Za granicą nikt nie czeka z otwartymi ramionami chyba, że do pracy na taśmie obok napływowego Pontona jako obywatel drugiej kategorii niczym śp. polskojęzyczny naukowiec z Berlina.

 

  • Like 2
  • Haha 2
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Ksanti napisał:

Za granicą nikt nie czeka z otwartymi ramionami chyba, że do pracy na taśmie obok napływowego Pontona jako obywatel drugiej kategorii niczym śp. polskojęzyczny naukowiec z Berlina.

 

Nie zgodzę się do końca. Owszem, z otwartymi ramionami może nie. Ale jak masz jakiś fach i umiesz się dogadać z pracą nie ma większych problemów (słowo "fach" dotyczy raczej mechanika, kierowcy tira, hydraulika, ślusarza, a nie absolwenta europeistyki z Państwowej Wyższej Szkoły Zarządzania Polem Namiotowym)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Matti napisał:

Nie zgodzę się do końca. Owszem, z otwartymi ramionami może nie. Ale jak masz jakiś fach i umiesz się dogadać z pracą nie ma większych problemów (słowo "fach" dotyczy raczej mechanika, kierowcy tira, hydraulika, ślusarza, a nie absolwenta europeistyki z Państwowej Wyższej Szkoły Zarządzania Polem Namiotowym)

Jeśli ktoś jest obrotny to bez znaczenia w jakim kraju mieszka a wszędzie sobie poradzi. Narzekanie tutaj to głównie domena osoby, która ma niskie kwalifikacje, mały biznes lub niepewny zawód. Kilka tysi w przeliczeniu PLN zarobku w jedną czy drugą stronę więcej (dla kogoś kto nie ma "noża na gardle" i normalnie zarabia, powiedzmy min. 10k netto UoP) to nie jest racjonalny argument przemawiający za zmianą miejsca zamieszkania. Masa ludzi za granicą się nie odnajduje i albo wracają od razu/ po kilku latach, albo mają dołki. Wszystko fajnie wygląda dla teoretyków, garstki ekstrawertyków i tych co sobie odwiedzają zagranicę jedynie turystycznie. Wciąż jest masa ludzi co jedzie na zachód po te rzekomo lepsze perspektywy, a mieszka w klitce na kupie z innymi imigrantami, jedzie na taśmie czy magazynie (przysłowiowy zmywak), nie korzysta z lokalnej kultury i żyje na minimum, by nie przejadać zarobionych pieniędzy, a potem w Polsce robi z siebie wielkiego pana.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 3/10/2023 at 7:57 AM, Obliteraror said:

Pracownik dowozi zlecone zadania (zdalnie tam, gdzie to możliwe, a możliwe jest w wielu przypadkach).

Starszy sąsiad opowiadał mi jak robił w PRL na dwóch etatach. Jako kierowca dyrektora nie jeździł dużo bo gość sam lubił prowadzić i jego rola sprowadzała się do zabrania go z rautu i po prostu bycie dostępnym. Znalazł więc sobie drugą robotę jako kierowca autobusu. I spokojnie sobie pracował wywiązując się w obu robotach dopiero jakaś księgowa wyniuchała że ma dwie prace. Oczywiście musiało ją zaboleć że pracowity gość lepiej zarabia i doniosła na niego.     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ten Kaźmierczak to wyjątkowo szemrana kreatura. Obserwowałem go kiedyś jak był w WEI natomiast piwot który z całym WEI-em wykonali od akcji pandemicznej jest dla choć odrobinę honorowego człowieka niemożliwy do przełknięcia. Nie polecam. 😞

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż za zaskoczenie, kto by pomyślał że w pisowskim ładzie takie rzeczy, że rynek pracy do dupy i tylu ludzi ucieka. 

 

Ja jestem z jednego z trzech najbiedniejszych województw, nie wiem jak jest teraz ale wcześniej było chyba 3-4 miejsce i niestety szału nie było. Choć przed plandemią zarobki miałem całkiem przyzwoite i absolutnie nie mogłem narzekać.

 

A jeśli chodzi o pracę na zachodzie - więcej odłożę po odliczeniu wszystkiego netto tu niż bym zarobił brutto na terenach okupowanych - sprawa jest prosta. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
W dniu 10.03.2023 o 10:30, bassfreak napisał(a):

Żadna nowość szczerze mówiąc, ostatnio znowu czytałem jakiegoś opłaconego raka że średnie zarobki Polaków to 6 brutto xDDDD sąsiad je mięso a ja kapustę, statystycznie jemy we dwoje gołąbki 🤣

Kolejny rak z praniem mózgu "mieszkania najtańsze od 2013 roku" , kurwa gdzie? :D

 

 

Serio odwieczne pytanie, czy w tym kraju to w końcu jebnie kiedyś i nastąpi jakaś rewolucja gospodarcza?

Żyć mi się odechciewa patrząc na koszty życia

 

Żeby żyć w miarę normalnie jako singiel w dużym mieście trzeba zarabiać z 6 tysięcy netto mając przy tym swoje mieszkanie.....

Ja mówię o normalnym jedzeniu, suplach, siłka/hobby, prywatnie do lekarza, opłaty, wyjścia na miasto itd.

 

Przez ostatnie pół roku po prostu musiałem się wjebać w kredyt fakt że rata znośna bo niecałe 600 zł ale będę to bulił przez 4 lata bo normalnie tych pieniędzy bym w życiu nie miał a i tak to za mało.

Nasze piękne państwo nie uznaje wad zgryzu za chorobę więc z dupy mam sobie wziąć 7 tysięcy na leczenie ortodontyczne prywatnie ....

 

A no tak i przegroda z nosem kolejne 8-10 tysięcy 🤣

Powtarzać to będę do końca życia, masz być chory, masz być słaby, masz być głupi i chodzić na NFZ do lekarzy i brać frykasy na receptę, masz kupować przetworzone żarcie od mafii cukrowych, 3kg mięska na rok, 3 koszulki.

 

A Elita będzie się bawić w najlepsze

 

Jebać ten polski syf ile wlezie (jak mokebe p00lki na orgazmusie) kręcić na podatkach, omijać biurokrację i najlepiej praca na czarno żeby to pierdolnęło w końcu.

 

Nic dodać nic ująć. Pracuję w DE, korzystam tutaj ze służby zdrowia, płacę podatki itd.  Korzystanie z usług lekarzy to przepaść kolosalna. Pojechałem nie tak dawno na urlop do PL... co za chlew zrobili z tego kraju. Ludzie smutni, zestresowani a chamstwo na każdym kroku. Wystarczy przyjechać lepszym autem. Pierwsza wizyta i zderzak z tyłu porysowany. Ceny to już w ogóle jakieś nieporozumienie... Przecież mnóstwo artykułów już jest tańszych w DE. Paliwo diesel zalany za 1,48 kilka dni temu w miejscowości Ingolstadt. Ceny najmów jeszcze trochę i też się zbliżą do zachodnich. Polska to taki kraj dla bogatych ludzi.

W dniu 11.03.2023 o 02:27, Ksanti napisał(a):

Jeśli ktoś jest obrotny to bez znaczenia w jakim kraju mieszka a wszędzie sobie poradzi. Narzekanie tutaj to głównie domena osoby, która ma niskie kwalifikacje, mały biznes lub niepewny zawód. Kilka tysi w przeliczeniu PLN zarobku w jedną czy drugą stronę więcej (dla kogoś kto nie ma "noża na gardle" i normalnie zarabia, powiedzmy min. 10k netto UoP) to nie jest racjonalny argument przemawiający za zmianą miejsca zamieszkania. Masa ludzi za granicą się nie odnajduje i albo wracają od razu/ po kilku latach, albo mają dołki. Wszystko fajnie wygląda dla teoretyków, garstki ekstrawertyków i tych co sobie odwiedzają zagranicę jedynie turystycznie. Wciąż jest masa ludzi co jedzie na zachód po te rzekomo lepsze perspektywy, a mieszka w klitce na kupie z innymi imigrantami, jedzie na taśmie czy magazynie (przysłowiowy zmywak), nie korzysta z lokalnej kultury i żyje na minimum, by nie przejadać zarobionych pieniędzy, a potem w Polsce robi z siebie wielkiego pana.

 

Oczywiście że jest ich takich ludzi mnóstwo którzy przyjadą i zaraz pojadą. Tylko że większość z nich nic od siebie nie daje.. Wystarczy się nauczyć trochę języka i perspektywy się zwiększają i to znacznie. Sam jestem tego przykładem a zaczynałem od 1300 euro netto. 3/4 osób które poznałem i zjechały do kraju to malkontenci, alkusy i inne wynalazki którym wszędzie będzie źle.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.04.2023 o 22:10, Druid napisał(a):

Zarobki na poziomie 4 tyś przy obecnych cenach to jest jakiś absurd.

I co najważniejsze słyszę, że to jest dobrze, bo ludzie mniej zarabiają.

U mnie w mieście 80 procent zarabia sporo poniżej 4K netto wiec o takiej kwocie może sobie pomarzyć. Mówię poważnie. Do tego są traktowani jak zwierzęta a nie daj Boże pójdź na chorobowe… 🙆🏻‍♂️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.03.2023 o 12:18, Kespert napisał(a):

Tymczasem "typowy John" po usłyszeniu proponowanych kosztów mówi "deal/no deal" i koniec - jak powiedział że zapłaci, to ręczy swoim słowem honoru. Aż przyjemnie pracować.

 

Mnie dużo czasu zajęło nauczyć się mówić i traktować to jako coś normalnego, że na pewne rzeczy mnie nie stać. Nie wiem z czego to wynika, chyba za bardzo oceniamy jako społeczeństwo ciągle ludzi przez pryzmat posiadania. A może to pozostałość poprzedniego systemu, gdzie osoba decyzyjna zarządzała majątkiem wg. widzimisię bo nie zależał od jakości zarządzania poziom jej zarobków. Pamiętam jakim szokiem było kiedy usłyszałem od naprawdę zamożnego Niemca, podczas negocjacji to przekracza mój budżet. Zero tłumaczenia, że koniunktura, że teraz to nie. Po prostu nie mam na to środków i tyle. Co ważne nie było w tym nadziei na to, że obniżę cenę. 

 

Po prostu nie mamy historii i musimy nadrabiać. Jedyną drogą jest tu zbieranie doświadczeń i zbieranie kopów. Łysiak kiedyś napisał, że im więcej kopów przyjmiesz (i zrozumiesz) tym bardziej dorosły się robisz. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.03.2023 o 02:27, Ksanti napisał(a):

nie korzysta z lokalnej kultury i żyje na minimum, by nie przejadać zarobionych pieniędzy, a potem w Polsce robi z siebie wielkiego pana.

Mam dziwne wrażenie, że to właśnie większość ludzi w Polsce nie korzysta z żadnej kultury, żyje za minimum lub jest zadłużonych do końca życia, jeździ 20 letnim passatem i robi z siebie wielkiego pana. Ci, który wyjechali przynajmniej próbują coś zmienić.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
On 3/10/2023 at 11:33 AM, Kespert said:

w Polsce rynek hi-tech, także pracy - i ten ciągle rekrutuje.

 

Mówisz o seniorach. Juniorów nikt nie potrzebuje i nikt ich nie rekrutuje. Wiem bo próbowałem. Teraz już nie próbuję.

A żeby zostać seniorem trzeba być wpierw juniorem.

 

On 3/10/2023 at 11:33 AM, Kespert said:

Tylko kandydatów nie ma...

 

Kandydaci by byli ale wpierw trzeba być juniorem ale pracodawcy nie chcą ich uczyć i koło się zamyka.

Żeby zdobyć doświadczenie trzeba je   najpierw mieć. I koło się zamyka.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, wrotycz said:

ale pracodawcy nie chcą ich uczyć i koło się zamyka

Niemal całość obecnej załogi, którą znam, zostało zatrudnione jako zielone szczypiorki z zerowym doświadczeniem - z założeniami że 2 lata to "szkolenie pod nadzorem".

Ale to specyfika hermetycznej branży - jak masz kilkaset potencjalnych osób, to rynek pracy wygląda zupełnie inaczej, niż jak masz 500 tysięcy informatyków:

https://www.money.pl/gospodarka/polska-potega-w-branzy-it-eksperci-docenili-wyksztalcenie-i-przygotowanie-pracownikow-6895359975033600a.html

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minutes ago, Kespert said:

Ale to specyfika hermetycznej branży - jak masz kilkaset potencjalnych osób, to rynek pracy wygląda zupełnie inaczej, niż jak masz 500 tysięcy informatyków:

https://www.money.pl/gospodarka/polska-potega-w-branzy-it-eksperci-docenili-wyksztalcenie-i-przygotowanie-pracownikow-6895359975033600a.html

 

Polska potęgą w branży IT

W tym sektorze pracuje w Polsce ponad pół miliona osób

 

Czyli te wszystkie teksty o tym, że nie mają ludzi to kłamstwa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jebać ich. Gramy pod siebie. Nie ma innego wyjścia. Ja wróciłem do pracy. Lekka robota łatwa i mam czas w ciągu dnia. Już nagrałem sobie dodatkową robotę i szykuje kolejne zajęcie w którym zarobię przynajmniej parę stówek. Praca na pełnym etacie to BŁĄD. Lepiej nawet pracować w 2 robotach na półetatu mniej się narobić i prawdopodobnie więcej zarobić. JEBAĆ ICH. NIE DAJCIE SIĘ WYDYMAĆ. Shoutout dla @mac. Miałeś całkowita rację brachu. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, wrotycz said:

Czyli te wszystkie teksty o tym, że nie mają ludzi to kłamstwa.

Jest to jedynie część prawdy.

Januszexy nie mają seniorów, którzy zgodzą się robić na pół etatu za pół minimalnej (a w rzeczywistości siedzieć po 12 godzin) - "oj jak my nie mamy ludzi do pracy".

Średniej jakości firmy narzekają, że skończyli się bezpłatni stażyści - i "nie ma ludzi do pracy".

 

Aż się prosi o porównanie pracodawców do kobiet/hipergamii. Mając duży wybór, celują w top 10% oferując w zamian minimum z siebie.

Dopiero kiedy zaczynamy wchodzić w nisze z niską "podażą" - wtedy trzeba brać najlepsze z tego, co jest. Ale żeby znaleźć się w niszy, trzeba albo mieć po prostu zainteresowanie konkretną platformą/tematem, albo mieć już odpowiednie doświadczenie w niszowej branży.

Nic, co jest uczone masowo, nie jest niszą.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 hours ago, Libertyn said:

To nie jest tak że zarobki są niskie. To wydatki są wysokie. Zwłaszcza mieszkalne. Nieważne kto będzie rządził to i tak będzie ujowo dla masy społeczeństwa. Armii kasjerek, ochroniarzy, mikroprzedsiębiorców i innych. 

 

Od stycznia 2024 minimalna będzie 4k a od lipca chyba 4.2 k z tego co kojarzę. 

 

 

Pozamiatane. Kto siedzi w jednej robocie ma przejebane. Co pół roku chodzić po prośbie o podwyżkę to upokorzenie a gwarantuję że pracodawca będzie chciał za tą podwyżkę nałożyć więcej pracy na pracownika. Lepiej zmieniać pracę co chwila i żądać aktualnych stawek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozorna dygresja ale przejdę do rzeczy w wyjaśnieniu.

 

zIa8m25sP1xC5mKkUjWZVxAswliOxKvJ.jpeg


Tak to jest jak się wysyła niespecjalistę na pojedynek ze specjalistą.

Petru pokazał tu, że jest ekonomistą i potrafi myśleć ekonomicznie. Zupełnie inaczej niż to robił jak był przy władzy. Zupełnie podobnie jak jego promotor - Leszek Balcerowicz.

Tak więc Petru jest specjalistą - nic dziwnego, że w "ekonomicznej" części pojedynku wygrał.

 

Wawer jest narodowcem i jak na narodowca przystało na ekonomii się nie zna*. Dlatego dostał łomot. Dlatego narodowcy nie powinni się wypowiadać w kwestiach, na których się nie znają. Jak Petru dyskutował z równym sobie - Mentzenem to Mentzen pozamiatał nim podłogę. Wawer powinien powiedzieć, że kwestie ekonomiczne załatwia w Konfederacji partia Nowa Nadzieja i proszę się o szczegóły zwracać do nich. Gdyby tak zrobił to by wygrał, nie udając wszechwiedzącego.


Mówię o tym dlatego, że Wawer dał się złapać na kwestii, którą, gdyby był ekonomistą, albo przynajmniej się douczył, to by z Petru wygrał. Bo Petru słusznie zauważył, że podnosząc stawki nie obniży kosztów pracy.  I to jest prawda, ale nie musi to oznaczać ich podwyższenia. Obniżając koszty pracy przy tych samych kosztach dla pracodawcy można by podnieść pracownikom stawki. Tak jak powiedziałem. Obniżając podatki, zusy (to też są podatki), "zusy pracodawcy" i te wszystkie obciążenia pracodawca przy tych samych kosztach pracy płaciłby pracownikom więcej. Tak więc faktycznie podniosłoby to stawki.

Wiem bo sam, tak jak prawie każdy z was, zatrudniałem ludzi. Tak - prawie każdy z was kiedyś robił coś do czego musiał kogoś wynająć, i stał się jego pracodawcą.

 

Miałem niedawno taką potrzebę i zatrudniłem znajomego znajomego. Potrzebował wszystko mieć legalnie więc mu to załatwiłem. Jakież było jego zdziwienie, kiedy mu powiedziałem, że do ręki dostanie tyle i tyle, bo muszę zapłacić skarbówce jego podatek i ubezpieczenie. Był szczerze oburzony. Jak mu powiedziałem, że może albo to przyjąć albo nici ze współpracy bo ja tego z własnej kieszeni płacił nie będę, to się wqrzył. Dotarło do niego, że nie zatrudnię go jeśli będę musiał zapłacić jego koszty pracy z własnej kieszeni.

 

Nawet @Libertyn zauważył,

 

21 hours ago, Libertyn said:

To nie jest tak że zarobki są niskie. To wydatki są wysokie.

 


No jasne, że są wysokie - z czegoś trzeba wziąć na rozpasany socjal - największy** w Europie, jak nie na świecie.
Potem tak to wygląda - płace są niskie bo państwo zabiera połowę w podatkach bezpośrednich, o pośrednich nie wspomnę.

 

--
* Debata: Suwerenność gospodarcza - Wolność vs Ruch Narodowy (Mentzen, Berkowicz, Bosak, Wawer)

 

** Polska najlepsza w rankingu Oxfam pod względem wydatków socjalnych
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.