Skocz do zawartości

Jak poznawać ludzi? Jak się uspołecznić?


Rekomendowane odpowiedzi

Wyjdź do ludzi powie dynamiczny normik.

OK, ale jak skoro ja "nikogo" nie znam. Jestem samotny jak palec. Nie wiem jak poznać ludzi.

 

Wolontariat?

Wysłałem swoje zgłoszenie na wolontariat przy hospicjum, ale nie wiem czy przejdę rekrtuację.

 

Grupki katolickie?

Raczej nie widzę nic dla samotnych mężczyzn w wieku 25-50 lat. Wszystko albo dla młodzieży albo dla studentów albo starców albo małżeństw. Mam wrażenie, że samotni 25-50 latkowie bez nałogów są porzuceni przez parafie. 

 

Tinder?

Mam brzydką twarz, zero par.

 

Fora? Platformy społeczenościowe?

Ludzie tacy jak ja, tacy aspołeczni, to nie chcą się spotkać. Boją się, że ktoś ich oszuka czy przyjdzie, żeby się pośmiać.

Znowu ci dynamiczni, towarzyscy to z nimi się nie odnajdę w ogóle, bo nie mam takich umiejętności społecznych jak oni.

 

Znajomi internetowi?

No to chyba dobry pomysł, mam ok. 5 znajomych z całej Polski z którymi sobie piszę prawie codziennie a nigdy się nie spotkaliśmy.

 

Ogłoszenia?

Kiedyś na gumtree można było poznać ludzi, którzy też szukają znajomych, szperam po tych portalach, ale raczej dominują ogłoszenia matrymonialne. Jak nie patologia intelektualna to samotne matki.

I tak sobie wymyśliłem może by zacząć od takich samotnych matek? To jest łatwy cel. I to nawet nie żeby je uwodzić tylko w ogóle się zaprzyjaźniać z nimi. Bo ja nawet tego nie umiem. Umiejętność zaprzyjaźniania się z kobietami byłaby mi bardzo cenna.

No tylko, że z drugiej strony mogę przez to wytracić energię życiową tak że nie będę miał sił na szukanie normalnej relacji albo jeszcze wkopię się w syf. Jak to mówią "jak zaczniesz w klubie podryw od najbrzydszych na rozgrzewkę to skończysz na najbrzydszych".

 

Praca?

Może pójść do jakiejś pracy na 2 etat, gdzie mógłbym poznawać ludzi? Tylko jaka by to była?

 

Kursy?

Może kursy jakieś, gdzie łatwo o znajomości i przy okazji się czegoś nauczę?

Edytowane przez pytamowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemano Byczku @pytamowiec

 

Rozbijmy ten problem na kilka części.

 

Mindset - u Ciebie to leży. Przede wszystkim nie masz poczucia własnej wartości i to widać z Twoich postów. Temat jest bardzo mocno do przepracowania bo dopóki tego nie zmienisz dopóty będą problemy w kontaktach z ludźmi, szczególnie z kobietami bo oni wyczują wahanie / niepewność. I nie chodzi o to żeby zgrywać alfa-sralfa twardziela (jeśli to nie jest Twój naturalny Mindset) tylko starać się być wyluzowanym człowiekiem zadowolonym ze swojego życia.

 

Nie wiem jak jest u Ciebie czy jest to robota dla psychologa czy terapeuty czy sam to ogarniesz ale jeśli chcesz sam ogarnąć to polecam:

 

Appka Mediti - jest za free - szczególnie "Energia miłości" (to jest do słuchania codziennie rano o miłości do samego siebie), "Moc przebaczania" (samemu sobie i innym) i "Kolor rozluźnienia"

Nagrania Adama Bytofa - szczególnie "Wodospad" i  inne stąd - https://adamb.pl/nagrania-personalizowane-2/

Rafał Mazur - "Panuj i posiadaj" oraz "Męskie archetypy" "Bezwstyd" też jest dobry

 

Bardzo ważny wykład:

 

Potem - "Conversational Jiu-Jitsu" Jugglera - nauczysz się tu ważnej reguły - w każdej nowej znajomości 80% robisz na początku Ty ale potem musi być 50/50 inaczej ucinasz.

Następnie "Mystery Method" - nie chodzi o to żebyś kopiował Markovika ale żebyś zrozumiał dynamike wszelkich relacji (męsko damskich czy męsko męskich) bo one są liniowe do bólu i powtarzalne - masz tylko dwa składniki Attraction i Comfort - nie będę tego tu opisywał - posszukaj.

Jak już się ogarniesz poszukaj sobie pełnego Demonic Confidence - on jest podwójnie trudny w polskich warunkach gdzie ludzie są zamknięcie w sobie i dość gburowaci ale warto się nad tym zastanowić - tylko najpierw głowa uporządkowana

Muzyka / filmy - nie depresyjne a motywujące, dające energię :) 

 

Po głowie zadbaj o swoje ciało - masz masę rzeczy o tym w necie nie ma potrzeby żebym tym się rozpisywał - hasło Looksmaxing.

 

Następnie zrozumienie:

 

Stan / vibe -  to co jest najważniejsze w Tobie jak już uporządkujesz głowę i to zrozumienie, że ludzi "kupujesz" "stanem". On musi być naturalny dla Ciebie i rezonować z Twoim jestestwem. Dla przykładu - ja jestem (w większości czasu) wyluzowanym i pogodnym gościem, dużo się uśmiecham do ludzi (i nie pesz się tym, że w Polsce to często nie działa - tych co trzeba przyciągniesz).  Dla mnie kluczem jest pogoda ducha i uśmiech - ludzie będą chcieli wtedy z Tobą przebywać, będą się do Ciebie garnęli bo ludzie, a już szczególnie kobiety, są nastawieni na branie dobrej energii nie dawanie.  Ty emanujesz i tym sposobem przyciągasz.

 

Teraz ważna rzecz - demonstrowanie swojego świata i dowód społeczny.

 

Zacznijmy od dowodu społecznego - ludzie są w większości niewolnikami dowodu społecznego. Co to jest dowód społeczny?

Idzie z piękną kobietą = musi być zajebisty bo ma powodzenie.

Jedzie drogim samochodem = człowiek sukcesu.

Etc. etc.

Twoją pracą jest wyzwolenie się z koncepcji dowodu społecznego ale zarazem nie zostanie abnegatem tylko umiejętność gry na tym. Jestem w życiu minimalistą i poza kilkoma rzeczami nie potrzeba mi wielu przedmiotów - ale wiem że ludzie tego potrzebują żeby czuć się dobrze sami ze sobą - zastanów się, jeśli Ty znasz tę koncepcję i jej nie ulegasz, jak skuteczne narzędzie do wywierania odpowiednich uczuć masz ;) 

 

Podam Ci przykład wykorzystania dowodu społecznego - prowadzę instagrama na którym, w relacjach, są zdjęcia z restauracji - jedzenia -ale część z nich jest tak zrobiona aby było widać kobiece ręce, czasem też włosy (nigdy twarz) - około 1/3 zdjęć jest taka - ręce Murzynek, Białych włosy Blond, Czarne , Rude - co tam chcesz - pamiętaj, że to musza być ładne dłonie - i tu masz właśnie wykorzystanie koncepcji dowodu społecznego - to musi być interesujący facet bo przecież inne kobiety się z nim umawiają.

Mam nadzieję że zrozumiałeś ;) 

 

I powtarzam - Ty jesteś wolny od koncepcji dowodu społecznego (on na Ciebie nie działa) ale wiesz że ludzie są jego niewolnikami i wiesz co z tym zrobić ;) 

 

Demonstrowanie swojego świata - tu przechodzimy do clue programu - bycie interesującym człowiekiem dla innych. Powinieneś lubić swoje pasje i swoje życie i w odpowiedni sposób to demonstrować oraz mieć dystans do siebie.

 

Kilka przykładów - ostatnio byłem z jednym ziomkiem w knajpie - i mówię do kelnerki - "wspaniałe miejsce na romantyczną kolację we dwoje" ona że może nam zapali świece i się śmieje, ja dalej żartowałem i wiesz jaki był efekt? Laska latała wokół nas jak pojebana i co chwilę pytała czy nam smakuje - nie widziałem tego przy innych stolikach, które obsługiwała - a na koniec nal;iczyła mi rachunek 69 zł ( XD ) gdzie ja wiem, że to nie taka kwota powinna być - przypadeg? :D 

Demonstracja wartości - otwartość, luz, zadowolenie z życia.

 

Na randce:

- słuchaj -o czym marzysz w życiu?

- wiesz jaka jest historia tego dania?

- słyszałem o Twoim kraju, że....

- szukam kobiety z którą nie tylko zjem kolację ale i będę chciał zjeść śniadanie

- jakie masz pasje?

- jesteś szczęśliwa w swoim życiu?

- lubisz swoje studia / pracę?

- co najśmieszniejszego spotkało Cię w dzieciństwie?

 

To są tematy kiedy każde z Was zaprezentuje wartość i Twoim celem jest takie pokazanie siebie aby to kobieta pierwsza wskoczyła do Twojego świata nie Ty w jej. Zresztą tyczy się to też relacji z facetami.

 

Pokrótce masz wyłożone wszystko na tacy - teraz trzeba się wziąć do roboty z własną głową co i jak.

 

Co do miejsc:

To co pisał @pinkmartini - jeśli lubisz - kursy tańca

Kluby toastmasters - dobre miejsce na przełamywanie barier społecznych i strachu przed nowymi ludźmi.

Kluby lego, gier planszowych. 

Basen / siłownia /etc.

Wolontariat - schroniska dla zwierząt etc. - tak - tez dużo kobiet tam będzie.

Wszystko co jest związane z Twoim hobby - ale to oczywiste :) 

 

Tindera odpuść na ten moment nie masz na to psychy tylko sobie zryjesz banię. Appki nie są na razie dla Ciebie.

Instagram - jeśli masz jakąś pasję / hobby możesz to tam zacząć pokazywać i powoli budować profil.

 

Na początek oswój się z ludźmi. Mów dzień dobry jak wejdziesz do sklepu, zażartuj z e sprzedawcami, staraj się być kontaktowy. To pierwszy krok do zmiany.

 

To co powyżej opisałem to moje podejście, nie chodzi o to żebyś kopiował tylko poszukał swojej własnej, unikatowej, drogi a to są wskazówki.

 

I najważniejsze - nie zrażaj się. Odrzucenie jest częścią gry. Niczym więcej :) 

To że laska miała Cię w dooopie czy gość się krzywo popatrzył znaczy tyle samo co przelot muchy.

Masz swój świat, swój plan, wymyśliłeś siebie i tego się trzymasz.

Bez strachu ale też i bez poczucia wyższości nad innymi ludźmi - potraktuj to jako grę na kompa albo zabawę - nie spinaj się.

 

Nie bądź bierny tylko śmiało idź po swoje :) 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 22
  • Dzięki 21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pytamowiec Jaka jest przyczyna tego stanu? W sensie, czemu nie nabyłeś znajomych/obycia z ludźmi wcześniej? I pytam o prawdziwą przyczynę, a nie mrzonki i wymówki.

Odpowiedź na to pytanie jest o tyle ważne, że od tego będzie zależało dalsze działanie (tak jak objawem gorączki może być grypa, a może być malaria).

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niemlodyjoda dzięki, bardzo to skomplikowane. No to ja mam chyba największy problem z tym stanem. No mój stan to jest depresyjny, jak sobie zrobię zdjęcie to widać na twarzy, że jestem człowiekiem nieszczęśliwym. No i ja mam taki wygląd odkąd pamiętam. Gdzieś od 1 szkoły podstawówki jak się ojciec wyprowadził z domu. Różnica znacząca: na zdjęciach z zerówki taki urwis, cwaniaczek, a od 1 podstawówki dziecko nieszczęśliwe. Nawet jak się naćpam pregabaliną (lek antylękowy, działa trochę jak alkohol) i odczuwam stan euforii to na mordzie i tak jest depresja wymalowana.

 

@Wielki Mistrz Zakonu chyba nie ma prostej odpowiedzi. Myślę, że patologiczne dzieciństwo. Doświadczałem przemocy psychicznej i nienawiści ze strony matki i babci oraz tyranii i porzucenia ze strony ojca. Nie wiem co gadać do obcych nigdy. Albo pustka w głowie albo robię coś dziwacznego. Zawsze w jakiejś tam grupce kolegów fajnych znajdowałem, no ale jestem już po 30 i te znajomości już się powykruszały. W pracy z nikim się nie zaprzyjaźniłem. Tylko internetowe znajomości mam z ludzmi na podobnym poziomie aspołeczności co mój.

Edytowane przez pytamowiec
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samotnymi mężczyznami zajmuje się kościół, tylko nie wiem czy w sposób jakiego być sobie życzył.

 

Możesz być lektorem, ministrantem  (będąc dorosłym), zwykle działa też w co którejś parafii niezależnie pod opieką diecezji a to Rycerze Kolumba, albo jakieś inne bractwo. Tylko naprawdę tego chcesz? Większość ludzi ma tam poważne deficyty osobowości (nie mówię o światopoglądzie, tego nie chcę oceniać).

 

Moim zdaniem jest sporo innych miejsc od grup rekonstruktorskich po bractwa motocyklowe. Tylko, że powinno to mieć odwrotną drogę, robisz coś co cię interesuje i znajdujesz podobnych sobie zajawkowiczów. Mam znajomych co spotykają się na "lan-party". Jak w latach 90 znoszą komputery (dziś raczej laptopy) do jednego i wspólnie grają.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jesteś całkowicie samotny i w ogóle bez znajomych to moim zdaniem powinieneś wyjść właśnie na jakiś dłuższy kurs, chociażby bezwzrokowe pisanie na klawiaturze, coś z grafiki, jakieś zajawki komputerowe, angielski, nauka języka egzotycznego, szybkie czytanie, cokolwiek. I tam masz grupy z reguły 5-10 osób i praktycznie zawsze, jak trafisz do dobrej grupy, komunikatywnej (zdarza się często, ale trzeba szukać) jest integracja.

 

I jak będzie, jest integracja to podpinasz się, stawiasz komuś piwko na zachętę, small talkujesz, co robisz, czym się zajmujesz, dlaczego ten kurs i tak dalej, sprawy związane z sytuacją bieżącą. Rozmawiasz aktywnie z uśmiechem na ustach. A czy po tobie widać depresję, czy nie nikogo to nie obchodzi. Masz się uśmiechać i fejkować pewność siebie, aż się takim człowiekiem staniesz. Każdy tak robił, robi i będzie robić, bo nie ma innego rozwiązania.

 

Przyjrzyj się bliskiemu sąsiedztwu. Ja kiedyś miałem romans i to dość długi z sąsiadką. Poznaliśmy się, jak rower naprawiałem. Zaprosiłem na herbatę, wymieniliśmy się książkami, do raz do niej poszedłem, raz ona do mnie, poznała mnie ze swoimi koleżankami, ja ją ze swoją ekipą i już nagle nie znasz tylko 5 osób, tylko 15-20 i to zupełnie wystarczy niektórym do końca życia. Ja mam 2 przyjaciół na ten moment i naprawdę wiele mnie kosztuje czasu oraz energii, żeby 2 osoby ogarnąć na poziomie dobrym bym powiedział interakcji. Trzeba się spotkać, przygotować, zaplanować, tak się wydaje. Jedna osoba, dwie i taka ekipa absolutnie wystarczy do szczęścia.

 

Z sąsiadami gadać, pytać o coś, spotkania spółdzielni mieszkaniowej, jakieś problemy wspólne starać się rozwiązać. Na takiej zasadzie, żebyś poznał sąsiedztwo, bo i ludzie tam cię też pewnie kojarzą. Nie wiem tylko, jakie masz warunki mieszkaniowe i czy się tym zajmujesz. Ja to na samych spotkaniach spółdzielni przerabiam z 15 rozmów spokojnie, czasami mniej. Ale z reguły ludzie ze sobą gadają przed, po, niektórzy idą później na jakąś kawkę do siebie i tak to się kręci.

 

Najbliższe otoczenie trzeba monitorować mocno.

 

Grupy FB hobbystyczne, pochodne. Ja kiedyś na bieganie wychodziłem wieczorne to od kurwy ludzi było. Po prostu masa ludzka. Kto chciał to coś tam pogadał, a jak nie to nie, sobie biegniesz. I sporo tego jest i rowery, rolki, łyżwy, co tam chcesz, tylko trzeba poszukać.

 

Musisz zwyczajnie rozmawiać. Większość ludzi uwierz mi na słowo nie ma pojęcia, w jaki sposób się przyjaźnić, w ogóle z kimś znać nieco bliżej. To wymaga wykazania dużej inicjatywy, ale kiedy już się stworzy zaufany krąg to i ten krąg zaczyna tobie dawać inicjatywę. Jak dobrze zainwestujesz swój czas to swoje odbierzesz, to inwestycja długoterminowa.

 

Powodzenia w poszukiwaniach przyjaciela. Warto to zrobić. Naprawdę warto. Ja to wiem po sobie. Dla mnie przyjaźń to jest stan idealny. Dosłownie można się spokojnie wysrać przy takim człowieku i bekę kręcić ze wszystkiego :D

 

Warto się poświęcić, to jest coś prawdziwego, co może przetrwać świat klaunów. Porażki będą, ale jak mówię wystarczy 1 sprawiedliwy, dopasowany ktoś do ciebie i już będziesz miał wiele nowych możliwości. 1 człowiek.

 

Myślę, że każdy da radę z takim wyzwaniem, jeżeli tylko zacznie słuchać, uważnie obserwować i się uśmiechnie do świata.

 

Kurła, nawet w pociągu można poznać ludzi. Ostatnio jechałem to z 3 osobami przegadałem prawie całą drogę i to na naprawdę ciekawe tematy. Zaczęło się o żartach na temat fake newsów, a skończyło na nowych technologiach, uzależnieniu od smartfonów i technologii, o przyszłości ludzkości i tak dalej. Jak się otworzysz to wszędzie będzie opcja, gdzie ludzie się zejdą.

 

Najwierniejszą, najlepszą ziomalę poznałem, bo się dosiadłem na ławkę i zwyczajnie się przedstawiłem, zapytałem co słychać. I tyle. Ręka, przedstawiasz się, co słychać, pytasz o coś i już. Tak to wygląda. Żadnej kosmicznej technologii.

 

Jak nie wykażesz inicjatywy to nic nie zrobisz. I dlaczego masz pustkę w głowie? Po to masz small talk, podstawowe pytania, cześć, co u ciebie? Cześć, jestem pytamowiec, co u ciebie? Cześć, jestem pytamowiec, co słychać? Jak się gadka skończy na jednym zdaniu to tyle, spoko, miłego dzionka i dalej idziesz. A z niektórymi pyka gadka momentalnie.

 

Jak tak zaczniesz się przedstawiać, witać miło to i ludzie ciebie zaczną kojarzyć i posługiwać się twoim imieniem. Tak to działa w stadzie. Ty informujesz kim jesteś, stajesz się zaufany, bezpieczny. Cześć, hej, jestem pytamowiec, wszystko gra? I kurwa masz otwarcie na wszystkie sytuacje. Cześć, co tam, otwarcie uzależnione od towarzystwa, inteligencji, mniej więcej do szybkiej oceny. Aż tak trudno to zrobić? Przecież nikt cię nie zapierdoli stary, co najwyżej odpowie siemka, a wszystko ok i pomilczycie chwilę w dykomforcie, się rozejdziecie. Ale może akurat komuś srać się zachciało i nie ma klimatu xD

 

Może nie rozumiem ludzi całkowicie aspołecznych, ale żeby kurwa nie móc powiedzieć do kogoś część, jestem tutaj imię, co słychać to naprawdę kurwa abominacja. Poza tym każdy ma problemy. Uśmiechasz się nie dla innych, ale sam dla siebie. I to z ciebie wynika klimat zaufania, bezpieczeństwa, pewności. Jeżeli wierzysz w to, co mówisz, a to może być największa bzdura to i tak ludzie ci uwierzą. Komunikacja odbywa się w około 70% niewerbalnie. Fejkuj, aż stanie się rzeczywistością.

 

A jak w ogóle kurwa się boisz, jesteś totalnie aspołeczny, nic nie zagadujesz, siedzisz to zacznij chociaż obserwować, jak się zachowują normiki, ekstrawertycy, inni ludzie, jak zaczynają rozmowy, jak wyglądają, w jakich sytuacjach to się odbywa i MODELUJ zachowanie. Ucz się na podstawie obserwacji interakcji innych. Co mówi na początku, jak się porusza, jak stoi, czy się uśmiecha, a może nie, jaka postawa i tak dalej. Obserwuj, aż zrozumiesz, że chodzi nie o znalezienie człowieka, ale o znalezienie człowieka pod ciebie, przyjaciela. To jest cel sam w sobie.

Edytowane przez mac
  • Like 12
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, pytamowiec napisał:

gdzie mógłbym poznawać ludzi?

 

12 godzin temu, pytamowiec napisał:

Jestem samotny jak palec.

 

Pytanie - po co chcesz poznawać tych ludzi? Jaka jest przyczyna chęci/ potrzeby zmiany tego stanu rzeczy u Ciebie?  Odnoszę wrażenie, że wkręciłeś sobie poczucie braku. Problem z mindset'em o którym wspomniał @niemlodyjoda.

 

12 godzin temu, pytamowiec napisał:

I tak sobie wymyśliłem może by zacząć od takich samotnych matek? To jest łatwy cel. I to nawet nie żeby je uwodzić tylko w ogóle się zaprzyjaźniać z nimi. Bo ja nawet tego nie umiem. Umiejętność zaprzyjaźniania się z kobietami byłaby mi bardzo cenna.

 

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam dwa skromne słowa od siebie. Praca to nie miejsce ma przyjaźnie, zdarza się gdyż mężczyźni zżywają się z sobą dzięki działaniu nie gadaniu, ale to śliski temat i duże ryzyko że ktoś to późnej wykorzysta.

 

Od siebie mogę dodać dwa miejsca, gdzie znajomości zawierają się same. Złoty motocyklowe oraz kluby sztuk walki.

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim rozwijaj swoje zainteresowania i pasje.

Ogarnij dietę, potrenuj i nie użalaj się nad sobą. Samotność to nic złego. 

Poznawanie ludzi dla samego poznawania jest bez sensu. Tylko procent z nich będzie wartych uwagi.

I najważniejsza rzecz - mental.

 Nie wpędzaj się w kompleksy. Musisz mieć poczucie własnej wartości. 

 

Osobiście mam jednego przyjaciela (kuzyna), który jest moim rówieśnikiem. Obaj mamy zajawkę na punkcie piłki nożnej, rozmawiamy o tym codziennie. Jeden taki gość zupełnie mi wystarcza. Jest to przyjaźń na wiele lat. Mimo gorszych okresów.

Edytowane przez Lannes
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, Kiroviets said:

Pytanie - po co chcesz poznawać tych ludzi? Jaka jest przyczyna chęci/ potrzeby zmiany tego stanu rzeczy u Ciebie?  Odnoszę wrażenie, że wkręciłeś sobie poczucie braku. Problem z mindset'em o którym wspomniał @niemlodyjoda.

 

Człowiek chce poznawać nowych ludzi, ponieważ natura ukształtowała go tak, aby nie żył w odosobnieniu. W przeciwnym razie wszyscy byliby albo mężczyznami, albo kobietami.

 

Mieszkam sam, wracając do pustego domu szlag mnie trafiał, więc podjąłem pewne kroki, aby zająć sobie jakoś czas i tak wynalazłem sobie zajęcia z boksu, pływanie, trening cardio i siłowy. Z kumplem, który jest tak samo jak ja zajarany boksem chcemy zrobić u nas w robocie grupę, z którą raz w tygodniu będziemy trenować gdzieś na sali. Z czasem ktoś nowy będzie dołączał i grono znajomych będzie się poszerzać. Na basenie też już zdążyłem poznać jedną osobę, (niestety) dwa razy starszą ode mnie xD, ale obserwuję, że dołączają nowe, więc mam oczy szeroko otwarte.

 

Proponowano mi kursy tańca, artystyczne itd., ale mam na to kompletnie wyjebane. Nie jest dobrym pomysłem szukanie nowych znajomości robiąc coś, czego się nie lubi.

 

Czekam jeszcze na fajniejszą pogodę, to założę Badoo (czy tam Tindera) i będę uderzał w jakieś fajne imigrantki. To, co apropo nich pisali tutaj niektórzy jest prawdą, że są dużo bardziej "pro-męskie" niż rodzime, roszczeniowe krzykaczki. Mam w robocie jedną ciapatkę, która uśmiecha się do mnie za każdym razem, kiedy mnie widzi + laskę z Ameryki Południowej, z którą miałem tak samo, ale już zdążyła mnie poznać jako ponuraka i malkontenta, więc zdystansowała się ode mnie. :D

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjechać do ciepłego kraju, w tym wariatkowie w kryzysie przy rosnącej przestępczości ciężko poznać normalnych ludzi

 

@niemlodyjodaPanie napisz z Markiem książkę jak sobie poukładać życie, bo czytając Twoje posty od początku przeszedłeś sporą drogę i poukładałeś wiele rzeczy co może być dla wielu wartościowe, Podr

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

38 minut temu, mac napisał:

podpinasz się, stawiasz komuś piwko na zachętę, small talkujesz, co robisz, czym się zajmujesz,

Wszystkie porady z całego walla textu niby dobre... ale to chyba tak nie działa. Jak się nie jest otwartą/wygadaną/charyzmatyczną/itd. osobą. Na pewno nie ogólnie. W końcu autor tematu ma z tym problem, czyli takie ogólne relacje i small talki mu nie działały nigdy. Może jakieś realne spotkania związane z zainteresowaniami/hobby? Chyba tak najłatwiej znaleźć temat - z innymi skrajnymi hobbystami, a nie takie ogólne pierdolololo.

 

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, BumTrarara napisał:

 Chyba tak najłatwiej znaleźć temat - z innymi skrajnymi hobbystami, a nie takie ogólne pierdolololo.

Właśnie o to chodzi. Najłatwiej zaprzyjaźnić się z kimś kto ma podobne zainteresowania i pasje. Coś co nas łączy. Coś o czym możemy gadać godzinami, dyskutować, wymieniać się opiniami. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, sargon napisał:

Ale po co ?

Po co chcesz się uspołeczniać ?

 

Dziwaczejemy bez innych ludzi. Widać to też tutaj po niektórych.

Sam, kiedy wchodzę w "tryb mnicha", a ten się przedłuża, widzę że coraz bardziej się odklejam.

To jest dobre z jednej strony, z drugiej niesie zagrożenia. 

Bliskie relacje dodają sporo do komfortu życia, wpływają na zdrowie a nawet na wiek. 

Chłopak dobrze kombinuje.

 

Nie zauważyłeś, że mogąc z kimś porozmawiać i jest to ciekawe intelektualnie, ma w sobie fajne emocje albo dobrą energię- czujesz się lepiej po takiej interakcji? 

Czasem to są głupoty, a wpływają pozytywnie na samopoczucie. 

 

Zwariowałbym gdybym musiał całkiem zrezygnować ze swojej samotności, ale całkowite pogrążenie się w niej to też szaleństwo. 

 

Dobrze się umieć bawić życiem, przeżywać je. Czerpanie pełnymi garściami to m.in. bogate, ciekawe a czasem trudne interakcje, zderzanie się z innymi. 

 

Samotność to też często usieczka, rezygnacja. Potrafi wtedy ściągać w dół i odbierać siły.

Jeśli @pytamowiecczuje że potrzebuje towarzystwa, być między ludźmi, tak pewnie jest. Moze nawet nie umieć tego wytlumaczyć, ale prawda jest taka że część ważnych potrzeb możemy zrealizować tylko wchodząc w interakcje z innymi ludźmi.

 

 

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, BumTrarara napisał:

Wszystkie porady z całego walla textu niby dobre... ale to chyba tak nie działa. Jak się nie jest otwartą/wygadaną/charyzmatyczną/itd. osobą. Na pewno nie ogólnie. W końcu autor tematu ma z tym problem, czyli takie ogólne relacje i small talki mu nie działały nigdy. Może jakieś realne spotkania związane z zainteresowaniami/hobby? Chyba tak najłatwiej znaleźć temat - z innymi skrajnymi hobbystami, a nie takie ogólne pierdolololo.

Umiejętności społeczne to umiejętności, które trzeba nabyć, jak nauka elektronarzędzia. Tutaj nie ma żadnej filozofii. Small talk działa, bo robi z czasem flow towarzyskie, stajesz się bardziej płynny i przechodzisz do zaawansowanych tematów lub własnych. Tak to właśnie działa i działać będzie, bo tak jest człowiek zbudowany i tak funkcjonuje język, komunikacja niewerbalna. Jak z góry pokazujesz, że jesteś zamknięty, depresyjny to nikt nie będzie chciał się zbliżać, bo nikomu dodatkowe problemy nie są potrzebne. Albo szukać trenera personalnego, jakiegoś w chuj kozaka i modelować z nim prawidłowe zachowania, objaśnić problem, coś w tym stylu, żeby ktoś ekstrawertyczny mocno poprowadził i się przełamać na hardkorze zwyczajnie. Od razu na głęboką wodę. A nie siedzieć i się ze sobą i we własnej sytuacji męczyć.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, pytamowiec napisał:

@niemlodyjoda dzięki, bardzo to skomplikowane. No to ja mam chyba największy problem z tym stanem. No mój stan to jest depresyjny, jak sobie zrobię zdjęcie to widać na twarzy, że jestem człowiekiem nieszczęśliwym. No i ja mam taki wygląd odkąd pamiętam. Gdzieś od 1 szkoły podstawówki jak się ojciec wyprowadził z domu. Różnica znacząca: na zdjęciach z zerówki taki urwis, cwaniaczek, a od 1 podstawówki dziecko nieszczęśliwe. Nawet jak się naćpam pregabaliną (lek antylękowy, działa trochę jak alkohol) i odczuwam stan euforii to na mordzie i tak jest depresja wymalowana.

 

Być może musisz skorzystać z porad specjalisty, być może się leczyć nie wiem nie jestem specjalistą i nie bawię się w Kaszpirowskiego, który daje teleporady psychologiczne przez forum i stosuje psychoanalizę. To po pierwsze. Po drugie - to co napisałem z pozoru wydaje się skomplikowane, a tak naprawdę jest super proste.

 

Interakcje międzyludzkie mają tylko dwie części składowe - Attraction (wygląd / status / charyzma itp. dla kobiet a dla heteroseksualnych facetów charyzma / pozycja społeczna / status etc.) + Comfort (dla kobiet poczucie bezpieczeństwa / "mityczne "połączenie dusz" etc. dla facetów poczucie "spoko ziomek").

 

Jeśli zbudujesz jedno lub drugie otrzymasz określony efekt.

 

Kobiety:

Attraction bez Comfort = ONS

Attraction + Comfort = Związek / FWB

Comfort = Beta bankomat

 

Faceci:

 

Attraction bez komfort = podążają za Tobą uznają Cię za lidera / boją się Ciebie

Attraction + Comfort = przyjaciele / kumple

Comfort = znajomi

 

Proste jak j*banie.

 

Nie ma od tego odwrotu.

 

Ludzie lubią ludzi z którymi mają coś wspólnego. Feliks W. Kres napisał kiedyś - "Ludzie uwielbiają książki z których głównym bohaterem mogą się identyfikować" - dlatego musisz dużo słuchać, a nie mówić. Ludzie lubią mówić o sobie i powiedzą Ci wszystko co jest potrzebne żeby ich uwieść + przekazać im Twój stan.

 

Dwa przykłady:

 

Korpo w którym pracowałem - zespoły "techniczne" mnie uwielbiały. A ja nie jestem techniczny bo nigdy nie byłem ścisłowcem ale miałem pewną umiejętność - słuchałem. Trafiasz sobie chłopaka, który jest zafiksowany na kodowaniu i może o tym pogadać godzinami - genialny pracownik - tylko, że ludzie w korpo mają go za nudziarza. Co robisz? Siadasz i słuchasz co on mówi - nawet jeśli tego nie rozumiesz. I dzieje się magia. Bo facet czuje się jak w konfesjonale - nareszcie może komuś powiedzieć, że w kodzie jak się wstawi to to dzieje się to a jak to to to - nawet żona go tak nie słuchała jak ja jak pracowałem w korpo. I tak można ze wszystkimi - mniej mówić a słuchać i uwiedziesz każdego :) Szczególnie "technicznych" facetów, którzy są uważani (bez sensu bo są zazwyczaj mega inteligentni) za nudziarzy. Moje zespoły "dowoziły" zawsze przed czasem i zarabiały kupę szmalu. Teraz jak jestem "na swoim" zarabiają dla mnie" a ja służę "za konfesjonał".

 

Umówiłem się z laską z Zimbabwe. Generalnie Polscy mężczyźni wariują jak widzą atrakcyjne Murzynki więc zapamiętam z tego spotkania jak weszliśmy do knajpy, że kelner się wywalił bo się na nią zagapił XD Ale do rzeczy - siedzimy i mówię - szkoda że w menu nie ma "Sadzy" - laska tak na mnie patrzy i mówi "skąd Ty wiesz że y to jemy" a ja "a umiesz ugotować dobrą?" - budujesz comfort + kwalifikujesz. BTW - na tej samej randce był dobry motyw - obok nas siedział dzieciak koło 6-8 lat i patrzył się na tę laskę. Mówię do niej - fajne dziecko - a ona - śliczny chłopiec - i mówię do tych ludzi co siedzieli obok (dwie kobiety jedna była matką tego dziecka) - przepraszam Panie mogę coś powiedzieć jednej z Pań synowi - jego matka się roześmiała - "słuchaj młody masz tu fajną dziewczynę obok, która na Ciebie leci może zamienimy się miejscami bo możliwe, że masz większe szanse niż ja" - dwie kobiety zaczęły się śmiać, mały się śmieje, ta laska, jak jej przetłumaczyłem na ang co powiedziałem też polewka. Luz i pewność siebie.

 

Żeby tak robić musisz networkować z ludźmi i wyczuć swój vibe. Na początek pójdzie masa odrzuceń a potem będzie tylko lepiej. Baw się tym. Relacje międzyludzkie traktuj jako coś fajnego a nie karę eksperymentuj i baw się tym, a przede wszystkim bądź ciekawy ludzi i świata, a nie zalękniony.

 

Nie bój się ludzi tylko działaj.

Jeśli ktoś "nie rezonuje" z Tobą to jego problem nie Twój ;) 

 

Godzinę temu, spacemarine napisał:

 

@niemlodyjodaPanie napisz z Markiem książkę jak sobie poukładać życie, bo czytając Twoje posty od początku przeszedłeś sporą drogę i poukładałeś wiele rzeczy co może być dla wielu wartościowe, Podr

 

Lubię anonimowość bo pozwala mi pływać w basenie życia bez problemów związanych z rozpoznawalnością.

Ja w tym siedzę dobre 16 lat. Od introwertycznego gówniarza po stan na dziś.

Jako normik mogę powiedzieć tylko tyle - dzięki rozwijaniu social skills można mieć kobiety jakie "z urzędu" nie należą się normikowi. 

Ale kobiety to mały bonus bo prawda jest taka że social skills przydają się wszędzie, a już szczególnie w biznesie.

"Wypasanie" nie dotyczy tylko kobiet ale i mężczyzn.

Te same rzeczy działają na facetów a nie tylko kobiety.

A dzięki facetom można robić fajne pieniądze i mieć fajne życie*.

Było kiedyś coś takiego jak "Warsaw Lair". Moje czasy.

I kto miał łeb na karku po nauczeniu się dynamik socjalnych poszedł w biznes etc, ten osiągnął sukces kto został przy samym wyrywaniu dup... współczuję.

Tylko, że to jest bardzo dużo pracy nad sobą i spotkanie się z niewygodną rzeczywistością pt. "prawda jak to wszystko działa".

Dodatkowo - jak działasz na rynku matrymonialnym jako facet, nieważne czy normik czy czad, od czasu do czasu zaliczysz oklep. Nie ma bata żeby tak nie było a jeśli ktoś mówi, że jest inaczej to kłamie.

Z porażek trzeba wyciągać wnioski a nie je przeżuwać.

Przez 3,5 roku ostatnie ja zostałem tak oklepany przez kobiety dwukrotnie.

Raz całkiem niedawno i to całkiem mocno wyj*bało mnie to psychicznie - tak że chyba sobie zrobię przerwę w randkowaniu z babami.

Nie wstydzę się tego bo nie wykastrowałem się z uczuć i nie chcę traktować wszystkich kobiet jak "towaru do mielenia".

I najważniejsze -  nie zieję nienawiścią do lasek jako ogółu.

Jeśli walczysz czasem dostajesz wpierdol.

Twoja decyzja czy będziesz płakał w kącie czy zabierasz się za robotę i walczysz dalej.

Proste :) 

Ja uwielbiam bycie facetem bo nasza energia jest "sprawczą" a nie "czekającą".

Odkryć, zdobyć i posiąść a nie czekać.

O to chodzi ;) 

 

* Kiedy jestem w Pafos na Cyprze codziennie rano idę się kąpać. zawsze mijam grupę Angoli i Włochów ok 60-70 lat- oni rano pływają / morsują. Mój cel to zaprzyjaźnić się z nimi. To są goście przy kasie / mają kontakty biznesowe / mają dzieci / wnuki które mogą posłużyć do robienia kasy i kontaktów. Zapamiętaj - mężczyzn też można "uwodzić". I na tym korzystać. "Ludzie ludzi robią" jak powiedział Pan Dario w "Ślepnąc od Świateł". W Limassol spotykam analogicznie Rosjan. To samo. Po prostu networkuj i ciesz się życiem - przekazuj stan :) 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 12
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Yolo napisał:

 

Dziwaczejemy bez innych ludzi. Widać to też tutaj po niektórych.

Sam, kiedy wchodzę w "tryb mnicha", a ten się przedłuża, widzę że coraz bardziej się odklejam.

To jest dobre z jednej strony, z drugiej niesie zagrożenia. 

Bliskie relacje dodają sporo do komfortu życia, wpływają na zdrowie a nawet na wiek. 

Chłopak dobrze kombinuje.

 

 

Ale nie pytałem się Ciebie - pytałem się autora wątku.

 

Widać, że się mota i nic nie robi, więc to jest ważne pytanie, na które ON musi tu odpowiedzieć, żeby coś popchnąć do przodu.

Inaczej będzie co jakiś czas kolejny wątek typu pierdolenie kotka za pomocą młotka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ściany tekstu dobrych rad, mindsety srety. Autor sam gdzieś napisał: to skomplikowane. 

 

Owszem, dojdziesz do celu ale zajmie Ci to dużo czasu, nawet jak będziesz zacięcie do nich dążył po teorii która się tutaj rozlała.

 

Ja proponuje skok na główkę. Nawet nie wiesz ile płaszczyzn dynamik między ludzkich ogarniesz: zostań barmanem.

Popracujesz kilka miesięcy i za pół roku popukasz się w głowę... z czym ja właściwie miałem problem?

 

Enjoy.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.