Skocz do zawartości

Jak poznawać ludzi? Jak się uspołecznić?


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, MG-42 napisał:

Może i ja prosty człowiek jestem ale taka sztuka coś do mnie nie przemawia. Rozumie Matejko bitwa pod Grunwaldem albo coś trudnego namalowanego, ale żeby na chlapane  jak wapnem w kurniku i za takie piniędze?

Tak to jest jak się pisze o obszernym zagadnieniu bardzo zwięźle. Pisałem o malarzach, a nie pisałem o odbiorcach. Na nic się zda bogata ilość szczegółów rozróżnialnych przez autora dzieła, skoro u odbiorcy jest ona uboga. Spróbuj zachwycić psa jakimś obrazem. Dla niego ten obiekt prawdopodobnie zostanie zredukowany do prostokąta. Są jeszcze gusta. 

 

Nie odbierz tego posta personalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, DOHC napisał:

Dodam dwa skromne słowa od siebie. Praca to nie miejsce ma przyjaźnie, zdarza się gdyż mężczyźni zżywają się z sobą dzięki działaniu nie gadaniu, ale to śliski temat i duże ryzyko że ktoś to późnej wykorzysta.

Niby czemu? Ja mam kilku zaufanych kumpli poznanych w pracy, nawet się zgadywaliśmy na piłkę na orlika (trzeba było pochodzić i popytać ludzi by zebrać ekipę ale się udało i nawet grilla z piwkiem po meczu zrobiliśmy) czy na ryby. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac @Lannes @Yolo @niemlodyjoda

no mądrze piszecie, zgadzam się, ale dla mnie to nie wykonalne. Brzmi jak totalna abstrakcja. To jest raczej ostatni etap, dalekosiężny cel jaki powinienem obrać.

 

 

Cytat

Być może musisz skorzystać z porad specjalisty

no przydałoby się, te psychoterapie to nie pomagają na aspołeczność, bo tam tego nie uczą, jedynie na nich se można poprzeżywać emocje na sucho.

 

5 godzin temu, Alejandro Sosa napisał:

zostań barmanem.

z moim wyglądem mnie nie przyjmą.

 

  

7 godzin temu, Yolo napisał:

Nie zauważyłeś, że mogąc z kimś porozmawiać i jest to ciekawe intelektualnie, ma w sobie fajne emocje albo dobrą energię- czujesz się lepiej po takiej interakcji? 

Nie, mam na odwrót. Jak ktoś jest dynamiczakiem normickim to robi mi się smutno, że on ma takie towarzyskie zycie, a ja nie. Moje doświadczenia są takie, że tacy ludzie najczęściej są puści czyli głupi, krytykujący i niszczący wszystko co nietypowe, przesiąknięci komforizmem stada. Przykładowa rozmowa z takimi osobami wygląda tak:

- o stary hehe, najlepszy biznes hehe to otworzyć monopolowy, mój kolega siwy otworzył to staryyyy ile hajsuuu jak lodu hehe

- no niby tak, ale przyczyniasz się wtedy do rozpijania społeczeństwa

- że niby jak hehe?

- badania pokazały, że w rejonach, gdzie pozamykano całodowe sklepy monopolowe zmniejszyły się jakieś tam wskaźniki alkoholizmu dlatego nie chciałym w imię zarobku tego robić

- pojebany jesteś

 

Najlepiej się czuję po interakcjach z ludźmi, którzy poświęcają mi uwagę i czas, inspirują do nowych pomysłów, mają nieszablonowe myślenie i otwarty umysł.

 

 

@Kiroviets @sargon

po to chciałbym się uspołecznić, aby nie skończyć jak Arthur, z którym bardzo się utożsamiam. Interakcje z ludźmi oceniam jako pozytywne i ubogacające. Im bliższe tym lepiej.

 

 

Odpisała mi samotna matka, do której wysłałem odpowiedź na jej ogłoszenie towarzyskie. Napisałem w nim, że to, że ma bombla jest zniechęcające dla mnie w kontekście relacji damsko męskich, a dla niej zniechęcająca byłaby moja twarz, bo jestem brzydki, ale czy nie chciałabyś się zaprzyjaźnić.

Na to co mi odpisała aż prychnąłem śmiechem na głos.

Kobieta ma 28 lat, a już 4 bombelki z 2 nieudanych związków xD xD xD No i chce się spotkać, żeby zaprzyjaźnić.

Edytowane przez pytamowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pytamowiec

 

Jak dla mnie, szukasz wymowki by nie ruszać dupy z kanapy.

Dostałeś tu mnóstwo różnych rad. Zamiast wybrać coś, co z Tobą rezonuje, zastanowić się jak to ugryźć, Ty kombinujesz z góry wiedząc że się nie uda.

Z taką postawą to Ty jesteś toksyczny. Być może dla innych, na pewno dla siebie. 

 

Rusz dupę, stary. Nikt tego za Ciebie nie zrobi. Co masz do stracenia, czego się boisz? Zjedzą Cię? 

Dalej, gościu- piszesz tu zaraz jaki pierwszy krok podejmujesz żeby wyjść z tego szamba. Naprzód! 

 

Albo zostań jęczącą pizdą, której wiecznie wiatr w oczy, która znajdzie problem na każde rozwiązanie. Tego chcesz? 

W tę stronę idziesz. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, pytamowiec napisał:

Nie, mam na odwrót. Jak ktoś jest dynamiczakiem normickim to robi mi się smutno, że on ma takie towarzyskie zycie, a ja nie. Moje doświadczenia są takie, że tacy ludzie najczęściej są puści czyli głupi, krytykujący i niszczący wszystko co nietypowe, przesiąknięci komforizmem stada.

(...)

Najlepiej się czuję po interakcjach z ludźmi, którzy poświęcają mi uwagę i czas

 

@Kiroviets @sargon

po to chciałbym się uspołecznić, aby nie skończyć jak Arthur, z którym bardzo się utożsamiam. Interakcje z ludźmi oceniam jako pozytywne i ubogacające. Im bliższe tym lepiej.

 

 

 

Nadal nie odpowiedziałeś  - "po co".

Tak serio i szczerze.

 

Zresztą - sam sobie zaprzeczasz.

Najpierw oceniasz "normików" z pogardą - ale taka jest większość.

Potem - rzucasz, że w sumie to chciałbyś być w centrum uwagi.

 

A potem rzucasz - że "kontakty oceniasz jako pozytywne i ubogacające".

 

Jakie kontakty ? Takie, gdzie jesteś królem świata, wszyscy spijają Ci jak z dziubka, ale nie śmią się odezwać w swojej "normickości" ?

 

Dla mnie jest jasne - nie chcesz kontaktów z ludźmi, tylko chcesz wyznawców i wielbicieli.

Zresztą - jak Twój bohater.

 

To się nazywa :

2. Covert narcissism

Also known as vulnerable narcissism and closet narcissism, covert narcissism is the contrast to overt narcissism.

While many people think of narcissism as a loud and overbearing trait, people with covert narcissism don’t fit this pattern.

Instead, some common traits of someone with covert narcissism include:

    -expressions of low self-esteem
    -higher likelihood of experiencing anxiety, depression, and shame
    -introversion
    -insecurity or low confidence
    -defensiveness
    -avoidance
    -tendency to feel or play the victim

While someone with covert narcissism will still be very self-focused, this is likely to conflict with a deep fear or sense of not being enough.

 

To by zresztą pasowało do tła rodzinnego. Smutne, rodziny nie wybierasz - ale teraz sam to musisz ogarnąć.

Bez grania ofiary.

 

Bo jak chcesz z jednej strony pogardzać ludźmi, i ogólnie wyrażać dość znaczną mizantropię, to się to nie spina z byciem w społecznym centrum uwagi.

Albo-albo.

 

Ja na przykład mam takie doświadczenia z życia dorosłego, że mogę wieloma ludźmi pogardzać i to robię.

Ale nie biadolę przy tym, że tak mi źle i smutno i samotnie - robię dość ostrą selekcję, a w bliskim towarzystwie wiem, żeby nie wyskakiwać z pewnymi rzeczami, bo jest to zwyczajnie dla innych przykre.

Ludzie nie "lajkują" ciekawych wiadomości i faktów w necie, "lajkują" cycki i kotki.

Tak to działa, kijem rzeki nie zawrócisz, i nie ma co biadolić nad sobą.

Przeciętny człowiek ma limit negatywizmu, nawet jak jest bliski, to mówi dość.

 

Także ogarnij z psychologiem temat narcyzmu, bo to jest właśnie wada rozwojowa z niewłaściwych bodźców wychowawczych z wczesnego dzieciństwa, i jak będzie to, to ustalcie plan naprawczy.

 

I zadaj sobie szczerze pytanie - "po co", ale nie odpowiadaj taką ogólnikową formułką j.w., tylko szczerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Yolo napisał:

Dostałeś tu mnóstwo różnych rad. Zamiast wybrać coś, co z Tobą rezonuje, zastanowić się jak to ugryźć, Ty kombinujesz z góry wiedząc że się nie uda.

61b45364186a7_o_large.jpg

Edytowane przez Egregor Zeta
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sargon napisał:

Ludzie nie "lajkują" ciekawych wiadomości i faktów w necie, "lajkują" cycki i kotki.

Wypraszam to sobie.

Do snu sę zapodaje coś z mechaniki kwantowej.

...kotki srają, cycki się chybotają.

 

No to mu pocisnołeś.

Dłuższego wywodu za darmo nie dałeś rady zrobić?

:)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Kilka przykładów - ostatnio byłem z jednym ziomkiem w knajpie - i mówię do kelnerki - "wspaniałe miejsce na romantyczną kolację we dwoje" ona że może nam zapali świece i się śmieje, ja dalej żartowałem i wiesz jaki był efekt? Laska latała wokół nas jak pojebana i co chwilę pytała czy nam smakuje - nie widziałem tego przy innych stolikach, które obsługiwała - a na koniec nal;iczyła mi rachunek 69 zł ( XD ) gdzie ja wiem, że to nie taka kwota powinna być - przypadeg? :D 

Demonstracja wartości - otwartość, luz, zadowolenie z życia.

Mam dla Ciebie złą wiadomość... jesteś albo/albo, bardzo niedoświadczony/małolat/głupi/gej 😆 "zapali WAM świece", " 69 na rachunku"? Kelnereczka uznała Was za gejów na randce i jeszcze sobie doliczyła napiwek za Twoje gapiostwo, a Ty się cieszysz😆

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:
9 godzin temu, maroon napisał:

A dasz radę jeszcze raz po polsku?

Nie, ale odsyłam do literatury.

A ja nie polecam nic czytać. Jakkolwiek to dziwnie brzmi.

Sam czytałem dużo, "Mowa ciała" od Allain i Barbara Pease, "bład kartezjusza", 'inteligencja emocjonalna" Daniel Golemana, "jak zdobyć przyjaciół i zjednac sobie ludzi;, 'jak przestaćc się martwić i zacząć żyć", ... ...

 

Dużo to nie dało. Z prostej przyczyny, czytając miałem poczucie, że cośtam robię, co prawda do nikogo dziś nie zagadałem i byłem dla ludzi gburem-dziwakiem, ale poczytałem książkę, więc cośtam zrobiłem, jest spoko.

Dodatkowo, jeśli ktoś jest osobą mocno rozmyślającą, lękową, neurotyczną (trochę-ja, być może autor tematu również), to takie lektury tylko dołożą bagażu do rozmyśleń. I przez to odciągną od działania i poprawy, o paradoksie!

 

W pewnym momencie (to było z 6 lat temu) się opamiętałem od tego czytania i dosłownie, oderwałem się od książki i wyszedłem do najbliższego klubu. Zamówiłem piwo zero bo nie piję, i sobie stałem, czillowałem, obserwowałem zachowanie ludzi. Wyszedłem na chwilę na zewnątrz, zagadałem dwie młode dziewczyny o papierosa (dla treningu, bo nie palę), powiedziałem z lekkim żartem "spoko mogę jakoś Wam zapłacić", jedna powiedziała "może być buzi" - i pocałowałem obydwie w policzek, dopaliłem papierosa, chwilę pogadałem o pierdołach i wróciłem do klubu. Potem pogadałem chwilę jeszcze z jedną dziewczyną, było OK (nie nastawiałem się na nic).

 

Ten wieczór dał mi dużo więcej do myślenia, niż tygodnie czytania. Aczkolwiek, w trakcie tych interakcji starałem się stosować rady z książek. Ale tutaj naprawdę nie trzeba dużo wiedzieć. Podstawy to:
nastawienie psychiczne "do zewnątrz" nie "do wewnątrz" -> czyli obserwujesz i komentujesz w głowie otoczenie, a nie samego siebie, swój wygląd, ubiór, osiągnięcia i znaczenie w świecie, postawę, wzrost, szczękę xd itd.

- zainteresowanie drugą stroną + brak postawy oceniającej/umoralniającej drugą stronę - bardzo ważne. Ludzie lubią kiedy ktoś się nimi interesuje, a gdy czują że za błędy, pomyłki, głupoty nie będą oceniani i krytykowani, to czują sie swobodnie i chcą razem przebywać. Ważna jest mowa ciała, czyli bycie spokojnym i opanowanym, otwarta postawa, ciało ma mówić "słucham Cię" (np. brak zainteresowania można poznać po stopach zwróconych do wyjścia)

- pozytywne nastawienie, jako nawyk. Codziennie rano i wieczorem przypominaj sobie, za co jesteś wdzięczny. Na przykład że jesteś zdrowy, że coś Ci się udało, ba, może nawet być to, że założyłeś ten temat i dązysz do poprawy siebie. Nie czytaj i nie oglądaj zbyt dużo wiadomości.

- higiena życia, zdrowie. Jeśli ktoś jest niewyspany plus/lub ma spadek cukru we krwi  to będzie wkurwiony i aspołeczny, nieważne jakim jest człowiekiem i jakie ma nawyki. Musisz dbać o siebie, chodzić spać wcześniej, wychodzić na słońce, dobrze się odżywiać.

 

Także, jeśli nie czytanie, to co zalecam? Ano zastosować powyższe 4 rady, wziąć sobie też do serca co poprzednicy pisali. I testować w niezobowiązujących sytuacjach różne rzeczy na ludziach. Zachęcam też do zdawania raportu tutaj w temacie, użytkownicy na pewno chętnie doradzą co można robić dalej/lepiej

 

 

9 godzin temu, maroon napisał:

Jak nauczyć kota szczekać, odc. 6859

 

Bierzemy kota, stawiamy pod ścianą i wydajemy rozkaz "Żołnierz szczekać!" 

Były badania naukowe które miały za zadanie stwierdzić, czy da się zmienić charakter człowieka. W sumie to popularny temat w nauce, nature vs. nurture.

Cechy charakteru są dziedziczne i środowiskowe. Charakter ocenia się często przez tzw. "wielką piątkę" - OCEAN - openness, consciousness, extravertism, assertiveness, neuroticism. I te cechy są w pewnym stopniu dziedziczne. Możliwość wykonywania doświadczeń jest ograniczona, ale przykładowe badanie to gdy dzieci z rodzicami "umieszczano" w pomieszczeniu gdzie były różne obiekty, które były zarówno "zabawą" jak i "zagrożeniem" - np. jakiś robot/mechanizm. No i jedne dzieci zaczęły przy tym grzebać, a inne nie, tylko obejrzały i wracały do mamy. To tych drugich, potem zachęcano do angażowania się, do odkrywania nieznanego obarczonego ryzykiem, i na skali neurotyzmu (=skłonność do negatywnych emocji i lęków) wypadały korzystniej, oczywiście do pewnego stopnia.

Inną sprawą jest to, że ludzie, często starsi, a nawet nie tak bardzo (znam takich gagatków 25-letnich), sądzą że wiedzą lepiej bo mają "doświadczenie życiowe" (yhm, przepierdzenie życia przed kompem lub telewizorem) oraz mają swoje nawyki, nie chcą żeby ktoś im inne poglądy narzucał, a co za tym idzie nie chcą i nie dążą do zmian, tym bardziej do zmian osobowości. Dlatego popularna jest opinia, że cech charakteru nie da się zmienić. 

 

Mój ojciec jest mocno ekstrawertyczny, a matka introwertyczna i neurotyczna. Czasem udziela mi się jedno, czasem drugie. Jeśli długo z kimś nie gadam, to dziczeję, popadam w głupie rozmyślania, staję się totalnym introwertykiem. Ten stan przezwyciężam stopniowo, np. wychodząc choćby na basen, rozmawiając na internecie z ludźmi na wideo (np. omegle). Potem jest mi łatwiej wbić się w "tryb socjalny". 

 

 

  

3 godziny temu, sargon napisał:

Dla mnie jest jasne - nie chcesz kontaktów z ludźmi, tylko chcesz wyznawców i wielbicieli.

Zresztą - jak Twój bohater.

 

To się nazywa :

2. Covert narcissism

Also known as vulnerable narcissism (.....)

 

Myślę że jest to świetna diagnoza. Po tym co piszesz @pytamowiec widać że nosisz w sobie pogardę

4 godziny temu, pytamowiec napisał:

Moje doświadczenia są takie, że tacy ludzie najczęściej są puści czyli głupi, krytykujący i niszczący wszystko co nietypowe, przesiąknięci komforizmem stada

No to jak masz takie nastawienie, to jak ludzie mają do Ciebie lgnąć i chcieć z Tobą rozmawiac? Ty chciałbyś gadać z kimś, kto ma Ciebie za debila? Albo, jak byś się poczuł jakby tutaj w temacie każdy napisał, że jesteś głupi i pusty bo nie umiesz rozmawiać z ludźmi?

Pisałem tam wyżej, o postawie nie-oceniającej, a rozmowa jaką przytoczyłeś pokazała, że chcesz nastawiac w rozmowie ludzi na jakąś, przez Ciebie za lepszą uznaną drogę. Oceniłeś gościa, że chce rozpijać społezeństwo, a może on sobie chciał pogadać, popierdolić, pożartować.

 

Poza tym.

Niektórzy szukają uwagi, a nie pomocy. Jeśli nie wdrożysz porad w życie to jesteś taką osobą.

 

 

Edytowane przez krzy_siek
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, krzy_siek napisał:

Były badania naukowe które miały za zadanie stwierdzić, czy da się zmienić charakter człowieka.

Ciekawe czy sprecyzowano dokładnie czym ten charakter właściwie jest.

 

Otóż charakter to zespół sztywnych własności sterowniczych. Składa się on z trzech głównych komponentów: 

a) poziomu - na który składają się trzy podgrupy:

- inteligencja

- pojętność

- talent

b) dynamizmu - który (w uproszczeniu) składa się z pięciu klas:

- egzodynamizm

- egzostatyzm

- statyzm

- endostatyzm

- endodynamizm

c) szerokości - i tu są dwie podgrupy:

- tolerancja 

- podatność

 

Charakter co do definicji jest nieprzerabialny. Ale człowiek jako byt sprzężony z otoczeniem powoduje, że wpływa on na otoczenie i otoczenie na niego, więc ulegamy złudzeniu, że można go zmienić. Ilość rejestratów (inteligencja) jest zależna od odebranych bodźców, a te możemy z kolei częściowo prowokować, ale na próg nasycenia (poziom maksymalny) nie mamy wpływu, tak samo jak nie mamy wpływu na "łatwość" powstawania tych rejestratów przy określonych bodźcach.

 

Nie będę się dalej nad tym rozwodził, bo pewnie gadam niezrozumiałym językiem. 

 

Też kiedyś przeczytałem trochę tych psychologicznych książek, ale w większości to jest po prostu bełkot. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Ciekawe czy sprecyzowano dokładnie czym ten charakter właściwie jest.

Stosowano model big five (OCEAN)

 

30 minut temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Charakter co do definicji jest nieprzerabialny. Ale człowiek jako byt sprzężony z otoczeniem powoduje, że wpływa on na otoczenie i otoczenie na niego, więc ulegamy złudzeniu, że można go zmienić

Jeżeli przez tydzień dla nowo poznanej osoby w pracy jestem obojętny, mało rozmowny i drażliwy, ponieważ (zmyslam) mam grypę, chore dzieci budzące mnie w nocy i zapierdol, ale w kolejnym tygodniu wszystko u mnie się stabilizuje, i jestem miły i w porządku. To co ta osoba ma stwierdzić, który "ja" to właściwy/"nieprzerabialny" ja?

Nie wiem czy takie miękkie rzeczy z nauk psychologicznych nadają się do nadawania im twardych definicji. Definiować to możemy pojęcia fizyczne, np. siła z definicji to pochodna pędu po czasie, a w matematyce przyjmuje się pewne aksjomaty.

Jeśli zmiany osobowości pod wpływem choroby / leków / narkotyków / alkoholu / zmęczenia / niedospania / spadku glukozy we krwi / etc. to tylko przyczyna złudzenia, że charakter da się przerobić, to jak określisz charakter bazowy? W jakich warunkach miałby być człowiek??

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, krzy_siek napisał:

To co ta osoba ma stwierdzić, który "ja" to właściwy/"nieprzerabialny" ja?

Charakter a zachowanie to dwie różne rzeczy. Zachowanie jest objawem charakteru i może manifestować się na różne sposoby. 

 

Żeby wybadać empirycznie czyjś charakter, to warto przebywać z nim w możliwie największej liczbie różnych okoliczności (inaczej możemy ulec złudzeniu). Na przykład egzodynamizm (czyli wydatkowanie energii) może przejawiać się gadulstwem, silną ekspresją różnych stanów za pomocą mimiki twarzy albo malowaniem obrazów czy pisaniem wierszy. Co ciekawe nie jest istotne czy wydatkowanie energii będzie "mądre" czy nie, ważne że energię się wydatkuje. Każdy ma inne talenty i inny stan pamięci do tych objawów. 

 

19 minut temu, krzy_siek napisał:

Nie wiem czy takie miękkie rzeczy z nauk psychologicznych nadają się do nadawania im twardych definicji

Człowiek jest fizykalnym bytem i w związku z tym musi podlegać jej prawom. Problem polega na tym, że gdy stan człowieka można opisać za pomocą macierzy o rozmiarze milion na milion, to trudno odczytać wartości wszystkich pól tej macierzy, ale to nie znaczy, że jej nie ma i że ona nie działa. Działa tylko pomiar jest bardzo trudny do przeprowadzenia. Psychologia powstawała w taki sposób, że najpierw wymyślono nazwę, a potem się zastanawiano czym to jest i jak działa (np. miłość, emocja, charakter). A trzeba postępować odwrotnie.

 

24 minuty temu, krzy_siek napisał:

Jeśli zmiany osobowości pod wpływem choroby / leków / narkotyków / alkoholu / zmęczenia / niedospania / spadku glukozy we krwi / etc. to tylko przyczyna złudzenia, że charakter da się przerobić, to jak określisz charakter bazowy? W jakich warunkach miałby być człowiek??

Charakter jest nieprzerabialny w tym sensie, że nie zmienia się na skutek postanowień. Dynamizm się zmienia z biegiem życia (zawsze w kierunku od egzo do endo). Zmienia się nieustannie stan pamięci (nowe bodźce te sprowokowane przez nas i pochodzące z otoczenia), ale nie zmienia się na przykład początkowa wartość konduktywności dróg przewodności (nie da się zrobić tak, że jak potrzebujesz przeczytać sto razy wiersz, by się go nauczyć, to na skutek postanowienia nauczysz się podobny wiersz po dwudziestu razach). U kobiet zmienia się dynamizm na skutek miesiączki (to skutek procesów energetycznych, tj. wzrostu mocy jałowej). Twoja energia w akumulatorze nie jest stała tylko raz masz zalane pod kurek, a raz ciągniesz na rezerwie i musisz odnawiać proces akumulacji energii. I tak dalej. Ale te parametry, o których wspomniałem są sztywne (nie zmieniają się na skutek postanowień). Jeżeli będziesz ćwiczył pamięć, to się ona poprawi (to jasne). Ale nie jesteś w stanie wpłynąć na początkowe wartości i tempo przyrostu rezultatów (jeden się uczy szybciej, a drugi wolniej i to jest skutek sztywnych parametrów, o których wspomniałem). 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, krzy_siek napisał:

W pewnym momencie (to było z 6 lat temu) się opamiętałem od tego czytania i dosłownie, oderwałem się od książki i wyszedłem do najbliższego klubu. Zamówiłem piwo zero bo nie piję, i sobie stałem, czillowałem, obserwowałem zachowanie ludzi. Wyszedłem na chwilę na zewnątrz, zagadałem dwie młode dziewczyny o papierosa (dla treningu, bo nie palę), powiedziałem z lekkim żartem "spoko mogę jakoś Wam zapłacić", jedna powiedziała "może być buzi" -

"A bo Ty masz wygląd chada"

"Ze mną by nie zagadały bo wyglądam na nornika"

"Ze mną również bo jestem niski"

:D

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pytamowiec

Jeżeli tak ciut głębiej przeanalizujesz niemoc w spełnianiu swoich potrzeb to znajdziesz tam barierę w postaci niechcenia konfrontowania się z pewnymi emocjami.

 

Ocena dziwaka i zrobienie z siebie głupka nie jest zabójcze.

W dzisiejszych czasach prawdziwych zagrożeń mamy bardzo mało, te lęki, które odczuwasz są irracjonalne i pojawiają się wtedy gdy sytuacja zaczyna przypominać te, które w pamięci kojarzą się z wyimaginowanym zagrożeniem czyli konfrontacją z pewnymi stanami.

 

Ugrzęzłeś i Twoja chęć wyjścia jest szczera ale strategia do dupy.

 

Poznaj jak działasz, uświadom sobie gdzie leży prawdziwy ośrodek decyzyjny w Twoim życiu.

 

 

 

 

Edytowane przez icman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.03.2023 o 21:44, pytamowiec napisał:

Wyjdź do ludzi powie dynamiczny normik.

OK, ale jak skoro ja "nikogo" nie znam. Jestem samotny jak palec. Nie wiem jak poznać ludzi.

Nie masz facebooka, a nawet jak masz to masz zero znajomych?

W dniu 10.03.2023 o 21:44, pytamowiec napisał:

 

Wolontariat?

Wysłałem swoje zgłoszenie na wolontariat przy hospicjum, ale nie wiem czy przejdę rekrtuację.

Nie przejdziesz. Przy Twojej kondycji psychicznej to by było bardzo niefortunne. No chyba że w ramach wolontariatu mopujesz podłogi. Ale wtedy wicąż nikogo nie poznasz

W dniu 10.03.2023 o 21:44, pytamowiec napisał:

Grupki katolickie?

Raczej nie widzę nic dla samotnych mężczyzn w wieku 25-50 lat. Wszystko albo dla młodzieży albo dla studentów albo starców albo małżeństw. Mam wrażenie, że samotni 25-50 latkowie bez nałogów są porzuceni przez parafie. 

Samotni 25-50 latkowie to powinni w habity iść według kk. 

W dniu 10.03.2023 o 21:44, pytamowiec napisał:

Tinder?

Mam brzydką twarz, zero par.

Tinder to kretyństwo

W dniu 10.03.2023 o 21:44, pytamowiec napisał:

Fora? Platformy społeczenościowe?

Ludzie tacy jak ja, tacy aspołeczni, to nie chcą się spotkać. Boją się, że ktoś ich oszuka czy przyjdzie, żeby się pośmiać.

I pewnie Ty się boisz

W dniu 10.03.2023 o 21:44, pytamowiec napisał:

Znowu ci dynamiczni, towarzyscy to z nimi się nie odnajdę w ogóle, bo nie mam takich umiejętności społecznych jak oni.

Z nimi nie. Z jedną konkretną osobą juz bardziej 

W dniu 10.03.2023 o 21:44, pytamowiec napisał:

Znajomi internetowi?

No to chyba dobry pomysł, mam ok. 5 znajomych z całej Polski z którymi sobie piszę prawie codziennie a nigdy się nie spotkaliśmy.

Dystans komplikuje wszystko.

 

W dniu 10.03.2023 o 21:44, pytamowiec napisał:

Ogłoszenia?

Kiedyś na gumtree można było poznać ludzi, którzy też szukają znajomych, szperam po tych portalach, ale raczej dominują ogłoszenia matrymonialne. Jak nie patologia

intelektualna to samotne matki.

Zamieść więc własne. 

W dniu 10.03.2023 o 21:44, pytamowiec napisał:

I tak sobie wymyśliłem może by zacząć od takich samotnych matek? To jest łatwy cel. I to nawet nie żeby je uwodzić tylko w ogóle się zaprzyjaźniać z nimi. Bo ja nawet tego nie umiem. Umiejętność zaprzyjaźniania się z kobietami byłaby mi bardzo cenna.

Ty się zakochasz za minimum atencji, obawiam się.

W dniu 10.03.2023 o 21:44, pytamowiec napisał:

No tylko, że z drugiej strony mogę przez to wytracić energię życiową tak że nie będę miał sił na szukanie normalnej relacji albo jeszcze wkopię się w syf. Jak to mówią "jak zaczniesz w klubie podryw od najbrzydszych na rozgrzewkę to skończysz na najbrzydszych".

Czasem są kobiety  "brzydkie" które jednak maja w sobie to coś co sprawia że jednak ciągnie do nich. 

W dniu 10.03.2023 o 21:44, pytamowiec napisał:

Praca?

Może pójść do jakiejś pracy na 2 etat, gdzie mógłbym poznawać ludzi? Tylko jaka by to była?

Aplikuj na pół etatu do mcdonalds :P

W dniu 10.03.2023 o 21:44, pytamowiec napisał:

Kursy?

Może kursy jakieś, gdzie łatwo o znajomości i przy okazji się czegoś nauczę?

Studia. Najlepiej jakaś psychologia zaocznie czy nomen omen bootcamp.

Tylko ze znajomościami jest tak że trzeba o nie zabiegać. i je utrzymywać.  Samo pójście na kurs czy studia nie zagwarantuje znajomości 
Świat jest pełen samotnych buł które poszłyby z komś ale nie mają z kim, bo nie chcą się narzucać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Libertyn napisał:
Cytat

Wolontariat?

Wysłałem swoje zgłoszenie na wolontariat przy hospicjum, ale nie wiem czy przejdę rekrtuację.

Nie przejdziesz. Przy Twojej kondycji psychicznej to by było bardzo niefortunne.

Zgadzam się!

Nie raz widziałem na fejsie ogłoszenia o szukaniu ludzi do obstawy tras biegowych, maratonów.

Jest dużo grup dla ludzi w przedziale danego wieku  np "samotni 30-40".

"Aktywne ...(nazwa miasta)"

Dla starszych wiekiem np grupy nordic walking.

 

Mając fejsa trzeba być naprawdę umysłowym impotentem żeby sobie czegoś w swojej okolicy nie znaleźć.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno:

Imo żadne rady w stylu zrób to lub przeczytaj to nie przyniosą rezultatu bo Tobie nie brakuje wiedzy, tożsamość lękowa zasłania się wiedzą (azyl bezpieczeństwa) i tu tylko dolewasz oliwy do ognia a chodzi o to żebyś zakumał, że to Ty podpalasz a potem szukasz samouczka strażaka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, icman napisał:

żadne rady w stylu zrób to lub przeczytaj to nie przyniosą rezultatu bo Tobie nie brakuje wiedzy, tożsamość lękowa zasłania się wiedzą (azyl bezpieczeństwa

Tak, dlatego mu pisałem aby nie skupiał się na czytaniu bo to u niego będzie ucieczką od działania. Od miesiąca czytania w piwnicy dużo większą wartość dla niego będzie miało zagadanie na spacerze w parku o rasę psa, pogadanie z ekspedientką w sklepie osiedlowym itp.

Z czasem wyczuje irracjonalność swoich leków i będzie bardziej skory do zapisania się do jakiejś grupy, np wolontariackiej albo rowerowej. I wtedy można dodać trochę czytania o relacjach i mowie ciała, jeżeli jest potrzeba. 

 

 

Edytowane przez krzy_siek
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Generał Szrama napisał:

Niby czemu? Ja mam kilku zaufanych kumpli poznanych w pracy, nawet się zgadywaliśmy na piłkę na orlika (trzeba było pochodzić i popytać ludzi by zebrać ekipę ale się udało i nawet grilla z piwkiem po meczu zrobiliśmy) czy na ryby. 

Gratulacje. Nie mniej poczytaj czym zwykle (nie zawsze ale często) kończyły się takie znajomości jak niby przyjaźnie czy romanse w pracy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pytamowiec ciężka sprawa stary. Ja kiedyś chodziłem na grupę 12 krokową DDA/DDD (może tam wrócę) i polecałbym. Potrzebujesz pomocy psychologicznej i są spotkania grupowe. Tam można poznawać ludzi, czasami zawiązują się przyjaźnie. Wolontariat to dobry pomysł, ale możesz też wziąć coś lżejszego na początek niż hospicjum. Potrzebujesz raczej weselszych bodźców - jest np. inicjatywa pomocy dzieciakom w szkole z nauką; szlachetna paczka. Może coś w ten deseń? Tam idzie poznawać ludzi i czasami grupa spotyka się na kawce, planszówkach itd. Są też u nas, w Poznaniu, spotkania tzw. akademii miłości i inicjatywa poznaj ludzi. Nie trzeba tłumaczyć do czego służą. Studia podyplomowe to był dla mnie strzał w dziesiątkę - poszedłem na podyplomówkę na artystycznym i tam prawie same babeczki, z którymi do dzisiaj się spotykamy na piwka, gadamy itd. Ktoś polecał kursy tańca - jeśli nie masz do tego obrzydzenia, jak ja, to może to też jest pomysł :). Ja sam należę do wspólnoty katolickiej "Neokatechumenat" i tam mamy spotkania regularne w tygodniu. Istnieje więc sporo opcji. Jeśli jesteś z dużego miasta, to możliwości istnieją. 

 

Odwagi stary - nie biczuj siebie za to, że masz smutną twarz. Przeszedłeś szkołę w dzieciństwie i nie dostałeś tego, co dzieciak powinien dostać. Teraz musisz dać to sobie samemu: więcej beztroski, zabawy, radości.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Brat Jan napisał:

Mając fejsa trzeba być naprawdę umysłowym impotentem żeby sobie czegoś w swojej okolicy nie znaleźć.

Ilu w twojej okolicy ma ferrari?

Może BRD'ma?

 

 

..... generalnie są okolice w których ciężko znaleźć koparko ładowarkę, jak jest to terminy ma na za kilka tygodni.

 

Brachu, wymagasz polotu/doświadczenia 50latka od młodego szczura w wersji instant?

Pojechałeś :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak swoja drogą, Możesz zanizac swój wygląd. 

 Zrób sobie przerwę od forum, wpisów na forum. od całego redpilla. 

Jesteś osobą lękową, cierpisz na overthinking. Forum tylko dostarcza pożywki dla lęków,

Tu przykład w jaki sposób:

20 minut temu, DOHC napisał:

Gratulacje. Nie mniej poczytaj czym zwykle (nie zawsze ale często) kończyły się takie znajomości jak niby przyjaźnie czy romanse w pracy. 

ZWYKLE ? To znaczy jak często?

Na pewno kilka wpisów o tym ze ktoś miał toksyczne przeboje z kolegami z pracy lub z dziewczyną z pracy stanowi regułę. A przecież większosć ludzi sie pznaje lepiej w pracy lub na studiach



 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.