Skocz do zawartości

Zamieszkanie z dziewczyną PRZESTROGA


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, 

 

Wiadomym jest, że gdy zamieszka się z dziewczyną zaczyna się nowy kolejny ( nie zawsze lepszy) etap w związku - jednak gdy panna rokuje i mam z nią związane plany na przyszłość ten krok jest nieunikniony. 

 

Chciałbym zapytać starszych i mądrzejszych braci jak się do tego przygotować. 

 

Jakie zasady ustalić? Jakieś porady wskazówki które niedoświadczony samiec MUSI znać. 

 

Z góry dziękuję i dużo zdrowia życzę! 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak w każdej kwestii dotyczącej mieszkania, czy to solo, czy też z innymi domownikami, największe znaczenie ma oczywiście nie to, z kim zamieszkasz, tylko GDZIE zamieszkacie. Wiele można się produkować co do określenia najbardziej optymalnych warunków, które świadczą o dobrej lokalizacji, ale to ta lista jest płynna i zmienia się wraz ze zmianą warunków życia. Czym innym jest przecież ,,dobra" lokalizacja, gdy jest się studentem, a czym innym, gdy ma się 50 lat.

 

Niemniej jednak, gdy na swojej drodze życia wkraczasz w etap wspólnego zamieszkania z samicą, jedną z najistotniejszych kwestii o jaką należy zadbać, jest właśnie miejsce w którym macie zamiar uwić swoje gniazdko, gdyż powinno ono spełniać jeden, ale za to niezwykle istotny warunek. Na tyle istotny, że bez znaczenia jest, czy do zrealizowania tego warunku zgodzicie się na zamieszkanie w miejscu, co do którego nie macie prawa własności, czyli na wynajem, ,,na gębę", czy też na zasadach wpierdolenia się do pustostanu jako occupados.

 

Mianowicie, w miejscu gdzie planujecie zamieszkać, muszą znajdować się dwie łazienki. Może być i więcej, ale absolutnym minimum jest liczba pomieszczeń z armaturą sanitarną w liczbie dwóch.

 

Dlaczego jest to tak istotne? Ponieważ żyjąc solo, zapewne wykształciłeś - nawet nieświadomie - w swoim codziennym życiu zestaw porannych i wieczornych rytuałów, dla których ołtarzem była właśnie ta niepozorna łazienka. A że te w nadwiślańskim kraju najczęściej projektuje się jako pomieszczenia o najmniejszej powierzchni dla całego lokalu, to niezwykle trudnym może być pogodzenie w tej sferze sacrum, drugiej osoby, będącej najczęściej profanem, nie potrafiącym zgłębić istoty określonego porządku w tym pomieszczeniu. Zamiast celebracji, wprowadzać będzie ona chaos i profanację, brukając je nie tyle swoją ignorancją, co również cielesnym brudem, w postaci włosów w odpływie, niespłukanej śliny w zlewie i ,,skazy" na muszli klozetowej. 

 

Ludzie, którzy nie są świadomi znaczenia codziennej higieny, jako odpowiednika liturgicznej puryfikacji, frustrację z powodu jej profanowania, gromadzą na poziomie podświadomości, skąd znajduje ona ujście w innych sytuacjach codziennego życia, przejawiając się w postaci nerwowości, rozgoryczeniu i biernej agresji. Winę za taki stan rzeczy, zwalają na ,,zmęczenie się sobą", ,,przeminięciem haju emocjonalnego", ,,poligamiczną naturą" i innym pseudo-intelektualnym pierdoleniem. Nic z tych rzeczy.

 

Gdyby zrobić w tym kontekście rzetelne badania, to jak czarne na białym wyszłoby, że do 95% rozwodów w Polsce doszło pomiędzy małżonkami, którzy właśnie dzielili między sobą jedną łazienkę. 

 

Nie bagatelizuj więc tego, bo jeśli uda Ci się taki warunek spełnić, do doznasz zupełnie innego komfortu płynącego ze wspólnego pożycia.

  • Like 5
  • Dzięki 2
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawy przy wspólnym życiu moim zdaniem to rzecz krytyczna, a za podstawy uważam higienę, jedzenie, rytuał spożywania posiłków, spanie.

 

Za małe łóżko - absolutna męczarnia.

Konflikty dietetyczne - męczarnia.

Brak higieny - obrzydzenie i niemoc seksualna.

 

I przy wspólnym mieszkaniu to dopiero widzisz, kto kim jest i jak się na co dzień zachowuje. Z czasem się wypracuje, co i jak robisz, o tej porze gadacie, mała drzemka, szamka i tak dalej. Jakoś to się spina, jeżeli ludzie się lubią zwyczajnie. Ale niestety wersja demko nie trwa wiecznie to raz. Inna sprawa, że osobiście to nawet, jak było dobrze to potrzebowałem mnóstwa przestrzeni i czasu dla siebie. Moja kiedyś to wiecznie zmęczona była, non stop kima, a w towarzystwie to już ona taka aktywna i hej do przodu. Po prostu można zajebać facepalma widząc na co dzień kogoś i później w towarzystwie. Ciężki temat. Ja to nie znam odpowiedzi ostatecznych. Jak człowieka poznasz dobrze i pyknie tolerancja wyższa na pewne braki, bo braki będą na pewno u każdego to można funkcjonować i się nawet śmiać z głupot. Z drugiej strony nic nie trwa wiecznie, a wspólne mieszkanie z raju szybko zamienia się w piekło, jeżeli nie masz drogi wyjścia.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Moje rady:

1. Nie bać się :)

2. Mieć/zachować własny nietykalny kąt w domu (biurko/gabinet – zależy od możliwości lokalu)

3. Równy wkład w organizację wspólnego życia (zakupy, posiłki, sprzątanie) – finansowy i czasowy; z uwzględnieniem, że w jakiś temat jedna osoba może wkładać czas, a druga pieniądze; jeden lepiej gotuje, drugi sprząta.

4. Pisał @mac ale powtórzę, bo ważne: 'rytuał' wspólnych posiłków (jeśli w tygodniu godziny wyjść/powrotów się rozjeżdżają, to przynajmniej w weekendy).

5. Żyć z dziewczyną, a nie z rodziną dziewczyny, jej przyjaciółkami, czy innymi wagonikami. Czyli nie pozwolić, by inni wpływali na wypracowany przez Was układ/styl życia.

6. Komunikacja - jak coś Ci nie pasuje, to nie przymykaj oczu, lecz od razu o tym rozmawiaj (kompromisy są zwykle konieczne po obu stronach).

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Cień napisał:

Dziękuję za rady. 

 

A jaki podział obowiązków jest najlepszy? Chodzi mi typowo o czynności dnia codziennego typu mycie naczyn, sprzątanie, zakupy.

Całe życie po sobie sprzątam, zmywam, piorę, gotuję i tak dalej. Ja mam zajoba na punkcie sprawdzania żarcia, czystości naczyń i wszystkiego, co pakuję do mordy. Nikt nie ma prawa mi w tym przeszkodzić. A co do innych zasad to zawsze miałem szczęście do takich, co lubiły sprzątać chatę, bo to je uspokajało. Jak wkurwiona to się brała za sprzątanie xD Żeby było honorowo to zapraszałem gdzieś na miasto, żeby zjeść coś, zrelaksować się. Wszystko do ogarnięcia, ale jak ktoś ma swojego zajoba to zwyczajnie lepiej dać mu to robić w spokoju. Tego jestem zdania, ale to wynika tylko z moich doświadczeń.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rada taka (te przekazywał mi mój ojciec). ZAWSZE miej drugie wyjscie i swoja "zakitrana" kase gdzieś na koncie. Nigdy do konca sie nie odkrywaj.

Obowiązki ? Wiadomo Kobieta sprząta, pierze i myje, a TY nie rozrzucaj skarpetek po podłodze i majtek na dywanie...

 

  1. Duże łóżko to podstawa.
  2. Wprowadź nieprzekraczalna zasadę że nie korzystamy z toalety jak obydwoje jestesmy w łazience. Dla mnie to podstawa, chyba nie chciałbym patrzeć jak Twoja Białogłowa stawia klocka przy Tobie ?
  3. Musisz wypracować/mieć taki swój "margines" azyl, swój czas dla siebie - TYLKO TWÓJ. Moze to byc garaż i naprawianie jakichś gratow, samotny spacer tam gdzie lubisz, miejsce do majsterkowania lub ogród z Twoim ulubionym fotelem/hamakiem.
  4. Myjesz samochód (bo lubisz), lub idziesz do kumpla - huj jej do tego, to Twój czas.
  5. Jak wybierasz hacjendę, to celuj w dwa pokoje (przynajmniej) sam szybko zobaczysz, ze malutka izolacja jest wskazana. Czasem nawet na drzemkę.
  6. Bezpieczna dzielnica/miejsce - to sprawa oczywista. Chyba nie chcesz biegać za miejscowymi malolatami lub dilerka osiedlowa z bejsbolem. Lub/i sluchac krzykow pod oknem lub na klatce. Nie wspieraj wiec swoim czynszem miejscowej patologii.

May be an image of 4 people and text that says "www.wiocha.pl POWIEDZ CZEGO CHCESZ I TO ZROBIMY JEBANY OD ZESZŁEGO LATA NIE SPRZĄTAŁ NA BALKONIE"

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Męska jaskinia musi być, chociażby to była wydzielona część pokoju, niekoniecznie od razu własny gabinet ;)

Reszta do ustalenia, unikałbym  raczej sikania i odczepiania wagonika w swojej obecności w pierwszym etapie związku.

 

Chociaż w sumie nic co ludzkie nie jest nam obce xD

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Cień napisał:

A jaki podział obowiązków jest najlepszy?

Męskie.

Kobiece.

Jeżeli to zacznie migrować w którąś stronę to początek  końca relacji.

I taka przestroga!

Aby to co robi jedna ze stron nie stało się permanentne/oczywiste/codzienne.

 

Mit partnerstwa to TYLKO MIT.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat mam szczęście. Służba w armii odcisnęła na mnie piętno porządku w postaci równo ułożonych ciuchów i butów, Pani jak się wprowadziła to ustawiła swoje obok i jest równiótko tak jak było przedtem. Ciepłe obiady są, poszanowanie przestrzeni jest, czas na hobby też i jest kolorowo i fantastycznie. Aha! Ważna rzecz to podział obowiązków i u nas działa dobrze, jesli coś sie wysypie w grafiku (oboje pracujemy na pełne etaty) to ja nie mam problemu ugotować obiadu i Pani też nie ma problemu odstawić auta do mechanika etc. Peace! ✌️

Edytowane przez WolfSkin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było to napewno przed wspólnym zamieszkaniem musisz:

 

-nauczyć się sikać na siedząco

-wychodzić na balkon jak zachce Ci się puścić bąka

- zapomnieć o boczku czy tym podobnych tłustych potrawach

- od momentu wspólnego zamieszkania brokuł i sałata to będą twoi najlepsi przyjaciele, chyba że będziesz gotował sobie sam

- nie rob sobie nadzieji, że będziesz miał wyprasowane, posprzątane i podane do stołu- zapomnij o tym- to wymaga lat ciężkiej tresury.

-zapomnij o spuszczaniu z kija 

- jak Twoja ma zwierzaka domowego to przyzwyczaj sie do ogólnego syfu i dużej ilości sierści

- wracanie najebanym po nocach nie jest już dla Ciebie

- chcesz posiedzieć do pozna w nocy i pograć, pogadać swoje filmy? Będzie raczej ciężko- masz przytulać Pancie.

 

Ogólnie, same minusy nie ma plusów.

 

  • Like 2
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moją obecną partnerką dogadaliśmy się co do podziału obowiązków oraz kosztów wspólnego mieszkania.  Mycie garów, łazienki, kurze należą do niej.  Ona nie tyka kosiarki do trawy, łopaty do odśnieżania, oraz pralki.  Zakupy żywności to też moja działka, czasami robimy to razem.  No i koszty: ja płacę ubezpieczenie samochodów plus paliwo, żywność oraz podatki dla miasta.  Ona pokrywa rachunki za wodę, energię, ogrzewanie, telefony, telewizję kablową.  Z rozliczeń wynika, że ja płacę trochę więcej, ale i więcej zarabiam oraz doceniam to, że to co mi zostaje, to mogę wydać na cokolwiek bym chciał, bez potrzeby tłumaczenia się.  Nie mamy wspólnego konta.  I taki system działa, może nie jest to najlepsze rozwiązanie dla wszystkich.

 
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest przecudnie, do momentu jak:

 

1) pani nie zamarzy się ślub, 

2) pani nie zamarzy się bombelek, 

3) combo. 

 

Jak nie zostanie wykazany zachwyt nad ww. projektami, to zaczną pojawiać się kwasy. Dlatego na którymś etapie trzeba te rzeczy przedyskutować i albo w lewo albo w prawo albo metoda diCaprio. 

 

Jednakowoż są jeszcze dwa potencjalne problemy:

 

1) przedyskutowanie tematu może pogorszyć sytuację, jeżeli będzie nie po pani myśli, 

2) zgoda na ww. projekty, to:

a) pętla na szyję,

b) pętla na szyję,

c) większość kobiet będzie wtedy chciała sprowadzić faceta do roli woła roboczego. 

 

Jak komuś pasuje, git. Jak nie pasuje, to trzeba mieć plan B i chłodną głowę, bo na szali będzie stać kilka lub nawet więcej lat związku, które trzeba będzie skreślić. 

 

Dlatego też związki, to taki tunel, gdzie na końcu najczęściej można przyjebać w ścianę, a nie zobaczyć światełko. *) 

 

 

*) w dzisiejszych czasach, kiedyś trochę lepiej bywało. Jak ktoś słusznie gdzieś zauważył, tego świata sprzed dekady, czy dwóch już nie ma. Teraz relacje międzypłciowe, to trochę takie pole minowe, a saperem jest facet. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, maroon napisał:

Dlatego też związki, to taki tunel, gdzie na końcu najczęściej można przyjebać w ścianę, a nie zobaczyć światełko. *) 

Raczej wydłużony stojan ręcznej maszynki do mięsa.

Widzisz dużo drobnych swiatełek na końcu przechodzisz przez każdą piooo kawałku..

ZMIELONY.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej na wynajętym, z umową na laskę. Broń boże u siebie (ustawa antyprzemocowa). Tak jak bracia wyżej napisali: wszystko jest pięknie, dopóki się układa, a jak coś pójdzie nie po jej myśli, to - w zależności od zaangażowania: liniowo, wprost proporcjonalnie - będą większe trudności wypisania się z układu. 

 

Śluby, bombelki itp. - to wszystko w dzisiejszych czasach jest dla ludzi o bardzo mocnych nerwach...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Tornado napisał:

Męskie.

Kobiece.

Jeżeli to zacznie migrować w którąś stronę to początek  końca relacji.

I taka przestroga!

Aby to co robi jedna ze stron nie stało się permanentne/oczywiste/codzienne.

 

Mit partnerstwa to TYLKO MIT.

Co macie na myśli mówiąc damskie męskie? 

 

Wiadomo damskie to będzie sprzątanie gotowanie,prasowanie, pranie 

 

Jednak mieszkając w bloku nie ma typowo męskich zajęć, czy się mylę? ( nie mieszkałem nigdy w bloku) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już chcesz zamieszkać z laską, to zadbaj o metraż mieszkania - tak byś miał zamykany pokój, pokoje tylko dla siebie.

 

Prywatność jednym słowem.

 

Ja bym zwariował, jakbym zamieszkał z babą, no chyba, że miałbym duży pałac, w którym mógłbym się zgubić, lecz niestety nie mam :D 

 

Podziwiam za odwagę!

 

Powodzonka i miłego dzionka!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostaniesz to co ona miała w domu. Widziałeś? Jaką rolę w nim miała szanowna mama dziewczyny, a jaką ojciec. Kobiety prawie się nie zmieniają. Będą dążyć wszelkimi sposobami, żeby model odziedziczony ze swojego domu, zainstalować u was. Dobra uwaga @RENGERS, trzeba mieć swoje miejsce, gdzie można złapać oddech, trochę spokoju. Warto pamiętać. Wypracowanie jakichkolwiek zmian, będzie wiązało się z ogromnym oporem. Ona będzie chciała przekabacić ciebie. Niestety wielu na początku tego nie zauważa, ale gdy zostaną wdrożone mechanizmy, jest za późno. Ty zawsze będziesz ten zły. Można wtedy zwijać majdan. Pytanie czy już jest po kredycie na wieki i czy są dzieci. Wtedy jesteś przegrany. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Cień napisał:

Jednak mieszkając w bloku nie ma typowo męskich zajęć, czy się mylę?

Towarzyszu.

TO JEST właśnie sedno.

NIE MASZ BLADEGO pojęcia jakie są jakie.

One nic się nie zmieniły od setek lat....A może tysięcy lat.

Cywilizacja poszła do przodu i faceci(hłopacXki) sobie robią kolczyki, kremiki na ryj itd...gołe kostki bo taka moda.

Poszukaj po rodzinie kto nosił spodnie i TRZĄSŁ całym domem.

:)

.....dodatkowo URZYWAJ MUZGU.... A nie propagandy z kolorowych gazet kobiecych.

MYŚLEĆ.

KOMBINOWAĆ.

 

8 godzin temu, RENGERS napisał:

tak byś miał zamykany pokój, pokoje tylko dla siebie.

Nie!

Bardzo szybko NAMIĘTNOŚĆ przerodzić się w obowiązki/przyzwyczajenia/nawyki.

..  potem szybka droga KAŻDY MA SWOJE ŚCIEŻKI....I sajonara ty ruro stara.

:)

 

8 godzin temu, RENGERS napisał:

Prywatność jednym słowem.

TE PUKACZ?!

Czytasz czasem rodzaj rady który dajesz?

On się na związek nastawia A nie na kombajn do młucenia myszek.

 

18 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Śluby, bombelki itp. - to wszystko w dzisiejszych czasach jest dla ludzi o bardzo mocnych nerwach...

Dla facetów z krwi i kości.

PiotrusiePaniusie się nie załapują.

Mięczaki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.