Skocz do zawartości

Popełniłem błąd wielbłąd


Rekomendowane odpowiedzi

On 3/16/2023 at 5:09 PM, SamiecGamma said:

. Prawdziwy IT guy to otwarty umysł z solidnymi, naprawdę solidnymi podstawami matematycznymi. 

LOGICZNYMI, nie matematycznymi. W zdecydowanej większości tasków technicznych matematyka przydaje się z rzadka i co najwyżej na poziomie prostej trygonometrii. Z kolei jak projektujesz to i tak teraz 99% robi soft, jak nie 100%. Stąd owszem, matma jest ważna, ale w bardzo wąskich specjalizacjach, unikalnym prototypowaniu, projektowaniu AI, itp. 

 

Dlatego logika > matematyka, zarówno dla it guya, jak i wszystkich innych. 

 

Zresztą, logika, to królowa nauk. 😎

 

On 3/16/2023 at 5:00 PM, Sankti Magistri said:

 potrzebowali kogoś z wiedzą finansową i it, a "zwykli" specjaliści it nie ogarniali. Tak więc nie skreślałbym kierunków ekonomicznych.

 

To się nazywa interdyscyplinarność i wielu branżach jest bardzo potrzebna. Nie ma nic gorszego, niż przykładowo system do obsługi wysokiego składu napisany przez kolesi, co nigdy magazynu na oczy nie widzieli. A ludzi potrafiących w IT, dziedziny ekonomiczne i do tego jeszcze z miękkimi skilami, jest jak na lekarstwo. 

 

Stąd wszelka analityka biznesowa nie jest złym zajęciem zaraz po studiach, dla kumatego gościa. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

LOGICZNYMI, nie matematycznymi. W zdecydowanej większości tasków technicznych matematyka przydaje się z rzadka i co najwyżej na poziomie prostej trygonometrii. Z kolei jak projektujesz to i tak teraz 99% robi soft, jak nie 100%. Stąd owszem, matma jest ważna, ale w bardzo wąskich specjalizacjach, unikalnym prototypowaniu, projektowaniu AI, itp. 

 

Dlatego logika > matematyka, zarówno dla it guya, jak i wszystkich innych. 

 

Zresztą, logika, to królowa nauk. 😎

 

Zgoda, tylko logika to chyba dział matematyki, nie? :) No dobra - logika matematyczna, ale nie kłóćmy się co do szczegółów. W ogóle to do programowania wystarczy w większości matematyka na poziomie szkoły średniej, ale ze zrozumieniem. Przecież 95% młodzieży z mat-fizu policzy nawet pochodną, ale nie będzie wiedziała z czego to się bierze, jak i po co to powstało itd.

 

W IT dziś jest duża powtarzalność, jest mnóstwo gotowych bibliotek do rozwiązywania przeróżnych problemów, ale trzeba wiedzieć gdzie szukać, jak szukać i jak adaptować rozwiązania. I jak składać klocki przy większych projektach, a to wcale nie jest takie proste i oczywiste.

 

Oddzielna działka - moja ulubiona - to diagnozowanie i bugfixowanie rzeczy systemowych i niskopoziomowych. Tu jest potrzebna duża wiedza teoretyczna, praktyczna, spryt i cierpliwość. I długo tu jeszcze AI nie zastąpi człowieka. Na pewno nie przez następne 10-15 lat.

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@xander99 kolego, nawet nie wiesz jakie masz szczęście

 

Spójrz na mnie - w tym roku skończę 35 lat i dopiero teraz wiem co chce w życiu robić, straciłem ostatnie 10 lat na pracy w branży technicznej w której nigdy nie przekroczę zarobków 10k netto, nie ma szans, taka specyfika rynku

 

Jestem absolwentem MEiL na PW i pamiętam, że już od pierwszego dnia prano mi głowę, że mój wydział jest elitarny, że absolwenci to elita wśród inżynierów

 

Musisz zrozumieć, że edukacja na poziomie uniwersyteckim to biznes jak każdy inny dlatego ja bym nie przywiązywał dużej wagi do tego jaki kierunek kończysz i na jakiej uczelni studiujesz, większość kierunków na PW nadają się do spuszczenia w kiblu ale jest kilka wydziałów które mógłbym polecić - to matematyka i informatyka, cała reszta to strata czasu, nerwów, energii i pieniedzy

 

Dlaczego matematyka - bo dane

Dlaczego informatyka - bo software

 

DOCEŃ położenie w którym jesteś bo masz czego nie mają Twoi starsi koledzy - to CZAS i możliwość popełniania błędów, również tych zawodowych

 

Ja w wieku 35 lat już nie mogę sobie pozwolić na błąd w wyborze ścieżki kariery zawodowej, dla mnie to ostatni dzwonek żeby coś zmienić, Ty masz najważniejsza rzecz czyli CZAS

 

Ja ekonomii nauczyłem się przez inwestowanie, nie musiałem kończyć żadnego kierunku na studiach żeby to rozumieć i zarabiać na rynku kapitalowym, do zarabiania pasywnego jest Ci potrzebne rozumienie BIZNESU i tego jak działa świat, wszystko znajdziesz książkach, jeśli chcesz to odezwij się do mnie na priv to podrzucę Ci listę polecanych lektur

 

Jeżeli chodzi o wybór ścieżki zawodowej to - podobnie jak pozostali bracia -zdecydowanie polecam IT, to jest przyszłość, ludzkość nie zawraca i ten rynek stworzy zawody które dadzą bardzo dobrze zarobić

 

Ewentualnie bym pomyślał o psychologii bo ludzi z problemami natury mentalnej jest coraz więcej i to również jest nisza która da zarobić - to tylko moje osobiste zdanie, nie musicie się z tym zgadzać

 

Nie patrz i nie porównuj się do swoich rówieśników bo oni podobnie jak ty też mają swoje problemy, nie tylko te natury zawodowej

 

Powtarzam - ciesz się, że trafiłeś na forum w młodym wieku, ja będąc w Twoim wieku nie miałem takich możliwości, nie miałem dostępu do ludzi mądrzejszych od siebie którzy chętnie dzielą się radą i poglądami

 

Wyluzuj trochę, masz jeszcze sporo czasu na wybór ścieżki zawodowej, najlepiej wybrać to co Cię szczerze interesuje, patrz w jakim kierunku zmierza świat i będzie dobrze 😊

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rkons ale studiując to czuje się jak gówno. Czułbym się elita gdybym kończył budownictwo albo rolnicze a tak niestety kończę studia humanistyczne. Na których można nic nie robić a zdawać. Z ta droga w IT to tak średnio bo w liceum nie nawidzilem infy same 2 z c++ i HTML. Bariera angielskiego stanowiła duża przeszkodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@xander99 IT to nie tylko stricte programowanie - to big data, sztuczna inteligencja, uczenie maszynowe, sieci neuronowe - moim zdaniem bardzo ciekawe i interesujące nisze, owszem, będziesz potrzebował umiejętności programowania żeby móc z tymi danymi działać ale nie jest to stricte tworzenie softu o jakim być może myślisz

 

Muszę Cię rozczarować - branża mechaniczna czy budownictwo to nie są żadne elitarne studia

 

Ja Ci polecam DataScience i MachineLearning, sam ukończyłem bootcamp z tej tematyki i po pracy robię kolejne projekty do portfolio

 

Zastanów się co Cię interesuje I idź w tym kierunku - jeśli byłeś dobry z matematyki to idź na studia matematyczne na PW i potem stricte w DataScience, to na pewno lepsze niż ekonomia, mechanika czy budownictwo

 

Jeśli te studia to taka wielka chujnia to idź do pracy, olej studia i zacznij od października nowy kierunek ale tym razem z konkretnej dziedziny która Cię interesuje

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rkons dobrze prawi, na PW jedyne dobre kierunki to: inżynieria lądowa, architektura, matematyka, informatyka. Koniec. 

 

@xander99 Angielski to podstawa. Techniczny angielski jest prosty, bo to słownictwo branżowe plus czas teraźniejszy i bierne użycie (czytanie ze zrozumieniem). Do nauczenia się w rok, ale bez tego ciężko w dzisiejszym świecie. To żadne tłumaczenie, że to jest bariera, bo w dzisiejszym świecie z dostępem do internetu jest mnóstwo darmowych materiałów. Po prostu trzeba zacząć z nich korzystać i systematycznie się uczyć (IMO 1h dziennie wystarczy, ale codziennie).

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, SamiecGamma napisał:

@rkons dobrze prawi, na PW jedyne dobre kierunki to: inżynieria lądowa, architektura, matematyka, informatyka. Koniec. 

 

@xander99 Angielski to podstawa. Techniczny angielski jest prosty, bo to słownictwo branżowe plus czas teraźniejszy i bierne użycie (czytanie ze zrozumieniem). Do nauczenia się w rok, ale bez tego ciężko w dzisiejszym świecie. To żadne tłumaczenie, że to jest bariera, bo w dzisiejszym świecie z dostępem do internetu jest mnóstwo darmowych materiałów. Po prostu trzeba zacząć z nich korzystać i systematycznie się uczyć (IMO 1h dziennie wystarczy, ale codziennie).

@rkons a tak podsumowując słaby angielski a w zasadzie bak gownostudia plus znajomość excela na poziomie tabel przestawnych gównianmindset zero social skill gdzie mogę skończyć bo ja myślałem ze po studiach jakas gownorobota u notariusza komornika za najnizsza nauka angielskiego potem city bank a potem jakiś bootcamp i w ramach tego awans wewnetrzny do działu informatyki w city banku albo innym co o tym myslicie @Libertyn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@xander99 angielski to podstawa, musisz rozumieć słownictwo branżowe żeby czytać i rozumieć dokumentację, znajomość Excela zawsze na plus, social skill bez znaczenia, mindset da się poprawić

 

Idę o zakład że Bill Gates czy Steve Jobs mieli 'social skill' na poziomie zero a zbudowali potężne biznesy - co to właściwie jest za określenie 'social skill'? Z ludźmi nie umiesz rozmawiać? Poczucia humoru nie masz? Masz nosacza w awatarze i masz zerowy social skill? 😅

Edytowane przez rkons
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, rkons napisał:

social skill bez znaczenia, mindset da się poprawić

 Do IT pcha się tyle osób że social skille są niemalże normą na entry level. Firmom nie chce się tracić czasu na osoby z fobią społeczną. 

Bill Gates czy Jobs social skille mieli. Zwłaszcza Jobs. 

33 minuty temu, xander99 napisał:

zero social skill gdzie mogę skończyć bo ja myślałem ze po studiach jakas gownorobota u notariusza komornika za najnizsza

XD. Notariusz? Komornik? A co Ty, prawo studiujesz? 

Tu trzeba jakieś social skille. 

Bez social skilli to magazyny 

33 minuty temu, xander99 napisał:

nauka angielskiego potem city bank a potem jakiś bootcamp i w ramach tego awans wewnetrzny do działu informatyki w city banku albo innym co o tym myslicie @Libertyn

A dostaniesz się do City banku? 

 

Po logistyce? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, xander99 napisał:

 słaby angielski a w zasadzie bak gownostudia plus znajomość excela na poziomie tabel przestawnych gównianmindset zero social skill gdzie mogę skończyć

Budowlanka, wykończeniówka. Jak będziesz umiał ten fach to wyżej wymienione zbędne.

 

Nie musisz być gryzipiórem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Przeglądam tak sobie ten wątek i odniosę się do kilku poniższych spraw:

 

W dniu 16.03.2023 o 11:19, SamiecGamma napisał:

A tak w ogóle kireunki humanistyczne to takie sranie w banie, a ekonomia takim jest. Niczego konkretnego się na tym nie uczysz, nie masz żadnej twardej wiedzy. 

Ekonomia akademicka jest bardzo daleko od humanistycznej, to ekonomia matematyczna, która niewiele ma wspólnego z rzeczywistością i za pomocą równań matematycznych chce opisać działanie niewidzialnej ręki rynku, która to jest egoistyczna i bardzo zależna od aktualnych trendów mód i chciejstwa zarówno konsumentów jak i przedsiębiorców. Z racji tego, że jest ciągle w ruchu, jest bardzo dynamiczna, nie można tego ująć we wzory matematyczne.

 

Ponadto od ekonomistów głównego nurtu, czyli przeważnie teoretyków siedzących na uczelniach co to nigdy w życiu nie prowadzili biznesu i nie zatrudnili żadnego człowieka można się dowiedzieć, że inflacja jest dla gospodarki zbawienna w przeciwieństwie do deflacji. Rozejrzymy się dookoła, mamy wszech obecną drożyznę, tzw. inflację na poziomie największym od ćwierć wieku, czyli powinno nam być lepiej, gospodarka powinna się rozwijać, a jest dokładnie odwrotnie. Takie farmazony pieprzą tylko profesorowie ekonomii z tzw. elitarnych szkół.

 

Wracając do ekonomii humanistycznej czyli austriackiej szkoły ekonomii, to szkoła daleka od matematyki i dużo bardziej przyklejona do rzeczywistości. To jej przedstawiciele przewidzieli kryzys 1929 roku, kryzys 1986 roku oraz ostatni z 2008 roku. Jest to szkoła zupełnie nieznana ekonomistom, uważana za coś odklejonego przez tych z uczelni głównego nurtu, rzadko obecna w mediach.

 

4 godziny temu, rkons napisał:

Jestem absolwentem MEiL na PW

Gratuluję. Słyszałem jak bardzo trudno jest to skończyć. Tobie się udało, więc tylko z racji tego należysz do elity, Co się dalej dzieje z absolwentami i jak sobie radzą nie wiem.

 

2 godziny temu, xander99 napisał:

potem city bank a potem jakiś bootcamp i w ramach tego awans wewnetrzny do działu informatyki w city banku

Powiedz mi skąd Ty nagle wytrzasnąłeś ten City Bank? Wiesz, że nazwy piszemy z dużej?

 

Tak sie składa, że jestem z branży. Trochę osób z City znam, bo pracowaliśmy kiedyś razem, ale nawet kilkanaście z nich przeszło z mojego banku właśnie do City, Lepsze apanaże itd. Zdziwiłbyś sie jacy ludzie z wykształcenia pracują w owej bankowości: absolutnie znajdziesz tam każdego, od kierunków ekonomicznych i finansowych, po kierunki społeczne, filologie, po typowo humanistyczne jak historia czy archeologia. Z rekrutacji pamiętam, że wykształcenie nie grało dużej roli, raczej umiejętności i doświadczenia zawodowe. Jedną rzeczą, która ich wszystkich i mnie łączyła to przynajmniej bardzo dobra znajomość angielskiego i Excela. Bo język angielski w bankowości nawet naszej krajowej to jest absolutne "must have". U mnie wszystko niemal co funkcjonuje to jest w języku angielskim, także dziś tutaj bez tego, to ryba bez wody, nie istniejesz.

 

Specyfika mojego banku, a sam jestem z wykształcenia socjologiem i pracuję tu już kilkanaście lat, jest taka, że w zależności od projektu i potrzeb potrzeba różnych ludzi. Jak nam potrzebni byli ludzie ze znajomością tak specyficznego języka jak nowreski czy szwedzki, to szukano takich ludzi nawet wśród studentów odpowiedznich filologii i tacy się znajdowali, ale musieli mieć jeszcze angielski, reszta do nauczenia.

 

2 godziny temu, xander99 napisał:

o o tym myslicie @Libertyn

Tak ode mnie na przyszłość: jak pytasz przegrywa o to jak wyjść z przegrywu, to jakbyś pytal kobietę o to jak z nią postępować, Niczego się nie dowiesz, a jeszcze się sparzysz. Sabo, nie idź tą drogą, chociaż pewnie olejesz ten mój wpis, bo przecież chcesz się nad sobą użalać, z nie coś zmienić. Pytaj praktyków, tych doświadczonych, a nie teoretyków wszystkiego, a życia zwłaszcza.

 

Masz ode mnie znowu trochę atencji. Niech stracę.

 

 

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

że inflacja jest dla gospodarki zbawienna w przeciwieństwie do deflacji.

Oczywista. Z czegoś muszą wypłacać Social i rolować dług publiczny.

 

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

znowu trochę atencji. Niech stracę.

Mnie się ten odklejony wątek zaczyna podobać.

Niema nic o pukaniu..... płaceniu 50/50%....wersjach demo/homo nic wiadomo.

Klej trzyma.

Lajtowo jak za Gierka.

 

 

Mebelki z PRL'u miło trzaskajoo w kominku.

 

 

Edytowane przez Tornado
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że pojawiła się propozycja pójścia na studia budowlane. Jako osoba która je ukończyła (mgr inż., do tego technik - w sumie 10 lat nauki) stanowczo odradzam ten kierunek. Bardzo wymagający, mnóstwo projektów, obliczeń, do tego wiedzy teoretycznej. A realia po studiach w pracy są takie, że wstajesz o 5 codziennie po to, żeby w mrozie stać na budowie i wkurwiać się na Ukraińców. Odpowiedzialność ogromna. Kasa nie najgorsza ale pieniądze nie rekompensują tych warunków pracy.

Z kolei w biurze projektowym zarobki podobne jak pani na kasie w Lidlu. 

Drugi raz nie poszedłbym na studia. Bo z doświadczenia już wiem, że największe pieniądze na budowie zarabia gość po zawodówce, który w czasie kiedy ja latałem z plecakiem na uczelnie, on łapał ten fach w ręku i zakładał firmy. I nierzadko teraz dochody takiego sięgają ponad 100 koła miesięcznie i nie są bynajmniej u właścicieli firm budowlanych niczym dziwnym. 
Oczywiście do tego trzeba posiadać odpowiednie cechy jak przywództwo, spryt, odwaga bo nie każdemu po zawodówce się udaje. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.03.2023 o 16:39, SamiecGamma napisał:

Ekonomia to gównostudia: o wszystkim i o niczym. Nic z tego nie ma, idziesz potem do pracy do banku za 3k i jesteś jednym z tysiąca analityków albo doradców kredytowych

Zgoda ale tylko po części. Owszem to studia o wszystkim i o niczym jak to generalnie każdy kierunek studiów. A informatyka (czy to na uniwersytetach czy na politechnikach) to co innego? Też jest o wszystkim i o niczym i można skończyć informatykę a potem pracować w media expert na dziale z elektroniką i laptopami jeśli nie nauczysz sie równolegle do studiów czegoś pożytecznego.

Kluczem jest się czymkolwiek interesować z branży którą się studiuje i potem się w tym wyspecjalizować. W finansach też można nieźle zarabiać, pracować zdalnie i mieć pakiet benefitów.

31 minut temu, Sgt. Hugo Stiglitz napisał:

Widzę że pojawiła się propozycja pójścia na studia budowlane. Jako osoba która je ukończyła (mgr inż., do tego technik - w sumie 10 lat nauki) stanowczo odradzam ten kierunek.

Do wad tej branży dodaj jeszcze dużą koniunkturalność. Jeden rok masz super, dużo pracy, zleceń a drugiego możesz tych zleceń nie mieć bo gdzieś kranik z kasą się u kogoś przytka i niestety mamy kryzys - ja ciągle pamiętam poprzedni kryzys z lat 2008-2013. Budowlanka była jedną z pierwszych branż która w ten kryzys wpadła i jedną z ostatnich która z tego kryzysu wyszła. Na rynku ZP w branży drogowej, bo tam pracowałem w tamtym czasie, pierwszym dobrym rokiem po kryzysie był dopiero rok 2017 podczas gdy inne branże wyraźnie zaczynały odzywać w 2013/2014 roku.

W dniu 16.03.2023 o 10:45, Amperka napisał:

Słowo klucz: UPRAWNIENIA.

Nie obraź się na mnie, to nic osobistego - ale pitolicie Towarzyszu i tylko kobieta mogła dać taką radę:D

Większość zawodów które wymieniłaś, mimo ich regulowania, jest zawodami skrajnie zdewaluowanymi, gdzie podaż pracy jest wyraźnie większa od popytu na dana pracę. Przykład wytłuszczony przez Ciebie: rzeczoznawca majątkowy. Zawód zamknięty, wymagający posiadania wyższego wykształcenia (w obecnym kształcie wystarczy skończony 1 stopień z byle czego, byle było wyższe) ale do tego ukończone studia podyplomowe z wyceny nieruchomości, odbyte i zaliczone praktyki zawodowe (pierwszy problematyczny temat i pierwszy punkt wspomnianej koterii) a na koniec zdanie bardzo trudnego, dwuczęściowego egzaminu zawodowego organizowanego przez Ministerstwo. A po co to wszystko? Po to by nie móc zrobić wyceny uznawanej przez bank bo banki mają swoje wewnętrzne listy rzeczoznawców majątkowych i by wbić się na te listę musisz ukończyć specjalny kurs organizowany przez bank i zdac wewnątrzbankowy egzamin (i do tego zdanie tego wszystkiego w banku, np PKP BP, nie daje Ci wejścia do zleceń np w Mbanku bo tam własna lista, własne egzaminy). Opisuje tu tylko przykład RzM bo jest on mi też bliski. Droga do dopchania się do garnka z miodem nieproporcjonalnie długa w stosunku do wysiłku jaki trzeba włożyć ;) Wszelkie zawody finansowe które są regulowane wyglądają podobnie. A czemu tak jest i czemu napisałem, że taką radę może dać tylko kobieta? Bo właśnie, znowu będzie mizoginistycznie ale szczerze, kobiety opanowały tego typu zawody i sobie upodobały robienie sobie tych uprawnień. Większość na kierunku 'Wycena nieruchomości" to dziewczyny;) czemu tak jest? No nie chce tego rozwijać bo już sie rozpisałem ale chyba chodzi tu tylko o posiadanie poczucia tej elitarności, wyjątkowości, zamkniętości;) Inny zawód opanowany przez kobiety - księgowość. Kiedyś zawód poważany, bardzo elitarny - dziś sprowadzony do klepaczy w korpo i osób ubeswłasnowolnionych przez SAP. Zawód który właśnie obrósł w jakieś tam robienie stopni, kwalifikacji i który dąży do zamknięcia oraz o tym zamknięciu marzy i... i jednocześnie współcześnie opanowany przez kobiety.

Edytowane przez Dassler89
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@xander99 Zamiast biadolić weź się w garść.

 

Ludzie zarówno w Polsce jak i w innych rejonach świata mają jeszcze gorzej od ciebie. 

A nie załamują rąk i nie płaczą na losem, karmą czy czymkolwiek co doprowadziło ich do tego stanu rzeczy. 

Życie nie jest cukierkowe a studia studiom nie równe. 

Dzisiaj nawet debil może mieć dyplom tylko co z tego skoro nie umie tego zamienić w sukces. 

Większość nie oszukujmy się niczego nie osiągnie i skończy w bierze na kasie a tylko mała grupa zrobi kariery lub założy własne działalności. 

Z resztą gówno kierunki na wyższych szkołach gotowania na gazie są po to robione by w przyszłości jak nie będzie po nich roboty w PL zmuszą do wyjazdu za granicę gdzie już na nich zmywak czy inne marne pracę w Europie czekają. 

Za czasów rządów SLD i Kwacha dogadali się z UE by napędzać tanią siłę roboczą gdzie wtedy było kilka milionów młodych ludzi bezrobotnych. 

Myślałeś, że studia gwarantują dobre zycie😆🤦‍♂️? Prawda jest taka, że za swoje życie jesteś Ty sam odpowiedzialny i tylko od ciebie zależy jakie one będzie. 

Dlatego uważam tak jak chłopaki, że lepiej dobry zawód lub fach w rękach tym bardziej, że na usługi i wspieranie lokalnych biznesów wraca popyt. 

 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że zupełnie powinieneś zmienić nastawienie. Rozważając kierunki studiów i  nastawiając się na pracę, gdzieś, u kogoś, dla jakiejś firmy, będziesz budował dobrobyt właściciela tejże a nie swój.

 

Lata poświęcisz najpierw na naukę, później na ścieżkę kariery i być może za dekadę wyciągniesz średnią krajową (pomijam zawody prawnicze, medyczne, bo tam dobrze jest mieć plecy i można to przyspieszyć, bądź bycie programistą ale uważam że do tego trzeba mieć predyspozycje)

 

Jeśli nie masz tego co wyżej, będąc normikiem jak 95% społeczeństwa, skończysz za te 10 lat tak że w końcu będziesz miał zdolność kredytową na kwadrat i bank Cię będzie trzymał za jaja kolejne 30 lat. 

 

W Twoim wieku szedłbym w to co lubisz robić ale na swoje, początek zawsze jest ciężki, ale po 10 latach masz dużo większe szanse na godziwe życie, komfort i traktowanie. Być może to Ty będziesz zatrudniał fachowców którzy spędzili dekadę na kształceniu i zdobywaniu doświadczenia. 

 

Podsumuję to tak. Spędziłem wiele lat pracując dla innych, za dobrą kasę która pozwala mi na spokojne życie w komfortowych warunkach, podróże, zabawki, bez ścisku na jajach. A mimo wszystko wiem że gdybym z takim zaangażowaniem przez te lata pracował na swoim to byłbym w jeszcze lepszej sytuacji niż jestem. Zdałem sobie z tego sprawę trochę późno, ale nie za późno ;) I tą drogą powinieneś imho iść. 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, SuperMario napisał:

Myślę że zupełnie powinieneś zmienić nastawienie. Rozważając kierunki studiów i  nastawiając się na pracę, gdzieś, u kogoś, dla jakiejś firmy, będziesz budował dobrobyt właściciela tejże a nie swój

 

31 minut temu, SuperMario napisał:

Spędziłem wiele lat pracując dla innych, za dobrą kasę która pozwala mi na spokojne życie w komfortowych warunkach, podróże, zabawki, bez ścisku na jajach. A mimo wszystko wiem że gdybym z takim zaangażowaniem przez te lata pracował na swoim to byłbym w jeszcze lepszej sytuacji niż jestem.

Wszystko zgoda: problemy jednak są dwa. Wychodząc ze szkoły, w dniu odebraniu dyplomu, prosto z ceremonii zakończenia roku czy obrony, nie udajesz się do Urzędu Miasta zakładac swojej działalności. Tak deprecjonowana praca na etacie (czy na innej umowie) w życiu młodego człowieka powinna być jakims etapem po zakończeniu szkoły.

Po pierwsze to by jakakolwiek działalność miała szansę powodzenia musisz mieć: doświadczenie w tym co robisz, kontakty by ruszyć z tematem i zbudować siatkę pierwszych klientów, pieniądze na start. Etat w czyjejś firmie dla kogoś kto nie ma w rodzinie ojca z firma i nie dziedziczy po nim zawodu jest niestety ale przymusowym etapem w życiu.
Po drugie: fajnie by było jakby rady były skrojone pod pytającego. Doradzasz zakładanie działalności (bez obrazy @xander99, to nic osobistego) gościowi który ma jakieś problemy ze zdrowiem (a jest podejrzenie, że z psychiką i co najmniej hipochondrią), gościowi który tak naprawdę nie wie co chce robić i jaką ścieżkę kariery wybrać, gościowi z bardzo niską samooceną - porównującym się do innych... To trochę rada w stylu "zmień pracę, weź kredyt".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Sgt. Hugo Stiglitz napisał:

realia po studiach w pracy są takie, że wstajesz o 5 codziennie po to, żeby w mrozie stać na budowie i wkurwiać się na Ukraińców.

Ale przecież oni 'WALĄ' metry!!!?

....to, że później drugie tyle poprawek to już drobiazg.

:)

 Zresztą tu sami 15kilowcy w IT więc z czym do ludu?(trybuna).

 

 

Szpachle, klej jest ok.

 

 

11 godzin temu, PyrMen napisał:

oparach absurdu

Eee...czeeba ćwiczyć diament przed sezonem.

Bełkot plamisty nawijać sikorkom ma uszy.  

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.