Skocz do zawartości

Sukces "monk mode" - prawda czy mit ?


Lannes

Rekomendowane odpowiedzi

Siemano,

Ostatnio zainteresowałem się tematem "monk mode", czyli tzw. tryb mnicha. Podobno jest to sposób na zwiększenie własnej produktywności, skupienia, mentalności oraz szeroko pojętego rozwoju. 

Być może po moich wpisach tego nie widać, ale momentami brakuje mi dojrzałości, jestem dosyć porywczy i mam problemy z zazdrością. Bardzo chciałbym to zmienić, a monk mode wydaje się idealnym rozwiązaniem. Przede wszystkim chcę to robić dla siebie, żeby zmienić pewne zachowania i mieć inne podejście do życia.

 

https://www.weforum.org/agenda/2023/02/monk-mode-boost-productivity/

https://nielsbohrmann.com/monk-mode/

The statue of a Buddha with the rules of monk mode next to it

 

  • Social media — posting to increase self-esteem
  • The news — feasting on human tragedy
  • Netflix — mindlessly binge-watching TV shows
  • Video games — escaping to virtual worlds
  • Dating apps — randomly hooking up via Tinder
  • No junk food
  • No alcohol
  • No smoking
  • No drugs
  • No porn
  • Regular exercise *(dodałbym do tego codzienną medytację)
  •      A schedule of a typical day in monk mode                                                              

   

-----------------------------------------------------------------------------

Czy według was taki styl życia może przynieść efekty ?

Z chęcią poczytam wasze opinie, przemyślenia i komentarze.   

Z góry dzięki za odpowiedzi.

Pozdro👊

 

 

 

 

 

  • Like 8
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Lannes napisał:

Czy według was taki styl życia może przynieść efekty ?

Jasne.

Np: rozdrażnienie, alienacje społeczną, brak znajomych, oderwanie od realu.

Srający wilk w pozycji lotosu.

Na szczycie zimowej góry piłuje rumiankiem swoje pazury.

Ogonkiem radośnie macha.

Futro se delikatnie iska.

Samoistne obchodzi igżyska.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Same plusy. Odkąd się rozstałem z laską, wróciłem do swoich zakurzonych pasji, osiągnąłem w nich całkiem niezły poziom. Wdrożyłem systematyczną powtórkę angielskiego, zacząłem trening kondycyjny (obecnie dorzuciłem też siłowy - nowa zajawka), nauczyłem się sporo elektroniki, zacząłem zdrowo jeść, zmieniłem pracę. Można by długo jeszcze wymieniać. Kobiety są hamulcowym naszego samorozwoju - hasło przewodnie: betatyzacja samca alfa (ang. alpha male betatization), czyli tzw. udomowienie misia.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 15
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żyję w bardzo zbliżony sposób od lat. Kilka różnic. Mam przyjaciół i codziennie rozmawiamy praktycznie. Maksymalna przerwa to do tygodnia. Gramy razem, gadamy i tak dalej. Przez media społecznościowe tylko gadam z ludźmi i czasami z klientami.

 

Telewizora nie mam, nałogów nie mam, jem tylko żarcie z pary, no i czasami mikrofali, trenuję. Mój najlepszy ziomek często mówi na mnie sparta.

 

Trzeba to lubić. Z boku jestem dosłownie nudny, ale trzymam się w tym i jakoś spokój przychodzi, głęboka czystość, mniej się przejmuję, nawet po wystąpieniu dramatów życiowych. Już tak długo jestem sam, że dla mnie to naturalny stan rzeczy, którego nie chcę zmieniać. Jeszcze się potrafię zaskoczyć i to jest fajne, ale mam też ludzi honoru w swoim życiu, którzy mnie szczerze lubią. Umacniam relacje, nie rezygnuję z nich, nie zamierzam nawet. Jestem i chcę być przyjacielem, jak najlepszym i pomóc bliskim w kryzysie, kiedy nadejdzie i do tego potrzebuję formy fizycznej oraz psychicznej. Dla siebie i dla nich i żeby nie stać się obciążeniem. Jak mówię od dawna idea przyjaźni wdrożona w praktyce to przepiękna rzecz. Mi nie wyszło życie związkowe, ale przyjaźń się udała i to rozwijające doświadczenie. Widzę, że wspólnie rośniemy. Małpy silne razem.

 

A siebie moim zdaniem najlepiej odkrywa się przez ustalanie wyzwań i realizację, przez przygody, doświadczenia. Kiedyś nie lubiłem pewnej potrawy, ale dobry przyjaciel na tamten moment mnie przekonał i mu zaufałem. Do tej pory lubię już jedzonko :D I tym podobne. W samotności, monk mode można dużo zdziałać, doprowadzić się do ekstremalnego stanu, uzyskać wgląd wewnętrzny. Tylko trzeba myśleć długoterminowo i gdzie pójdzie ten transfer energii, w jakim celu, po co, jaki jest wyższy cel, wyzwanie, pokonanie siebie i tak dalej.

 

Warto nauczyć się kontroli siebie, wnętrza, żeby rzeczy człowieka nie zdominowały i nie narzucały stanów emocjonalnych. Uzależniony od mediów społecznościowych? Tak. Zrób przerwę. Ale jeżeli korzystasz sporadycznie, nie ma to nad tobą kontroli, neutralnie to widzisz nie ma sensu rezygnować. To wszystko kwestia kontroli i przekonania, że już siebie nie skrzywdzisz. Mną rządzi to przekonanie, że nie chcę się krzywdzić ponad to, co mnie krzywdzi, nad czym nie mam kontroli. Sobie na plecy nie zamierzam żadnego krzyża dokładać, po co, to nie ma sensu. I nie mówię, że to stan szczęścia, raczej neutralny, sobie robisz, bez żalu, sentymentów.

 

Jako mężczyzna w samotności rosnę, odpoczywam i muszę mieć swoją jaskinię, ze swoimi zabawkami, sprawami i tak dalej. Fajnie też przetestować różne filozofie i dopasować pod siebie po prostu, z pewnymi zmianami służącymi, a nie wprowadzającymi bezwzględną normę. Na spokojnie.

  • Like 10
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silna wola to klucz, kwestia czy umiesz powiedzieć samemu sobie start i  stop.

 

Większość ludzi nie ma dyscypliny, zachoruje, ma gorszy dzień, boli nóżka, boli cipka, okres, bóle głowy i inne wymówki!

 

Nie masz efektów?

 

Bo nie napierdalasz!

 

 

 

 

  • Like 6
  • Dzięki 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby spoko, ale trochę mi zależy na newsach rynkowych i krypto, no i przy okazji można wpaść w świat ludzkiego spierdolenia ;)

Jakbym miał 1milion na koncie i tylko żył z odsetek, to bym chętnie został mnichem, bo to akurat na ubezpieczenie, czy koszty wymarzonej pustelni - przerobienia działki na tło dla rzeźb przestrzennych, taki "las sztuk".

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierdolololo.

 

Z jednej z tych stron:

Monk mode is the practice of temporarily cutting out all distractions to achieve one’s goals faster. These distractions include:

 

Co z tego "tymczasowego rezygnowania z rozpraszaczy" wynika? Przecież to nie jest jakaś prawda objawiona i tajny hack. :lol: Jak siadasz do pracy to wiadomo, że musisz przez x czasu pracować, a nie oglądać netflixa, sprawdzać fejsbuka i walić konia co 5 minut... bo jak tak będziesz robił to i tak nic z tego nie wyjdzie.

Następny "sekret" normalnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zero rozrywek i praca 10-12h dziennie? Kasa wydawana na co? Fundacje charetatywne?

To jest strasznie przesadzone. 
Ja bym zmienil tak:
1. No social media -> ograniczenie do 10-20 minut dziennie max na głupoty. Social media skromne, do rozmów ze znajomymi, ciekawe posty. Obserowwanie kilkunastu ciekawych osób + znajomych, a nie setki NPCtów
2. No watching the news -> filtrowanie ważnych wiadomości i dobrych źródel. Trzeba ogarniać co się dzieje na rynku technologii, ekonomicznym, inflacyjnym, wojennym, inwestycyjnym, mieszkaniowym.
3. No netflix -> to ma sens, ale dobre filmy i seriale istnieją naprawdę. Sam oglądam. Ograniczyć oglądanie tylko do dobrych, wartościowych rzeczy. To samo tyczy się ksiązek, 90% to gówno niewarte czytania. Obecny rynek ksiązek moim zdaniem niczym nie różni się od netflixa, byle kto może napisać książkę.
4. No video games? -> bitch please, ograniczenie czasu na pewno, ale nie zagrać w wiedźmina 3, hirołsy 3, diablo, starcrafta, warcrafta, rdr 2 i inne klasyki - za to powinno się iść siedzieć.
5. No socializing? -> znowu bezsens. Potem się chłopy będą bać spytać kasjerki na której półce jest mydło kokosowe

6. No alkohol -> tak, alkohol zastąpić sportem, ewentualnie dosłownie 1-2 razy na rok przy ważnych okazjach. Są też inne używki, mniej szkodliwe
7. No dating -> w 2023 roku ktoś kupuje MGTOW? Nie da się żyć bez bab. Co nie oznacza, że trzeba brać pierwszą lepszą, robić dzieci i brać ślub. Szukać ONS, FWB, krótkie związki, jakieś DIVy. Coś trzeba robić, nie da się wyprzeć natury, a wstrzemięźliwość od bab jedyne co da to nałóg porno i znacząco większą prawą rękę od lewej
8. No porn -> nie ma no porn jeśli jest no dating. Porno zawsze jest skutkiem braku bab

Dodałbym
9. Minimalizowanie czasu pracy wraz z wiekiem. Zapierdalać można za młodu, najlepiej dążyć do ogarnięcia swojego majątku, posiadłości do 40-45 roku życia, pracować max 8 godzin (a jeśli 10-12 godzin to max 2-3 lata takiego trybu), a po przekroczeniu 45 roku życia - 6h dziennie, a najlepiej 4h. Resztę postawić na pasje, samorozwój, podróże, medytacje i inne takie. Przy obecnej inflacji niestety o życiu z "dochodu pasywnego" można zapomnieć, ale praca 4h dziennie zachowując DOBRY poziom życia dalej jest mocno realna.
10. Umiejętne korzystanie z życia. Bycie monkiem to nic dobrego, tak samo jak skrajne korzystanie z życia - częste imprezy, alkohol, śmieciowe żarcie. To po prostu dwie skrajności. 
Jest czas zapierdalania, czas samorozwoju i czas imprez. Tu zdrowy środek jest lepszy niż którakolwiek skrajność

Edytowane przez Zbychu
  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż z drugiej strony to może i jest "sekret" dla pokolenia tiktoka.

No i te wszystkie firmy w stylu gugli ze swoimi bananowymi czwartkami, lesbijskimi piątkami, strefami relaksu, hulajnogami, mindfulnessem i kącikami z plejstation - co by pasowała do artykułów z WEF - ma problem i potrzebuje promować jakieś monkmody. Żeby pracownicy to kupili, bo taka forma "life hacka" - bądź jak CEO - jest dla nich atrakcyjna?

Nie wiem. Tak strzelam.  🤣

 

 

Edytowane przez BumTrarara
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeginanie w żadną stronę nie jest dobre.

IMAO chodzi o to, że dziś tak to jest przegięte w stronę zidiocenia, że tylko radykalne odcięcie się może człowieka trochę odsunąć i nie dać mu zgłupieć do końca.

Niemniej sam doradzałem ludziom "monk mode".

Po to, żeby przemyśleli swoje życie nie będąc pod setkami nacisków różnego typu, pussy included.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak swoją drogą, to forum to medium społecznościowe. 
To forum daje potężne zastrzyki dopaminy, zwłaszcza w gównoburzach.
Na tym forum  jest grupa użytkowników którzy przedstawiają sie jako niewiadomo jacy spece i przedsiebiorcy.
Na tym forum są użytkownicy którzy tworzą wpisy targetowane pod lajki. (Patrzcie, baba zrobiła cos głupiego/złego)

Poza tym uważam że monk-mode jest nieosiągalny dla większości normalnych osób. 
A osoby które się poświęcają jednej rzeczy, przegrywają często w innych dziedzinach życia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby wyregulować dopaminę, wyrobić dyscyplinę i popchnąć życie do przodu to taki monk mode myślę że byłby przydatny.

 

U mnie w sumie wygląda trochę podobnie do tego "wyzwania" bo praca 12-16 godzin dziennie, jedzenie, siłka i baba, a w weekendy też kilka h pracy i socializing żeby nie zwariować. Z mediów społecznościowych to forum jak mam calle, linkedin i czasem IG. Czyli nudno wchuj ale polecam przynajmniej spróbować takiego podejścia każdemu.

 

Dla tych którzy chcą być bardziej produktywni polecam przeczytać : https://bonito.pl/produkt/deep-work

 

Edytowane przez Sankti Magistri
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Unikam mediów, ale nie skasuję gdyż jest tam super rynek handlowy. 

Tv od lat nic. 

Porno nie.

Aplikacje i randki - raz, nie ma sensu, dwa sprawdziłem siebie w Azji, miałem kilkaset par, wiadomości itd i więcej mi nie trzeba udowadniać gdzie jestem atrakcyjny, trzy... Nie chce mi się. 

Netflix, co to za gówno wgl? Nie nigdy.

Alkohol okazyjnie. W zeszłym roku się napiłem 7-8 razy, nie pamiętam. Z tego ze trzy cztery razy byłem cyknięty, reszta to np lampka czy dwie wina. 

Spotkania z ludźmi zależy, chodzę na treningi sztuk walki i poza nimi będę trenował z jednym z klubowiczów, mam tu też kumpla od motocykla, paru znajomych a resztę pierdolić hehe. I mam panie znajome z zamtuzu, same do mnie lecą 😂

Narkotyki palenie - nie. 

Gry - czasem tydzień, dwa nie dotykam lapka czasem pyknę w coś zwłaszcza zimą.

 

A z medytacją super pomysł, parę razy próbowałem ale trzeba robić regularnie dla efektu.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj każdy poszukuje jakiegoś klucza do sukcesu i spełnienia, ale takiej recepty po prostu nie ma. Potrzeba we wszystkim złotego środka i świadomości tego, co robimy. 

 

Media społecznościowe? Praktycznie nie tykam, jakoś samo tak wyszło, że nie interesuje mnie, kto co tam wrzuca, ale nie robię tego wbrew sobie. Po prostu tak samo wyszło.

 

Oglądanie wiadomości? Jakieś dwa lata temu zrozumiałem, że oglądanie wiadomości w telewizji i czytanie newsów na popularnych stronach internetowych tylko zajmuje mi czas i wysysa z energii, negatywnie nastraja do życia, więc tego nie robię. 

 

Netflix- nie oglądam, ale bardziej z braku czasu, chociaż pewnie są tam wartościowe rzeczy.

 

Gry video- nie gram wcale, kiedyś grałem, nie mam takiej potrzeby, ale uważam, że jeżeli kogoś relaksuje pół godzinki dziennie, to dlaczego nie? Człowiek też musi się relaksować. 

 

Aplikacje randkowe? Jakoś mnie to odrzuca. Może przywykłem do poznawania ludzi na żywo? 

 

Śmieciowe jedzenie, alkohol, papierosy? Im bardziej człowiek świadomie żyje, regularnie ćwiczy, dobrze się odżywia, tym mniej ma ochotę na tego typu rzeczy. Jakoś to samo idzie, aczkolwiek ja uważam, że można przesadzić w drugą stronę. Wypicie 2-3 piw w miesiącu czy zapalenie dwóch papierosów na miesiąc, jak spotykamy się ze znajomymi jako odprężenie nie niweczy naszej pracy, więc też znowu nie przesadzajmy.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Sankti Magistri napisał:

U mnie w sumie wygląda trochę podobnie do tego "wyzwania" bo praca 12-16 godzin dziennie, jedzenie, siłka i baba, a w weekendy też kilka h pracy i socializing żeby nie zwariować. Z mediów społecznościowych to forum jak mam calle, linkedin i czasem IG. Czyli nudno wchuj ale polecam przynajmniej spróbować takiego podejścia każdemu.

 

Szacun za przyznanie się. Parę osób opowiada tu niezłe kocopoły o tym, ile to oni nie zarabiają przy pracy 4h dziennie ;) Ja tam takie opowieści wkładam między bajki.

 

12h to już sporo, ale 16h to już naprawdę masakra. Ja czasem z nauką wyciągam 10-11, zdarza mi się docisnąć do tych 12 - uczciwie liczę każdą godzinę spędzoną z laptopem nad programowaniem, niemniej w pracy dbam o 8h dzień. Lubię też mieć parę godzin w ciągu doby na swoje inne zainteresowania, których poziom też chcę utrzymać, a każde z nich wymaga systematyczności.

 

Po co aż tyle ciśniesz? Mógłbyś mieć bardzo godziwe życie pracując i zarabiając połowę tego. Ciśniesz 16h bo:

- masz plan np. popracować do 40-tki, a potem już żyć tylko z pasywnego dochodu

- planujesz dużo bombelków i chcesz mieć za co je utrzymać na poziomie

- lubisz bardzo dostatnie życie: drogie i duże domy, wyjazdy zagraniczne kilka(naście) razy w roku, jachty, fury premium

- chcesz mieć obsługę na najwyższym poziomie (połykanie, z dupy do ust itp.) u topowych lasencji, które nie tylko mają wygląd 8.5/10+, ale też i zawodowo/hobbystycznie są na wysokim poziomie (u takich sam instynkt może nie wystarczyć, samiec musi pokazać, że sam jest top pod każdym względem)

- inne powody,

 

czy może wszystkiego po trochu?

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Być może po moich wpisach tego nie widać, ale momentami brakuje mi dojrzałości, jestem dosyć porywczy i mam problemy z zazdrością. Bardzo chciałbym to zmienić, a monk mode wydaje się idealnym rozwiązaniem. 

 

 

 

Wszystko sprowadza się do zwiększenia sprawstwa nad swoim życiem i dyscypliny. Najpierw to powinieneś się dowiedzieć z czego wynika Twój brak dojrzałości, bycie porywczym i zazdrość, a potem praca nad tym. Jak już wiesz z czego to wynika to następnie podejmujesz decyzję aby np. zachowywać się bardziej dojrzale, zwracasz na to uwagę w każdej sytuacji, która tego wymaga i z czasem, jak będziesz zdyscyplinowany - to się zmieni. Tak się tworzy siebie, a nie narzuca sobie jakieś popularne na redicie, czy jutubie czelendże, które oferują jakieś przemiany wewnętrzne typu: "Po 90 dniach staniesz się kimś innym!". Typowy outsourcing i bypassing, szukanie złotego środka, który zrobi z Ciebie produktywną maszynę, człowieka sukcesu, najbardziej interesującą osobę w pokoju itd...

 

Samo narzucanie sobie jakiegoś "monk mode", które generalizuje i zawiera zasady, które nie odnoszą się stricte pod Ciebie, jest tylko kolejną modą na bycie humble itp. no bo co jeśli masz napisane "No Netflix", a jesteś subskrybentem "HBO MAX"? :D Po prostu ustal to czego Ty chcesz, do czego dążysz, spisz na kartce i zacznij to robić i wywal rzeczy, które Ci w tym przeszkadzają i "Monk Mode" samo się zrobi. Sam w sobie tryb mnicha nie będzie nagle lekiem na całe zło, bo jeśli wytniesz to wszystko z życia i nie zastąpisz tej pustki czymś innym, nowymi nawykami, które bardziej Ci służą i dają ci radość to będziesz tylko walczył z ciągotami i kręcił się bez celu jak gówno w przeręblu, po czym wrócisz do starych nawyków ze zdwojoną siłą. Jak to mówią "Patrz tam gdzie chcesz jechać, a nie tam gdzie nie chcesz jechać".  To ma wyglądać tak, że obierasz w życiu kierunek i pod to organizujesz życie, a nie na odwrót, że zamieniasz się w ascetę i czekasz na białe światło z nieba.  Moim zdaniem jakieś takie to wszystko od dupy strony :D.

Edytowane przez harererr
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.