Skocz do zawartości

Artykuł o karuzeli bolców i jacy to faceci nieogarnięci


Adams

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, spacemarine napisał:

Dlatego potrzebny jest program Chad+ dla Julek z rozklapiochą po erazmusach, w ramach nowej inicjatywy nastąpi import docelowy Chadów z: Turcji, Hiszpanii i innych podobnych krajów, nawet nie będą musiały tam jeździć, kasa na start rodziny oraz program rozwód+ w pakiecie

Pisdzielcy powinni podłapać to do kampanii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, mac napisał:

Szczerze mówiąc nie rozumiem parcia, żeby u kobiet wystąpiła pasja.

Jest zrozumiałe w dobie większej ilości czasu na siebie. W wielu obowiązkach jesteśmy teraz wyręczani przez maszyny, a przy braku dzieci, potrafi zostać trochę czasu na siebie. Dobrze zatem, kiedy jest on zagospodarowany sensownie. Co nie oznacza zaraz pójście w jakąś skrajność i treningi 7x tydzień.

 

5 godzin temu, mac napisał:

Kobieta ma być prosta i lojalna. Wtedy się nadaje do życia.

Zgadzam się. Chociaż kwestia lojalności jest szersza i dotyczy także mężczyzn.

 

5 godzin temu, mac napisał:

Pasja to miłość do rzeczy w praktyce, do pewnych czynności, klimatu, satysfakcji tworzenia, doświadczenia. A taka miłość potrafi w sile zdominować wszystkie emocje, w tym stać się alternatywą dla życia związkowego.

Można coś kochać, ale nie oznacza to zaraz, że tylko o tym myślisz i nieustannie to robisz. Z dzieckiem też nie spędzasz każdej wolnej chwili, mimo że je kochasz.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Alex76 oczekiwanie pasji od kogoś nie ma sensu, bo można być zwyczajnie oczytanym człowiekiem, potrafiącym sobie coś zorganizować sensownie, jak mówisz, ale niekoniecznie pasjonatem. Pasjonat to rzadki przypadek człowieka. Uważam, że pasja graniczy z szaleństwem, na pewno oznacza skrajny charakter, który nie idzie na kompromisy. Przeciętny mężczyzna zwyczajnie nie ma wielu wspólnych tematów z kobietą, nie ma też dyskusyjnego doświadczenia, nie prowadzi wielu konwersacji. A to jest sztuka sama w sobie. Myślimy, że pasja tutaj rozwiąże jakiś problem w relacji, w budowaniu więzi. Akurat niczego nie rozwiązuje. Pasja to też w pewnym sensie domena naturalnych samotników. Dużo czasu dłubiesz sam, aż wchodzisz na abstrakcyjny dla początkującego poziom. Nawet nikomu nie jesteś w stanie wyjaśnić, czym się w danej chwili zajmujesz.

 

Jak chcesz rodziny i kobiety to oceniasz pierwotnie to, czy może urodzić zdrowe dziecko i to się dzieje na poziomie podświadomym i nikogo żadne pasje nie obchodzą. Ma się zająć dzieciakiem, dać odpoczynek psychiczny mężczyźnie, wspierać decyzyjnie i dać inną, babską perspektywę na niektóre sprawy, pielęgnować atmosferę w domu i to tyle. Rodzina, mąż, dziecko to ma być główna miłość oraz pasja kobiety, jeżeli myślimy o rodzinnych, pozytywnych doświadczeniach.

 

My już się staliśmy tak samo postępowi, jak ten pojebany świat klaunów. A piękno tkwi w prostocie cały czas, we wdzięczności. A nie w wielkich kurwa ambicjach. Po chuj komu ambitna baba pracująca, pasjonatka, przypominająca mężczyznę charakterem. Co to, jakieś kryptospedalenie w makroskali?

 

Wiele kobiet jest teraz przekonanych o budowaniu statusu, bo to ma im zapewnić konkretnego faceta. A kolesie mają w dupie status kobiety, jej historię zatrudnienia, sukcesy zawodowe, pasje. Chcą ładnej, prostej baby do tańca i do różańca, bez tego całego postępowego gówna w sobie. Ale w tym świecie klaunów zaczyna się racjonalizacja, że może jednak pasjonatka to będzie człowiekiem z klasą, kimś odmiennym od całej rzeszy juleczek. Nic z tych rzeczy. Progresywne oprogramowanie już zalęgło się tak samo w mężczyznach, jak i kobietach. Widać to nawet po latach bytności na męskim forum.

 

Trzeba myśleć i analizować w szczegółach wszystkie rady i odnosić do rzeczywistości non stop i myśleć samodzielnie, podejmować własne decyzje. A to coraz trudniejsze.

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.03.2023 o 20:50, Adams napisał:

Dominika zajmuję się marketingiem i e-commerce w korporacji. Uprawia kitesurfing, jeździ motocyklem, żegluje. Nie chce mieć dzieci. Niedawno zakończyła związek, który jej nie służył. Poświęciła dwa lata na ratowanie partnera z różnych traum, w końcu straciła nadzieję. Tylko ona pracowała nad tym, by coś zmienić. — Zostawiłam go i zostałam singielką. Pierwszy raz od wielu, wielu lat. Wcześniej działałam na zakładkę – gdy kończyłam związek, miałam już kogoś na horyzoncie.

 

NINTCHDBPICT000686408835.jpg?w=620

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mac napisał:

Dużo czasu dłubiesz sam, aż wchodzisz na abstrakcyjny dla początkującego poziom. Nawet nikomu nie jesteś w stanie wyjaśnić, czym się w danej chwili zajmujesz.

Ja to lubię jak laska jest dociekliwa i próbuje zrozumieć temat (którego w PL żaden specjalista IT nie był w stanie ogarnąć).

Jest nawet zabawnie gdy kończy się na zrozumieniu pojedynczych słów :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Lynch napisał:

Laski nie są świadome karuzeli

 

- są szony które po prostu chcą się wyszaleć 

- są takie które wchodzą w nieudane relacje, szukają tego jedynego i przejawiają podatność na manipulacje, bardzo naiwne

- toksyczne związki po takim poturbowana szuka kolejnego ale nie ma emocji, itp

- krótkie znajomości z parciem na seks, kilka spotkań jest seks i nara, czasami nawet jedno bo była dobra bajera, a typiarka myślała że poznała ideał

itp

 

Działa to w obie strony i nie wiem po co ten temat na forum XD

 

Ja bym tu dodał jeszcze te chcące spróbować czegoś nowego znudzone związkiem np. od czasów liceum albo takie szukające FWB czy ONS

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 hours ago, wielebny93 said:

Kim jest ten bad boy?

. Czy jestem tym bad boyem i nawet o tym nie wiem? :D 

 

Bad boy to potoczne określenie takiego a'la kryminała, ale to uproszczenie. 

 

Najlepszą definicją byłoby, że jest to facet stanowczy, z własnym zdaniem, nieco agresywny i przede wszystkim nie płaszczący się przed kobietą w żadnej sytuacji. Taki mniej lub bardziej cichy skurwiel. 

 

Może być to zarówno rybak, co nie zawaha się chlasnąć cię kozikiem, jak i skłonny do bitki Seba z "przeszłością". 

 

Przede wszystkim charakter, a dopiero potem wszystkie inne "smaczki". 

 

No bo jak powiesz, że w pierdlu cwelem byłeś, to raczej żadna na to nie poleci, prawda? 

 

Dlatego też bad boya nie da rady udawać, trzeba mieć to we krwi. A kupa lamusów spod znaku fajtera memeła i nie tylko udaje. 

 

Natural Born Killer... 

 

 

 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, maroon napisał:

Dlatego też bad boya nie da rady udawać, trzeba mieć to we krwi. A kupa lamusów spod znaku fajtera memeła i nie tylko udaje. 

 

Tego udawać nie potrafię, to ze mnie wychodzi. Widzisz, czyli dostałem zajebisty koktajl cech charakteru z przewagą tych złych. Ale są minusy, nie potrafię się bardzo przywiązać do ludzi (bardziej do zwierząt się przywiązuję). 

Daleko mi do seby (dresa), styl bycia i ubioru oraz fryzury mam raczej ponad przeciętny, do tego zawsze przywiązywałem uwagę.

Tak, to ja, ten z ostatniej ławki z kapturem na łbie.

Edytowane przez wielebny93
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, wielebny93 said:

. Ale są minusy, nie potrafię się bardzo przywiązać do ludzi (bardziej do zwierząt się przywiązuję). 

 

Bo to zazwyczaj nie bardzo idzie w parze z typowym ekstrawertyzmem. Tzn. możesz być "duszą towarzystwa", ale ludzie podświadomie mogą się ciebie obawiać i z własnej woli kontaktu nie szukać. Trochę też socjopaty na pewno będzie, bo właśnie wtedy znajomości się bardziej przedmiotowo, a nie emocjonalnie traktuje. 

 

W dzisiejszych czasach, to raczej dobry zestaw cech. Byle nie przeginać. 😎

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, maroon napisał:

Bo to zazwyczaj nie bardzo idzie w parze z typowym ekstrawertyzmem.

 

Bardziej outsider, ale wkraczam gdy trzeba. 

 

3 minuty temu, maroon napisał:

W dzisiejszych czasach, to raczej dobry zestaw cech. Byle nie przeginać. 😎

 

Dobry, ale do krótkoterminowych relacji. Przy próbie zbudowania dłuższego związku to nie pomaga, bo mnie po pewnym czasie nudzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.03.2023 o 20:50, Adams napisał:

Gdy pytam o hobby, a ktoś odpowiada "Netflix", opadają mi ręce. Nie mam o czym z nimi rozmawiać — mówi Dominika

cfb0240eae06.jpg

W dniu 26.03.2023 o 20:50, Adams napisał:

Mam na telefonie galerię screenów z profili mężczyzn na aplikacjach randkowych

cfb0240eae06.jpg

W dniu 26.03.2023 o 20:50, Adams napisał:

zajmuję się marketingiem i e-commerce w korporacji. Uprawia kitesurfing, jeździ motocyklem, żegluje

cfb0240eae06.jpg

W dniu 26.03.2023 o 20:50, Adams napisał:

Nie chce mieć dzieci.

cfb0240eae06.jpg

W dniu 26.03.2023 o 20:50, Adams napisał:

Niedawno zakończyła związek, który jej nie służył. Poświęciła dwa lata na ratowanie partnera z różnych traum, w końcu straciła nadzieję. Tylko ona pracowała nad tym, by coś zmieni

cfb0240eae06.jpg

W dniu 26.03.2023 o 20:50, Adams napisał:

Wcześniej działałam na zakładkę – gdy kończyłam związek, miałam już kogoś na horyzoncie.

cfb0240eae06.jpg

Ten ostatni cytat to z dedykacja dla tych co uważają, że kobiety na karuzelę wskakują nieświadomie i wręcz są ofiarami karuzeli. - @Libertyn

Edytowane przez Dassler89
  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.03.2023 o 19:21, Spokojnie napisał:

Ja z kolei z innej bajki zapodam, bo jestem świadomy jakie kobiety przyciągałem, o ile nie nazwę tego "swoją winą" o tyle mój brak wiedzy, nieogarnięcie kwestii damsko-męskich istotnie wpłynęło na to z kim się zadawałem i kto wokół mnie krążył. 

 

Do rzeczy: mam refleksję jak głęboko byłbym w dupie nie mając redpillowej wiedzy. Wszystkie opisane dziewczyny poznane przed połknięciem pigułki (imiona zmienione).

 

Przykład 1. Dziewczyna - nazwijmy ją Kasia, lat 40, pierdolnęła w ścianę z taką prędkością, że urwało wszystko co możliwe, łącznie z godnością. Zaręczona z beciakiem, data ślubu, ale dalej szuka atencji i możliwości lepszej gałęzi. Była na widelcu (sex), ale nie jestem debilem, a dwa - znam tego gościa. Wahałem się czy mu powiedzieć, ale jednak olałem sprawę. Finalnie możliwe że kiedyś będąc na głodzie mógłbym coś szarpnąć. Sam nie wiem, ale dziękowałem sobie w duszy że jestem świadomy i omijam szerokim łukiem.

 

Przykład 2. Dziewczyna "Agnieszka". Bombelek na pokładzie, ona 32 lata, wskoczyła na karuzelę i w ogóle się tym nie kryje, właściwie to się chwali. Weekendy tańczone na grubo, dziecko pod opieką babci, ale wychodzi na to że w ogóle przez taki imprezowy weekend się nie widzą (ona z dzieckiem). Przykład jaki daje dziecku to oddzielna sprawa. Teoretycznie kiedyś do niej podbijałem, na szczęście dla mnie los potoczył się inaczej. Dzisiaj smutne jest to, że takie szony przebierają w simpach...

 

Przykład 3. Basia, miałem ONS kiedyś z nią. Przed ścianą złapała beciaka i wychowują dwójkę dzieci. Zaczepia SMSem o pierdołę, ale znając życie wiem, że czegoś chce. Po telefonie i dłuższej rozmowie mam pogląd jak to wszystko wygląda. W dużym skrócie patologia, długi. Szuka mieszkania, czy pomogę, czy poręczę. Error złapałem, grzecznie odmówiłem. Kontakt zamknięty.

 

Przykład 4. Ola - moja niespełniona "miłość", ale dużo młodsza (10 lat różnicy). Atrakcyjna, jak dla mnie mocne 8/10, jak się zrobi może i 8.5. Dzwoni i pyta o pierdołę. Klasyczne rozpytanie na zasadzie "tylko rozglądam się" jakie są możliwości. Chyba zbliża się ściana? Nie wiem, ale wiele jej pytań kasowałem lub nie dawałem jednoznacznej odpowiedzi co ją jeszcze bardziej nakręciło. Finalnie mimo że jest atrakcyjna, ucinam kontakt, raczej sporadyczny ale staram się utrzymywać wersję "nie mam czasu". Kiedyś chciała mnie na orbitę wrzucić, ale jakimś fartem odpuściłem (wówczas nie byłem świadomy co się kroi, oraz jakie są zasady gry, po prostu fart). 

 

Przykład 5. Marta, kiedyś FWB między nami. Chciałem wrócić do układu, ale ona właśnie zbliża się do ściany. Także jej oczekiwania zupełnie inne od moich hehe. Mało tego przymasowała parę kg jednocześnie wyśmiewając tych co są na diecie czy ćwiczą. Poglądy w kierunku lewym, bo chady jej nie chcą to jedzie po facetach. 

 

Przykład 6. Bardzo dobra kumpela sprzed lat. Bez bzykania między nami, ale z jej strony zawsze było coś więcej. Wyjaśniliśmy sobie to, zerwała kontakt na parę lat. Wróciliśmy do relacji sprzed "urwania kontaktu". Opowiadała mi o swoich podbojach, żenadometr wyjebało mi poza skalę, jak można tak się nie szanować - chodzi o ilość i jakość partnerów. Kontakt urwany.

 

Przykład 7. Kaśka, rozwódka, lat 40... Poczuła wolność i wskoczyła na karuzelę. Trzeba przyznać że budowa ciała i geny skłaniają się do oceny jej wieku o conajmniej 5 lat mniej. Duże szczęście że jej współlokatorka wróciła, bo chuj wie jakby się skończyło, a to był mój początek redpilla. Bardzo dobra lekcja dla mnie i duuuużo przemyśleń wówczas. Już po ścianie, ale ma ambitne plany co do ilości kutang jakie ma zamiar zaliczyć. Plus za szczerość. Sporadyczny kontakt na stopie koleżeńskiej.

 

Przykład 8. Majka - 26 lat, wychowana bez ojca, studiuje psychologię. Kupiła sobie psa ostatnio. Właściwe ona to jedna chodząca czerwona flaga, ale przy alko (początek redpilla) prawie zrobiłem głupotę, w porę ewakuacja chociaż tam akcji było kilka, ale w tej głównej udało się jakimś przeczuciem spierdolić.

 

Przykład 9. To ostatni w miarę bieżący, jedyna poznana już po redpillu, mimo wyglądu okazało się, że ma dopiero 19 lat (w ciemno dawałem jej 23-25), szok dla mnie i nauczka co tu się odpierdala. 

 

I post nie jest na zasadzie że się żalę, raczej taka retrospekcja co mnie spotkało w ostatnim czasie przed redpillem. Po prostu przyciągałem takie kobitki i nie mogę zrzucić na nie winy, bo mimo że nieświadomie działałem (brak wiedzy), to jednak ostatecznie to był mój wybór (albo przynajmniej tak mi się wydawało wówczas).

 

P.S. Były też pozytywne dziewczyny (poznane po redpillu). Ego trochę podbiło, bo dla przykładu jedna atrakcyjna laska 28 lat (wyższe SMV) sama podkręcała (bez bombelka), ale miała czerwone flagi (służby mundurowe). Bez wiedzy redpillowej bym ją brał w ciemno, a tak posłuchałem, podumałem i cześć. No i dzisiaj będąc bardziej świadomym gościem poznaje zupełnie inne kobiety (na stopie koleżeńskiej, chociaż kusi mnie już jakieś FWB). Mają hobby, fajną pracę, zainteresowania, rozwijają się, itp. i sam czuję, że moje oczekiwania wzrosły i są bardziej adekwatne do tego co ja mogę zaproponować. Jest ich mnie, ale jak mawia klasyk liczy się jakość a nie ilość.

 

Dzisiaj znając większość Red flag można w ciągu spotkania czy dwóch zamknąć temat i nie tracić czasu. A tak właśnie kiedyś robiłem, białorycerskie zapędy prowadziły mnie do takiego syfu jak wyżej opisałem.

 

No i super i teraz na bazie Twoich doświadczeń reszta się uczy czego unikać, nie ma tu gniewu czy red pill rage, powoli do przodu i bycie zadowolonym z siebie i nie płakanie nad sobą czy sytuacją z kobietami w Polsce, to ważne by się z tego śmiać. Tak idzie wszystko do upadku ale mamy ogromne możliwości i nie ma co się żalić tylko trzeba cieszyć się z życia.

 

Potwierdzam że niektórym kobitom szczególnie w związkach po 35 odwala szajba i jeszcze raz chcą wskoczyć na karuzelę, trzeba bardzo uważać, bo możecie komuś zrobić rogi, nie warto Panowie, bo zwykle są w tle dzieci i najbardziej szkoda ich, że tępa dzida chce się pobawić, nie ma co tykać gó..a :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.