Skocz do zawartości

Dać jej szansę czy się rozstać? Różnice mnie przerastają


Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś się spotykałem z fanką disco polo. Mówię, weź przełącz na inną muzę, bo puszczała w nocy sobie do snu też disco polo i na mnie trafiło, że i ja słuchałem do snu, bo spaliśmy razem xD I po prośbie, żeby zmieniła na coś innego to faktycznie zmieniła, ale na kolejny kanał disco polo :D Bardzo mocno wtedy prychnąłem pod nosem z takiej prawdziwej, totalnej głupoty ludzkiej i niemożliwości zmiany własnej natury. Nie nauczysz dorosłego człowieka już niczego. Wiem to z doświadczenia. Można się oszukiwać, ale wzmacniane w dzieciństwie wzorce wracają, jak bumerang. Bierze się człowieka bez żalu takim, jakim jest i uczy na zasadzie modelowania zachowań i pokazuje długoterminowo. To robota na lata i musisz tego człowieka naprawdę lubić, niekoniecznie kochać. Lubić.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Anabol napisał:

okazuje nie jestem w stanie być z taką osobą, bo buduje to we mnie frustrację nie do wytrzymania. Tak, najwygodniej byłoby spakować manatki i kazać wypie****ć, ale właśnie uważam to za objaw szacunku i namiastki empatii, by wesprzeć w tej końcowej fazie bo jest dostatecznie dla niej ciężko. Nie żebym się wybielał, wewnątrz czuję coś innego (tzn. chęć pozbycia się "problemu"), ale zachowuję pozory co działa bo dziewczyna ma pewność że wesprę ją w wyprowadzce a nie zostawiam ją na pastwę losu.

 

Jedno pytanie, jak długo jesteś w stanie być sam z sobą nie wykonując przy okazji żadnych czynności (tj. bez telefonu, książek, pracy, ćwiczeń, spania, gotowania itd.).

Ogarnij głowę i uświadom sobie co tam siedzi.

 

No cóż, wyruchałeś ją w dupę bez mydła i szukasz rozgrzeszenia.

Musiałem to napisać ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Strzała w tarczy said:

 

Jedno pytanie, jak długo jesteś w stanie być sam z sobą nie wykonując przy okazji żadnych czynności (tj. bez telefonu, książek, pracy, ćwiczeń, spania, gotowania itd.).

Ogarnij głowę i uświadom sobie co tam siedzi.

 

No cóż, wyruchałeś ją w dupę bez mydła i szukasz rozgrzeszenia.

Musiałem to napisać ;)

Od kiedy pamiętam jest to problem, muszę coś robić. Nie rozumiem co masz na myśli. Jest mi bardzo dobrze samemu ze sobą, może dlatego nie trzymam od kilku lat nikogo na siłę i nie wyję do przysłowiowego księżyca, że jestem sam. Co nie zmienia faktu, że jedynym brakującym elementem w moim życiu jest fajna dupeczka u boku (a zwłaszcza - potencjalna matka mojego dziecka). Powoli przestają mnie cieszyć osiągnięcia, chciałbym tworzyć przyszłość dla swojego potomstwa. 

Edytowane przez Anabol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurwa co ja tutaj czytam, typ ma ewidentnie problem sam ze sobą, bierze ledwo poznaną typiarkę żeby mieszkać razem i wielce zdziwiony że ona ma swoją rutynę, inne zachowania. 

 

Brzmisz jak toksyk hipokryta, wielki samiec, biznesmen a tak naprawdę pizdeczka

 

10 godzin temu, Anabol napisał:

Pierw zauroczyła, teraz odpycha, widzę w niej osobę której nie chcę skrzywdzić i potraktować źle bo mam do niej szacunek jako do człowieka. To nie jest czarno-białe. Jak ktoś Cię odpycha to traktujesz go jak gówno?

 

Jaki szacunek kurwa, kiedy się kogoś szanuje to się akceptuje wady tej osoby, tak traktujesz ją jak śmiecia, gówno

 

Idź się pierdolnij w łeb, co za wysrywy

 

20 godzin temu, Anabol napisał:

Zwłaszcza, że poprzedniczka z którą byłem przez wiele lat szczęśliwy to zupełne przeciwieństwo

 

Oho męskie alpha widow, opowiadasz nowym jakie seksy miałeś z EX, jaka zajebista była? 

 

 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że zrobiłeś dobrze. Są takie momenty gdzie nie można nic zarzucić kobiecie a i tak czujesz, że to się nie uda, że (szukając LTR) nie wyobrażasz sobie być z tym kimś za parę lat. Ty dodatkowo miałeś sporo do zarzucenia. Nie ma się też jednak jej co dziwić na taką a nie inną reakcję, zapewne nie była wcześniej w takiej sytuacji i zadziałała emocjonalnie.

Przyjmij jednak pewne rady od starszego kolegi z forum. 

Zacząłeś opis przede wszystkim od tego jaki jesteś fajny i ile zarabiasz. O ile w życiu zawodowym często ma to swoje plusy aby na innych zrobić wrażenie to w życiu prywatnym a zwłaszcza szukając dziewczyny do LTR jest to często zły pomysł. Niestety trafisz na większość kobiet, którym te fakty przysłonią wszystko inne i nie przekonasz się co prawdziwie kobieta w Tobie ceni ani jaka jest. Nawet tutaj na forum dużo odpowiedzi najpierw odnosiło się do tego, że kreujesz się na samca alfa a nie odpowiadało na Twoje pytanie.

Dosyć pobieżnie napisałeś o relacjach z kobietami "równymi" Tobie. Czy nie jest tak, że poszukujesz dziewczyny o dużo niższym statusie aby ciągle czuć się tym zajefajnym wybawicielem ? Czy przy dziewczynie podobnej Tobie już mógłbyś tracić grunt pod nogami bo przestałbyś się czuć wyjątkowy ?

Jedz też więcej owoców morza. Poprawiają one pracę mózgu i mogą uchronić Cię przed chorobą Alzheimera. Dzięki czemu nie będziesz zapraszał do wspólnego zamieszkania dziewczyny po 1 miesiącu znajomości a w późniejszych latach nie zapomnisz aby wyjść na swój codzienny workout (ang.).

Wszystkiego dobrego :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Anabol Podjąłeś decyzję, dobrze. Jeśli jesteś na etapie poszukiwania partnerki, która da Ci potomstwo to wybrzydzaj i to mocno.

Można zminimalizować potencjalne ryzyko, że pannie coś nagle odbije, zwracaj uwagę na stabilność psychiczną i ogólne ogarnięcie życiowe, wiem, że u kobiet z tym różnie.

W przypadku panny, którą opisujesz miałbyś duże dziecko + małe, które ona by urodziła dla Ciebie, to jest nie do udźwignięcia.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minutes ago, zuckerfrei said:

@Anabol to ja teraz rucham Twoja EX.  

 

Spokojnie w gumie i nie do końca. 

 

Ona zawsze tak egoistycznie hapsa dzidę? 

A Tobie co? Dawno nie czułem takiego cringe. Nie, diagnoza jakobym był męskim alpha widow (te określenia mnie rozbrajają 😂) jest nietrafiona. Nie wiem co mają na celu takie posty ale są maksymalnie żenujące. Pisząc, że z eks byłem happy miałem na myśli, że do pewnego momentu spełniałnialiśmy swoje oczekiwania, ale finalnie wspólnie podjęliśmy decyzję o rozstaniu, bo rozjechała się wizja przyszłości, ona i ja nie byliśmy zadowoleni z życia razem (też się dziewczę rozleniwiło i postarzało, to też straciłem i biologiczne zaintere). To nie temat o eks więc nie wiem po co nawiązania do tego, nie szukajcie problemu gdzie go nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Korol09 napisał:

Brzmisz jak toksyk hipokryta, wielki samiec, biznesmen a tak naprawdę pizdeczka

Nie no pizda to na pewno nie, ale może toksyk.

 

@Anabol w kilka miesięcy nie zmienisz jej nawyków które formowały się przez lata. Dzięki pracy jedynej i drugiej strony może by coś z tego było, ale teraz i tak już pozamiatane.

Już nie pamiętam, ale chyba na początku myślałeś o niej poważnie, więc przynajmniej ja bardziej niż na tych połykach i analach (nawet nie chce sobie tego wyobrażać) skupił bym się na poprawie jej nawyków. Jeśli by nie wyszło to przez ten czas nie rył bym jej beretu luksusem i przekraczaniem jej granic seksualnych. Pójdzie teraz w świat i będzie robić za ruchadełko w nadziei, że znowu przygrucha bogatego gościa. Tak to trochę widzę, ale to tylko moje zdanie. Mówisz, że masz duże potrzeby seksualne, no to sobie użyłeś.

 

I żeby nie było, pomimo, że jestem ze wsi też jak czasem coś "powiyym" to do szału doprowadzało by mnie mlaskanie czy nie umyte zęby. Uważam, że trochę cierpliwości może dało by jakiś efekt. No, ale mówię to tylko moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Pietryło napisał:

Nie no pizda to na pewno nie, ale może toksyk.

 

Przede wszystkim pieniądze lubią ciszę, a typ brzmi jak białorycerz cwaniaczek z klubu z żelem na włosach i mordą po solarium podbijający do panny i chwalący się co to nie on, że będzie jego księżniczką, tak to brzmi jak się czyta. Panna miała być księżniczką, a okazała się niewychowanym kopciuszkiem i nasz arystokrata nie może teraz z nią wytrzymać i zaczyna być toksykiem. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo jest prawdy w tym co piszecie, ale jest to przejaskrawione, oczywiście po części z mojej winy. W rzeczywistości jestem dużo bardziej stonowany i skromny, anonimowość na forum daje pewnego rodzaju przyzwolenie na pojechanie po bandzie i uzewnętrznienie się bez negatywnych tego skutków, w tym przypadku odrzucenia społecznego. Nie korzystam z for internetowych kiedy nie mam problemu do rozwiązania, bo inwestuję ten czas w inne aktywności, to też nie mam potrzeby zaistnienia w tej społeczności i uważania na słowa czy kreowanie lubianej postaci. 

 

Tak, napisałem ile zarabiam po części i o swoich osiągnięciach, bo po pierwsze jest to ważny fakt w kontekście (może nie konkretnie kwota), po drugie chciałem zobaczyć reakcję (stąd może zarzuty, że troll) - reakcje macie jak najbardziej zdrowe, jak teraz czytam swoje posty to też bym siebie zjechał za bufonadę i bycie bucem. Niektórych widzę boli dupa trochę za bardzo, no ale to już nie moja sprawa. Więcej dystansu, imo - wiele osób jednak potrafiło skupić się na samej sytuacji i rozwiązaniu problemu, a nie przypierdalać się do mojej osoby, za co serdecznie dziękuję.

 

Prawdopodobnie jestem trochę toksyczny, po ponad 14 latach w różnych związkach, ten krótkofalowy potwierdza istotne zaburzenia narcystyczne. Jestem jedynakiem, całą uwagę skupiam na sobie, i żeby to mi było dobrze. Nie uważam z kolei żeby powodowało to jakieś nieszczęście życiowe, to taki redpill realizowany nieświadomie od nastolatka. Mimo egoistycznych potrzeb które tu zarysowałem, i @Miszka fajnie je podsumował:

 

"Damy na salonach (trofeum, które inni będą podziwiali a tym samym ego-boost jaki to ja jestem za-jedwa-kurwa-bisty.

Dziwki w sypialni, żeby mi się zrealizowały moje porno-sny, nie musi umieć, ważne, żeby spełniała moje zachcianki, i ma udawać, że to lubi.

Sprzątaczki w domu, żeby było czysto. Żeby mi chlewa nie zrobiła w mojej rezydencji. Gotować nie musi. Bo ja lubię gotować.

Namiastki inteligencji, ma umieć udawać, że rozumie co do niej mówię, żebym nie czuł się, że rozmawiam z prostaczką z wiochy, którą dla mnie po prostu JEST."

 

...również potrzebuję dawania czegoś od siebie. I na przykład młoda zawsze miała dobre jedzonko, jak tylko mogłem podwoziłem do/z pracy, wspierałem w jakiś niepowodzeniach, byłem blisko. Ale ja wiem, że to jest za mało. Żeby w pełni mi się chciało, laska musi spełniać szereg wymagań (w innym wypadku mnie odrzuca i scenariusz jest jak ww.).

 

Z tą panną miałem nadzieję, że wyjdzie fajnie i rodzinnie, bo jest konserwatywna i prosta. Okazało się, że jej zaangażowanie i dobroć to zdecydowanie za mało. Chciałem dać temu szanse, bo w przeszłości panienki dobierałem trochę inne - bardziej niezależne i "po złej stronie mocy". Mam już te 30, targetuję bardziej w potencjalną matkę, to też się łudziłem że to może będzie to. Gdyby nie te wiejskie naleciałości i niskie noty za większość obszarów którym zacząłem się przyglądać po zamieszkaniu razem, pewnie miałoby to sens. Tak to za dużo inwestycji ze zbyt dużym ryzykiem, za mało czasu i energii mam na to.

Edytowane przez Anabol
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Anabol napisał:

Dużo jest prawdy w tym co piszecie, ale jest to przejaskrawione, oczywiście po części z mojej winy. W rzeczywistości jestem dużo bardziej stonowany i skromny, anonimowość na forum daje pewnego rodzaju przyzwolenie na pojechanie po bandzie i uzewnętrznienie się bez negatywnych tego skutków, w tym przypadku odrzucenia społecznego. Nie korzystam z for internetowych kiedy nie mam problemu do rozwiązania, bo inwestuję ten czas w inne aktywności, to też nie mam potrzeby zaistnienia w tej społeczności i uważania na słowa czy kreowanie lubianej postaci. 

 

Tak, napisałem ile zarabiam po części i o swoich osiągnięciach, bo po pierwsze jest to ważny fakt w kontekście (może nie konkretnie kwota), po drugie chciałem zobaczyć reakcję (stąd może zarzuty, że troll) - reakcje macie jak najbardziej zdrowe, jak teraz czytam swoje posty to też bym siebie zjechał za bufonadę i bycie bucem. Niektórych widzę boli dupa trochę za bardzo, no ale to już nie moja sprawa. Więcej dystansu, imo - wiele osób jednak potrafiło skupić się na samej sytuacji i rozwiązaniu problemu, a nie przypierdalać się do mojej osoby, za co serdecznie dziękuję.

 

Prawdopodobnie jestem trochę toksyczny, po ponad 14 latach w różnych związkach, ten krótkofalowy potwierdza istotne zaburzenia narcystyczne. Jestem jedynakiem, całą uwagę skupiam na sobie, i żeby to mi było dobrze. Nie uważam z kolei żeby powodowało to jakieś nieszczęście życiowe, to taki redpill realizowany nieświadomie od nastolatka. Mimo egoistycznych potrzeb które tu zarysowałem, i @Miszka fajnie je podsumował:

 

"Damy na salonach (trofeum, które inni będą podziwiali a tym samym ego-boost jaki to ja jestem za-jedwa-kurwa-bisty.

Dziwki w sypialni, żeby mi się zrealizowały moje porno-sny, nie musi umieć, ważne, żeby spełniała moje zachcianki, i ma udawać, że to lubi.

Sprzątaczki w domu, żeby było czysto. Żeby mi chlewa nie zrobiła w mojej rezydencji. Gotować nie musi. Bo ja lubię gotować.

Namiastki inteligencji, ma umieć udawać, że rozumie co do niej mówię, żebym nie czuł się, że rozmawiam z prostaczką z wiochy, którą dla mnie po prostu JEST."

 

...również potrzebuję dawania czegoś od siebie. I na przykład młoda zawsze miała dobre jedzonko, jak tylko mogłem podwoziłem do/z pracy, wspierałem w jakiś niepowodzeniach, byłem blisko. Ale ja wiem, że to jest za mało. Żeby w pełni mi się chciało, laska musi spełniać szereg wymagań (w innym wypadku mnie odrzuca i scenariusz jest jak ww.).

 

Z tą panną miałem nadzieję, że wyjdzie fajnie i rodzinnie, bo jest konserwatywna i prosta. Okazało się, że jej zaangażowanie i dobroć to zdecydowanie za mało. Chciałem dać temu szanse, bo w przeszłości panienki dobierałem trochę inne - bardziej niezależne i "po złej stronie mocy". Mam już te 30, targetuję bardziej w potencjalną matkę, to też się łudziłem że to może będzie to. Gdyby nie te wiejskie naleciałości i niskie noty za większość obszarów którym zacząłem się przyglądać po zamieszkaniu razem, pewnie miałoby to sens. Tak to za dużo inwestycji ze zbyt dużym ryzykiem, za mało czasu i energii mam na to.

 

Trzeba było tak pisać od razu, a nie zaczynać żałośnie

 

@Korol09 trafiła kosa na kamień XD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Anabol jeżeli wewnętrznie czujesz, że to nie to, to za Chiny ludowe tego nie zmienisz. To jest to samo, kiedy jesteś w związku i masz przeczucie, że coś jest nie tak. Najczęściej jest to prawda i trzeba sobie zaufać. Więc zaufaj sobie...

 

 

Już jej krzywdę zrobiłeś, takie życie...

 

 

 

Wróć proszę z realnymi problemami. 

Przyspieszyłeś związek na maksa, poczułeś obrzydzenie bo już wszytko zaliczyłeś + jej niechlujstwo.

 

Czasem takie kwiatki wychodzą po latach. Ludzie udają. 

 

Przynajmniej sam przed sobą wiesz na czym stoisz. Więc gdzie jest problem? 

 

 

 

 

Już wysrywy maskotki forum @deomi 

mają więcej polotu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minutes ago, slusa said:

 

30 wiosen na karku i ponad 14 lat w związkach? 

??? od 14 roku życia jak zliczę to może miałem sumarycznie ze 2 lata przerwy

3x związki kilkuletnie, pozostałe kilka tyg.-mies., nie prowadzę statystyk w akruszu kalkulacyjnym, ale wychodziłoby na to że 14 lat byłem z kobietami

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Anabol napisał:

też się dziewczę  postarzało, 

Tylko studentki 1 roku się nie starzeją.😁

Słabe to.

Chcesz mieć matkę dzieciom, a nie akceptujesz upływającego czasu. Żadna po wspólnych 10 latach nie będzie wyglądać jak w dniu poznania się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.