Skocz do zawartości

Dać jej szansę czy się rozstać? Różnice mnie przerastają


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

Poznałem niezwykle dobrą, wrażliwą i zranioną przez życie dziewczynę ponad 3 miesiące temu, ale różnice pomiędzy nami zaczynają mnie przerastać - chcę się ewakuować, podjąłem już dwie nieudane próby, ale jej zaangażowanie i oddanie nie pozwalają mi jej odtrącić. Nie wiem co powinienem robić - być może to nieoszlifowany diament, ale jestem na skraju cierpliwości, stąd potrzeba podzielenia się doświadczeniem i prośba o wskazówki. Być może jestem zepsuty, skupiam się na powierzchowności zamiast na "core" osobowości... Ale tego nie zmienię, czuję dyskomfort i irytację, kobieta przestaje mi się podobać i zaczynam być coraz częściej zażenowany. Zwłaszcza, że poprzedniczka z którą byłem przez wiele lat szczęśliwy to zupełne przeciwieństwo (a nie wyszło, bo zwyczajnie rozjechały nam się plany życiowe). 

 

Ja: w większym mieście od ponad 10 lat, ukończone 2 kierunki, dobra praca na etacie i różne kombinacje, 30k netto/mies., 30 lat, liczne pasje i ciekawi znajomi. Otoczenie i ja uważamy mnie za mądego, zaradnego i inteligentnego człowieka. Obiektywnie potwierdzają to zarobki i świetny styl życia.

Ona: ze wsi, bez wykształcenia, kosmetyczka, najniższa krajowa, 22 lata, bez pasji i znajomych. Od dziecka poniżana przez rówieśników za to, że pomaga prowadzić gospodarstwo z rodzicami (stąd liczne kompleksy, wycofanie, brak znajomych), raczej mało inteligentna czego jest świadoma - słabo radziła sobie w szkole ze względu na pracę na roli, brak akceptacji ze strony dzieciaków i nauczycieli. 

 

Poznałem sporo miastowych kobiet z różnym background'em i to nie wychodziło z wielu przyczyn (relacje trwały od tygodnia do 7 lat). Urzekła mnie jej autentyczność i dobroć, relacja z rodzicami (z ojcem! -> świetnie widać jak to się przekłada na jej szacunek i oddanie w stosunku do mnie), wyznawanie konserwatywnych wartości. Generalnie coś, czego my - faceci chcący tworzyć zdrowe relacje, szukamy w tych czasach (dawniej norma, obecnie nisza). Uważam, że znam się na dziewczynach, było wiele sytuacji które potwierdziły, że nie jest (jeszcze?) "zepsuta" i nie ciągnie hajsu, nie korzysta z "nowych przywilejów", nie wymyśla, jest posłuszna - jak sama stwierdziła, szuka prawdziwego mężczyzny, męża. Zero doświadczenia w łóżku pomimo zadowalającej urody (6-8/10 w zależności od tuningu facjaty i ubioru), nie miała wielu partnerów co widać jak na dłoni - daje to duże pole manewru, dziewczyna już połyka nasienie i pozwala na anal, i zaczyna jej się to podobać (a przynajmniej tak mówi). Robi to, o co ją proszę, oczywiście nie nadużywam tego, tylko staram się by była równowaga wkładu w sprawy organizacyjne - np. ja gotuję, ona zmywa i sprząta mieszkanie (każdy robi to co bardziej lubi).

 

W czym jest więc problem? Ano w różnicach związanych z pochodzenia, wykształcenia, możliwości, aspiracji, świadomości, zainteresowań, doświadczeń (wiek, ekspozycja na sytuacje), czy kultury osobistej. By się o tym przekonać zaproponowałem przeprowadzkę do mnie już po pierwszym miesiącu znajomości (przez 1szy miesiąc nie dostrzegałem pewnych rzeczy na sporadycznych spotkaniach), no i zaczęło wychodzić szydło z worka. Wszystkiego jej muszę uczyć, i nic dziwnego - w wiejskiej chacie nie przykładało się do pewnych kwestii wagi (a do tych, wg nich - najbardziej istotnych, jak dobroć, Bóg, szacunek...), to skąd dziewczę miało wiedzieć o wg mnie totalnych podstawach, przykłady:

 

1) Mycie zębów i kąpiel przed snem, nie tylko przed pracą (laska z brudnymi zębami i spoconą ciapuchą mi się pchała do łóżka, zero wyobraźni).

2) Spożywanie posiłków i picie w ciszy, brak mlaskania (...).

3) Schludny i czysty, pachnący ubiór (kiedyś wyszła do urzędu w upierdolonych spodniach i bluzie...), nie tylko na wspólne spotkania i wyjścia (bo potrafi się świetnie umalowac i ubrać).

4) Dbanie o cerę i włosy.

5) Nieprzeklinanie przy stole w towarzystwie znajomych/rodziny.

I tym podobne. Wstydzę się o tym nawet powiedzieć znajomym/rodzinie, bo po prostu jest to dla mnie niepojęte. Ja rozumiem przyczyny, i widzę że progresuje w tych aspektach po kilku eskalacjach, ale mocno mnie to odtrąca do tej pory.

 

Poza tym, nie ma rozmowy o innych niż bzdurne tematy, bo za bardzo nic jej nie interesuje (nawet jeśli twierdzi że czymś się pasjonuje, np. jazdą konną - zero pogłębiania wiedzy, po prostu sobie jeździ). I też nie ma się co dziwić, skoro niewykształcona i haruje jak wół jako kosmetyczka po 10-12h dziennie. Ma typowe polsko-katolickie przekonania wtłoczone przez rodziców i media głównego nurtu, zero krytycznego myślenia. Nie potrafi korzystać z PC. Sposób wypowiedzi kiedy się nie stara jest niekiedy fatalny, pojawia się problem z odmianą rzeczowników, jakaś gwara (palcyma zamiast palcami, słyszę to z tyłu głowy od tygodnia). Nie łapie wielu moich żartów, bo jest dysonans intelektualny. Za to uwielbia oglądać seriale w wolnym czasie i się do mnie przytulać (która nie lubi?). Uważam, że docenia to kim jestem, i jest świadoma tego, że (jeśli chodzi o rynek matrymonialny) wygrała pewnego rodzaju los na loterii (i nie jestem narcystyczny, po prostu znam realia) - dlatego emocjonalnie i pragmatycznie nie odpuści.

 

I nie, żebym był nią wielce zawiedziony, bo biedne dziewczę nie jest niczemu winne, a ja spodziewałem się problemów po pierwszej fascynacji i kilkumiesięcznym wyposzczeniu. Stara się być jak najlepsza dla mnie. Ale to też jest odpychające - wyłożyła się już maksymalnie przede mną, zaczyna to przypominać relację sado-maso (być może w podświadomości ona jest do tego przyzwyczajona, tj. do roli ofiary). Dwukrotnie straciłem cierpliwość i to co wyżej wytłumaczyłem jej możliwie najbardziej dosadnie jak było można, mówiąć że oboje będziemy się męczyć i to nie ma na dłuższą metę sensu. Klękała przede mną i błagała, żebym dał jej jeszcze czas, że jest młoda, niedoświadczona, że będzie pracować i się ułoży... Tak mnie to rozczuliło że nie mogłem jej po prostu wyrzucić z mieszkania, zwłaszcza że nie popełniła żadnych błędów, i faktycznie się stara.

 

Czuję się źle. Dziewczyna jest naprawdę dobra, ale po prostu nie spełnia moich oczekiwań (u jej boku potwierdziłem też swoje poglądy, tj. przykładam ogromną wagę do kwestii powierzchownych, zainteresowań, wykształcenia, kultury, higieny). Jej atrakcyjność po zamieszkaniu razem spadła dramatycznie. Nie wiem co mam robić, na ten moment nie chcę podejmować pochopnych decyzji, bo może problem jest ze mną (wymagając bardzo dużo od siebie, siłą rzeczy wymagam też od najbliższych), może powinienem dać jej sporo czasu i się "ogarnie". 

 

 

Edytowane przez Anabol
  • Like 1
  • Zdziwiony 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damy na salonach (trofeum, które inni będą podziwiali a tym samym ego-boost jaki to ja jestem za-jedwa-kurwa-bisty.

Dziwki w sypialni, żeby mi się zrealizowały moje porno-sny, nie musi umieć, ważne, żeby spełniała moje zachcianki, i ma udawać, że to lubi.

Sprzątaczki w domu, żeby było czysto. Żeby mi chlewa nie zrobiła w mojej rezydencji. Gotować nie musi. Bo ja lubię gotować.

Namiastki inteligencji, ma umieć udawać, że rozumie co do niej mówię, żebym nie czuł się, że rozmawiam z prostaczką z wiochy, którą dla mnie po prostu JEST.

 

A za 5 lat będziesz na nią patrzył z obrzydzeniem, wytykał przy każdej okazji pochodzenie, żądał wdzięczności za to, co dzięki Tobie ma.

Gnoił przy dzieciach i opowiadał wśród znajomych jato ona wszystko Tobie zawdzięcza. A jednocześnie będziesz brzydził się jej dotknąć, bo na samą myśl Ci opadnie.

 

PAN i WŁADCA 1-osobowego haremu.

 

Tobie kurtyzany szukać a nie partnerki.

 

Edytowane przez Miszka
  • Like 2
  • Dzięki 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Anabol napisał:

Witajcie,

 

To My witamy. Ty tutaj jesteś co najwyżej gościem. 

 

Jeśli chodzi o pannę to jeśli Ci nie pasuję to kończysz relację. I nie martw się o nią kobieta zawsze spadnie na cztery łapy. Sam zresztą zobaczysz jak szybko po rozstaniu ogarnie sobie nowego faceta :).

 

19 minut temu, Miszka napisał:

Tobie kurtyzany szukać a nie partnerki.

Top 30 Bravo Gif GIFs | Find the best GIF on Gfycat

 

 

14 minut temu, Lynch napisał:

Troll temat czy szambo wybiło? 

 

Wiosna idzie panie :).

 

Misie przesiedziały zimę w gawrach. Na ulicach coraz więcej roznegliżowanych panienek. No i hormony uderzają do głowy :).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Anabol czego ty oczekujesz od kobiety, jaki finalnie kierunek chciałbyś z przyszłą partnerką obrać? Luźna relacja, czy LTR, albo nawet ślub, bombelki itp? Określiłeś to, czy jeszcze się wahasz? 

 

Ja osobiście bym temat odpuścił, miałem przyjemność poznać jedną taką młodą, podobne odczucia w kwestii intelektualnej i pewnie za młodu bym szarpał do oporu, ale dzisiaj są rzeczy ważne i ważniejsze. Bo rozumiem fajny sex i realizowane fantazje z fajnym ciałkiem, ale kosztem czego? Albo ustal z nią układ luźnej relacji (chociaż chyba już za późno?!), albo kończ temat. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jednego szara myszka zrobiła na szaro. :).

 

Mnie to zastanawia gdzie ten "światowiec" poznał tą "wieśniarę". Czyżby na pewnej aplikacji? Bo jeśli tak to ona wcale taka himalajka nie jest.

 

No i że w łóżku nieogarnięta? Ja bym uważał bo kobiety to naturalne aktorki. Ta sama u jednego będzie dziwką a u drugiego zakonnicą w łóżku.

 

Czasem takie udawanie "dziewicy" to dobry haczyk na misiów. W myśl zasady że jestem inna niż wszystkie :).

Edytowane przez Baca1980
  • Like 6
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ok, poznałeś pannę, która jest co najmniej trzy klasy niżej od Ciebie i czego od niej oczekujesz?
Wydaje mi się, że nie tylko ona ma problemy, ty też. Uświadomiłeś ją chociaż co Ci nie pasuje?
Szybko się wkręciłeś w tę myszkę proponując mieszkanie, nie będę Cię nawet uświadamiał co może się wydarzyć jak tylko ją wyprostujesz, nauczysz, wprowadzisz w towarzystwo.
Jak ktoś wyżej napisał, czujesz się panem i władcą, ja myślę, że brakuję Ci "jaj" i nie potrafisz w zalążku prostować jej przyzwyczajeń, które są jak dla mnie odrzucające.
Dlaczego tak myślę? Bo nie pisał byś o tym, gdybyś od początku nią kierował i widział postępy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Baca1980 napisał:

I nie martw się o nią kobieta zawsze spadnie na cztery łapy.

Spoko. Sporo już ją nauczył...

- robi anal

- loda z połykiem

- myć zęby i pusię przed snem

- malować się do wyjścia

- ubierać czysto i schludnie kiedy wychodzi na miasto.

- pilnować się z "kurwa" jako przecinkiem.

- jak nie chce i nie umie, to nie musi gotować, bo facet może, więc POWINIEN to ogarniać albo mieć kasę na jadanie na mieście.

 

 

Już będzie wiedzieć co zaprezentować następnemu managerowi w corpo, żeby się nią zainteresował.

 

Bo na 100% taki będzie jej następny cel. Gotowy materiał na alpha widow. 

Żal mi tego gościa, który ją weźmie po ścianie. 

Edytowane przez Miszka
  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Który bardzo rzadko wychodzi w życiu :).

 

Według mnie najgłupsze powiedzenie i które przyniosło sporo szkód to "przeciwieństwa się przyciągają". G,ównoprawda. Początkowa fascynacja to zbyt mało aby zbudować coś solidniejszego. 

Edytowane przez Baca1980
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, za każdym razem jak coś tu napiszę to spotykam się z zarzutem, że troll. Może podalibyście argumenty stojące za tymi przypuszczeniami?

 

@Miszka jak zwykle dosadnie, dlatego czuję się źle i obarczam winą za tę sytuację. Zaoferowałem mieszkanie, bo lubię kobietę w domu z wielu przyczyn, głównie egoistycznych - obecność dziewczyny działa pozytywnie (seks, porządek, "ciepło") i nie wymaga wysiłku dot. organizacji spotkań, itd. Poza tym to jedyny sposób by zweryfikować kandydatkę i siebie w relacji. Przeważnie dążę do tego jak najszybciej, zwłaszcza, że jak stwierdziłeś - jestem panem w swoim domu i jestem panem swojego życia, więc nie czuję dyskomfortu gdy dupeczka ze mną sypia i krząta się po jaskini (ale gdy mlaska przy jedzeniu to mnie szlag trafia).

 

Jeśli chodzi o pojmowanie kobiety w relacji i roli mężczyzny, mam poglądy prawdopodobnie niezmienne i ukształtowane wskutek nabytych doświadczeń z pannami. Nie potrafię kobiety traktować równo ze sobą, bowiem nie poznałem do tej pory równej sobie partnerki (a przeważnie z oczekiwaniami większymi niż jest sama w stanie zaproponować). To też jeśli ktoś chce ze mną żyć, korzystać z mojego czasu i zasobów - musi spełniać pewne wymagania. Czy to źle? Ja wiem, że to w sprzeczności z katolicką ideologią i dzisiejszym lewickim nurtem, ale życie postrzegam bardziej biologicznie i przez pryzmat władzy, krytycznie. Nie wierzę w miłość, ale rozumiem objawy psycho-fizyczne burzy hormonalnej. Może dlatego nigdy żadna panna mnie nie wyruchała, ale z drugiej strony może być przyczyną mojego nieszczęścia w życiu prywatnym (zawsze mi czegoś brakuje w partnerce/"kurtyzanie").

 

@wielebny93 właśnie zaczyna chodzić jak w zegarku, ale pewne rzeczy nie są do wyprostowania "od tak", kiedy nasiąknąłeś nimi od niemowlęcia, i wiochę wessałeś z mlekiem matki. Jak mam ją wyprostować od lubienia disco polo i schabowego z ziemniakami? Dlatego mój toczący się dramat 😂, bo te różnice zaczynają mnie przerastać, a dziewczyna się wykłada i bardzo stara (nieudolnie, co nie jest jej winą!). To cały tragizm sytuacji. Ale widzę, że wolisz atakować moją męskość, a o nią się martwić nie musisz - frustracie.

 

@Spokojnie zawsze dążę do LTR (przez pryzmat korzyści - ja ustawiam LTR pod siebie, jeśli pannie nie pasuje to wypad), w przyszłości chcę dobrej matki dla swojego dziecka - ja opiekunki/wsparcia/partnerki/przyjaciółki nie potrzebuję. Chcę realizować swoje potrzeby, nie być samemu na chacie, i dawać coś od siebie, żeby było miło, tak w ogólnym zarysie. W życiu chyba nie będzie mi dane zafascynować się kobietą. 

 

Ja tę dziewczynę traktuję jako potencjalnie dobrą inwestycję - nie jest zepsuta, podąża kierunkiem który jej wyznaczam, ma wpojone katolickie wartości, nie jest doświadczona, przez co ryzyko fiaska jest bardzo małe przy miastowych panienkach na karuzeli kutangów. Tylko zastanawiam się czy wytrzymam, bo dysonans jest ogromny. I stąd ten temat, bo nie wiem czy gra jest warta świeczki, i chcę ograniczyć straty (w postaci chociażby jej cierpienia).

Edytowane przez Anabol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozstań się z nią. 

Nie pasujesz do niej. Ona powinna mieć kogoś na swoim poziomie. 

Jesteś jak Łęcka. Ona może się dwoić i troić a Ty będziesz widział w niej wieśniarę z wiejskimi nawykami.
Tak samo jak Wokulski mógł sie dwoić  i troić a Łęcka w nim widziała jedynie  skalane pracą ręce i niski stan.

 

9 minut temu, Anabol napisał:

wielebny93 właśnie zaczyna chodzić jak w zegarku, ale pewne rzeczy nie są do wyprostowania "od tak", kiedy nasiąknąłeś nimi od niemowlęcia, i wiochę wessałeś z mlekiem matki. Jak mam ją wyprostować od lubienia disco polo i schabowego z ziemniakami? Dlatego mój toczący się dramat, bo te różnice zaczynają mnie przerastać, a dziewczyna się wykłada i bardzo stara (nieudolnie, co nie jest jej winą!). To cały tragizm sytuacji.

Co jest złego w schabowym z ziemniakami? Panicz zajadał się owocami morza a kopciuszek umie tylko prostą domową kuchnie?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Libertyn jak to co, zlepek węglowodanów o wysokim IG, cholesterolu i tłuszczów nasyconych ;). Od święta można, ale rozsądni i świadomi ludzie nie pakują na codzień w siebie gówna. Na wsi są nauczeni jeść to co ziemia daje, jej starsi mają miażdzycę i cukrzycę. Nic się nie zmieniło od średniowiecza (chłopstwo teraz ma hajs bo pracuje za granicą, ale nie ma wiedzy więc i tak się truje nieświadomie).

 

 Kopciuszek nie umie gotować (pomagała ojcu w polu, siostra z matką do kuchni), panicz przygotowuje posiłki zgodnie ze sztuką kulturystyczną! Żadnych owoców morza, mądrzy ludzie nie przeżerają hajsu tylko inwestują na giełdzie. 

Edytowane przez Anabol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Anabol napisał:

za każdym razem jak coś tu napiszę to spotykam się z zarzutem, że troll

 

Opisujesz siebie jako "samca alfa", a widzisz nadal ideał w swojej EX (zamknij ten temat idź do przodu) z tego co piszesz nie radzisz sobie z nową, nie żyj wyobrażeniami panna ma być uległa i lojalna, chcesz sensownie pogadać to z ziomkami, kobieta to nie przyjaciółka. Wystarczy żeby była kumata, życiowa i nie zrobiła Ci wstydu kiedy gdzieś wychodzicie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Anabol napisał:

@Libertyn jak to co, zlepek węglowodanów o wysokim IG, cholesterol i tłuszcze nasycone ;). Od święta można, ale rozsądni i świadomi ludzie nie pakują na codzień w siebie gówna.

 

Po tym tekście wiadomo już, że takiego związku nie uciagniesz 😁

 

Ty potrzebujesz pani z miasta, najlepiej wykładowczyni grasującej po salonach 😂

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Lynch said:

 

Opisujesz siebie jako "samca alfa", a widzisz nadal ideał w swojej EX (zamknij ten temat idź do przodu) z tego co piszesz nie radzisz sobie z nową, nie żyj wyobrażeniami panna ma być uległa i lojalna, chcesz sensownie pogadać to z ziomkami, kobieta to nie przyjaciółka. Wystarczy żeby była kumata, życiowa i nie zrobiła Ci wstydu kiedy gdzieś wychodzicie. 

A może masz ból dupy bo Ty nim nie jesteś? Gdzie napisałem że widzę ideał, czy że mam się za alfę? Te podziały są żenujące - życie charakteryzuje się dynamiką, nie można być ciągle na topie i nie w każdym aspekcie. Napisałem jedynie, że byłem z eks szczęśliwy (tak generalnie), a opisuję siebie takim jakim jestem. Idź linczuj swoich kolesi gdzie indziej z wielebnym bo widzę gracie w jednej drużynie frustratów. Co Ci nie pasuje co napisałem o sobie?

Edytowane przez Anabol
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Anabol napisał:

A może masz ból dupy bo Ty nim nie jesteś? Gdzie napisałem że widzę ideał, czy że mam się za alfę? Te podziały są żenujące - życie charakteryzuje się dynamiką, nie można być ciągle na topie i nie w każdym aspekcie. Napisałem jedynie, że byłem z eks szczęśliwy (tak generalnie), a opisuję siebie takim jakim jestem. Idź linczuj swoich kolesi gdzie indziej z wielebnym bo widzę gracie w jednej drużynie frustratów. Co Ci nie pasuje co napisałem o sobie?

 

Ojjj "byczku" na prosty shaming nabierasz koloru purpury z fartem XD

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Obliteraror said:

W kawalerki na wynajem też ;) ?

Nie wiem do czego pijesz, nie siedzę w nieruchomościach choćby dlatego, że wszyscy w nich siedzą (to jedno z prostszych rozwiązań kiedy masz nadmiar $), a bańka prędzej czy później pęknie i nie jest to sexy. Po co ten off-top?

Edytowane przez Anabol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Obliteraror napisał:

 

No cóż. Sprzedałeś Braciom wizję świata wiejskiego rodem, nie wiem, z "Chłopów" Reymonta ;) , albo terenów popegeerowskich z lat 90-tych XX w, więc mi się Twoja historia trochę słabo spina.

 

Bohater teściowi łodciągnął pannę od pługa, biedny teraz nie ma z kim w polu robić i zapija smutki pod sklepem na ławeczce...

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Anabol napisał:

Ale widzę, że wolisz atakować moją męskość, i onią się martwić nie musisz - frustracie.

 

Dobre, dobre. Ale o mnie kiedy indziej ;)

Nie widzisz tego, że czujesz się od niej sto razy lepszy? Za jakiś czas zaczniesz jej to wszystko wyrzygiwać, albo nie zdążysz i chuj tę relację strzeli.

Aaaa i bez podjazdu do wsi, nie wiem z jakiego domu ją wyciągnąłeś, ale mam liczną rodzinę i znajomych ze wsi i Twoja wizja tego jest spaczona. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.