Skocz do zawartości

Spotkania z aplikacji randkowych


Rekomendowane odpowiedzi

13 minut temu, Kacperski napisał:

Samotność-> depresja?

 

Samotność nie zawsze oznacza tylko brak kobiety. Brak lub nikły kontakt z rodziną, brak znajomych - to samotność, a to może prowadzić do depresji. Chyba dlatego większość facetów myśli, że kobieta wypełni im tę "samotność", przez co uzależniają się od niej a potem wychodzą kwiatki typu płaszczenie się przed pańcią i lamentowanie przy rozstaniu.

Będę powtarzał jak mantrę, trzeba mieć choćby jednego dobrego ziomka do którego zawsze można się zwrócić, spotkać się, wyjść na browara. Samemu to człowiek może pierdolca dostać, niech mi nawet nikt nie wmawia, że tak nie jest.

Edytowane przez wielebny93
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na moje to masz parcie na relacje dla relacji bo czujesz się turbo samotny. A jesteś turbo samotny bo realnie jesteś konfliktowym apodyktycznym typem który musi postawić na swoim za wszelką cenę
 

W dniu 2.04.2023 o 13:29, pytamowiec napisał:

Na szczęście mam inny model rodziny. Mój ojciec był tyranem, a matka jego służącą i żadnych kompromisów nie będzie.

Ale sobie uroiłeś jakiś scenariusz i relacja będzie musiała wyglądać tak. Bo inaczej będą problemy. Związek to często właśnie kompromisy. Nie ma idealnej drugiej połowy jabłka. 

Ojciec tłukł matke? Czy ją tylko wyzywał? Fajnie się na te akcje patrzyło?

W dniu 2.04.2023 o 13:29, pytamowiec napisał:

 

W związku nie byłem, ale koleżankom, przyjaciółkom czy wspólokatorkom nigdy nie ustępowałem. Problem w tym, że robiłem to w sposób niszczący tę znajomość, więc podejrzewam, że gdybym związał się ze złą kobietą to ja byłbym przemocowcem.

Nie. Po prostu poza byciem zdepresjonowanym spragnionym czułości Jekyllem jesteś też toksycznym zjebem Hydem
Zła kobieta to będzie każda. 
Zła bo się z czymś nie zgodzi (bo ma kuźwa własny mózg, aspiracje i poglądy)
Zła bo się będzie zgadzała jak leci i nie będzie gratyfikacji psychicznej więc podświadomie będziesz nią gardził. 

W dniu 2.04.2023 o 13:29, pytamowiec napisał:

Prędzej walił bym po mordzie niż bym ustąpił babie. Nawet głos nawigacji zmieniłem z kobiety na męzczyznę, bo żadna kobieta nie będzie mi mówić co mam robić xD



Jak ja takie rzeczy czytam to mam nadzieję że  osoba wypisująca takie rzeczy nigdy sie nie rozmnoży bo żadne dziecko nie zasługuje by mieć przemocowego rodzica. 
Mam nadzieje też ze żadnego związku nie będzie, bo żadna córka nie zasługuje by być bita za inne zdanie. 
Zresztą facet stosujący przemoc bo w inny sposób nie jest w stanie obronić swojego zdania to pizda. 


Zaczynam się poważnie zastanawiać czy przypadkiem nie jesteś Narcyzem. (Ma być tak jak chce albo piekło)
 

 

22 minuty temu, Kacperski napisał:

Jak nie potrafisz być szczęśliwy  w samotności z samym sobą to w związku tym bardziej nie będziesz, wręcz przeciwnie, może to tylko pogorszyć sytuację.

Eee. Nie ogarniasz. Samotność to nie jest brak atencji chwilowy. 
Człowiek jest istotą społeczną. 

Samotność jest wtedy gdy nie masz z kim pogadać jak jest Ci źle. Nie masz kumpli, przyjaciół. Masz wrazenie że nawet jak się zabijesz to  dopiero sąsiad któremu zaczniesz  przeciekać przez sufit zauważy.  A na pogrzeb przyjdzie tylko ekipa niosąca trumne. 

 

22 minuty temu, Kacperski napisał:

Dla Ciebie samotność to smutek,

dla mnie błogosławieństwo.

Bo nie jesteś samotny. 

22 minuty temu, Kacperski napisał:

Może warto abyś zmienił podejście co

do samotności? 
 

Zamień samotność na  niejedzenie. 
-Nie jadłem cały dzień. 
Mówi więzień Auschwitz,

-Ja tam bym się cieszyła bo szybciej schudnę. 
Mówi fitnesiara. 

22 minuty temu, Kacperski napisał:

Z mojego punktu widzenia ma ona w dłuższym terminie dużo więcej zalet niż na sile wpasowywanie się w jakieś towarzystwo, tylko po to aby nie być w samotności.

Wciąż nie wiesz co to samotność

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Kacperski napisał:

Jak nie potrafisz być szczęśliwy  w samotności z samym sobą

@Kacperski Dla mnie "samotność" to nie jest brak kobiety tylko brak towarzystwa ludzi.

Nie jestem socjopatą. Niestety.

 

29 minut temu, wielebny93 napisał:

Samotność nie zawsze oznacza tylko brak kobiety. Brak lub nikły kontakt z rodziną, brak znajomych - to samotność, a to może prowadzić do depresji. Chyba dlatego większość facetów myśli, że kobieta wypełni im tę "samotność", przez co uzależniają się od niej a potem wychodzą kwiatki typu płaszczenie się przed pańcią i lamentowanie przy rozstaniu.

Będę powtarzał jak mantrę, trzeba mieć choćby jednego dobrego ziomka do którego zawsze można się zwrócić, spotkać się, wyjść na browara. Samemu to człowiek może pierdolca dostać, niech mi nawet nikt nie wmawia, że tak nie jest.

otóż to.

21 minut temu, Libertyn napisał:

jesteś turbo samotny bo realnie jesteś konfliktowym apodyktycznym typem który musi postawić na swoim za wszelką cenę

nie, nie z tego powodu. Zwyczajnie nie poznaję ludzi w realnym świecie. A z kolegami się nie kłócę tylko z babami.

22 minuty temu, Libertyn napisał:

Ojciec tłukł matke? Czy ją tylko wyzywał?

nie tłukł tylko dominował psychicznie nad nią.

@Libertyn Twoje posty też przestaję czytać, bo mnie wyzywasz.

Edytowane przez pytamowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, spacemarine napisał:

No ok tylko ja czasem mam wrażenie że niektórzy tym wbijaniem innych w ziemię chcą siebie pokazać w lepszym świetle, często podświadomie

ja se myślę, że:

 

1. normictwo myśli, że do sukcesów doszli sami, dzięki sobie, a nie dzięki kwestiom losowym jak wygląd, wychowanie czy dynamina wrodzona

2. aby nie poczuć empatii do słabszych wmawiają sobie, że sami są sobie winni, że im się nie udaje, a nie tego, że nie potrafią przezwyciężyć kwestii losowych jak wygląd, wychowanie czy dynamina wrodzona.

 

Gdy w takim normiku zaczyna budzić się empatia do słabszego to reaguje agresją, aby się jej pozbyć.

Edytowane przez pytamowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, pytamowiec napisał:

2. aby nie poczuć empatii do słabszych wmawiają sobie, że sami są sobie winni, że im się nie udaje, a nie tego, że nie potrafią przezwyciężyć kwestii losowych jak wygląd, wychowanie czy dynamina wrodzona.

 

Ja obserwowałem i kibicowałem Ci, bo sam mam słaby mental i trochę się utożsamiałem. Ale jak uważasz, że nie masz na nic wpływu, to nic Ci nie pomoże.

Żyjesz w klatce, którą sam sobie zbudowałeś. Przekonania mocno ciągną Cię w dół. Znam to bardzo dobrze i najlepiej jakby doświadczenie Ci pokazało, że to co myślisz to jest część rzeczywistości tylko.

Ja na codzien przegryw miałem sytuacje, gdzie rzeczywistość mnie pozytywnie zaskoczyła.  Podbudowało to moją wiarę i pewnosc siebie. Spróbuj trochę sobie odpuścić i nie analizować aż tyle. Cierpisz przez wysokie oczekiwania..

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cud umówiłem się z normalną dziewczyną przed 30, bez dzieci, niegrubą, wykształconą, pracującą, wesołą. Taka drobna, śmieszna kobietka.

To zasługa pregabaliny, naćpałem się tym ostro do nosa i miałem taki zarąbisty flow, wesołość, o totalnych pierdołach pisaliśmy i o seksie. Wczoraj pisaliśmy kilka godzin i dzisiaj. Będę musiał się sztachnąć tym przed spotkaniem. Zapytałem czy chce się spotkać po przyjacielsku tylko i mam je nie dotykać czy chodzi o cele tinderowe. To napisała, że tinderowe.

Oddalona o 50 km, ustaliliśmy w żartach, że będzie do mnie jeździć xD bo ma auto, a ja nie mam. Nie padło też pytanie o mój zawód choć o swoim opowiadała.

 

Pytanie:

chce mnie oprowadzić po rynku (bo ja nie znam miasta, jestem tu nowy), ale nie wypada by to kobieta prowadziła. Mam przejąć inicjatywę i wybrać obszar, który znam czyli swoje osiedle i tutaj park i kawiarnia? Czy może iść tam gdzie wymyśliła i tam przejmować inicjatywę? 

 

Podaję moje staty tinderowe:

ok. 1000 polubień

ok. 60 par

ok. 40 odpowiedziało

7 ciekawych i długich rozmów, a w tym:

- 3 madki

- 3 grube

- 1 normalna (ta z którą się umówiłem)

Edytowane przez pytamowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, pytamowiec napisał:

właśnie teraz prawie o północy ta fajna madka nr 2, która mieszka tuż obok zaprosiła mnie na spacer xD

Ciekawe czy jej córcia u tatusia czy taka fajna madka, że kładzie dziecko do snu i zostawia bez opieki.

A jak coś się stanie to kto będzie winny?

Konkubent. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, pytamowiec napisał:

Mam przejąć inicjatywę i wybrać obszar, który znam czyli swoje osiedle i tutaj park i kawiarnia? Czy może iść tam gdzie wymyśliła i tam przejmować inicjatywę? 

 

TY masz przejmować inicjatywę, zawsze, pamiętaj o tym.

A jeśli jesteś u kobiety w okolicach, których nie znasz to narzucaj, czyli mówisz coś w stylu "pokaż mi ciekawe miejsca".

Ładne masz statystyki, duże miasto - większe możliwości ;) Będzie dobrze, chłopaku!

Edytowane przez wielebny93
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, pytamowiec napisał:

1. normictwo myśli, że do sukcesów doszli sami, dzięki sobie, a nie dzięki kwestiom losowym jak wygląd, wychowanie czy dynamina wrodzona

2. aby nie poczuć empatii do słabszych wmawiają sobie, że sami są sobie winni, że im się nie udaje, a nie tego, że nie potrafią przezwyciężyć kwestii losowych jak wygląd, wychowanie czy dynamina wrodzona.

 

Gdy w takim normiku zaczyna budzić się empatia do słabszego to reaguje agresją, aby się jej pozbyć

Pisałem to już parę razy: spytano ludzi którzy rzeczywiście coś osiągnęli na ile oceniają własny wpływ na swoje życie, mówili 7-8. 

Natomiast ludzie oderwani od rzeczywistości mówili 10, zaś biedni, nieporadni 2-3. 

 

Ja mówiłem 6-7. I rzeczywiście w ogromnej części człowiek sam o sobie decyduje, wiadomo dzieciństwo, geny, system itd. 

Jak będzie bieda to będzie bieda, nie masz na to wpływu ALE masz wpływ na to, czy TY będziesz biedny.

 

Ad 2 oczywiście że wielu ludzi ma bagaż doświadczeń i życiowe obciążenia i ja sam patrzę z dystansem na różnych ludzi pod kątem oceniania bo nie jestem z czyichś butach, ALE tak - oczywiście nie każdy ale zdecydowana większość ludzi jest winna sama sobie. Narzekają a co robią? Gówno. .

 

Sprawdźmy to. Ktoś narzeka że to, że tamto. Że dużo pracy a wypłata gotowa. Zapytaj taką osobę, co ona zrobiła aby to zmienić? Na 99 procent nie odpowie tylko wymówki że już stara, że nie umie języka, że nie ma kwalifikacji. Nie masz to się naucz, zdobądź kwalifikacje. Nie masz pieniędzy to odłóż, zaciśnij zęby i odkładaj.

 

Ja sam bym wolał się bawić, stołować w knajpach i żyć wystawnie niż pracować o odkładać, no ale coś za coś.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta śmieszka pisze do mnie od rana i ciśnie na spotkanie, więc chyba nie zghostuje.

Pytanie:

jak jedzie do mnie 50km (czyli koszt takiej przejażdżki wyniesie ją 100-150 zł) to muszę mówić w kawiarni, że dzielimy rachunek na pół czy mogę zapłacić tam za 2-3 kawy jej czyli do 50 zł? Zwłaszcza, że ona nie zarabia dużo.

Edytowane przez pytamowiec
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, pytamowiec napisał:

to muszę mówić w kawiarni, że dzielimy rachunek na pół czy mogę zapłacić tam za 2-3 kawy jej czyli do 50 zł? Zwłaszcza, że ona nie zarabia dużo.

 

Nie no, Panie, bez przesady. Ona zainwestuję w to, że przyjedzie, Ty stawiasz kawę i ciacho ;) 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.04.2023 o 00:11, pytamowiec napisał:

Zauważyłem, że zarówna ta matka jak i ta z wczoraj bardzo wypytują mnie o zawód, a wręcz stanowisko. Nie rozumiem jaki tego cel skoro same dobrze zarabiają, mają ciekawe te prace swoje i pewnie jeszcze alimenty ciągną.

Poznałem kiedyś na randkach FB dziewczynę. Całkiem fajna. Kilka dni sobie rozmawialiśmy przez whatsuppa. W końcu jakoś tak w rozmowie wyszło, że ona myślała, że jestem lekarzem. Nie wiem skąd się jej to wzięło, może już się jej faceci zaczęli mylić.  I oczywiście nastąpił nagły spadek zainteresowania kończący się urwaniem przez nią kontaktu. 

A jeśli chodzi o dobre zarabianie kobiet, to niestety większość jest jak nigdy nienażarte bestie. Takim zawsze jest mało i chcą więcej i więcej.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no, ale jak to jest w tych związkach? Przecież nie trzeba jej dawać swoich pieniędzy jak roksie. Obrazi się jak nie dasz? A jak postawisz obiad, bilety do teatru czy przejażdżkę nad jezioro raz na tydzień to przecież to jest koszt nieprzekraczający 1000 zł miesięcznie. No ewentualnie można jej tam kupować jakieś kosmetyki do ciała droższe niż używa by była ładniejsza, no ale to trochę dla siebie kupujesz wtedy.

 

No to ja bym nie wydawał więcej na babę niż 2000 zł miesięcznie, więc co za różnica czy chłop zarabia 5k i wydaje 2000 zł czy zarabia 100k i też wydaje 2000 zł.

Edytowane przez pytamowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pytamowiec tak przeglądam sobie ten wątek i przecieram oczy ze zdumienia. Odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania już na forum się znajdują. Twoja historia nie jest inna niż pozostałych, a Twoja potencjalna myszka nie jest inna niż wszystkie i wyjątkowa. Tym bardziej przecieram oczy gdy widzę, że jesteś tu zarejestrowany od czterech lat. Nie zajrzałeś przez ten czas do Świeżakowni, do działu o kobiecych manipulacjach, do działu z doświadczeniami związkowymi innych użytkowników, do bardzo sporego wątku o internetowych randkach lub tych w realu? Kopalnia wiedzy oraz cudzych doświadczeń. Aż mi się wierzyć nie chce, chociaż faktycznie ludzie czasami to straszne lenie.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zghostowała mnie. WTF!!! xD xD xD hahahaha

 

Wczoraj zaproponowała spotkanie, ja się niby zgodziłem i powiedziałem, że jutro ustalimy kiedy. Potem na koniec jeszcze napisała "ja serio z tym spotkaniem". Poszła spać.

Rano wysłała mi wiadomość w stylu "jak się spało". Nic nie odpisałem, bo mam dzisiaj w cholere spraw: fizjoterapeuta, dentysta, urolog, a ta apka pożera mnóstw czasu.

Godzina 12, zaglądam na tinder. Nie ma jej. xD xD xD

 

Ciekawe jakie są powody?

- od poczatku sobie jaja ze mnie robiła?

- poczuła się olana, że nie napaliłem się na to spotkanie z nią i nie odpisywałem rano (coś jak historia użytkownika z forum, że laska nie przyszła na spotkanie, bo jej nie odpisywał od razu i pomyślała, że ją olał)

- w międzyczasie pojawił się czad, ktoś lepszy od razu z konkretem spotkania

- chłop z którym kręciła wcześniej postanowił, że jednak ją chce

 

Chłopy tu żon szukają, a ta aplikacja to jest komedia.

4b54a25bfdadab9a28476daf95d38925.jpeg

Edytowane przez pytamowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, pytamowiec napisał:

Godzina 12, zaglądam na tinder. Nie ma jej. xD

Ups, ja zrobiłem wczoraj podobnie, odpaliłem apke żeby zobaczyć co tam na rynku świń, klasycznie jedna fotka, zero jakiś opisów, jestem max 2 h i zawijka. Ale w tym czasie 5 matchy, jedna napisała i w mojej ocenie z fotek 6-7/10, pogadaliśmy chwilę. Potem druga z Ukrainy 6/10, ale dosłownie po 3-4 wymianach ich odpisywanie zaczęło się rozciągać w czasie.

 

Prowadziłem rozmowę, zadawałem sensowne pytania i dostawałem rozbudowane odpowiedzi. Jednak odpisywanie po 30-40 mi się nie spodobało, ale był wieczór więc można to zrozumieć. Jednak rano też bez odpowiedzi, także zawinąłem wrotki. I tak za długo tam byłem, teoretycznie gdybym miał jakąś odpowiedź rano to bym kierował już kontakt na priv. Nie wyobrażam sobie że to ja zabiegam o laskę i robię fikołki żeby mi odpisała i czekał chuj wie ile. Next time może zrobię jakiś dłuższy test, ale widzę że to wygląda dalej na zasadzie: ma kilku lub kilkunastu adoratorów, gada z każdym i robi casting. To chyba dla jakiś desperatów masochistów temat ;)

 

W twoim wypadku widzę to tak:

a) znalazła innego 

b) nie miała czasu na ciągnięcie nie wiadomo jak długich rozmów = brak konkretów, sajonara

c) rozmyśliła się kompletnie z pomysłem randkowania

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 4/3/2023 at 1:50 PM, Libertyn said:

Zresztą facet stosujący przemoc bo w inny sposób nie jest w stanie obronić swojego zdania to pizda. 

 

To nie do końca tak. 

 

O ile gloryfikacja prymitywnej, niczym nie sprowokowanej przemocy jest głupotą, a sama przemoc naganna, to należy pamiętać o trzech sprawach. 

 

Po pierwsze jest to zawsze ostateczny argument, gdy wszystkie inne zawiodą. I często wynika to z bezsilności prób dotarcia z "pokojową" argumentacją. A to często z kolei wynika z tego, że oponent jest po prostu ograniczonym kretynem, do którego z logiką w żaden sposób nie dotrzesz. Może być też złośliwym chujem, który ma twoją argumentację w dupie. Wychodzi na to samo. 

 

Druga kwestia agresja to często przejaw frustracji, z którą ludzie sobie nie radzą. Wyłazi to zwłaszcza po alko, gdzie ilość naprutego i skorego do bitki husarstwa jest wręcz przerażająca. 

 

I ostatnie - rys psychopaty, de facto choroba, gdzie z żadną normalną gadką nie trafisz, bo gościu po prostu lubi przypierdolić. A nie przypierdoli tylko wtedy, gdy będzie się ciebie fizycznie bał i to też nie zawsze. 

 

Psychopatów, niezdiagnozowanych, jest całkiem sporo. Nawet na szczeblu głów państw. Dlatego wchodząc w spór zawsze trzeba się liczyć, że argument siły może być jedyną dostępną opcją, gdy wszystkie inne zawiodą. 

 

Co do bicia kobiet. Uwierz, są takie zawodniczki, że masz ochotę je literalnie zajebać. Są też mniej i bardziej uległe myszki, które wręcz lubią, jak ich Seba im czasem wpierdoli. 

 

Także zagadnienie jest szerokie, i ciężko je spłycać do "pizdy". 

 

Jest też wielu ludzi, którzy jakby przypierdolili, to przynajmniej szczęka w drutach na rok. Ale nie są agresywni, bo po prostu nie chcą być. I niektórzy potrafią ich też pizdami nazywać. 

 

Natomiast rzeczywisty hart ducha nie sprawdza nigdy napierdalanie kogoś, czy z kimś, tylko napierdalanie się z niesprzyjającymi warunkami. 

 

Kto będzie większy twardziel? Jakiś frajer od meee, buuu, uuuu, memeła, czy np. kolo co przeżył rok w okopach w Donbasie? 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maroon napisał:

 

To nie do końca tak. 

 

O ile gloryfikacja prymitywnej, niczym nie sprowokowanej przemocy jest głupotą, a sama przemoc naganna, to należy pamiętać o trzech sprawach. 

 

Po pierwsze jest to zawsze ostateczny argument, gdy wszystkie inne zawiodą. I często wynika to z bezsilności prób dotarcia z "pokojową" argumentacją.

Nie lepiej po prostu wyjść ze zwiazku?

2 godziny temu, maroon napisał:

A to często z kolei wynika z tego, że oponent jest po prostu ograniczonym kretynem, do którego z logiką w żaden sposób nie dotrzesz. Może być też złośliwym chujem, który ma twoją argumentację w dupie. Wychodzi na to samo. 

Spoko. Tyle że jak to o Tobie świadczy? Bycie w relacji z niereformowanym kretynem/ką?

2 godziny temu, maroon napisał:

Druga kwestia agresja to często przejaw frustracji, z którą ludzie sobie nie radzą. Wyłazi to zwłaszcza po alko, gdzie ilość naprutego i skorego do bitki husarstwa jest wręcz przerażająca. 

A to jest żałosna linia obrony. Panie sądzie, byłem pijany, to nie moja wina że szwagier jest teraz w stanie wegetatywnym

2 godziny temu, maroon napisał:

I ostatnie - rys psychopaty, de facto choroba, gdzie z żadną normalną gadką nie trafisz, bo gościu po prostu lubi przypierdolić.

Owszem

2 godziny temu, maroon napisał:

A nie przypierdoli tylko wtedy, gdy będzie się ciebie fizycznie bał i to też nie zawsze. 

Nie przypierdoli jeśli nie bedzie mu się opłacać. 
Jeśli będzie sie bał to załatwi Cię w inny sposób. 

2 godziny temu, maroon napisał:

Psychopatów, niezdiagnozowanych, jest całkiem sporo. Nawet na szczeblu głów państw. Dlatego wchodząc w spór zawsze trzeba się liczyć, że argument siły może być jedyną dostępną opcją, gdy wszystkie inne zawiodą. 

Super. Kij z kobietopedią i kij z masą innych tego typu poradników. 
Wystarczy Sun Tzu, Clausevitz i Machiavelli

2 godziny temu, maroon napisał:

 

Co do bicia kobiet. Uwierz, są takie zawodniczki, że masz ochotę je literalnie zajebać. Są też mniej i bardziej uległe myszki, które wręcz lubią, jak ich Seba im czasem wpierdoli. 

Tylko wiesz wpierdolić floggerem z safe wordem to nie to samo co nokaut piescia bo zupa za słona. 

2 godziny temu, maroon napisał:

 

Także zagadnienie jest szerokie, i ciężko je spłycać do "pizdy". 

Mam inne zdanie. 

2 godziny temu, maroon napisał:

Jest też wielu ludzi, którzy jakby przypierdolili, to przynajmniej szczęka w drutach na rok. Ale nie są agresywni, bo po prostu nie chcą być. I niektórzy potrafią ich też pizdami nazywać. 

Ja tam nie umiem przywalić. Za każdym razem jak mam ochotę to myślę co by było gdybym przypadkiem zabił.

2 godziny temu, maroon napisał:

Natomiast rzeczywisty hart ducha nie sprawdza nigdy napierdalanie kogoś, czy z kimś, tylko napierdalanie się z niesprzyjającymi warunkami. 

Kto będzie większy twardziel? Jakiś frajer od meee, buuu, uuuu, memeła, czy np. kolo co przeżył rok w okopach w Donbasie? 

Nie wiem. 
Ten pierwszy. Ten drugi to często będzie pustą powłoką z instynktami nad którymi nie panuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.