Skocz do zawartości

Stabilizacja która przyszła za późno


Rekomendowane odpowiedzi

Witam ! 

 

W tym roku kończę 33 lata. Moja przeszłość to historia porażek i niewykorzystanych szans. Po liceum poszedłem na studia prawnicze. Były narkotyki, był alkohol, pierwsze studia zawalone. Kilka lat pracowałem się po magazynach, gastronomiach, firmach określanych mianem Januszexa. Bieda, wycofanie, brak pieniędzy na cokolwiek. Żyłem z miesiąca na miesiąc w wynajmowanym pokoju. Związki w których byłem rozpadały się jeden po drugim. Często były to dobre dziewczyny, ale w chwilę traciły we mnie wiarę i odchodziły. Nie mam do nich o to pretensji. W wieku 27 lat poszedłem na drugie studia. Obecnie jestem inżynierem informatyki. Pracuje w sporym zakładzie produkcyjnym. Zajmuje się systemami do zarządzania przedsiębiorstwem - produkcja, planowanie, magazyn, księgowość, informatyczna obsługa linii produkcyjnych, obieg dokumentów itd. Ogólnie systemy klasy ERP. Zarabiam trochę powyżej 10k netto. 

 

To co mnie boli i nie daję mi spokoju to zmarnowane ostatnie 10 lat życia. Jak ćpałem marihuane i zapijałem piwami życie w samotności to marzyłem o finansowej stabilizacji. Że będzie mnie stać na mieszkanie, na wakacje, na lepsze ciuchy, na wyjścia do restauracji i na dziewczynę. Miałem taki idealny obraz siebie w głowie, że jestem stabilny, godny zaufania, ostoją i opoką. Facetem z którym można przeżyć godnie i dobrze. Człowiekiem u którego w domu jest miejsce gdzie znajdzie spokój, wytchnienie i wsparcie w tym współczesnym, agresywnym i upadającym świecie. 

 

Wszystko ostatnio układało się nawet całkiem dobrze do czasu ...
Ostatnio na praktyki do naszej firmy przyszła młoda dziewczyna około 23 lata. Skromna, spokojna, bardzo ładna. Pech chciał, że została przydzielona do mojego zespołu i co gorsza jest pod moją opieką. I wiecie co. Zdałem sobie sprawę z tego, że na szukanie partnerki wsród takich dziewczyn nie mam już szans. Jestem za stary. Już mniej włosów na głowie, mniejsze parcie na dynamizm. Z perspektywy takiej młodej osoby jestem zwykłym dziadem.
Ten czas, kiedy mogłem budować swoje życie z relatywnie młodą osobą minął bezpowrotnie. Teraz nie spakuję się w czwartek i nie wyjadę na tydzień pod namiot bo mam swoje obowiązki. Przebimbałem ten okres w którym był na to czas. Za każdym razem kiedy ją widzę to myślę o tym samym.

 

Co gorsza, na studiach ostro pracowałem po godzinach przez co wyrobiłem sobie nawyk spędzania sporej ilości czasu przed komputerem. Owszem zbieram tego owoce. W zespole jestem uważany za wykwalifikowanego specjalistę i często, gęsto to do mnie przychodzą starsi stażem pracownicy po poradę lub rozwiązanie problemu. Prowadzę szkolenia i prezentację z systemu. Ceną jest niestety totalny brak ciekawych zajęć, czegoś co przyciągnie do mnie kobietę. Praca, siłownia, przygotowanie posiłku i do spania. Tak wygląda moje życie i szczerze to w tygodniu pn-pt nie mam na więcej już sił. 

 

Jak nie miałem pieniędzy to marzyłem o fajnym życiu. Jak pojawiła się stabilizacja to na to fajne życie jest już chyba za późno. Strasznie mnie to boli. NIe mam nawet z kim o tym porozmawiać. Wszyscy znajomi już dawno poszli w swoją stronę.

Niestety, dzisiaj w pracy znowu była ta studentka. Musiałem wyjść godzinę wcześniej. Myśli nie dawały mi spokoju.

Edytowane przez Reelag
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Reelag zmienił(a) tytuł na Stabilizacja która przyszła za późno

Siłownia jest, kasa jest, środki na porost włosów były omawiane na forum.

 

Zasiedziałeś się byku, ze znajomymi się widujesz? Jak social skillsy? 

 

Wiele takich młodocianych związków nie może przetrwać próby czasu, ludzie to seryjni monogamiści, nie licz na dozgonną stabilizację w relacjach tym bardziej że "czasy" temu nie sprzyjają.

 

Chcesz mieć panią to musisz uderzać, zapomnij że za pierwszym razem pyknie, patrz też na swoje preferencje i sobie nie idealizuj.

 

Powiedzmy ta 23 latka, już zajebała Ci w głowie i wpadasz w melancholię. Oczywiście że ona może odrzucić Twoje zaloty, nawet bardzo dobrze z jej strony bo według mnie uciekasz w swojej głowie w kreowanie przyszłości, marzenia - a mogłoby się okazać że ona zupełnie do nich nie pasuje i dopiero byłaby jazda.

 

Młoda cipka potrafi zakręcić w głowie zwłaszcza przy takim poczuciu braku, to jeden z mocniejszych narkotyków. Nasza natura.

Ty masz jako facet twardo stąpać po ziemii a nie marzyć, nie masz płakać w kącie że życie już minęło jak ledwo 30 lat skończyłeś, tylko brać to co Twoje.

Proszę Cię nie bądź tylko kolejnym płaczkiem na forum bo tych to za dużo ostatnio.

 

Duża część z tych twoich byłych znajomych nie ma czasu na kontakt bo pewnie ma zapierdol pod pantoflem myszki i smoczkiem bombelka. Także zastanów się czego zazdrościsz.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Własnie wszedłeś w najlepsze lata mężczyzny...nie spierdol, bo szkoda kolejnych 10 lat i kolejnego tego typu tematu, jak będziesz miał 43 lata (a nawet wtedy nie bedzie za pozno)

 

Wszystko tkwi w Twojej głowie.

 

Jestem w podobnym wieku, mam nawet podobne doświadczenia. Niemniej w mojej rzeczywistości "wszystko mogę". Nie będę Tobie pisał szczegółowych rad, sam do tego dojdziesz.

 

Przepracujesz to i pamiętaj- masz dużo czasu. Nie spiesz się,  ale to nie znaczy, że masz się lenić;).

 

 

 

 

Edytowane przez Ego
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Reelag Hej.

 

Patrząc na to z boku to wydaje mi się, że przesadzasz. 33 lata to wzorowy wiek dla faceta. Teraz masz prime-time i postaraj się to wykorzystać. Masz poukładaną pracę, nie jesteś dzieckiem w oczach kobiet, coś tam już swojego przeżyłeś. Jeśli będziesz mieć podejście na zasadzie, że już chuj, dupa i kamieni kupa to właśnie tak będzie. Nie przejmuj się cyferkami, nie masz 5 z przodu, kiełbasa do góry i na przód żołnierzu. Są kobiety, dla których mniej niż kilka lat różnicy to mentalne dzieci (co już my o tym sądzimy to nasza sprawa 🙂).

Edytowane przez Jan III Wspaniały
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompleksy.

 

Nie ma czegoś takiego w życiu,  jak za późno na to, czy na tamto.

 

Są tylko kompleksy.

 

Wyluzuj trochę, miej wyjebane, masz robotę, kaskę, konkretny fach.

 

Czemu rozpominasz przeszłość?

 

Doladowujesz tylko sobie niepotrzebnie ciało bolesne.

 

Wyluzuj, pójdź na dziwki, wypij troche dobrej whisky.

 

Zapal cygaro z szelmowskim usmiechem na ustach.

 

Jesteś panem, rozumiesz?!

 

Masz dużo, dużo osiągnąłeś, odpuść sobie!

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty jesteś dopiero teraz pełnoletni i to Twój czas na życie. Zrzuć krzyż stary. My mężczyźni mamy to do siebie, że niepotrzebnie się katujemy. Zrobiłeś swoje, ogarnąłeś się i chwała Ci za to. Masz osiągnięcie, jesteś specjalistą, zarabiasz hajs, możesz pewnie oszczędzić i ustalić jakieś poważniejsze cele ekonomiczne na przyszłość. Kobiety i dynamizm to słaba waluta, bardzo słaba. Nigdy nie jest się starym na osiągnięcie spokoju ducha, poczucie wdzięczności, że jednak dobrze wyszło. A może tak właśnie miało być. Może to droga dla Ciebie, musiałeś to przejść, żeby zrozumieć. Nie stoczyłeś się, tylko wyszedłeś na ludzi. To jest życiowe osiągnięcie. Młode kobiety mają to do siebie, że wprowadzone do męskich zespołów rozwalają atmosferę. Tak się rodzi konflikt wewnętrzny, tak się rodzi niezadowolenie, tak się rodzi depresja i negatywizm. Kobieca obecność w miejscu pracy to zawsze chaos, który odczuwasz w retrospekcji. Opanuj się stary, bądź bardziej pewny siebie. Doceń siebie, bo nikt inny tego nie zrobi.

 

Myślisz o tym, czego nie masz, że coś jest bardziej zielone. To typowa pułapka ludzkiej natury, niedoskonałej i pragnącej ciągle czegoś. Trzeba wziąć się za mordę i tyle. Wyjebać ten syf z głowy i zastąpić wdzięcznością na pełnej kurwie :D

Edytowane przez mac
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem od Ciebie 10 lat młodszy.

W tygodniu tak samo nie mam czasu na spotkania itp. pracuje po 12 godzin wracam do domu ogarniam żarcie, pranie itp i idę spać.

Ale kiedy przychodzi piątek to od rana myślę o tym jak spędzę weekend. Przez 4 lata kiedy byłem w związku straciłem dużo kontaktów z kumplami. Potem zacząłem poprostu wychodzić z domu, jeśli jesteś fanem jakiejś marki samochodów wybierz się na zlot danej marki, jeśli lubisz lepić garnki z gliny wybierz się na warsztaty z lepienia garnków. Wystarczy wejść na Facebook i zakładka wydarzenia. Na weekend jest multum wydarzeń na których możesz poznać w grom ludzi. Masz 2 opcje, albo dalej spędzać czas w własnym zaciszu i płakać jaki to jesteś stary i samotny,  albo zacząć wychodzić do ludzi i poznawać ich.

Zagadasz do jednego nie wyjdzie to zagadujesz do drugiego i tak nabierasz znajomości. Wystarczy się tylko trochę otworzyć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Reelag napisał:

Witam ! 

 

W tym roku kończę 33 lata. Moja przeszłość to historia porażek i niewykorzystanych szans. Po liceum poszedłem na studia prawnicze. Były narkotyki, był alkohol, pierwsze studia zawalone. Kilka lat pracowałem się po magazynach, gastronomiach, firmach określanych mianem Januszexa. Bieda, wycofanie, brak pieniędzy na cokolwiek. Żyłem z miesiąca na miesiąc w wynajmowanym pokoju. Związki w których byłem rozpadały się jeden po drugim. Często były to dobre dziewczyny, ale w chwilę traciły we mnie wiarę i odchodziły. Nie mam do nich o to pretensji. W wieku 27 lat poszedłem na drugie studia. Obecnie jestem inżynierem informatyki. Pracuje w sporym zakładzie produkcyjnym. Zajmuje się systemami do zarządzania przedsiębiorstwem - produkcja, planowanie, magazyn, księgowość, informatyczna obsługa linii produkcyjnych, obieg dokumentów itd. Ogólnie systemy klasy ERP. Zarabiam trochę powyżej 10k netto. 

 

To co mnie boli i nie daję mi spokoju to zmarnowane ostatnie 10 lat życia. Jak ćpałem marihuane i zapijałem piwami życie w samotności to marzyłem o finansowej stabilizacji. Że będzie mnie stać na mieszkanie, na wakacje, na lepsze ciuchy, na wyjścia do restauracji i na dziewczynę. Miałem taki idealny obraz siebie w głowie, że jestem stabilny, godny zaufania, ostoją i opoką. Facetem z którym można przeżyć godnie i dobrze. Człowiekiem u którego w domu jest miejsce gdzie znajdzie spokój, wytchnienie i wsparcie w tym współczesnym, agresywnym i upadającym świecie. 

 

Wszystko ostatnio układało się nawet całkiem dobrze do czasu ...
Ostatnio na praktyki do naszej firmy przyszła młoda dziewczyna około 23 lata. Skromna, spokojna, bardzo ładna. Pech chciał, że została przydzielona do mojego zespołu i co gorsza jest pod moją opieką. I wiecie co. Zdałem sobie sprawę z tego, że na szukanie partnerki wsród takich dziewczyn nie mam już szans. Jestem za stary. Już mniej włosów na głowie, mniejsze parcie na dynamizm. Z perspektywy takiej młodej osoby jestem zwykłym dziadem.
Ten czas, kiedy mogłem budować swoje życie z relatywnie młodą osobą minął bezpowrotnie. Teraz nie spakuję się w czwartek i nie wyjadę na tydzień pod namiot bo mam swoje obowiązki. Przebimbałem ten okres w którym był na to czas. Za każdym razem kiedy ją widzę to myślę o tym samym.

 

Co gorsza, na studiach ostro pracowałem po godzinach przez co wyrobiłem sobie nawyk spędzania sporej ilości czasu przed komputerem. Owszem zbieram tego owoce. W zespole jestem uważany za wykwalifikowanego specjalistę i często, gęsto to do mnie przychodzą starsi stażem pracownicy po poradę lub rozwiązanie problemu. Prowadzę szkolenia i prezentację z systemu. Ceną jest niestety totalny brak ciekawych zajęć, czegoś co przyciągnie do mnie kobietę. Praca, siłownia, przygotowanie posiłku i do spania. Tak wygląda moje życie i szczerze to w tygodniu pn-pt nie mam na więcej już sił. 

 

Jak nie miałem pieniędzy to marzyłem o fajnym życiu. Jak pojawiła się stabilizacja to na to fajne życie jest już chyba za późno. Strasznie mnie to boli. NIe mam nawet z kim o tym porozmawiać. Wszyscy znajomi już dawno poszli w swoją stronę.

Niestety, dzisiaj w pracy znowu była ta studentka. Musiałem wyjść godzinę wcześniej. Myśli nie dawały mi spokoju.

 

Przeciwnie, wygrałeś z samym sobą, ja mam blisko 40 lat i dopiero teraz ogarnąłem większość rzeczy, więc już jesteś do przodu, masz fach i kasę, Panie lol , 33 lata a piszesz jakbyś miał 73, dopiero zaczynasz, bez obrazy ale z 80% facetów ma pewnie gorzej w polszy z kasą średnio 3 koła na rękę, zbuduj poczucie wartości sam na sobie a nie na kobietach czy porównywaniu się z innymi, to naprawdę pomaga + siłownia + dobre wakacje w Hiszpanii, powodzenia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Reelag napisał:

Witam ! 

 

W tym roku kończę 33 lata. Moja przeszłość to historia porażek i niewykorzystanych szans. Po liceum poszedłem na studia prawnicze. Były narkotyki, był alkohol, pierwsze studia zawalone. Kilka lat pracowałem się po magazynach, gastronomiach, firmach określanych mianem Januszexa. Bieda, wycofanie, brak pieniędzy na cokolwiek. Żyłem z miesiąca na miesiąc w wynajmowanym pokoju. Związki w których byłem rozpadały się jeden po drugim. Często były to dobre dziewczyny, ale w chwilę traciły we mnie wiarę i odchodziły. Nie mam do nich o to pretensji. W wieku 27 lat poszedłem na drugie studia. Obecnie jestem inżynierem informatyki. Pracuje w sporym zakładzie produkcyjnym. Zajmuje się systemami do zarządzania przedsiębiorstwem - produkcja, planowanie, magazyn, księgowość, informatyczna obsługa linii produkcyjnych, obieg dokumentów itd. Ogólnie systemy klasy ERP. Zarabiam trochę powyżej 10k netto. 

 

To co mnie boli i nie daję mi spokoju to zmarnowane ostatnie 10 lat życia. Jak ćpałem marihuane i zapijałem piwami życie w samotności to marzyłem o finansowej stabilizacji. Że będzie mnie stać na mieszkanie, na wakacje, na lepsze ciuchy, na wyjścia do restauracji i na dziewczynę. Miałem taki idealny obraz siebie w głowie, że jestem stabilny, godny zaufania, ostoją i opoką. Facetem z którym można przeżyć godnie i dobrze. Człowiekiem u którego w domu jest miejsce gdzie znajdzie spokój, wytchnienie i wsparcie w tym współczesnym, agresywnym i upadającym świecie. 

 

Wszystko ostatnio układało się nawet całkiem dobrze do czasu ...
Ostatnio na praktyki do naszej firmy przyszła młoda dziewczyna około 23 lata. Skromna, spokojna, bardzo ładna. Pech chciał, że została przydzielona do mojego zespołu i co gorsza jest pod moją opieką. I wiecie co. Zdałem sobie sprawę z tego, że na szukanie partnerki wsród takich dziewczyn nie mam już szans. Jestem za stary. Już mniej włosów na głowie, mniejsze parcie na dynamizm. Z perspektywy takiej młodej osoby jestem zwykłym dziadem.
Ten czas, kiedy mogłem budować swoje życie z relatywnie młodą osobą minął bezpowrotnie. Teraz nie spakuję się w czwartek i nie wyjadę na tydzień pod namiot bo mam swoje obowiązki. Przebimbałem ten okres w którym był na to czas. Za każdym razem kiedy ją widzę to myślę o tym samym.

 

Co gorsza, na studiach ostro pracowałem po godzinach przez co wyrobiłem sobie nawyk spędzania sporej ilości czasu przed komputerem. Owszem zbieram tego owoce. W zespole jestem uważany za wykwalifikowanego specjalistę i często, gęsto to do mnie przychodzą starsi stażem pracownicy po poradę lub rozwiązanie problemu. Prowadzę szkolenia i prezentację z systemu. Ceną jest niestety totalny brak ciekawych zajęć, czegoś co przyciągnie do mnie kobietę. Praca, siłownia, przygotowanie posiłku i do spania. Tak wygląda moje życie i szczerze to w tygodniu pn-pt nie mam na więcej już sił. 

 

Jak nie miałem pieniędzy to marzyłem o fajnym życiu. Jak pojawiła się stabilizacja to na to fajne życie jest już chyba za późno. Strasznie mnie to boli. NIe mam nawet z kim o tym porozmawiać. Wszyscy znajomi już dawno poszli w swoją stronę.

Niestety, dzisiaj w pracy znowu była ta studentka. Musiałem wyjść godzinę wcześniej. Myśli nie dawały mi spokoju.

Myslales o psychoterapii? 

Myślę że z mądrym facetem takim powiedzmy koło 50 mógłbyś się wiele nauczyć o życiu i kobietach. 

Jesteś gość bo mogłeś dziś być na dnie a zarabiasz spory hajs i jesteś specjalista. 

Jest 1000 scenariuszy w których mogłeś być już w dupie a Ty masz teraz super sytuację. 

Wsiądź w samolot i leć na Zanzibar/tajlandie z jakimś biurem podróży. Na pewno znajdziesz tam jakieś ciekawe towarzystwo i będziesz mógł kogoś poznać. Skorzystaj z tego że obecnie nie masz obciążenia w postaci dziecka i żony i skorzystaj żebyś za dziesięć lat nie płakał na forum... 

Zawsze oglądając się za siebie będziesz widział zmarnowany czas. 

Jak byś balował i pukał laski to byś żałował. Jak byś siedział w książkach zakuwal to też byś żałował. 

Problem nie jest zmarnowany czas tylko twoje podejście. 

Być może gdyby nie zmarnowane lata to byś się nie ogarnął tylko zarabiał teraz 4,5k i miał gowniaka z jakąś tępa dzidą... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ego napisał:

Własnie wszedłeś w najlepsze lata mężczyzny...nie spierdol, bo szkoda kolejnych 10 lat i kolejnego tego typu tematu, jak będziesz miał 43 lata (a nawet wtedy nie bedzie za pozno)

 

 

 

 

 

 

Dokładnie. Wydrukuj sobie i powieś na ścianie.

A cipka niech nie zaćmi Ci wzroku. Bo nie warto.

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

Nie moja orbita, ale staram się określić Twoje położenie i wychodzi mi, że chłopie jesteś w zajebistym miejscu jak na 33 lvl:

- stać Cię na mieszkanie (nie napisałeś czy masz)

- dobry fach

- dobra pensja

- samodzielność i stabilizacja

- pewnie jeszcze coś się znajdzie ale za krótki opis

 

Dodatkowo gotujesz, uprawiasz sport, no chłopie, jest zajebiście.

Włosy? Jak masz taki kompleks to leć do Turcji, stać Cię.

Patrzysz na życie od dupy strony, czyli od strony negatywów, spójrz od pozytywów, spójrz ile już osiągnąłeś.

Tę małolatę sobie odpuść, gdzie się mieszka i pracuję... itd itp

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Reelag napisał:

W tym roku kończę 33 lata.  (...)  dziewczyna około 23 lata. (....) Z perspektywy takiej młodej osoby jestem zwykłym dziadem.

 

Zaczynamy temat numer 2341 na braciasamcy pt. "nie je*nąłem bombla równolatce jak miałem 20 lub 25 lat więc przegrałem życie".

Kooorwa skąd Wy się wszyscy bierzecie? :D 

 

Ogólnie to chce mi się śmiać z takiego miauczenia ale jesteś tu nowy i każdy kto przychodzi po pomoc powinien ją dostać :) 

 

Na poczatek eksperyment myślowy - wyobraź sobie że Ty jesteś tą dziewczyną a ja jestem Tobą - i robisz tam jakąś kawkę czy przerzucasz gówno-dokumenty (co może robić laska w wieku 23 lat jako stażystka poza tym?) i podchodzę ja (czyli Ty) - wycofany, zalękniony, rumienię się i błekoczę, od razu stawiam się w roli petenta i niżej od 23 latki która gówno w życiu osiągnęła poza młodą twarzą i (być może) nie styraną kuciapką i jest nikim - przeeeeprararaszam czy może byś się zgodziła wypić ze mną kawę w socjalnym?

 

I co byś zrobił?

Jak jesteś kulturalny to powiedziałbyś - już dzisiaj piłam i odszedł a jak nie jesteś kulturalny to parsknąłbyś mi w twarz że chłop o kilka pięter wyżej jest taką miękką fajką....

 

Twój problem to mental - zresztą jak wszystkich płaczków od niezalania formy do 20stki czy 30stki - jesteś mega niepewny siebie i nie wiesz w ogóle co chcesz ze swoim życiem zrobić. Dopóki tego nie naprawisz nie masz szans u młodych dup, może co najwyżej stare odltimery po 30stce się Tobą zainteresują bo idealny z Ciebie kandydat na pantofla i beciaka.

 

Wbij sobie do głowy pewne równanie po 30scte - x (Twój wiek) / 2+7 = wiek kobiety.

33/2 + 7 = 23,5 lat.

 

BTW - w wieku 33 lat hajtnąłem się z ex-żoną - miała 23 lata - tak informacyjnie dla Ciebie ;) 

Mam 39 lat, ostatnia dupa z którą pomieszkiwałem - 29, poprzednia 26 czy 27. Dziś się umówiłem z laską 27 lat.

 

Tylko, że Ty nie masz mentalu i tu jest problem - masz wgrany mental przegrywa i trzeba tu dużo, dużo pracy żebyś to ogarnął. Na ten moment jesteś mentalnym dziadem - i Ty tylko możesz to zmienić :) 

 

Chcesz, możesz sobie to poczytać, może pomoże:

 

Nas zachętę - cytat - Na koniec - przeszłość nie ma żadnego znaczenia – liczy się tylko obecna chwila i przyszłość jaką dzięki niej wygenerujesz.  Będąc mężczyzną tylko od Ciebie zależy jak wielką moc sprawczą nadasz samemu sobie w odniesieniu do całego Twojego życia.

 

 

 

 

 

I poczytaj forum - jest tu masa motywacyjnych treści :) 

 

Jako facetowi nikt Ci nic nie da nic za darmo musisz swoje wywalczyć. Nasza energia to energia zdobywania i kreacji a nie czekania na cud jak u bab.

 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 10
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, niemlodyjoda napisał:

 

Zaczynamy temat numer 2341 na braciasamcy pt. "nie je*nąłem bombla równolatce jak miałem 20 lub 25 lat więc przegrałem życie".

Kooorwa skąd Wy się wszyscy bierzecie? :D 

 

Ogólnie to chce mi się śmiać z takiego miauczenia ale jesteś tu nowy i każdy kto przychodzi po pomoc powinien ją dostać :) 

 

Na poczatek eksperyment myślowy - wyobraź sobie że Ty jesteś tą dziewczyną a ja jestem Tobą - i robisz tam jakąś kawkę czy przerzucasz gówno-dokumenty (co może robić laska w wieku 23 lat jako stażystka poza tym?) i podchodzę ja (czyli Ty) - wycofany, zalękniony, rumienię się i błekoczę, od razu stawiam się w roli petenta i niżej od 23 latki która gówno w życiu osiągnęła poza młodą twarzą i (być może) nie styraną kuciapką i jest nikim - przeeeeprararaszam czy może byś się zgodziła wypić ze mną kawę w socjalnym?

 

I co byś zrobił?

Jak jesteś kulturalny to powiedziałbyś - już dzisiaj piłam i odszedł a jak nie jesteś kulturalny to parsknąłbyś mi w twarz że chłop o kilka pięter wyżej jest taką miękką fajką....

 

Twój problem to mental - zresztą jak wszystkich płaczków od niezalania formy do 20stki czy 30stki - jesteś mega niepewny siebie i nie wiesz w ogóle co chcesz ze swoim życiem zrobić. Dopóki tego nie naprawisz nie masz szans u młodych dup, może co najwyżej stare odltimery po 30stce się Tobą zainteresują bo idealny z Ciebie kandydat na pantofla i beciaka.

 

Wbij sobie do głowy pewne równanie po 30scte - x (Twój wiek) / 2+7 = wiek kobiety.

33/2 + 7 = 23,5 lat.

 

BTW - w wieku 33 lat hajtnąłem się z ex-żoną - miała 23 lata - tak informacyjnie dla Ciebie ;) 

Mam 39 lat, ostatnia dupa z którą pomieszkiwałem - 29, poprzednia 26 czy 27. Dziś się umówiłem z laską 27 lat.

 

Tylko, że Ty nie masz mentalu i tu jest problem - masz wgrany mental przegrywa i trzeba tu dużo, dużo pracy żebyś to ogarnął. Na ten moment jesteś mentalnym dziadem - i Ty tylko możesz to zmienić :) 

 

Chcesz, możesz sobie to poczytać, może pomoże:

 

Nas zachętę - cytat - Na koniec - przeszłość nie ma żadnego znaczenia – liczy się tylko obecna chwila i przyszłość jaką dzięki niej wygenerujesz.  Będąc mężczyzną tylko od Ciebie zależy jak wielką moc sprawczą nadasz samemu sobie w odniesieniu do całego Twojego życia.

 

 

 

 

 

I poczytaj forum - jest tu masa motywacyjnych treści :) 

 

Jako facetowi nikt Ci nic nie da nic za darmo musisz swoje wywalczyć. Nasza energia to energia zdobywania i kreacji a nie czekania na cud jak u bab.

 

 

Święte słowa. 

Autor byłby w dupie pod 1 warunkiem. 

Gdyby był kobietą 🤣🤣🤣🤣

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mój kuzyn mi kiedyś powiedział: 

- kurde, myślałem, że jak kupię sobie BMW to dziewczyny same się znajdą coś się Brdzie w moim życiu chciało. Ma dwie sztuki tego auta. 
 

Nie bądź jak mój kuzyn, nie bądź jak większość Polaków ze słabym mentalem. 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorze tematu jestem w twoim wieku i nasze historie są baaardzo podobne. Serio. Bywało kiedyś że pożyczałem kasę na życie i ćpałem w zamkniętym mieszkaniu przez całe dnie z dala od ludzi.
W tamtym roku się ,,obudziłem”, obecnie żyje świadomie i wprowadzam zmiany. Z przeszłości wyciągam wnioski i teraz cieszę się każdym dniem. Forum pomogło bardzo. 
33 lata to wiek chrystusowy. Wykorzystaj to metaforycznie na ponowne narodzenie się, zmartwychwstanie. Przeszłość zostaw. 
I najważniejsze nigdy nie utożsamiaj szczęścia z kobietą ani ilością znajomych. Naucz się być szczęśliwy sam ze sobą a kobieta czy kumple sami się pojawią (albo i nie) ale nie rozpaczasz z tego powodu.  
 

I coś zabawnego, wiesz co mi pomaga utwierdzać się w przekonaniu że wiek u mężczyzny nie ma znaczenia w czerpaniu radości z życia? Włącz jakikolwiek film np. z Tomem Cruisem albo Keanu Reevesem. Są to faceci, którzy w każdym wieku wyglądają dobrze i bije od nich ta energia mężczyzny. Ale tu trzeba dbać o dietę, styl życia, nawyki. Wysypiać się. 

I nie bój się być marzycielem! Spełniaj marzenia, nawet najmniejsze, z dzieciństwa. I sprawiaj sobie prezenty. 

I żadnych psychologów czy innych pojebów. Sam masz w sobie na tyle siły żeby poukładać wszystko w głowie i sobie pomóc. Małymi krokami. Weź kartkę i zaplanuj. Wiem z autopsji. Amen. 

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Reelag said:

Jestem za stary.

Jesteś za stary.

Wiek to sprawa psychiki.

Ja mam dwa razy więcej lat, ale w stosunku do ciebie jestem małolatem.

Napisałbym więcej, ale że wziąłem piątkowego drinka to muszę trzymać język za zębami, bo jak się rozkręcę to się źle kończy.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę klepał Cię po ramieniu, żeby koloryzować rzeczywistość. Owszem jest pełno opowieści jak to dojrzali faceci rwą małolatki jak czereśnie od sąsiada, uprzednio zrobiwszy sobie włosy, licówy, żyłkę na bicu. Ale ważny jest realizm. Dbać o siebie trzeba, próbować też można i do małolatek, ale im bardziej realnie patrzymy na rzeczywistość tym mniej rozczarowań. Żeby nie tracić znowu czasu na bolesne przekonanie się. Zdarza się, że młode wybiorą stabilizację u boku 10-15 lat starszego chłopa, ale tu trzeba być ostrożnym jakie są prawdziwe motywy. Trzeba to mieć z tyłu czachy, tak dla bezpieczeństwa...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Reelag napisał:

 

To co mnie boli i nie daję mi spokoju to zmarnowane ostatnie 10 lat życia

Ja zmarnowałem więcej, dopiero po 30 poszedłem na studia inżynierskie, do teraz nie osiągnąłem stabilizacji zawodowej zarabiam 4, góra 5 k na miesiąc, rozglądam się za lepszą pracą, chcę robić specjalistyczne uprawnienia, szkoda, ze od razu nie poszedłem na studia inżynierskie, teraz bym był w całkowicie innym położeniu życiowym, zawodowym, jak to się mówi grzechy młodości.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Kacperski napisał:

Skończ pierdolić-wszystkie są takie same

Nie są.

To takie duże uproszczenie, również mężczyznę można skategoryzować jako definicję w encyklopedii i wszystko będzie się zgadzać.

 

Z ilu kolegami z klasy w szkole się dogadywałeś? Zawsze byli ci mniej bądź bardziej fajni. Podobnie z kobietami. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.