Skocz do zawartości

Stabilizacja która przyszła za późno


Rekomendowane odpowiedzi

19 hours ago, Sgt. Hugo Stiglitz said:

@JoeBlue właśnie napisz co myślisz. Osobiście mega mnie zaciekawiłeś, tym bardziej że masz na pewno spore doświadczenie życiowe. 
Też sączę drinka, dobra muzyka leci i jest fajny klimat do poczytania 😉

Ostatnie trzy dni dzień po dniu bzykałem panienkę, którą wziąłem bo pochwaliła się, że potrafi malować a ja potrzebowałem pomalować mieszkanie.

Seksik na początek, potem robota, ona na tym zarobi czystą kasę netto, ja zaoszczędzę, wszystkie strony zadowolone.

To jeszcze nie koniec, malowanie wciąż trwa.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Reelag, co rzekomo zakończyłeś życie w jego 33 roku - zapomniałeś że czas jest pojęciem względnym, podobnie jak "strata", czy "zmarnowanie".

Ożeniłem się pierwszy raz, mając 21 lat.

Rozwiodłem się mając 33 lata.

Ożeniłem się ponownie mając 34 lata.

Rozwiodłem się ponownie mając 54 lata.

O piździ włos bym się ożenił trzeci raz mając 63 lata.

Mój miot liczy w sumie 4 wredne bachory z dwóch małżeństw..

Aktualnie zastanawiam się nad kolejną rewolucją w moim życiu, ale już nie w kierunku "poważnych" związków.

Być może, że powrócę do randkowego stylu życia, co mi dawało optymalne samopoczucie.

Podsumowując : przeleć ową panienkę, bez obawy, że opiszą to w Superekspresie, jak dostaniesz kosza, zarejestruj się na Sympatii i pogrywaj z babami na ich zasadach :)

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.04.2023 o 10:45, rezysstor napisał:

Kolego Reelag, co rzekomo zakończyłeś życie w jego 33 roku - zapomniałeś że czas jest pojęciem względnym, podobnie jak "strata", czy "zmarnowanie".

Ożeniłem się pierwszy raz, mając 21 lat.

Rozwiodłem się mając 33 lata.

Ożeniłem się ponownie mając 34 lata.

Rozwiodłem się ponownie mając 54 lata.

O piździ włos bym się ożenił trzeci raz mając 63 lata.

Mój miot liczy w sumie 4 wredne bachory z dwóch małżeństw..

Aktualnie zastanawiam się nad kolejną rewolucją w moim życiu, ale już nie w kierunku "poważnych" związków.

Być może, że powrócę do randkowego stylu życia, co mi dawało optymalne samopoczucie.

Podsumowując : przeleć ową panienkę, bez obawy, że opiszą to w Superekspresie, jak dostaniesz kosza, zarejestruj się na Sympatii i pogrywaj z babami na ich zasadach :)

 

Zazdroszczę Ci energii życiowej w tym wieku (sam chciałbym móc korzystać z życia w pełni jak najdłużej, nieważne czy się ma 50 czy 60 lat) i nie zazdroszczę epizodów z babami 😉

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze, że po prostu troszeczke nie możesz sie odnaleźć, też tak mam teraz chociaż jeszcze sie nie dorobiłem. Wszystko wydaje mi się być bez sęsu a każda droga i każdy plan beznadziejny. Nie jestem hejterem ani prostakiem, może to dlatego, sam nie wiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słowem wstępu chciałem wszystkich przeprosić, że dopiero odnoszę się do tego co napisaliście w odpowiedzi do mojego wątku. Chciałem sprawę przemyśleć, przechodzić. Nie będę ukrywał ostatni tydzień był intensywny pod tym względem. 

 

@Imiennik 

Quote

Zasiedziałeś się byku, ze znajomymi się widujesz? Jak social skillsy? 

 

Tak, zasiedziałem się. Jestem introwertykiem z natury, jednak w pracy czy w życiu codziennym nie mam problemu z small talkiem. Myślę, że z lekkością zagaduję do dziewczyn, proszę ich o pomoc, czy wchodzę w rozmowę. Ze znajomymi się nie widuję, bo niestety .... wydają mi się nudni. Nie mam o czym z nimi rozmawiać. I tu nie chodzi o to, że ja mam mega ciekawe życie ( dzisiaj jestem w Rzymie jutro na jachcie na Majorce), tylko o to że oni prezentują swoim życiem postawę której już nie potrafię zaakceptować. Zgniłe życiowe kompromisy, tu masz pewny chleb, spokojnie byle do piątku, weekend z browarkiem. Spora część z nich żona dziecko, albo ten kierunek. Jednocześnie zauważyłem, że chyba patrzą na mnie z góry. Jak na Piotrusia Pana. NIe traktują mnie do końca poważnie. Trywializują moje sukcesy uznając, że nie masz dziecka rodziny to możesz przyskillować. Ty to teraz jesteś informatyk, to zarabiasz flotę. Ale godzin spędzonych przed komputerem to nikt nie policzy.

 

Quote

uciekasz w swojej głowie w kreowanie przyszłości

 To jest mój odwieczny problem. Moja głowa to reaktor który ciągle analizuje, wraca do przeszłości, kreuje alternatywną rzeczywistość, buduje wizję przyszłości. Myślę, że dzieki temu dosyć dobrze radze sobie zawodowo, bo bardzo szybko wchodze w systemy komputerowe. Rozbudowana wyobraźnia daje mi jakaś umiejętność poruszania się po wirtualnej rzeczywistości. Niestety w życiu prywatnym rodzi problemy. Działa paraliżująco i czuje się jakbym nosił na plecach wielki krzyż. 

 

Quote

 mogłoby się okazać że ona zupełnie do nich nie pasuje i dopiero byłaby jazda.

To jest kluczowe stwierdzenie, które posłużyło mi di niektórych ustaleń, które wypiszę na samym końcu artykułu. Przede wszystkim tak, człowiek nie bierze pod uwagę faktu, że dziewczyna, druga osoba może totalnie nie pasować do naszej rzeczywistości. Nie damy rady z nimi zbudować przyszłości. Wiec naturalną rzeczą jest odpuszczenie takiej relacji. Nie traktowanie jej jako kwestii życia i śmierci. Raczej jako ciekawostka, jakiś wątek poboczny w scenariuszu.

 

@RENGERS
 

Quote

Wyluzuj, pójdź na dziwki, wypij troche dobrej whisky.

 

Zapal cygaro z szelmowskim usmiechem na ustach.

Niestety, ale idę w odwrotnym kierunku. Z alkoholu zrezygnowałem jakiś czas temu. Tytoń mi nie służy. Skupiłem się na swoim zdrowiu. Wiem, że to nudne i większość kobiet będzie mnie omijać bo nie napije się ze mną wina weekend, ale zdania nie zmienię. Alkohol w każdej postaci jest zły i go unikam. Jeżeli miałbym zażyć substancję która zmieni moją percepcję to będzie to mdma podczas bardziej odważnego seansu romantyczno - seksualnego. Z dziewczynami z którymi byłem zawsze miałem dobry seks. Chciałbym do tego wrócić. 

@mac

Quote

Może to droga dla Ciebie, musiałeś to przejść, żeby zrozumieć. Nie stoczyłeś się, tylko wyszedłeś na ludzi. To jest życiowe osiągnięcie.

Tak sobie tłumaczę. Staram się odzyskać pewność siebie. 

@niemlodyjoda

Quote

Na poczatek eksperyment myślowy - wyobraź sobie że Ty jesteś tą dziewczyną a ja jestem Tobą - i robisz tam jakąś kawkę czy przerzucasz gówno-dokumenty (co może robić laska w wieku 23 lat jako stażystka poza tym?) i podchodzę ja (czyli Ty) - wycofany, zalękniony, rumienię się i błekoczę, od razu stawiam się w roli petenta i niżej od 23 latki która gówno w życiu osiągnęła poza młodą twarzą i (być może) nie styraną kuciapką i jest nikim - przeeeeprararaszam czy może byś się zgodziła wypić ze mną kawę w socjalnym?

 

Tak do końca nie jest. NIe mam problemu w rozmowach z kobietami. Nie pocą mi się dłonie, nie jąkam się. Ale rzeczywiście jest tutaj istotna kwestia. Zapomniałem o tym, że nie jest ze mna tak źle i w hierarchii społecznej jestem coraz wyżej jako fachowiec, jako facet. Istotnie zbyt często o tym zapominam, że nie jestem już tym wystraszonym, biednym i wycofanym tylko wypracowałem już coś w życiu i to tej wisienki na torcie brakuje mi znacznie mniej. 

 

@rezysstor

 

Quote

Kolego Reelag, co rzekomo zakończyłeś życie w jego 33 roku - zapomniałeś że czas jest pojęciem względnym, podobnie jak "strata", czy "zmarnowanie".

Ożeniłem się pierwszy raz, mając 21 lat.

Rozwiodłem się mając 33 lata.

Ożeniłem się ponownie mając 34 lata.

Rozwiodłem się ponownie mając 54 lata.

O piździ włos bym się ożenił trzeci raz mając 63 lata.

Mój miot liczy w sumie 4 wredne bachory z dwóch małżeństw..

Aktualnie zastanawiam się nad kolejną rewolucją w moim życiu, ale już nie w kierunku "poważnych" związków.

Być może, że powrócę do randkowego stylu życia, co mi dawało optymalne samopoczucie.

Podsumowując : przeleć ową panienkę, bez obawy, że opiszą to w Superekspresie, jak dostaniesz kosza, zarejestruj się na Sympatii i pogrywaj z babami na ich zasadach

 

Jeden z ważniejszych punktów. Rzeczywiście muszę sobie zdać sprawę, że to co robie nie ma większego znaczenia dla świata. Wstydu nie będzie.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przez ostatni tydzień dużo myślałem nad swoim życiem i postanowiłem wprowadzić kilka zmian. Przede wszystkim sport na pierwszym miejscu. Chce być wysportowany. Nie wielki, ale wysportowany. Tutaj postanowiłem przykręcić śrubę i wziąć się za to na poważnie. Obecnie mam z 25% tkanki tłuszczowej. Mam zamiar zjechać do 15%. Sport ustawi mi całą resztę bo narzuci dyscyplinę.
Postanowiłem zacząć liczyć pieniądze. Zrobiłem zeszyt z budżetem i od 1 maja, czyli jutra zaczynam poważniej podchodzić do finansów. Przede wszystkim co miesiąc porządny bilans otwarcia - wpływy, przewidywane wydatki. Ile mam w tym momencie na koncie. Każdy zakup zapisywany w zeszycie. Większe zakupy, jeżeli wpadnie jakiś pomysł aby kupić coś poza rutyną. Odkładam decyzje na 3 dzień aby sprawdzić czy jest mi to rzeczywiście niezbędne. Koniec z kompulsywnymi zakupami. To co zostanie w portfelu na koniec miesiąca odkładam. 
Wypracowanie rytuałów. Tutaj postanowiłem popracować nad Patrick Bateman"morning routine" :) Rzeczywiście muszę zacząć lepiej dbać o siebie. Jestem coraz starszy. Musze zwracać na to większą uwagę. 

Więc tak najbliższe kilka miesięcy. Planuje drugie półrocze skupiam się na tych 3 aspektach. Rutyna, pieniądze i sport/zdrowie. Nie chce narzucać sobie więcej bo tego nie ogarnę. I co najważniejsze zdałem sobie ostatecznie sprawę, że motywacja czy silna wolna to nic. Ja muszę stać się człowiekiem o którym marzę że kiedyś będę. Myślę, że przyszła pora urodzić się na nowo. 

Edytowane przez Reelag
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.