Skocz do zawartości

Dzieci nie wytrzymują


Trevor

Rekomendowane odpowiedzi

17 hours ago, canyon said:

Dzieci buntują się (próbują kierować swoim życiem) wcześniej

Jeśli nie robią tego w sposób w pełni świadomy (czyli "dorosły"), czy takie próby należy brać pod uwagę przy wyznaczaniu granic "autonomii dziecka"? Czy jednak narzucać wolę rodzica, tłamsić autonomię, wymuszać posłuszeństwo arbitralnym zasadom bo "zgred wie lepiej"?

Przykład ekstremum: 12-latka przychodzi do rodziców i mówi, że jej chłopak chce seksu.

17 hours ago, canyon said:

Zauważają, że u kolegi w domu nie ma awantur, że ciocia jest milsza od matki, a trener piłki nożnej emocjonalnie stabilniejszy od ojca.

Kilka lat później kolega trafia na SOR po pobiciu przez matkę żelazkiem, ciocia ma za sobą odwyk zamknięty, a trener idzie siedzieć za pedofilię.

Ale to dopiero wychodzi po czasie... a w międzyczasie dziecko próbuje na podstawie niepełnego i być może fałszywego obrazu świata, podejmować decyzje o sobie.

Nie mówię że to reguła - ale że to nie dziecko ma statystycznie lepszy obraz świata, niż rodzice.

17 hours ago, canyon said:

Była przecież historia, kiedy dwunastolatek poszedł na policję, bo miał dość przemocy ze strony ojczyma, a pewnie podobnych jest więcej.

W drugą stronę, były przypadki zgłoszeń pedofilii na Policję, gdzie dziecko mściło się na rodzicach np. za zbyt starego iphona.

To dorośli decydują o zasadności zarzutów na podstawie dowodów, bo dziecko - z definicji - nie jest świadome w pełni konsekwencji swych działań. I aby pozostało dzieckiem, nie można od niego tego wymagać, co daje kwadraturę koła.

17 hours ago, canyon said:

Na zaufaniu też można dużo zbudować i często wystarczy powiedzieć ‘nie’ –

...

Budujesz autorytet i możesz stosować siłę perswazji, a nie przemoc.

W kontrze postawię cytat "Dzieci buntują się (próbują kierować swoim życiem) wcześniej".

Gdzie jest ten wiek, magiczna granica, gdzie perswazja zaczyna zawsze działać, a dziecko jest w stanie zrozumieć przekaz słowny i abstrakcję opisanych w nim konsekwencji - nie podejmując przy tym (potencjalnie niebezpiecznych) prób kontestacji autorytetu.

 

19 hours ago, Libertyn said:

Ta decyzja może być instynktowna i podjęta nawet przez owada.

Przecież owadowi możesz powiedzieć, że źle robi, i na pewno przestanie.

Poważniej, skąd pewność że "instynktowna" decyzja dziecka jest poprawna/słuszna/zgodna z jego długoterminowym dobrostanem (a nie jest wynikiem tymczasowej perswazji jednego z rodziców na wrażliwym na perswazję dziecku)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.04.2023 o 16:11, Kespert napisał:

Jeśli nie robią tego w sposób w pełni świadomy (czyli "dorosły"), czy takie próby należy brać pod uwagę przy wyznaczaniu granic "autonomii dziecka"? Czy jednak narzucać wolę rodzica, tłamsić autonomię, wymuszać posłuszeństwo arbitralnym zasadom bo "zgred wie lepiej"?

Przykład ekstremum: 12-latka przychodzi do rodziców i mówi, że jej chłopak chce seksu.

 

Swoją wolę narzucasz odwrotnie proporcjonalnie do rozwoju dziecka, bo wychowanie ma na celu przystosowanie do samodzielnego życia w jakiejś społeczności (ojciec/matka szybciej niż dziecko umrą).

 

Z wychowaniem dzieci jest tak, że zawsze zbierasz to, co zasiałeś. Więc jeśli rodzic jest dla dziecka autorytetem i dziecko ma do niego zaufanie, to z dużym prawdopodobieństwem wyperswaduje mu ryzykowne pomysły. Oczywiście jest też mechanizm ewolucji, polegający na tym, że organizmy niedostosowane giną ;) 

W dniu 26.04.2023 o 16:11, Kespert napisał:

W drugą stronę, były przypadki zgłoszeń pedofilii na Policję, gdzie dziecko mściło się na rodzicach np. za zbyt starego iphona.

To dorośli decydują o zasadności zarzutów na podstawie dowodów, bo dziecko - z definicji - nie jest świadome w pełni konsekwencji swych działań. I aby pozostało dzieckiem, nie można od niego tego wymagać, co daje kwadraturę koła.

To też potwierdza, że to dorośli odpowiadają za system (i wdrożenie do systemu) – dzieci próbują się w tym odnaleźć na tyle, na ile potrafią.

 

W dniu 26.04.2023 o 16:11, Kespert napisał:

W kontrze postawię cytat "Dzieci buntują się (próbują kierować swoim życiem) wcześniej".

Gdzie jest ten wiek, magiczna granica, gdzie perswazja zaczyna zawsze działać, a dziecko jest w stanie zrozumieć przekaz słowny i abstrakcję opisanych w nim konsekwencji - nie podejmując przy tym (potencjalnie niebezpiecznych) prób kontestacji autorytetu.

 

Magicznych granic nie ma. Jako opiekun sięgasz po narzędzia adekwatne do sytuacji i wieku konkretnego dziecka, przy czym też nie każdy rodzic dysponuje takimi samymi narzędziami (jak ktoś sam życia nie ogarnia, to i dziecka wiele nie nauczy). 

Zabawne, ale fundamenty pod wychowanie zdrowej jednostki nie zmieniają się od tysiącleci – dzieciak potrzebuje miłości, uwagi, poczucia bezpieczeństwa, poczucia przynależności do stada itd., czyli zaspokojenia podstawowych potrzeb.

 

Zauważ też, jak ciężkim do uniesienia tematem jest wychowanie obcego dziecka i jak niewielu ludzi decyduje się na adopcję, a ci, którzy to robią zwykle preferują możliwe małe dziecko, bo im starsze, tym większy ładunek nieznanych doświadczeń, traum, nawyków. Są zresztą przypadki, kiedy ludzie oddają adoptowane dzieci, bo ogrom problemów z ich wychowaniem ich przerósł.

 

Polecam obejrzeć sobie dwa niszowe filmy z ostatnich lat (niemiecki i szwajcarski), które świetnie obrazują patowość sytuacji dziecka pochodzącego z dysfunkcyjnej rodziny, jak też ogólnie to, z jaką determinacją dzieci usiłują odnaleźć się w świecie dorosłych:

 

'Błąd systemu' https://www.imdb.com/title/tt8535968/ 

'Dziewczynka z parku igieł' https://www.imdb.com/title/tt9737798/

To też filmy o tym, jak dziurawy jest system tzw. opieki społecznej.

 

Edytowane przez canyon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, canyon said:

Swoją wolę narzucasz...

Czyli jednak element nadpisania "woli dziecka" występuje.

1 hour ago, canyon said:

Więc jeśli rodzic jest dla dziecka autorytetem i dziecko ma do niego zaufanie

Jednym z autorytetów. Ale nie jedynym - pomijam kwestię ich fałszywości czy prawdziwości, bo fałszywe i tak uzurpują "prawdziwość".

W sytuacji konfliktu autorytetów ("mama a ta pani co w szkole była, mówiła że już mogę się ruchać") czasem bodźce pozytywne mogą nie wystarczyć. Ponieważ jednak negatywne są zakazane prawnie, to pozostaje czasem jedynie ewolucja i nauka na własnych błędach dziecka (zamiast dziecku popełnienia ich - zakazać proporcjonalnymi środkami).

Jeśli to ma być postęp, to ktoś wylał dziecko z kąpielą.

1 hour ago, canyon said:

dzieci próbują się w tym odnaleźć na tyle, na ile potrafią

Patrzą też, jak wykorzystać system do osiągnięcia własnej korzyści.

Kupuj ajfona bo zadzwonię na Policję!

1 hour ago, canyon said:

dzieciak potrzebuje miłości, uwagi, poczucia bezpieczeństwa, poczucia przynależności do stada itd., czyli zaspokojenia podstawowych potrzeb

Trochę na opak, ale to ważne - ILE uwagi potrzebuje dziecko?

Tyle ile uda mu się osiągnąć. 100% jak się uda.

Stąd w przypadku jedynaków - matka może 100% uwagi poświęcić dziecku. Z efektami czasem odwrotnymi do planów.

W przypadku dwójki dzieci - każde z nich osobno, będzie próbowało uzyskać 100% uwagi rodzica wyłącznie dla siebie. O ile rodzice współpracują, możliwe; jednak jeśli np. ojciec pracuje 12 godzin poza domem, takie 100%+100% odbywa się już kosztem zdrowia matki.

W przypadku trójki dzieci, poświęcanie każdemu 100% to już ekstremum ludzkich możliwości.

W przypadku 4, 4+, spełnienie wymagań "uwagi" staje się fizycznie niemożliwe. Co wiec się dzieje? W "stadzie dzieci" zaczynają działać mechanizmy autokorekcji - jeśli jedno dziecko zacznie oszukiwać, kraść, monopolizować uwagę rodzica - wieczorem dwójka przytrzyma, trzecie wpierdoli, i informacja zwrotna negatywna zostanie dostarczona - bez udziału rodzica. Czy nawet jeśli rodzic aktywnie sprzeciwia się jakiemukolwiek "negatywnemu przekazowi".

 

Część z problemów tego wątku, problemów dzieci, to efekt zmniejszania się liczebności rodzin.

2 hours ago, canyon said:

jak dziurawy jest system tzw. opieki społecznej

Nazywajmy rzeczy po imieniu - "system zarabiania przy użyciu dzieci". Jedną z większych patologii w Polsce jest finansowanie i prowadzenie domów dziecka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.