Skocz do zawartości

Bezsennosc..


david001

Rekomendowane odpowiedzi

Polecacie cos dobrego na bezsennosc? Zawsze u mnie wystepuje bezsennosc gdy przykladowo gdy musze wczesniej rano wstac.. np. 5 albo 6 rano.. czyli parktycznie przed kazda praca. Mozg wlacza tryb czuwania bo sie boje budzic z budzikiem, jakas chora fobia.. od roku sie lecze z roznymi skutkami narazie lece na kwiatepinie i mirtor.. wczesniej rozne rzeczy pamietam ze dosc mocno uzywalem zolpidem, lek bajka bo zasypiam w pare minut no ale ponoc nie mozna go za duzo dawkowac.. Nigdy wczesniej takich problemow nie mialem.. zaczely sie od roku kiedy zmienilem prace i.. chcialem byc zawsze dobrze wyspany zeby moc dobrze pracowac, efekt byl odwrotny od zamierzonego.. Teraz bezsennosc wystepuja w przypadku pracy, zawsze przed praca mam lęk przed bezsennoscia i sie nakrecam..

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kup sobie l-teanine i cytrynian/taurynian magnezu. 

 

Magnez 150/200 mg i teanina też 200mg 50 min przed snem.

 

Przedewszystkim higiena życia, sport, redukcja stresu do minimum, dobre jedzenie itd.

 

Spać po 8h o tych samych godzinach najlepiej 22 23 spać i 6 7 wstajesz.

 

Teraz najlepsza pora roku wstajesz i od razu do okna na słońce na 5 min żeby w oczy wpadło. A najlepiej 20 min spaceru i szklana wody duża.

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, david001 napisał:

Zawsze u mnie wystepuje bezsennosc gdy przykladowo gdy musze wczesniej rano wstac.

 

Sam sobie odpowiedziałeś co jest przyczyną bezsenności i żadne huje muje pseudo witaminki/sport/jedzenie za setki zł tego nie zmienią bo mózg/podświadomość i tak zrobi swoje...

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Egregor Zeta napisał:

mózg/podświadomość i tak zrobi swoje...

Dokładnie tak. Wydałem tysiące złotych na leczenie bezsenności i jedyne co pomagało w sytuacjach na prawdę kryzysowych to xanax, czyli silny psychotrop. Trzeba jednak z tym bardzo uważać, bo można się uzależnić, jedna tabletka na tydzień to max.

 

Aktualnie sytuację mam pod kontrolą, opowiem co pomogło. Akceptacja i jeszcze raz akceptacja. Każde działanie, czy to medytacja, sesje oddechowe itd powoduje coraz większą frustrację, ponieważ nastawiamy się na wynik i „czekamy” na efekt. Ten natomiast zwykle nie przychodzi, bo nie da się na siłę zasnąć.

 

Zaakceptuj swój problem, powiedz sobie, trudno, jeśli się nie wyśpię to nic na to nie poradzę. Ważne też jest nastawienie. Chodzi o to że często za cel stawiamy sobie przespanie np 8 godzin, bo wtedy dopiero będziemy wyspani. To błędna droga. Idąc spać na 5 godzin, powiedz sobie że tyle wystarczy. Sam zauważysz efekt po przebudzeniu. 


W jednej z książek o psychologii przeczytałem, że ludzie cierpiący na bezsenność podczas II wojny światowej, trafiając do obozów koncentracyjnych potrafili zasnąć jak zabici w nieludzkich warunkach. Autor podawał wtedy jedną metodę, staraj się nie zasnąć, czyli rób coś zupełnie odwrotnego do tego, co próbujesz.
 

Uprawiasz jakiś sport ? U mnie dodatkowym problemem było przetrenowanie, dopiero po latach nauczyłem się czytać swój organizm i odpuszczać treningi.

 

Edytowane przez Szymon95
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużym błędem jest sięganie po leki już na początku, istnieje dużo alternatywnych metod (naturalnych) do regulacji snu, poprawy jego jakości czy też wyciszenia się przed samym zaśnięciem.

- melatonina (regulacja snu)

- melisa, waleriana (do uspokojenia myśli przed snem)

- olejek konopny (ułatwia zasypianie)

 

Do tego dokładne przewietrzenie pomieszczenia, nie oglądanie tv itd co najmniej pół godziny przed próbą zaśnięcia (to raczej takie podstawy).

 

Do tego codzienna aktywność, żeby zmęczyć ciało, zmęczony organizm potrzebuje snu i bronić się nie będzie.

Na mnie zajebiście działał seks przed snem, ale póki nie mam stałej partnerki to zwiększona aktywność fizyczna w ciągu dnia działa bardzo podobnie.

 

Najłatwiej sięgnąć po leki, ale nie tędy droga, chyba, że jesteśmy w trakcie jakiegoś większego stresu/traumy to przez jakiś krótki okres można wspomóc się lekami.

Edytowane przez wielebny93
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spacer przed snem, porządne dotlenienie, nie żreć nic min. 3-4h przed snem, może być jakiś umiarkowany wysiłek + tabsy ziołowe kozłek, chmiel, melisa, waleriana, melantonina. Olejek lawendowy na watę żeby śmierdział w pomieszczeniu. Przed snem nie myśleć o niczym stresującym, a najlepiej w ogóle o niczym - odpychac przychodzące myśli. Oddychać równo i powoli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wielebny93 napisał:

 

Ile masz lat? Co robisz zawodowo (pracujesz umysłowo czy fizycznie)? Praca stresująca? Jak z aktywnością fizyczną?

30 lat.. Aktualnie bezrobotny po majowce ide do nowej pracy ( ale juz idac na badania gdzie musialem wczesniej wstac mialem problemy ze spaniem ) z aktywnosci fizycznej to kiedys bardzo duzo trenowalem sporty walki, jezdzilem na zawody itp ale to bylo do 25r zycia, pozniej zaprzestalem kompletnie aktywnosci fizycznej. Glownie praca jako kierowca ciezarowki..

 

2 godziny temu, Egregor Zeta napisał:

 

Sam sobie odpowiedziałeś co jest przyczyną bezsenności i żadne huje muje pseudo witaminki/sport/jedzenie za setki zł tego nie zmienią bo mózg/podświadomość i tak zrobi swoje...

No cos w tym jest.. Ogolnie nie mialem takich problemow kompletnie do momentu kiedy poszedlem do policji.. Praktycznie juz pamietam na multiselekt szedlem po calej nie przespanej nocy.. pozniej jak juz sie dostalem to byla ciagla walka z demonami ( bezsennoscia ) przez ten okres gdy bylem w policji zaczalem brac wszystkie mozliwe psychotropy, mianseryna,zolpidem,prozac ( flueksetyna ) hydroxyzyna, kwiatepina, parogen itp.. i ciagle to samo, problem utkwil w glowie.. ze musialem zrezygnowac.. odpuscilem to w cholere, ale niestety problem nie do konca sie rozwiazal bo idac do innej pracy to mi w glowie jednak zostalo.. i dalej mialem problemy ze spaniem.

 

Teraz praktycznie przed kazda praca pojawia sie pytanie czy uda sie zasnac? I oczywiscie odpowiedz jest prosta, nie, nie uda.

Edytowane przez david001
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Dworzanin.Herzoga napisał:

Na siedząco to i tak nienajgorzej

No kilka dni temu też mi się wydawało to absurdem. Buduję sobie z poduszek konstrukcję żeby łeb nie opadał ;) i luz.

 

Czytam to co napisał david. Widzę b dużo podobieństw w syt.

 

Nawet termin "demony"...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może zamiast brać leki nasenne lub benzodiazepiny lepiej spróbować antydepresant na pół roku. Po tym trochę się zmienia w głowie i w podświadomości. Mi osobiście dobrze uregulował sen escitalopram. Początki jednak są słabe, pierwsze 2 tygodnie trzeba się przemęczyć z ubokami. Poprzednio miewałem takie sytuacje, jak opisywane przez was. Trzeba przerwać błędne koło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.04.2023 o 17:57, tmr napisał:

Czytam to co napisał david. Widzę b dużo podobieństw w syt.

 

Nawet termin "demony"...

 

A tak btw czasem coś Ci się śni? 

 

Mnie "demony" odwiedzały już bezpośrednio w snach heh.

Tzn takie alegoryczne mocno marzenia senne zawsze miałem i dosyć rozbudowane, ale podchodziłem do tego w luźny sposób, że podświadomość 

czyści się z różnych "śmieci" i lubiłem lekko porozkminiać te wizje.

 

Przykładowy sen, które jakiś czas temu opisywałem na forum:

 

W środku nocy jestem z kimś na podwórku, na niebie nienaturalnie duża liczba jasno świecących gwiazd.

Słyszymy skrzypienie furtki. Osoba towarzysząca mi w śnie wychyla się, chcąc zobaczyć, co się dzieje.  

Łapię ją za ramię i każę być cicho. Okazuje się, że to wracał do domu mieszkający obok mąż ciotki.

Niemożliwie pijany, kołyszący się z boku na bok, mieszający pijackie przyśpiewki z grymasami bólu spowodowanym bólem biodra.

Chyba się przewrócił chwilę wcześniej. Idzie do domu i kładzie się spać.

 

Druga scena, moment później. Szukam czegoś w drewnianej skrzyni na strychu w domu ciotki, chociaż w rzeczywistości nigdy tam nie wchodzę, bo nie mam po co.

Pomieszczenie wygląda archaicznie, jakby cofnąć się ze dwieście lat w czasie, oświetlenie to były albo lampy naftowe albo pochodnie na ścianach.

Nagle wpada zapłakana ciotka i mówi mi, że jej mąż nie żyje. Zdziwił mnie tak wielki płacz, bo nie byli w najlepszych relacjach.

 

Wokół nas znikąd pojawiły się różne osoby z rodziny i wszystkim było przykro z powodu tego zgonu.

Momentalnie znikają, a ja zostaję sam w pomieszczeniu. Za plecami słyszę męski głos:

 

"A ty czasem nie przywiązujesz nadmiernej uwagi do [zostaje przywołany pewien osobisty wątek]"?

 

Odwracam się, a za sobą widzę ponurą, rytualnie okaleczoną postać, której przez całe ciało wchodzi i wychodzi jeden długi kawał drutu kolczastego.

Po chwilowej konsternacji mówię:

 

"A skąd, przecież to wszystko przeminie. Pan pewnie po Jurka* przyszedł."

Blef Boży. Na tym się skończyło

 

*imię denata

 

[...]

 

Edytowane przez Dworzanin.Herzoga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest bezsenność. Również jestem kierowcą i mam identyczny problem. Kiedy mam wcześnie zacząć to nie mogę spać. Parę razy odwołałem shifty bo nie mogłem zasnąć a nie pójdziesz przecież jeździć cały dzień jak spałeś tylko 2h...

 

Bardzo prosta recepta. Jak wiem że kolejnego dnia będę musiał wstać wcześnie, to po prostu nie śpię do późna poprzedniego dnia. Z grubsza działa zasada że jak mam muszę wstać  na 6 rano dnia kolejnego to mogę spać max do 7 rano. 

 

Więcej w tym stresu jest niż faktycznych problemów ze snem. 

 

Próbowałem "ratować się" alkoholem, ale to jest bardzo krótkoterminowa pomóc, która wyrządza więcej szkody niż pomaga.

 

Nie ma innej opcji niż po prostu nie spać za długo...

 

Czasami w wyjątkowych sytuacjach jak sobie dospie i mam problemy z zaśnięciem to walę 3g melatoniny i Rescue Night Spray. Pomaga zasypać, ale to płytki sen jest i często się budzę. Wtedy za każdym razem psikam tym sprayem i daje radę dociągać do rana i spać na tyle żeby dało się funkcjonować za kółkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Medyczna marihuana i waporyzowanie mikrodawek... Wcześniej głęboki sen na poziomie max do 1h, teraz 3h. Ogromna regeneracja i budzę się wypoczęty każdego dnia. Nic innego nie pomagało na problem z zaśnięciem i bezsenność.

Edytowane przez _aDr_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj rano na 7 mam pierwszy dzien w robocie, polozylem sie spac o 22:00 wzielem 2 tabsy miansy i kwiatepiny.. zasnalem ok. 23.. i obudzilem sie o 1 w nocy, kurwa to sa jakies jaja.. juz mi sie nie chce wpisywac w goole "bezsennosc" bo przeczytalem chyba wszystko co bylo mozliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestań czytać po internetach. To nic nie da. Nie patrz nigdy na zegarek po przebudzeniu. Wyżej sugerowałem antydepresanty. Coś na stałe a nie doraźnie, bo trzeba przebudować całe myślenie. Sam będziesz długo nad tym pracował, może parę lat. Idź do psychiatry/psychologa/psychoterapeuty. Spróbuj np. basenu wieczorem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.