Skocz do zawartości

O sekspatach - krótko, bo nie ma się co rozpisywać


zychu

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, manygguh napisał:

 

@Margrabia.von.Ansbach

Nie chciałbym tam wychowywać dzieci. 

 

To nie wątek o tym więc nie chcę go rozwadniać offtopem.

Ale zarówno małżonka jak i ja mamy umiarkowanie konserwatywne, zdroworozsądkowe podejście.

M.in. delikatnie moderujemy starszą latorośl co do znajomych i zainteresowań.

Znajomi w gronie których przebywa młoda osoba.

Mają OLBRZYMI wpływ jako grupa i generator postaw oraz nacisku.

Warto zadbać odpowiednio wcześnie, by nie byli to losowi znajomi.

A jako grupa dawali pozytywną motywację i pozytywne sprzężenie zwrotne.

Powoli tłumaczymy podstawowe zasady na jakich działa świat.

Tłumaczymy na łatwych do zwizualizowania i 'poczucia na sobie' przykładach z życia.

Młodsza latorośl jeszcze tego nie wymaga.

 

Czy to gwarancja sukcesu?

Nie.

Jedynie zwiększa prawdopodobieństwo zaszczepienie pewnych wzorców i postaw.

Które mogą pozytywnie wpływać w przyszłości.

Ale NICZEGO ale to NICZEGO nie gwarantuje.

Cóż, życie.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, RENGERS napisał:

 

W Tajlandii wszyscy są mili, pomocni, uśmiechają się do siebie bez powodu, potężny w porównaniu do europy szacunek do drugiego człowieka, potężny.

@RENGERS da się tam dogadać po angielsku?

Kiedyś chciałbym pojechać w tamte rejony.

Bardziej od tamtejszych kobiet interesuje mnie dziedzictwo kulturowe 😀.  

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Sankti Magistri napisał:

Ja sam jestem w szoku jak Warszawa szybko się zmienia.

 

Warszawa jest już typowym europejskim miastem multikulturowym.

Pamiętam ją w latach 90.

Później po 2000r.

Ale to zjawisko nabrało turbo-przyspieszenia w ciągu ostatnich 5-10 lat.

Azja. Afryka etc.

I znowu się powtórzę.

Nihil novi sub sole.

Jedziemy tym samym schematem co Stara Europa.

Tylko z wiecznym lagiem tj, opóźnieniem.

Dualizm na Łabie ma się nadal dobrze.

Chcecie wiedzieć jak będzie u nas za 10-15-20 lat?

Popatrzcie co aktualnie dzieje się na starym zachodzie.

Tylko oni mają Algierczyków, Marokańczyków czy Nigeryjczyków.

A my nacje Kaukazu, Bangladesz, Pakistańczyków, Filipińczyków czy wschodnią Europę.

 

IMHO.

Jestem na tak dla migracji z BY, Mołdawii, trochę mniej z Ukr (bo przekroczyliśmy JUŻ bezpieczną wielkość migracji).

Jestem na nie dla odmiennej kulturowo Azji muzułmańskiej, Afryki i Kaukazu.

Kwestia kulturowo-asymilacyjna.

Zero rasizmu, 100% pragmatyzmu.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Sankti Magistri napisał:

się nie zatarł od ruchania

Ja to samo podejrzewam u kilku mysterzaybistyyyH, którzy zamiast prowadzić (jak sami twierdzą) życie rodem ze stories na ig-w majówkę klepią więcej postów niż redpilowcy- piwniczniaki. I co rusz nowy temat z bólem d... y w tle. 🤣🤣🤣🤣

Edytowane przez Kiroviets
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, azmelkejs said:

 

Weneryków powinno być coraz więcej tak samo z zachorowalnością ludzi na AIDS, to zmusi ludzi przynajmniej do antykoncepcji a w najlepszym razie do nieruchania z każdym kto popadnie.

Ale tego jest coraz więcej. Przyszło w ramach ubogacenia ze wschodu. 

 

I co? I nic, poza tym, że ryzyko "bez gumy" zaczyna być jak w Tajlandii. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lannes napisał:

@RENGERS da się tam dogadać po angielsku?

Kiedyś chciałbym pojechać w tamte rejony.

Bardziej od tamtejszych kobiet interesuje mnie dziedzictwo kulturowe 😀.  

 

Zazwyczaj mówią słabo, natomiast dużo młodych mówi znośnie - da się dogadać, jeśli chodzi o znajomość angielskiego to na Filipinach reprezentują lepszy poziom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając wysryw za wysrywem chciałem zaznaczyć.

UE planuje mocne cięcie CO2 z limitami lotów(tanich) włącznie.

Karynki będą bujać się stalową dżownicą na Malediwy???

....może żółta łódź podwodna?

Sam nie wiem.

 

Pewne jest, prokreacja  regionalna zanika.

Władzuchna zrobi wszystko aby Sebixsowi Karynka za bardzo nie spuuerdoliła.....15-30 min'towe miasteczka.

....może kredyty studenckie podrożejooo, to będzie WINCYJ klasy robotniczej.

Kto wie? Kto widział i słyszał.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Jestem na nie dla odmiennej kulturowo Azji muzułmańskiej, Afryki i Kaukazu.

Demografia i ekonomia leje na kulturowy pragmatyzm. 

 

Jak firmom od guano prac się opłacać będzie to będą nawet sprowadzać z Afganistanu

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kiroviets napisał:

Ja to samo podejrzewam u kilku mysterzaybistyyyH, którzy zamiast prowadzić (jak sami twierdzą) życie rodem ze stories na ig-w majówkę klepią więcej postów niż redpilowcy- piwniczniaki.

Jeden masterzajebisty chad mówił mi że on wcale nie ma obecnie zajebistego insta-życia i do takiego nie aspiruje, głównie pracuje przed komputerem (i to nawet w polskie święta), dźwiga i zajmuje się ogródkiem. Mówił też że ostatnio policzył że przez ostatnich 18 miesięcy wziął tylko 11 dni wolnego i jest już znużony ciągłą pracą na dwa etaty.

Podobno nie może się już doczekać tego jak za dwa miesiące skończy jeden projekt, a w drugiej firmie weźmie sabbatical i zabierze swoją ukochaną kiężniczkę na Skye gdzie kupi urodzinowego 35 letniego Talisker'a, usiądzie w pobliżu Neist Point będzie pił, delektował się widokiem i czytał wiersze Roberta Burns'a.

Myśli też o wyprawie do miejsc prezentowanych przez Grahama Hancock'a w Ancient Apocalypse - to dopiero przygoda.

Do tego czasu masterzajebistychad ma zamiar poklepać jeszcze trochę na forum i pośmiać się z głupoty niektórych pillaków.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Moim skromny zdaniem należy zlikwidować benefity dla 'samotnie wychowujacych'.

Wszystkie.

Albo wprowadzić nakaz, by roszczenia samotna mamusia kierowała do ZUSu zapładniacza.

Będzie kwik do Saturna, ale później jedna z drugą się zastanowi.

Zanim da się przelecieć egzotykowi z Capistanu albo lokalnemu ru_czowi.

Egzotyk nie będzie miał zwykle rejestracji w zus, więc zgodnie z interesem państwa "ktoś musi łożyć na dzieci i najlepiej aby to nie był budżet państwa", taki przepis pewnie by nie przeszedł albo był martwy.

 

Już bardziej realne byłoby gdyby ktoś pokusił się o to:

1) panna musiałaby wskazać w zus "zapładniacza", pod rygorem utraty benefitów

2) wskazany "ojciec" musiałby się przed zusem dobrowolnie zdeklarować czy jest fizycznym ojcem czy nie

3) jeśli deklaracja byłaby na nie - państwo pokrywałoby badania DNA

3a) w przypadku potwierdzenia ojcostwa DNA typ zaprzeczający byciu ojcem pokrywałby koszt badań (jeśli były wykonane, a on deklarował że nie jest) z ubezpieczenia społecznego lub jeśli go nie ma prywatnie (nakaz zapłaty)

3b) w przypadku zaprzeczenia ojcostwa, badania byłyby pokrywane z ubezpieczenia społecznego panny

4) powiązanie ojca (zdeklarowanego/realnego) z panną dałoby podstawę do wypłacania benefitów o ile panna nie zarabia więcej niż X

5) do tego państwo musiałoby weryfikować czy kobita czasem nie dorabia na boku (nie przekracza kwoty X) - albo benefity i bycie matką na full, albo dorabianie, rola "matki przy okazji" i utrzymanie bez dopłat. Ale us monitoruje konta, więc obowiązek zgłoszenia prywatnych kont (tak jak normalnie przedsiębiorcy muszą) i jazda. W przypadku chęci ciągnięcia benefitów - dać obowiązek zgłaszania swoich prywatnych kont i tyle.

6) W przypadku udowodnienia, że dana panna korzysta z benefitów, ale dorabia na boku kwoty pozwalające na w pełni samodzielnie utrzymanie jej i dziecka - utrata praw do korzystania z pomocy państwowej. A osoba/urzędnik który wykryje taką akcję, dostaje premię od każdego przypadku (ew. realizuje to AI bez dodatkowych dopłat :) ).

 

Niestety tego typu reguły, o ile mogłoby być wprowadzone (nie wymagałyby od państwa specjalnego dopłacania do interesu), to jednak uderzają w facetów, którzy z jakichś powodów chcą wejść w związek / założą lub zostaną przekonani, że "dziecko jest ich".

Wtedy wystarczy uświadomienie, że dobrowolnie można złożyć zaprzeczenie.

Chociaż....dla takiego miękkiego typa to już byłby problem bo shittest ze strony kobiety "no co misiu nie wierzysz mi?" i pozamiatane .

 

Z kolei badanie DNA dla każdego nowo-urodzonego to większe koszty, zapewne w jakiejś istotnej części konieczne do pokrycia przez budżet państwowy (czyli taka opcja zapewne nie wejdzie).

Jednak potwierdzenie ojcostwa otwiera drogę do alimentów i nie rozwiązuje problemu "rozwodowego".

 

Kobiety zarabiające w gotówce (np. prostytucja/call girl/"dubajki") w takim zakresie mogłyby omijać system.

 

Ale pomijając to:

a) brak benefitów i orbiterów skłonnych do przyjęcia na siebie dobrowolnego ojcostwa, sprawia, że kobieta musi podążać za swoją biologiczną rolą (cenić swoją cnotę bardziej i nie dopuszczać do niej facetów, którzy nie pomogą w utrzymaniu jej i dziecka).

 

b) zobowiązanie typa egzotyka do rejestracji w zus i zarabiania -> panna może go dalej urabiać aby stał się przykładnym obywatelem i płacił podatki :P

 

c) rozwiązłe panny liczące na ciągnięcie benefitów od wielu facetów ("zgłoszę 5 z którymi się przespałam") - zapłata za każde "nietrafione" badanie sprawiłaby, że panna musiałaby ostrożniej podchodzić do relacji lub też focusować się na takim zarabianiu aby benefity nie były potrzebne.

 

d) kobiety kombinujące jak dorobić dzięki "gotówce" (ciągnąć benefity i zarabiać na boku) - im by zależało, aby nie likwidować gotówki, także zmniejszenie ryzyka wprowadzenia całkowitej rezygnacji z tej formy płatności (bo byłby kwik).

 

I teraz tak - przewidywanie istotnych kierunków:

a) kobiety się dostosowują do swojej pierwotnej roli, bo "nowe benefity działają", wzmacniając pozycję mężczyzn (w zakresie przywracającą ją z obecnego niekorzystnego dla nich stanu do takiego; następuje wzmocnienie pozycji klasycznej rodziny).

 

b)  kobiety focusują się na zarabianiu, w większości olewają benefity, tutaj wydaje się, że to w negatywnym aspekcie może sugerować długofalowe pójście bardziej w strukturę jak w przypadku hien (żeńskie potomstwo jest preferowane, męskie pogardzane). W przypadku (powiedzmy) pozytywnym - kobiety wymusiłyby na mężczyznach rozwój i nadążanie za nimi (osobnik bez "przewagi" nie jest atrakcyjny, bo kobietę "stać" na wybór lepszego dla niej partnera).

 

Problem jednak z tym, że gdy mężczyzna "stara się" dla kobiety (pragnie tej przewagi czy być atrakcyjnym dla kobiety), to jest to przejaw stawiania jej na piedestale (co się dobrze nie kończy). Co oznacza, że potrzebne jest właściwe wychowanie mężczyzny. Podążanie męskim szlakiem wymagałoby już działania pod presją (robić coś co zwiększy atrakcyjność, ale nie będzie realizowane "pod kobietę") i umiejętności dokonywania właściwych wyborów (także w łóżku).

 

Jeśli pozycja kobiet jest silniejsza, a one mają wpływ na dzieci, to sugeruje dalsze pokolenie "facetów wychowanych przez kobiety" (miękkich, małodecyzyjnych) , większy odsetek racjonalnych mężczyzn idących w MGTOW (brak dzieci i związków) lub też traktowanie babek stricte jak obiekty seksualne z dużą uważnością na to aby nie zaciążyć.

 

Wniosek: scenariusz b jest bliski temu, w którym jesteśmy.

Edytowane przez lync
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem seksturystyki widzę tak: przez całe wieki kobiety były zasobem. Zasobem który się kontroluje, ogranicza dostęp obcym i którego się broni w razie zagrożenia. Rozumieli to w historii gdzie przegranych ojców i ich dzieci oraz  stare baby się mordowało, te zdatne brało do siebie.
Rozumieli to nasi ojcowie: w moich stronach gdy wtedy chciałeś pójść do obcej wsi czy miasteczka na panny to najczęściej wracałeś z pi….ą ale pod okiem.

I nagle nasze pokolenie przestało to rozumieć. Zakładam, że nikt z nas nie akceptuje tu metody aby czarnemu skuć ryja, a Julce maszynką pojechać przez środek łba. Ja również, no i mamy co mamy, możemy sobie tylko pojęczeć przy klawiaturze. Nic się nie zmieni.

Moim zdaniem mężczyźni którzy nie są w stanie kontrolować swoich kobiet. Nie są w stanie zabronić na własnym terenie obcym do nich dostępu, nie są w stanie zagrożenia ich obronić - są bez znaczenia. Tacy jesteśmy. Tak się czuje.

I nieważne kto to ten świat zaprojektował i wdrożył.

  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Krótki napisał:

Tacy jesteśmy. Tak się czuje.

I nieważne kto to ten świat zaprojektował i wdrożył.

Też trochę tak to czuję. Zdaje sobie sprawę, że gadanie typu "lać obcokrajowców" pewnie i jest idiotyczne, no ale.... prymitywna siła zawsze działała na kobiety;)

Jestem zdania natomiast, że gdy by magicznym sposobem faceci w Polsce zaczęli mieć taki mental jak ciapki to ta seksturystyka szybciutko by się skończyła. Zresztą nie wiem, ogólnie nawet nie powinno mnie to wszystko interesować, żyję gdzieś w zapadłej wsi i udało mi się kobietę fajną złowić, no ale przykre trochę to wszystko.

Edytowane przez Pietryło
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Ramaja Awantura napisał:

@zychu No problem jest ale coś robisz z tym oprócz napinania się? :) 

Jak to co? Będę szczelał!*

 

 

*palcami ;) 

 

A na serio - w dobie internetu takiego śliskiego cwaniaka można spacyfikować jego własną bronią - informacją. Podobno na Ukrainie typ jest niemile widziany, a to oznacza, że poszło adekwatne info. 

I tyle. Nie trzeba bić, wystarczy głośno powiedzieć: ten pan jest szkodnikiem, żeruje na was, i robi burdel z waszego domu. I niech ludzie robią z tą wiedzą, co chcą.

 

@Krótki, i wszystko w temacie. 

 

Swoją drogą, to ciekawe, że ruchanie mężatek jest tu potępiane, bo to psucie rynku i gnojenie innego samca. A seksturystyka jest dokładnie tym samym - tylko na większą skalę. Psujecie lokalny rynek i gnoicie (nawet jeśli nieumyślnie) tamtejszych mężczyzn. Tak to wygląda. Chcecie, to ruchajcie, ale bądźcie chociaż uczciwi wobec siebie.

 

@Kiroviets, w majówkę pozwalam sobie robić to, na co mam ochotę. Popisać na forum, posprzątać, posiedzieć z książką albo nad modelem. Jestem na tyle wyluzowany, że nie muszę gonić jak piesek za babą, bo tylko wtedy będę kimś...

 

Najdzie mnie ochota, to pójdę na baby. A tobie nic do tego. 

 

Odnoszę wrażenie, że jesteś małym, zawistnym człowiekiem, którego najdrobniejsza krytyka bardzo boli. Pamiętam, bo zaczęło się od moich wypowiedzi w temacie kolegi @spacemarine. Od tego czasu przykleiłeś się jak gówno do podeszwy.

Idź, kurwa, na miasto, odetchnij. Bo na razie roztaczasz odór stęchlizny.

4 godziny temu, zuckerfrei napisał:

Czy to jest zaraźliwe? Bo będę tam w grudniu. 

Nie wiem, pytaj kolegę @Tajski Wojownik. ;) 

 

edit. ale chodzi o monsuny, czy o lejdibojów?

Edytowane przez zychu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, zychu napisał:
4 godziny temu, zuckerfrei napisał:

Czy to jest zaraźliwe? Bo będę tam w grudniu. 

Nie wiem, pytaj kolegę @Tajski Wojownik. ;) 

 

Zaraz coś skrobnę, bo kurde 7 stron mam do przeczytania :D

 

ale... na szybko rzucę, że tutaj zaraźliwe to są masy hindusów. To są typy, które widzę praktycznie wszędzie. Phuket, Pattaya, Bangkok, Kao San, Soi Cowboy. 

 

Ostatnio jak byłem z @EmpireState w dość ciekawym, niepospolitym dla waszmościów miejscu i akurat się zbieraliśmy do wyjścia po byciu zaspokojonym przez Tajskie gejsze to wpadła znienacka niewyżyta grupa hindusów i od razu w tango do pokoi.

 

Zresztą, gdziekolwiek pojadę do centrum Bangkoku zawsze ktoś z nich drze mordę na całego, albo ma z pińcset dzieci na chodniku czy w centrum handlowym.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Idzie, z wysokim prawdopodobieństwem, na garnuszek państwa.

Czyli znowu na moje, cholerne, podatki.

Bo zapładniacz rozmywa się w sinej dali.

A Julii czy Sandruni 'się należy bo samotnie wychowuje'.

 

Zauważ, że te benefity są wracają do gospodarki w postaci zakupów, usług, a do skarbu państwa w postaci podatków. Wszystko co dla dzieci jest opodatkowane.

Nauczyciele mają kogo uczyć, pani woźna ma pracę.:D

Kosmetyczka i fryzjerka ma klientki.

Gospodarka się kręci.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zychu Napisałeś wiele dobrych postów na forum. Jednak ten wątek powodowany zazdrością o to, że zachodniacy odkryli Twoją ziemię obiecaną (Mongolię), jest po prostu nadmiernie emocjonalny. Nie masz na to wpływy, tak samo jak Polacy nie mają już wpływu na Polskę, która jest darmowym burdelem dla nacji z zachodu i Afryki. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Morfeusz napisał:

@zychu Napisałeś wiele dobrych postów na forum. Jednak ten wątek powodowany zazdrością o to, że zachodniacy odkryli Twoją ziemię obiecaną (Mongolię), jest po prostu nadmiernie emocjonalny. 

Uważam więc, że dział "co cię wkurwia" jest idealnym miejscem na takie wynurzenia. Niemniej nie chodzi tylko o ten skrawek ziemi (który poza stolicą i sowieckim skansenem nie budzi niczyjego zainteresowania - na szczęście) - tu chodzi o samych sekspatów, puasów-obieżyświatów, i spustoszenie, jakie czynią. A czynią spustoszenie nie mniejsze niż hordy Czyngis Chana czy berberyjscy korsarze - wszystko przez dostępność podróży i internet.

Na berberyjskich korsarzy środkiem zaradczym okazała się US Navy. Na sekspatów trzeba znaleźć inne kontrargumenty.

 

Spodziewałem się też, że kilku użytkowników zjawi się tutaj z bólem dupy, bo dla nich sekspodróże i tzw. geomaxing (lol!) to ciche marzenie, bo na lokalne kobiety są po prostu obrażeni. :) Ja im nie bronię, niech sobie jadą - jeżeli tamtejsci mężczyźni wolą się przyglądać, zamiast spuścić wpierdol takim ptysiom, to już nie mój problem. W Iranie czy w Turcji tak lekko by wam nie poszło. :)

 

Myślę, że nie emocjonalnie, a po prostu - dobitnie, tak jak to widzę, i tak, jak to czuję. Mam przecież do tego prawo?

Moja ziemia obiecana nie musi obejmować całego kraju - wystarczy, aby objęła najbliższą okolicę. Nie jestem jak ruski, nie potrzebuję wielkich przestrzeni. :) 

 

To chyba tyle ode mnie. 

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Brat Jan napisał:

Ok, a teraz powiedz czy Ty masz "lokalną kobietę"?:):D

Spotykam się z lokalnymi kobietami (również z polskimi Polkami). :) A ltr nie szukam, przynajmniej nie teraz - nie jestem z tych, co deklarują, że "never-ever".

 

Nie uważam, że ludzie powinni siedzieć na dupach i brać to, co im się trafi (choć pojawiają się tu opinie, że wtedy było lepiej). Ale niech chociaż spróbują "posprzątać we własnym pokoju" zanim wyruszą na podbój świata. Bo inaczej mogą skończyć jak pewien człenio, co uciekł do raju

 

I nie stawiam tu znaku równości pomiędzy przeciętnym turystą-ruchaczem a takim śliskim alfonsem-puasem pokroju Clyne'a czy innego King of Kiev. Ci ostatni to bardzo wyrachowana swołocz, której - tak uważam - powinno się maksymalnie utrudniać pobyt i szkodzić w interesach. Jak już pisałem, ten cały Clyne podobno musiał nawiać z Ukrainy jakiś czas temu - ciekawe, czy wypędziła go wojna, czy też może nagrabił sobie u miejscowych?

 

 

 

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, zychu napisał:

Swoją drogą, to ciekawe, że ruchanie mężatek jest tu potępiane, bo to psucie rynku i gnojenie innego samca. A seksturystyka jest dokładnie tym samym - tylko na większą skalę. Psujecie lokalny rynek i gnoicie (nawet jeśli nieumyślnie) tamtejszych mężczyzn. Tak to wygląda. Chcecie, to ruchajcie, ale bądźcie chociaż uczciwi wobec siebie.

Ale jak jest to to samo? Polki ślubowały wierność Najświętszej Rzeczpospolitej i wszystkim Sebixom, Oskarkom i Andrzejom dopóki ich śmierć nie rozłączy czy co?

Ruchanie zajętych lasek to jest osobna kwestia. Seksturystyka jest raczej w kategorii "rozwiązłość" a tak jak mówiłem - do tanga trzeba dwojga. Gdyby polki nie były tak chętne to tematu by nie było. Jeśli mówimy, że jakiś kraj staje się burdelem to sama analogia powinna nam dać do myślenia o co chodzi. Burdel == łatwo dostępny seks.

Teraz, czy gdyby w danym mieście był problem znacznej ilości burdeli to kłopot można by było rozwiązać spuszczając wpierdol klientom? Pewnie doraźnie tak ale albo zasoby białorycerzy by się skończyły albo proceder przeszedłby do podziemia. Lepszym rozwiązaniem jest zawsze opodatkowanie "biznesu" (UE jest tego dobrym przykładem ;)).

Możesz coś robić ale będzie to dla Ciebie nieopłacalne.

Mężczyźni muszą w końcu odcinać takie kobiety od bezpiecznej przystani LTR (w tym małżeństwa, rodziny, itp.). Jeśli należy do ulicy to tam ją zostawić.

 

Powiesz pewnie "a co z kosztami społecznymi i dla podatnika?". Ja nie widzę plagi "kolorowych maleństw" na ulicach polskich miast i miasteczek. Raczej Mokebe, Abdul, Jose mają inne cele niż akurat zapładnianie naszych witaminek. Szczególnie jeśli grasują dłużej niż tydzień czy miesiąc.

Tak samo te panny nie planują potomstwa z wszelkiego rodzaju orgazmusami i sekspatami. Oczywiście jak się w dzikiej rui na widok hindusa przydarzy taki kłopot to przecież polki też robią aborcje, piguły dzień po, itp.

Tak czy inaczej, co do zasady, nie ma różnicy czy się łoży na ciemną mordę pół-Ahmeda czy kartoflaną pół-Oskarka. Tak samo nie ma różnicy czy się HIVa złapie po Mokebe czy po Januszu (no może niezupełnie bo HIV z Kongo może mieć większą pałę do ruchania układu odpornościowego ;)).

Jeszcze raz podkreślam, to jest problem rozwiązłości a nie z kim tę rozwiązłość się praktykuje. Polki są po prostu hiper-rozwiązłe z zagranicznymi kolesiami i tyle.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Shark

Cytat

Seksturystyka jest raczej w kategorii "rozwiązłość" a tak jak mówiłem - do tanga trzeba dwojga. 

Czyli tak jak w przypadku ruchania mężatek.

Nikomu nie bronię - ale może warto by zastanowić się nad tym, jakie będą konsekwencje? Seksturysta/sekspata jest hipokrytą - żali się, że obcy ruchają jego rodaczki, ale zaciera rączki na myśl o ruchaniu np. Filipinek. Czyli jedzie, aby robić dokładnie to samo, na co żali się u siebie.

Społeczne konsekwencje napływu seksturystów nie są błahe i do przemilczenia. Ostra reakcja niektórych użytkowników zapewne wynika z tego, że nikt nie lubi czuć się źle, i nikt nie chce, aby mu wygarniano, że jest obłudny. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.