Skocz do zawartości

Kogo pragną kobiety? Faceta, który jest miły i je lubi


Rekomendowane odpowiedzi

"Zrobiłem wszystko co mogłem. Przyczyną moich niepowodzeń z kobietami jest niski wzrost i nikt nie ma prawa pisać inaczej"

Tymczasem :

6 godzin temu, Foxtrot napisał:

Na 99% jestem na spektrum autyzmu

 

Wielu chłopaków, blackpillowców ma ten sam problem. Obwiniają wygląd, wzrost, tworzą teorie o szczękach i oczach łowcy a główną przyczyną ich problemów jest autyzm, a raczej zdziwaczenie powstałe w wyniku spędzania zbyt dużej ilości czasu w samotności.

 

@Foxtrot Widzisz, masz nad czym pracować. Uspołeczniaj się. Spędzaj jak najwięcej czasu z innymi ludźmi np :

- zapisz się na męski sport typu bjj, mt - podłapiesz jak zachowywać się wśród facetów - kiedyś poszedłem się pokulać do jednego z warszawskich klubów i był tam chłopak z jakimś urazem twarzy, wyglądał trochę jak freddie krueger, a normalnie rozmawiał, żartował i był lubiany

- korzystaj z wydarzeń u Ciebie w okolicy typu koncerty, wernisaże itp

- dużo podróżuj i odkrywaj świat - raz w miesiącu leć sobie do nowego miasta, otworzy Ci to głowę

- zrób kilka niebezpiecznych rzeczy typu skocz ze spadochronem, kup motorek i rozpędź się do 200

- stawiaj się trudnych społecznie sytuacjach np pokłóć się o coś z kimś obcym, powiedz obcej kobiecie że ładnie pachnie itp

Pewnie nie uwierzysz ale mój znajomy miał podobny problem, piwniczył przez kilka lat i stał się odludkiem bez social skilli. Nawet 2m mu nie pomogło.

Powodzenia :)

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sankti Magistri Gadasz tak dobrze, że trudno coś dodać czy poprawić.

 

Na studiach poznałem typa, który ma 170cm wzrostu (wg deklaracji, wg mnie 168 to wszystkie pieniądze). Już wtedy miał zakola, pod koniec studiów golił się na łyso, bo mu się zakola połączyły. Wg standardów tego forum - porażka genetyczna, tylko trumny se szukać.

Cały żeński akademik się w nim kochał. Gość otwarty, wygadany, zero spiny w żadnej sytuacji, za to obrotny, ciekawy świata, pomysłowy i do tego muzykalny. 

W trakcie studiów poznał swoją przyszłą żonę, dziewczyna w typie modelki od bielizny (wysoka, szczupła, ale cycata). Są małżeństwem już kilkanaście lat. 

 

Dlatego trzeba robić jak mówisz: budować social skill-e, poznawać świat, wychodzić ze strefy komfortu. Powiedzieć pani w Żabce, że ma piękne oczy. Ona to słyszy wiele razy dziennie i ma wyuczoną profesjonalną, uprzejmą odpowiedź, ale to nie szkodzi, granica komfortu zostanie przekroczona. Zagadać do sąsiadki z osiedla, że ma fajnego psa (większość psiarzy uważa swoje psy za fajne, nawet te paskudne i pokraczne) - jakiś small talk sam się zrobi. Social skill-e trzeba trenować, learning by doing to najlepsza metoda.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adams Bo autyzm/bycie anti social to jest bardzo duży red flag i no go dla kobiet czego pigularze nie rozumieją.

Żeby nie było wygląd, wzrost mają ogromną wagę w relacjach ale zbyt często w tych dywagacjach o smv itp pomija się fakt zdrowia psychicznego i później mamy takie kwiatki.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sankti Magistri Twoje posty nie przestają mnie zadziwiać. Wielokrotnie piszesz o swojej przewadze genetycznej: 198 cm wzorstu (?), sylwetka typu V itd. Pisałem Ci wielokrotnie, że zgadzam się, że to bardzo pomaga - nie ma wątpliwości... A potem nagle teksty o jakimś spektrum autyzmu. Stary... widziałeś kiedyś IT guya ekstrawertka?! To jest niemożliwe... Wiesz, ile ja razy w życiu miałem akcję typu: jakaś mocno niedwuznaczna sytuacja z nowo poznaną randomką, krótka lub dłuższa rozmowa i zdziwko, że jestem samowystarczalnym introwertykiem bez social circle? :) Nie zliczę, ale w całym zyciu setki tego było. Tak więc sito wyglądowe przeszedłem, choć daleko mi do czada, bo mam "tylko" 183 cm. Ale nie zamierzam z siebie robić jakiegoś pajaca-ekstrawertyka tylko po to, żeby ruchać, bo ceną za to jest pozbawienie się własnej tożsamości. 

 

Jestem totalnym anti-socialem, bo ludzie nie są mi potrzebni do szczęścia na co dzień i to pierdolę!

 

Serio, bycie anti-socialem nie jest rownoznaczne z chorobą psychiczną. Mi po prostu płytkie kontakty z ludźmi nie są do niczego potrzebne, dlatego nie zajmuję się takimi rzeczami. I to wcale nie oznacza, że jestem niezaradnym beciakiem, bo spokojnie z inteligencją i zarobkami trafiam w górne 5% a nawet 2% społeczeństwa...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 8
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adams, @Sankti Magistri z tymi social skillami macie poniekąd rację. Miałem w Liceum typa. Trochę wyższy ode mnie, ale morda paskudna. Okulary, kartoflana twarz, oczy ofiary, zakola, do tego albinos. Ale...

Gość strasznie wygadany, kontaktowy, otwarty i wesoły. 

Dynamina w chuj.

Takiego gościa jak on nie widziałem.

Laski wokół niego zawsze się kręciły. Miał też dziewczynę, która w mojej ocenie miała wyższe SMV od niego.

Jak widać można.

 

@SamiecGamma ja jestem introwertykiem, lubię samotność, mam niewielu przyjaciół. Z drugiej strony  jestem wygadany, potrafię spędzać czas z innymi i dobrze się bawić. Trochę skomplikowane...

Chociaż do IT kujona mi daleko XD.

Edytowane przez Lannes
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Sankti Magistri napisał:

Nawet 2m mu nie pomogło.

Tu się zgodzę :)

Nie jest to oczywiście żadna reguła,  bo w teorii dobre warunki fizyczne dobrze powinny robić na walkę z własną nieśmiałością, ale się jak najbardziej zdarza. Studiowałem z takim facetem. 20 cm ponad niż ja, czyli 190+, zapalony kulturysta amator, męskie rysy twarzy i sylwetka. I co? I guzik. Nie pomoże, gdy czerwienisz się na samą myśl o odezwaniu do koleżanki o jakieś pierdoły, co dopiero umówić się z nią na kawę. 

 

I nic nie pomogło.

 

Mega łebski facet to był (i jest, przyjaźnimy się od ponad 20 lat). Ciekawie się wspomina po latach, jak się miało 19 czy 20 i było dupą wołową w obszarze damsko-męskim ;)

 

 

 

Edytowane przez Obliteraror
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Adams napisał:

Na studiach poznałem typa, który ma 170cm wzrostu (wg deklaracji, wg mnie 168 to wszystkie pieniądze). Już wtedy miał zakola, pod koniec studiów golił się na łyso, bo mu się zakola połączyły. Wg standardów tego forum - porażka genetyczna, tylko trumny se szukać.

Cały żeński akademik się w nim kochał. Gość otwarty, wygadany, zero spiny w żadnej sytuacji, za to obrotny, ciekawy świata, pomysłowy i do tego muzykalny. 

W trakcie studiów poznał swoją przyszłą żonę, dziewczyna w typie modelki od bielizny (wysoka, szczupła, ale cycata). Są małżeństwem już kilkanaście lat. 

 

Tez znam niskich skutecznych gosci. Kobiety mowia o nich ze maja to cos. W praktyce są to osobnicy, ktorzy biora zycie w swoje rece i ida przez nie bedac pewni siebie, w dupie majac wzrost czy czadów. Choc mordka się zgadza (tzw. kwadratowa szczena:D)

 

Problem jest taki, że swiadomi faceci często idą w mgtow, bo naturalnie nie chcą przeinwestowywac w kobiete, skoro wczesniej to robili i zostali oszukani. Gdyby wiedzieli, ze z chwila wejscia w zwiazek z kobieta zawiera sie kontrakt i powinno dbac sie o to, ze umowe zawarly obie strony i kazdy powinien dawac, a nie tylko brac, to byloby nieco lepiej. Ale od małego programują, że należy kobietę na piedestał stawiać, a kobiete, ze ona ma prawo tego oczekiwac. Kiedy się inwestuje to pojawiaja sie oczekiwania.

 

Przy calej tej otoczce mozna stracic ducha ekstrawertyzmu czy narcyzmu (te cechy w jakims zakresie sa wyuczalne, a na pewno dzialaja na kobiety) i popasc w negatywizm, z prostego powodu, poniewaz czlowiek uswiadamia sobie, ze to sie nie oplaca, bo koniec koncow to kobieta jest w przewadze, moze zerwac umowe cywilnoprawna zwana dla zmylenia przeciwnika malzenstwem i wyciagnac alimenty, zabrac facetowi dzieciaki, a lepsza zawodniczka i polowe majatku lub nawet wiecej. 

 

Ci goscie o ktorych napisales czesto nie zostali przejechani przez kobiete w ciagu zycia. Niektorzy z nich pilnuja kobiety bardziej, inni mieli szczescie, bo we wlasciwym miejscu i czasie nie pojawil sie czad. Rozne sa sytuacje.

 

Problem z chlopakami po przejsciach nastawionymi negatywnie to jedna strona medalu. Druga jest taka, ze trudno jest zmienic przekonania kiedy kobieta zachowala sie po kobiecemu (nie kazdy ma szanse tego doswiadczyc, ale wraz z narastajacym wyzwoleniem seksualnym przybywa coraz wiecej ofiar).

 

 

Edytowane przez antyrefleks
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, SamiecGamma napisał:

Twoje posty nie przestają mnie zadziwiać. Wielokrotnie piszesz o swojej przewadze genetycznej: 198 cm wzorstu (?), sylwetka typu V itd. Pisałem Ci wielokrotnie, że zgadzam się, że to bardzo pomaga - nie ma wątpliwości... A potem nagle teksty o jakimś spektrum autyzmu.

No i co ? Tak trudno Ci uwierzyć że ktoś może uważać że trzeba dbać o wygląd jak i zdrowie psychiczne ?

 

27 minut temu, SamiecGamma napisał:

Wiesz, ile ja razy w życiu miałem akcję typu: jakaś mocno niedwuznaczna sytuacja z nowo poznaną randomką, krótka lub dłuższa rozmowa i zdziwko, że jestem samowystarczalnym introwertykiem bez social circle? :) Nie zliczę, ale w całym zyciu setki tego było. Tak więc sito wyglądowe przeszedłem, choć daleko mi do czada, bo mam "tylko" 183 cm.

Tylko potwierdzasz to co napisałem wyżej.

 

 

28 minut temu, SamiecGamma napisał:

Jestem totalnym anti-socialem, bo ludzie nie są mi potrzebni do szczęścia na co dzień i to pierdolę!

 

28 minut temu, SamiecGamma napisał:

Mi po prostu płytkie kontakty z ludźmi nie są do niczego potrzebne, dlatego nie zajmuję się takimi rzeczami. spokojnie z inteligencją i zarobkami trafiam w górne 5% a nawet 2% społeczeństwa...

I am a freethinker, I am an individual, therefore I do not believe in...  (@szpongiel) :: Wykop.pl

 

 

Btw @SamiecGamma z tego co pamiętam to Ty ostatnio pisałeś że mnie wrzucasz na ignora nie ? Co już foszek przeszedł ? Naczelny redpillowiec a ramy nie potrafi utrzymać. Śmiechu warte.

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Sankti Magistri napisał:

No i co ? Tak trudno Ci uwierzyć że ktoś może uważać że trzeba dbać o wygląd jak i zdrowie psychiczne ?

 

Tylko, że tu się w 100% zgadzamy, więc o co chodzi? 

 

Cytat

Tylko potwierdzasz to co napisałem wyżej.

 

Czyli co? Jaki to jest niby red flag, że jestem urodzonym samcem sigma, który swoje problemy rozwiązuję w 100% sam i nie potrzebuje na co dzień towarzystwa ludzi? Bo nie bardzo widzę... 

 

Cytat

Btw @SamiecGamma z tego co pamiętam to Ty ostatnio pisałeś że mnie wrzucasz na ignora nie ? Co już foszek przeszedł ? Naczelny redpillowiec a ramy nie potrafi utrzymać. Śmiechu warte.

 

Niby czytasz, a jednak wybiórczo. Wielokrotnie pisałem, że Red Pill to pewien drogowskaz, a nie jakaś ślepa wiara i doktryna, za którą należy podażać. Wielokrotnie też z RP się nie zgadzam, jak choćby w tym, że wg RP SMV kobiety dla faceta to w 90% głównie wygląd.

 

Ja o tym wszystkim, o czym pisze RP, doskonale wiedziałem, zanim jeszcze trafiłem na te treści. Jedyne, co mi RP uporzadkowało, to wiedza, skąd to się bierze: biologia i psychologia ewolucyjna. 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.05.2023 o 23:03, Sankti Magistri napisał:
W dniu 4.05.2023 o 21:40, Foxtrot napisał:

istnieje jakiś czynnik X który decyduje o powodzeniu w związkach. Nie umiem go zdefiniować ani nawet nazwać, wiem jednak, że ja go nie mam.

Jest to luz i nie napinanie się.

@Foxtrot warto dodać, że jest to luz i nie napinanie się, kiedy przeszedłeś sito pod kątem wyglądu.

 

W dniu 4.05.2023 o 23:03, Sankti Magistri napisał:

Dziś odwoziłem motorkiem moją kobietę do biura, a jak wracałem to na światłach w bolcie siedziała ładna dziewczyna. Pomachałem jej, odmachała, wysłałem jej buziaka, uśmiechnęła i odesłała, ja udałem że łapię i klepnąłem się w tyłek, ona w śmiech pokazała mi serduszko - głupia i dziecinna sytuacja a laska już uchachana.

Pisanie takich rzeczy bez kontekstu jest szkodliwe.

 

Ja też mogę powiedzieć, że mój najebany kolega zgarnął laski jednym tekstem, czy któraś chce z nim pooglądać w piwnicy ujebane części do motoru i jak niewiele potrzeba, wystarczy podbić na pewniaka i coś powiedzieć, ale historia robi się dopiero pełna jak dodam, że jest jednym z najprzystojniejszych typów w okolicy.

 

No i też dla szerszego kontekstu mogę dodać swoją sytuacje, bo byliśmy razem wtedy na domówce i ja do tych dziewczyn pierwszy podbiłem na mega luzie i rozmawiało mi się bardzo dobrze. Świetnie się wtedy czułem i byłem pełen energii i czy coś z tego wyszło? Niestety nic, później jeszcze próbowałem zaprosić przez messenger jedną z tych dziewczyn na wspólne spotkanie, ale odmówiła.

 

Gdybym nie miał w życiu sporej ilości takich sytuacji, to mógłbym pomyśleć, że jestem jakiś upośledzony i tutaj leży problem, no ale jeśli dziewczyna zna mnie jeden wieczór, dosłownie kilka godzin, kiedy jestem mega luzakiem i świetnie się bawię i odmawia kontynuacji znajomości, to nie może być to przyczyną, że kilka dni wcześniej byłem spięty i nie miałem ochoty z nikim rozmawiać.

 

Takich historii multum, no niestety @Foxtrot, ja mam w butach ponad 180 i też to sprawy nie rozwiązuje.

Edytowane przez Pocztowy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SamiecGamma napisał:
Cytat

Btw @SamiecGamma z tego co pamiętam to Ty ostatnio pisałeś że mnie wrzucasz na ignora nie ? Co już foszek przeszedł ? Naczelny redpillowiec a ramy nie potrafi utrzymać. Śmiechu warte.

 

Niby czytasz, a jednak wybiórczo. Wielokrotnie pisałem, że Red Pill to pewien drogowskaz, a nie jakaś ślepa wiara i doktryna, za którą należy podażać. Wielokrotnie też z RP się nie zgadzam, jak choćby w tym, że wg RP SMV kobiety dla faceta to w 90% głównie wygląd.

 

Ja o tym wszystkim, o czym pisze RP, doskonale wiedziałem, zanim jeszcze trafiłem na te treści. Jedyne, co mi RP uporzadkowało, to wiedza, skąd to się bierze: biologia i psychologia ewolucyjna. 

Zamiast odpowiedzieć na zadane pytania to jak zawsze pleciesz kocopoły o redpilu i smv.

 

 

2 godziny temu, Pocztowy napisał:
W dniu 4.05.2023 o 23:03, Sankti Magistri napisał:

Dziś odwoziłem motorkiem moją kobietę do biura, a jak wracałem to na światłach w bolcie siedziała ładna dziewczyna. Pomachałem jej, odmachała, wysłałem jej buziaka, uśmiechnęła i odesłała, ja udałem że łapię i klepnąłem się w tyłek, ona w śmiech pokazała mi serduszko - głupia i dziecinna sytuacja a laska już uchachana.

Pisanie takich rzeczy bez kontekstu jest szkodliwe.

Kontekst był taki jak napisałem. Laska nie widziała mojej twarzy bo miałem kask. Masz jeszcze jakieś tłumaczenie ? Chociaż może i było coś jeszcze - może wyczuła ode mnie BDE i dlatego tak zareagowała ;)

Widzisz @Pocztowy that's how I roll, zaczepiam obce laski, droczę się z nimi, uśmiecham się, czasem nawet flepiarze puszczę oczko i powiem coś miłego żeby jej humor poprawić. 

 

A Wy @Pocztowy i @SamiecGamma przyszliście tutaj i robicie offtop. Zamiast zmotywować @Foxtrot to jeden pompuje się jak dziad na czereśnie jaki to niby jest inteligenty i żadna laska na niego nie zasługuje a drugi żali się że typiara na imprezie wybrała chada motocyklistę a nie jego, miłego chłopca. Ogarnijcie się.

 

Edytowane przez Sankti Magistri
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Sankti Magistri napisał:

Zamiast odpowiedzieć na zadane pytania to jak zawsze pleciesz kocopoły o redpilu i smv.

 

A Ty się napinasz jak plandeka na żuku, jak zwykle zresztą. Odpowiadam więc: amnestia. Miałem miesiąc przerwy od forum, całkowite oczyszczenie. Odblokowałem wszystkich, ja też dużo ludzi w ignorze nie miałem, bo lubię dyskutować, ale z niektórymi rozmowa po prostu jest męcząca i niezbyt rozwijająca. W Twoim przypadku - i już Ci to pisałem - problemem jest życie w pewnej bańce. Z jednej strony nie negujesz tego, że dużo dostałes od życia za darmo ze względu na genetykę, z drugiej umniejszasz bardzo rolę tego.

 

Ciekawostką jest to, że ludzie od samorozwoju nic nie mówią na temat kosztów emocjonalnych i psychicznych zmian w swojej osobowości. I nie chodzi mi o to, że - przykładowo - zmiana sylwetki to kilka lat ciężkiej pracy, potu, łez i czasem nawet krwi, bo to jest oczywiste. Chodzi o to, że robienie z typowego introwertyka duszy towarzystwa i wodzireja - nawet jeśli się uda z zewnątrz - skończy się najprawdopodobniej tym, że człowiek będzie nieszczęśliwy, bo utracił znaczną część swojej tożsamości. Tak było z pewną osobą, którą dobrze znam: typowy wycofany analityk finansowy, zreszta bardzo dobry, "przechrzcił" się na sprzedażowca. Sukcesy miał, nie tylko zawodowe, ale też prywatne, bo był niesamowicie zmotywowany. Zmiana osobowości o 180 stopni. Tyle, że po latach powiedział, że w tamtej skórze nie czuł się szczęśliwy. Mimo iż niejedna naprawdę fajna kobieta w jego życiu zagościła na dłużej w tamtym okresie... Jest teraz przed emeryturą i wrócił do dawnego siebie. Powodzenie zmalało jakoś kilkukrotnie, ale jak się z nim spotykam czasami, to widzę spokój na jego twarzy, widzę, że jest po prostu szczęśliwy, bo jest sobą.

 

W tym wszystkim trzeba oczywiście znaleźć złoty środek, bo nie chodzi o to, żeby się nie rozwijać i nie doskonalić. Wręcz przeciwnie, ale ja jestem zdania, że wszystko w ramach własnego profilu osobowościowego. 

 

Godzinę temu, Sankti Magistri napisał:

A Wy @Pocztowy i @SamiecGamma przyszliście tutaj i robicie offtop. Zamiast zmotywować @Foxtrot to jeden pompuje się jak dziad na czereśnie jaki to niby jest inteligenty i żadna laska na niego nie zasługuje a drugi żali się że typiara na imprezie wybrała chada motocyklistę a nie jego, miłego chłopca. Ogarnijcie się.

 

Ja jestem zawsze za samorozwojem. Tyle, ze nie kupuję całkowitego wychodzenia ze strefy komfortu. Ja np. typowym archetypicznym samcem alfa i chodzącym ekstrawertykiem być nie chcę. Uważam, że koszty takiego życia sa zbyt duże. Lubię swoje hedge'owanie życia - dzięki temu przeżyłem ponad 40 lat i ustrzegłem się większych błędów.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Propsuję posty @Sankti Magistri - gdy ma się wybór, a wybór jest zawsze, lepiej zrobić ze sobą cokolwiek niż się użalać. Żal czy wstyd to emocje niskiego poziomu, które podkopują wiarę w swoje możliwości i łatwo dokarmiają ego wymówkami (to wina wzrostu, wyglądu, społeczeństwa, kobiet etc.), przez co napędza się spirala beznadziei, z której trudno wybrnąć.

@SamiecGamma Wyskoczyłeś jak filip z konopi z podsumowaniem, że bycie anti-social Ci pasuje - swoją drogą nie wiem, czy bardziej próbujesz przekonać nas czy siebie. Toż dyskusja toczy się wokół brata @Foxtrot, któremu wspomniany stan ewidentnie przeszkadza.

Dodam swoje 3 grosze, że mężczyźni zafascynowani pigułkami lubią powoływać się na odkrycia z dziedziny psychologii ewolucyjnej czy biologii, bo to daje im do ręki suche informacje, mające pomóc zrozumieć złożoność relacji interpersonalnych, świata, kobiet, związków. Zwłaszcza tyczy się to osób o typie introwertycznym czy logicznym. Ja to rozumiem, bo zaczynałem zagubiony z tego samego punktu i moja edukacja ciągle trwa. Niestety pomija się w tych teoriach aspekt energii, aury i ogólnego podejścia do życia, bo nie ma miarodajnych sposobów i wskaźników ich zmierzenia i porównania.
Po pierwsze, niestety trzeba umieć przyznać przed sobą z całą skromnością i otwartą głową, że pomimo całego postępu naukowego, ciągle mało o sobie wiemy, nie mówiąc o całej złożoności wszechświata.
Po drugie - wiadomo, że kobiety w gruncie rzeczy próbują zabezpieczyć swój interes i zapewnić przetrwanie sobie i potomstwu. W dzisiejszym dynamicznym świecie (choć podejrzewam, że w mniejszej lub większej mierze było tak zawsze) najbardziej atrakcyjną cechą jest zwyczajnie obycie społeczne. Luz, nonszalancja i płynna gadka świadczą o ogólnej zaradności człowieka. Taki gość potrafi wygadać sobie ścieżkę wyjścia z większości problemów, a w przypadku utraty pracy i nawet upadku całej jego branży spokojnie zahaczy się gdziekolwiek indziej, bo jest elastyczny i łatwo nawiązuje kontakty. Nawet korporacje od jakiegoś czasu stawiają ogromny nacisk na tzw. umiejętności miękkie, bo komunikacja jest niezbędna dla 80% (statystyka z moich czterech liter) stanowisk.
No i najważniejsze - tacy ludzie po prostu są FAJNI, bo zabawnie spędza się czas w ich towarzystwie i nie są męczącymi bułami o niskiej energii.
Dlatego @Foxtrot doceniam cały wkład, który włożyłeś w swój rozwój, ale z przykrością muszę Ci powiedzieć, że zacząłeś od dupy strony. Wraz z rozwojem siebie i swoich zainteresowań powinny iść umiejętności społeczne. To tak samo jak z teorią i praktyką - są komplementarne i razem tworzą całość. Brat Sankti Magistri dał Ci już kilka przydatnych wskazówek. Wkręć się w aktywności zrzeszające ludzi - osobiście najbardziej polecam grupowe zajęcia sportowe lub kółka zainteresowań.
A, i nie słuchaj gadania, że bycie antyspołecznym jest spoko. Realnie może tylko 5% ludzi ma do tego realne predyspozycje i kończą jako mnisi, na jakimś odludziu lub w jakiejś innej niszy. Jesteśmy zwierzętami stadnymi i próbując wyprzeć swoją naturę tylko staniesz się bardziej nieszczęśliwy.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Sankti Magistri napisał:

A Wy @Pocztowy i @SamiecGamma przyszliście tutaj i robicie offtop. Zamiast zmotywować @Foxtrot to jeden pompuje się jak dziad na czereśnie jaki to niby jest inteligenty i żadna laska na niego nie zasługuje a drugi żali się że typiara na imprezie wybrała chada motocyklistę a nie jego, miłego chłopca. Ogarnijcie się.

 

Byku, ale Ty wiesz dokładnie o co chodzi. Ja wiem, Ty wiesz - a oni podskórnie też to wiedzą.

 

Tutaj ten "wyjadacz IT" kiedyś jednej dziewczynie wyrzucał jej "kurewstwo", bo miała jakiegoś chłopa z którym uprawia seks i chce mieć z nim dzieciaki, a wcześniej też jakiegoś miała i miała czelność też z nim to zrobić. Nasz intelektualista pełen pretensji zaczął jej to wyrzucać w chamski i mega obraźliwy sposób, jakie to niemoralne i takie tam. Ona miała nick Hatmehit czy jakoś tak.

 

Chyba wiesz kto najbardziej "liczy" komuś np. pieniądze? Oczywiście ludzie, którzy mają problem z tym, ze ktoś coś posiada. On ma z tym bardzo duży problem, jak wie jak się takie pisanie interpretuje. Chciałby też mieć młódkę, ale no..

 

Czytałem, że u ludzi, którzy się alienują, jak ci "introwertycy" bardzo wzrasta agresja wewnętrzna. Oni są za słabi, żeby sobie z tym poradzić albo chociaż się lać, to po prostu gardzą ludźmi z całej duszy. Ponoć pogarda w niezauważalny sposób wysysa energię z człowieka, człowiek zostaje takim "przebitym balonem", bez polotu w duszy, bez pozytywnych emocji, wegetujący, "pusty".

 

To są oni, to są wszyscy ci goście.

 

Czy jakby im dać wybór, taki jawny i bezpośredni - masz jedno życzenie i zmieniasz w życiu cokolwiek chcesz. Wszystko. Czy zachowaliby dalej swoje życie? Oczywiście nie. Tutaj napiszą, że odczuwają niewyobrażalną satysfakcję ze swojego życia, a potem zaczną dogryzać w taki sposób, że w rzeczywistości dostaliby prostego w ich pogardliwe lica, no i lecą dalej wypominać to, czego sami chcą. To są goście, którzy jak widza takiego Ciebie albo mnie na mieście z laską, to wewnętrznie bulgotają z nerwów. Ja raz miałem taką sytuację, że żegnałem się z laską na dworcu, tylko gadałem nic więcej, ona patrzyła na mnie jak na milion dolarów i jakiś typ około 40-tki zatrzymał się jakieś 5 metrów od nas, popatrzył z wykrzywioną mega twarzą, zmierzył mnie od góry do dołu, patrzył jeszcze przez 5 sekund i odszedł xD to jest przecież komedia co robią tacy kolesie z zazdrości. Ile razy ja myślałem, że będę się lał z jakimś leszczem jak szedłem z laską 7.5/8+ przez miasto xD podobnych sytuacji miałem mnóstwo, nawet kilka lat temu założyłem tutaj podobny temat na forum.

 

A oni chcą, bo nie mogą sobie tego załatwić. Nie mają siły, nie nauczyli się uśmiechać, bawić, radować, tylko analizować i mielić fakty bez końca. Nie czują świata, nie czują radości, nie uśmiechają się do życia, brak przyjemności i satysfakcji, tylko mielenie, mielenie, mielenie, analiza, analiza, analiza, bezpieczeństwo, bezpieczeństwo, brak funu, brak funu, brak funu - i tak bez końca. Obaj wiemy, że tak się lasek nie podrywa, w sumie to jest ciężkie i nieprzydatne życiowo podejście, jak ktoś chce mieć w życiu więcej radości, a nie tylko pracy.

 

Ale oni i tak nic z tym nie zrobią. Nie mają do tego mocy. Masz szczytne ambicje i dobrze, że to piszesz, ale nie ma szans najmniejszych ich przegadać. Starych drzew się nie przesadza, a to są goście, którzy z natury gardzą z powodu swojej pychy każdym, kto nie jest tak wybitny i rozwinięty jak oni, słynni introwertycy - czyli w sumie każdym.

 

Jak o tym pomyślałem co napisałem, to aż dzisiaj się pomodlę przed snem xD że tak w życiu nie skończyłem, bo masakra po prostu, nie wyobrażam sobie takiego wegetowania i przekonywania siebie jakie to zajebiste. To jest przecież bycie ofiarą samego głosiku w głowie jak u jakiegoś chorego psychicznie. 🤔 dramat, ciary. Nikt mnie nie przekona, że zdrowy fizycznie gość wypominający komuś uprawianie seksu z bulwersem jest zadowolony ze swojego życia, nikt.

Edytowane przez Messer
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.05.2023 o 19:20, Sankti Magistri napisał:

a zobacz jaką ma formę i z laskami też daje sobie radę, nie siedzi i nie szuka powodów dlaczego miałby czegoś nie zrobić tylko bierze życie w swoje ręce i działa.

Dzisiaj wróciłem z Energylandii, kurwa jakie typy mieli laski/żony to połowa forum by nie uwierzyła... kurwa mnie ciekawi czy niektórzy to tutaj z chaty do ludzi wychodzą... bzdura na bzdurze często...

A i panowie, masa zakolaków którzy mieli fajne partnerki i żony... także ten... A jeden gość kompletnie łysy ale dwójka dzieci i żona dosłownie rakieta...

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer Ty masz jakiś kompleks, bo ewidentnie masz problem z ludźmi ze ścisłym umysłem: "wyjadacz IT", "ężynier", itp. - ciągle w Twoich postach się pojawiają te epitety, z których aż kipi pogarda. Czyżbyś chciał ogarnąć te tematy, ale zabrakło motywacji? :) 

 

Pamiętam jakiś Twój dawny, naprawdę dawny post, w którym przywoływałeś jakiegoś gościa, który spędził dużą część życia przed kompem i jego - rzekomo od tego - przemęczone, przekrwione oczy i twarz. Zmartwię Cię - to nie kwestia ilości godzin przed kompem, tylko genetyka i jakieś inne problemy zdrowotne. Nie będę ściemniał, że przed kompem siedzę 4 czy 5 godzin dziennie. 8h w pracy + często 2-3h jeszcze prywatnie, posty na forum też piszę na kompie, więc zdarza się, że robi się z tego nawet 12h. Programowaniem zajmuję się prawie 30 lat. Oczy bieluteńkie, twarz młoda, nikt, kto mnie nie zna, nie dałby mi 41 lat. To kwestia wysypiania się, jedzenia, aktywności, której mi nigdy w życiu nie brakowało.

 

Tak bardzo interesujesz się moim życiem, ale czytasz bardzo wybiórczo posty. Akurat o swoim przyjaznym nastawieniu do świata pisałem ostatnio. Bywam zaczepiany, w tym przez kobiety, w tym ładne. Często się uśmiecham na ulicy. Oczywiście - wiadomo - 95% takich zaczepek nie ma podtekstu erotycznego, ale obaj wiemy, że osoba, która czuje od Ciebie "złą energię" (czymkolwiek to jest) raczej będzie unikać kontaktu, bo w tyle głowy ma podświadomie scenariusz, w którym byc może nie podobający jej się i totalnie odpychający koleś poprosi o numer - po co sobie robić kłopoty. 

 

Ja nigdzie nie pisałem, że droga, którą ja wybrałem jest dla każdego. Nigdzie też nie pisałem, że podejście, które prezentuję jest produktem skończonym i nie zamierzam nic w sobie zmieniać ani nad niczym więcej pracować. Zwracam jedynie uwagę na to, że każdy człowiek ma pewien profil osobowości i trzeba sobie zadać pytanie czy warto zmieniać go o 180 stopni, bo koszty mogą być zbyt duże.

 

Co do "wypominania uprawiania seksu" - przekręciłeś, nie chodzi mi o to, ile kto uprawia i jaki. To każdego sprawa. Rozwala mnie tylko jak ktoś potem z siebie robi jakiegoś mega katolika, bo się "nawrócił" nagle, po tym, jak już się wyszalał. A mnóstwo jest takich przykładów i to obu płci oczywiście. Takie przypadki mnie nie bulwersują, a po prostu rozśmieszają.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

Dzisiaj wróciłem z Energylandii, kurwa jakie typy mieli laski/żony to połowa forum by nie uwierzyła... kurwa mnie ciekawi czy niektórzy to tutaj z chaty do ludzi wychodzą... bzdura na bzdurze często...

A i panowie, masa zakolaków którzy mieli fajne partnerki i żony... także ten... A jeden gość kompletnie łysy ale dwójka dzieci i żona dosłownie rakieta...

 

To nie były ich kobiety i dzieci. Ewentualnie kukoldztwo (z kasą) wyszło się pokazać z nie swoimi genami. Ehhh tyle na forum i nadal braki elementarnej wiedzy 😕  

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Adams napisał:

No nie wiem, czy to takie super. Może jakbyś opanował interpunkcję, to by Twój post zyskał nieco na pozytywnym wydźwięku ;)

Już poprawione XD.

 

45 minut temu, Messer napisał:

a to są goście, którzy z natury gardzą z powodu swojej pychy każdym, kto nie jest tak wybitny i rozwinięty jak oni, słynni introwertycy - czyli w sumie każdym.

HAHAHHA jak kiedyś taki byłem XD A wiesz co mnie określało ze tak myślałem? PRZEPOTĘŻNE KOMPLEKSY xD.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, SamiecGamma napisał:

@Messer Ty masz jakiś kompleks, bo ewidentnie masz problem z ludźmi ze ścisłym umysłem: "wyjadacz IT", "ężynier", itp. - ciągle w Twoich postach się pojawiają te epitety, z których aż kipi pogarda. Czyżbyś chciał ogarnąć te tematy, ale zabrakło motywacji? :) 

 

Tak xD

 

44 minuty temu, SamiecGamma napisał:

Tak bardzo interesujesz się moim życiem, ale czytasz bardzo wybiórczo posty. Akurat o swoim przyjaznym nastawieniu do świata pisałem ostatnio. Bywam zaczepiany, w tym przez kobiety, w tym ładne. Często się uśmiecham na ulicy. Oczywiście - wiadomo - 95% takich zaczepek nie ma podtekstu erotycznego, ale obaj wiemy, że osoba, która czuje od Ciebie "złą energię" (czymkolwiek to jest) raczej będzie unikać kontaktu, bo w tyle głowy ma podświadomie scenariusz, w którym byc może nie podobający jej się i totalnie odpychający koleś poprosi o numer - po co sobie robić kłopoty. 

 

Ja mam tak, że raz w życiu coś przeczytam, raz usłyszę i często pamiętam to do końca życia. Nie potrzebuję dużo powtórek.

 

Ja też tworzę sobie sylwetki niektórych ludzi, którzy piszą określone rzeczy, żeby robić odsiew na bazie tego, kim są, to co jest mi przydatne. Innymi słowy, jak ktoś pisze w określony sposób, to w żaden sposób nie wchłaniam od niego treści, które są z poziomu, który jest u niego na dnie. 

 

Powiem Ci tak - przeczytałem masę, masę książek, żeby wyjść z własnej dupy, dlatego tak bardzo rozpoznaję, kiedy ktoś jest we własnej. Nakręcasz chłopaków na "swoją drogę", nie masz żadnego pojęcia jak ogarnąć własną sytuację, tylko klepiesz tak samo kod jak i swoją filozofię, która jest przyjęta, bo jest prosta i wytłumaczalna. Wygodna - cóż, wygodnie mieć w życiu wygodną filozofię.

 

Tacy goście jak Ty, widząc kogoś ogarniętego bulgotają wewnątrz. Wiesz ile ja miałem sytuacji, gdzie będąc z laską naprawdę atrakcyjną sytuacja była na ostrzu noża? Masę. Ja po prostu już to rozpoznaję z daleka.

 

Czuć. Czuć w powietrzu zapach przegrzanego komputera i małomównej kuli złości.

 

Rób sobie w życiu co chcesz, mi to absolutnie wszystko jedno.

 

Tylko na miłość boską, nie zrzucaj swoich problemów na innych i nie głaskaj ich jak to zajebiście, że spierdolą sobie życie, bo "ja jesteś zaczepiany i tak", "i dobrze się starzeję", "mam super życie" i "nie da się nic zrobić", bo "po co się starać i dbać (o zdrowie - i o siebie, w domyśle), skoro masz 197cm wzrostu". 

 

I nie wycieraj sobie twarzy sprawami religijnymi i tym, że ktoś nie jest dewocyjnie oddany sprawie religijnej. Mało kto jest tak oddany wierze, nawet wśród muslimów, chociaż u nich częściej to można spotkać. Mnie nie oszukasz z czym tak naprawdę masz problem. Ja takich problematycznych gości widziałem na żywo dziesiątki razy, nie zapominaj. Możesz kłamać sobie dlaczego wylatujesz z chamstwem innym, prostym chłopakom podobnym sobie, bezpieczny za ekranem i niezdolny do tych samych słów twarzą w twarz w obliczu spotkania konsekwencji za 5 sekund od powiedzenia swoich słów. Ale nie mi. Ja wiem, że kłamiesz i wiem, że nie jesteś "super rozbawiony" tymi kwestiami, bo wiem, że leciałeś z czystym chamstwem, a jak ktoś z tym leci na grubo, jak Ty wtedy, to nie jest super rozbawiony, tylko chce komuś dopiec - za własne niepowodzenia. W ramach emocjonalnego zadośćuczynienia.

 

Wartość, którą dajesz w kwestiach społecznych ludziom z problemami jest równa wartości, jaką potrafisz wykrzesać sam z siebie, gdy chodzi o te kontakty - czyli prawie równa zeru. Sam piszesz, że nie znasz żadnego IT boya, który ogarnia sprawy społeczne, czyli jest gdzieś na poziomie mózgu i umiejętności kulawy, nie ma żadnego pojęcia co zrobić, żeby to odblokować. Dlatego nie utwierdzaj ludzi w tym, że nic nie mogą - Ty nic nie możesz i mówisz o sobie, chociaż jeszcze to do Ciebie nie dociera.

 

Jedyny sposób, kiedy możesz powiedzieć to:

 

f473iCprr47mm1krlymw7GEkwoMPED0d.jpeg

 

.. to wtedy, kiedy dajesz rozwiązanie i/lub akceptujesz swoją sytuację i czyjąś sytuację.

 

Tyle z mojej strony.

 

12 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

HAHAHHA jak kiedyś taki byłem XD A wiesz co mnie określało ze tak myślałem? PRZEPOTĘŻNE KOMPLEKSY xD.

 

Amen ;) 

Edytowane przez Messer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Messer napisał:

Ja też tworzę sobie sylwetki niektórych ludzi, którzy piszą określone rzeczy, żeby robić odsiew na bazie tego, kim są, to co jest mi przydatne. Innymi słowy, jak ktoś pisze w określony sposób, to w żaden sposób nie wchłaniam od niego treści, które są z poziomu, który jest u niego na dnie. 

 

I wiesz wszystko, możesz tworzyć dogłębne analizy psychologiczne ludzi, których znasz jedynie z forum. Męczące to już jest. Tak jak i to, że wiesz nagle, jakie mam problemy i to, jak bardzo chciałbym zmienić swoje życie oraz to jak bardzo Ci zazdroszczę tego, że spotykasz się z kobietami z topki. Jprdl. 

 

Cytat

Powiem Ci tak - przeczytałem masę, masę książek, żeby wyjść z własnej dupy, dlatego tak bardzo rozpoznaję, kiedy ktoś jest we własnej. Nakręcasz chłopaków na "swoją drogę", nie masz żadnego pojęcia jak ogarnąć własną sytuację, tylko klepiesz tak samo kod jak i swoją filozofię, która jest przyjęta, bo jest prosta i wytłumaczalna. Wygodna - cóż, wygodnie mieć w życiu wygodną filozofię.

 

Pogardzasz dziedziną, o której nie masz pojęcia, bo jednak trzeba mieć pewien talent i typ osobowości, żeby ją ogarnąć i takich osób jest mniej niż 1 na 1000 i Ty dobrze o tym wiesz, ale nadal to robisz. Zabawne.

 

Cytat

Tylko na miłość boską, nie zrzucaj swoich problemów na innych i nie głaskaj ich jak to zajebiście, że spierdolą sobie życie, bo "ja jesteś zaczepiany i tak", "i dobrze się starzeję", "mam super życie" i "nie da się nic zrobić", bo "po co się starać i dbać (o zdrowie - i o siebie, w domyśle), skoro masz 197cm wzrostu". 

 

Nigdy i nigdzie nie pisałem, że "nie da się nic zrobić" ani że nie warto rozwijać się społecznie. Podkreślam wręcz, że należy się rozwijać. Jeśli ktoś chce zmieniać profil osobowości o 180 stopni - to też jego sprawa i nie zamierzam go zniechęcać. Pokazuję tylko sprawę z innej perspektywy - kosztów emocjonalnych, zmiany tożsamości. Bo o tym jakoś nie piszecie. I to też nie jest 0 albo 1, najczęsciej - jak to w życiu - ludzie wybierają rozwiązania pośrednie.

 

Cytat

Możesz kłamać sobie dlaczego wylatujesz z chamstwem innym, prostym chłopakom podobnym sobie, bezpieczny za ekranem i niezdolny do tych samych słów twarzą w twarz w obliczu spotkania konsekwencji za 5 sekund od powiedzenia swoich słów. Ale nie mi.

 

No, napisz jeszcze, ile masz wzrostu i wagi i że takich jak ja załatwiasz jednym ciosem :) To co piszesz jest mega przewidywalne. Chyba rozmawiamy tu na argumenty, a nie porównujemy się, kto jest silniejszy. Na pewno nie w tym wątku...

 

Cytat

Wartość, którą dajesz w kwestiach społecznych ludziom z problemami jest równa wartości, jaką potrafisz wykrzesać sam z siebie, gdy chodzi o te kontakty - czyli prawie równa zeru. Sam piszesz, że nie znasz żadnego IT boya, który ogarnia sprawy społeczne, czyli jest gdzieś na poziomie mózgu i umiejętności kulawy, nie ma żadnego pojęcia co zrobić, żeby to odblokować. Dlatego nie utwierdzaj ludzi w tym, że nic nie mogą - Ty nic nie możesz i mówisz o sobie, chociaż jeszcze to do Ciebie nie dociera.

 

To nie jest zero albo jeden, ale masz na forum mnóstwo ludzi z IT, którzy nieco inaczej (co nie zawsze znaczy gorzej) radzą sobie w kontaktach społecznych. Analityczny typ umysłu wiele tu determinuje. 

 

I weź skończ z tym, że ja coś komuś pisałem, że "nic nie może", bo nigdzie tego nie znajdziesz. Ja zachęcam do rozwoju, a jeśli piszę o sobie i swojej drodze, to nie stawiaj znaku równości pomiędzy tymi wypowiedziami a zachęcaniem kogokolwiek do mojego trybu życia.

 

Ja swoje 5 minut też miałem, trochę randek, parę relacji, mniej lub bardziej udanych, ale w dwóch były świetne momenty i piękne wspomnienia. Dlatego nie mam już ciśnienia na poznawanie, swoje przeżyłem, a teraz koncentruję się na innych celach w życiu. To dlatego nie mam spiny. Ale zawsze podkreślałem i będę podkreślał, że MGTOW, tudzież podobne podejście (rozszerzyłbym to również nie tylko na kontakty z kobietami) można wybrać tylko wtedy, kiedy miało się przynajmniej kilka związków/relacji, w tym przynajmniej 1 udaną. 

 

Jest wiele dróg do szczęścia i nie warto - jeśli wybierając określoną nie robisz niekomu krzywdy - ich wartościować.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Sankti Magistri napisał:

Kontekst był taki jak napisałem. Laska nie widziała mojej twarzy bo miałem kask. Masz jeszcze jakieś tłumaczenie ? Chociaż może i było coś jeszcze - może wyczuła ode mnie BDE i dlatego tak zareagowała ;)

Widzisz @Pocztowy that's how I roll, zaczepiam obce laski, droczę się z nimi, uśmiecham się, czasem nawet flepiarze puszczę oczko i powiem coś miłego żeby jej humor poprawić. 

 

A Wy @Pocztowy i @SamiecGamma przyszliście tutaj i robicie offtop. Zamiast zmotywować @Foxtrot to jeden pompuje się jak dziad na czereśnie jaki to niby jest inteligenty i żadna laska na niego nie zasługuje a drugi żali się że typiara na imprezie wybrała chada motocyklistę a nie jego, miłego chłopca. Ogarnijcie się.

Piszesz jak kobieta, odwracasz kota ogonem, wymyślasz na poczekaniu jakieś bzdury.

 

Jakie mam mieć niby argumenty? Bo mi nigdy dziewczyna nie odmachała albo się do mnie nie uśmiechnęła? 

 

Gdybym ja jechał na tym motorze i chciałbym do niej podbić po całej akcji, to najpewniej po kilku miłych zdaniach okazałoby się, że nie jest zainteresowana niczym więcej, ot tyle, koniec historii.

 

Przecież na tym motorze w kasku równie dobrze mógł jechać emeryt i to byłyby dowód, że laski lecą na emerytów? Bez żartów.

 

Zasugerowałeś @Foxtrot, że nie ma luzu i spina dupę, dlatego nie ma powodzenia. Na co ja pisze, że wielokrotnie miałem wieczory, kiedy podbijałem do dziewczyn na mega luzie i świetnie się bawiłem, ale nic z tego nie wychodziło. 

 

Na co wyskakujesz z typowo kobiecym argumentem 

1 godzinę temu, Sankti Magistri napisał:

drugi żali się że typiara na imprezie wybrała chada motocyklistę a nie jego, miłego chłopca. Ogarnijcie się.

Ni w chuj ni w ząb w niczym nie ma się to do tego co napisałem. Nasrałeś na szachownice, poprzewracałeś pionki, obraziłeś też mnie i odszedłeś dumny jak gołąb ze swojego zwycięstwa.

 

37 minut temu, Messer napisał:

To są oni, to są wszyscy ci goście.

 

Nie wiem, czy piszesz o mnie, czy przypadkiem się tam znalazłem, zresztą do @SamiecGamma też kompletnie opis nie pasuje, ale wylałeś na mnie taką ilość szamba i jakichś własnych projekcji, że nawet ciężko się do wszystkiego byłoby odnieść.

 

44 minuty temu, Messer napisał:

A oni chcą, bo nie mogą sobie tego załatwić. Nie mają siły, nie nauczyli się uśmiechać, bawić, radować, tylko analizować i mielić fakty bez końca. Nie czują świata, nie czują radości, nie uśmiechają się do życia, brak przyjemności i satysfakcji, tylko mielenie, mielenie, mielenie, analiza, analiza, analiza, bezpieczeństwo, bezpieczeństwo, brak funu, brak funu, brak funu - i tak bez końca. Obaj wiemy, że tak się lasek nie podrywa, w sumie to jest ciężkie i nieprzydatne życiowo podejście, jak ktoś chce mieć w życiu więcej radości, a nie tylko pracy.

 

Odniosę się tylko do tego fragmentu, bo wydaje mi się, że warto zwrócić na coś uwagę.

 

Od pierwszej gimnazjum (wcześniej chyba nie ma sensu wspominać) mam dużo kolegów i koleżanek, nigdy nie narzekałem na swoje życie towarzyskie, od 15 roku życia umawiałem się co piątek na picie alkoholu po krzakach głównie w towarzystwie koleżanek z klasy, liceum minęło podobnie, a teraz na studiach w sumie też to nie odbiega od tego opisu.

 

Tutaj w mieście gdzie studiuje i w swoich rodzinnych stronach zawsze mam się z kim spotkać i często brakuje mi czasu, żeby wszystkich obskoczyć.

 

Gdybym nie miał takiego bagażu doświadczeń i nie miał swojego aktualnego życia towarzyskiego, a korzystałbym z forum, to od @Messer i @Sankti Magistridowiedziałbym się na swój temat takich rzeczy, w które jakbym nie daj Boże uwierzył, to pewnie bym się odstrzelił.

 

Być może przychodzą tutaj chłopaki, którzy dobrze poprowadzili swoje życie, są całkowicie normalni, ale mimo wszystko nie mają powodzenia u kobiet, a wy jedziecie z nimi jak z gównem. Później kończą z fatalną samooceną, bo wierzą, że brak zainteresowania wyniki z ich wewnętrznego spierdolenia i spirala się tylko nakręca.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Messer napisał:

Czytałem, że u ludzi, którzy się alienują, jak ci "introwertycy" bardzo wzrasta agresja wewnętrzna. Oni są za słabi, żeby sobie z tym poradzić albo chociaż się lać, to po prostu gardzą ludźmi z całej duszy. Ponoć pogarda w niezauważalny sposób wysysa energię z człowieka, człowiek zostaje takim "przebitym balonem", bez polotu w duszy, bez pozytywnych emocji, wegetujący, "pusty".

 

@Messer Nie za bardzo rozumiem.

Ktoś może być introwertykiem, który lubi samotność, ale jednocześnie nie ma większych problemów ze spędzaniem czasu wśród ludzi. Może być wesoły i wygadany.

Z drugiej strony wiem co masz na myśli. Alienacja nie jest dobra.

Mimo wszystko, dla mnie introwertyzm to nic złego.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Lannes napisał:

@Messer Nie za bardzo rozumiem.

Ktoś może być introwertykiem, który lubi samotność, ale jednocześnie nie ma większych problemów ze spędzaniem czasu wśród ludzi. Może być wesoły i wygadany.

Z drugiej strony wiem co masz na myśli. Alienacja nie jest dobra.

Mimo wszystko, dla mnie introwertyzm to nic złego.

 

Im się to w głowach nie mieści. Dla nich każdy introwertyk, który lubi spędzać czas z samym sobą to nieogar społeczny, pełen kompleksów, człowiek, który kipi z nienawiści wobec ekstrawertyków, którzy dobrze sobie radzą (cokolwiek to znaczy) w kontaktach.

 

Poza tym stawianie znaku równości pomiędzy samotnością a nieogarnięciem w kontaktach też jest śmieszne. Ja nie mam problemu z tym, żeby się uśmiechnąć, zamówić sobie obiad czy kawę w kawiarni, załatwić sprawę w urzędzie, pogadać z kimś na mieście jak zapyta mnie o drogę, nie wspominająć już spraw zawodowych, gdzie - aktualnie - moja praca to też sporo kontaktów z różnymi ludźmi, bo - o zaskoczenie! - wśród ludzi z IT też bywają różne typy osobowości. Serio, w ciągu ostatnich 2-3 lat nie pamiętam sytuacji, w której ktoś krzywo się na mnie spojrzał czy okazał mi jakąś niechęć. Tak więc z moją kontaktowością nie jest chyba tak źle. Ja po prostu na bliższe relacje nie mam ochoty. Takie etap w życiu, ale nie mogę też powiedzieć, że tak już pozostanie - po prostu na ten moment tak mi pasuje.

 

Ja osobiście nie czuję choćby cienia zazdrości wobec czadów czy ludzi, którym super idzie z kobietami. Wiem też, jakie sa tego koszty i jak związki wyciągają energię z człowieka. Mam czada w pracy, znaczy - ciekawostka: nie jest to typowy przystojniak, ale bardzo ekstrawertyczny gość z bardzo pozytywną energią i bardzo łatwo nawiązujący kontakty z kobietami. I powiem tak: nic nie jest jednostronne, on masę energii i czasu poświęcił na te kontakty i wyciągnęło to z niego naprawdę mnóstwo energii. Gość w moim wieku, a problemów zdrowotnych ma sporo, jak dużo się spotykasz i dużo bzykasz, to nawet nie masz się czasu wyspać, on taki ma przerób... A to nie jest bez szkody dla organizmu.

 

Ja za to energię wypalam w inny sposób: dziś z rana 100-tkę rowerem w 3h z hakiem sobie strzeliłem. Nawet moja trenerka (zacząłem rok temu trenować trochę siłowo, jestem początkujący) się dziwi skąd w tym wieku mam tyle energii... A może właśnie stąd, że uważnie dozuję, na co ją przeznaczam i nie wypalam się emocjonalnie...

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Lannes napisał:

@Messer Nie za bardzo rozumiem.

Ktoś może być introwertykiem, który lubi samotność, ale jednocześnie nie ma większych problemów ze spędzaniem czasu wśród ludzi. Może być wesoły i wygadany.

Z drugiej strony wiem co masz na myśli. Alienacja nie jest dobra.

Mimo wszystko, dla mnie introwertyzm to nic złego.

 

Sprawa jest bardzo prosta. 

Człowiek, który się alienuje bardzo często pogrąża się we "własnych" myślach i przemyśleniach. Takie coś, sprawia że wszystko co wyparte, po prostu wychodzi.

 

W takiej osobie wzrasta pożądanie, fantazjowanie - czyli zazdrość, a zazdrość jest czystą nienawiścią - często też wchodzą przemyślenia na temat świata, społeczeństwa, ludzi - wręcz zawsze są to negatywne sprawy. Zauważ, że ludzie prawie zawsze jak mają przemyślenia natury "socjologicznej" to są one zawsze negatywne i złe. Ciężko znaleźć introwertyka, który akceptuje wszystko takie, jakie jest. Nie spotkałem nigdy takiego elementu, zawsze jakiemuś coś się nie zgadza i zawsze coś tam "mamra pod nosem" czy tam w myślach. No zawsze, 100% przypadków. Natomiast osoby bardziej społeczne nie zajmują się sprawami nad którymi wpływu nie mają, są przyjemniejsze, bardziej uśmiechnięte, luźniejsze. Nie mówię jak trzeba żyć, bo w zależności od tego jak mi wypada praca, czasem siłą rzeczy muszę być "introwertykiem". Widzę, że to źle na mnie działa i zamieniam się w lekkiego doomera, tak sam z siebie.

 

To coraz bardziej się zapęta i wzmacnia. Jak się to wzmacnia, to następuje niesamowity "wyciek energii" - osobowość robi się coraz bardziej gburowata, ponura, taki człowiek głównie myśli o coraz niższych sprawach etc. Takie coś następuje prawie zawsze. Taki gość programuje się na negatywne emocje, ciągle programuje swoją podświadomość. Staje się coraz bardziej zazdrosny, "ciężki", pogardliwy, "sztywny" i inne. Nie mówię, że zawsze, ale stawiam dużo, że prawie zawsze :) szczególnie w naszej kulturze, gdzie my mamy w nieświadomości zbiorowej masę traum, wojen, a to wszystko oddziałuje na podświadomość, a ta na świadomość etc.

 

Zobacz przykłady gości, którzy tutaj na forum masę narzekają, o wszystkim mają negatywne zdanie - to gdzieś tam wyczujesz, że to są goście, którzy spędzają całe dnie sami ze sobą, a jedno wyjście na dwa tygodnie to trochę za mało, żeby to "odblokować".

 

Do tego umiejętności społeczne potrafią szybko, hmm, zanikać. Zauważyłem po sobie, że jak miałem mało kontaktów z kobietami, w ogóle z ludźmi, mało poznawałem nowych ludzi, to pojawił się u mnie dziwny lęk, jak u jakiegoś prawiczka. Ciężko mi było się przełamać - dziczałem. Dopiero potem wejście w rytm mi pomogło, ale im bardziej siedziałem sam "w piwnicy", tym było gorzej. A przesiedziałem w piwnicy wiele lat, musiałem wiele włożyć, żeby być gdzie jestem teraz, znam te różnice.

 

 

Im dłużej żyję, tym bardziej pociąga mnie południowy styl życia z okresami, gdzie pracuję sam dla siebie w jakichś "okienkach". Cała reszta sprawia po obserwacji mojej osoby i obserwacji wielu innych ludzi, że to mocno im nie służy. Ciągnąłem kilku introwertyków za język co myślą o niektórych sprawach i w 100%, powtarzam 100% obserwacji, zawsze zdarzało się tak, że ci ludzie bardzo źle odnosili się do innych ludzi wewnętrznie, chcieli ich nawet eliminować w myślach i byli mocno pogardliwi. 

 

Nie jest to jakaś rzetelna próba badawcza, ale wiem po latach życia jedno - jak ktoś mi mówi, że jest introwertykiem to włączają mi się czerwone lampki w głowie i jak to jest facet, to krępuję się czasem podać rękę, bo wiem że na niej niedawno była sperma. Po prostu ciężko być mało ekspresyjnym, kiedy rozrywa człowieka życie, radość, luz i akceptacja. 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.