Skocz do zawartości

Kogo pragną kobiety? Faceta, który jest miły i je lubi


Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, Messer napisał:

Sprawa jest bardzo prosta. 

 

Nie jest.  Spłycasz to wszystko i mierzysz wszystkich swoją miarą. Nie, nie jestem introwertykiem.  

 

11 minut temu, Messer napisał:

Człowiek, który się alienuje bardzo często pogrąża się we "własnych" myślach i przemyśleniach. Takie coś, sprawia że wszystko co wyparte, po prostu wychodzi.

 

 

11 minut temu, Messer napisał:

A przesiedziałem w piwnicy wiele lat, musiałem wiele włożyć, żeby być gdzie jestem teraz, znam te różnice.

 

No widzisz, lata spędziłeś na "własnych przemyśleniach". Wyszło Ci na dobre nie?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale po co się kłócić i wartościować? Dla każdego choćby w miarę inteligentnego człowieka oczywiste powinno być, że potrzebni są i ci i ci! I zarówno ekstra- jak i introwertycy mają swoje mocne i słabe strony.

 

Nie byłbym nigdy w stanie ogarniać projektów składających się z setek tys. plików źródłowych i milionów linii kodu, gdybym nie miał tej zdolności, że potrafię skupić się na jednym i wyłączyć się całkowicie na bodźce zewnętrzne, niemal zatracając momentami poczucie czasu. Jak przytrafi się jakiś trudny analityczny problem w pracy, to często tak mam. Po 2-3 godzinach takiego siedzenia jestem wycieńczony intelektualnie, ale uwielbiam to, bo robię coś, w czym się sprawdzam. To mocna strona. Introwertycy sa potrzebni, bo tylko tacy ludzie są w stanie brać się i skutecznie wykonywać taki rodzaj pracy.

 

Słabszą jest oczywiście to, że każdy introwertyk zawsze będzie trochę awkward w kontaktach społecznych, co wcale nie oznacza jednak, że będzie kipiał złą energią czy bał się swojego cienia. Jednak ci ludzie zwykle muszą wykonać wiele pracy, żeby obcowanie z nimi nie było dziwnym doświadczeniem. Ja wiem też po sobie, bo w swojej wczesnej młodości miałem fobię społeczną czy jak to się tam nazywa - wydawało mi się, że każdy krzywo na mnie patrzy itp. Sporo pracy wykonałem, żeby to przepracować. 

 

Ekstrawertycy sa potrzebni, bo tylko ci ludzie są w stanie wykonywać pracę, w której zasadniczym atutem jest umiejętność nawiązywania i budowania relacji z klientem. Bez nich nikt nie sprzedałby tych produktów, które stworzą analitycy. Proste.

 

Słabością ekstrawertyków jest ich uzależnienie od kontaktów, których potrzebują jak ryba wody. Znów posłużę się przykładem z pracy: gościa, który był duszą towarzystwa rozjechał covid. I nie, nie choroba, tylko obostrzenia, lockdowny, a potem niechęć ludzi do spotkań i Home Office. Parę miesięcy i człowiek nie do poznania, całkowicie rozjechany emocjonalnie.

 

Zawsze jest w życiu coś za coś. Proste.

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Alejandro Sosa napisał:

Nie jest.  Spłycasz to wszystko i mierzysz wszystkich swoją miarą. Nie, nie jestem introwertykiem.  

 

Nie do końca, bo alienowany organizm robi się coraz bardziej agresywny.

"Introwertycy" w przyrodzie, tej dzikiej - giną. Często z głodu, nie rozmnażają się i tak dalej. To zostało już opisane, chociażby u Andrewa Saltera.

 

Introwertycy często są skryci i nieśmiali - co jest oznaką zazdrości, a zazdrość to przecież nienawiść, która ich przeżera.

 

Moja teoria brzmi, że introwertyzm to forma agresji zwrócona ku sobie, stąd oni mają tak wielką pogardę do świata i innych ludzi. Ekstrawersja natomiast to forma ucieczki od siebie, instynktowna, oddalenie się od siebie. Niestety nie udowodnię za bardzo tej hipotezy. Może to spłycam - nie wiem. Wątpię, żeby ktoś mi rzeczywiście to potwierdził bez uciekania się do obrony swojego hołubionego wizerunku.

 

Wiem tyle, że życiowo ekstrawertycy są w lepszym położeniu, a najlepiej żyją ci ekstrawertycy, co łączą to z elementami introwertyzmu. Są ciekawsi, maja więcej znajomych, więcej "życia", więcej ciekawych historii do opowiedzenia, przyjemniej się z nimi zadaje. Czyli ambiwertycy. Ja samemu się za takiego uważam.

Może to jakieś moje zbiasowanie, ale nie przepadam za bardzo za introwertykami, zawsze ciężko mi się z nimi rozmawiało i często musiałem ich ciągnąć za język, żeby coś powiedzieli. Byli kurewsko nudni - ciężko nie być nudnym jak ktoś spędza cały czas sam ze sobą i ogarnia głównie nieprzydatne życiowo ciekawostki z neta i interesuje czołgami z II wojny światowej czy czymś podobnym.

 

17 minut temu, Alejandro Sosa napisał:

No widzisz, lata spędziłeś na "własnych przemyśleniach". Wyszło Ci na dobre nie?

 

Dzięki temu nabawiłem się zmarszczki i jakbym jeszcze raz miał przez to przechodzić to pierdolnąłbym się pod pociąg? xD

 

Za nic na świecie nie chciałbym jeszcze raz tego samego. Mój obecny styl życia, gdzie z niego korzystam, CZUJĘ TO ŻYCIE, doświadczam, biorę w nim współudział, a jednocześnie spędzam go trochę ze sobą jest idealny. Ani myślę wrócić do nory jak jakiś kret xD

 

Czy mi wyszło na dobre - nie wiem. Prawdopodobnie tak. A ile żalu ja przez to przeżyłem, że wegetowałem jak robak, to moje. Obiecałem sobie, że nigdy więcej. I jak widzę kogoś, kim byłem wcześniej i wmawia się mu, że to jest zajebiste, to bym takiego leszcza sprowadził do parteru, naprawdę to jest jak zbrodnia na kimś. 😐 koleś cierpi przez swoje ograniczenia, to mu wmawiają, że to jest ok.

 

Także co za to dostałem, musiałem bardzo srogo zapłacić. Bardzo.

Edytowane przez Messer
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer u mnie to trochę skomplikowane.

Lubię samotne spędzanie czasu i tak jak pisałem, nie mam wielu przyjaciół.

Z drugiej strony nie mam problemów z przebywaniem wśród innych ludzi i normalną rozmową. Potrafię sporo gadać.

Być może cechy introwertyczne to pozostałości z dzieciństwa. Nawet na początku Liceum przypisano mi łatkę "małomównego, nieśmiałego chłopaka".

Pomimo porywczości i pyskówek do nauczycieli taka łatka została ze mną do końca nauki w szkole.

 

Edytowane przez Lannes
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Lannes napisał:

@Messer u mnie to trochę skomplikowane.

Lubię samotne spędzanie czasu i tak jak pisałem, nie mam wielu przyjaciół.

Z drugiej strony nie mam problemów z przebywaniem wśród innych ludzi i normalną rozmową. Potrafię sporo gadać.

Być może cechy introwertyczne to pozostałości z dzieciństwa. Nawet na początku Liceum przypisano mi łatkę "małomównego, nieśmiałego chłopaka".

 

Może to po prostu jakaś forma konstruktu teoretycznego, która ma za zadanie wyjaśnić ten skomplikowany świat w prosty sposób. A jak wiadomo, prosto wyjaśnić się tego świata za bardzo nie da :) 

 

W każdym razie, po latach doświadczeń introwertyzm to dla mnie strata życia i to są pojęcia bardzo do siebie tożsame. Jako "introwertyk" to ja nie miałem nawet z czym z ludźmi rozmawiać - a jak rozwijać umiejętności społeczne jak nie ma się o czym gadać, bo nawet się "nie żyje"?

 

Btw - znam kilku ludzi, którzy "wyrośli" z introwertyzmu i gdy zaznali bardziej zmysłowego świata to też ich nie kręci wracać tam, skąd zaczynali. 

 

Jak ktoś ma fajne życie, nie będzie miał przed śmiercią do siebie multum żali - będąc ze sobą tak naprawdę szczerym, jest ze sobą w zgodzie, to w sumie nie ma po co drążyć tematu i szukać problemu, bo go nie ma.

Edytowane przez Messer
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SamiecGamma napisał:

Oczy bieluteńkie, twarz młoda, nikt, kto mnie nie zna, nie dałby mi 41 lat. To kwestia wysypiania się, jedzenia, aktywności, której mi nigdy w życiu nie brakowało.

No proszę taki ładny kawaler a baby nie ma i jeszcze je innym chłopcom obrzydza. Ciekawe czemu ? Nie wiem choć się domyślam ;)

Widzisz @SamiecGamma tyle spokoju było, żadnych dram, a wróciłeś i od razu zamieszanie.

Ty mi kiedyś wiele razy brak skromności i duże ego zarzucałeś, a spójrz co sam wypisujesz o sobie ostatnio hipokryto 

 

Godzinę temu, SamiecGamma napisał:

Im się to w głowach nie mieści. Dla nich każdy introwertyk, który lubi spędzać czas z samym sobą to nieogar społeczny, pełen kompleksów, człowiek, który kipi z nienawiści wobec ekstrawertyków, którzy dobrze sobie radzą (cokolwiek to znaczy) w kontaktach.

Ja jestem introwertykiem. Na testach MBTI wychodzi mi zawsze INTJ lub ISFJ i co ? Introwertyk od ekstrawertyka różni się tylko tym w jaki sposób ładuje energię.

https://www.youtube.com/watch?v=DQ7fgQJXaF4

 

Godzinę temu, SamiecGamma napisał:

Ja osobiście nie czuję choćby cienia zazdrości wobec czadów czy ludzi, którym super idzie z kobietami. Wiem też, jakie sa tego koszty i jak związki wyciągają energię z człowieka.

Ze mnie moja baba nic nie wyciąga i nie mam przez nią kosztów, wmawiaj sobie dalej. Wiesz jak to fajnie jest razem wstawać, jeść śniadanie, później sprzątać tańcząc, wspólnie gotować rozmawiając o tym kto miał w czym rację Sartre czy Aron, wiesz jak to jest fajnie grać kobiecie piosenki i widzieć jej błyszczące i duże jak 5 złotych oczy ? Kołpuj i trać życie w strachu dalej.

 

1 godzinę temu, Pocztowy napisał:

Przecież na tym motorze w kasku równie dobrze mógł jechać emeryt i to byłyby dowód, że laski lecą na emerytów? Bez żartów.

No właśnie o to mi chodziło, laska nie wiedziała jak wyglądam a mimo to zareagowała pozytywnie.

 

1 godzinę temu, Pocztowy napisał:

Gdybym nie miał takiego bagażu doświadczeń i nie miał swojego aktualnego życia towarzyskiego, a korzystałbym z forum, to od @Messer i @Sankti Magistridowiedziałbym się na swój temat takich rzeczy, w które jakbym nie daj Boże uwierzył, to pewnie bym się odstrzelił.

Co Ty pierdolisz mordo ? Odstrzeliłbyś się bo ktoś zachęca Cię do wzięcia życia w swoje ręce, zaprzestania użalania się nad sobą i szukania pozytywów ?

Poczytaj sobie moje posty i zobaczysz że ja staram się pomóc, daję często konkretne rady (Tobie min też) a nie jak niektórzy postuje non stop te same redpilowe wynurzenia. Zastanów się chwilę a nie przychodzisz i rzucasz pomówienia.

 

Godzinę temu, SamiecGamma napisał:

Nawet moja trenerka (zacząłem rok temu trenować trochę siłowo, jestem początkujący) się dziwi skąd w tym wieku mam tyle energii...

Jaki masz pas w zumbie ?

 

 

 

Edytowane przez Sankti Magistri
  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Sankti Magistri napisał:

No proszę taki ładny kawaler a baby nie ma i jeszcze je innym chłopcom obrzydza. Ciekawe czemu ? Nie wiem choć się domyślam ;)

 

Te ostatnie miesiące faktycznie miałem sporo kontaktów, z których być może mogłoby coś wyjść, ale jakoś moja energia związkowa się wyczerpała. Serio, nie czuję, żebym miał na to ochotę, tu nie ma jakiejś niechęci do kobiet czy czegoś głębszego - po prostu nie czuję, żeby mi to na dzień dzisiejszy było potrzebne do szczęścia. Mam też dużo zajęć i nie ukrywam, że sporo też pracuję - odkąd zmieniłem robotę, dużo więcej robię i się douczam, a to też bierze czas i energię. 

 

Cytat

Widzisz @SamiecGamma tyle spokoju było, żadnych dram, a wróciłeś i od razu zamieszanie.

Ty mi kiedyś wiele razy brak skromności i duże ego zarzucałeś, a spójrz co sam wypisujesz o sobie ostatnio hipokryto 

 

Chciałbyś, żebym zniknął, ale nic z tych rzeczy - Twoje niedoczekanie :P Lubię czasem podyskutować, tak się składa, że ostatnio mam mniej czasu, ale jak mam wolną chwilę, to zajrzę od czasu do czasu. 

 

Cytat

Ja jestem introwertykiem. Na testach MBTI wychodzi mi zawsze INTJ lub ISFJ i co ? Introwertyk od ekstrawertyka różni się tylko tym w jaki sposób ładuje energię.

 

Uprościłeś, poza tym samo ładowanie energii to dość szerokie pojęcie, więc nawet gdyby tylko ta różnica była, to jest spora.

 

Cytat

Ze mnie moja baba nic nie wyciąga i nie mam przez nią kosztów, wmawiaj sobie dalej. Wiesz jak to fajnie jest razem wstawać, jeść śniadanie, później sprzątać tańcząc, wspólnie gotować rozmawiając o tym kto miał w czym rację Sartre czy Aron, wiesz jak to jest fajnie grać kobiecie piosenki i widzieć jej błyszczące i duże jak 5 złotych oczy ? Kołpuj i trać życie w strachu dalej.

 

Ależ ja to wszystko przeżyłem, bo miałem związek, który był pod wieloma względami był udany. W tym również pod względem seksualnym. Ja pamiętam jak pisałeś do mnie, odkrywco, że dobry seks z elementami SM nakręca kobiety, tak jakby to nie było oczywiste, że w udanej relacji seksualnej praktycznie nie ma ograniczeń i takie rzeczy są normą, o której myślałem, że nie ma potrzeby wspominać. Ale nic nie trwa wiecznie, ten haj się wyczerpuje, zawsze, bez względu na to jak wyglądasz, kim jesteś i jakie masz doświadczenie. Dziewczyna pod wieloma względami była naprawdę super, ale na drugiej szali były problemy rodzinne (facet nie jest od tego, żeby rozwiązywać takie sprawy u swojej kobiety, szczególnie jak jest z normalnej, poukładanej rodziny - to nie mój bagaż i nie mój problem), brak większych ambicji zawodowych i życiowych i suma summarum zrezygnowałem z tego, bo swoje przeżyłem, a stwierdziłem, że nie warto tego ciągnąć, bo koszty są zbyt wysokie. 

 

Cytat

Jaki masz pas w zumbie ?

 

O widzisz, tu jest często problem i wasz kompleks - ludzi, którzy bardzo mocno trenują siłowo. Wrzucacie sobie po 120 kg na klatę, ale po przebiegnięciu 10 czy 15 km zadyszkę łapiecie :P

 

Edytowane przez SamiecGamma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SamiecGamma napisał:

Chciałbyś, żebym zniknął, ale nic z tych rzeczy - Twoje niedoczekanie :P Lubię czasem podyskutować, tak się składa, że ostatnio mam mniej czasu, ale jak mam wolną chwilę, to zajrzę od czasu do czasu. 

Wcale nie. Nawet lubię się z Tobą przekomarzać.

 

3 minuty temu, SamiecGamma napisał:

Uprościłeś, poza tym samo ładowanie energii to dość szerokie pojęcie, więc nawet gdyby tylko ta różnica była, to jest spora.

Tak, uprościłem ale generalnie to do tego się sprowadza.

 

5 minut temu, SamiecGamma napisał:

O widzisz, tu jest często problem i wasz kompleks - ludzi, którzy bardzo mocno trenują siłowo. Wrzucacie sobie po 120 kg na klatę, ale po przebiegnięciu 10 czy 15 km zadyszkę łapiecie

xD 3 lata temu Ironmena zrobiłem. 120 kg na klatę - śmiechu warte. We środę idę robić życiówkę i przebijam 800 kg w totalu raw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Sankti Magistri napisał:

xD 3 lata temu Ironmena zrobiłem. 120 kg na klatę - śmiechu warte. We środę idę robić życiówkę i przebijam 800 kg w totalu raw.

 

A 100 km rowerem z sumą przewyższeń 1500m przejedziesz w rozsądnym czasie, tzn. 3h z hakiem (niewielkim) i tak, żeby nie być wycieńczonym? Bo jakoś wątpię, trochę więcej masz do dźwigania niż ja :P

 

Mam takiego sąsiada, chłop bardzo dobrze wygląda i sporo żelastwa też przetrzepał i on się zawsze dziwił jak to można jeździć codziennie po 60 km w 2h z krótką przerwą i po tym wrócić do pracy i nie czuć się zmęczonym. Tak jakby to było jakieś wielkie osiągnięcie, lol. Teraz już nie mam czasu na takie codzienne jeżdżenie, ale jeszcze rok temu całe miesiące letnie i część jesiennych i wiosennych takich miałem...

 

BTW, cały ten podtemat z introwertykami i ekstrawertykami też już trochę jest nudny - jedni i drudzy są potrzebni i nie warto się negatywnie nastawiać do ludzi tylko dlatego, że mają inny profil osobowości. Ale takie nastawienie i generalizowanie sporo też mówi o człowieku, dlatego pouczające jest to, co tu można było dziś przeczytać...

 

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Sankti Magistri napisał:

We środę idę robić życiówkę i przebijam 800 kg w totalu raw.

To jak masz czas, to wpadnij jutro (niedziela) na Skrę, jest do zrobienia test Coopera. Darmowo, Decathlon się reklamuje.

Edytowane przez Adams
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Messer napisał:

kim byłem wcześniej i wmawia się mu, że to jest zajebiste, to bym takiego leszcza sprowadził do parteru, naprawdę to jest jak zbrodnia na kimś. 

Klasyczne przelewanie swojego "spierdolenia" na inną osobę 

12 godzin temu, Messer napisał:

Btw - znam kilku ludzi, którzy "wyrośli" z introwertyzmu i gdy zaznali bardziej zmysłowego świata to też ich nie kręci wracać tam, skąd zaczynali. 

Sorry ale jeżeli odczujesz że ładna dziewczyna patrzy ci prosto w oczy i się uśmiecha (nawet taka prozaiczna sytuacja) to wiesz że to lepsze niż czytanie czym różnił się Panzerkampfwagen V Panther od T-34           XD XD XD XD.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ramaja Awantura napisał:

Błagam qrwa nikt mi tu nie wmówi że bycie introwertykiem jest pozytywne... to najgorszy shit jaki może być w zyciu.

 

No wiesz, chyba że faktycznie introwertyzm to tylko sposób ładowania baterii. Jak ktoś je ładuje w samotności a potem ma normalne życie, to nie ma problemu. Większość introwertyków, których ja osobiście spotkałem, po prostu ładują się w samotności całymi dniami i buzują wewnątrz. To już normalne nie jest. A potem pretensje do świata i zazdrość do innych, że życie przeleciało jak wegetowali i nie mieli mocy nic sobie z tego życia wziąć..

 

 

12 godzin temu, Sankti Magistri napisał:

xD 3 lata temu Ironmena zrobiłem. 120 kg na klatę - śmiechu warte. We środę idę robić życiówkę i przebijam 800 kg w totalu raw.

 

800kg?! Chłopie, co Ty robisz, jaki masz sekret, że tyle dźwigasz? To jest wynik dla mocnego zawodowca :o opowiadaj :lol:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  

1 godzinę temu, Ramaja Awantura napisał:

Błagam qrwa nikt mi tu nie wmówi że bycie introwertykiem jest pozytywne... to najgorszy shit jaki może być w zyciu.

No nie. To jest mit że introwertyk = aspołeczny mruk. Inna rzecz że dzielenie ludzi na dwie kategorie to jest ogromna generalizacja. Obejrzyj sobie film co wrzuciłem, Huberman wyjaśnia ocb, a ja na swoim przykładzie mogę tylko to potwierdzić. W zeszłym tygodniu musiałem przyjechać do wawy załatwić kilka rzeczy, miałem wrócić na wieś po jednym dniu ale jak przyjechałem to zrobiło mi się tak błogo że zostałem 3 dni bo zwyczajnie tego potrzebowałem po spędzeniu kilku tygodni w ciągłym kontakcie z ludźmi. Tak to mniej więcej działa u mnie.

@SamiecGamma dopisuje do tego nie wiadomo jaką filozofię ale tak naprawdę to chodzi mu o robienie narracji jaki to z niego sigma geniusz-samotnik.

 

12 godzin temu, SamiecGamma napisał:

A 100 km rowerem z sumą przewyższeń 1500m przejedziesz w rozsądnym czasie, tzn. 3h z hakiem (niewielkim) i tak, żeby nie być wycieńczonym? Bo jakoś wątpię, trochę więcej masz do dźwigania niż ja

Kolarstwo to sport impotentów lub przyszłych impotentów. Zawsze po dłużej jeździe na rowerze benek mi gorzej działa.

 

16 minut temu, Messer napisał:

800kg?! Chłopie, co Ty robisz, jaki masz sekret, że tyle dźwigasz? To jest wynik dla mocnego zawodowca

Siła grapplera xD

800 to raczej mój whishful thinking żeby sobie nastroić głowę, realistyczny wynik w jaki celuję to 720. Sekretów żadnych nie mam chyba, ćwiczę trochę spersonalizowaną metą sprzężoną, często robię 90 % maksów i tyle. Same wyniki w siadach czy na ławie mam przeciętne ale bardzo dobrze mi idzie martwy ciąg i tym nadrabiam.

 

12 godzin temu, Adams napisał:

To jak masz czas, to wpadnij jutro (niedziela) na Skrę, jest do zrobienia test Coopera

Przychodzisz do mnie w dzień bembeństwa i proponujesz żebym biegał i to jeszcze nie za pieniądze xD

Po za tym dam sobie rękę uciąć że jak to napisałeś to @SamiecGamma gdzieś tam koło stadionu czai się z aparatem i podgląda.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież introwertyk równie dobrze może mieć dziewczynę, kilku kumpli, rodzinę i żyć normalnie, chyba że ja źle rozumiem introwertyka.

 

Osoba siedząca cały dzień w piwnicy, bez kontaktu z ludźmi i uzależniona od pornografii, to piwniczak, a nie introwertyk.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer Chociaż tak sobie myślę teraz i takimi "sekretami" u mnie mogą być siła chwytu, silny core, praca stopą i eksplozywność. Wszystko to nabyłem wcześniej przy judo i zapasach, a takie rzeczy jak martwy to robiłem od dzieciaka tylko że inaczej bo z użyciem ręczników. Kiedyś może siądę i opiszę to wszystko może komuś się przyda.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

„Każda pliszka swój ogonek chwali”.

Chcem i ja.

 

Intro i ekstra w dużej mierze zależą od okoliczności bo są to raczej wyuczone zachowania określające strefę komfortu, która z kolei została zmapowana poprzez doświadczenia z dzieciństwa i chyba (wobec odkrycia pamięci komórkowej) trochę wcześniej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Messer napisał:

 

Nie do końca, bo alienowany organizm robi się coraz bardziej agresywny.

"Introwertycy" w przyrodzie, tej dzikiej - giną. Często z głodu, nie rozmnażają się i tak dalej. To zostało już opisane, chociażby u Andrewa Saltera.

Zależy od gatunku. 

Cytat

Introwertycy często są skryci i nieśmiali - co jest oznaką zazdrości, a zazdrość to przecież nienawiść, która ich przeżera.

Błąd. Jestem introwertykiem, jestem skryty, nieśmiały. 

Czasem zazdroszczę, ale nie czuję zawiści. 

Obserwuję. 

Jeden z braci napisał jak dołujące jest dla niego wyjście na miasto. Mijanie radosnych ludzi, ludzi w lepszych samochodach. 

Jak wychodzę z domu. Ja, samotnik, niemal margines społeczeństwa. 

Widzę fajne samochody, widzę grupki roześmianych dziewczyn, pary, rodziny z dziećmi.

Ładuję się. Autentycznie potrafię czuć się lepiej bo jakieś randomy szczerze się z czegoś cieszyły. 

 

Skrytość i nieśmiałość to wynik strachu. 

Przed oceną, reakcją. 

 

Nienawiść to jedna z metod radzenia sobie z tym. Nie wiem na ile to wybór a na ile efekt czynników zewnętrznych. 

 

Nie radzę sobie z laskami? To zacznę je nienawidzić i uznam za zjebane. 

Patrzcie jaki zajebisty ze mnie pillowiec. 

Nie muszę sobie radzić z tym czego nienawidzę. 

 

Cytat

Moja teoria brzmi, że introwertyzm to forma agresji zwrócona ku sobie, stąd oni mają tak wielką pogardę do świata i innych ludzi. Ekstrawersja natomiast to forma ucieczki od siebie, instynktowna, oddalenie się od siebie. Niestety nie udowodnię za bardzo tej hipotezy. Może to spłycam - nie wiem. Wątpię, żeby ktoś mi rzeczywiście to potwierdził bez uciekania się do obrony swojego hołubionego wizerunku.

A ja myślę że introwersja czy ekstrawersja to coś jak wyobraźnia przestrzenna czy słuch doskonały. 

Po prostu specyfika danej osoby nie przesądzająca o niczym. 

 

Możesz być introwertykiem i siedzieć w domu i się izolować. Internet pomaga bardzo. 

 

Możesz mieć grupkę stałych znajomych z którymi coś Cię łączy. 

 

Możesz ich nie mieć i przechodzić z grupki do grupki.. 

Cytat

Wiem tyle, że życiowo ekstrawertycy są w lepszym położeniu, a najlepiej żyją ci ekstrawertycy, co łączą to z elementami introwertyzmu.

O tak. Bo świat opiera się na zarabianiu, zarabianie na handlu. A sprzedaż na zdolności prezentacji. 

Cytat

ciekawsi, maja więcej znajomych, więcej "życia", więcej ciekawych historii do opowiedzenia, przyjemniej się z nimi zadaje. Czyli ambiwertycy. Ja samemu się za takiego uważam.

Może to jakieś moje zbiasowanie, ale nie przepadam za bardzo za introwertykami, zawsze ciężko mi się z nimi rozmawiało i często musiałem ich ciągnąć za język, żeby coś powiedzieli. Byli kurewsko nudni - ciężko nie być nudnym jak ktoś spędza cały czas sam ze sobą i ogarnia głównie nieprzydatne życiowo ciekawostki z neta i interesuje czołgami z II wojny światowej czy czymś podobnym.

Tak. Jakbym czytał o sobie. 

Dlatego jest ciężko o znajomych. Bo znajomi muszą dodatkowo się jarać tym co ja. 

Small talk jest cholernie nudny. 

 

Ale znalazłem sobie uniwersalne zainteresowanie. Interesuje mnie rozmówca. 

Cytat

Dzięki temu nabawiłem się zmarszczki i jakbym jeszcze raz miał przez to przechodzić to pierdolnąłbym się pod pociąg? xD

 

Za nic na świecie nie chciałbym jeszcze raz tego samego. Mój obecny styl życia, gdzie z niego korzystam, CZUJĘ TO ŻYCIE, doświadczam, biorę w nim współudział, a jednocześnie spędzam go trochę ze sobą jest idealny. Ani myślę wrócić do nory jak jakiś kret xD

Gratulacje. Nora jest straszna. 

Cytat

Czy mi wyszło na dobre - nie wiem. Prawdopodobnie tak. A ile żalu ja przez to przeżyłem, że wegetowałem jak robak, to moje. Obiecałem sobie, że nigdy więcej. I jak widzę kogoś, kim byłem wcześniej i wmawia się mu, że to jest zajebiste, to bym takiego leszcza sprowadził do parteru, naprawdę to jest jak zbrodnia na kimś. 😐 koleś cierpi przez swoje ograniczenia, to mu wmawiają, że to jest ok.

Bo sami są jak on i windują swoją samoocenę w ten sposób. W kupie siła, braterstwo, porozumienie. 

Cytat

Także co za to dostałem, musiałem bardzo srogo zapłacić. Bardzo.

Per Aspera Ad Astra. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.05.2023 o 22:41, Sankti Magistri napisał:

Wielu chłopaków, blackpillowców ma ten sam problem. Obwiniają wygląd, wzrost, tworzą teorie o szczękach i oczach łowcy a główną przyczyną ich problemów jest autyzm, a raczej zdziwaczenie powstałe w wyniku spędzania zbyt dużej ilości czasu w samotności.

 

W kontekście całej mojej przemiany, to była to sinusoida. Zaczynałem z autentycznie odpychającym wyglądem i to już przy pierwszym rzucie oka, ale później w zależności od rodzaju zmian albo on, albo social skille były bardziej obciążające. Na pytanie zadane dzisiaj wskazałem social skille i autyzm, ale nie oznacza to, że wygląd jest moim atutem. Nie jest, po prostu nie szkodzi mi już bezpośrednio - co oznaczało u mnie awans z ~2/10 na ~6/10 dobrego dnia. Taka wyrównana i neutralna przeciętność, brak choć jednej mocnej strony wyglądowej. Oczywiście to wszystko zależy, czy przejdę w ogóle sito wzrostu.

 

 

W dniu 5.05.2023 o 22:41, Sankti Magistri napisał:

@Foxtrot Widzisz, masz nad czym pracować. Uspołeczniaj się. Spędzaj jak najwięcej czasu z innymi ludźmi np :

- zapisz się na męski sport typu bjj, mt - podłapiesz jak zachowywać się wśród facetów - kiedyś poszedłem się pokulać do jednego z warszawskich klubów i był tam chłopak z jakimś urazem twarzy, wyglądał trochę jak freddie krueger, a normalnie rozmawiał, żartował i był lubiany

- korzystaj z wydarzeń u Ciebie w okolicy typu koncerty, wernisaże itp

- dużo podróżuj i odkrywaj świat - raz w miesiącu leć sobie do nowego miasta, otworzy Ci to głowę

- zrób kilka niebezpiecznych rzeczy typu skocz ze spadochronem, kup motorek i rozpędź się do 200

- stawiaj się trudnych społecznie sytuacjach np pokłóć się o coś z kimś obcym, powiedz obcej kobiecie że ładnie pachnie itp

Pewnie nie uwierzysz ale mój znajomy miał podobny problem, piwniczył przez kilka lat i stał się odludkiem bez social skilli. Nawet 2m mu nie pomogło.

Powodzenia :)

 

Lista legitna, dzięki. Pewne rzeczy odpadają (mam za słaby refleks i koordynację na moto, zabiłbym się), niektóre nie okazały się tak skuteczne (sztuki walki - grupa się zmieniała bo ludzie chodzili w kratkę, w trakcie wymiana max kilku uwag, po zajęciach każdy wracał do swoich spraw, byle szybciej bo już następna grupa czeka na korytarzu).

 

Trochę tego żałuję, ale w ostatnim czasie nie jestem w wystarczająco dobrym stanie psychicznym do podejmowania nowych aktywności często i na dużą skalę. Typowego dnia robienie wymaganego minimum w pracy i w gospodarstwie domowym zużywa praktycznie całą moją energię. Trenować zasadniczo lubię, ale cały proces pójścia na trening zazwyczaj jest już deficytowy dla mojej energii mentalnej i jeśli się do tego zmuszę, to na dopaminowy kredyt - do przyszłej spłaty. Nie mam tu na myśli depresyjnego przygnębienia, ale raczej konieczność funkcjonowania w warunkach "zbiornika o małej pojemności" i braku czegokolwiek co dawałoby mi "paliwo" (motywację, satysfakcję, cel) do działania. Jako powód wskazałbym samotność i nigdy niedoświadczoną akceptację i zainteresowanie ze strony społeczeństwa - to jest jak czarna dziura która wsysa wszystko, w tym wypadku energię mentalną.

 

Lekko rozważam pomysł pójścia do psychiatry, przedstawienia sytuacji w punktach i poproszenie o zwolnienie na 30/60 dni. Moja praca jest obiektywnie dość lekka i mało frustrująca, ale i tak przy w/w warunkach obciąża mnie psychicznie. Bez tego elementu mógłbym się zdekompresować, wyczyścić całą listę mało priorytetowych zadań do zrobienia, porobić troczę rzeczy o których piszesz i innych. To co mnie powstrzymuje przed tym krokiem to świadomość, że po powrocie byłbym w obecnej firmie skończony, a i w przyszłej mogłyby paść pytania o taką przerwę (świadectwo pracy).

 

 

 

17 godzin temu, TajemniczyDonPedro napisał:

Dlatego @Foxtrot doceniam cały wkład, który włożyłeś w swój rozwój, ale z przykrością muszę Ci powiedzieć, że zacząłeś od dupy strony.

 

Traktując mój przypadek stricte klinicznie masz rację... ale w warunkach rzeczywistych będąc grubym, zaniedbanym, upośledzonym społecznie autystą bez znajomych i bez pieniędzy łatwiej jest zacząć od poprawy ciała czy zarobków niż poznawania ludzi.

@SamiecGamma wspominał o nagminnym pomijaniu kosztu psychicznego i emocjonalnego self-improvementu i tu się z nim zgodzę - życie to nie gra Sims 4, gdzie polecenia simowi można wydawać w dowolnej kolejności.

 

Edytowane przez Foxtrot
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Pocztowy napisał:

Przecież introwertyk równie dobrze może mieć dziewczynę, kilku kumpli, rodzinę i żyć normalnie, chyba że ja źle rozumiem introwertyka.

Dobrze rozumiesz. Kolega @Messer na swoje potrzeby zbudował obraz introwertyka mocno różniący się od oryginału zaproponowanego przez Junga, jak również daleki od późniejszych wariacji na ten temat. Wetknął tam agresję, pierwotnie przypisywaną ekstrawersji, przepuścił przez pryzmat swoich zainteresowań (uznając intr. za nudziarzy), po czym ekspercko ocenił, że mają w życiu marnie. Być może spisze te swoje przemyślenia i zrewolucjonizuje podejście do zagadnień intro- i ekstrawersji, ale jak  a razie można jedynie powiedzieć, że prezentowany przez niego obraz jest nowością z punktu widzenia dotychczasowych opracowań. 

 

Przykładem introwertyka, którego wielu z  nas może kojarzyć, jest Marcin Prokop. Introwertykami byli też Jan Kaczmarek i Andrzej Kopiczyński (aka 40-latek). Czy to są przykłady nabuzowanych nienawiścią przegrywów?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Adams napisał:

Być może spisze te swoje przemyślenia i zrewolucjonizuje podejście do zagadnień intro- i ekstrawersji, ale jak  a razie można jedynie powiedzieć, że prezentowany przez niego obraz jest nowością z punktu widzenia dotychczasowych opracowań. 

 

Przykładem introwertyka, którego wielu z  nas może kojarzyć, jest Marcin Prokop. Introwertykami byli też Jan Kaczmarek i Andrzej Kopiczyński (aka 40-latek). Czy to są przykłady nabuzowanych nienawiścią przegrywów?

 

Gładko napisane ;) fakt, przyznam jedno - nigdy tematem introwertyzmu nie interesowałem się, bo zawsze tożsame mi to było z naszym "polskim duchem". Teraz wiem, że w ogóle nie powinienem się na ten temat odzywać. Nasz polski duch znacząco różni się od np. ducha południowca. Introwertyk "rasowy" polski a introwertyk południowy mogą wyglądać radykalnie inaczej.

 

Cóż, piłem do swoich doświadczeń - ja byłem w końcu w technikum informatycznym, nigdy tego nie ukrywałem. To mi dało obraz tych ludzi. Potem w życiu też spotykałem introwertyków i nie za przyjemnie mi się z nimi przebywało. Widziałem to, co mocno patologiczne. Co nigdy w życiu nie działało. Tak szczerze to nigdy nie spotkałem introwertyka typu SanktiMagistri. Większość to była, pardon the expression, spierdoliny. 

 

A to, co pisałem np. o skrytości, zazdrości i inne, są faktami. To nie jest coś, co sobie wymyśliłem, że jest to związane z nienawiścią. To są fakty. 

 

Poza tym, to czy ktoś buzuje nienawiścią, to nie Tobie oceniać, bo tego nie wiesz. Dlatego przytaczanie przykładu ludzi, którzy się uśmiechają, nic nie znaczy. Każdy się może uśmiechać - nawet Stalin się pięknie uśmiechał. U Hitlera też masz masę zdjęć jak ładnie pozował do zdjęć z uśmiechem. Pozwól, że wyjaśnię. Nienawiść dzieli się na dwa aspekty:

 

- agresja zewnętrzna,

- agresja wewnętrzna.

 

Zewnętrzna to jest to, co widzisz. To jest poziom tego, jak ktoś łatwo wybucha, jak reaguje agresją.

Wewnętrzna natomiast, to poziom agresji związany z tym jak wewnętrznie ktoś się "grzeje". Pomyśl np. o lewicowych działaczkach - na ustach mają piękne hasła, równość, wolność, tolerancja, takie tam. A potem pomyśl o tym, co działo się w czasie covida - natychmiastowy zamordyzm, wchodzenie w rolę capo, napuszczanie jednego na drugiego. Innymi słowy - agresja zewnętrzna jest stosunkowo niska, ALE kiedy pozwolono wyjść agresji wewnętrznej i usprawiedliwić powody jej istnienia, to nasza kochana pro-ludzka lewica by zabiła wszelkich wrogów "nauki" i "rozwoju". Zniszczyliby im życie i oblizywaliby przy tym z rozkoszy paluszki. To są te laski, które nie wiadomo dlaczego z fajnych kobiet po ślubie odmieniają się w wampira, który wysysa wszelką krwawicę.

 

Gdzie ludzie z agresją zewnętrzną, mogliby być okrutni czasem w słowach, uwagach i innych, ale nie pomyśleliby być tak bezlitośni i tak pastwić się nad ofiarą jak osoby z agresją wewnętrzną.

 

Stawiam bardzo dużo, że wielu tych introwertyków grzejących fotele, których pełno w internecie, na wykopach i innych, to są wewnętrzni agresorzy, natomiast zewnętrznie mogą być nieporadni, zagubieni, depresyjni, przygnębieni, słabi ludzie. Takie ofiary losu, nie wiadomo dlaczego życie odnosi się do nich tak źle.

 

Jednak każdy przypadek jest indywidualny, dlatego ja uogólniam, inaczej się nie da. Uogólniam na bazie obserwacji i wiedzy, którą mam od innych autorów i badaczy. Myślę, że to Ci powinno wystarczyć. A jak będziesz się pruł do "oryginalności stwierdzeń", bo zapewne sam grzejesz często grzejesz fotel i jesteś typem "myślącego i filozofa", przez co poczułeś się dotknięty - cóż, może bredzę, a może to kiedyś zostanie badane, kiedy nauka wejdzie na te tory, za jakieś 20-50 lat. W każdym razie, to jest hipoteza, z którą wewnętrznie się zgadzam na bazie tego, czego się nauczyłem. I tylko tyle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Messer napisał:

Stawiam bardzo dużo, że wielu tych introwertyków grzejących fotele, których pełno w internecie, na wykopach i innych, to są wewnętrzni agresorzy, natomiast zewnętrznie mogą być nieporadni, zagubieni, depresyjni, przygnębieni, słabi ludzie. Takie ofiary losu

 

Te, @Messer

A weź Ty się już odpierdol od intro 😊

 

Tekst dobry, ale dotyczy ludzi ogólnie, tych lubiących przypierdalanie się i niekończące spory. 

Ty sam tu toczysz jakiś bój, jadąc równo introwertykach. Po chuj Ci to? Z czego wynika?

 

Próbujesz wyjaśniać gościa który ma ewidentnie problemy, tyle że po drodze wylewasz pomyje na innych, pokazując spore uprzedzenia i jadąc schematami. 

Mocnoś się zapędził. Prrrrr!! 

 

W sumie to dziwne, bo ogólnie masz wiedzę a tu takie głupoty. 

A Ty jako extra nie powinieneś być gdzieś między ludźmi? 

Ha! Ciągnie do introwertyków! 

Łobuziaku Ty!! 

 

😊😉

 

Edytowane przez Yolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.